Skocz do zawartości

Pokonanie chronicznego niezadowolenia


Rekomendowane odpowiedzi

@Amperka Dziękuję, na Twojej odpowiedzi bardzo mi zależało, bo wiem, że masz spory staż w związku ze starszym od Ciebie partnerem. Jestem dość wyczulona na brak okazywania mi szacunku, ze strony jego, ani otoczenia zupełnie tego nie wyczuwam. Z początku był zdziwienie, z czasem życzenie powodzenia. 

Dążę do osiągnięcia pewnych celów, jednak daję sobie pole na błędy, lekkie niedociągnięcia, bo nijako dumna jestem z tego co już mi się udało. 

Tak tak, jest laurkowe. Idealizuję i nie znam życia, lecz wolę to, niż znany mi doskonale płacz nad przyszłością, dobra wizja motywuje :) 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Hatmehit napisał:

Tak tak, jest laurkowe. Idealizuję i nie znam życia, lecz wolę to, niż znany mi doskonale płacz nad przyszłością, dobra wizja motywuje :) 

Oczywiście, że tak. Znasz życie. To całe legendarne doświadczenie życiowe, o którym wszyscy będą ględzić, co to go niby nie masz, to tak naprawdę bagaż nieprzyjemnych spraw z przeszłości, zgorzknienie, gadanie o byłych i ogrom wymagań - żeby nie było: to jest nieuchronne, bo we mnie też już jest mniej konika polnego, niż te kilka lat temu. Jak syn podrośnie, to już znowu bez obciachu będę mogła sobie zdziecinnieć :D , jak będę z nim kopać piłkę, czy budować zamki z piachu. Czasami na imprezach tylko łapałam się na tym, że wolałam się kąpać w basenie z dzieciakami, niż siedzieć z paniami przy papieroskach i dyskutować o tym, jakie to wymagania stawia przed nimi rzeczywistość.

Pamiętaj do czego masz przymocowane żebra i ma się ten kręgosłup przed byle kim nie zginać. Jesteś miłą, fajną dziewczyną (to plus), ale czasami trzeba umieć zasyczeć.

Ojoj... jakie było ogólne zdziwienie, jak ta potulna, kochana dziewczyna okazała się silną osobowością, która potrafi jasno wyznaczyć granice. To było bardzo obce zachowanie w tej wszechobecnej kulturze pozorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Amperka napisał:

czasami trzeba umieć zasyczeć.

Ostatnie kilka lat tak syczałam, że doskonale się tego nauczyłam :D 

7 minut temu, Amperka napisał:

o całe legendarne doświadczenie życiowe, o którym wszyscy będą ględzić, co to go niby nie masz, to tak naprawdę bagaż nieprzyjemnych spraw z przeszłości, zgorzknienie, gadanie o byłych i ogrom wymagań

Widzę to podobnie, przynajmniej na podstawie tych oto cech ukazywano mi kontrast między mymi 19stoma latami, a czyimiś 29, 39. Staram się zdobyć swe własne doświadczenie, w ramach szans- pozytywne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Obliteraror napisał:

To jakaś obsesja rozrodu? Nie masz głębszych ambicji w życiu, niż tylko biologia?

Chyba gdzieś już to pisałam, ale napiszę znowu. Gdybym mogła to olałabym kwestię posiadania dzieci na najbliższe kilka-kilkanaście lat, tak jak mogą robić to mężczyźni. Niestety jako kobieta nie mam tego komfortu bo może być za późno. Samo rodzenie dzieci koło 30 też nie jest pocieszająca wizją, a niestety raczej tak będzie, o ile nie bliżej 40. Nie czuję że chcę dziecka, ale jeżeli zachce mi się kiedy będzie za późno? To byłby jeszcze większy dramat moim zdaniem. 

Odnośnie innych ambicji - robienie "kariery" to nie jest coś co chciałabym robić. Zarabiam tyle żeby się utrzymać, odłożyć, nie dziadować i to mi starcza, chociaż cały czas się uczę żeby kiedyś zmienić branżę.

Mimo wszystko, jako kobieta nigdy nie osiągnę tyle ile osiągnąłby mężczyzna a nawet gdyby się to udało to co mi po tym, skoro będę miała wtedy 40 lat i nie będę miała dziecka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, tamelodia napisał:

Niestety jako kobieta nie mam tego komfortu bo może być za późno.

Kurde, nikt Ci nie rozkazuje mieć dzieci! Masz dziś wolny wybór, rozchodzi się o to czy Ty naprawdę chcesz. A osiągnąć możesz ile mężczyzna, jak będziesz zamierzała i dążyła 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Obliteraror napisał:

No i ? :) To jakiś obowiązek jest? Decyduje o wartości kobiety? Nadaje sens jej życiu?

Gdyby nie nadawało sensu życia kobiety to nie byłoby nas tu dzisiaj. 

W obecnych czasach kobiety już nie muszą mieć dzieci, ani nie decyduje to o ich wartości, ale jaka jest alternatywa? "podróże, netflix i kariera". Nie, dzięki. 

 

29 minut temu, Hatmehit napisał:

A osiągnąć możesz ile mężczyzna, jak będziesz zamierzała i dążyła 

Kobiecie będzie dużo, dużo trudniej osiągnąć to co mężczyznie. I nie mówię tu o dyskryminacji a po prostu innym mózgu, innym sposobie myślenia. A przynajmniej ja mam zbyt "kobiecy" mózg. 

 

31 minut temu, Hatmehit napisał:

się o to czy Ty naprawdę chcesz

I widzisz tu jest pies pogrzebany bo jako kobieta nie mam czasu zastanowić się czy chcę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, tamelodia napisał:

Gdyby nie nadawało sensu życia kobiety to nie byłoby nas tu dzisiaj. 

Nadaje w sensie biologicznym, organizm nijako wskazuje nam macierzyństwo jako jedyną dobrą drogę, ale szczęśliwo natura obdarzyła nas też mózgami i świadomością. Nie musisz wybierać między dziecko marnowanie życia i potencjału jako człowiek. Bez dziecka podróżujesz po basenach, oglądasz Netflixa i rozwijasz karierę? Pytasz o alternatywę- to Ty powinnaś ją sobie odnaleźć, nikt Ci nie wskaże drogi. Jeśli nie wyjdzie mi rodzina, to doprowadzę do tego, aby spierdolić do Egiptu i tam się zakopać między ruinami, książkami i środowiskiem archeologicznym. 

26 minut temu, tamelodia napisał:

innym mózgu, innym sposobie myślenia. A przynajmniej ja mam zbyt "kobiecy" mózg. 

Tu masz rację- nasza mniejsza potrzeba m.in. rywalizacji i ryzyka. Czy jednak musisz wybierać takie osiągnięcia? A jeśli tak- droga cholera wolna, determinacja i ciężka praca otwiera wiele drzwi. 

26 minut temu, tamelodia napisał:

widzisz tu jest pies pogrzebany bo jako kobieta nie mam czasu zastanowić się czy chcę :)

Oj nie pierdol głupot, masz. Chcesz go mieć, to masz. Wbrew pozorom 24 godziny, a tym bardziej kilka lat to całkiem sporo czasu na myślenie i podejmowanie decyzji. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, hogen napisał:

Po co Ci stary dziad?

Moje ulubione pytanie ?.

A no po to (pod większością rzeczy, które tu padają mogę się podpisać czterema kończynami, wiek nie jest determinantą, a liczbą orientacyjną. Chyba, że dla kogoś jest, ale to zostawiam go z własnym problemem ?)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Patton napisał:

Aktualnie mam 28, i nawet czuję się jakbym tyle miał, ale czasem czuję się jakbym miał 50.

Iitam. Ja czasem czuję się na 10 razy tyle

4 minuty temu, Hatmehit napisał:

Ah te straszne stare dziady i głupie młode siksy! 

Jest jeszcze szansa. Co za młodu niedostępne, obrodzi na starość. A nam jak tym Tantalom spadnie odrazu cała gałąź na twarz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Patton napisał:

Aktualnie mam 28, i nawet czuję się jakbym tyle miał, ale czasem czuję się jakbym miał 50.

To się każdemu czasem zdarza :) Młodość jest w głowie.

 

21 minut temu, tamelodia napisał:

ale jaka jest alternatywa? "podróże, netflix i kariera". Nie, dzięki. 

 

Podróże są fajne. Netflix też bywa ciekawy. A może zrobić coś dla innych, by poszukać sensu życia dalej niż tylko wokoło własnego tyłka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Obliteraror napisał:

Podróże są fajne. Netflix też bywa ciekawy. A może zrobić coś dla innych, by poszukać sensu życia dalej niż tylko wokoło własnego tyłka?

Tototo! Przez ten frazes podróże, netfix, kariera przedstawiła @tamelodia wybitnie stereotypowy obrót życia. Jeśli nie interesują Cię niesamowite podróże i Netflix, a chcesz obracać się wokół własnego tyłka, to rób to, lecz tak, aby dawało Ci to satysfakcję. Masz jakąś pasję, zajęcie w życiu, cele inne niż kobieta, która musi rodzić dziecko, ale nie chce

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minutes ago, Hatmehit said:

Tu masz rację- nasza mniejsza potrzeba m.in. rywalizacji i ryzyka

Z tym jest ciekawa sprawa. Ta awersja do ryzyka u kobiet praktycznie wyrównuje się z męską w okolicach 50 r.ż.:

 

age.png

 

Wskazuje to na możliwość uwarunkowania tego zjawiska czynnikami kulturowymi; wiadomo skądinąd, że kobiety między 13 a 20 r.ż. przeżywają "dołek" samooceny (którego prawie nie przeżywają mężczyźni). Być może to - rzucające cień na ich przyszłe funkcjonowanie kwestie z dzieciństwa, a nie różnice w konstrukcji mózgu, są prawdziwą przyczyną?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego jojczenia.

Miałam podobny okres na początku lo, w podobnym wieku, co Ty. Wszystko jest złe, system jest zły, ludzie są krótkowzroczni, życie nie ma sensu, coś jak @deomi. W pewnym momencie już męczyło mnie moje zmęczenie. Miałam wtedy chłopaka, który chodził do klasy z zawodową kolarką. Miła, radosna dziewczyna. Któregoś dnia czekaliśmy wspólnie i wywiązała się rozmowa na temat jej treningów. Wstawała rano o 5.00, godzina treningu na rowerze, szybkie ogarnięcie, następnie 10 km na rowerze do przystanku, szkoła, wracała do domu i kolejne dwie godziny treningu, dodatkowo malowała i udzielała się charytatywnie. Widziałam jak błyszczały mu się oczu z podziwu dla tej dziewczyny, że ma tyle werwy, siły i pasji, a ja tu jojcze i jojcze. Zrobiło mi się ekstremalnie głupio i po tej jednej rozmowie nastąpiła zmiana o 180 stopni. Do dzisiaj nie wróciłam do tego trybu postrzegania świata. Z tym chłopakiem nie mam kontaktu, ale chichot losu taki, że kiedy spotykam te dziewczynę przypadkiem zawsze ciepło ze sobą wymienimy kilka zdań:).

Oczywiście różne fluktuacje dalej zaistniały w życiu, ale już bez jojczenia ?.

Masz fajny fundament i strartujesz z fajnego poziomu w dorosłe życie. No trzymam kciuki!

Edytowane przez Helena K.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Androgeniczna napisał:

@Hatmehit

A co Ci się spodobało w partnerze przy takiej różnicy wieku?

Znam jedną parę gdzie różnica wieku jest spora. Ona ma jakoś 24 lata a on 45. Tylko że to chora relacja. Ona go bije, on jej oddaje całą kase żeby mieć seks z młodszą. 

Bije czy to femdom?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Obliteraror napisał:

Młodość jest w głowie.

Tylko że mi się to od jakiegoś czasu zbyt często zdarza.

 

6 minut temu, Obliteraror napisał:

To się każdemu czasem zdarza :)

A od jakiegoś czasu, często czuję się mniej więcej tak.

 

26158.gif

 

13 minut temu, Hatmehit napisał:

cele inne niż kobieta

Jeśli o mnie chodzi, to już dawno temu to zrozumiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto o wykresy, moje ulubione! Przyjdzie mi czekać jeszcze 30 lat to wyrówniania, no dobrze. 

59 minut temu, leto napisał:

Być może to - rzucające cień na ich przyszłe funkcjonowanie kwestie z dzieciństwa, a nie różnice w konstrukcji mózgu, są prawdziwą przyczyną?

Jest to całkiem prawdopodobne, kwestia pewności siebie, może usilnego zmiękczania dziewczynek w dzieciństwie i odstraszania ich od podejmowania ryzyka.  

59 minut temu, Helena K. napisał:

Miałam podobny okres na początku lo, w podobnym wieku, co Ty. Wszystko jest złe, system jest zły, ludzie są krótkowzroczni, życie nie ma sensu

Tak to było, lecz podobno jest potrzebne do ułatwienia dalszego funkcjonowania, aby nie musieć przechodzić takiego   kryzysu postrzegania na późniejszych etapach życia. Jednak wiemy jak jest, jedni przebrną szybciej, inni później. Historia z kolarką inspirująca, ja nie miałam aż tak szokowej 'terapii', lecz zapewne przydałaby mi się prędzej :D 

57 minut temu, Androgeniczna napisał:

 

A co Ci się spodobało w partnerze przy takiej różnicy wieku?

Przez kilka pierwszych dni porywających mą duszę i umysł rozmów nie miałam pojęcia w jakim jest wieku, nie zważałam na to ile może mieć lat. To co mi się spodobało to przede wszystkim pokłady wiedzy z dziedzin, którymi sama się w wolnym czasie zajmuję, jest też inteligentnym facetem, bardzo intuicyjnym. Poczucie humoru, gadatliwość doprowadziły mnie to poczucia, że dobry to kolega. Jest też stateczny, stabilny emocjonalnie, co i mnie trochę prostuje. O szczegółach życia seksualnego pisać bardzo nie będę, lecz dobrze się dobraliśmy na tym polu, cieszy mnie, że jestem z doświadczonym seksualnie facetem, który mnie przez to prowadzi. Pomimo bycia wcześniej w relacji, to jednak aktualny jest moim pierwszym. Urzekł mnie połączeniem poczucia jego ponadprzeciętności (skromny chłop nie jest) oraz prostoty, takiej 'życiowości'.

 

Nie postrzegan naszej relacji jako patologicznej, toksycznej. Zbudowana jest przede wszystkim na wzajemnej sympatii. I nawet go nie biję! :D 

 

 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Helena K. napisał:

Jeszcze niejeden kryzys egzystencjonalny pojawi się na horyzoncie, ale żadnych step back ?.

Oj oczywiście, jestem na to gotowa. Spodziewam się go na początku lipca po wynikach egzaminów :P Cieszę się jednak, że te wcześniejsze udało mi się pokonać, byle do przodu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.