Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

1 minute ago, JAL said:

Dla faceta scenariusz idealny. Uległa, chętna na seks żonka, zgoda na pozostanie w domu i opiekę nad dziećmi

Uwierz mi, nie ma nic bardziej nudnego.

1 minute ago, JAL said:

niech udowodni najpierw, że jest w stanie cię utrzymać.

Czy Ty właśnie doradzasz autorce strategię jak zostać pasożytem? A ja myślałem że to forum gardzi gold diggerkami lol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jagoda napisał:

Czy to możliwe, że przez to, jak zachowuje się podczas seksu, stał się taki dominujący? Może to źle, że w niego wątpię? Proszę o jakieś porady.

Odkrył nową role, spodobała mu się, sama zachęciłaś do tego swoją żeńską energią, wydaje mi się, że to jest ok.

To mu da trochę męskiego powera do zdobywania świata, podoba mu się to na takiej samej zasadzie jak każdemu

podoba się seks.. bo jest to fajne.. Tylko trzeba trzymać rękę na pulsie, żeby nie wymknęło się to spod kontroli..

Moja sąsiadka zaszła w ciąże z chłopakiem z osiedla, byli bardzo młodzi, on w bardzo krótkim czasie stał się niemal

osiedlowym żulkiem.. Młody chłopak, to nie zapisana karta. Po jego zachowaniu, dotrzymywaniu słowa, wychowaniu, możesz

jakoś tam "estymować", czy ma poukładane pod kopułom, ale on jest na początku życia, ty też, więc dużo rzeczy jest niewiadomych

i dużo może pójść nie tak. Trzeba obserwować jak się sprawy rozwijają i trzeba wyznaczyć granicę, kiedy to jest przesada, kiedy nie.

Moim osobistym zdaniem, on się "tym" (..tą dominacją) bawi jak mały chłopiec nową zabawką, pewnie mu się niebawem znudzi i

się ustabilizuje, zauważ, że Ci się podoba, ale masz obawy, czy nie za dużo, nic złego się jeszcze nie wydarzyło, sprawy

wymagają tylko delikatnego "tuningu". Powiedz mu, że to jest fajne, ale jeśli tak się zachowuje cały czas, to Cię zaczyna trochę męczyć..

Rozmowa..

Godzinę temu, Still napisał:

Gadka o założeniu rodziny w takim wieku, to żart. 

W dzisiejszych czasach to się wydaje żart, ale może to jest po prostu "stara szkoła"..?

 

Powiem wam, że ostatnio mam trochę wątpliwości w tym temacie. Ok, w dzisiejszych warunkach jest to dość ryzykowne.

Facet nie wie nic o życiu, kobieta nie wie nic o życiu, dwa lata temu zaczęli współżycie, są młodzi, więc jest jeszcze haj hormonalny,

a życie nie sprawia większych problemów. Więc tak naprawdę, "życie" doprowadziło ich naturalnie do tej sytuacji, w której są teraz,

ale teraz trzeba się pozastanawiać, jakie są realia i jaką to ma szanse..

Na plus, to poruszane tu ostatnio tematy, że związki z "pierwszym partnerem" są przeważnie najbardziej trwałe, bo mężczyzna

niejako programuje kobietę.. Oni są w takim momencie..

Moim zdaniem, to może oznaczać związek, który po prostu nie został jeszcze zepsuty naszą "sowiecką" rzeczywistością..

Jaka jest alternatywa? Zerwanie, poznawanie nowych "partnerów", ruchanie z byle kim, a na koniec praca w "korpo"?

Gadać o przyszłości sobie można, tylko moim zdaniem zbyt szybkie podjęcie konkretnej decyzji świadczyło by o nie brani wielu ważnych

czynników pod uwagę..

Brak jest tak na prawdę na około dobrych wzorców. Gdyby było na około dużo "zdrowych" małżeństw, to by dziewczyna nie

zadawała takich pytań na forum, bo by wiedziała od znajomych rodziców, z obserwacji, po rozmowie z matką, a może nawet i

niedoszłą teściową..

Zauważ, że wchodzenie w tym wieku w związek małżeński daje facetowi na wiele lat młodą, fajną i atrakcyjną kobietę,

a w międzyczasie facet się by dorabiał, na czym oboje mogli by skorzystać.. To jest dobry "obopólny" deal..

To w zasadzie jest idealny scenariusz i tak to pewnie powinno wyglądać w normalnym świecie i pewnie kiedyś wyglądało..

Problem taki, że w dzisiejszym świecie pieniędzy brakuje na każdym kroku, więc bardzo prawdopodobne, że facet skończy styrany,

a kobieta pewnie będzie narzekać, że "nie poświęca jej czasu"..

2 godziny temu, Jagoda napisał:

Mój chłopak chce mieć dwójkę. Ja niekoniecznie chcę rodzić dwójkę. Moja mama miała ciężki poród. Ja jestem niska, bardzo szczupła i wiem, że mnie spotka to samo, a może być nawet gorzej. Boję się tego. I boję się, że nie pokocham dzieci, że nie poradzę sobie z opieką nad nimi, że nie dam rady być z nimi w domu. Jestem marzycielką, piszę wiersze, śpiewam, a to by zabiło moje marzenia. Sama już nie wiem. Lubię, gdy przychodzi do domu i chwali mnie za coś, co zrobiłam

Obawiam się, że już zostałaś delikatnie "zfeminizowana". Boisz się rodzić dzieci, nie za bardzo chcesz je wychowywać, jak już to jedno, bo więcej to fe, a pozatym

to chcesz się realizować. Taka kobieta nie będzie w stanie dawać silnej kobiecej energii swojemu facetowi. W związku z czym prawdopodobnie skończy się na tym, że

ty będziesz nosić portki w związku, a facet będzie skamleć o seks, w związku z czym, nie będzie miał autorytetu u dziecka, co będzie generowało bardzo dużo problemów

i urazów emocjonalnych u dziecka i u faceta z resztą też.. Rozwód gotowy, dzieci rozjebane emocjonalne na milion kawałków, produkcja homo sovieticusa zakończona.

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 minuty temu, leto napisał:

Uwierz mi, nie ma nic bardziej nudnego.

Jedni lubią pomarańcze, drudzy jak im stopy śmierdzą. Nim zapyta na forum, niech najpierw zastanowi się, czy jej to odpowiada. I jemu, bo to już wielokrotnie kończyło się na spektakularnym upadku. 

 

4 minuty temu, leto napisał:

Czy Ty właśnie doradzasz autorce strategię jak zostać pasożytem? A ja myślałem że to forum gardzi gold diggerkami lol.

Zdecydowanie nie. Podkreślam, że ma się rozwijać i chciałbym wybić iluzję z głowy przez zadanie swojemu facetowi najprostszych, podstawowych pytań. Żadna ilość argumentacji naszej nie przekona jej tak bardzo jak dojście do tego samemu. Oni mają po 20 lat na litość boską - sytuacja materialna (nie wspominając o innych) zmieni im się jeszcze n+1 razy.


Jednak skoro rozważa ten temat, to traktuję ją tak poważnie na ile mnie stać. w tej sytuacji.  Na zasadzie "nie ma głupich pytań..."

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@letoZgadzam się z @Androgeniczna To co napisała jest dowodem. Podobnie jak to, że to my jesteśmy ogólnie rzecz biorąc silniejsi i sprawniejsi fizycznie, co ma nas predysponować do innych ról, jak obrona rodziny czy zdobywanie pożywienia. Facet przecież w ciąże nie zajdzie, ale "postęp" może twierdzić coś innego:P

Godzinę temu, leto napisał:

Jak na razie powielasz po prostu matriksowy schemat, że chłop ma zarabiać na swoją ksiemżniczkę siedzącą w domu i "pilnującą obejścia" (w ogóle wtf, sprowadzanie roli kobiety do sprzątaczki+ochroniarza+sekretarki?).

Muszę przyznać, że dopowiadasz sobie jak typowa kobieta:)Nieźle odpłynąłeś w swoich dywagacjach, gdyż czegoś takiego tu nie napisałem, a jedynie wskazywałem na możliwość wyboru, co jednocześnie nie przekreśla tego, że kobieta może robić karierę i sprawdzać sie w roli zawodowej. Pokazuje to Twój poniższy wpis:

 

58 minut temu, leto napisał:

Znam kobiety które parę miesięcy po urodzeniu dziecka wróciły do pracy. Znam kobiety, które zarabiają/zarabiały więcej od swojego partnera. Znam kobiety, które osiągnęły gigantyczny sukces zawodowy. Co nam to mówi o rolach społecznych kobiet i mężczyzn? Że nie istnieją (poza oczywistym faktem rodzenia dzieci). Każdy jest kowalem swojego losu. Brak ambicji ukrywany za maską "pani domu" = przegryw.

Fakt, że dzisiaj role społeczne kobiet i mężczyzn są zupełnie wyparte przez nowoczesną medialną i edukacyjną propagandę nie oznacza, ze one faktycznie nie istnieją. Kobiety mają ogrom praw o jakich jeszcze niedawno wcale nawet nie śniły i mogą sobie wybrać drogę swojego życia, mogą rodzić dzieci i wracać do pracy, mogą wcale nie rodzić i poświęcić się karierze, a mogą rodzić i zostać jak to zupełnie błędnie nazywasz "przegrywem" czyli realizując się jako żona i matka.

 

PS: muszę zapamiętać datę kiedy zgodziłem się z Androgeniczną;)

Edytowane przez Krugerrand
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jagoda napisał:

W każdym razie, nie lubię sprzątać i gotować. Kto to lubi?

No nie wiem, ja na przykład lubię, chociaż odnośnie gotowania wolę jeść na mieście. Weź pod uwagę, że jeżeli mieszkasz już sama lub z chlopakiem to nadal trzeba sprzątać, prać i gotować ;) tylko dodatkowo idziesz do pracy na min. 8h. I weź pod uwagę, że to najpewniej będzie na Twojej głowie, facet może się nie poczuwać do podziału obowiązków domowych, a nawet jeżeli to i tak większość będzie na Twojej głowie. Z resztą on sam daje znać, że raczej nie widziałby się w roli gospodynia domowego. 

Czy on ma w ogóle REALNE możliwości na utrzymanie rodziny? Mówisz, że coś sobie postanowi a nigdy tego nie realizuje. Tak samo może być w tym przypadku. 

Ja Tobie zazdroszczę, chociaż weź pod uwagę, że jeżeli nie Będziesz pracować to będziesz na jego łasce i niełasce. Będziesz w stanie zaakceptować np. Kochankę, jeżeli będzie miał taki kaprys? 

Może lepszym rozwiązaniem jest praca na pół etatu i zajmowanie się domem? 

 

1 godzinę temu, leto napisał:

zostać kurą domową - przegrywem, albo mieć własne, normalne, udane życie. Nie ma tu żadnej filozofii.

 

A niby dlaczego kobieta, która spełnia się jako kobieta ma być przegrywem? Dla mnie to 100% wygryw. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, tamelodia said:

niby dlaczego kobieta, która spełnia się jako kobieta ma być przegrywem

Dlatego, że nie jest samodzielna. Ktoś ją utrzymuje. Ja rozumiem, że to subiektywnie może komuś pasować, ale patrząc z boku, to trochę słabe miejsce w życiu.

8 minutes ago, Krugerrand said:

jesteśmy ogólnie rzecz biorąc silniejsi i sprawniejsi fizycznie, co ma nas predysponować do innych ról, jak obrona rodziny czy zdobywanie pożywienia

Kiedy ostatni raz przyniosłeś coś z polowania swojej kobiecie? Nie, polowanie na okazje w Biedronce się nie liczy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, leto napisał:

Kiedy ostatni raz przyniosłeś coś z polowania swojej kobiecie?

Nieźle odpływasz, ale podejmę grę. Po pierwsze nie mam obecnie kobiety, nie planuję takowej posiadać, a od dawna też nie bawię się w związki więc nic z polowania nie przynoszę. Natomiast "poluję" codziennie w swoim miejscu pracy na to, żeby mieć możliwość "zapolowania" nie tylko na okazje w Biedronce, ale też i w innych miejscach. Ty zdaje się siedzisz na bezrobociu;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, leto napisał:

Dlatego, że nie jest samodzielna. Ktoś ją utrzymuje. Ja rozumiem, że to subiektywnie może komuś pasować, ale patrząc z boku, to trochę słabe miejsce w życiu.

Dla mnie wykorzystanie wszelkich swoich dostepnych zasobów na to, żeby znaleźć męskiego samca który zadba o swoją kobietę i potomstwo, żeby ona nie musiała walczyć o zasoby tylko zająć się spokojnie domem, to jest absolutny wygryw. Jeżeli facet jest NORMALNY a nie przemocowy, to do pracy może iść zawsze, a znaleźć faceta który o nią dba, jeżeli najpierw poświęci się "karierze" może takie łatwe nie być. 

Dodatkowo może sobie pracować na pół etatu na przykład. 

Weź pod uwagę, że kobieta nie ma takiego czasu jak mężczyzna na rozwój. 

Zajmowanie się domem niekoniecznie musi oznaczać, że żona zrobi się nud a bo "siedzi w domu". Przecież to nie wyklucza rozwijania pasji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand w ten sam sposób jak Ty "polują" w Polsce miliony kobiet, więc nie widzę tu związku z rolami społecznymi płci. A na bezrobociu już nie siedzę, niestety stan mojego konta dał mi znać że ja też muszę trochę "popolować" :D

6 minutes ago, tamelodia said:

Weź pod uwagę, że kobieta nie ma takiego czasu jak mężczyzna na rozwój. 

Użalanie się nad sobą. Znam kobiety które miały dzieci przed 30, a zarabiają fantastyczne pieniądze i/lub osiągnęły ogromny sukces w prestiżowych branżach. No ale one nie zaczynały swego dorosłego życia od myślenia, jak znaleźć "najlepszego samca", tylko od robienia czegoś samodzielnie w swoim życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba być niezależną, to bardzo dobrze wpływa na relację. Nie musisz przytakiwać jak mimoza, możesz mieć swoje zdanie. Jak byłam bąbelkiem irytowało mnie, jak przy dyskusji z rodzicami rzucali szorstko "będziesz zarabiać na siebie, to zadecydujesz. Na razie my Cię utrzymujemy to dwa plus dwa jest dla Ciebie pięć - bo ja tak mówię". I myślę, że w relacji, gdzie jedno utrzymuje drugie jest podobnie. Zawsze w nerwach w końcu Ci chłop wygarnie. A Ty cały czas pod presją, czy już dostatecznie odbębniłaś pańszczyznę - czy zasłużyłaś na wieczorną kawkę z nóżką na nóżce i pilniczkiem w ręku - czy dalej musisz chodzić i opowiadać, jaka to jesteś zmęczona i zapracowana (najczęściej tak przeżywają te niepracujące, z niczym nie wyrobione). Dla mnie to byłoby upadlające, musieć giąć przed kimś kark, bo na mnie łoży.

Wiadomo kobiecie jest trudniej. Bo przy założeniu, że chce mieć swoje pieniądze, musi zagęścić ruchy i szybko ogarnąć karierę, narodzić dzieci, ogarnąć je, wyprowadzić na ludzi itd. Taki jest koszt wolności. Ale warto. Kto powiedział, że ma być sprawiedliwie. Zawsze mogłaś się urodzić na innym kontynencie i uciekać przed tygrysem.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Amperka said:

opowiadać, jaka to jesteś zmęczona i zapracowana (najczęściej tak przeżywają te niepracujące, z niczym nie wyrobione).

Ooo to to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Krugerrand said:

Nie widzisz czy może nie chcesz zobaczyć?

No nie widzę. Wytłumacz mi. Czym się różni to "polowanie" w wykonaniu kobiet i mężczyzn? Bo na moje oko sprawa jest prosta - chcesz mieć pieniądze to idziesz pracować. Chcesz mieć duże pieniądze albo rozpoznawalność - zapierdalasz za trzech i robisz karierę. Robią to zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Amperka napisał:

. A Ty cały czas pod presją, czy już dostatecznie odbębniłaś pańszczyznę - czy zasłużyłaś na wieczorną kawkę z nóżką na nóżce i pilniczkiem w ręku

Gdyby miała i pracować i zajmować się domem i dziećmi to nawet nie miałaby czasu pomyśleć czy w ogóle może usiąść z pilniczkiem w ręku. Może 1h dziennie udałoby się wyłuskać "dla siebie", ale podczas tej jednej godziny zamiast odpocząć, szła by na jakieś fitness bo wiadomo pani żona po ciąży nie może przytyć. Z resztą, co to jest 1h. Na pracuję normalnie 8h dziennie, w domu jestem ok 17 i nawet jeżeli akurat nie mam nic do sprzątania i gotowania, mam ciurkiem 6h dla siebie. Tylko dla siebie. Dla mnie to trochę mało, zwłaszcza że dni w których rzeczywiście mogę nic nie robić zdarzają się rzadko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, tamelodia said:

Może 1h dziennie udałoby się wyłuskać "dla siebie"

Witaj w świecie przeciętnego mężczyzny.

6 minutes ago, tamelodia said:

mam ciurkiem 6h dla siebie. Tylko dla siebie. Dla mnie to trochę mało,

No w takim razie rzeczywiście nie masz innego wyjścia, niż zostać utrzymanką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@letoKwestia nie sprowadza sie tylko do polowania. Celowo użyłem tego słowa w cudzymsłowiu. Problem dzisiejszych czasów sprowadza się do medialnej propagandy wmawiającej kobietom, a jak widać i nie tylko, że nie ma różnic między płciami i co więcej są one równe. Równe pod jakim wzgledem? Długości prącia a może wielkości macicy? Jak porównać do siebie takie charakterystyczne cechy każdej płci? Czy widziałeś kiedyś faceta który zaszedł w ciążę, ponieważ został zapłodniony przez kobietę za pomocą jej prącia? No chyba nie.

Cały czas piszę o możliwościach jakie dziś mają kobiety co jednocześnie nie przekreśla ich w byciu matką czy gospodynią domową. Czy widziałeś kiedyś mężczyznę, który pracuje jako przedszkolanka, a kobietę jako budowlańca? Ja nie, ale być może gdzieś na świecie ktoś taki się znajdzie. Kiedyś o tym mówił Jordan Peterson, że im bardziej "równe" społeczeństwo, tym bardziej widać różnice w kwestiach wyborów zawodowych kobiet i mężczyzn, co tym bardziej podkreśla różnice pomiędzy płciami oraz ich role spoleczne do jakiś są predysponowane. Kobiety skupiają się na ludziach a mężczyźni na rzeczach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Androgeniczna napisał:
2 godziny temu, Jagoda napisał:

Na przykład często jest tak, że nagle coś mu przychodzi do głowy, np. będę więcej czytał, będę chodził na siłownię, a potem tego jednak nie robi

Słomiany zapał. Też mnie to wkurza u mężczyzn :).

Ty to masz wiecznie problemy z mężczyznami. Encyklopedia problemów w ludzkiej postaci. Zrób sobie dziecko/syna i wychowaj go pod swoją modłę. Będziesz miała mężczyznę idealnego. W dorosłości syn Ci "podziękuje" za wychowanie po kobiecemu. Bez kitu gdybym miał władzę na tym forum, to już dawno by Cię tu nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodiaA skąd Ty to wiesz, że jest tak ciężko. Z forum o macierzyństwie, gdzie piszą, że to jest jakiś dramat i nie śpią od tygodnia i nie wiedzą w co ręce włożyć. Jak ja się nasłuchałam od niepracujących mam jakie to obciążenie być matką i ogarniać dom, to po urodzeniu syna, normalnie siedziałam i czekałam na ten armagedon. Po urodzeniu drugiego, też siedziałam i czekałam na ten armagedon. Teraz siedzę, pracuję zdalnie (syn śpi, a mała tu sobie raczkuje po łóżku). Myślałam, że może dzieci mam megagrzeczne. Ale syn tak daje do wiwatu, że w towarzystwie ludzie łapią się za głowy - co to za małe wrzeciono.

Ale jak ktoś jest zmęczony tym, że w ogóle musi żyć i wstać z łóżka, to nic nie zrobisz.

Nie powiem - mam lżej, bo mąż jest w domu (nie pracuje regularnie). Teraz siedzi i fuguje łazienkę (mamy jeszcze niedokończony dom). Ale i tak ja głównie ogarniam dzieciaki.

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Amperka napisał:

Na razie my Cię utrzymujemy to dwa plus dwa jest dla Ciebie pięć - bo ja tak mówię"

Gdybym utrzymywał kobietę z własnej kieszeni to Nigdy bym tak nie powiedział ale to nigdy bo sam bym się na to zgodził i czemu miałbym własnej kobiecie/żonie takim gównem w twarz rzucić? - niewyobrażalne.

Gdyby nie pracowała i ja bym utrzymywał to po pierwsze bym się zgodził na taki układ a poza tym w mojej prywatnej ocenie, to jest znacznie lepiej jeśli kobieta zajmuje się domem, jednak fakt chciałbym by była ode mnie niezależna, bo tym jest prawdziwe dbanie o drugą osobą, nie uzależnieniem od siebie ale bycie niezależnym ode mnie, to jest prawdziwa domena zdrowej relacji i szczerego uczucia w mojej ocenie.

 

Będąc ode mnie zależną czy ja od niej, jesteśmy na więzi czy na sznurku.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand skupiasz się na oczywistych różnicach biologicznych między płciami. Tak, one istnieją, tak, w nieznacznym stopniu wpływają na "role społeczne", w takim sensie że np kobieta nie zostanie raczej bramkarzem w klubie, a mężczyzna na pewno nie urodzi dziecka. Wszystko co jest poza tym, to uwarunkowania społeczne (matrix). To już nie jest średniowiecze, żeby cokolwiek istotnego zależało od siły mięśni.

 

I tak, widziałem kobiety na budowie (chociaż to podobno im słabo wychodzi) oraz "przedszkolanków" (z tym mężczyźni radzą sobie całkiem spoko).

@Amperka próżny trud. @tamelodia nie szuka rozwiązań, tylko potwierdzenia swojego skrzywionego obrazu świata, gdzie ona jest wielką ofiarą (bo ma "tylko" 6 godzin dziennie dla siebie, hahaha, nie no serio, jebłem z tego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, leto napisał:

Znam kobiety które miały dzieci przed 30, a zarabiają fantastyczne pieniądze i/lub osiągnęły ogromny sukces w prestiżowych branżach. No ale one nie zaczynały swego dorosłego życia od myślenia, jak znaleźć "najlepszego samca", tylko od robienia czegoś samodzielnie w swoim życiu

Widzę, że już wszystko o mnie wiesz. Na nie zarabiam źle. Tak naprawdę ktoś kto zarabia tyle co ja to nawet na mnie nie splunie, bo może znaleźć sobie dziewczynę lepszą ode mnie (btw. Ja nie zarabiam dużo, jak dla mnie to są pieniądze pozwalające na  godne życie, ale więcej zarabiać już nie chcę). 

I wchodziłam w dorosłe życie z myślą, że zakasam rękawy i zapier****am. Potem dopiero dotarło do mnie jak ogromny błąd popełniłam, bo dzięki niemu - być może rodzinę założę, ale już jako stara matka chwilę przed 30/po 30, będę tyrać w robocie i po robocie w domu, podczas gdy facet tylko pójdzie do pracy. Tak się zfrajerzam :)

Nie wiem, czy tym Twoim koleżankom coś takiego odpowiada, może tak, a może sobie tylko wmawiają, że są szczęśliwe :)

6 minut temu, leto napisał:

Witaj w świecie przeciętnego mężczyzny

A kto facetowi każe pracować 12h na dobę? Z resztą, wy macie naturalne predyspozycje do rywalizacji, zdobywania świata, więc jest to dużo mniejsze obciazenie niż dla kobiety, bo ona jest przystosowana do innych rzeczy. 

 

5 minut temu, Amperka napisał:

skąd Ty to wiesz, że jest tak ciężko

Skoro teraz uważam że praca 8h w moim przypadku to za dużo i marnotrastwo czasu, to gdybym po pracy miała jeszcze zajmować się dzieckiem to raczej nie zdobyłabym tym więcej wolnego czasu, prawda? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.