Skocz do zawartości

Rak - prawdziwy zabójca w dzisiejszych czasach?


Rekomendowane odpowiedzi

Szczepionki, jedzenie GMO, smog, stres, uwarunkowania genetyczne, wirusy (zwłaszcza jak ktoś dużo podróżuje i przebywa wśród ludzi i do tego stołuje się w wielu miejscach), częste kontakty seksualne z różnymi partnerami też są przyczyną, podróże samolotami również zwiększają ryzyko (promieniowanie) 

Edytowane przez doler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś znana mi Pani psycholog powiedziała mi na spotkaniu że starość jest wtedy kiedy wokół nas znane nam osoby (znajomi przyjaciele i rodzina) odchodzą ... ale coś mi tu nie pasuje ja przecież mam 4 z przodu póki co. 

Nie wiem jak kiedyś było i nie chce mi się szukać statystyk ale to co wydarzyło się przez ostatnie 2 lata mojego życia daje do myślenia. Przez ostatnie 2 lata pochowałem 12 moich kolegów i koleżanek. Przedział wiekowy 40 - 55 lat. Wszystkie te śmierci to wylewy, udary, zawały i nowotwory.

W przypadku nowotworów to były szybkie śmierci. Bo od momentu wykrycia do śmierci było od 2 tygodni do miesiąca. Ludzie nawet nie mieli szans walczyć o życie.

Nie mam pojęcia dlaczego się tak stało. Czy szczepionki czy chujowe żarcie a może wszystko naraz. Ludzi którzy na co dzień promienieli i byli dla mnie tytanami nagle z dnia na dzień zniknęli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2024 o 13:10, bassfreak napisał(a):

Ludzie są zbyt tępi żeby połączyć wszystkie kropki ze sobą, 30-40 lat temu ile było zachorowań na raka i choroby metaboliczne a teraz? a no właśnie

Im więcej ludzi dłużej żyje, tym więcej masz przypadków raka. 

30-40 lat temu rak był. Nie tak powszechny ale był.

Kiedyś zwyczajnie nie było wiadomo że to rak. Ot ktoś umierał w męczarniach bo rak mu zżerał to czy owo. Ale nie było rozwiniętej diagnostyki. Zmiany nowotworowe wykryto w mumiach czy na kościach dinozaurów.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maVen napisał(a):

W przypadku nowotworów to były szybkie śmierci. Bo od momentu wykrycia do śmierci było od 2 tygodni do miesiąca. Ludzie nawet nie mieli szans walczyć o życie.

Nie mam pojęcia dlaczego się tak stało.

Jak ktoś nie wie jak działa rak, to dowala sobie trutkę (chemioterapię) i/lub rozwiązuje konflikt biologiczny który trwał zapewne grubbbo ponad 9 miesięcy (wg GNM w takich przypadkach "śmiertelnie" maleje szansa na przeżycie). Paradoksalnie wtedy "lepiej" podtrzymywać się przy życiu, żyjąc z ciągłym konfliktem biologicznym (stresem, traumą, strachem), ale to ludzie sami zapewnili sobie taki los nie mając wiedzy jak działa ludzki organizm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn

 

Kompletnie nie rozumiesz o czym ja mówię, ja nie mówię że kiedyś ludzie nie chorowali na raka.

 

Ja mówię o tym co się dzieje teraz, i proszę nie robić z logiki kurwy bo dzisiaj większość ludzi jest sama sobie winna.

 

Genetyka ma znaczenie owszem ale to jak żyjesz i jak się prowadzisz ma kluczowe znaczenie.

 

Ludzie to dzisiaj to są ŚMIETNIKI zdrowotne przez wszystko co opisałem w poście z którego zacytowałeś tylko fragment.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie może być dość zastanawiające, skąd "nagle" dostrzegamy tyle przypadków raka. 

 

Moim zdaniem, że najważniejszą przyczyną jest to, że żyjemy po prostu dłużej, niż kilkadziesiąt lat temu.

 

Po pierwsze, znaczący postęp został osiągnięty w leczeniu i zapobieganiu chorób zakaźnych (antybiotyki, szczepionki). Tak naprawdę, już dawno nie było na świecie prawdziwej "zarazy". Nawet te 7 milionów ofiar pandemii COVID, w skali całej ludzkości, liczącej obecnie 8 miliardów, to mniej niż 1%, podczas, gdy epidemie dżumy, kiedyś dziesiątkowały 50-60% żyjących na danym terenie ludzi. Podobnie katastrofalne były epidemie ospy prawdziwej, obecnie zupełnie wyeliminowanej na dobre zaledwie od ponad 40 lat.

 

Medycyna coraz lepiej diagnozuje też i leczy zawały serca (stenty, bypassy, leki "nasercowe"). To wszystko, "przesuwa" dominujący powód zgonu na nowotwory, które może lepiej są już wykrywane, ale dalej leczenie nie jest tak skuteczne, poza wczesnymi stadiami zaawansowania.

 

Nie wspomnę już nawet o tym, jeszcze w XX wieku, ludzie ginęli powszechnie całkiem młodo na przeróżnych wojnach, a obecnie żyjemy w najbardziej pokojowych czasach w historii (choć może się to niebawem zmienić).

 

W dniu 6.04.2024 o 07:01, Libertyn napisał(a):

Im więcej ludzi dłużej żyje, tym więcej masz przypadków raka. 

30-40 lat temu rak był. Nie tak powszechny ale był.

Kiedyś zwyczajnie nie było wiadomo że to rak. Ot ktoś umierał w męczarniach bo rak mu zżerał to czy owo. Ale nie było rozwiniętej diagnostyki. Zmiany nowotworowe wykryto w mumiach czy na kościach dinozaurów.

Innymi słowy, raki były zawsze, tylko kiedyś ludzie albo "nie dożywali" do początkowych jego objawów, albo nie wiedzieli, że to właśnie rak ich zabił - było przecież znacznie więcej śmierci "ze starości", albo bez do końca nazwanej przyczyny.

 

W dniu 6.04.2024 o 07:21, Egregor Zeta napisał(a):

Jak ktoś nie wie jak działa rak, to dowala sobie trutkę (chemioterapię)

To akurat totalna bzdura, bo chemioterapia, choć bywa toksyczna, to stanowi jeden z podstawowych metod leczenia, któremu wiele osób zawdzięcza życia.

 

Liczne badania naukowe dowodzą, że korzyści dobrze dobranej chemioterapii (ale też nowoczesnego leczenia biologicznego), przewyższają wynikające z niej negatywne skutki.

 

W dniu 6.04.2024 o 11:42, bassfreak napisał(a):

Genetyka ma znaczenie owszem ale to jak żyjesz i jak się prowadzisz ma kluczowe znaczenie.

Zgadza się - niektórzy z nas mają predyspozycje genetyczne do wcześniejszego zachorowania na raka, a inni mogą sobie na raka "zapracować", np. przez chroniczny stres, niezdrowe jedzenie, używki, etc.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 przemysły wymyśliły genialny się sposób na zarobek...

Przemysł spożywczy wymyśla czym by nas tu najtaniej nakarmić, a przy okazji podtruć, ale nie zabić.

A farmaceutyczno-lekarski jak nas podtrzymać przy życiu, ale żebyśmy jednak całkiem nie wyzdrowieli.

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Brat Jan napisał(a):

2 przemysły wymyśliły genialny się sposób na zarobek...

Przemysł spożywczy wymyśla czym by nas tu najtaniej nakarmić, a przy okazji podtruć, ale nie zabić.

A farmaceutyczno-lekarski jak nas podtrzymać przy życiu, ale żebyśmy jednak całkiem nie wyzdrowieli.

Zapomniales o nierzadzie ktory jeszcze nas okrada z tego co zarobimy . Wyglada na to ze caly czas jestesmy pod zaborami .

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał(a):

2 przemysły wymyśliły genialny się sposób na zarobek...

Przemysł spożywczy wymyśla czym by nas tu najtaniej nakarmić, a przy okazji podtruć, ale nie zabić.

A farmaceutyczno-lekarski jak nas podtrzymać przy życiu, ale żebyśmy jednak całkiem nie wyzdrowieli.

 

 

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Globtroter87 napisał(a):

To akurat totalna bzdura, bo chemioterapia, choć bywa toksyczna, to stanowi jeden z podstawowych metod leczenia, któremu wiele osób zawdzięcza życia.

 

Liczne badania naukowe dowodzą, że korzyści dobrze dobranej chemioterapii (ale też nowoczesnego leczenia biologicznego), przewyższają wynikające z niej negatywne skutki.

Po pierwsze widać ze nie wiesz co to jest rak i że niema na to leku i nie będzie, po drugie sprawdź sobie procentową przeżywalność tej "terapii"...

Edytowane przez Egregor Zeta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.04.2024 o 10:54, Brat Jan napisał(a):

Abstrahując od raka, wykopaliska pokazują, że średniowieczne czaszki mają zdrowsze zęby niż ludzie współcześni.

Co się zmieniło?

Poprawiła się higiena i medycyna przez co spadła umieralność.

Pogorszyła się żywność przez co ludzie mają słabe zęby i często chorują.

Mnie ciekawi struktura kości twarzoczaszki, z materiałów które znalazłem i wklejam na Plusujemy wyszło, iż zęby się psują na wskutek m.in:

 

1. Trzymanie języka na brodzie zamiast na podniebieniu - jest to spowodowane nieprawidłowym oddychaniem. Krzywi zęby, zgryz, powoduje ból, deformacje, utrudnia czyszczenie zębów i sprzyja rozwojowi bakterii oraz kamienia, powoduje flepiarstwo.

2. Brak życia twardego - pogarsza strukturę szczęki, także krzywi zęby, powoduje flepiarstwo. 

 

Dobór naturalny opiera się na zdrowym wyglądzie, zaś słaba, cofnięta szczęka i krzywe zęby nie wyglądają zdrowo, choć są tacy jak K którzy twierdzą iż wygląd się nie liczy. Pisałem wiele razy o programie naprawczym w odflepiarzaniu, a jest to odwrotność powyższego, mianowicie:

1. Prawidłowe oddychanie, język na podniebieniu tzw mewing.

2. Żucie i gryzienie twardego, nie tylko same miękkie gówna.

Można dodatkowo żuć dużo gum jednoczenie np 10 co stawia opór, wyrabia mięśnie, można ćwiczyć jadąc do pracy czy kiedykolwiek, jeśli mamy menu ubogie w twarde pokarmy. 

 

Dodatkowo zęby psują się przez nadmiar cukrów - to nie tylko słodkie itd, cukier jest w keczupie innych produktach, w których byśmy się nawet nie spodziewali. Mycie zębów jest istotne, ale kiedyś ludzie nie myli, jednocześnie spożywali mało cukrów i zęby mieli takie jak mówisz. Brak uzębienia także wpływa na wizerunek i dodaje minusowe punkty do flepiarstwa.

Edytowane przez DOHC
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.