Skocz do zawartości

"Jesteś tak brzydki, że to niemożliwe, by jakaś inna Cię zechciała" - WTF?! Case study


Rekomendowane odpowiedzi

3 hours ago, SSydney said:

ak Ci się wydaje. Ja miałem prawie 90 przy 173, fakt byłem zalany dość więc nie wyglądało to zbyt dobrze ale nie o tym.

Mięśnie są bardziej zbite od tłuszczu i gdybyś miał 10% bf i 90 kilo to jeszcze byś nie wyglądał jak Burneika, spokojnie.  ? 

No ale fakt też wolałem siebie jak ważyłem 70-75 kilo, więc rozumiem twoje podejście.

Nie, to kwestia proporcji :) Ja już przy 75kg wyglądam no dość dobitego. Moja łapa przy 36cm wydaje się spora. A u innego zioma o moim wzroście może to wyglądać jak niedożywiony zombie. Przy czym mi to odpowiada akurat. Co prawda teraz straciłem trochę kg przez ostatnie lata, ale wrócę do tego stanu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2020 o 09:41, DuchAnalityk napisał:

Większy wzrost umożliwia osiągnięcie większej mięśniowej masy ciała, korelacja między wzrostem a siłą więc istnieje. Większy wzrost, to dłuższa ręka, co oznacza większe zasięg ciosu, większy wymach. Każdy poważny bokser wagi ciężkiej ma minimum 1.90 m.  Jak ktoś ma 1.60 m to nie zbuduje masy 120 kg w naturalny sposób, bez sterydów, a nawet ze sterydami może się nie udać, jak ktoś ma 2.00 m to bez problemu w naturalny sposób zbuduje 120 kg.

Coś w tym jest.
Zauważ, że jeśli typ 1.60 by ważył 120kg to byłby po prostu gruby.
A gdy facet jest wysoki to ta cała masa rozchodzi się po całym ciele.

Ja tak miałem że byłem gruby jednego roku w podstawówce.
Po wakacjach jak zacząłem rosnąć to momentalnie "schudłem", a moja masa ciała była mniej więcej taka sama.
To był jeden raz w moim życiu, że czułem się otyły, a trwało to może z max pół roku haha.

W dniu 3.06.2020 o 15:42, _oliv2407 napisał:

Nie pojmuję jak widzę nawet ładną dziewczynę. Makijaż idealnie zrobiony, ciuchy dobrane do sylwetki, a stoi z papierosem w ręku i zagryza batonem. Oczywiście każdy robi jak uważa ale widzę w tym pewnego rodzaju hipokryzję. Takie osoby często oceniają innych jak to są grubi, brzydcy a sami nie dbają o podstawowe rzeczy. Z resztą jak jesteś osobą która się zdrowo odżywia i nie pije hektolitrów alkoholu to jesteś dziwakiem dla innych. Nie wiem w jakich my czasach żyjemy. "Zadbanie" to tona tapety, regularne wizyty u kosmetyczki i fryzjerki zdaniem co nie których. 

Ja zadaje sobie takie same pytanie moja droga.
A powiedz mi i nam tutaj braciom - po co kobiety się maluja?
Skoro są "piękniejszą" płcią.
Za cholerę tego nie rozumiem.
 

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

A powiedz mi i nam tutaj braciom - po co kobiety się maluja?
Skoro są "piękniejszą" płcią.

Na szczęście idzie lato. Okulary przeciwsłoneczne na nos, i wywalone na makeup. 

 

Ja mam lenonki przyciemniane w słońcu, więc i tak nie widać moich oczu, nawet zimą. 

 

Polecam.  

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

A powiedz mi i nam tutaj braciom - po co kobiety się maluja?
Skoro są "piękniejszą" płcią.
Za cholerę tego nie rozumiem.
 

Kiedyś malowałyśmy się czysto ochornnie. Chociażby kohl wokół oczu Egipcjanek zapobiegał negatywnemu działaniu promieni słonecznych oraz odstraszał insekty. Podobnie ochra i henna, wszystko wzięło się z praktyki. W pewnym momencie ogarnęłyśmy, iż makijażem możemy pokreślić swoje cechy płciowe jak duże, łagodne oczy, czerwone usta, drobne nosy czy podbródki. Makijaż wyróżniał, odmładzał, uatrakcyjniał w oczach samców i stanowił o statusie społecznym, a co za tym idzie- możliwości korzystego dla rodziny zamążpójścia. Czysty pragmatyzm oraz podwyższanie samooceny.

 

Czy dziś kobiety malują się dla siebie? Tak, po prostu lepiej się czują ze swoim wyglądem, choć oczywiście celem jest też zwracanie uwagi. Ja tego nie praktykuję, gdyż naturalnie bardzo dobrze się czuję, a mocny makijaż mnie zniechęca, ale nie ma sensu szkalowanie. Durnym jest używanie kosmetyków niskiej jakości czy brak doskonalenia umiejętności doboru i nakładania. Skutkiem tanich podkładów i braku wiedzy o składach jest rozwalona skóra i jeszcze gorsze samopoczucie bez warstwy szpachelki:) Choć sądzę, że to indywidualna odpowiedzialność, a bardzo delikatny, klasyczny makijaż, który nie zmienia rysów twarzy, dodaje po prostu elegancji. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit Z tego co kojarzę jesteś w temacie. Czy wszyscy egipcjanie golili się na zero, żeby nie mieć wszy? A Ci których było na to stać, nosili peruki? I jak tak głęboko siedzisz w temacie, to powiedz mi jak to było z tymi piramidami w końcu? Szalenie mnie to interesuje, jest tyle źródeł i historii na ten temat, że ciężko określić co jest prawdą. Może na priv... albo gdyby Ci się chciało, to mogłabyś skrobnąć o tym jakiś temat. :) Ile można nawijać o tym, co się komu podoba, albo co zrobić, żeby zdobyć/utrzymać przy sobie kobite... Jeśli są ludzie, którzy mają rozległą wiedzę na takie ciekawe tematy, to jeśli tylko wyrażają chęć, fajnie gdyby się nią podzielili. ;) Czasem warto odbić od tego pościgu za pozycją, kasą, dupami... Gdzie ludzie rozminęli się z wartościami.

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, prod1gybmx said:

Dlaczego chcesz aby Twój syn nie miał dzieci, a co z a tym idzie Ty wnuków? Raczej na Twoim miejscu zadbałbym o to, żeby miał świadomość tego, co zrobić, kogo unikać, żeby nie wpierdzielić się w jakaś chorą relacje.

Wiesz w posiadaniu dzieci nie podoba mi się, że za dużo opiera się na kobiecie. Po prostu za dużo od niej zależy. Z punktu widzenia faceta to jest w ch*j niekorzystne. Sam wiesz co na forum pisują faceci o bąbelkach.

 

Nie wierze też w rozwiązanie proponowane na forum przez mężczyzn typu będę miał 4 dychy wezmę 20stolatke i stworze rodzinę. Będę miał do starości seks z młodym ciałem, babka niech się spełnia przy dzieciach, ja to sfinansuje. A teraz moim okiem:

 

Po pierwsze facet tak samo jak i babka ma termin przydatności do spożycia i im dalej w las, tym jest ciężej o wykrzesanie autentycznego podniecenia. Czytaj: owszem laska 20-25 + facet 35-40 zadziałała (choć większość kobiet i tak preferuje nie wiązać się z dużo starszym). Ale nie wierze, że babka 40 lat podnieci się chłopem 6 dych, nie ma bata. Jaki z tego finał? Facet sfinansuje założenie rodziny, dzieci się odchowa, a jak sam przekroczy 55 lat to już tylko będzie dorabiał się tylko pokaźnego poroża (przy babce z dużym libido) lub posuchy (przy babce z niskim libido).

 

Krótko jeżeli 40cha zaryczy, to facet pod 60tke nie tylko już jej nie zakręci ale też choróbska, spadek testosteronu, spadek libido zrobią swoje, kuśka już tak nie stoi, nie ma szans żeby uciągnął ten związek w łóżku. Branie dużo młodszej ma sens tylko wtedy, gdy babka ma małe libido. A babka z niskim libido to kłoda. A życie z osoba o niższym libido to męczarnia. 

 

 

Inna rzecz, ze mam dużo bezdzietnych znajomych i wydaje mi się z boku, ze maja zajebiste życie.

 

 

No chyba, ze facet potrafi mieć wyjebane na swojego potomka ale wtedy wróć: po cholerę go w ogóle mieć.

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, prod1gybmx napisał:

 

@Hatmehit Z tego co kojarzę jesteś w temacie. Czy wszyscy egipcjanie golili się na zero, żeby nie mieć wszy? A Ci których było na to stać, nosili peruki?

 

Siedzę w temacie od 12 lat, choć ostatnie dwa lata miałam przerwę, 25 czerwca wracam w pełni! 

 

Ideałem było gładziutko ogolone ciało, u kobiet jak i u mężczyzn. Kwestia czysto praktyczna- pot, insekty i te sprawy, ale  duchowa- bogowie byli bez takiej włochatej skazy. Najczęściej korzystano z prostych brzytew z brązu lub, we wrażliwych miejscach i warstwy bogatsze, z miodu. Ukazywanie jednak Egipcjan oraz (o zgrozo) Egipcjanek jako kompletnie łysych ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Mężczyźni często się golili, aczkolwiek mamy mumie z naturalnymi, dłuższymi włosami. Kobiety natomiast zapuszczały naturalnie włosy, dbając o nie jak o swe skarby, z resztą do dziś w świecie arabskim włosy są traktowane jako część wręcz intymna, perfekcyjnie zadbana.

 

Przymus kompletnego golenia ciała dotyczył kapłanów każdej klasy i świątyni. Był to związane z symboliczną czystością oraz oddaniem bogom. Trzeba jednak pamiętać, iż kapłani byli świeccy w dzisiejszym rozumieniu, niedość, że posiadali rodziny i własne majątki, to funkcję w świątyni pełnili jedynie 3-4 miesiące rocznie. Resztę roku byli zwykłym ludem, więc rygor golenia spadał. 

 

Arystokracja jak najbardziej korzystała z peruk- naturalnych, bogato zaplatamych i cholernie drogich. Egipska moda była przez setki lat dość stabilna, lecz oczywiscie nowy trendy nadchodziły i dostosowywały się do nich obie płcie. Niedość, że peruka poprawiała wygląd, to z uwagi na swą wagę, zmuszała do utrzymywania prostej postwy oraz wolniejszego, bardziej dystyngowanego chodu.

18 minut temu, prod1gybmx napisał:

powiedz mi jak to było z tymi piramidami w końcu

Wokół piramid narosło tyle mitów, że aż ciężko ogarnąć. Od kosmitów i pól magetycznych po skrytkę dla dowodów na istnienie starszych cywilizacji. Ignorancja pełną parą, zawsze bardzo mnie to frustruje.

 

Zacznijmy od tego, że piramidy w Gizie to wersja wzorcowa, najwyższy etap egipskiej architektury Starego Państwa. Często ludzie myślą "ale jak to oni tak tymi prostackimi narzędziami?". Należy pamiętać, że zaczęło się od mastab- prostych ceganych konstrukcji, dość banalnych. Następnie taki gość Imhotep stwierdził, że aby swego władcę Dżesera zbliżyć do Ra pierdolnie mu 6 mastab na sobie zmniejszających się ku górze. Prawie toto się zawaliło.

 

Podobnie prawie zawaliły się piramidy Snofru- w Dahshur i Meidum. Generalnie kilka piaramid był kompletnymi niewypałami inżynierii. Egipcjanie uczyli się je budować dziesiątki lat, aby w końcu stworzyć Cud Świata- piramidę Cheopsa. Z resztą, która wbrew teoriom o tajemniczej wiedzy kosmicznej i tak nie jest idealna. Wprowadzano co najmniej cztery zmiany konstrukcji, bo prawie się zawaliły komory. 

 

Mamy dowody na ludzką i poprawną periodyzacyjnie budowę piramid w formie:

 

-ruin portów, gdzie stały barki przewążące bloki wapienne

-kamieniołomy 

-rachunki za budowę

-wioski robotników (nie, nie niewolników)

-ruiny rampy w Fajum

-narzędzia

-imię głównego architekta- Hemona

-wiele innych bardzo szczegółowych, o których zapomniałam, ale możliwe, że wspomnę o nich jeśli stworzę bloga o tematyce egiptologicznej:) 

 

Jakby ktokolwiek miał jakieś pytania przed blogiem- zapraszam na priv 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Hatmehit napisał:

Zacznijmy od tego, że piramidy w Gizie to wersja wzorcowa, najwyższy etap egipskiej architektury Starego Państwa. Często ludzie myślą "ale jak to oni tak tymi prostackimi narzędziami?". Należy pamiętać, że zaczęło się od mastab- prostych ceganych konstrukcji, dość banalnych. Następnie taki gość Imhotep stwierdził, że aby swego władcę Dżesera zbliżyć do Ra pierdolnie mu 6 mastab na sobie zmniejszających się ku górze. Prawie toto się zawaliło.

 

 

@Hatmehit bawi ucząc, uczy bawiąc :) I już jestem dzisiaj mądrzejsza niż wczoraj. I to mi imponuje mocno, to są lata doświadczeń i nauki, które warto promować :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Colemanka napisał:

Wiesz w posiadaniu dzieci nie podoba mi się, że za dużo opiera się na kobiecie. Po prostu za dużo od niej zależy. Z punktu widzenia faceta to jest w ch*j niekorzystne. Sam wiesz co na forum pisują faceci o bąbelkach.

Nie wszyscy, a w zasadzie zdecydowana mniejszość po jakiś traumach. 

5 minut temu, Colemanka napisał:

Nie wierze też w rozwiązanie proponowane na forum przez mężczyzn typu będę miał 4 dychy wezmę 20stolatke i stworze rodzinę. Będę miał do starości seks z młodym ciałem, babka niech się spełnia przy dzieciach, ja to sfinansuje. A teraz moim okiem:

Jak Twój syn pozna rówiesniczkę, która pasuje do niego temperamentem, będą na podobnym poziomie intelektualnym, to mogą przeżyć ze sobą do końca w satysfakcjonującej relacji. 

 

7 minut temu, Colemanka napisał:

Po pierwsze facet tak samo jak i babka ma termin przydatności do spożycia i im dalej w las, tym jest ciężej o wykrzesanie autentycznego podniecenia. Czytaj: owszem laska 20-25 + facet 35-40 zadziałała (choć większość kobiet i tak preferuje nie wiązać się z dużo starszym). Ale nie wierze, że babka 40 lat podnieci się chłopem 6 dych, nie ma bata. Jaki z tego finał? Facet sfinansuje założenie rodziny, dzieci się odchowa, a jak sam przekroczy 55 lat to już tylko będzie dorabiał się tylko pokaźnego poroża (przy babce z dużym libido) lub posuchy (przy babce z niskim libido).

To nie jest jakaś zasada i reguła. Habituacja bodźca działa działa w każdej relacji przędzej czy pózniej, bez względu na róźnice wieku i atrakcyjnosci(aktywnej/pasywnej). Dbając nawzajem o to, żeby nam się partner nie znudził, możemy dojśc do momentu, że tylko ta jedna osobą może nam sprawić realną seksualna satysfakcje. Coś na zasadzie fetyszu jakieś osoby.

 

10 minut temu, Colemanka napisał:

Krótko jeżeli 40cha zaryczy, to facet pod 60tke nie tylko już jej nie zakręci ale też choróbska, spadek testosteronu, spadek libido zrobią swoje, kuśka już tak nie stoi, nie ma szans żeby uciągnął ten związek w łóżku. Branie dużo młodszej ma sens tylko wtedy, gdy babka ma małe libido. A babka z niskim libido to kłoda. A życie z osoba o niższym libido to męczarnia. 

 

Nie trzeba się walić codziennie przez te 50 lat, żeby czuć satysfakcje z życia i partnera. Jako starsza ode mnie osoba, doceniasz pewnie inne formy aktywności i spędzania wolnego czasu z drugim człowiekiem niż seks. Że w miare bliższego poznania jakieś osoby zależy Ci na innych aspektach, niż jego łóżkowa wydajność.

 

14 minut temu, Colemanka napisał:

Inna rzecz, ze mam dużo bezdzietnych znajomych i wydaje mi się z boku, ze maja zajebiste życie.

Są takie osoby, owszem. Ale w momencie kiedy wszyscy przyjmiemy taki model i uznamy go za jedyny sensowny, to biada nam. ;) Da się wszystko ze sobą pogodzić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Florence napisał:
18 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Jeżeli pobiję faceta mocno pięściami, to robi się z tego wielki "WOW, ale ostra suka"

Patola na maksa...

Ale panowie w związkach z takimi kobietami muszą mieć zdrową wątrobę?

Facet/baba bije, wątroba nie gnije?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, prod1gybmx said:

Dbając nawzajem o to, żeby nam się partner nie znudził, możemy dojśc do momentu, że tylko ta jedna osobą może nam sprawić realną seksualna satysfakcje.

Wierzysz w to?

18 hours ago, prod1gybmx said:

Neurotyczna potrzeba miłosci. Wzorzec wyciągnięty z domu. Sam się z nim zmagam.

Co to jest neurotyczna potrzeba miłości? Może też to mam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Colemanka napisał:

Wierzysz w to?

Wbrew temu jaki jest nurt na ten temat na forum, to tak. 

Kwestia obserwacji i konfrontacji różnych opini/spostrzeżeń, nie poleganie tylko "na jednej własciwej" wersji i źródle wiedzy.

@Hatmehit Świetna robota. ;) Jak już zrobisz takiego bloga, to koniecznie podrzuć linka.

Pogłębianie wiedzy to sztuka, którą kocham, pozwala odbić się z dna aż do słońca ba, czuję wtedy się jak Ra...Raperzyna ze mnie mierny ?

Edytowane przez prod1gybmx
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, Hatmehit said:

Siedzę w temacie od 12 lat, choć ostatnie dwa lata miałam przerwę, 25 czerwca wracam w pełni! 

Z ciekawości: a co będzie 25 czerwca? ?

Z ciekawosci2: skąd u Ciebie takie zainteresowania? (fajnie są, nietypowe) Jesteś może spokrewniona z Egipcjaninami? Ale nie, jesteś miodowa blondynka, to chyba nie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Colemanka napisał:

Z ciekawości: a co będzie 25 czerwca? ?

 

Z ciekawosci2: skąd u Ciebie takie zainteresowania? (fajnie są, nietypowe) Jesteś może spokrewniona z Egipcjaninami? Ale nie, jesteś miodowa blondynka, to chyba nie.

24 czerwca piszę ostatnią maturę:) Sumienna nauka oderwała mnie od Egiptu, więc z niecierpliwością czekam na kompletny spokój i możliwość poglębiamia wiedzy od 25.

 

Zainteresowanie rozpoczęło się prosto- dziadek, pasjonat historii oraz przeróżnych wierzeń, opowiedział mi o Tutanchamonie, Kleopatrze, Narmerze. Jako 5-6 letnia dziewcznyka chciałam wiedzieć więcej i na tyle podjarało to moją familię, iż zaczęto mnie zasypywać książkami, a z czasem zabierać do muzeów rozsianych po Europie i Egipcie. Fascynacja przerodziła się w typowo naukową pasję, podpartą również mocnym uczuciem, zaangażowaniem intelektualnym i emocjonalnym. Traktuję to jako coś swojego, przestrzeń spokoju mojej 'duszy'. 

 

Spokrewniona w żaden sposób nie jestem, acz za dzieciaka widziałam siebie jako potomkinię egipskich skrybów:D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Hatmehit napisał:

Czy dziś kobiety malują się dla siebie? Tak

Zaśmiano. Dziękować hatmehit za jakościowy lolcontent.

 

Powiecmnieszczeże, jak wyjeżdżasz na jakiś solo trip po bezludziu, czy nie wiem, spędzasz zupełnie sama weekend na kwadracie (bo nauka czy tam coś), też się każdego ranka odpicowujesz w mejkap, a wieczorem polerujesz facjatę zmywaczami mejkapu?

 

Nie? Ciekawe, dlaczego ;)

Edytowane przez leto
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, leto napisał:

Nie? Ciekawe, dlaczego ;)

Ja się maluję. Niech Kurt Vonnegut przemówi za mnie dlaczego:
 

Anglik powiedział następującą rzecz na temat woli przetrwania:
    — Jeśli człowiek przestaje dbać o swój wygląd, to znak, że długo nie pożyje.
    Powiedział też, że widział wielu ludzi, którzy umarli w taki oto sposób:
    — Najpierw przestali trzymać się prosto, potem przestali się myć i golić, potem przestali wstawać z łóżka, aż wreszcie przestali rozmawiać i umarli. Jedna tylko rzecz przemawia na korzyść takiego postępowania: jest to niewątpliwie bardzo łatwy i bezbolesny sposób przeniesienia się na tamten świat.
    Zdarza się.
* * *
    Anglik powiedział też, że kiedy trafił do niewoli, przyrzekł sobie myć zęby dwa razy dziennie, codziennie się golić, myć twarz i ręce przed każdym posiłkiem i po wyjściu z latryny, czyścić codziennie buty, gimnastykować się co rano przynajmniej przez pół godziny”
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, sol napisał:

Ja się maluję.

Nawet, jeśli jesteś pewna, że spędzisz sama, dajmy na to, 2, 3, czy 4 dni?

 

inb4: tak, jeśli jestem pewien, że nie spotkam się z nikim przez tydzień, to nie sprzątam kwadratu, a mycie się... yyy... ograniczam jego częstotliwość.

 

Powstaje interesujące pytanie: czy jeśli masz świadomość chwilowego "odklejenia się od biegu spraw między cywilizowanymi ludźmi", a jednak decydujesz się dochować starań, by nie wypaść z tego całego standardu tego, jak się prezentujemy innym, to robisz to rzeczywiście z wewnętrznej potrzeby "bycia sobą", czy może jednak po to, żeby nie zapomnieć, jak to jest się myć i nakładać makeup, na wypadek, gdyby - czy też, przewidując, że - stare, dobre czasy wrócą, a Twoje umiejętności doprowadzania się do perfekcji (to znaczy wpisywania się w oczekiwania innych) będą znowu przydatne?

Edytowane przez leto
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto Na bezludnej wyspie, chyba pozostaje malowanie się błotem i raczej człowiek myśli o przeżyciu i szałasie, wodzie itd niż by ładnie wyglądać ale co ja tam wiem, prosty chłop jestem :P 

 

Ale rozumiem Cię @sol po prostu nawet na wyspie byś o siebie dbała :) 

Wybacz moją złośliwość, taki ze mnie drań, bezlebub i nie doszły bad boy ?

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, leto napisał:

, też się każdego ranka odpicowujesz w mejkap, a wieczorem polerujesz facjatę zmywaczami mejkapu?

Nie, gdyż prawie w ogóle się nie maluję i subiektywnie uważam makijaż za mało praktyczny:) Ale będąc od trzech miesięcy w domu i tak dobrze się ubieram, noszę lekką biżuterię, układam włosy, aby po spojrzeniu w lustro fajnie się poczuć, mimo że widuje mnie głównie kot, ponadto motywuje mnie to do nauki/rozwoju zainteresowań. Mój wygląd stanowi też o mojej psychice, więc aktualnie jest ogarnięty, dobrany i sprawia, że czuję się zajebiście. Dbanie o siebie (sport, jedzonko, cera, włosy, mózg) daje mi radość i odpoczynek, odrywa od stresu związaego z ważnym momentem życia. Więc tak, robię to dla siebie. 

 

Przerzuciłam moje standardy na ogół oraz w móżdżku posłużyłam się przykładem znajomej, która te przerózne cienie, szminki i kolorowe maskary pojmuje jako sztukę na własnej twarzy, a nie dochodzenie do kanonu kobiecego piękna. Musiałoby się szczerze wypowiedzieć więcej babek, bo ja w kwestii typowo make-up'u jestem średnim źródłem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, leto napisał:

Powstaje interesujące pytanie: czy jeśli masz świadomość chwilowego "odklejenia się od biegu spraw między cywilizowanymi ludźmi", a jednak decydujesz się dochować starań, by nie wypaść z tego całego standardu tego, jak się prezentujemy innym, to robisz to rzeczywiście z wewnętrznej potrzeby "bycia sobą", czy może jednak po to, żeby nie zapomnieć, jak to jest się myć i nakładać makeup, na wypadek, gdyby - czy też, przewidując, że - stare, dobre czasy wrócą, a Twoje umiejętności doprowadzania się do perfekcji (to znaczy wpisywania się w oczekiwania innych) będą znowu przydatne?

Haha, powód jest jeszcze inny. Jak to mówią... jak już raz dotkniesz dna, to nie chcesz tam wrócić ? To jest już raczej odruch warunkowy spowodowany przez pół roku życia w świecie dresów brudnych od niemowlęcych kaszek i słoiczków, gdzie niemal każde moje wyjście do łazienki to był ryk młodego. Wtedy nie było wyboru, a moje samopoczucie po pewnym czasie nie było delikatnie mówiąc najlepsze. Teraz sobie odbijam, make-up to must (mój trwa 5 min, żaden to drag-queen style), do tego zawsze jakiś fajny ciuch, najlepiej kiecka. Pewnie za kilka lat mi minie, ale na razie dobrze mi z tym.

 

@SzatanKrieger na wyspie chyba bym jednak przystopowala. Ogladales „Lost”? Tam te najbardziej wymalowane pierwsze ginęły ;)

Edytowane przez sol
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Hatmehit napisał:

będąc od trzech miesięcy w domu i tak dobrze się ubieram, noszę lekką biżuterię, układam włosy, aby po spojrzeniu w

A ja chodzę w piżamkach. Koszulkach mojego ojca i samych majteczkach. 

Dzisiaj opuszczam rodzinny dom, i aż mnie skręca na samą myśl, że muszę zmienić dotychczasowy tryb życia. 

Awww. Tak mi się płakać chce. 

A i tak czuję się niezależnie od ubioru dobrze. 

A powiem szczerze, że bez spodni, to nawet jakoś kuźwa lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Trochę mnie nie było i temat się mocną rozwinął, chciałem skomentować i odpisać na kilka wątków tutaj, ale po takim czasie brakuje już zaczepienia. Napiszę więc tylko:

 

@ViolentDesires co stanowi o tym, że jesteś dobra w łóżku?

W sensie poza opiniami Twoich partnerów, które jak tu pisałaś są bardzo pozytywne :). Bardziej mam na myśli konkrety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.