Skocz do zawartości

Syndrom "polskiego" ryła.


Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, DuchAnalityk napisał:

W jednym wątku pisanie, że facet startuje do zbyt wysokiej ligi, a w innym, że najważniejsze to przyjaźń i koleżeństwo, wielkie xD. 

Bo tak jest przyjaźń to chyba najlepszy fundament związku. O wiele trwalszy niż haj hormonalny czy chęć ruchania

6 minut temu, DuchAnalityk napisał:

 

@ViolentDesires jak mogłabyś zacząć zdradzać, to lepiej nie wchodź w związek i nie krzywdź faceta.

Mam wrażenie że jakby ona zdradziła to i tak by prędzej luby znalazłby się z nią w trójkącie czy swingersklubie niż w sądzie

6 minut temu, DuchAnalityk napisał:

To jest najlepsze, jeszcze poza związkiem, a już zdrada jako opcja.

Tak. Ćwiczenie mentalne. Jedni sobie gdybają i analizują potencjalne konsekwencje czynów. Inni mają tryb yolo. Działają pod chwilowym impulsem. A potem zbierają co zasiali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn Libertyn oczywiście, ale ona jest innego zdania, jej przyjaźń to SMV i nic więcej. I nie rozważanie zdrady przed związkiem nie jest normalne, to planowanie skrzywdzenia innych. Jak się zastanawia nad zdradą, to znaczy, że chce zdradzać i już należy jej unikać. Jak ktoś jest zakochany, to zdrada nawet przez głowę nie przejdzie. Ja zwróciłem uwagę na sprzeczność jej wypowiedzi, fundamentem jej związków nie jest przyjaźń, tylko SMV. Z mojej wypowiedzi nie wynika, że ja przeczę, temu, że przyjaźń to podstawa, ja wyśmiałem jej sprzeczne rozumowania, wskazując dwie sprzeczne absurdalne wypowiedzi.

 

 

 

 

 

Co za jaja, ty chyba niedowidzisz.

 

"Do tego sam fakt, że ktoś jest moim kolegą, nie oznacza, że będę z nim sypiać. " ViolentDesires

 

Tego ci nie zarzuciłem.

 

 

10 minut temu, ViolentDesires napisał:

 

To w takim razie o co chodziło w słowach: "W jednym wątku pisanie, że facet startuje do zbyt wysokiej ligi, a w innym, że najważniejsze to przyjaźń i koleżeństwo, wielkie xD."?

 

Chodzi mi o to, że twoje wypowiedzi są sprzeczne. 

 

Skoro twierdzisz, że najważniejsza jest przyjaźń itp., to nie możesz twierdzić, że najwazniejszy jest wygląd. Albo dla ciebie najważniejszy jest wygląd, albo przyjaźń. To, że sobie wykombinowałaś i nazywasz atrakcyjnych mężczyzn przyjacielami to tylko racjonalizacja, byś mogła napisać, że nie jesteś płytka, bo w razie czego nie będziesz musiała powiedzieć, że jesteś z jakimś gościem z powodu urody, tylko wciśniesz banialuk, że przyjaźnicie się i dlatego się dogadujecie. Ty sobie to tłumaczysz, że twoja przyjaźń jest tylko dla atrakcyjnych fizycznie facetów, ale to tylko racjonalizacja i robienie siebie i ludzi w konia.

 

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, DuchAnalityk napisał:

@Libertyn Libertyn oczywiście, ale ona jest innego zdania, jej przyjaźń to SMV i nic więcej. I nie rozważanie zdrady przed związkiem nie jest normalne, to planowanie skrzywdzenia innych.

Myślę. Że te śmieszne szczeny i smv liczą się przy pierwszym podejściu a i też nie całkowicie.  10/10 w smv może być zupełnym nieudacznikiem i nudziarzem. Znam laski będące 8/10 i będące takimi pustakami że głowa mała.

Jej przyjaźń jest powiązana z smv także dlatego że osoba o niskim smv będzie zwyczajnie toksyczna. Wyobrażam sobie jej przyjaźń z np. @Analconda i czarno to widzę. Czarno widzę jej przyjaźń z @Fit Daria

Jeden zarzyga ją żółcią, druga by ją spaliła oczami

Cytat

 

Co za jaja, ty chyba niedowidzisz.

 

"Do tego sam fakt, że ktoś jest moim kolegą, nie oznacza, że będę z nim sypiać. " ViolentDesires

To że mam koleżanke nie oznacza że będę się pchał jej do łóżka. Albo rozważał związek. Choć też koleżanki dobieram na zasadzie wyglądu. Dziewczyny ze studiów, wbrew staraniom nie byłem w stanie dodać do grona osób z którymi się koleguje. Tylko dlatego że miała wklęśniętą twarzoczaszkę i czułem się mega dziwnie i niekomfortowo w jej obecności

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj całą wypowiedź i nie rób innych w konia. NIC TAKIEGO NIE NAPISAŁEM. W moim poście jest napisane jak byk, że nic takiego jej nie zarzuciłem, szkoda że nie zacytowałeś tego zdania, a wyrwałeś nie wiadomo co z kontekstu. Ona wciskała mi, że ja jej coś takiego zarzucam, to jej odpisałem, że chyba nie dowidzi, bo ja jej nic takiego nie zarzuciłem. 

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Libertyn napisał:

Bo tak jest przyjaźń to chyba najlepszy fundament związku. O wiele trwalszy niż haj hormonalny czy chęć ruchania

 

Oczywiście. 

 

Cytat

Mam wrażenie że jakby ona zdradziła to i tak by prędzej luby znalazłby się z nią w trójkącie czy swingersklubie niż w sądzie

 

:)

 

Przede wszystkim, na pewno byłabym dla niego miła i dawała mu jak najwięcej, jak najlepszego seksu. Ja i tak nigdy nie mam "bólu głowy", ani "niewłaściwego humoru". Nie uznaję też słabego seksu, zawsze staram się zrobić to jak najlepiej. Jedno i drugie działa bardzo pozytywnie na atmosferę w związku. 

 

Nawet gdyby facet dowiedział się, że go zdradzam, to czy chciałby się z tego powodu wyprowadzić od swojego dziecka, matki tego dziecka i zrezygnować ze świetnego seksu? 

 

Moim zdaniem zdradom towarzyszą często inne problemy, jak problemy seksualne, emocjonalne, finansowe, itd. Sama zdrada to dużo mniej, niż zdrada w połączeniu z tymi innymi problemami. 

 

Cytat

Tak. Ćwiczenie mentalne. Jedni sobie gdybają i analizują potencjalne konsekwencje czynów. Inni mają tryb yolo. Działają pod chwilowym impulsem. A potem zbierają co zasiali.

 

Tak. 

 

24 minuty temu, DuchAnalityk napisał:

Chodzi mi o to, że twoje wypowiedzi są sprzeczne. 

 

Ok, a ja myślałam, że chodzi Ci o inny rodzaj sprzeczności. 

 

Cytat

Skoro twierdzisz, że najważniejsza jest przyjaźń itp., to nie możesz twierdzić, że najistotniejszy jest wygląd. Albo dla ciebie najważniejszy jest wygląd, albo przyjaźń. To, że sobie wykombinowałaś i nazywasz atrakcyjnych mężczyzn przyjacielami to tylko racjonalizacja, byś mogła napisać, że nie jesteś płytka.

 

Napisałam: "Oczywiście razem z odpowiednim wyglądem, dobrym seksem i tak dalej, ale moim zdaniem przyjaźń jest dużo solidniejsza i bardziej godna zaufania od czegokolwiek innego."

 

Czyli przyjaźń, ale po spełnieniu warunków co do wyglądu i jakości seksu. 

 

 

Edytowane przez ViolentDesires
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 6/11/2020 at 3:43 PM, Tadamichi Kuribayashi said:

Przyczyną jest deficyt dni słonecznych w roku oraz kasy.

Na północy UK  jest jeszcze ciemniej a ludzie są weselsi (mieszkałem). W Danii zima była dużo bardziej ciemna niż w Polsce ale ludzie sobie dobrze z tym radzili (ja nie). Problem jest raczej w nastawieniu, w kraju gdzie historycznie było dużo cierpienia jesteś zawsze gotowy na ciężkie czasy, przyszłość niesie wyzwania nie przyjemności, możliwości.

Tym na których wpływa pogoda polecam założenie ogrodu. Słonecznie, super roślinki rosną. Pada, super podlewa. Mróz, super wytłucze robactwo. Ciepła zima, super winogrona nie przemarzna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Libertyn napisał:

Wyobrażam sobie jej przyjaźń z np. @Analconda i czarno to widzę.

Ale o co Ci chodzi o czym mowa?

Aha temat o Polskich ryjach - no to o mnie.

Edytowane przez Analconda
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super racjonalizacja, twierdzenie, że brzydcy się nie nadają do przyjaźni, a ładni już tak. To są jakieś jaja. Może jeszcze ktoś napisze, że ładni są bystrzejsi ? Inna sprawa nie z każdym da się zbudować przyjaźń, co gdy atrakcyjna dla nas osoba jest osobą, z którą nie da się przyjaźni zbudować ? Co jeśli zbiór osób z którymi da się zbudować przyjaźń nie pokrywa się ze zbiorem osób atrakcyjnych dla nas ? To dowodzi, że trzeba wybrać, albo najważniejsza jest przyjaźń, albo uroda. 

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Super racjonalizacja, twierdzenie, że brzydcy się nie nadają do przyjaźni, a ładni już tak.

Nikt tego nigdzie nie stwierdził. Chodzi o pewne zachowania, które przejawiają osoby mniej atrakcyjne lub uważające się za takie. Kompleksy, naburmuszenie. Nie chodzi tutaj o zazdrość, gdyż to niskie uczucie, ale raczej brak umiejętności radzenia sobie z samym sobą, co utrudnia ogólne kontakty międzyludzkie. Człowiek żyjący w zgodzie ze swoim ciałem jest w ujęciu generalizującym przyjemniejszy w obyciu, taka prawda. Chodzi o samoakceptację, nie ładną buźkę.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te kompleksy biorą się z tego, że ludzi brzydkich uważa się za gorszych, więc brzydcy ludzie dostają kompleksów. To działa w tą stronę, nie odwrotnie. Najpierw uważa się, że z nieatrakcyjnymi fizycznie ludźmi nie da się zbudować relacji, potem rodzą się u takich ludzi kompleksy.

Edytowane przez DuchAnalityk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DuchAnalityk jest to częściowo prawda, przykra i uważam, iż okazywanie tego jest okropne. Jednak niczyją winą nie jest, że wybieramy sobie dane towarzystwo. Dla @ViolentDesires będą to m.in. atrakcyjni ludzie, a dla mnie pasjonaci historii, gdyż pozostali mnie tak nie intrygują, w zasadzie nie wzbudzają mojego pożądania, ot taki fetysz. Znajome to co innego niż ewentualny obiekt westchnień. Tyle, kwestia potrzeb.

 

Związek powinien opierać się na sympatii, nie wydumanej skali SMV, bo każdy ma ją inną. Tym bardziej nie popieram możliwości zdrad, brzydzi mnie to bardzo. Jednak sądzę, iż to nic strasznego woleć przyjaźnić się z osobami pewnymi siebie, emanującymi fajną energią. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Colemanka napisał:

Nie no spokojnie. Dobrze, że mówisz jak jest. To trzeba w takim razie rozwiązywać to inaczej, bardziej ‘po cichu’, jeden na jeden, odłączyć laskę od stada i heja. Ja wiem, że to nie na twój charakter. Wiec nie namawiam, jakby co. Po prostu kminie jak tam z synem w przyszłości.

 Mam ten sam problem nazwijmy go "rodzinny".  Mój syn zaczyna być nastolatkiem i za chwilę będzie się szlajał po knajpach, zatem chcę jak każdy normalny ojciec uchronić go od życiowych głupstw. I pomimo, że ja wielu z nich nie uniknąłem wpajam mu, że:

  • Lepiej się uśmiechać do ludzi niż stroić groźne miny. Bo prawdziwa siła nie wymaga demostracji.
  • Olewać zaczepki innych i być ponad to. Bo jeśli jakaś ograniczona Karyna czy Sebix są w stanie go obrazić, oznacza to, że nobilituje ich, zniżając się do ich poziomu intelektualnego. 
  •  Bronić ma się tylko wtedy, gdy ktoś go fizycznie zaatakuje. Moją rolą było zadbanie, żeby umiał się obronić, nadzorując jego postępy treningowe. Na szczęście zamiłowanie do trenowania boksu i sztuk walki przeszło na niego ze mnie, więc jestem spokojny, że w razie czego da sobie radę.  

    Podsumowując, myślę, że ostatnią radą jaką by ode mnie usłyszał, byłoby, żeby oddawał w gębę jakiejś walniętej lasce, która się do niego rzucała ?
Edytowane przez Tyson
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Te kompleksy biorą się z tego, że ludzi brzydkich uważa się za gorszych, więc brzydcy ludzie dostają kompleksów.

To nie jest takie proste. Preferencje co do atrakcyjności przejawiają już niemowlaki (były na ten temat prowadzone badania), więc na pewno nie jest to wyłącznie kwestia "uważania", czy wykształconej opinii - część tego wydaje się jest wrodzona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam problemu z tym, że ViolentDesires wybiera atrakcyjnych ludzi do relacji, naprawdę to tylko jej sprawa, ale niech nie robi ludzi w banialuka pisząc, że opiera swoje relacje na przyjaźni, bo ona tego nie robi. To nie jest tak, że jak ktoś się jej podoba, to będzie z tego przyjaźń, bo ta osoba może nie potrafić być przyjacielem. Po prostu ViolentDesires kieruje się głównie SMV i tyle, akceptuje to, ale nie akceptuje tej racjonalizacji i udawania, że dla niej przyjaźń to podstawa, bo mogłoby się zdarzyć, że akurat ci którzy się jej nie podobają jako jedyni nadawali by się na przyjaciela i wtedy zgodnie z jej "liczy się głównie przyjaźń" musiała by zgodne ze swoim rozumowaniem wybrać ich, ale z innych jej wypowiedzi wynika, że podstawą jest seks i SMV, a wtedy by ich nie wybrała. Stąd sprzeczność jej rozumowania. Właśnie dlatego, że ludzie z wysokim SMV z jej otoczenia mogą nie pokrywać się z ludźmi nadającymi się do przyjaźni, konieczny jest wybór, albo najważniejsze SMV, albo przyjaźń.

 

@leto Tak, ale gdyby takie osoby dobrze traktowano, to było by okej. Wiadomo, że preferencje są genetyczne, to nic dziwnego. Wnet okazuje się, że preferencje są tak naprawdę niezależne od kultury.

Edytowane przez DuchAnalityk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, DuchAnalityk napisał:

Ja nie mam problemu z tym, że ViolentDesires wybiera atrakcyjnych ludzi do relacji, naprawdę to tylko jej sprawa, ale niech nie robi ludzi w banialuka pisząc, że opiera swoje relacje na przyjaźni, bo ona tego nie robi.

Opiera. Ty też. Rozejrzyj się po swoich przyjaciółkach. Zastanów się co skłoniło Cię do tego żeby akurat z tymi osobami zacząć tworzyć więź. 

Jakie było pierwsze sito jakie sprawiło że @DuchAnalityk postanowił do nich podejść. 

Zapewne wizualnie musieli być bardziej przyciągający niż odpychający.  To takie pierwsze sito. Nie mając wglądu w nic poza wyglądem. Kierujemy się wyglądem

Cytat

To nie jest tak, że jak ktoś się jej podoba, to będzie z tego przyjaźń, bo ta osoba może nie potrafić być przyjacielem.

Tak. Ta osoba może mylić życzliwość z obietnicą miłości. Osoba z niskim smv może zyczliwość płci przeciwnej odbierać jako "ona na mnie leci" bo zwyczajnie nigdy nie zetknęła się z życzliwością. Osoba z wysokim smv z reguły nie ma takiego problemu.

Podobnie. Biedna zahukana dziewczyna z kompleksami może odebrać trochę życzliwości dokładnie tak samo i uwierzyć że ten atrakcyjny chłopak który właśnie ją skomplementował się z nią ożeni.

Cytat

Po prostu ViolentDesires kieruje się głównie SMV i tyle, akceptuje to, ale nie akceptuje tej racjonalizacji i udawania, że dla niej przyjaźń to podstawa, bo mogłoby się zdarzyć, że akurat ci którzy się jej nie podobają jako jedyni nadawali by się na przyjaciela i wtedy zgodnie z jej "liczy się głównie przyjaźń" musiała by zgodne ze swoim rozumowaniem wybrać ich, ale z innych jej wypowiedzi wynika, że podstawą jest seks i SMV, a wtedy by ich nie wybrała.

To co wyżej. Plus z jakiegoś powodu nikt nie garnie się do przyjaźni z bezdomnymi, brzydalami, niepełnosprawnymi czy samotnymi matkami 

Cytat

Stąd sprzeczność jej rozumowania.

Nie. Nie ma sprzeczności. Przyjaźń to nie znajomość. Ona zwyczajnie moze sobie dobierać znajomych z wysokim smv i dopiero pośród nich wybierać osoby nadające się na przyjaciół. Stosując już zupełnie inne kryteria

Cytat

Właśnie dlatego, że ludzie z wysokim SMV z jej otoczenia mogą nie pokrywać się z ludźmi nadającymi się do przyjaźni, konieczny jest wybór, albo najważniejsze SMV, albo przyjaźń.

Tak. Zaś panny jakie bierzesz pod uwagę jako partnerki mogą nie pokrywać się z tymi co się do tego nadają.

Bo mogą mieć za niskie smv. Ale przecież liczy się partnerstwo.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Tyson said:

 Bronić ma się tylko wtedy, gdy ktoś go fizycznie zaatakuje. Moją rolą było zadbanie, żeby umiał się obronić, nadzorując jego postępy treningowe. Na szczęście zamiłowanie do trenowania boksu i sztuk walki przeszło na niego ze mnie, więc jestem spokojny, że w razie czego da sobie radę.  


Podsumowując, myślę, że ostatnią radą jaką by ode mnie usłyszał, byłoby, żeby oddawał w gębę jakiejś walniętej lasce, która się do niego rzucała ?

 

Przeczytałam uważnie. No ale jak to? Przecież to się wyklucza?

Po prostu włącza mi się empatia jak czytam młodych chłopców, których przykładowo obija za nic jakaś laska, no nóż mi się otwiera w kieszeni wiec może nie myślę logicznie, nie przeczę. 

Edytowane przez Colemanka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Colemanka said:

czytam młodych chłopców

Ej no ja mam prawie 3 dychy :D

 

Przypomnij sobie czasy gimnazjum, nie wiem jak było u Ciebie. Dziewczynki mogły wyzywać chłopców a ci jak poszli się poskarżyć to jeszcze opierdol dostali od nauczycielki.

 

- Co? Ania by Cię tak wyzywała? No wiesz co! Tak kłamać! Ania to grzeczna dziewczynka, widocznie zasłużyłeś skoro tak powiedziała!

 

Od dziecka programuje się dziewczyny na takie, które mogą pomiatać chłopcami bez konsekwencji a z kolei chłopom, że jak coś zrobią to zostaną ukarani i nie wolno.

 

Uwagi zawsze dostawali chłopcy, za to samo dziewczynki już nie. To był przecież totalny standard.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Colemanka napisał:

Po prostu włącza mi się empatia jak czytam młodych chłopców, których przykładowo obija za nic jakaś laska, no nóż mi się otwiera w kieszeni wiec może nie myślę logicznie, nie przeczę. 

Może wyrażę się precyzyjniej ? Gdyby dziewczyna próbowała mnie uderzyć w twarz, pewnie bym się zasłonił, odepchnął ją, czy inaczej fizycznie odsunął i zniechęcił do dalszych ataków. Ale niekoniecznie powinienem uderzyć ją w kontrataku, chociażby z tego powodu, że siłę ciosu ciężko czasem wycyrklować (zwłaszcza, gdy jest się w emocjach). Chyba, że nie miałbym wyjścia, bo ataki byłyby tzw. "huraganowe", ale z tego co opisywał @self-aware tak nie było. 

 

Zatem, fizyczna obrona tak (nikt nie powinien na nas podnosić ręki) ale niekoniecznie bicie się z delikwentką.  Bądźmy szczerzy, co mi czy jakimukolwiek innemu facetowi da znokautowanie pijanej Karyny? W mojej ocenie niewarto pozwolić patologii sprowadzić  się do jej poziomu. 

Edytowane przez Tyson
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.