Skocz do zawartości

Przeciętniaki na bibie


self-aware

Rekomendowane odpowiedzi

28 minut temu, Ramzes napisał:

Co mówić itp. Wiem,że większość pań udzieli ci błędnych informacji. 

Ja przed rozwodem, jak sypało się małżeństwo, gdy zbroja jeszcze lśniła w akcie desperacji poprosiłem o rady jej koleżanki. Teraz wiem, że trzeba było robić odwrotnie ? Tak że @Ramzes ma racje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak lubisz sie bawić to dobrze korzystaj. Też miałem okres w którym balowałem co tydzień. Natomiast ja na imprezy nie chodzę z nastawieniem, że muszę kogoś poznać, zagadać muszę bo inaczej życie nie ma sensu. To myślenie złudne. Idę miło spędzić czas a co się wydarzy to się wydarzy. Takie podejście uważam za właściwe. 

 

Podbijać można niestety nastały durne czasy gdzie brzydula jest oblegana przez pseudo samców Alfa. Kiedyś tego nie było. Potem Ego im tak rośnie, że przeciętny facet dla nich nie istnieje mimo, że sama jest przeciętna.

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Fajnie, że zatańczy 50 % tylko ile z nich przeleciales?

Ile z nich chociaż "przelizales" ?

 

To teraz zastanów się drogi kolego,ile łącznie pieniędzy wydałeś na te wyjścia?

 

I w co te pieniądze mógłbyś zainwestować?

 

Mi nie chodziło o to, że z Tobą zatańczą tylko o to co z tego tańca masz?

Masz seks?Masz nowe kontakty biznesowe, dzięki którym lepiej zarabiasz?Masz nowe grono znajomych, dzięki któremu poznałeś jakaś młodą napalona na Ciebie łanie?

 

Czy tylko wydajesz pieniądze na baletach i wracasz do domu nad ranem na kacu a później masz cały zjebany kolejny dzień bo musisz odespać i wyleczyć kaca?

 

Ponad sto tańców i jeden "pocałunek z jezorem" to moim zdaniem mnóstwo straconych godzin i wydanych pieniędzy.

 

Jeśli naprawdę lubisz tańczyć to bardziej racjonalne byłoby dla Ciebie przeznaczenie pieniędzy na kurs tańca.

 

Efekt seksualny taki sam a przynajmniej znajdziesz jakiś sport, który Cię kręci i nie będziesz tracił całego następnego dnia.

Edytowane przez Mroczek
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, self-aware napisał:

No tak, ale na forum często się pisze, że chodzi o pewność siebie, jakąś mityczną aurę itd. Czas skończyć z tym pierdoleniem.

 

A ja sądzę, że jednak sporo w tym prawdy. Oczywiście wygląd jest czynnikiem, który Cię może zdyskwalifikować już na samym starcie i wtedy żadna pewność siebie i żadna aura nie pomoże. Chodziłem swego czasu trochę po klubach i widziałem sporo gości, którzy mieli wygląd, a i tak nic nie potrafili zdziałać, bo zamiast podbić to czaili się i myśleli, że laska sama podejdzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Waginator napisał:

wszedłbym do jednego klubu, ogarnął w ciągu pół godziny czy widzę jakiekolwiek zainteresowanie, jakiekolwiek sygnały niewerbalne zainteresowania, chociażby jakikolwiek kontakt wzrokowy. Jak nie to zmiana klubu. 

No i masz z tym racje, bo my faceci możemy wybrać sobie tylko z tych kobiet, które najpierw wybiorą nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, self-aware napisał:

 

 

No tak, ale na forum często się pisze, że chodzi o pewność siebie, jakąś mityczną aurę itd. Czas skończyć z tym pierdoleniem. Ja uważam mój temat za bardzo fajny bo na forum jest sporo brzydali ale widać, że oni nawet nie próbują tylko coś tam piszą jak np. Analconda. Ja jestem przecietniakiem z realnym doświadczeniem.

 

A co do czekania na sygnał kobiety i czytania jej, to jest właśnie rada dla przystojnych. Brzydcy nie dostają żadnych znaków i muszą podchodzić tak po prostu bo inaczej będą czekać 100 lat.

Misiek - wszystko Ci się pokiełbasiło. Dla mnie to efekt zbyt dużego natłoku informacji, jaki na Ciebie wpłynął.

 

Forum jest po to, aby stworzyć mężczyznę świadomego, odpornego na gierki, wiedzącego do jakiego stopnia samice mogą się posunąć, na przykładach braci. Aby nie być przeciętniakiem. Bo przeciętnością jest fakt, że idziesz z Pannami, które na Ciebie spojrzą, które zgodzą się. To nie Ty je zaliczasz, tylko one Ciebie. W pewnym sensie tak jest.

 

A co daje forum? Forum daje wielką wiedzę do dzielenia się doświadczeniami, tylko Ty mój drogi kolego wpadasz w pychę. Zaczynasz podważać doświadczenia braci, pisząc jaki to jesteś teraz odreagowywacz przeciętniak z REALNYM doświadczeniem. Do niedawna płakałeś po tematach jak to życie jest złe, że zrodzono Cię przeciętniakiem. Kiedy pisałem o klubach pisałeś, że to nie dla Ciebie. I co, kilka miesięcy nagle hulio Ricardo? Sorry ale nie kupuje tego.

 

Dla mnie to zwyczajna garda aby przed samym sobą nie wypaść źle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, self-aware napisał:

Te wszystkie cytaty o szaleństwie to frazesy. Jak próbujesz ciągle to slyszysz coś takiego. Jak nie próbujesz to słyszysz, że zabrakło determinacji i konsekwencji, że za szybko się poddales. Jak się komuś nie uda to zawsze znajdzie się jakiś tekst

Niekoniecznie :) Kto nie spróbuje, nie wie, co może stracić. Ale próbowanie niekoniecznie ma w mym przekonaniu polegać na skupianiu się na tych nieszczęsnych klubach, które opisujesz. I powtarzaniu tego X razy w podobnej miejscówce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, self-aware napisał:

przy wielu odrzuceniach nie ma sensu rozmyślać do kogo podejść, nakurwiam po kolei

Lubisz połykać granat bez zawleczki?

 

Słyszałeś o dowodzie społecznym?

--||--            o przejęciu emocji?

--||--            o spojrzeniach?

 

Latasz sam czy z WINGIEM?

 

 

NA 'masę' budowano T34, na miejsce jednego rozwalonego robiono 4 nowe.

 

Tu tak to nie działa.

 

 

Kolejne o której godzinie wchodzisz na balet?

 

 

 

....masiiakra.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tańce... brrr. Rzeczywiście mają w sobie coś pierwotnego, jak zareklamowanie własnego kolorowego kupra przez ptaka. I jest w tym jeden problem: w przyrodzie, posiadacz największego i nabardziej pstrokatego kupra rucha wszystko, a reszta ucieka. Przenoszenie tego na poletko ludzkie wydaje mi się ... chybione. Chyba, że jesteś mitycznym Czadem i tańczysz jak Travolta. To wtedy rzeczywiście - idealne miejsce.

 

Kolejnym problemem dla mnie jest karynowatość dziewczyn chodzących do klubów. Nie stygmatyzując - to nie znam wielu ogarniętych intelektualnie kobiet, które jednocześnie clubbingują. Oprócz całych dwóch, z czego jedna była pasjonatką tańca, a druga - śliczną dziewczyną o parciu na atencję, a w klubach dostawała jej mnóstwo.

 

Uważam, że w takim miejscu ciężko też zaprezentować jakiekolwiek zalety inne, niż ciało, ubiór, wzrost i te magiczne ruchy "przedkopulacyjne" na parkiecie. A jako niski, łysy facet o taneczności starego mopa - z pewnością nie miałbym na tym polu sukcesów.

 

Podsumowując: kolejna aktywność dla atrakcyjnych, dynamicznych, blebleble. Szkoda czasu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.08.2020 o 12:55, maroon napisał:

Klub to najgorsze miejsce do poznawania - ciemno, głośno, kupa napaleńców, laski "zrobione", często najebane i najczęściej z "obstawą" .

Sam nigdy nie podbijałem do lasek w lokalach z powodów różnych, jednym z głównych jest to, że chodzę tam pić z kumplami,

ale za to z niekłamaną lubością obserwuję tych wszystkich lovelasów jak tam się wiją, prężą i wyginają, zanim usłyszą "muszę już iść" ?

dlatego tak sobie myślę, no ja tam akurat nie skorzystam, ale może inni by chcieli wiedzieć jaką macie panowie skuteczność ataku w %

Nie pytam o wymyślony na poczekaniu numer telefonu od panny, ani o włażenie jej w dupę i stawianie drinków zanim sobie pójdzie,

tylko krótko i konkretnie - ile takich wyjść skończyło się na LTR, ile na ONS, a ile czymś innym niż odprowadzeniem panny na taksówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, marcopolozelmer said:

Sam nigdy nie podbijałem do lasek w lokalach z powodów różnych, jednym z głównych jest to, że chodzę tam pić z kumplami,

ale za to z niekłamaną lubością obserwuję tych wszystkich lovelasów jak tam się wiją, prężą i wyginają, zanim usłyszą "muszę już iść" ?

dlatego tak sobie myślę, no ja tam akurat nie skorzystam, ale może inni by chcieli wiedzieć jaką macie panowie skuteczność ataku w %

Nie pytam o wymyślony na poczekaniu numer telefonu od panny, ani o włażenie jej w dupę i stawianie drinków zanim sobie pójdzie,

tylko krótko i konkretnie - ile takich wyjść skończyło się na LTR, ile na ONS, a ile czymś innym niż odprowadzeniem panny na taksówkę.

Robisz statsy archie? To wzruszające. 

 

Powiedzmy jakieś 5 lat mocnego imprezowania ze średnią 2-3 wyjść na tydzień. Dobre kluby na ogół w Stolicy, Krakowie i Gdańsku. 

 

Wyrwanych na ONS gdzieś z 11 lasencji (nie pamiętam dokładnie). Mogłoby być sporo więcej, ale pasztety mnie nie interesowały. Wszystko laski 7-9/10 i to rano,bez makijażu. Na LTR zero, bo na LTR nigdy w klubie nie szukałem. 

 

Przepuszczonej kasy nie zliczę, ale powiedzmy, że średnio 300 na wyjście, choć bywały wyjazdowe weekendy gdzie 3-4 tysie szło. Policzmy... 5x52x2x300=156 000

 

W tamtych czasach to cena dwupokojowego mieszkania blisko centrum lub dwóch, trzech działek tuż pod miastem.

 

Dlatego twierdzę, że klubowanie to skrajny debilizm, a szukanie w klubie laski jeszcze większy :)

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon masakra.

 

Tyle hajsu poszło się jebac na poderwanie 11 lasencji? 

 

Nie to, że się czepiam bo nie moja sprawa jednak z tego wynika, że arch jest mistrzem ekonomiki seksualnej.

 

Za 11 lasencji metodą archa zaplacilbys 2200 zł przy starych cenach to nawet mniej a za resztę kupiłbys kawalerkę pod wynajem. 


 

Edytowane przez Mroczek
  • Dzięki 2
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Mroczek said:

@maroon masakra.

 

Tyle hajsu poszło się jebac na poderwanie 11 lasencji? 

 

No wiesz, nie tylko chodziło o podryw. O zabawę też. Lasek z którymi się tańczyło, obściskiwało czy gadało, było nieporównywalnie więcej. Może jakbym się tylko na ruchanie jak leci nastawiał, to byłoby tego więcej. Ale nie zmienia to faktu, że efekty niewspółmierne do wkładu ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porada odnośnie tematu @self-aware:

Zorganizuj dobrą ekipę na wyjścia i bawcie się najlepiej jak możecie we własnym towarzystwie. Laski przyciąga grupa, która mocno odznacza się w klubie tym, że świetnie się bawią sami ze sobą. Do tego stopnia, że same podbijają i robią trzodę wspólnie z nami. W tym momencie następuje poznawanie a jak nic nie wyrwiecie to i tak była dobra zabawa. Ponapinane chłopaki sztywno się ruszające z agresywną miną nikogo nie interesują. Z takim podejściem kiedyś podbijaliśmy na kluby i były z tego same sukcesy. I to podejście sprawdza się na innych imprezach również - domówki, wesela, wyjścia plenerowe, koncerty, obozy. Ja się już w kluby dawno nie bawię, to strata czasu i nie widzę w tym nic fajnego oprócz spędzenia czasu z znajomymi. Mam też za duże wymagania co do dziewczyn i nawet gdyby któraś była w stanie je spełnić i na polu klubowym nie będzie w stanie tego pokazać.

 

Lepiej wyjść sobie do cyrku albo do zoo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z podrywem w klubach jest dość złożny tzn. za dużo aspektów gra tam na nie twoją korzyść.

Mianowicie w miarę ładna laska idzie tam głownie po atecje nie specjalnie chcąc dać coś w zamian...

Najlepiej jest szybko brać numer i się umawiać po imprezie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie miałem nigdy czasu chodzić do klubów, ale koledzy chodzili i trochę mi opowiadali. Jeśli podryw to przede wszystkim palarnia. Bardzo dużo lasek podchodzi i pyta o ogień, wtedy można zagadać. Ważna jest też twoja zapalniczka. Nie może to być zwykłe gówno z monopola, tylko najlepiej jakaś ekstrawagancka benzynowa, podobno laski reagują dużym zainteresowaniem na takie bajery. Liczy się też wygląd. Nawet jak jesteś średniakiem, to pierścionki, zegarek, naszyjnik, tatuaże w takim miejscu dużo dają. Łatwo zagadać do wytatuowanych wtedy, a czasem same pytają. Jak teraz o tym myślę, to dorzuciłbym jeszcze jakieś ciekawe papierosy do poczęstowania.

 

Mój kolega zawsze zarzucał swoim standardowym tekstem "dam ci ogień jeśli będę mógł poznać twoje imię", czy jakoś tak to było. Podobno na podpite laski działa taka tania bajera. Trzeba nie mieć wstydu i dobrze makaron na uszy takiej nawijać. 

 

Jeszcze ważna informacja, bo to był klub typowo studencki i przedstawia przygody studentów, więc może nijak się mieć do innych klubów. Inna strategia, to po prostu siadanie przy ławkach z browarem i obserwowanie otoczenia. Zdarza się, że chętne laski na jakąś akcje siadają blisko same i dają sygnały do ataku. 

 

Ja tam byłem jeden/dwa razy i wtedy i podbiły do mnie laski po ogień i przysiadły się też jakieś lachony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to jest totalne marnotrawstwo zasobów. 

 

- koszt który ponosimy za alkohol, papierosy, wejściówkę, często taksówkę w drogę powrotną. 

-Niska szansa na sukces dla przeciętnego mężczyzny jak wspomniał @self-aware

- strata czasu- trzeba się przygotować na imprezę, wyjść odpowiednio wcześniej, żeby ustawić się z kumplem/znajomymi. 

-strata czasu po imprezie - następnego dnia leczysz kaca albo w najlepszym razie odsypiasz. Ponieważ jak wracasz nad ranem to później śpisz do południa i to całkowicie deorganizuje cały kolejny dzień. 

Przez co masz z czapy - nie jeden wieczór /noc ale tak naprawdę półtora dnia. 

 

Jeśli ktoś wyskoczy sobie raz na pół roku / rok i wyda nawet te dwie stówy to jeszcze okej. 

Jednak jak ktoś wychodzi co tydzień albo te dwa razy w miesiącu przez rok czasu to już mamy tragedię. 

 

Więc mamy do czynienia z ogromnym marnotrawstwem czasu i pieniędzy. Czyli jest to kolejna rzecz której racjonalny mężczyzna powinien unikać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/30/2020 at 9:53 AM, Piter_1982 said:

Trafiliście w sedno tarczy przyjacielu, na litość też czasami zadziała (poważnie piszę). Oczywiście zawsze pozostaje przerobienie w głowie czy ci to odpowiada. 

Nie do końca, ale skoro jakoś pomaga to kij tam. I tak taką kobietę widzę tylko raz w życiu.

 

On 8/30/2020 at 11:35 AM, BlacKnight said:

@self-aware Tak jak przedmówcy wyżej.

 

Kluby w twoim przypadku to jak Liga Mistrzów dla Legii. 
Zmień rozgrywki(miejsce).

Myślę, że to jakiś mit. W sensie, że w innym miejscu nagle będzie cudownie. Wszędzie wygląd gra mega rolę.

 

On 8/30/2020 at 11:44 AM, Zgredek said:

PS. Co masz do stracenia? Jakieś 10 innych dup, które to widziały. Dlatego z rozwagą podchodzi się do tańca. Trzeba wiedzieć do kogo i kiedy podejść.

Nie, bo ja jak jedna mi odmówi to znikam na chwilę z parkietu. Za chwilę wchodzę znowu. W dużych miastach się to szybko przetasowuje na parkiecie. No i też druga kwestia, kobiety nie zwracają na mnie specjalnie uwagi, więc też nie zgodzę się, że znowu niewiadomo kto tam widział mojego kosza.

 

On 8/30/2020 at 12:55 PM, maroon said:

Klubowanie to głównie strata kasy, czasu i zdrowia.

Na imprezę wydaję 10-20zł. A zamierzam to jeszcze zmniejszyć. Co do czasu, zgoda... Co do zdrowia, cóż. To w sumie jedyny moment w tygodniu, na który w miarę czekam. Mogę się totalnie odciąć od wszystkiego. Raczej nie robi mi to bardzo źle na psychice mimo odrzuceń. Ostatnie lata to tylko praca i praca... siedzenie w domu przed kompem. Chce jeszcze w życiu powychodzić trochę. Czasami znowu czuję się jak młodzik, fajne to uczucie.

 

On 8/30/2020 at 1:57 PM, Kimas87 said:

Jak będziesz chodził do klubów z nastawieniem że musisz kogoś poznać to z góry mówię

Moje podejście zakodowane w głowie to "idę usiąść i posłuchać muzyki", nic więcej. Nie narzucam żadnej presji.

 

On 8/30/2020 at 2:13 PM, Młody98 said:

Osobiście dużo imprezowałem, najlepiej wyjść ze znajomymi i tutaj są dwa warianty.

Dzięki za podzielenie się poradami, jednak nie mam żadnych znajomych dyskotekowych. Mało mam znajomych ogólnie bo zmieniłem miasto zamieszkania. Wychodzę całkowicie sam. Na imprezie już zaczepiam innych kolesi żeby byli skrzydłowymi. Poznałem tak dwóch typków i z nimi regularnie się tam bawię.

 

On 8/30/2020 at 2:21 PM, Mroczek said:

Wielokrotnie widziałem jak laski w klubach "chronią" się nawzajem przed mniej atrakcyjnymi facetami.

Tak, ale jeśli będę o tym myślał to będę się tylko wewnętrznie niszczył. Staram się więc po prostu o tym nie myśleć. Ja wiem, że kobieta w klubie chce bawić się z przystojniakiem.

 

On 8/30/2020 at 2:21 PM, Mroczek said:

Nie twierdzę, że @self-aware się upokarza bo jeśli lubi tańczyć i być wśród ludzi albo chce poprawić umiejętności interpersonalne to okej.

Też chcę. Celem jest, żeby wychodzić bez żadnego piwa, niczego. Obecnie piję 2 (kiedyś butla wina i z 3 browarki). Na następną pójdę chyba wypijając już półtora. Chcę na imprezy tracić dosłownie 0zł, zero alko, zero za wstęp, nic.

 

Czuję się fajnie z tym, że tańczę dobrze po 2 piwach i wiem, że wielu na parkiecie musi mieć "pizdę". Chcę zejść z alko niżej.

 

 

On 8/30/2020 at 2:53 PM, Mroczek said:

@self-aware Fajnie, że zatańczy 50 % tylko ile z nich przeleciales?

Ile z nich chociaż "przelizales" ?

 

To teraz zastanów się drogi kolego,ile łącznie pieniędzy wydałeś na te wyjścia?

 

I w co te pieniądze mógłbyś zainwestować?

 

Mi nie chodziło o to, że z Tobą zatańczą tylko o to co z tego tańca masz?

Masz seks?Masz nowe kontakty biznesowe, dzięki którym lepiej zarabiasz?Masz nowe grono znajomych, dzięki któremu poznałeś jakaś młodą napalona na Ciebie łanie?

 

Czy tylko wydajesz pieniądze na baletach i wracasz do domu nad ranem na kacu a później masz cały zjebany kolejny dzień bo musisz odespać i wyleczyć kaca?

 

Ponad sto tańców i jeden "pocałunek z jezorem" to moim zdaniem mnóstwo straconych godzin i wydanych pieniędzy.

 

Jeśli naprawdę lubisz tańczyć to bardziej racjonalne byłoby dla Ciebie przeznaczenie pieniędzy na kurs tańca.

 

Efekt seksualny taki sam a przynajmniej znajdziesz jakiś sport, który Cię kręci i nie będziesz tracił całego następnego dnia.

Nie przeleciałem żadnej. Myślę, że porównując nasz wygląd Ty masz po prostu zupełnie inne oczekiwania. Ja się nie będę oszukiwał, że będę miał jakieś ONSy z imprez.

 

Co do kasy, kilkadziesiąt wyjść to jakieś 500zł. Cały czas redukuję te koszta bo ja wybieram kluby bez płatnych wejściówek. Piję mało.

 

Jedyny problem to czas, kaca nie mam bo nie ma po czym go mieć przy tej ilości. Z drugiej strony impreza trwa 3-4h bo ja wbijam tak o północy, więc też nie trace aż tak dużo czasu.

 

Kursy tańca mam już trochę za sobą, nie jest to wcale takie super.

On 8/30/2020 at 3:36 PM, Libertyn said:

Zrób kurs na paralotnie i loty tandemowe. Część lasek da Ci się przelecieć dla samej opcji przelecenia się z Tobą 

To sport dla bardziej majętnych niż ja :) Ale może kiedyś.

On 8/30/2020 at 3:43 PM, Mattheo said:

 

A ja sądzę, że jednak sporo w tym prawdy. Oczywiście wygląd jest czynnikiem, który Cię może zdyskwalifikować już na samym starcie i wtedy żadna pewność siebie i żadna aura nie pomoże. Chodziłem swego czasu trochę po klubach i widziałem sporo gości, którzy mieli wygląd, a i tak nic nie potrafili zdziałać, bo zamiast podbić to czaili się i myśleli, że laska sama podejdzie. 

Jasne. Ja mówię, że pewność siebie jest znacznie mniej ważna niż wygląd ale w kontekście gościa, który już podszedł. Jak nie podejdziesz to wiadomo, że gówno. Bez podchodzenia to tylko topowi goście wyrwą -> bo sami zostaną wyrwani.

On 8/30/2020 at 3:46 PM, Szczery Człowiek said:

No i masz z tym racje, bo my faceci możemy wybrać sobie tylko z tych kobiet, które najpierw wybiorą nas.

Niestety. Natomiast jak miałbym patrzeć na "sygnały" to nie wybiera mnie żadna :) Więc mam w to wyjebane.

On 8/30/2020 at 4:43 PM, Zgredek said:

 

 

Forum jest po to, aby stworzyć mężczyznę świadomego, odpornego na gierki, wiedzącego do jakiego stopnia samice mogą się posunąć, na przykładach braci. Aby nie być przeciętniakiem. Bo przeciętnością jest fakt, że idziesz z Pannami, które na Ciebie spojrzą, które zgodzą się. To nie Ty je zaliczasz, tylko one Ciebie. W pewnym sensie tak jest.

 

Przecież ja właśnie podchodzę do kobiet bez względu na to czy na mnie spojrzą. Mam to gdzieś czy dostaję sygnały.

On 8/30/2020 at 4:43 PM, Zgredek said:

tylko Ty mój drogi kolego wpadasz w pychę. Zaczynasz podważać doświadczenia braci, pisząc jaki to jesteś teraz odreagowywacz przeciętniak z REALNYM doświadczeniem.

Jeśli podważanie czyjegoś zdania to pycha to chcę być pyszny :) Nie będę brał niczego za pewnik bo ktoś tam coś pisze. Często zarzuca się na forum niektórym, że pierdolą teorie bez pokrycia w praktyce. No to ja nie jestem takim przykładem i to zaznaczyłem. Totalnie nie można mnie postawić koło np. takiego Alancondy.

 

 

On 8/30/2020 at 4:43 PM, Zgredek said:

Kiedy pisałem o klubach pisałeś, że to nie dla Ciebie. I co, kilka miesięcy nagle hulio Ricardo? Sorry ale nie kupuje tego.

Ten rok jest dla mnie okrutnie ciężki pod wieloma względami. Jeśli tak pisałem to tak uważałem. Dalej uważam, że nie zostanę mistrzem dyskotekowego podrywu. Właściwie żadnego bo do tego dobry look jest niezbędny. Tylko, że ja nawet jak uważam, że lipa to i tak próbuję. Tylko przez negatywne pisanie na forum niektórzy myślą, że ja siedzę z założonymi rękoma i nic nie robię, niesłusznie. I to dotyczy nie tylko tego tematu a innych kwesti jak np. finansowych.

On 8/30/2020 at 6:33 PM, bernevek said:

To już lepiej tinder, bo przynajmniej masz szansę że Cię nie spławi po pół sekundy.

Masz większe pole manewru. Różne fotki, opis, możliwość lepszej komunikacji.

Kluby to nuda i strata czasu. 

Jakby mi ktoś przystawił spluwę do skroni i powiedział, że mam jedną szansę na podryw kobiet, nie uda się to zginę -> to i tak zawsze wybrałbym klub czy cokolwiek innego niż portal randkowy.

 

Reszcie odpisze później bo muszę lecieć. W końcu mogę odpisywać z kompa... Dzięki ogólnie za wszystkie wpisy.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, BlacKnight said:

Mit to wizja że coś tam wyrwiesz. Wizja ta jest jak mit.

Jak inni wspomnieli powtarzać coś ,,1000 razy bez efektu to głupota”. 

Przecież mam efekt choćby w postaci tego, że potrzebuję coraz mniej alko żeby na luzie się bawić. To też coś i ja się z tego cieszę.

 

On 8/31/2020 at 1:31 AM, Tornado said:

Lubisz połykać granat bez zawleczki?

 

Latasz sam czy z WINGIEM?

Kolejne o której godzinie wchodzisz na balet?

 

 

Coraz bardziej lubię. Tak jak rozkminiam sobie swoje życie to często najlepiej wychodziłem robiąc coś po prostu. Im więcej rozkminiam tym gorsze chujostwo wymyślam.

 

Mam skrzydłowego. Dość kumaty, sam zaczął rzucać słowami typu "orbiter" itd, więc strzelam, że PUAs jakiś albo coś. Z mordy podobny, ale ma prawie 2 metry wzrostu, więc prawie żadna go nie odrzuca. Wzrost jak wiadomo jest jedną z najważniejszych cech wizualnych dla kobiet (niestety).

 

Wchodzę około 12. Siedzę do 3-4, żeby być w tym okresie kiedy panny są pijane.

 

On 8/31/2020 at 3:51 PM, marcopolozelmer said:

ile takich wyjść skończyło się na LTR, ile na ONS

To dla mnie nie ma aż takiego znaczenia bo na domówce też bym na żadnego ONSa nie liczył, tam też wygląd gra mega rolę.

 

On 8/31/2020 at 5:54 PM, maroon said:

Dlatego twierdzę, że klubowanie to skrajny debilizm, a szukanie w klubie laski jeszcze większy :)

Spoko, tylko ja wydaje na imprezę 10-20zł, a chcę jeszcze mniej. To trochę różnica. Gdybym miał płacić tyle co Ty za to żeby sobie potańczyć to w życiu.

 

On 8/31/2020 at 8:11 PM, Pacman said:

Porada odnośnie tematu @self-aware:

Zorganizuj dobrą ekipę na wyjścia i bawcie się najlepiej jak możecie we własnym towarzystwie. Laski przyciąga grupa, która mocno odznacza się w klubie tym, że świetnie się bawią sami ze sobą. Do tego stopnia, że same podbijają i robią trzodę wspólnie z nami. W tym momencie następuje poznawanie a jak nic nie wyrwiecie to i tak była dobra zabawa. Ponapinane chłopaki sztywno się ruszające z agresywną miną nikogo nie interesują. Z takim podejściem kiedyś podbijaliśmy na kluby i były z tego same sukcesy. I to podejście sprawdza się na innych imprezach również - domówki, wesela, wyjścia plenerowe, koncerty, obozy. Ja się już w kluby dawno nie bawię, to strata czasu i nie widzę w tym nic fajnego oprócz spędzenia czasu z znajomymi. Mam też za duże wymagania co do dziewczyn i nawet gdyby któraś była w stanie je spełnić i na polu klubowym nie będzie w stanie tego pokazać.

 

Lepiej wyjść sobie do cyrku albo do zoo.

Niestety nie mam żadnej grupy :) I myślę, że będzie o to ciężko. Ja mam już 30 lat, znalezienie teraz fajnej ekipki znajomych to już nie jest takie hop siup. Nie wiem czy miałbym nawet czas utrzymywać taką relację.

On 8/31/2020 at 8:54 PM, SławomirP said:

Jeśli podryw to przede wszystkim palarnia.

Hmm... Niby tak, ale ja nie palę i smród tego szitu mnie okrutnie odrzuca, więc też nie widzę się w palarni. Nie chcę wdychać tego ścierwa tylko po to żeby może do kogoś zagadać. Inna sprawa, że kobiety palące mnie odrzucają. Nawet jak laska jest bardzo atrakcyjna, jak tylko zobaczę, że jara to tracę zainteresowanie.

 

On 8/31/2020 at 9:16 PM, Mroczek said:

Dla mnie to jest totalne marnotrawstwo zasobów. 

 

- koszt który ponosimy za alkohol, papierosy, wejściówkę, często taksówkę w drogę powrotną. 

-Niska szansa na sukces dla przeciętnego mężczyzny jak wspomniał @self-aware

- strata czasu- trzeba się przygotować na imprezę, wyjść odpowiednio wcześniej, żeby ustawić się z kumplem/znajomymi. 

-strata czasu po imprezie - następnego dnia leczysz kaca albo w najlepszym razie odsypiasz. Ponieważ jak wracasz nad ranem to później śpisz do południa i to całkowicie deorganizuje cały kolejny dzień. 

Przez co masz z czapy - nie jeden wieczór /noc ale tak naprawdę półtora dnia. 

 

Jeśli ktoś wyskoczy sobie raz na pół roku / rok i wyda nawet te dwie stówy to jeszcze okej. 

Jednak jak ktoś wychodzi co tydzień albo te dwa razy w miesiącu przez rok czasu to już mamy tragedię. 

 

Więc mamy do czynienia z ogromnym marnotrawstwem czasu i pieniędzy. Czyli jest to kolejna rzecz której racjonalny mężczyzna powinien unikać. 

Tak jak napisałem, 10-20zł na imprezę. Niska szansa na sukces to fakt, dlatego też moje osobiste wyzwanie odnośnie śmiałości z jak najmniejszą ilością alkoholu, żeby chociaż coś z tego mieć jeśli z kobietami finalnie nic nie pyknie. Chodzę sam, więc nie ustawiam się z nikim. Przygotowanie to fakt, ale też nie zajmuje mi to jakoś długo. Ja zawsze wyglądam tak samo, założenie jakiejś koszuli czy coś to nie cały dzień. Jedyna rzecz, która pasuje do mnie to odsypianie, nad tym muszę popracować i jak sen trwa np. 4-10 to jak o tej 10 wstaję to faktycznie wziąć się za mordę i działać a nie ściemniać. Jeszcze mam z tym problemy, ale czuję, że to kwestia siły woli.

 

Podsumowując, zamierzam chodzić dalej. Przez ostatnie lata miałem okrutne braki w bawieniu się życiem i nie zrezygnuję z tego całkowicie nawet pomimo tego, że wycisnę bez względu na starania powiedzmy ledwie 10% tego co przystojniaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, self-aware napisał:

Wchodzę około 12. Siedzę do 3-4, żeby być w tym okresie kiedy panny są pijane.

 

Tak mi się łowca z tym zwierzątkiem skojarzył ? 

 

hyena-laugh-4.jpg

 

 

@self-aware

 

Zakładam, że chodzisz do klubu gdzie bawią się zapewne sami młodzi ludzie. A próbowałeś iść do klubów 30+, 40+?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.08.2020 o 03:35, self-aware napisał:

Oczywiście moje efekty to nic wielkiego, ale kombinuję. Od stycznia tego roku byłem na dyskach kilkadziesiąt razy, żeby nie było, że raz poszedłem i pierdolę.

Trzeba zmienić imprezę, na takiej imprezie każda wyrwiesz piguła i hejo banana :)

 

 

 

 

W dniu 30.08.2020 o 03:35, self-aware napisał:

Chciałbym założyć temat, gdzie przeciętniaki z wyglądu dzielą się wskazówkami co do podbijania na dyskotekach. Każdy z Was wie, że pewność siebie można sobie wsadzić w dupę bo i tak słyszymy przy podejściu "nie". Mówię tutaj o dziewczynach średnich lub trochę ładnych, niech będzie 5-6/10.

Szczerze dyskoteka to dość specyficzne miejsce, jak jesteś na imprezie, gdzie śa tacy ludzie jak z piosenki Ken i Barbie to średnio. Ja zawsze staram się być trzeźwy. Jak jestem na takiej imprezie, to wychodzę, idę gdzie indziej. Szukaj dyskotek, które są mordowniami, ale mają jakiś fajny klimat na przykład imprezy studenckie, kolejna rzeczy ubiór, jak jesteś przeciętnie ubrany, tez to słabo wygląda, ja zazwyczaj chodzę w garniturze, albo marynarce, zauważyłem, ze dziewczyny lepiej reagują, a jak chce mnie zlać, to nawet dziewczyna nie zachowała się jak sucz, wcześniej tez mnie dziewczyny zlewały, dobry ubiór, tez jest ważny, kolejna rzecz nie wymyślaj tekstów na podryw, mów, cześć jak ci mija impreza, chodź zatańczyć, jak dziewczyna tańczy, to podejdź, weź ją za ręce i zacznij tańczyć, jak jest koleżanka i ma do ciebie wąty, to słuchaj zatańczę z twoja koleżanka, ty będziesz obok, albo najpierw z twoją koleżanka, potem z tobą. Albo zagadaj, wyciągnij z parkietu, nie stawiaj drinka, tylko sok.Sam nie jestem przystojny. Musisz się przyzwyczaić się, że wiele dziewczyn cię będzie zlewać, podchodzenie w dyskotece różni się dynamiką, niż np w ciągu dnia. Kolejna rzecz czytałeś coś kiedyś o psychologii ewolucyjnej ? Jesli tak, to musisz to zaakceptować. dopiero wtedy można coś działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Jak już uparłeś się na te kluby, to bym celował właśnie w miejsca dla starszych 30+, 40 + np w Warszawie to jest klub Dekada, nie wiem czy teraz jest otwarta ale przed pandemią cieszyła się powodzeniem. W takich miejscach jest niższy próg atrakcyjności i młodsze byczki są często zaczepiane przez nieco dojrzalsze Panie ale Ty żony nie szukasz więc nie powinno być problemu :D Mój kumpel był tam pierwszy raz lat 30, żaden Chad z niego a na parkiecie był zaczepiany przez jakieś lekko podpite mamuśki :D chętne do przeniesienia znajomości poza klub, inny znajomy znalazł tam kilka lat temu Milfę chętną do luźnych spotkań. Nie ma co się kopać z koniem z małolatami w normalnych klubach, wiem jak to wygląda bo trochę imprezowałem, lubiłem muzykę klubową i coś tam tańczyłem, tylko raz udało mi się umówić z dziewczyną poznaną w klubie i gdy zaproponowałem jej wizytę w moim mieszkaniu to zerwała znajomość :D Sam widzisz, że to nie działa więc pozostaję zmienić łowisko na bardziej sprzyjające. I jeszcze raz z kumplem wyrwaliśmy 2 koleżanki na chatę w klubie ale były tak pozamykane i dziwne, że je wyprosiliśmy z mieszkania. 

Edytowane przez BrightStar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mosze Red zmienił(a) tytuł na Przeciętniaki na bibie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.