Skocz do zawartości

Odwieczne pytanie - dlaczego kobiety nie mają żadnych zainteresowań?


Rekomendowane odpowiedzi

Również lubię góry i również zwracałem uwagę na to, czy kobieta lubi góry, ale co z tego, jak dla kobiety ważne jest, aby pochwalić się przed koleżankami takim wyjazdem, a nie samo korzystanie z uroków gór, lepiej siedzieć przy piwie w w ogródku knajpowym, albo pokręcić doopa w zakopiańskiej dyskotece, a wejście na Śnieżke jest zbyt męczący, lepiej przejść się głównym deptakiem kurortu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy wejść w środowisko karłów, gardzić nimi i śmiać się, że nie zajmują się niczym poza żarciem i życiem i tak się pluskać w błocie przeciętności tylko po co. 

 

Niedługo jadę na sylwester na kilka dni i będę miał dużo czasu i będę męczył ludzi w tym kobiety pytaniami. Niestety szybko lubię przechodzić do kłótni, ale intelektualnej; mi to nie robi problemu, o ile ktoś mnie nachalnie nie obraża, czasem można :). Najprościej zacząć od poznania kierunku studiów, wystarczy mi nazwa i zawsze znajdę temat, na który można rozmawiać, liczę na to, że dana osoba myślała nad problemami, które nie zostały rozwiązanie w danej dziedzinie nauki. Choć na początku zadaję proste pytanie, by osoba mogła się wykazać, a potem trudniejsze. Po prostu zadaję pytania i drążę, na razie znalazłem jedną kobietę, która spełniła moje wymogi intelektualne; jeśli chodzi o dodatkowe zainteresowania to zajmuje się zbieraniem starych książek i dzieł sztuki, kupuje je na targach, poza tym wie wszystko o Stanisławie Wyspiańskim (z tego co opowiadała, wynika, że w życiu zachowywał się jak goryl krótko mówiąc, łapał co chciał i brał). 

 

Co studiujesz? Biologię? Nie zastanawiało cię nigdy, dlaczego organizm ustawił obok siebie przełyk i tchawicę, i człowiek wykonując podstawowe czynności służące do podtrzymywania życia (jedzenie) może się zadławić i umrzeć? (wiem, że są odruchy bezwarunkowe; chwała im)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również lubię góry i również zwracałem uwagę na to, czy kobieta lubi góry, ale co z tego, jak dla kobiety ważne jest, aby pochwalić się przed koleżankami takim wyjazdem, a nie samo korzystanie z uroków gór, lepiej siedzieć przy piwie w w ogródku knajpowym, albo pokręcić doopa w zakopiańskiej dyskotece, a wejście na Śnieżke jest zbyt męczący, lepiej przejść się głównym deptakiem kurortu.

 

Dokładnie to samo zauważyłem w pewnym kręgu znanych mi ludzi, głównie dziewczyn.

 

Jeżdżą w różne miejsca, ale nie po to, żeby zwiedzać, tylko żeby usiąść pod parasolem przy budzie z piwem, a potem się chwalić na fejsbuniu gdzie to one nie były. 

Wiem, że 100 % ich wyjazdów tak wygląda. Wybierają sobie miejsce, och ach, jedziemy 'na wycieczkę', a i tak siedzą i piją wódkę w samochodzie albo piwo w barze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha...czyli gry komputerowe (wielomiliardowy biznes, jeden z bardziej dochodowych, zajebiście złożone fabuły i historie, wielkie projekty scalające grafików, koderów, projektantów, pisarzy itd, pomijam całą mechanikę światów, temat nawiazań do literatury, filmu, temat wirtualnej rzeczywistości, sztucznej inteligencji itd.) to nie zainteresowanie... ale góry tak? :D

Zainteresowania: chodnik.

 

Btw też lubię góry i ogólnie trekking, ale nie róbmy komedii z pogrzebu. Zaraz się dowiem, że jak ktoś się interesuje historią kina to ...litości! Jedyne słuszne zainteresowania to tylko Austriacka Szkoła Ekonomii i kolej w Polsce w latach 1929-1931 (1932? litości!!) :)

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię grać i lubię góry. I (sory Vincent) mam głęboko w poważaniu czy ktoś uważa to za zainteresowanie czy nie. Nie będziesz mi mówił jak mam żyć. I chuj.

 

Wiesiek cool wymiataka. Dodatkowy plus za to, że to (w większości) polski produkt. Aktualnie składam kompa pod trójkę :>

 

A góry sobie pooglądajcie chociażby tu:
http://braciasamcy.pl/index.php/topic/1218-sudety-zim%C4%85/

http://braciasamcy.pl/index.php/topic/2378-tatry-2015/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to samo zauważyłem w pewnym kręgu znanych mi ludzi, głównie dziewczyn.

 

Jeżdżą w różne miejsca, ale nie po to, żeby zwiedzać, tylko żeby usiąść pod parasolem przy budzie z piwem, a potem się chwalić na fejsbuniu gdzie to one nie były. 

Wiem, że 100 % ich wyjazdów tak wygląda. Wybierają sobie miejsce, och ach, jedziemy 'na wycieczkę', a i tak siedzą i piją wódkę w samochodzie albo piwo w barze. 

W takich wyjazdach najważniejsze jest to, aby u wszystkich znajomych wzbudzić zazdrość, więc trzeba wszystkich o tym poinformować, a dowodem mają być zdjęcia. Jeśli chodzi o formę spedzenia czasu, to najczęściej jest to formułowane słowami 'co tam się nie działo"...czyli piło się i roochało do wyżygania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha...czyli gry komputerowe (wielomiliardowy biznes, jeden z bardziej dochodowych, zajebiście złożone fabuły i historie, wielkie projekty scalające grafików, koderów, projektantów, pisarzy itd, pomijam całą mechanikę światów, temat nawiazań do literatury, filmu, temat wirtualnej rzeczywistości, sztucznej inteligencji itd.) to nie zainteresowanie... ale góry tak? :D

Zainteresowania: chodnik.

 

Btw też lubię góry i ogólnie trekking, ale nie róbmy komedii z pogrzebu. Zaraz się dowiem, że jak ktoś się interesuje historią kina to ...litości! Jedyne słuszne zainteresowania to tylko Austriacka Szkoła Ekonomii i kolej w Polsce w latach 1929-1931 (1932? litości!!) :)

 

Spokojnie, tylko spokojnie.

 

Te "czynności" które opisałeś to zupełnie co innego - to proces tworzenia gry. I faktycznie może on być świetną zabawą i pasją.

 

Ja natomiast rozróżniłem jeszcze proces "grania", czyli odbioru treści przez kogoś stworzonych i w moim osobistym mniemaniu ma mało wspólnego z zainteresowaniami, co najwyżej z miłym spędzaniem wolnego czasu. Fakt, że ja nie podzielam tego typu entuzjazmu nie dowodzi niczego, wyraziłem tylko swoją opinię. Rozumiesz? Skąd te emocje? To tak jakbyś napisał, ze Austriacka Szkoła Ekonomii to bełkot, nie obraziłbym się.

 

Ja lubię grać i lubię góry. I (sory Vincent) mam głęboko w poważaniu czy ktoś uważa to za zainteresowanie czy nie. Nie będziesz mi mówił jak mam żyć. I chuj.

 

Wiesiek cool wymiataka. Dodatkowy plus za to, że to (w większości) polski produkt. Aktualnie składam kompa pod trójkę :>

 

A góry sobie pooglądajcie chociażby tu:

http://braciasamcy.pl/index.php/topic/1218-sudety-zim%C4%85/

http://braciasamcy.pl/index.php/topic/2378-tatry-2015/

 

Kolego, tak rozmawiać nie będziemy. Imputujesz mi coś, zarzucasz że próbuje jakoś wpłynąć na Ciebie, stosujesz w tym momencie babskie metody. Gdzie mówię Tobie jak masz żyć? 

 

Z drugiej strony - na jakimkolwiek forum bym nie był, gdzie przewijali się nałogowi gracze (ale nie takie totalne no-life'y) i gdziekolwiek nawet w delikatny sposób nie przedstawił swojej opinii, że tego nie czuje i że uważam granie za stratę czasu, spływał na mnie wprost potężny, nieziemski hejst, tony jadu, agresji słownej, a nawet wyzwisk.

 

Coś jest ewidentnie na rzeczy z tymi ludźmi. Chyba napiszę o tym felieton, bo zauważam pewne zjawisko społeczne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vinc

Wydałeś jednoznaczny, negatywny i aprioryczny osąd oparty na personalnych fanaberiach i niepodparty żadnymi dowodami czy chęcią zagłębienia tematu więc Ci go szczerze, po męsku i bez zbędnego pierdolenia odrzuciłem prosto w twarz. I to Ty ponosisz za ten pierwotny komunikat odpowiedzialność! Nie ja. Zbierasz co zasiałeś kolego. Nie uciekaj przed rózgą, bo i tak Cię prędzej czy później dopadnie :) Ciesz się bo mogłem burknąć pod nosem i byś się nie dowiedział o tym co zaraz przeczytasz.

 

Gwoli ścisłości to jeżeli chodzi o kolej to zdaje się jesteś pasjonatem jej budowy - i czy faktycznie uczestniczyłeś w jej budowie w latach 29-3coś tam? No chyba nie. A to znaczy że jesteś pasjonatem teoretyzowania na jej temat (nawet nie używania!) bo zdaje się większość i tak jest (chyba? - poprawcie mnie) wyłączona z użytkowania. Czy nie jest to logiczne? Gdybym miał się licytować na takie argumenty to odparłbym że ja przynajmniej używam tego co mnie kręci. Ale to poziom gimbazy i "moje jest bardziej mojsze" więc jako poważni ludzie wejdźmy trochę głębiej w temat, bo zaprawdę zaczyna się interesujący dyskurs.

 

Granie w gierki to taka sama rozrywka z punktu widzenia mechaniki jak czytanie powieści czy opowiadań, co poniżej ładnie rozpisał Vercetti. To że Tobie one nie odpowiadają jako forma rozrywki to Twój problem, ale jeżeli dyskredytujesz ich faktyczną i możliwą do sprawdzenia empirycznie pozycję jaką zajmują wśród wszelkiego typu rozrywek którymi ludzie są (magiczne słowo) - ZAINTERESOWANI, to licz się z tym że ktoś przysłowiowo palnie Tobie w łeb, za to że tego oczywistego faktu nie dostrzegasz, albo za to że próbujesz w ludziach ustawiać hierarchię wydumanej 'ważności' jednych rozrywek ponad inne, pod własne, personalne widzimisię, co jak na ironię - jest kompletną stratą czasu dla ludzi którym chcesz to przekazać a którzy się rzekomymi mniej wartościowymi rozrywkami parają.

 

Na DWS jakbym wszedł i napisał że nie rozumiem jak można się interesować IIWŚ i że uważam to za kompletną stratę czasu to ciekawe jakby mnie potraktowali. Podpowiem Ci - Jak kogoś kto wchodzi mi do domu tylko po to żeby powiedzieć że mam źle urządzone wnętrze - i dostałbym za to całkiem słusznie kopa w zad prędzej niż bym się zdążył po DWS obejrzeć. Tak nie postępuje dojrzały wewnętrznie człowiek, ale ktoś kto musi bezwiednie i nieświadomie jak małe dziecko wbić kij w mrowisko tylko po to żeby mieć z tego emocjonalną satysfakcję kosztem spokoju gospodarza. Chyba nie muszę pisać gdzie w takim momencie znajduje się kręgosłup moralny naszego 'heretyka z kijem' i dlaczego znajduje się w okolicy gdzie plecy pękają na 2 połówki prawda? Pozostaje pytanie czy nasz heretyk robi takie działania świadomie, taktownie i z wyczuciem po to żeby obserwować cały proces, przy okazji własne reakcje i się aktywnie uczyć, czy jedzie nieświadomie z automatu po bandzie i jest potem wielce zaskoczony i oburzony jak święty turecki po strąceniu turbanu że w zamian za wetknięcie kija obrzucono go stertą kału i niewybrednych epitetów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie neguję Twojej wypowiedzi, a odniosę się ze swojego punktu siedzenia i poznania świata. Po prostu masz dużo literek a ja czuje potrzebę napisania więcej :P

 

 

Zainteresowania: "Coco Chanel, Piotr Żyła, Dior, River Island, H&M, MTV, Eska Hity, Shrek, Frozen, Disney, Giorgio Armani" - tak z pamięci, 99% zainteresowań myślicielek z badu jak sobie wczoraj chwilkę posiedziałem :D e

 

Już lepsze to, niż 4 przykłady powyżej. Co prawda "chujnia w chuj", ale przynajmniej nikogo i siebie nie oszukuje.

 

W sumie to nie " :D

W sumie to, kurwa, straszne jakieś jest.

 

Nie da się inaczej tego określić.

 

Studiowałem socjologię i niebardzo wiem skąd to się bierze.

 

Na szczęście masz to forum i ludzi "nie-po socjologii" :P (Mam cichą nadzieję, że nie odbierzesz tego jako przytyk- my inaczej postrzegamy świat biorąc. Nie mamy w głowie socjologicznych formułek i całej reszty).

 

Może z tego samego źródła co słowo: "Niewiasta"

Nie wiasta

Czyli: Nie wie

Kobieta = ta co nie wie.

 

Mała poprawka. Zamiast kobieta, powinno być "Niewiasta- ta co nie wie". Niby szczegół, ale jednak.

 

Może teraz nam się wydaje że to lale ogłupione przez tv, media, smartfony i fejśbuczki, ale myślę że 500 lat temu nie było wcale lepiej :)

 

Myślę, że jednak było inaczej. Specjalnie zasięgnąłem języka i mam relację z pierwszej ręki- czyli od kobiety (dokładniej mojej babci, która doskonale pamięta czasy międzywojenne). Wyglądało to mniej więcej tak: Od poniedziałku do piątku prace w polu i pozostałe inne. kobiety wspólnie pracowały z mężczyznami, chociaż był podział na prace babskie i męskie (chodziło o siłę fizyczną).  Dzieci zazwyczaj karmiły zwierzęta, więc do szkoły szły na mniej więcej 9-10 rano. Po południu jakieś prace domowe. Chłopcy z ojcami, córki z matkami. We wsi tylko jedna kobieta!!! robiła obiad dla całej wiochy (bo brakowało rąk w polu). Codziennie inna "gospodarzowa" robiła. Sobota była dniem prac w domu, sprzątania na niedziele, prac w obejściu. Na pole wychodziło się tylko na żniwa by było szybciej. Natomiast wieczorem sobotnim panie spotykały się na "świetlicy", panowie w "karczmie" a dzieci w zależności od. Małe przy paniach, większe w izbie obok a podrostki (coś jak przełom gimnazjum i liceum) to na tańcach i zabawach. P.S. 18-letnia matka nikogo nie szokowała.

 

Więc było lepiej.

 

No ale wyjątki się zdarzają. Serio poznałem trochę kobiet co miały zainteresowania, i to konkretne, takie że mogły facetów w nich zaginać.

 

Mimo tego, żem Twój rówieśnik, to  też kiedyś tak śpiewałem i dałbym sobie rękę uciąć. Teraz nie miałbym ręki. Pojeździłem po całej europie i wiesz co? SCHEMAT jest ten sam. Naprawdę. Jedyne różnice to język i naleciałości kulturowe. Wiem, bo smakowałem całą zjednoczoną Europę i nie tylko. Zaczynając od Rosji poprzez nasze krainy, Skandynawię po Portugalię kończąc. Przyznaje się. Greczynek i Macedonek nie miałem okazji.

 

Np. znalem dziewczynę (ZAJEBIŚĆIE ładną!) która bardzo interesowała się grami komputerowymi (tak że wiedziała kto w jakiej firmie za co odpowiadał, kiedy co było wydane, co i jak i dlaczego, ogólnie mogłaby spokojnie być recenzentką albo testerem gier), dodatkowo w większość gier dostawałem od niej wpierdol. Tak, sądzę że gry komputerowe to zainteresowanie, wcale nie gorsze niż kino albo książki fabularne.

 

Nie jest gorsze niż góry czy motoryzacja. Tutaj jeszcze się nie rozwodzę. Dojdę do kwestii poniżej.

 

Ta sama laska interesowałą się bardzo muzyką alternatywną, również ciężko było ją zagiąć jeśli chodzi o znajomośc tematu, raczej na odwrót. Oczywiście o teorii muzyki chuja widziała, ale, cholera, było bardzo wiele tematów na któe można było z nią porozmawiać. Moja przyjaciółka jest zajebiście wkręcona w architekturę i jej historię, również studiuje architekture i zajebisty ma rysunek i pomysły. Zaawsze jak coś zwiedzamy to komentuje co i jak i dlaczego, tu taki łuk, tu taka brama a tam taki strop, bo w XVII wieku ... i tak dalej, niestety nie podzielam jej zainteresowania.\

 

Zacznę od końca. Na temat stropów i stylów architektonicznych mogę z Tobą i ja porozmawiać na wycieczce i myślę, że nawet Brzytwa byłby zaskoczony moją wiedzą (mówię o ogólnej) jak na osobę, która tego nie studiowała. Ba, Nawet inskrypcje łacińskie odczytam, chociaż nie w słowo ale sens utrzymam. Ktoś zarzuci, że dziewczyna ma pasję... A ja odpowiem, że to nie pasja, a WIEDZA. Bo mogę się założyć, że o niczym więcej nie pogadasz, Będzie wiedziała wszystko o stylu dorynckim czy gotyku ale jeżeli spytasz się o "kota schopenhauera" (nomen omen taki modny wśród tych "wyzwolonych") to tak jakby omawiała zdjęcie karła z innego postu Slegdehamera.

 

Ja ukochałem muzycznie metal. I jeżeli chodzi o hobby czy znajomość tematu, to tak, piszę, że jestem miłośnikiem metalu i posiadam na jego temat wiedzę, ale jako ODBIORCA. Nie tworzę tej muzyki, ale mam szczęście poruszać się wśród własnych znajomych, którzy tworzą tą muzykę i mają wykształcenie muzyczne. Stąd potrafię odróżnić chłam od wartości. Ale jako ODBIORCA.

 

Więc jest to ogromna różnica między mną a Twoją znajomą, którą to (różnice) najprawdopodobniej Twoja koleżanka nigdy nie zrozumie.

 

Kobieta z którą właśnie się rozstałem interesowała się filozofią, może z doktorem filozofii by nie pogadała, ale znała się na konkretach, znała teorie, nazwiska, często rozkminiała różne rzeczy względem tych teorii (mi by móżg wysiadł albo nie chciałoby mi się, jestem zbyt przyziemny chyba) itd.

 

Patrz wyżej. Odsyłam znajomą na 2 minut do Vinca, a zrozumiesz, że ona nie rozumie tylko zna daty i fakty. Ona tego "nie czuje" a ma wykute. I znów ogromna różnica.

 

 

Interesowałą się też filmem i pracą kamery, montażem (studiowała to) i była w tym bardzo dobra.

 

Nie znam tematu, nie odnoszę się, bo nie potrafię ocenić. Film i cała otoczka nigdy mnie nie interesowała, więc pewnie bajki mi by nagadała a ja łyknąłbym jak młody pelikan.

 

I tak dalej. Są też laski które zajebiście znają się na motoryzacji, grzebią w samochodach, wiedzą jak co wymienić, naprawić itd. Więc może po prostu chujowo szukacie?

 

Znałem taką jedna. Jej wiedza ograniczała się tylko do jej Toyoty. Siedzę w transporcie, mechanice (nie mechanik, ale naprawić umiem) i logistyce i wiem, że panny przerasta ułożenie tygodniowego grafiku jazdy. T.j. Ma ogłoszenia transportu, które zaakceptowało kierownictwo (czyt. "kupili je"). Jej zadaniem jest wpisanie w mój grafik z uwzględnieniem czasu przejazdu pomiędzy punktami, czasem załadunku (około 1,5 godziny), rozładunku (1,5 godziny) i obowiązkowych przerw w ciągu 24 godzin pracy (9 lub 11 godzin). I to je przerasta. Więc naprawdę albo jesteś ogromnym szczęściarzem albo rycerz z Ciebie wychodzi.

 

Bo wiadomo że kobiety interesują się zazwyczaj też innymi rzeczami niż faceci. Raczej z mało którą można sobie pogadać o militariach. Ale myślę że gdyby posiedzieć na forum militaria to też możnaby tam wyłowić kilka fajnych kobiałek i niebrzydkich, z którymi moznaby sobie pogadać o karabinach, postrzelać na strzelnicy ...i w sypialni.

 

I tak i nie. Nie wiem. Z mojego punktu widzenia stawiam, że to byłaby jedna na jakieś 1300-1500 użytkowników.

 

Mam wrażenie, że u wielu facetów działa ten system, wtedy kiedy nie powinien:

https://en.wikipedia.org/wiki/Reticular_activating_system

Ciekawy temat, polecam.

Skupiają się na chujowości kobiet, na braku ich zainteresowań, to i dostają ciągle takie relacje i znajomości.

 

Nie, to nie jest otrzymywanie "chujowości"- to jest brak oszukiwania samego siebie.

 

Albo, tak jak mój psychoterapeuta mówił, jest w nich coś co sprawia że w chodzą w zjebane relacje i przyciągają do siebie trudne osoby (ja to chyba mam).

No bo nie oszukujmy  się, wiele facetów też nie ma żadnych zainteresowań i są po prostu idiotami z "zainteresowaniami" typu "piłka nożna, motoryzacja (mam golfa 3 po tuningu), chlanie wódy".

Po prostu zależy z kim się zadajemy.

 

Wyjątkowo z całkowitą powagą odsyłam Cię do przejawów "półboskości" Pikacza na tym forum i zapoznania się z jego opisami schematów. Może dziwnym językiem napisane (ach to poszanowanie interpunkcji i ortografii) ale Bogu co boskie, Cesarzowi, co cesarskie a Pikaczowi co półboskie.

Tak, sądze że zdecydowanie większa ilość facetów ma zainteresowania, ale to nie jest tak że żadna kobieta ich nie ma. Zdarzają się ciekawe sztuki, serio.

 

Te ciekawe, to są ciekawe przez góra 2 lata, w skrajnych i rzadkich przypadkach do 3.

 

To po prostu może wynikać z ról społecznych. Kobiety nie musiały ich mieć, miały opiekować się dziecmi i nie interesować się. Poza tym też wiele lat były trochę w dupie, brak jakichkolwiek praw itd (nie mówię, czy to dobrze czy źle, ale tak było) - nie mogły za bardzo studiować, uczyć się, same zarabiać, siedziały ciągle w domu - to i tak zostało "w genach" po kilkunastu/kilkudziesięciu generacjach.

 

Biały Rycerz! Biały Rycerz! Jesteś u Marka!

 

RZECZ W TYM że nieraz laski które mają bardzo pospolite zainteresowania albo ich brak

 

Standard. Życiowy standard. Dostrzegasz to, ale jeszcze nie rozumiesz.

 

są fajniejsze w interakcji, bo są wesołe, bezpretensjonalne i do zwykłych spotkań na luzie, żeby się pośmiać i się pobawić są zawyczajnie fajniejsze, bo mniej problemowe.

 

Że zacytuję klasyka "Mniejszy poziom zjebania pod kopułką". Dawno tak nie cytowałem tego Klasyka :D

 

Niestety mój mózg je zazwyczaj odrzuca bo czuję przepaść intelektualną.

 

Jak każdy, który przeżył to co Ty badź zderzył się ze "Ścianą", "przeszedł na druga stronę lustra", itd.

 

I tak, nie ma gorszego połączenia niż głupia, bez zainteresowań i do tego arogancka/chamska. 

 

Są, ale to rozważania na inny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gry może nie są najlepszym sposobem na spędzanie czasu i najbardziej twórczym, ale w kontekście tematu (babskie zainteresowania a raczej ich brak) wg mnie jest tak:

 

Grając w produkcje takie jak Gothic czy Wiedźmin przeżywam świetne przygody, których na żywo nigdy nie zaznam. Bez wychodzenia z domu i narażania głowy na ucięcie przez topór, przebywam w magicznych miejscach i przeżywam ciekawe wydarzenia, zwroty akcji itp.

 

Grając w takie np. GTA Vice City zaznaję chociaż małej namiastki klimatu Miami lat 80-tych, co jest dla mnie cenne, bo uwielbiam tą atmosferę tamtych lat zarówno z USA jak i u nas (chodzi mi o architekturę, muzykę, pojazdy, ubiór - nie o politykę, bo kilka osób mi to wytykało dowiedziawszy się o moim uwielbieniu do przedostatniej dekady ubiegłego wieku). O GTA 5 dużo mówić nie muszę - świat tam jest wielki i szczegółowy. Też można 'pozwiedzać'.

 

Gry są moim 'teleportem' do świata, którego nie zaznam na żywo, do lat 80-tych się nie cofnę itp. Co za tym idzie - moją motywacją do grania jest przeżywanie czegoś, co mnie ciekawi i w jakiś sposób fascynuje. Gdybym grał dla samego pustego pykania, to bym sobie tłukł deathmatch w jakiejś sieciowej strzelance na zamkniętych mapach w magazynach i innych bunkrach.

 

Apropo bunkrów - druga wojna światowa. W takim Call of Duty czy Medal of Honor też można poczuć jej lekką namiastkę - nikt o zdrowych zmysłach nie chce się cofać fizycznie do tamtego okresu i przeżywać piekło na ziemi, ale można tej atmosfery zaznać w bezpieczny sposób. 

 

I tym są dla mnie gry. Możliwością poznania czegoś, czego na żywo nie zaznam. Dlatego też niespecjalnie kręci mnie realizm - mam go w codziennym życiu. Gram, żeby poczuć coś innego.

 

Jak się to ma do tematu? A tak, że owszem, są dziewczyny grające, ale jeśli mówimy o znacznej większości, to jednak w graniu widzą one bezsensowne siedzenie przed komputerem i gapienie się w ekran. Lepiej, gdybyśmy w tym czasie brali nadgodziny, żeby ona mogła nową kieckę kupić. Albo słuchali, co się u Maryśki w związku wydarzyło i czemu Jacek nie pojechał na dyskotekę. - nie widzą 'głębi'. Wysrać się, zjeść, złapać jelenia, pokręcić dupą w tańcu, żeby złapać kolejnego/kolejnych, urodzić dziecko i wyrzucać obsrane pieluchy. Napić się drinka na imprezie, wstawić zdjęcie na fejsbunia z wycieczki do Egiptu. Nakupić całą szafę ubrań i butów, ponarzekać, że nie ma się w co ubrać. Powiedzieć, że ją głowa boli. Opowiedzieć, co kto mówił, kto przyszedł do sklepu, kto jakie zakupy zrobił... Typowa babska nuda. Zwracanie uwagi na rzeczy, które są tak trywialne, że zwyczajnie się tego nie dostrzega. 

 

Nuda. Baby są schematyczne i przewidywalne jak moje wypowiedzi, w których na nie ''narzekam''. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  zaznaję chociaż małej namiastki klimatu Miami lat 80-tych, co jest dla mnie cenne, bo uwielbiam tą atmosferę tamtych lat zarówno z USA jak i u nas (chodzi mi o architekturę, muzykę, pojazdy, ubiór - nie o politykę, bo kilka osób mi to wytykało dowiedziawszy się o moim uwielbieniu do przedostatniej dekady ubiegłego wieku).

To jest nas dwóch, przy czym polityka u mnie też-Reagan i Taczerowa:)
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również lubię góry i również zwracałem uwagę na to, czy kobieta lubi góry, ale co z tego, jak dla kobiety ważne jest, aby pochwalić się przed koleżankami takim wyjazdem, a nie samo korzystanie z uroków gór, lepiej siedzieć przy piwie w w ogródku knajpowym, albo pokręcić doopa w zakopiańskiej dyskotece, a wejście na Śnieżke jest zbyt męczący, lepiej przejść się głównym deptakiem kurortu.

Tu się z kolegą nie zgodzę. Od zawsze należałem do jakiegoś klubu tzw. turystyki kwalifikowanej. Zawsze tam było pełno lasek i robiło się z tego pełno par. Także jest mnóstwo kobiet lubiących góry i tego typu działalność. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vincent - nie byłem niespokojny ani agresywny, jeno lekko popdpity "świątecznym" single maltem. Bez obrazy, to był taki lekki przytyk "dla jaj" . Natomiast irytowało mnie zawsze stawianie jednych zainteresowań nad innymi, albo gatunków muzycznych nad innymi (typu: "numetal to gówno a nie muzyka, jak można, litości, ja słucham tylko doom metalu i minimali oraz eastern luisiana kurwa groovy jazzu i jestem bardziej zajebisty"), a widzę że masz tendencje do arogancji. Ale tacie nie będę skarżył, pis end law

 

I graczem też nie jestem, nie grałem w nic od 3 lat, ostatni tytuł to Fallout 3 ale niestety okazał się nienajlepszy. A przed tym to gimnazjum. Natomiast mam znajomych graczy oraz twórców gier (mój znajomy przy metal gear solid oraz wiedźminie robił, tworzył światy) i rozumiem ich podniecenie tematem.

 

@arox

 

 

Te ciekawe, to są ciekawe przez góra 2 lata, w skrajnych i rzadkich przypadkach do 3.

 

A to akurat chyba niestety prawda. Chociaż chciałoby sie, żeby tak nie było :)

 

 

 

Biały Rycerz! Biały Rycerz! Jesteś u Marka!

 

 

Nie biały rycerz, tylko po prostu tak było. Nie twierdzę, że gdyby było inaczej, to kobiety byłyby wybitnymi twórczyniami muzyki, literatury, sztuki i teorii naukowych. Po prostu zazwyczaj jedno zjawisko ma bardzo wiele różnych przyczyn. 'Lekki' niedowład umysłowy miażdżącej większości kobiet jest jednym z nich (powiedzmy że to powód ewolucyjny), są też inne, społeczne itd. Co z czego wynika i co jak się z czym wiąże - ciężko stwierdzić. Temat na długie tomy prac naukowych.

Może kosmici przylecieli i  uznali że zrobią kobiety głupie, żeby było nam łatwiej dymać i żebyśmy nie wymarli - nie wiemy :D

Niemniej jednak, niestety zgadzam się z prawie wszystkim co napisałeś, więc w sumie nie ma pola do dyskusji :(

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vinc

Wydałeś jednoznaczny, negatywny i aprioryczny osąd oparty na personalnych fanaberiach i niepodparty żadnymi dowodami czy chęcią zagłębienia tematu więc Ci go szczerze, po męsku i bez zbędnego pierdolenia odrzuciłem prosto w twarz. I to Ty ponosisz za ten pierwotny komunikat odpowiedzialność! Nie ja. Zbierasz co zasiałeś kolego. Nie uciekaj przed rózgą, bo i tak Cię prędzej czy później dopadnie :) Ciesz się bo mogłem burknąć pod nosem i byś się nie dowiedział o tym co zaraz przeczytasz.

 

Gwoli ścisłości to jeżeli chodzi o kolej to zdaje się jesteś pasjonatem jej budowy - i czy faktycznie uczestniczyłeś w jej budowie w latach 29-3coś tam? No chyba nie. A to znaczy że jesteś pasjonatem teoretyzowania na jej temat (nawet nie używania!) bo zdaje się większość i tak jest (chyba? - poprawcie mnie) wyłączona z użytkowania. Czy nie jest to logiczne? Gdybym miał się licytować na takie argumenty to odparłbym że ja przynajmniej używam tego co mnie kręci. Ale to poziom gimbazy i "moje jest bardziej mojsze" więc jako poważni ludzie wejdźmy trochę głębiej w temat, bo zaprawdę zaczyna się interesujący dyskurs.

 

Granie w gierki to taka sama rozrywka z punktu widzenia mechaniki jak czytanie powieści czy opowiadań, co poniżej ładnie rozpisał Vercetti. To że Tobie one nie odpowiadają jako forma rozrywki to Twój problem, ale jeżeli dyskredytujesz ich faktyczną i możliwą do sprawdzenia empirycznie pozycję jaką zajmują wśród wszelkiego typu rozrywek którymi ludzie są (magiczne słowo) - ZAINTERESOWANI, to licz się z tym że ktoś przysłowiowo palnie Tobie w łeb, za to że tego oczywistego faktu nie dostrzegasz, albo za to że próbujesz w ludziach ustawiać hierarchię wydumanej 'ważności' jednych rozrywek ponad inne, pod własne, personalne widzimisię, co jak na ironię - jest kompletną stratą czasu dla ludzi którym chcesz to przekazać a którzy się rzekomymi mniej wartościowymi rozrywkami parają.

 

Na DWS jakbym wszedł i napisał że nie rozumiem jak można się interesować IIWŚ i że uważam to za kompletną stratę czasu to ciekawe jakby mnie potraktowali. Podpowiem Ci - Jak kogoś kto wchodzi mi do domu tylko po to żeby powiedzieć że mam źle urządzone wnętrze - i dostałbym za to całkiem słusznie kopa w zad prędzej niż bym się zdążył po DWS obejrzeć. Tak nie postępuje dojrzały wewnętrznie człowiek, ale ktoś kto musi bezwiednie i nieświadomie jak małe dziecko wbić kij w mrowisko tylko po to żeby mieć z tego emocjonalną satysfakcję kosztem spokoju gospodarza. Chyba nie muszę pisać gdzie w takim momencie znajduje się kręgosłup moralny naszego 'heretyka z kijem' i dlaczego znajduje się w okolicy gdzie plecy pękają na 2 połówki prawda? Pozostaje pytanie czy nasz heretyk robi takie działania świadomie, taktownie i z wyczuciem po to żeby obserwować cały proces, przy okazji własne reakcje i się aktywnie uczyć, czy jedzie nieświadomie z automatu po bandzie i jest potem wielce zaskoczony i oburzony jak święty turecki po strąceniu turbanu że w zamian za wetknięcie kija obrzucono go stertą kału i niewybrednych epitetów?

 

Brzytwa.

 

Mocne słowa. Ale po kolei.

 

Rozumiem, że sugerujesz jakoby moje "jechanie po bandzie" było świadome, celowe, zaplanowane i wcielane w życie z premedytacją, a nawet ocierające się o perfidię. Coś na kształt kobiecego shit-testu. 

Odpowiadam - otóż nie. Nie mam w tym żadnego celu. Wyraziłem li tylko i wyłącznie swoją opinię o graniu w gry komputerowe, podkreśliłem, że dla mnie jest to strata czasu. Nie nacechowałem natomiast tej czynności w żaden możliwy negatywny sposób, ani nie przypisałem jej ujemnej wartości. Mało tego, nie zaatakowałem też nigdzie personalnie żadnej osoby, jako ludzkiej jednostki która grać lubi. 

 

Jestem laikiem jeśli chodzi o branżę gier, więc tym bardziej jako bardziej doświadczeni, powinniście zbyć moją uwagę. Gdyby ktoś, np. kobieta albo totalny ignorant zaczął się wypowiadać na temat Austriackiej Szkoły Ekonomii, po prostu bym to puścił mimo uszu. U Ciebie występuje ten syndrom co u całej grupy społecznej zwanej graczami, który obserwuje od kilku lat. Są to ludzie wysoce przewrażliwieni na punkcie swojej "zajawki" (i nie jest to tylko moja opinia) a każde wyrażenie swojej opinii, nawet najbardziej neutralnej światopoglądowo w stylu właśnie "dla mnie granie to strata czasu", lecz sprzecznej z ich punktem widzenia wywołuje agresję.

 

Mam prawo do swoich osądów. Szczególnie w takiej formie jaką zaprezentowałem, tak samo jak Ty możesz mówić, że kolejnictwo to nuda. Chyba że forum zmierza do ograniczenia wolności wypowiedzi?  ;)

 

Co do samej kolei - owszem, nie miałem okazji wprowadzić w swoje hobby nieco więcej praktyki. Dlatego realizuje się na polu projektu MaSzyna - tworząc infrastukturę, trasy czy nawet kabiny lokomotyw w symulatorze. Owszem, wirtualnie, co daje tylko namiastkę prawdziwego projektowania, ale lepsze to niż nic. Gdyby nie wada wzroku, dawno już byłbym maszynistą. Ale mimo wszystko ciesze się, że wybrałem inną drogę w życiu.

 

Forum DWS? Gdybyś napisał tam w takim tonie jak podałeś, zostałbyś natychmiast wyrzucony, zbanowany. Tam siedzą profesjonaliści i zapewniam Cię, że nie przejęli by się Twoją dyletancką opinią. Na tym właśnie polega wysoka samoocena. Ktoś kto ma coś w dupie, a szczególnie zdanie innych, nie rozpowiada tego ostentacyjnie na prawo i lewo, tylko robi swoje w myśl zasady "psy szczekają, karawana idzie dalej". Forum ponadto znane jest z wysoce restrykcyjnego i surowego regulaminu (moim zdaniem aż za bardzo czasami). Kiedyś pisałem na nim o Bredzisławie Komoruskim i poleciałem stamtąd od razu, nawet bez ostrzeżenia.

 

@Tamten Pan - Ok, nie mam więcej pytań.

 

@Vecetti - super to opisałeś. W prosty, zwięzły, lakoniczny sposób wyjaśniłeś dlaczego lubisz grać. Powiem, że Twój post jest w stanie mnie nawet w jakimś stopniu przekonać do grania.

 

Jedno jest pewne - mając do wyboru babskie mielenie ozorem, zakupy, seriale, czy zasuwanie na kolejną urojoną potrzebę konsumpcyjną Pańci, czy granie, świadomie wybieram jakąkolwiek grę komputerową.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vecetti - super to opisałeś. W prosty, zwięzły, lakoniczny sposób wyjaśniłeś dlaczego lubisz grać. Powiem, że Twój post jest w stanie mnie nawet w jakimś stopniu przekonać do grania.

 

Jedno jest pewne - mając do wyboru babskie mielenie ozorem, zakupy, seriale, czy zasuwanie na kolejną urojoną potrzebę konsumpcyjną Pańci, czy granie, świadomie wybieram jakąkolwiek grę komputerową.

 

Też sobie pogrywam, jednak trochę z innego powodu. Gram tylko w jeden typ gier, który właściwie już wypadł z mainstreamu. Obecne gry mnie nudzą i nie gram w żadną. Głównym powodem dla którego gram jest pewien specyficzny sposób relaksu, skupienia się i odstresowania. Aby dobrze grać trzeba się skupić i wyluzować jednocześnie. Każda nerwowość powoduje znaczne obniżenie umiejętności i jakości gry. Różnica jest ogromna. Jest to taki dynamiczny zamiennik medytacji czy odpowiednik archaicznego polowania, gdzie mężczyzna musiał się skupić i na spokojnie podejść zwierzynę aby coś upolować. Każda nerwowość skutkowała tym, że wracał głodny.

Z innego typu gier lubię np. takie:

http://www.ouverture-facile.com/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja grałem w zasadzie tylko w następujące gry w swoim życiu:

 

- Diablo 2

- Diablo 3 (sprzedałem po 3 miesiacach grania w 2012)

- Silent Hunter 3 + GWX 3.0 i masa innych modów

- seria Hitman (wszystkie części)

- GTA Vice City

 

Z wymienionych powyżej nie wracam praktycznie do żadnej, może tylko do Diablo, żeby postać na BN nie wygasła, bo już 2 lat w nic nie gram.

MaSzyny nie uważam za grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Forum ponadto znane jest z wysoce restrykcyjnego i surowego regulaminu (moim zdaniem aż za bardzo czasami). Kiedyś pisałem na nim o Bredzisławie Komoruskim i poleciałem stamtąd od razu, nawet bez ostrzeżenia.

 

To dowodzi, że na tamtym forum rządzą lewaki, czy że są do bólu apolityczni? Bo jeśli mają dział rozmów o polityce, to czemu nie?

 

Fajne są gry np. strategiczne-gdzie można ugruntować swoją wiedzę historyczną i zwiększyć strategiczną. Jedni wolą RTS (epickie bitwy), drudzy turówki, a trzeci turówki plus RTS. Fani historii nie będą zawiedzeni.

Ponadto fajną rzeczą są strategie w świecie fantasy. Polecam darmową online MightandMagic-gra przeglądarkowa-dokupujesz sobie tylko, jeśli chcesz.

 

Lubię w grach realizm-dlatego nie sięgnąłem po grę Warcraft- gdyż orkowie i inne postacie wyglądają tam zbyt dziecinnie.

 

Po dziś dzień wspominam z wielkim sentymentem grę Praetorians-cud, miód i orzeszki:)

 

 

Z kolei fajnie jest pograć w strzelanki, wyluzować się. Albo coś dla Ciebie-symulator np. budowy kolei.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dowodzi, że na tamtym forum rządzą lewaki, czy że są do bólu apolityczni? Bo jeśli mają dział rozmów o polityce, to czemu nie?

 

Nie, to dowodzi, że jest to forum wysoce wyspecjalizowane, a wszelkie zbaczanie z tematów znane jako offtop jest bezlitośnie karane.

 

Owszem jest tam kilku lewaków wypowiadających się chociażby o UPA w tonie poprawności politycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męzczyzni sa zaprogramowani aby miec zainteresowania, dzieki temu pchamy caly swiat, interesujemy sie swiatem, co w nim jest czemu to dziala tak a cos innego inaczej...

Dzieki takiej ciekawosci wszystko sie rozwija, kobieta ma dwa zainteresowania

1) Czysto biologiczne= dziecka

2) Czysto medialne i spolecznie zaprogramowane= slub

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Owszem jest tam kilku lewaków wypowiadających się chociażby o UPA w tonie poprawności politycznej.

Chichot historii-lewak powodowany poprawnością pomniejsza zbrodnie nacjonalistów (a może i faszystów), którzy gardzili lewakami.

 

Assasyn-3) czysto kulinarne-co i jak włożyć do gara, a potem manipulować facetem, żeby trzymał za wszelką cenę gąskę przy sobie, bo gotowanie to ''wiedza tajemna''.

 

Ostatnio zrobiłem sam rosół i pomidorową na rosole-od podstaw-i myślę sobie-to ma być u facetów powód to trzymania się na siłę gąski?

 

Dzięki internetowi i książkom kucharskim wszystko stoi przed nami otworem.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzytwa.

 

Mocne słowa. Ale po kolei.

 

Rozumiem, że sugerujesz jakoby moje "jechanie po bandzie" było świadome, celowe, zaplanowane i wcielane w życie z premedytacją, a nawet ocierające się o perfidię. Coś na kształt kobiecego shit-testu. 

Nie. Nie rozumiesz. Ja sugeruje że zrobiłeś to NIEŚWIADOMIE. Dlatego raczyłem napisać co napisałem.

Odpowiadam - otóż nie. Nie mam w tym żadnego celu. Wyraziłem li tylko i wyłącznie swoją opinię o graniu w gry komputerowe, podkreśliłem, że dla mnie jest to strata czasu. Nie nacechowałem natomiast tej czynności w żaden możliwy negatywny sposób, ani nie przypisałem jej ujemnej wartości.

Tak. Zrobiłeś to tu: 

 

 

Gry komputerowe to zainteresowanie? Litości...

Grami jest zainteresowana całkiem duża grupa ludzi - ergo - jest to zainteresowanie. Period. Bądźmy sztywni jeżeli chodzi o semantykę bo relatywizm to droga na manowce.

Mało tego, nie zaatakowałem też nigdzie personalnie żadnej osoby, jako ludzkiej jednostki która grać lubi. 

Prawda. Ale nie zapominaj że wydałeś cyt: jednoznaczny, negatywny i aprioryczny osąd oparty na personalnych fanaberiach i niepodparty żadnymi dowodami czy chęcią zagłębienia tematu

Za co ja nie jestem odpowiedzialny, ale Ty, drogi kolego. A ja mogę taki argument z dupy odrzucić Tobie w twarz.

Jestem laikiem jeśli chodzi o branżę gier, więc tym bardziej jako bardziej doświadczeni, powinniście zbyć moją uwagę.

Co nie daje Tobie społecznego przyzwolenia na wydawanie powyższycz negatywnych sądów tylko dlatego że masz na nie ochotę. Licz się z konsekwencjami własnych działań jak dorosły mężczyzna.

Gdyby ktoś, np. kobieta albo totalny ignorant zaczął się wypowiadać na temat Austriackiej Szkoły Ekonomii, po prostu bym to puścił mimo uszu. U Ciebie występuje ten syndrom co u całej grupy społecznej zwanej graczami, który obserwuje od kilku lat.

Zanim zaczniesz u mnie diagnozować jakiekolwiek syndromy wróć do wielokrotnych tematów z płcią przeciwną gdzie to interlokutorka z pisania o przedmiocie dyskusji zaczynała dyskutować o podmiocie. A fe Vincent!

Są to ludzie wysoce przewrażliwieni na punkcie swojej "zajawki" (i nie jest to tylko moja opinia) a każde wyrażenie swojej opinii, nawet najbardziej neutralnej światopoglądowo w stylu właśnie "dla mnie granie to strata czasu", lecz sprzecznej z ich punktem widzenia wywołuje agresję.

Czyli trafiłem w dziesiątkę. Patrz wyżej.

Mam prawo do swoich osądów. Szczególnie w takiej formie jaką zaprezentowałem, tak samo jak Ty możesz mówić, że kolejnictwo to nuda. Chyba że forum zmierza do ograniczenia wolności wypowiedzi?  ;)

Masz. A ja mam prawo, żeby Tobie ten osąd odrzucić prosto w twarz jeżeli się z nim nie zgadzam i dodatkowo mam na to konkretne dowody. Czego o ironio jako miłośnik logiki, filozofii i nauk wszelkich jakoś pojąć nie możesz.

Co do samej kolei - owszem, nie miałem okazji wprowadzić w swoje hobby nieco więcej praktyki. Dlatego realizuje się na polu projektu MaSzyna - tworząc infrastukturę, trasy czy nawet kabiny lokomotyw w symulatorze. Owszem, wirtualnie, co daje tylko namiastkę prawdziwego projektowania, ale lepsze to niż nic. Gdyby nie wada wzroku, dawno już byłbym maszynistą. Ale mimo wszystko ciesze się, że wybrałem inną drogę w życiu.

Gracz graczowi oka nie wykole. Wiesz kogo mi w tym momencie przypominasz? Tego gościa po prawej:

27172f6e11b2ff067b47d1c327c6089c76a0f89b

 

A robisz dokładnie to co ja i tysiące innych osób - siedzisz przed ekranem i klepiesz w klaiwaturę/myszkę. :) Hipokryzja level over9000.

Przemyśl to na chłodno. 

 

Forum DWS? Gdybyś napisał tam w takim tonie jak podałeś, zostałbyś natychmiast wyrzucony, zbanowany. Tam siedzą profesjonaliści i zapewniam Cię, że nie przejęli by się Twoją dyletancką opinią.

Zabawny jesteś. Czyli zrobiliby dokładnie to samo co zrobiono Tobie na forum o grach mój relatywizujący kolego. To że postrzegasz ich jako 'profesjonalistów' a graczy jako ludzi z którymi 'coś jest nie tak' to wynik tylko i wyłącznie tego że jesteś zidentyfikowany z jedną grupą a z drugą nie. Patrz obrazek wyżej. 

Na tym właśnie polega wysoka samoocena.

Na tym polega ochrona swojego podwórka. Jakby ktoś tobie wszedł do chaty i powiedział że masz chujowy gust to byś go wykopał. To samo zrobiono z Tobą. Czego przeżyć nie możesz bo zaczynasz diagnozować u ludzi rozmaite syndromy.

Ktoś kto ma coś w dupie, a szczególnie zdanie innych, nie rozpowiada tego ostentacyjnie na prawo i lewo, tylko robi swoje w myśl zasady "psy szczekają, karawana idzie dalej".

Ciekawe dlaczego nie byłeś w stanie zastosować tej zasady do samego siebie kiedy pisałeś ludziom na forach o grach czy tu w wątku???

Forum ponadto znane jest z wysoce restrykcyjnego i surowego regulaminu (moim zdaniem aż za bardzo czasami). Kiedyś pisałem na nim o Bredzisławie Komoruskim i poleciałem stamtąd od razu, nawet bez ostrzeżenia.

I mają do tego prawo, jeżeli jest to inicjatywa prywatna.

 

@Tamten Pan - Ok, nie mam więcej pytań.

 

@Vecetti - super to opisałeś. W prosty, zwięzły, lakoniczny sposób wyjaśniłeś dlaczego lubisz grać. Powiem, że Twój post jest w stanie mnie nawet w jakimś stopniu przekonać do grania.

 

Jedno jest pewne - mając do wyboru babskie mielenie ozorem, zakupy, seriale, czy zasuwanie na kolejną urojoną potrzebę konsumpcyjną Pańci, czy granie, świadomie wybieram jakąkolwiek grę komputerową.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.