Skocz do zawartości

Czy wasi rodzice/dziadkowie to też taki mentalny beton nie do sforsowania?


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

Ja już wyłączam z dyskusji politycznych/ekonomicznych/związkowych z moją rodziną bo do 30 nie dożyje. Spróbuj wytłumaczyć komuś z tego pokolenia że w Polsce jest jedno wielkie gówno albo obalić bluepill-owe myślenie co do związków.

 

Jak już zaoram intelektualnie jakiś temat to odpowiedź jest zazwyczaj "oj tam , eee tam". To jest dla mnie nie pojęte, modle się i proszę Pana żebym ja taki nie był na stare lata.

 

 

Edytowane przez bassfreak
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babcię przekonałem do zwiększenia świadomości. Przestała oglądać TVP, korzysta z paczkomatów, smartfona, niedługo może z internetu, a wiek około 80 lat. Betonem może nie była, aż takim, natomiast wielu rzeczy nie wiedziała po prostu, bo wiedzę czerpała z telewizji.

 

Po prostu rozmawiam z babcią i stawiam ją w konkretnych sytuacjach, dość prostych i pytam, co by zrobiła, jak wybrała, gdyby mogła decydować w hipotetycznych sytuacjach. Po wielu takich rozmowach twierdziła, że faktycznie tak jest. Dużo rzeczy gospodarczych przestawiam na jej starą pracę, odnoszę się do funkcjonowania fabryki, do rozwoju technologii.

 

Proste pytanie babciu, czy uważasz, że lepiej zrobić coś szybciej, czy wolniej? Babcia odpowiada no według mnie szybciej to lepiej.

 

To dlaczego czekasz na pogodę w telewizorze, zamiast sprawdzić sobie w telefonie od razu?

 

Po co masz czekać na paczkę od rodziny tygodniami zanim przyjadą do ciebie, a po prostu sobie pójdziesz 100 metrów i odbierzesz z paczkomatu, kilka razy ze mną, a później sama zobaczysz.

 

I tak powoli, powoli uczenie użytecznością, pokazywaniem. Babciu przyda ci się smartfon, bo cię szybciej znajdziemy w razie czego, będzie lokalizacja, zawsze zadzwonisz, pogadasz, co chcesz. To zwykły telefon, niczego nie trzeba się bać. Spokojnie, aż do skutku.

 

W taki sposób nawet przyjaźnie budowałem. Przekonywałem do siebie. Pytania i odpowiedzi, to wystarczy, żeby przebić się przez ścianę.

 

Jak by ktoś powiedział do mnie oj tam, eee tam, to bym zapytał, co ma na myśli i niech rozszerzy, żebym zrozumiał, bo nie rozumiem. Gdybym dostał w odpowiedzi lepiej wódki się napij to bym powiedział, że i tak się napiję, tylko chcę cię lepiej zrozumieć, nie oceniam, po prostu z ciekawości, a przecież mnie znasz, trzymamy sztamę. Powiedz szczerze, wytłumacz mi. To jest malutka ściana. Ludziom potrzeba zainteresowania czasami, szczególnie bliskim ludziom.

 

Druga sprawa to moje zainteresowanie faktyczne i motywacja do takiej światopoglądowej roboty. Nie każdemu poświęcam czas, tylko ludziom na to zasługującym, może troszeczkę błądzącym.

 

Czas, cierpliwość, faktyczne zainteresowanie drugim człowiekiem i można spokojnie wytłumaczyć. Wystarczą najczęściej proste porównania, wizualizacje. Co byś zrobił w takiej sytuacji? To mówię z doświadczenia, bo bardzo dużo gadam z ludźmi na co dzień i przyjaciółmi i najbliższą rodzinką. Czasami od rana do nocy.

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy żyje tak jak chce i na postawie własnych doświadczeń a Twoi rodzice budowali doświadczenia w latach 80-tych, 90-tych. Wracając do tematu wszystko rozbija się o tzw słabości. Religia, alkohol, papierosy, uzależnienie od informacji, seksu, brak poczucia własnej wartości, instytucja rodziny- to wszystko słabość. Prawdziwi wymiatacze umieją to wykorzystać a typowe Janusze nawet o tym nie rozmyślają. 95% tego co w TV i internecie to szum który rozprasza i osłabia a nie wzmacnia. Ludzie nie potrafią zrozumiec tego, ze całkowita abstynencja alkoholowa do końca życia to dobry pomysł, nie rozumieją tego, że kto pracuje 12 h dziennie 6 razy w tyg wygra z tym co pracuje 8 h x 5 week. Potem pojawiają się komentarze iż ktoś ukradł itp. Ludzie są różni i ich mentalność z wiekiem się rozjeżdża, różnice się powiększają i to dlatego młodzi rozumieją młodych a starzy starych. Lekarze trzymają z lekarzami, spawacze ze spawaczami a narkomani z narkomanami. Mnie wkurwia to, ze ludzie się pozycjonują i tak naprawdę 95% ludzi zazdrości drugiemu i źle mu życzy. Dlatego Np 90% donosów do urzędu skarbowego to sprawka biedniejszej rodziny, dlatego ludzie nie chcą zadawać się z bogatymi ponieważ po pierwsze bogaci ich nie chcą a po drugie widok bogatego to ich wyrzut sumienia który przypomina im iż są w dupie. Dziwny jest ten Świat jak śpiewał Czesiek Niemen 

Edytowane przez Bartek2
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mac napisał:

Czas, cierpliwość, faktyczne zainteresowanie drugim człowiekiem i można spokojnie wytłumaczyć. Wystarczą najczęściej proste porównania, wizualizacje. Co byś zrobił w takiej sytuacji? To mówię z doświadczenia, bo bardzo dużo gadam z ludźmi na co dzień i przyjaciółmi i najbliższą rodzinką. Czasami od rana do nocy.

@mac jestem pod wrażeniem twojej postaci i osobowości. Rośniesz nam na prawdziwe forumowe medium. Szanuję w opór! 

 

Jeśli Ci przeszło kiedyś przez głowę zrobić temat typu:

/Moja osoba i mentalność - jak ją stworzyłem

/10 dróg by czuć się lepiej ze sobą i pokochać siebie

To kurde... CZYTAŁBYM! :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po czasie zrozumiałem dlaczego starsi ludzie to taki beton.

Odpowiedź jest bajecznie wręcz prosta - oni nie mogą się przyznać przed oczywistymi faktami, bo musieliby potwierdzić to, że się mylą. Kiedyś przeczytałem, że jedną z największych "zniewag" jakie może znieść ludzki umysł jest fakt przyznania swojej niewiedzy i niedoskonałości. Słowa "nie wiem" sprawiają wrażenie przekleństwa. A im ktoś mniej szczery ze sobą, to tym bardziej. Problem w tym, że większość ludzi nie ma wręcz żadnych podstaw do bycia szczerymi ze sobą. To przekracza ich wszelkie zdolności, bo odwaga to przywilej tylko nielicznych.

Dodatkowo, wyobraź sobie - żyjesz jako człowiek blisko cały wiek, według utartego schematu. Przychodzi jakiś wyrostek, który nagle mówi w pewien zawoalowany sposób: mylisz się.

Dla takiego starszego człowieka, przyznanie czegoś takiego to jest najgorsza zgroza, bo:


- przyznają, że nie mają racji, więc stykają się z problemami emocjonalnymi własnej psychiki. Dla większości ludzi jest to NIE do przejścia. Większość ludzi rozjebie sobie łeb bijąc nim w mur, niż spokojnie popatrzy wokół i przejdzie obok. Przerażające, ale ten mechanizm widać wszędzie,
- okazuje się, że najzwyczajniej w świecie człowiek był tak głupi, że.. nie dostrzegł prostych prawd. A dał radę to zrobić jakiś młody człowiek. 

Dla ludzi to nie jest do zniesienia. To jest upokarzające, to jest wstyd. Trzeba to zrozumieć i dać im spokój - niech sobie żyją po swojemu. Właściwie wielu jest u schyłku życia, prawie nic z tego życia nie mają i często nie mieli.

 

Pamiętaj, że wszyscy mają swoje racje i zniosą wiele, żeby udowodnić swoją wielką pewność. Feministki, redpillowcy, blackpillowcy, bluepillowcy i wszelkie odmiany pigułek, których nie znam, wszelcy religianci, ateiści. To, co za nimi przemawia to wiara w jakieś idee, które łatwo można podważyć prostymi słowami. Dlatego będą tego bronić pazurami. Stary, dobry mechanizm wypełniania emocjonalnych bolączek i źródło zaopatrzenia dla każdego przywódcy, który potrzebuje mięsa armatniego, żeby ktoś na przywódcę pracował albo nawet często umierał, zwykły haczyk.

 


_vdb0CIR7Ueh81FjTnpBMwdC9RJljYTaFuajuK_a

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Wincenty napisał:

@mac jestem pod wrażeniem twojej postaci i osobowości. Rośniesz nam na prawdziwe forumowe medium. Szanuję w opór! 

 

Jeśli Ci przeszło kiedyś przez głowę zrobić temat typu:

/Moja osoba i mentalność - jak ją stworzyłem

/10 dróg by czuć się lepiej ze sobą i pokochać siebie

To kurde... CZYTAŁBYM! :D

Może mnie najdzie kiedyś, ale w rzeczywistości jestem totalnie anonimowym gościem, który robi swoje. Nic specjalnego tak naprawdę i trochę chyba bym wyjechał za bardzo do przodu budując jakiś autorytet moralny, mentalny. Moja mentalność jest dość groźna i nie dla każdego, mocno w ekstremum, bez kompromisu. Nie wiem, czy to zdrowe dla tego miejsca, żebym się dzielił czymś takim. Stanowię pewną ciekawostkę, ale nie wzór do naśladowania. Nawet bym tego nie chciał. Mnie naznaczyło w życiu duże cierpienie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam niestety nazwy badań, bo zapamiętałem z nich tylko wniosek. 80% ludzi po 30 roku życia nie zmieni już poglądów aż do śmierci. Dlatego tak wielką wagę przykłada się do prania mózgów dzieci i młodzieży które są bardzo plastyczne i da się im praktycznie wmówić wszystko. Dodatkowo człowiek gdy już ma "wyrobione zdanie" czy dany pogląd, filtruje informacje w taki sposób, żeby pasowały do tego w jaki sposób myśli o świecie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dopiszę, że ludzie na ekstremum często wykazują niesamowicie genialne cechy, albo czymś dobrym się wyróżniają, ogólnie miłością do rodziny, pomagają, ale pewne rzeczy w sobie wypracowali, to jest ich i to szanuję. Dużo zależy od człowieka. Fanatyk może być niesamowitym rodzicem, człowiekiem z charyzmą skupiającym całe sąsiedztwo. Miałem taką sąsiadkę w starym bloku. Sprytna taka, lewaczka na maska, ale babka mega ogarnięta, wszystkie problemy mieszkańców rozwiązywała, tańsze kredyty załatwiała, po prostu człowiek orkiestra. Jest podział i koncentracja na podziale, ale jest też koncentracja na wspólnym interesie, szacunku, może nawet ciekawości poznania świata innego człowieka, jeżeli pozwoli. Wychowuje nas propaganda, kościół od dziecka. Niektórzy nie mają siły, żeby z tym walczyć, wcale się nie dziwię. Bo to jest machina dopracowana do perfekcji, niszcząca energię.

 

Co zostaje, jak zabierzesz kościół, jak zabierzesz propagandę, jak zabierzesz złudzenia, nadzieję na lepsze jutro? Depresja? :) Nie ma wolności po drugiej stronie decydowania o sobie, bo tego trzeba nauczyć od absolutnych podstaw.

 

Wspieram raczej proces ewolucji i podsuwania paradygmatów. Można sobie wkręcić niesamowite rzeczy.

 

My się raczej zmieniliśmy. Dziesięć lat temu inaczej myślałem. Jeszcze wierzyłem, że spotka mnie miłość życia, rodzina może, coś niesamowitego w relacjach damsko-męskich. Dziesięć lat temu nigdy bym nie pomyślał, że moim najlepszym przyjacielem zostanie kobieta, chociaż jestem MGTOW. Przecież to świat absurdu, a człowiek to istota rzucona w morze nieskończonych możliwości i połączeń. Wybieranie tylko jednego to straszny cios mentalny i samozagłada. Trzeba iść i testować, co się tylko da. A ludzie to piękne lustro, bo często właśnie wymuszają ustalenie, czy faktycznie własne myśli się zgadzają i czy nie ma w nich hipokryzji. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, jakimi hipokrytami jesteśmy na co dzień i czym się kierujemy priorytetowo. Kto odbył w życiu próbę siły woli? Kto? 1 na 10000? Czy puścisz człowieka wiszącego nad przepaścią, żeby uratować rękę i własne zdrowie? A może uratujesz bez wdzięczności, zostaniesz kaleką? Nie mówię, żeby przeżyć coś takiego, ale lepiej nie oceniać zbyt pochopnie, nawet betonu. Jak to beton, ale dobry człowiek to sztama i dawaj wódę, nie nakręcam, tylko się przyjaźnimy w prostych ramach. Jak będziesz chciał pogadać to wiesz, gdzie mnie znaleźć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, mac napisał:

Moja mentalność jest dość groźna i nie dla każdego, mocno w ekstremum, bez kompromisu.

Zimny lub gorący! Nie letni! tak właśnie czasami trzeba, bez pierdolenia i kocopołów, niektóre rzeczy właśnie ludzie powinni traktować jak najbardziej z buta. Uważam podobnie.

 

28 minut temu, mac napisał:

Nie wiem, czy to zdrowe dla tego miejsca, żebym się dzielił czymś takim.

To forum i tak nie jest do końca zdrowe :D W sumie jak każda takiego typu społeczność, ale i tak jest tutaj duże grono świetnych ludzi :)

W porządku, niemniej gdybyś kiedyś chciał coś napisać to dawaj ;):D

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bassfreak napisał:

Ja już wyłączam z dyskusji politycznych/ekonomicznych/związkowych z moją rodziną bo do 30 nie dożyje. Spróbuj wytłumaczyć komuś z tego pokolenia że w Polsce jest jedno wielkie gówno albo obalić bluepill-owe myślenie co do związków.

 

Jak już zaoram intelektualnie jakiś temat to odpowiedź jest zazwyczaj "oj tam , eee tam". To jest dla mnie nie pojęte, modle się i proszę Pana żebym ja taki nie był na stare lata.

 

 

Ja u dziadków jestem PiSowcem, u rodziców zwolennikiem PO, a prywatnie mam na to wyjebane.

 

Dzięki temu, wszyscy mnie lubią.

 

Tobie też polecam takie zagranie, a prywatę trzymać dla siebie, lub kolegów z BS.

 

 

 

 

P.S 

 

Feminizm, nie jest moim faworytem :D 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi starzy to lewaki. Oboje z tytułami inżynierów ale tytuły zdobyli w PRL, więc się nie liczy . Budowali ten jebany PRL jakies fabryki coś. Całe życie na kontraktach. Teraz na starość zamiast łazić do kościółka to przestali bo twierdzą, że ich to wkur@ia. Dramat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bassfreak napisał:

Ja już wyłączam z dyskusji politycznych/ekonomicznych/związkowych z moją rodziną bo do 30 nie dożyje. Spróbuj wytłumaczyć komuś z tego pokolenia że w Polsce jest jedno wielkie gówno albo obalić bluepill-owe myślenie co do związków.

 

 

Należę do "tego" pokolenia, bo mam prawie 50 a jednak jestem niejako po Twojej stronie barykady.  Podobnie to widzę, bo przepaść mentalna u moich starszych 70+ jest nie do przebrnięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Messer napisał:

A im ktoś mniej szczery ze sobą, to tym bardziej. Problem w tym, że większość ludzi nie ma wręcz żadnych podstaw do bycia szczerymi ze sobą. To przekracza ich wszelkie zdolności, bo odwaga to przywilej tylko nielicznych.

Dokładnie, święte słowa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bassfreak napisał:

Spróbuj wytłumaczyć komuś z tego pokolenia ż

Spróbuj wytłumaczyć takiemu @Analconda czy @DuchAnalityk że mają problem i każdy to widzi oprócz nich, a dowiesz się że i w pokoleniu dwudziestoparolatków łatwo nie jest:)

 

Ego. Im mniej tobą rządzi, tym bardziej masz otwartą głowę. 

Ludzie czasem jedyne co mają, to przekonania. Wara innym od tego, bo wtedy zostaliby z niczym.

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej rodzinie dyskusje polityczne są już unikane przez większość rodziny oprócz jednego całkiem zaborczego dziadka pisowca, którego i tak zbyt poważnie nie traktuje za sprawą jego kłótniogennego zachowania.

 

Na temat ekonomiczny ciężko z kimkolwiek porozmawiać bo (przynajmniej w moich oczach) moi rodzice nie mają autorytetu na tym polu. Próbują wybudować dom w innej miejscowości jednocześnie mając na głowie komornika od 6 lat. Ja nie wiem nawet co powiedzieć na ten temat. Sami słusznie go unikają. Tematu, nie komornika.

 

Tematów związkowych już nikt u mnie nie porusza, a już na pewno nie ze mną. Jedynie średnio raz do roku słyszę o tym, że mój kuzyn młodszy o rok znalazł sobie dziewczynę (chyba 3 czy 4-tą już) a ja nigdy nikogo płci przeciwnej nie przyprowadziłem do domu w ciągu całego swojego krótkiego 19letniego życia. Pewnie myślą że jestem gejem a zwyczajnie szybciej udało im się zaliczyć pierwszy większy zawód miłosny i przekształcić się w mizogina pełną gębą miast przeżyć pierwszą miłość. Z czego to wynika też doskonale wiem, zdążyłem zinterpretować te wydarzenia już pod chyba każdym kątem. Nie mam na tej płaszczyźnie czego szukać. Moją sytuację doskonale opisuje cytat z "Poszerzenia pola walki", powieści Michela Houellebecqa z 1994 roku.

Zarys fabularny: Podczas katastrofalnej imprezy, podczas której Tisserandowi nie uda się poderwać dziewczyny, a później nie zdobędzie się na zamordowanie jej i jej partnera, główny bohater przeprowadzi z nim rozmowę:

„– Myślisz, że to przegrane? – zapytał. – To oczywiste. Przegrane od dawna, od samego początku. Nigdy nie będziesz, Raphaelu, erotycznym szczytem marzeń dla młodej dziewczyny. Musisz sobie z tego zdać sprawę; to nie są rzeczy dla ciebie. (…) Niepowodzenie seksualne, Raphaelu, które za sobą ciągniesz od okresu dojrzewania, frustracja, która ci towarzyszy od chwili, kiedy ukończyłeś trzynaście lat, pozostawią w tobie niezatarty ślad. Zakładając nawet, że mógłbyś w przyszłości mieć kobiety (…) to i tak nie wystarczy; nic ci już nie wystarczy. Na zawsze pozostaniesz osierocony przez swoje nastoletnie miłości, których nie zaznałeś. (…) Potworna, nieodwracalna gorycz zacznie wypełniać twoje serce. Nie będzie dla ciebie zbawienia ani wyzwolenia.”

Edytowane przez Diabeł_Rokita
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bassfreak Wpadnij do mnie i posłuchaj co się każdego dnia wyczynia to byś wiedział co to prawdziwy beton. Najlepiej jak bym nagrywał i do sieci wrzucał to wtedy dopiero ludzie by mi współczuli. Cały dzień tylko telewizja reżimowa od samego rana do wieczora. Dzień w dzień ! Nakręcanie się i przeżywanie każdego newsa dosłownie. Jak doszło do grubej spiny z ojcem ostatnio i powiedziałem że ma mózg przez PiS zlasowany to od razu : "zamknij pysk gówniarzu, nie fikaj i co ty wiesz o życiu !? Jak brat na weekend wpada to zawsze wojna ze starym. Zawsze ! O politykę i światopogląd. Jest nie do wytrzymania. Ojciec ciężko pracował całe życie więc może jeździć jak chce i po kim chce. Zatrzymał się w PRL-u i nie uznaje czegoś takiego jak szukanie pracy przez internet tylko : "masz chodzić po zakładach i firmach". Nie dociera że ciężko o pracę, że to nie komuna. Najlepiej jeszcze co tydzień do kościółka a jak mówię pooglądaj dokumenty i posłuchaj jaka to mafia Watykan i kościół i jak zamiatają pod dywan afery i manipulują masami to usłyszę tylko : "walczą z tym, wyjątki zawsze się zdarzają i wszystko można sfałszować". Po prostu rozmowa ze staruszkiem nie ma już sensu. Patrzy na mnie jak by mnie chciał zabić (żałuję że tego jeszcze nie zrobił) i non stop prowokuje konflikty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to samo. Często muszę wysłuchiwać kłócących się rodziców (ojciec - PiS, mama - PO). Nakręcają się jak małe samochodziki. Drą się (nie umieją normalnie rozmawiać, na samą myśl zrobienia/załatwienia z nimi cokolwiek mnie mdli). Uszy i głowa mnie boli po 10 minutach bo się drą i przekrzykuje jeden drugiego albo przerywa w połowie. Gdy im mówię, żeby się nie darli, to dalej się drą, twierdząc, że nic nie mówią. Taki problem jest tylko i wyłącznie z ludźmi 50+.

Edytowane przez Mgławica_Oriona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.