Skocz do zawartości

Rodzina = Kastracja


Rekomendowane odpowiedzi

34 minutes ago, mac said:

Akurat to we mnie wzbudza pewien szacunek.

 

Mojego nie wzbudza jeśli zawarty jest związek małzeński. Oczywiście zakładając że ten coś znaczy - a że nie znaczy widać po statystykach rozwodów. Kobieta która jebie swojego męża i traktuje go jak frajera do dojenia to zwykła harpia (choć w życiu bywa różnie), ale fakt to faceci tu są bardziej nieświadomi, i kobiety to wykorzystują. Zaburzona harmonia między płciami w małżeństwie gdzie kobieta i mężczyzna mieli swoje role to praktycznie koniec tej zabawy. Nie wiem po co się w to bawić skoro ktoś ma być dla mnie wrogiem, albo mam o to kogoś podejrzewać. 

 

Błędy w wychowaniu mężczyzn widać jak na dłoni i masz rację słabi i ulegli to obraz polskiego mężczyzny. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rapke trochę nie rozumiem Twojego postu i doszukiwania na siłę jedynej prawdy objawionej.

 

Jeśli będę mieć dzieci, to z pewnością będę chciał z nimi spędzać dużo czasu, zupełnie jak mój brat. Zabiera młodego wszędzie, sam od siebie a nie dlatego, że ktoś mu rozkazuje.

 

Sam chętnie wskoczyłbym na rower dla dojazdów do pracy- samo zdrowie.

 

Odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie:

Jeśli jesteś świadomy, przekalukujesz plusy (tak, wyobraź sobie, że też są) i minusy posiadania rodziny to odpowiem, że nie wszystko jest czarno-białe. Życie to też odcienie szarości.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany ale pierdolenie. 

Ile można tego słuchać?

No i oczywiście niezawodny @Analconda - doktor habilitowany, ekspert w dziedzinie ruchania teoretycznego. Aż się rzygać chce jak się czyta te wypociny. Strasznie toksyczne.

 

Pytanie zasadnicze:

Kto wam każe być życiową pizdą owiniętą wokół palca? Przecież jakby się zastanowić to można by było być konkretnym, asertywnym facetem o którego wartości kobieta pamięta każdego dnia. Co stoi na przeszkodzie?

To jest kwestia wyboru, tylko i wyłącznie. 

Pilnujesz swoich pasji, pilnujesz swojej kondycji i nie olewasz przyjaciół. 

Nie oddajesz kobiecie władzy nad swoim życiem.

Wtedu dopiero myśl o dzieciach, jak sam ogarniasz własne życie, bo nic tak nie wali dziecku rozwoju i dorosłości jak ojciec pizdeusz. 

 

I nie jest tak, że wszytskie kobiety chcą partnerów zmisiować i ograniczyć. 

Wiele ma taki odruch ale nie wszystkie. 

Moja jest przeciwieństwem tego co piszecie. Sama ciężko pracuje, mnie motywuje do sportu, trzymania kondycji i wizerunku. Ale jestem konkretny i asertywny. I wszytsko jest tak jak być powinno. 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Esmeron napisał:

Pilnujesz swoich pasji, pilnujesz swojej kondycji i nie olewasz przyjaciół. 

Nie oddajesz kobiecie władzy nad swoim życiem.

Wtedu dopiero myśl o dzieciach, jak sam ogarniasz własne życie, bo nic tak nie wali dziecku rozwoju i dorosłości jak ojciec pizdeusz. 

 

Jest jeden problem, który tutaj pomijasz. Dotyczy on części mężczyzn zazwyczaj tych niemających powodzenia u kobiet.  Jak już się trafi myszka, to spragniony kobiety facet wszystko rzuca/robi żeby tylko ta nie odeszła. Dzisiaj kobiety są nauczone dominacji, postawy silnej niezależnej kobiety, umieją sprytnie manipulować. Gdy taka kobieta ustrzeli beciaka to ten, zanim się zorientuje co jest grane to jest po ślubie i są już dzieci.

 

Problem jest głębszy, bo dla wielu mężczyzn bycie asertywnym oznacza bycie samemu.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Esmeron napisał:

Pilnujesz swoich pasji, pilnujesz swojej kondycji i nie olewasz przyjaciół. 

Nie oddajesz kobiecie władzy nad swoim życiem.

To to przecież o tym napisałem to dlaczego:

19 minut temu, Esmeron napisał:

Aż się rzygać chce jak się czyta te wypociny.

 

 

19 minut temu, Esmeron napisał:

Moja jest przeciwieństwem tego co piszecie. Sama ciężko pracuje, mnie motywuje do sportu, trzymania kondycji i wizerunku. Ale jestem konkretny i asertywny. I wszytsko jest tak jak być powinno. 

No powinno ale u większości facetów to wygląda inaczej bo w większości związków rządzi kobieta - tacy słabi są beciaki.

 

7 minut temu, smerf napisał:

  Jak już się trafi myszka, to spragniony kobiety facet wszystko rzuca/robi żeby tylko ta nie odeszła. Dzisiaj kobiety są nauczone dominacji, postawy silnej niezależnej kobiety, umieją sprytnie manipulować.

Zawsze tak było tylko dzisiaj goście którzy normalnie podlegali by selekcji naturalnej czyli zdechli z głodu albo zostali zabici przez silniejszego faceta to dzisiaj się namnożyli i spermią do kobiet.

Goście bez honoru i zasad. Uległe jednostki bez testosteronu. Przejdź się po ulicy - przecież większość facetów ma szczęki jak kobiety... to jest tragedia. I jak kobieta ma szanować cichego, nieagresywnego beciaka?

Edytowane przez Analconda
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Krugerrand napisał:

tak, wiemy, jesteśmy obaj niedojrzałymi emocjonalnie gówniarzami i powinniśmy dorosnąć.

Tu zagadnieniem nie jest to czy małżeństwo to dorosłość, a kawalerskie życie to niedojrzałość. 

Sednem jest to czego kto chce od życia.

Projektowanie swoich pragnień i oczekiwań na wszystkich jest bez sensu.

Ty w wieku 40 lat lubić pić kraftowe piwa i oglądać mecze, a mój kumpel od wyścigów rowerowych w tym czasie kopie w ogródku z dzieciakiem w piłkę. Myślisz że jest nieszczęśliwy bo nie pije browarów pod mecz skórokopów? No nie, bo jak u niego jestem to widać u niego banan na gębie, że "jego chłopak pięknie rośnie".

Jak masz w życiu wszystko poukładane, to znajdziesz czas na siebie i najbliższych tylko to wymaga higieny umysłowej, jasnego ustawienia priorytetów i konsekwencji.

Ja mam 43 lata i to co cieszyło mnie 10-15 lat temu teraz mam w dupie. Kiedyś lubiłem piłkę nożną, jeździłem na mecze, teraz rzucę czasem okiem na mecz ale kompletnie mnie to już nie interesuje, kiedyś z kumplami robiliśmy "tour de knajpy", teraz nie chciałoby mi się iść na piwo do najbliższego pubu, wolę popracować na ogródku albo poczytać.

Kiedyś też myślałem, że jak ktoś nie łazi po knajpach, nie jeździ na mecze, nie wyrywa panienek to ma życie smutne jak pizda. Tylko że ta moja opinia wynikała z tego, ze projektowałem na wszystkich swoje własne poglądy i postrzeganie świata. Dziś wiem, że jeśli ktoś tego pragnie, to i rodzina, spędzanie czasu na kopaniu z dzieciakiem w piłkę, koszenie trawy, rodzinne wakacje na których nie zalewam pały z kumplami mogą dawać szczęście tylko trzeba budować na zdrowych fundamentach, z właściwymi ludźmi.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Normik'78 napisał:

Sednem jest to czego kto chce od życia.

 

A pozwolisz mi mieć taki dzień jak wczoraj? Proszę pozwól, no wręcz błagam, mogę czy nie?

 

Nie wpadłeś na to, że może ja właśnie chcę tego od życia, chcę żyć po swojemu, bez kobiety u boku?

 

Mam wrażenie, że kompletnie nie zrozumiałeś mojego przekazu i sam zaczynasz projektować na mnie swoje życie. Sprowadziłeś je tylko i wyłącznie do jednego aspektu, pójścia na piwo, a raczej mylnego Twoim zdaniem zalania pały, a nie zauważyłeś wielu innym moich wczorajszych aktywności. Nie bronię nikomu życia w rodzinie, posiadania dzieci, jak chce niech ma, bardzo proszę, to jego sprawa i jego życie mnie nic do tego. Chcesz poczytać czy pokopać w ogródku, spoko, rób to. Ja wybrałem sobie taką drogę, ponieważ to moje życie, a ono jest sztuką wyboru. Ja tylko opisuje swoje jako pewną alternatywę.

 

No pozwól mi żyć jak ja chcę, a nie jak Ty chcesz żebym żył.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Analconda napisał:

 

Przejdź się po ulicy - przecież większość facetów ma szczęki jak kobiety... to jest tragedia. I jak kobieta ma szanować cichego, nieagresywnego beciaka?

Ja tam nie wiem, bo zamiast patrzeć na szczęki innych mężczyzn wolę poobcinać fajne sarenki. No ale co kto lubi 😆

  • Like 2
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, smerf napisał:

Problem jest głębszy, bo dla wielu mężczyzn bycie asertywnym oznacza bycie samemu.

Ja nie boje się samotności i poniżej 7-mki nie zejdę. 
Mi też się należy kurwa jego mać.

 

Koniec z laskami poniżej 170cm choć sam mam 173cm.😂
 

Edytowane przez BlacKnight
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Krugerrand napisał:

 

A pozwolisz mi mieć taki dzień jak wczoraj? Proszę pozwól, no wręcz błagam, mogę czy nie?

 

Nie wpadłeś na to, że może ja właśnie chcę tego od życia, chcę żyć po swojemu, bez kobiety u boku?

 

Mam wrażenie, że kompletnie nie zrozumiałeś mojego przekazu i sam zaczynasz projektować na mnie swoje życie. 

 

No pozwól mi żyć jak ja chcę, a nie jak Ty chcesz żebym żył.

 

Ależ mnie kompletnie nie obchodzi jak będziesz żył. Nie znam Cię, nie wiem kim jesteś, obca osoba... Nigdzie nie projektuję Ci życia, ani nie przekładam na Ciebie nie Twoich oczekiwań.

To piwo i mecz, ogródek i rodzina to były tylko przykłady na to jak różnych rzeczy można oczekiwać od życia w kontekście kompletnie mylnej tezy postawionej na początku tematu: rodzina=kastracja.

 

Edytowane przez Normik'78
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie sytuacje kiedy rodzina nie równa się kastracji a czasami jak w pkt 1 służy często pomnażaniu zasobów.  Tak więc:
1) Kiedy ludzie razem się dorabiają, kończą razem studia, aplikacje, zdobywają uprawnienia zawodowe rozkręcają biznes lub zwyczajnie przyjaźnią się ze sobą i lubią się.  - znam wiele takich par. Szacunek, przywiązanie i przyjaźń właśnie. Tym samym i wbrew wielu Formowym mondrosciom nie ma w takich związkach dużej różnicy wieku. 
2) Kiedy pan bardzo dobrze zarabia i po prostu jest szefem w życiu - znam kilka takich sytuacji ale trudno powiedzieć czy goście nie są waleni po rogach. 

35 minut temu, Normik'78 napisał:

Tu zagadnieniem nie jest to czy małżeństwo to dorosłość, a kawalerskie życie to niedojrzałość. 

Sednem jest to czego kto chce od życia.

Projektowanie swoich pragnień i oczekiwań na wszystkich jest bez sensu.

Ty w wieku 40 lat lubić pić kraftowe piwa i oglądać mecze, a mój kumpel od wyścigów rowerowych w tym czasie kopie w ogródku z dzieciakiem w piłkę. Myślisz że jest nieszczęśliwy bo nie pije browarów pod mecz skórokopów? No nie, bo jak u niego jestem to widać u niego banan na gębie, że "jego chłopak pięknie rośnie".

Jak masz w życiu wszystko poukładane, to znajdziesz czas na siebie i najbliższych tylko to wymaga higieny umysłowej, jasnego ustawienia priorytetów i konsekwencji.

Ja mam 43 lata i to co cieszyło mnie 10-15 lat temu teraz mam w dupie. Kiedyś lubiłem piłkę nożną, jeździłem na mecze, teraz rzucę czasem okiem na mecz ale kompletnie mnie to już nie interesuje, kiedyś z kumplami robiliśmy "tour de knajpy", teraz nie chciałoby mi się iść na piwo do najbliższego pubu, wolę popracować na ogródku albo poczytać.

Kiedyś też myślałem, że jak ktoś nie łazi po knajpach, nie jeździ na mecze, nie wyrywa panienek to ma życie smutne jak pizda. Tylko że ta moja opinia wynikała z tego, ze projektowałem na wszystkich swoje własne poglądy i postrzeganie świata. Dziś wiem, że jeśli ktoś tego pragnie, to i rodzina, spędzanie czasu na kopaniu z dzieciakiem w piłkę, koszenie trawy, rodzinne wakacje na których nie zalewam pały z kumplami mogą dawać szczęście tylko trzeba budować na zdrowych fundamentach, z właściwymi ludźmi.

 

 

W sumie nie robie zadnej z tych rzeczy  chociaz akurat też kopałem z dzieciakiem w piłkę na ogródku ale kiedy dziecko już na tyle podrosło że było samodzielne, stwierdziłem że jednak zrobię coś dla siebie. I tak już szczęśliwie kilka lat - polecam MGTOW lub co kto lubi byle w zgodzie ze sobą. 
 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas myślenie zero-jedynkowe. 
Małżeństwo, związek złe.

Singielstwo- dobre.

Każdy okres w moim życiu miał swoje prawa, raz człowiek ogarniał lepiej raz gorzej. Kiedyś  wydawało mi się, ze całowanie się ze ślicznotka na festiwalu muzyki techno oraz szaleńczy seks ze świeżo poznana panna to życiowa extaza. 
Obecnie to widok mojego syna na zawodach który przybiega z medalem i rzuca mi się na szyje, i powiem szczerze ze obecnie za żadne ekscytujące tudzież pikantne historie bym tego nie wymienił.

Czy tak samo uważałem w wieku 17-25 lat? Oczywiście ze nie i tamten Timidus zabiłby śmiechem obecnego ze woli z dzieciakiem spędzać czas niż posuwać vaginy.


 

 

  • Like 3
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Timidus

No właśnie, zero jedynkowe. Temat jest o ludziach wykastrowanych w rodzinie, nie mówi że każdy będzie wykastrowany, tutaj mamy do czynienia z przeciętnym obrazem w społeczeństwie, czytaj nijakość. Żony mało kobiece, mężowie co przy mężczyźnie nie stali.

 

Warto zaznaczyć że rodzina nie jest dla każdego, ja bym się dusił, próbowałem, nie dla mnie. W moim przypadku już lepiej być singlem, nie potrafię z kimś żyć na siłę. Coś mi nie gra to żegnam

2 godziny temu, BlacKnight napisał:

Ja nie boje się samotności i poniżej 7-mki nie zejdę. 
Mi też się należy kurwa jego mać.

Dokładnie. To już nawet nie kwestia wybrzydzania czy narcyzmu. Nie będę używał skali smv 1-10 bo jest bardzo subiektywna. Dla sportu i spuszczenia z krzyża próbowałem z kobietami które mi nie bardzo odpowiadały, nie wkupiły się w moje gusta. To nic że taka będzie na pstryknięcie palca i można zrobić z nią wszystko, do tego potrafi zapłacić za spotkanie i przyjechać na swój koszt. Jak nie czuję bluesa to wszystko na nic, a jakość seksu oceniam jako ujemną. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Esmeron napisał:

No i oczywiście niezawodny @Analconda - doktor habilitowany, ekspert w dziedzinie ruchania teoretycznego. Aż się rzygać chce jak się czyta te wypociny. Strasznie toksyczne.

 

W punkt. 

 

Wracając do tematu. Większość kumpli to tzw "żonkisie", którzy cieszą się jak żona pozwoli wyjść gdzieś raz na kwartał. Ostatnio takich dwóch prześcigało się w tym, co musieli zrobić by móc opuścić rodzinny kurwidołek. Jeden i drugi dumny z siebie, bo cały dzień kosił trawę, zajmował się dzieckiem, zrobił obiad i "zasłużył" by na trzy godziny wyjść z chałupy.

 

Są jednak wyjątki. Mam ziomka, który ożenił się z wygadaną laską, lubiącą ploty i stawiać na swoim. On spokojny i łagodny. Większość osób spisało go na straty,  ale facet konsekwentnie realizuje swoje pasje i nie odpuszcza. Doszło do tego, że żona sama proponuje mu by poszedł na ryby czy siłownię bo jak siedzi w domu to jest nerwowy :D Oczywiście po ślubie były próby wpychania pod pantofel, ale jak to się skończyło niech świadczy ta historia. Na rodzinnym obiedzie odzywa się jego żona: "Musimy zmienić samochód. Z tym jest tyle roboty, a w ogóle to jest już stary i nikt takim nie jeździ". Na co on spokojnie odpowiada "Ty też nie stajesz się młodsza i piękniejsza". Od 10 lat nie zmienili fury :D 

  • Like 3
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, Normik'78 said:

Wszystko w życiu trzeba umieć sobie ustawić.

Też znam takich gości. Oni firma, biznesy, pasje,  żony dom i dzieciaki. Kapcieją ci, którzy startowali z poziomu "chce mieć spokojne życie". Ci z ikrą nie dają małżom wejść sobie na głowę, a małże wiedzą że A młodszą i ładniejszą sobie znajdzie w 5 min. B kasę ma dobrze poukrywaną, firma leci na 0 zysków i na prawników go stać jakby co. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Rapke napisał:

chce go pozbawić pasji

A w opisie na portalu, czesto one dajoooo, że facet ma mieć pasję. Złodziejki, jebane.

23 godziny temu, maroon napisał:

sprzedać motocykiel

@maroon - grabisz sobie.

20 godzin temu, Krugerrand napisał:

Opiszę Wam co ja, stary kawaler, co w przyszłym roku skończy 40 lat robił dla przykładu wczoraj.

Bardzo dobry rocznik milordzie.

20 godzin temu, smerf napisał:

Problem jest głębszy, bo dla wielu mężczyzn bycie asertywnym oznacza bycie samemu.

I jest to dla nich katastrofą życiową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Krugerrand napisał:

Opiszę Wam co ja, stary kawaler, co w przyszłym roku skończy 40 lat robił dla przykładu wczoraj.

 

Wstałem jak zwykle wcześnie rano, coś po 5. Wyszedłem sobie na balkon zaczerpnąć nieco świeżego powietrza. Następnie sobie trochę pomedytowałem. Codzienny poranny trening, pompki, brzuszki, przysiady, podciąganie itp. Po treningu obowiązkowo prysznic, koniecznie w lodowatej wodzie. Zrobiłem sobie śniadanie, a potem zajrzałem na forum, sprawdziłem mejla, poczytałem książkę i odpaliłem służbowego laptopa, aby zarobić nieco szmalu, tylko dla siebie😁

 

W międzyczasie gdy coś tam mi się ściagało z systemów itp. zaglądałam na forum. Zrobiłem sobie także pyszny obiadek oraz deser składający się z truskawek w śmietanie.

 

Po odbębnieniu 8 godzin udałem się do pubu z piwami kraftowymi w centrum Warszawy gdzie czekał na mnie bardzo dobry kolega. Po przegadaniu ok. 90 minut i obaleniu dwóch piwek udaliśmy się do kina. Po kinie wpadliśmy do innego pubu również z piwami kraftowymi na mecz Włochów że Szwajcarią. Tam przegadaliśmy cały mecz tylko spoglądając w ekran gdy padały bramki.

 

Po meczu udałem się do domu, umyłem się i poszedłem spać.

 

Ten kolega to też kawaler, po czterdziestce. Tak, wiemy, jesteśmy obaj niedojrzałymi emocjonalnie gówniarzami i powinniśmy dorosnąć.

 

Też nie można stawiać muru między sobą a kobietami, chociażby dla sportu :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, zuckerfrei said:

A w opisie na portalu, czesto one dajoooo, że facet ma mieć pasję. 

Pasję wydawania piniendzy. Na myszkę. Najlepsza pasja dla menszczyzny. Top topów wszystkich pasji. 

 

W zasadzie to wszystkie inne są kijowe. 

 

Ps. Włącznie z motocykielem. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.06.2021 o 18:44, Matthew88 napisał:

Jeden chce założyć rodzinę, drugi nie.

Grunt to być świadomym jak to wszystko działa i znaleźć odpowiednią partnerkę. Drugi raz bym w to nie wszedł...

Zobaczcie jak silne jest programowanie społeczne. Nawet osoby, które wiedzą jakim syfem jest obecnie małżeństwo, wciskają ułudę innym. O znalezieniu Himalajki innej niż wszystkie. ;) Choć sami mają nauczkę i drugi raz już się nie ożenią. 

 

 

Przykład beciaka mam blisko, po sąsiedzku. On zapiernicza cały tydzień na budowie w Warszawie. Ona nigdy nie pracowała i "zajmuje się domem". Gość przyjeżdża do domu tylko w weekend. Służy do dostarczania jej i synowi kasy. Wożenia ich na zakupy i zapierniczania wokół domu. Na działce, która nawet nie jest jego. Gość wychudzony i coraz bardziej zniszczony, a żona gigantyczna jak bulwa od siedzenia na du*ie i nadal rośnie.

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, zuckerfrei napisał:

jest to dla nich katastrofą życiową

Cukierasnýý.

....prawda to ale.

 

JAK zakurwisz ssspowrotem swoje wizje z dzieciństwa(nawet te pojebane) to doba zaczyna robić się za krótka.

 

TEN TEGES, Aisteain gadał coś takiego: związać się z pasją a nie z osobą.

...I tego tu wiele kurczaczków nie trybi,  potem pytają czy ru chać Tą czy Tamtą?

....z góry są na przegranej piiizycji....pizdycji.

 

Curwa, jak pomyślę, że ex poznałem przy awanturze o szeregi furiera i liczby zespolone TO MYŚLĘ O ZAKAZANIU NAUKI MATEMATYKI.

....impresionizmu mi się zachciało.

 

Trza było się dojebać i zpierdalać z domówki na miasto.

  

Wtedy działał Exkalibur.

 

 

52 minuty temu, Morfeusz napisał:

Gość wychudzony i coraz bardziej zniszczony, a żona gigantyczna jak bulwa od siedzenia na du*ie i nadal rośnie.

TO się wszystko zgadza.

RÓWNOWAGA ZBIORU ODSEPAROWANEGO.

...entropia energii/zasada zachowania energii.

 

  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.06.2021 o 18:17, Król Jarosław I napisał:

Serio! To jest niepojęte! Skoro ona wstaje później, wysypia się i ma lżejsze zajęcia to co to znaczy, że nie pójdzie na autobus?!

Jest niepojęte, ale dopiero w momencie przesadzenia!

 

W grę wchodzi uczucie przecież i często wspólnota majątkowa. W ramach miłości nie chcesz, aby bliska Ci osoba miała gorzej. To jest plus. Samo w sobie nie jest złe, choć jest przyzwalaniem na przesunięcie granicy.

 

Jeden raz, drugi trzeci. Tu poprosi, tam ładnie się uśmiechnie lub posmutnieje, tu zagra dupką. I tak drobnymi krokami, wyjątek przeradza się w regułę.

Wspólnota majątkowa załatwia sprawę, bo przecież "jest wspólne", a ktoś kto przyzwyczaił się do częstego korzystania z danego dobra raczej go nie odpuści tak łatwo.

Granica zostaje utrwalona na nowo.

Tym samym podstawą tego "wypożyczania" nie jest już miłość, lecz przyzwyczajenie lub strach, że odcięcie tej możliwości spowoduje focha i inne problemy. Albo fałszywe przeświadczenie, że odbierając tę lepszą możliwość "zabiera się miłość".

Wtedy sygnał "idź na autobus" uruchamia lawinę i stawia sprawę na ostrzu noża. Bycie cuckiem łagodzi sytuację, ale zmniejsza szacunek kobiety do faceta i przyzwala na dalsze przesuwanie granic. Klasyk.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.