Skocz do zawartości

Jakie błędy popełniliście w związku z płcią przeciwną? (chodzi mi głównie o zachowania)


Rekomendowane odpowiedzi

- Tkwienie w nierokujących relacjach zamiast zakończenia ich wcześniej, próby ratowania związków zamiast powiedzenia sobie goodbye.

- Kilka razy seks bez gumy, policzyłbym na palcach jednej ręki ale jednak duża głupota.

- Zbytnia pewność siebie i wiara w to, że skoro tak dobrze jest w łóżku to na pewno nie będę zdradzony .Myślałem, że jak dobrze wyrucham to wystarczy. Czy to błąd nie wiem, na pewno oszczędziło mi to niepotrzebnych nerwów i rozmyślań, ale życie pokazało że to i tak za mało, wtedy nie byłem jeszcze tak świadomy hipergamii i jej skali oraz tego że kobietom zawsze jest mało i ciągle chcą więcej.

- Zaniedbanie siebie i swojej formy fizycznej.

- Raz uwierzyłem swojej byłej manipulantce, która chciała mnie skłócić z kumplem i powiedziała, że gdy byliśmy razem na domówce podczas mojej nieobecności kumpel się do niej dobierał. Kumpel zaprzeczał, ja  niestety uwierzyłem jej i przez jakiś czas uciąłem z nim kontakt, dziś mam nauczkę by nigdy nie wierzyć kobiecie.

- Czasami zbyt szybko potrafiłem wybaczać, gdy panny odpierdalały krzywe akcje.

- Ignorowanie czerwonych flag i swojej intuicji mówiącej, że coś jest nie tak.

Na ten moment nic więcej mi do głowy nie przyszło, pewnie coś jeszcze by się znalazło.

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Traktowanie kobiet w młodych latach jako inwestycję w przyszłość. Że to oto ta się właśnie pojawiła, co da wsparcie w złą godzinę i z którą razem wspólnie będziemy plany i marzenia realizować.

 

Całe szczęście po którymś razie otrzeźwiałem.

 

Tylko zupełnie nie wiem, czemu mi mówią, że cyniczny jestem. 🤔

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko o tym mówić bo "popełnianie błędów" jest bardzo kontekstowe na przykład jedna dziewczyna będzie lubiła twój humor druga nie, jedna będzie lubiła, że jesteś roztrzepany druga nie, jedna lubi jak jesteś zaangażowany, druga potrzebuje wolność i przestrzeni. To jak z chłopami; niekażdy facet nadaje się na twojego kumpla czy przyjaciela.

 

Ale z ogólnych błędów:

- Idealizowanie kobiet. Byłem laską zauroczony ale im bardziej ja poznawałem od ludzkiej strony tym byłem coraz bardziej nią rozczarowany.

- To co mówi @maroon, ja co do kobiet i przyszłości miałem jakieś plany i wizję, co było błędem bo laski paradoksalnie lubią facetów którzy nie chcą zaangażowania. W sensie to kobieta powinna ci proponować wspólne zamieszkanie, ona powinna się przed tobą otwierać i tak dalej, a nie odwrotnie. Nie wiem dlaczego ale kobiety traktują takie zachowanie jako słabość.

- Traktowanie kobiety jak faceta, w sensie odwoływałem się do logiki, próbowałem zrozumieć, przeanalizować. To w ogóle nie działa i jeszcze bardziej kaszani relację. 

 

Generalnie najbardziej kaszaniło relacje podejście do kobiet; że są równymi partnerami z którymi można realizować zaawansowane plany na przyszłość. Gdzie jest jak mówią rollo czy inni redpillowcy; bzykać laski, wybrać laskę z którą masz najwięcej zabawy i więcej od niej niczego nie oczekiwać. Trzeba się pogodzić z rolą, że ty jesteś tym sterem i mieć własne życie. Jeśli laska będzie chciała w nim być to spoko, a jeśli nie to kolejna. Jest takie powiedzenie ale nie pamiętam skąd, dość mądre; "albo możesz kochać kobiety albo je rozumieć".

 

Jest ciekawy podcast rollo gdzie analizuje nagranie w którym gościu próbuje w logiczny sposób zrozumieć ale też wytłumaczyć konsekwencje zdrady swojej żony, która właśnie przyprawiała mu rogi:

 

Ja rozmawiam w podobny sposób jak ten typ i NIE POLECAM tego nigdy robić.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MalVina i @bad intentions

 

Dziękuje wam obu, bo obydwoje chcecie dobrze i bardzo cenię was za to ale faktycznie swój rozum JUŻ mam, dostałem po tubie aż się piekło natomiast przy wbijaniu lewelów, dawałem ponad połowę punkcików w szczęście i jakoś się prześlizgnąłem i wypłynąłem.

Ale też, nie jestem takim naiwnym chłopakiem jakim byłem @bad intentions jakby się mogło wydawać. W gruncie rzeczy, staram się na siłę być jeszcze trochę naiwnym niekiedy, bo ta naiwność to była dosyć wygodna. 

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

. Trzymaniem ramy ogarnę wszystko 

Dlatego jestem zdania, że nie chodzi o trzymanie ramy, bo kiedyś z sił opadniesz - musisz być facetem 24h na dobę i oczekiwać od kobiety bycia nią również 24h.

 

Kobiety mają znacznie gorzej, bo ich topka przypada na lada gdy są najgłupsze i "wszystko wiedzące".

My faceci mimo wszystko możemy sobie pozwolić na więcej błędów. Natura sprawiła, że potrzebujemy więcej czasu na ogarnięcie i margines błędu jest mniejszy i mniej więcej dużo można naprostować pomimo wielu błędów.

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

Polecam:

https://www.pudelek.pl/anna-lewandowska-zegna-sie-czule-z-przystojnym-trenerem-zdjecia-6691972236655264g

(Panie w komentarzach już wyjaśniły  - "Nie przesadzajcie normalny buziak na pożegnanie").

Zabawne - żadna z kobiet z którą byłem (oczywiście przy mnie) nie witała / żegnała się z kolegami w ten sposób - mało postępowy jestem ;) 

Dzięki bardzo za ten link.

 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę pisał o tym, że zmieniłbym coś w przeszłości - inny kierunek studiów, inne miasto, itp, bo temat nazywać by się musiał Jakie zmiany poczyniłbyś w swoim życiu, gdybyś mógł cofnąć czas?

 

Błędy w relacjach z kobietami. Hmm...

 

  1. Powinienem być bardziej stanowczy w niektórych sytuacjach. Celowo nie piszę - pewny siebie, bo to troszkę co innego. Moje niestanie na swoim w kilku przypadkach wyszło na wielką dramę, w której cierpiałem tylko ja.
  2. Chyba jeden z istotniejszych - dążyłem zbyt szybko do seksu. Po zdobyciu muszelki i naruchaniu się na wszystkie możliwe sposoby - zwyczajnie się nudziłem. Potem zwykle skutkowało to przyzwyczajoną do rozkoszy pańcią, która nie potrafiłaby o mnie zadbać w taki sam sposób, w jaki ja o nią dbałem. If you know what I mean.
  3. Odkrycie Bracia Samcy za późno.
  4. Mój największy błąd, który wciąż popełniam - dążę do związku z nowo poznaną dziewczyną. Może bardziej - relacji, która wynika tylko z tego, że sprawia mi przyjemności seks z kimś mało poznanym. 
  5. Co za tym idzie - nie wchodzenie w związki z kobietami, które znam dłużej. Być może wtedy poskutkowałoby to ciekawszymi związkami. Do tej pory moje związki to odkrywanie siebie i to jest głowna energia napędowa relacji, aniżeli wspólne pasje i bycie w pewnej formie "przyjaźni".
  6. W kilku przypadkach (szczególnie w moim obecnym jeszcze-związku) seks bez gumki. Pomimo, że gumka pojawiała się od pewnego momentu stosunku, to lubiłem zamoczyć się w mokrej pusi "na waleta", a dopiero po jakimś czasie założyć gumkę. ONS-y i inne przypadkowe noce - zawsze w gumie, od początku do końca. Związku, w których partnerki brały tabletki - raz tak, raz siak. Chociaż blokada na finisz w środku była, to niechęć pańć do ciąży - równie silna co moja - jakoś dawała ten komfort.
  7. Błędem było polubienie lizania cipek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Maciejos napisał:

Nie będę pisał o tym, że zmieniłbym coś w przeszłości - inny kierunek studiów, inne miasto, itp, bo temat nazywać by się musiał Jakie zmiany poczyniłbyś w swoim życiu, gdybyś mógł cofnąć czas?

 

Błędy w relacjach z kobietami. Hmm...

 

            7. Błędem było polubienie lizania cipek.

😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Maciejos napisał:
  1. Błędem było polubienie lizania cipek.

Rozumiem grzybica jamy ustnej i rak krtani to nic przyjemnego 😂 W cipce laski ile jest? 100 rodzajów mikroorganizmów? Aż mi się przypomniał odcinek ricka i mortiego co w ciele menela zorganizowano sobie coś w rodzaju nano lunaparku.

 

 

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Mi przychodzi na myśl, że zbyt mało wolności dawałem i chciałem kogoś zmieniać oraz forsować swoje wizje na kimś.

No tak, pozamieniałeś się rolami w związku, kolego :D 

To one nas zmieniają, a nie my nasze cudowne kobietki ❤️ 

 

5 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

błędami młodośc

Pojebany bluepillowy mindset :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łooo... w ciul. :)

1. Seks. Nie będę na forum opisywać ze szczegółami, ale no niestety w moich związkach to ja byłam inicjująca pierwsze zbliżenia, z mojej perspektywy dość przykre i głupie (jak samiec głodny, to pierwszy ugryzie).
Dobrze, że mam spadek libido, niech mąż wiedzie prym;
2. Zbyt kumpelska;
3. Chcąca wszystkim dookoła dogodzić (chłopu, rodzinie, znajomym);
4. Nie umiejąca w wygląd;
5. W jakimś stopniu ulegająca wpływom z zewnątrz;
6. Nie umiejąca w shittest, dość pokracznie wychodziła i wychodzi mi ta kwestia :)

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Yolo napisał:

Nie dostrzegasz że są w tym duże różnice, z jednym nam się dobrze spędza czas i jest fajne porozumienie, do innych nie ma chęci gęby otwierać i to nawet nie jest zależne od płci?

To co pisałem było z przymrużeniem oka, a nie wylewem frustracji ;)

 

Nie mniej oczywiście dostrzegam różnice, tylko jak nie było przyjemnej chemii to nie rozpatrywałem takiej osoby do żadnej relacji i to nie temat o nich...

 

Ale ogólnie nie wierzę, że może być pełna zgoda między kobietą i mężczyzną. Kobiety podświadomie same generują konflikty żeby generować emocje. Czasem wiedzą, że nie mają racji ale coś każe im się kłócić (słowa kobiety). 

 

A moim największym błędem z młodości to mieć dziewczynę w łóżku i jej nie zaliczyć, bo "to koleżanka i nie chodzimy ze sobą i nie wiem czy ona chce..."

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, antyrefleks napisał:

😂

 

Zapomniałem to powiązać z poprzednim punktem. Trafiam na takie laski, że jak je dobrze wyliżę, to się przyzwyczajają do jakiś kurwa pieszczot, a ja dostaję tylko wylizaną cipkę w zamian :D Nie chce mi się bawić w alfa-dominatora i podawać kaszanę jak jakiejś sex-niewolnicy.

 

Znajdę następnym razem jakąś porno-świruskę, chętną na OF czy jakiś inny PH. Będzie oprawiała kiełbę aż miło :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Terve napisał:

Kobiety podświadomie same generują konflikty żeby generować emocje. Czasem wiedzą, że nie mają racji ale coś każe im się kłócić (słowa kobiety). 

Są takie kobiety i jest ich całkiem sporo - ale imho ta kłótliwość nie dotyczy tylko mężczyzn, tylko po prostu, pewne kobiety mają taki vibe. Wykłócają się w robocie, w sklepie, obgadują koleżanki z innymi koleżankami to i będą w domu się wykłócać. Najlepiej tak pasywno-agresywnie. Ten typ właśnie siedzi na tinderach jakby co, więc generalnie nie polecam.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Yolo napisał:

Tu się niektórym strasznie coś pokiełbasiło. Wydaje im się że dobra powierzchowność i świetne pierwsze wrażenie to recepta na udany związek.

Gościu przecie to sama prawda!

Zwłaszcza do czasu połowicznego rozpadu.

Później elementy zaczynają być promieniotwórcze.

Cały zewnętrzny obszar zostaje SKAŻONY.

..A ciało i duch gnije od środka.

12 minut temu, krzy_siek napisał:

wywalony kortyzol, chodzi rozdrażniony. Weź tu wtedy perfekcyjnie "trzymaj ramę". 

....akurat wtedy jest łatwiej trzymać ramę.

Problem jest jak ktoś lata na 'teściu' i potrzebuje coraz mocniejszego wyzwalacza.

ROZDRAŻNIENIE można zawsze kontrolować.....wystarczy oddzielić irytację od zniesmaczenia.

Założyć 50% prawdopodobieństwa.

I liczyć tylko na siebie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Tornado napisał:
6 godzin temu, Yolo napisał:

Tu się niektórym strasznie coś pokiełbasiło. Wydaje im się że dobra powierzchowność i świetne pierwsze wrażenie to recepta na udany związek.

Gościu przecie to sama prawda!

Zwłaszcza do czasu połowicznego rozpadu.

Później elementy zaczynają być promieniotwórcze.

Cały zewnętrzny obszar zostaje SKAŻONY.

..A ciało i duch gnije od środka.

 

 

Czekaj czekaj. Zaprzeczasz, by przyznać rację? 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje błędy w relacji, w której to myszka mnie kopnęła w dupala. Tzn. Większość ona te błędy widziała i jej nie pasowało, a ja je wziąłem na klatę i po dzień dzisiejszy się obwiniam i mam wyrzuty sumienia. Chore. 

 

- nie pisałem rano słodko 'dzień dobry' 

- za rzadko się widywaliśmy (2-4 razy w tygodniu po kilka godzin) 

-  przez dwa(!) dni miałem sporo na głowie i gorsze samopoczucie i się nie odzywałem. Moja wina, bo księżniczka sama też nie mogła się zainteresować i okazać trochę empatii/zrozumienia. 

- jednego (!) dnia nie chciało mi się do niej przyjechać o 22;00 mimio iż na drugi dzień byliśmy umówieni, że cały dzień że sobą spędzimy. 

- przyznanie się, że chodziłem na terapię związana z DDA. Za to obwiniam się chyba najbardziej. 

- po jebańsku zazwyczaj wracałem do siebie. Dlaczego? Bo było mi tak wygodniej logistycznie od rana działać. Też mega mam do siebie o to pretensje. Cholerny królewicz, który musi mieć najwygodniej. 

- świadomy czerwonych falg (zdrada poprzedniego, puszczenie się ze mną po 10 min rozmowy na imprezie), to mimio tego zapatrzyłem się w cipke. 

- idealizacja jej urody. Do teraz to robię... Pierdolony masochista. 

- odezwałem się do niej po pół roku. Bez błagania i płaczu, ale z propozycją wyskoczenia na kawę. Żałuję, kajam się, nigdy więcej tego nie zrobię. Z jakąkolwiek kobieta. 

- po kolejnych kilku tygodniach przypadkowe spotkanie na imprezie. Król chciał być kulturalny i się przywitać. Po raz kolejny żałuję. Tylko obojętność. Żadnego 'cześć'. Nigdy! 

- przypadkowa rozmowa z jej koleżanka i przyznanie się, że szkoda mi tej relacji. Pytanie się, czy kogoś ma i co u niej słychać. Po raz kolejny - Nigdy więcej rozmów z koleżankami ex!! 

- za późno się wypłakałem i to dosłownie. Długo wszystko w sobie trzymałem z nikim nie gadałem. Płacz pomógł. W pewnym stopniu pomógł nawet wpsi tutaj na forum. 

 

Kobiety, które ja zostawiłem, to raczej nie żałuję. Błędy jakieś na pewno były i jakiś sentyment też pozostał. 

Edytowane przez Król
Dodanie zdania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Jak w temacie chwalcie się, jeśli jest czym.

Brak kasy na związek, bo byłem robotnikiem za 1800 złotych, desperacja, nowy bolec.

7 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

igdy nie przebywaj w miejscu i wśród ludzi, którzy nie widzą Twojej wartości i sprawiają, że czujesz się nikim.

Ach ten Krzysztof Król, widziałem to w reklamie :)

6 godzin temu, bad intentions napisał:

To jest aż niesmaczne.

Albo znajdzie ,zdecyduje się na związek z Panią poniżej swoich oczekiwań :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda Jesteś perłą tego forum! Nie dziwi fakt, że Twoje posty są tak często lajkowane oraz z pucharkiem😎. Na bazie własnego doświadczenia, przede wszystkim długie LTR,y wyjaśniasz, że nie ma złotej reguły, kiedy kobieta na prawdę nas ,,pokocha". Rzeczywiście wielu facetów przed 30 rż, ale na nawet po tym wieku, szuka w kobiecie ,,rozwiązania wszelkich problemów". To ogromny błąd, gdyż tak na prawdę praca nad własnym sobą przynosi realne efekty, a na to potrzeba, rzecz jasna...czasu. Facet nie będzie cały czas terminatorem i trzymał tej legendarnej ramy, bo spali się całkowicie, nie wiem, w ogóle jak to możliwe. Z resztą na logikę, trzymasz ramę - kobieta cię ,,kocha", nie trzymasz ramy - przestaje cię ,,kochać". Nikt normalny w takim związku nie chce być, tylko masochista i osoba z naprawdę dużym deficytami samooceny, myśląca : ,,Nareszcie mnie któraś pokochała". Kto chcę żyć, w takim bagnie? Przychodzisz chory z pracy? Trzymaj ramę. Umarł ci ktoś bliski? Trzymaj ramę. Chyba każdy z nas to rozumie. Rama jest ok, ale nie rozwiąże wszystkich problemów, chociażby finansowych. Podobnie pieniądze, jak niektórzy myślą, że zarobią hajs, ogarną zasoby i przyjdzie kobieta i ich za to ,,pokocha" Jeśli nie zmienią paradygmatu myślenia, to owszem może i przyjdzie, ale po to, żeby wydoić gościa z kasy. Wygląd, choć priorytet, przy wyborze partnera u ludzi obojga płci( podświadome korzyści genetyczne z ew. potomstwa) też nie jest gwarantem ,,wiecznego sukcesu".  Wielu ludzi sławnych, wysokich, bogatych, przystojnych było robionych po rogach i na to nie ma złotej reguły.

Kluczem, przynajmniej do częściowych ,,sukcesów" z płcią przeciwną, jest niezależność. W razie ,,braku miłości" - masz opcję. I to nie tylko, jeśli chodzi o wybór innej kobiety, ale takie opcje, jak pozostanie na swoim, w własnym domu/mieszkaniu. Dzisiaj państwo to utrudnia wiadomo. Aby zmaksymalizować szanse na udany długoletni LTR( minimum powiedzmy 15-20 lat, sporo dzisiaj na prawdę) jest zabranie kobiety z empatią, która szanuję innych ludzi, także ich słabości, nie jest wulgarna, musi chcieć pracować, chociażby w domu, już nie będę wyszczególniał gdzie, byleby była sumienna. No i oczywiście, nie będę hipokrytą, oczywiście musi nam się podobać fizycznie. Często kobiety 5-6/10 podobają się bardziej niż 8-9/10, nasze hormony wybierają za nas i z jakichś powodów tak się dzieję. Dodam również, że kobieta właściwie socjalizowana, przez ojca i matkę, ma większe szansę na rozwinięcie i podtrzymanie empatii. Widziałem trochę przypadków, gdzie kobiety zajmujące się chorymi dziećmi w rodzinie(bądź chorymi rodzicami), z reguły, w dorosłym życiu nie odpierdalają tylu scen, co wyzwolone imprezowiczki.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MarkoBe napisał:

Aby zmaksymalizować szanse na udany długoletni LTR( minimum powiedzmy 15-20 lat, sporo dzisiaj na prawdę) jest zabranie kobiety z empatią, która szanuję innych ludzi, także ich słabości, nie jest wulgarna, musi chcieć pracować, chociażby w domu, już nie będę wyszczególniał gdzie, byleby była sumienna.

Masz rację z jednym dużym zastrzeżeniem, musi to być jej prawdziwa postawa a nie uległość wynikająca z niskiego poczucia własnej wartości, narcyzmu (zgrywanie matki teresy) czy potrzeby przypodobania się partnerowi. Pytanie jest takie, ile jest takich kobiet i czy one w ogóle istnieją? Według redpilla i blackpilla takich kobiet praktycznie w ogóle nie ma, a to co piszesz, i w ogóle nasza potrzeba bycia kochanym bezwarunkowo to pic na wodę. Według Rollo kobiety kochają pragmatycznie czyt. jeśli daje to jakieś korzyści, a faceci idealistycznie. Rollo dużo mówi o tym właśnie, że faceci mają potrzebę bycia kochanym idealistycznie, ale tego nie dostaną od kobiety.

 

Zapytałem się chorej kobiety czy wzięłaby chorego chłopa za męża, odpowiedziała, że nie. Masz odpowiedź. A ilu jest frajerów co bierze chore laski? Masa. Sam bym prawie tak skończył.

 

Najbardziej przykrą rzeczą jest chyba zrozumienie, że każda kobieta ma jakąś listę którą facet musi odchaczyć i dopiero wtedy pozwala sobie czuć coś do typa. A jak typ się zmieni, osłabnie i tak dalej i laska będzie widzieć, że nie ma szansy na poprawę to kopnie go w dupę.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.