Skocz do zawartości

Rosja atakuje Ukrainę. Czy to już pełnoskalowa wojna, czy jeszcze niewielkie działania militarne by coś ugrać?


Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Tak jak pisałem - subiektywne poglądy polityczne (i ekonomiczne) są zależne od prywatnej sytuacji każdego człowieka.

Czyli Marks miał trochę racji -jednak:

 

Jak ktoś jest antyamerykański, antyrosyjski, antykozacki  antyunijny? :P Świat nie jest zero jedynkowy.  

 

Poza tym nie ma czegoś takiego jak antysystem -zawsze będziemy jego częścią.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Perun82 napisał(a):

Czyli Marks miał trochę racji -jednak:

 

Jak ktoś jest antyamerykański, antyrosyjski, antykozacki  antyunijny? :P Świat nie jest zero jedynkowy.  

 

Poza tym nie ma czegoś takiego jak antysystem -zawsze będziemy jego częścią.

 

 

Chodzi mniej-więcej o takie poglądy, czyli posunięcie się do poziomu nawet tego, że w Zimnej Wojnie ZSRR było tą dobrą stroną (co jest kompletnym pok/rwieństwem patrząc ile ludzi zabiło się na murze berlińskim by móc żyć na zachodzie). Tu oczywiście z punktu widzenia Amerykanina. Z punktu widzenia Polaka wyglądałoby to lekko inaczej, ale tylko lekko.

QsEzmOw.jpg
Stąd ja też powtarzałem w tym wątku - nawet jeśli Solidarność, Węgry 1956, Czechosłowacja 1968, Ukraina 2014 była dziełem CIA, to tym bardziej dobrze, bo k/rwa jaki to ma być argument w dyskusji? Że niby Ameryka tylko biernie ma przyjmować ciosy nie działając? Życie na Ziemi to ciągła rywalizacja ludzi, idei, państw (hegemonów na szczycie), "przepływów strategicznych" (czyli kto na kogo pracuje), systemów gospodarczych. Te lepiej się adoptujące zwyciężają. I bardzo dobrze, bo gdyby nie to, to dalej nasi dalecy przodkowie nie wyszliby z oceanu na powierzchnię.

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Strusprawa1 napisał(a):

Stąd ja też powtarzałem w tym wątku - nawet jeśli Solidarność, Węgry 1956, Czechosłowacja 1968, Ukraina 2014 była dziełem CIA

 

"Nawet"  jest zbędne

 

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/40-mln-dolarow-dla-solidarnosci-jak-cia-wspomagala-polska-opozycje/vpej2f4

 

4 minuty temu, Strusprawa1 napisał(a):

Ameryka tylko biernie ma przyjmować ciosy nie działając?

 

Ale tego nikt nie kwestionuje. Wszystkie podmioty mają i czynnie wspierają swoje interesy - my niestety nadajemy im emocje i wartościujemy - dobre/złe - co jest błędem. I przez takie patrzenie nikt nie wierzył, że Rosja zaatakuje (a to było pewne). 

Zajmujemy się nomen omen - obcymi interesami - nie bacząc na swój. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Ukraina 2014 była dziełem CIA,

Otóż to.

Za pieniądze i propagandą CIA Ukry uwierzyli, że mogą się przeciwstawić Rosji.

Ba, nawet my Polacy w to po części uwierzyliśmy.

 

I nie jest to nie realne, kwestia finansowania Ukr oraz pilnowania aby to szło na front i armię, a nie np do Afryki. Ukr po części wykańcza się sama ogromną korupcją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Perun82 napisał(a):

Zajmujemy się nomen omen - obcymi interesami - nie bacząc na swój. 

Ciągle to słyszę i to jest pewien buzzword wśród polskich nacjonalistów - szczególnie od ostatnich 2 lat gdy Polska wspiera Ukrainę. Sami nie wiedzą jakie mają interesy (w większości, nie mówię o wszystkich), bo życie ich miota jak łódką na oceanie, ale w kółko powtarzają, że ich kraj nie dba o ich interesy, gdy sami nawet nie wiedzą dogłębnie jakie są ICH interesy i ICH kraju. 

 

Rozstrzygnijmy to. 
Dajmy sobie za przykład 3 ludzi. 
1. Areczek - 25 letni singiel pracujący w magazynie u Janusza.

Interesy Areczka:
1.1. Jego ambitna część:
- móc założyć rodzinę;

- móc się kształcić by mieć lepszą pracę i mieć tą szansę na lepsze życie i może własne mieszkanie gdzieś kiedyś
- być mądry, wykształcony, potrzebny społeczeństwu.

1.2 Jego nieambitna część:
- grać w gierki;

- mieć wiele kobiet

- walić kuonia
 

2. Mateusz - 35 letni deweloperski Warszawiak będący w zachodnim korpo menedżerem (nie wiem, z dupy biorę, ale tacy ludzie istnieją naprawdę).
Co może być interesem Mateusza? By utrzymać sie na stołku, bo ma kredyt na mieszkanie, bo dobrze zarabia (lepiej niż w polskim czy, jeśli Rosja by wygrała, rosyjskiej spółce) oraz opłaciło mu się uczyć ciężko na jakimś SGH czy UW. Spełniony życiowo. Ma żonę i psa, bo w GZ powiedzieli, że obciach mieć gówniaki. 

3. Janusz - 40 letni właściciel firmy transportowej. Dorobił się ciężką pracą na transporcie międzynarodowym i wie, że Ukraińcy zniszczą mu biznes, bo Ukraińcy są tańsi i jeśli otworzy im się tu rynek, to dla Polaków zniknie eldorado, że w 3-4 lata można zarobić na dom (ch/j tam, że na stanieniu transportu zyskaliby Europejczycy inni i Polacy pracujący w nie-transporcie). Także więcej blokuje granicę wschodnią w legalny sposób. Także nie przejmuje  się tym co by było gdyby Ruscy zwyciężyli i ze ściany wschodniej - a może nawet i całej Polski, uciekłaby masa inwestycji, z których Polska dosłownie żyje i o tym mówią każde dane ekonomiczne - a więc transport by ucierpiał być może jeszcze bardziej (oprócz tego wojskowego). On tego nie widzi. Janusz ma swoje interesy, swój intelekt i uzbrojony w swój kapitał, wiedzę, intelekt dzielnie dba o swoje interesy. 


Teraz Areczek, Mateusz i Janusz mają wspólny kraj - Polskę, która musi wszystko współgrać. Rządzący muszą pamiętają, że w grudniu 2021 roku Ławrow zażądał poszerzenia rosyjskiej strefy wpływów aż po Odrę, ale także muszą pamiętać, że na integracji Ukrainy ucierpi polskie rolnictwo i transport na dużym rynku europejskim. I tu przychodzi grupa Polaków i na twitterach wykrzykują, że jeśli politycy kraju Polska nie realizują ich osobistych interesów, to nie realizują interesu wszystkich Polaków, bo oni się naczytali wpisów, urywków informacji tu stąd, tu stąd, nie widząc złożoności problemów i ich skutków. Rządzący także widzą uciekające inwestycje z kraju po wybuchu wojny i powracające gdy widać było, że jednak się utrzymają.

Rozumiesz teraz paradoks tych słów "ale rząd nie interesuje interesów Polaków"?

10 minut temu, Brat Jan napisał(a):

Otóż to.

Za pieniądze i propagandą CIA Ukry uwierzyli, że mogą się przeciwstawić Rosji.

Ba, nawet my Polacy w to po części uwierzyliśmy.

 

I nie jest to nie realne, kwestia finansowania Ukr oraz pilnowania aby to szło na front i armię, a nie np do Afryki. Ukr po części wykańcza się sama ogromną korupcją.

Nie no w 1980 roku Polacy też uwierzyli, że mogą przeciwstawić się gigantycznemu ZSRR - i dzięki Reagonowi i złemu zarządzaniu gospodarczemu komunistycznych rządów, to udało się w 1989. 

 

Ukry uwierzyły i w marcu 2022 były powszechne teksty "no jeszcze trzy dni i upadną. Its over" (masa wpisów ludzi pokroju Rittera czy Hinkle'a). Mijają dwa lata i front stabilnie, obie strony się wykrwawiają, a UA by zwyciężyło (jak w ofensywie charkowskiej) gdyby nie mobilizacja Rosjan. Z dzisiejszej perspektywy takie teksty są pewnym przeszacowaniem - wyobrażeniem Rosji jako czegoś niezwyciężonego, co jest bzdurą. W historii mieli potencjał, masę zasobów, których bardzo źle dysponowali.

" Ukr po części wykańcza się sama ogromną korupcją."
Obydwie strony. Zawsze jak czytam o "przepierzeniu pieniędzy od USA" na twitterkach, to pytam się "Aha, to w takim razie Rosja musi z łatwością wygrywać i być już we Lwowie, skoro walczy taka silna z tak żałosnie słabym skorumpowanym państwem, prawda?" 

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Ciągle to słyszę i to jest pewien buzzword wśród polskich nacjonalistów - szczególnie od ostatnich 2 lat gdy Polska wspiera Ukrainę. Sami nie wiedzą jakie mają interesy (w większości, nie mówię o wszystkich), bo życie ich miota jak łódką na oceanie, ale w kółko powtarzają, że ich kraj nie dba o ich interesy, gdy sami nawet nie wiedzą dogłębnie jakie są ICH interesy i ICH kraju. 

A co jest NASZYM interesem? Jaka jest NASZA racja stanu?

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Perun82 napisał(a):

A co jest NASZYM interesem? Jaka jest NASZA racja stanu?

Realizacja długoterminowego planu mającego na celu stworzenie z Polski państwa silnego, liczącego się, z własnymi wysokomarżowymi markami, z "ok" dzietnością, z silną rolą rodziny, liberalna gospodarczo, zaś by Polacy, będąc dobrze wykształceni, żądni sukcesu, ambitni i pełni osobistych planów, mogli się tu realizować (jak Żydzi w Izraelu się realizują).

Na pewno w tym nie pomoże graniczenie od wschodu z Rosją, która chce nas wessać w swoją strefę wpływów samej nie dając swoim obywatelom wolności do rozwoju będąc krajem skorumpowanym, z którego mieszkańcy uciekają głównie do Niemiec. 

 

Zapewne obecni rządzący są na etapie "by wyjść z pułapki średniego dochodu musimy rozwinąć duże inwestycje (energetyka, porty, CPK itd.), podorabiać się jeszcze na garbie zachodu i tak jak Korei Południowej udało się rozwinąć, tak i nam się uda". Stąd to realizują. Stąd wspierają Ukrainę i unikają powszechnego poboru, by zachować jak najwięcej rąk do pracy w gospodarce. Długi temat, a ja się dziś narospisywałem. Muszę coś porobić. :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Realizacja długoterminowego planu mającego na celu stworzenie z Polski państwa silnego, liczącego się, z własnymi wysokomarżowymi markami, z "ok" dzietnością, z silną rolą rodziny, liberalna gospodarczo, zaś by Polacy, będąc dobrze wykształceni, żądni sukcesu, ambitni i pełni osobistych planów, mogli się tu realizować (jak Żydzi w Izraelu się realizują).

Dzięki za konstruktywną odpowiedź - a teraz kolejne pytanie - czy przytoczony przez Ciebie interes pokrywa się z amerykańskimi? 

 

Gdyby Amerykanie chcieli silnego państwa w tej części kontynentu to by do tego doprowadzili. A takim państwem w Europie są Niemcy. 

 

9 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Na pewno w tym nie pomoże graniczenie od wschodu z Rosją, która chce nas wessać w swoją strefę wpływów samej nie dając swoim obywatelom wolności do rozwoju będąc krajem skorumpowanym, z którego mieszkańcy uciekają głównie do Niemiec. 

Pytanie zadawane od dekad - gdzie leży cywilizacyjna granica Europy - nad Odrą czy na Bugu. 

 

Za bardzo powierzamy swój los silniejszym, czy to USA, Rosji etc - licząc na profity i podtrzymanie obecnego stylu życia. Dlatego nie jesteśmy szanowani. 

 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1, najbardziej wkurwiające u ciebie jest to, że każdą krytykę Ukrainy ripostujesz tekstem "a ruscy to...".

 

Jacy są ruscy, każdy widzi, ale Ukraina podobno nie jest ruskim mirem, jest cywilizowana, ambitna i euroaspirująca. No i jest - z wierzchu. A w głębi wciąż siedzi ruski człowieczek. 

Uwaga na marginesie - wolę ruskich niż Ukraińców. Potrafią być wyniośli i zapyziali, ale przy tym wszystkim są szczerzy - wprawdzie jest to szczerość głupiego kmiotka, ale przynajmniej są łatwi do odczytania. Od Ukraińców czuję fałsz, to ich łaszenie się i przymilanie jest podszyte zawiścią i chłodną kalkulacją.

Nie lubię używać określenia "azjatycki" w pejoratywnym, wartościującym znaczeniu, ale w tym przypadku pasuje idealnie.

 

22 minuty temu, Strusprawa1 napisał(a):

musimy rozwinąć duże inwestycje (energetyka, porty, CPK itd.)

Zgodzę się, ale nie do końca - potrzebujemy wielu inwestycji, rozkładających się równomiernie po kraju, a nie molochów-wydmuszek (jak PCK), które będą drenować peryferie.

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Perun82 napisał(a):

Dzięki za konstruktywną odpowiedź - a teraz kolejne pytanie - czy przytoczony przez Ciebie interes pokrywa się z amerykańskimi? 

Niezupełnie, bo w interesie amerykańskim jest zachowanie generalnej harmonii i porządku światowego z panowaniem nad oceanami przez nich (co wiąże się z parytetem dolara), a w tym świecie istnieje Rosja w obecnych granicach (która wtedy ma zaciągi imperialne, co jest złe dla Polski). 

11 minut temu, Perun82 napisał(a):

Gdyby Amerykanie chcieli silnego państwa w tej części kontynentu to by do tego doprowadzili. A takim państwem w Europie są Niemcy. 

No właśnie nie - to nie są już bogowie i nawet plan Marshalla nie zrobił za wiele. Niemcy w większości sami doprowadzili do swojego sukcesu - natomiast większość ich przemysłu NIE została zniszczona w II wojnie światowej. Alianci wyjątkowo ich oszczędzali. Byli natomiast ultraproduktywni, a w wojnach światowych ultrawaleczni (nie tylko zadawali ponadskalowe straty Sowietom, ale zachodniakom także). Współcześnie natomiast oni mają równy a czasem i większy bilans handlowy z Chinami, co jest prawdziwą sztuką. Nie liżę im dupy, ale przyznać trzeba, że kulturowo mają to coś, że w grze zwanym "biznes i robienie gospodarki" bardzo dobrze im idzie. Stąd Amerykanie nie wyłożą dla Polski gigantycznych sum, bo i tak nie wiadomo czy by się zwróciło (szczególnie że tworzenie potęgi z państwa nie dzieje się samo, a jest wynikiem działań mieszkańców zazwyczaj - jak w Japonii, Korei czy Niemczech), bo łatwiej z Niemcami się dogadać i z amerykańskiej perspektywy jest to oczywiste. To liczenie na Amerykę ma coś w sobie mentalnie pańszczyźnianego, że wujek nam pomoże, a ten przysłowiowy wujek widzi, że temu siostrzeńcowi aż tak bardzo nie zależy, że nie ma dużych wysokomarżowych marek oraz zadowolił się rolą montownii, że to byłoby multum roboty i funduszy, które wciąż mogły okazać się zgubne.

 

20 minut temu, Perun82 napisał(a):

Dzięki za konstruktywną odpowiedź - a teraz kolejne pytanie - czy przytoczony przez Ciebie interes pokrywa się z amerykańskimi? 

 

Gdyby Amerykanie chcieli silnego państwa w tej części kontynentu to by do tego doprowadzili. A takim państwem w Europie są Niemcy. 

 

Pytanie zadawane od dekad - gdzie leży cywilizacyjna granica Europy - nad Odrą czy na Bugu. 

 

Za bardzo powierzamy swój los silniejszym, czy to USA, Rosji etc - licząc na profity i podtrzymanie obecnego stylu życia. Dlatego nie jesteśmy szanowani. 

 

11 minut temu, Perun82 napisał(a):

Pytanie zadawane od dekad - gdzie leży cywilizacyjna granica Europy - nad Odrą czy na Bugu. 

Ta granica jest płynna i niejednokrotnie wykraczająca poza zachodnią Europę (jak np. Finlandia).
Tu jest odpowiedź:
3834488ad755eba0cf9dd5bcf350cfbb0a325175

(tak, wiem, link to ifunny, ale to z książki "the human accomplishment" Murraya (twórcy książki "Krzywa Dzwonowa").
 

Cytat

Za bardzo powierzamy swój los silniejszym, czy to USA, Rosji etc - licząc na profity i podtrzymanie obecnego stylu życia. Dlatego nie jesteśmy szanowani. 

Bo jak pisałem - na to nie mamy potencjału. Rosja na swój status "wielkiego mocarstwa imperium" jak się przedstawia wydaje ogromne fundusze na wojsko, a ich zdolna młodzież mogąca budować gospodarkę, to idzie do woja na Zetkę, gdzie są bici i poniżani.  U nich zacofanie wynika z pułapki jaka napuściła na nich geografia - żeby istnieć w tej gigantycznej równinie, to muszą dojść aż do gór - naturalnych granic, a jeśli nie ma naturalnych granic jak u nas jest nizina, to muszą zaciągnąć się do państw narodowych, by jak przeciwnik uderzy, to by palenie wiosek nie dotknęło rosyjskich saszków, ale Polaków i Ukraińców (jak w II wojnie światowej). Dodajmy do tego fakt, że transport wodny jest dużo bardziej wydajny od lądowego, a że nie ma naturalnych połączeń i są praktycznie zamknięci poza Archangielskiem, to musieli postawić na transport lądowy. Dwa gigantyczne ograniczniki rozwoju gospodarczego - logistyka i ogromny aparat państwa sprawia, że muszą się tak agresywnie zachowywać. Stąd Piłsudski wiedział, że nieważne czy Rosja Czerwona czy Biała, to zawsze będzie wroga Polsce, bo z punktu widzenia Moskwy muszą zajmować/panować nad sąsiadami (w tym Polsce), muszą mieć dużą armię, muszą przyzwyczaić się do biedy na tych gigantycznych odległościach. 

 

I stąd sami jesteśmy za słabi by sami się przed nimi obronić i powstają dwie koncepcje - czyli Nędzymorze i tryb "Ameryka pomusz nam, ploszę, patrzcie jak walczymy za was w Iraku, dajcie tarczę antyrakietową, bądźcie tu, bo nam nie chce się robić zetki, bo w sumie i tak bez was przegramy". Nędzymorze sprowadzałoby się do ukropolinu i inne kraje zagrożone także to wiedzą. 

 

Tak więc geografii się nie wybiera. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

, bo w interesie amerykańskim jest zachowanie generalnej harmonii i porządku światowego z panowaniem nad oceanami przez nich (co wiąże się z parytetem dolara), a w tym świecie istnieje Rosja w obecnych granicach (która wtedy ma zaciągi imperialne, co jest złe dla Polski). 

Harmonii dla siebie czy Harmonii takiej jak w Iraku, całym Bliskim Wschodzie, Ukrainie czy Afganistanie? 

 

7 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Niemcy w większości sami doprowadzili do swojego sukcesu - natomiast większość ich przemysłu NIE została zniszczona w II wojnie światowej. Alianci wyjątkowo ich oszczędzali.

Przypadek. Bez Amerykanów nie byłoby Niemiec w takim kształcie - podobnie Japonii. NRD to też byli Niemcy a RFN nadal inwestuje w Osti by zasypać ogromną przepaść. A to było tylko ponad 40 lat. 

 

Korea Północna na początku była bardziej rozwinięta niż Południowa - I tu i tam Koreańczycy.

 

7 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Ta granica jest płynna i niejednokrotnie wykraczająca poza zachodnią Europę (jak np. Finlandia).
Tu jest odpowiedź:

Odpowiedź jest również w stosunku do ruchów separatystycznych. Dziwnym trafem na zachód od Odry są inaczej traktowane niż na wschód...

7 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Tak więc geografii się nie wybiera. 

Geopolityka i jak mawiał Z.Brzeziński -sworznie geopolityczne. 

 

Także budujemy swoje "szczęście" na piasku. Dlatego tak jak z rzeczami - możemy je szybko stracić, dlatego nauczmy się tak żyć .

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, zychu napisał(a):

@Strusprawa1, najbardziej wkurwiające u ciebie jest to, że każdą krytykę Ukrainy ripostujesz tekstem "a ruscy to...".

Ponieważ tu jest albo - albo. Ukraińcy wiedzą, że są spi*rdoleni i kalecznie walczą z własną korupcją (praktycznie od 10 lat kto śledzi temat). Starają się podlizywać zachodowi "hej, jesteśmy jak wy, wpuśćcie nas", a oni widzą, że mimo że brudas się stara myć, to dalej jest brudny, bo nie zauważył, że nasrał do wanieńki w której się myje. Rosjanie natomiast sądzą, że są cudowni, że ich ustrój jest zajebisty, więc będą ten swój konserwatyzm, kawior, piekne blondynki itp. itd. przenosić dalej tak jak Pan Ławrow powiedział 2 lata temu w żądaniach. Także teoretycznie mają potencjał jeśli kompletnie by się zmobilizowali, więc są realniejszym zagrożeniem niż Ukraińcy, którymi straszą dziwne konta na twitterze. Stąd moje subiektywne wpisy "ale ruscy..", bo są dla Polski większym zagrożeniem.

 

18 minut temu, zychu napisał(a):

Zgodzę się, ale nie do końca - potrzebujemy wielu inwestycji, rozkładających się równomiernie po kraju, a nie molochów-wydmuszek (jak PCK), które będą drenować peryferie.

Idea na ogół jest właściwa - by było skomunikowanie po całym kraju niczym krwiobieg. Grunt by inwestycje były robione z głową, nakładając się na siebie a nie chaotycznie, stąd ten CPK i zrobienie czegoś większego. Wystarczy zobaczyć jak się to w większych poważniejszych i bogatszych państwach robi i planuje.

 

20 minut temu, zychu napisał(a):

Uwaga na marginesie - wolę ruskich niż Ukraińców. Potrafią być wyniośli i zapyziali, ale przy tym wszystkim są szczerzy - wprawdzie jest to szczerość głupiego kmiotka, ale przynajmniej są łatwi do odczytania. Od Ukraińców czuję fałsz, to ich łaszenie się i przymilanie jest podszyte zawiścią i chłodną kalkulacją.

Nie lubię używać określenia "azjatycki" w pejoratywnym, wartościującym znaczeniu, ale w tym przypadku pasuje idealnie.

W porządku, tyle że Ukraińcy na 70-90% w tym stuleciu wymrą zupełnie jak Indianie. Zostaną albo wchłonięci przez Rosję albo zastąpieni kimś innym. Są bardziej prymitywni od mieszkańców Moskwy czy Petersburga, ale mniej od mieszkańców Kazania. 

Podobne określenia, które napisałeś często czytam o Polakach zachodniaków na 4chanie, gdzie pokazują husarię z deską klozetową albo szczekającego chiuauę.

1 minutę temu, Perun82 napisał(a):

Harmonii dla siebie czy Harmonii takiej jak w Iraku, całym Bliskim Wschodzie, Ukrainie czy Afganistanie? 

Dla siebie i bliskich sojuszników, którzy tyle wypracowali kapitału, że się liczą i są ważni dla światowego handlu (Japonia, Tajwan, WB, Francja, Niemcy, Australia, Kanada itd.). To co wymieniłeś to są wojny na peryferiach pokazujące, że ten ład pęka i są kraje, którym przeszkadza, że muszą dokonywać handlu w dolarze. Niestety spełnienie celów tych krajów, co pisałem, niezbyt nam sprzyja. Co do Iraku i ropy, to była czysta esencja co jest w interesie amerykańskim - czyli panowanie nad wydobyciem ropy, który przekłada się na wartość dolara. Husajn chciał zapanować nad tym. Czy żołnierze amerykańscy walczyli tam o interes swoich rodzin? Tak, ponieważ wtedy Amerykanie jako prywatni ludzie żyjący w Ameryce nie mieliby takiego bogactwa gdyby skręconoby dolara. Jeśli ten ład się skończy, to wielkim szokiem będzie dla Amerykanów ile jest warta praca, bo teraz w USA NAPRAWDĘ dużo się zarabia (polecam ogarnąć). Czasem na forach można spotkać wpisy zachodnich europejczyków zaskoczonych tym jak w sumie łatwo dojść do 100 tys. $ rocznie.

 

6 minut temu, Perun82 napisał(a):

Także budujemy swoje "szczęście" na piasku. Dlatego tak jak z rzeczami - możemy je szybko stracić, dlatego nauczmy się tak żyć .

No jak widać po znajomych wielu i także tu na forum po ludziach, którzy wyjechali, to wolą żyć w miejscach, gdzie domy mogą przetrwać 200 lat a nie 20...

 

 

7 minut temu, Perun82 napisał(a):

Przypadek. Bez Amerykanów nie byłoby Niemiec w takim kształcie - podobnie Japonii. NRD to też byli Niemcy a RFN nadal inwestuje w Osti by zasypać ogromną przepaść. A to było tylko ponad 40 lat. 

40 lat wolności gospodarczej gdzie Niemcy i Japonia mogły się skupić na produktywnej pracy zamiast robić na wojnach (no dobra, RFN miało niezłą armię i zetkę, ale wciąż bezpieczeństwem nad oceanem światowym gdzie dokonywał się handel pilnowały USA). Niemcy Zachodnie więc w tym ważnym czasie dla rozwoju ludzkości mogły się rozwijać, gdzie wschód taplał się w swoich problemach z korupcją, kradzieżami w fabrykach, niewyrabianiem norm itd. Niemcy ustatkowali się w przemyśle ciężkim, elektronicznym, informatycznym (SAP - główne korpo informatyczne do zarządzania firm) czy chemicznym i bardzo trudno ich przegonić z tego. Japonia podobnie. 

Tak więc istnieją bogate kolonie jak Niemcy i Japonia, gdzie ludność robi hajs i biedne kolonie gdzie liczy się na mannę z nieba i narzeka się na swój los nie patrząc na możliwości. 

Dobra, już kończę...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Dla siebie i bliskich sojuszników, którzy tyle wypracowali kapitału, że się liczą i są ważni dla światowego handlu (Japonia, Tajwan, WB, Francja, Niemcy, Australia, Kanada

 

Brakuje jeszcze największego lotniskowca USA. A jesteśmy traktowani jako bliscy sojusznicy jak przytoczone przez Ciebie państwa? Czym owe traktowanie się przejawia? 

 

20 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

. To co wymieniłeś to są wojny na peryferiach

 

Państwa Bałtyckie, Ukraina oraz Polska to są właśnie peryferie. Dlatego wszystko co cenne w Europie Jankesi trzymają w Niemczech. 

 

22 minuty temu, Strusprawa1 napisał(a):

No jak widać po znajomych wielu i także tu na forum po ludziach, którzy wyjechali, to wolą żyć w miejscach, gdzie domy mogą przetrwać 200 lat a nie 20...

Właśnie wyjechali z kraju - Ale piszemy chyba o Polsce..

 

23 minuty temu, Strusprawa1 napisał(a):

i biedne kolonie gdzie liczy się na mannę z nieba i narzeka się na swój los nie patrząc na możliwości. 

A kto decyduje o pełnionej roli? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Hubertius napisał(a):

Mnie zastanawia też co innego: po kiego grzyba nagle jest im potrzebna tak duża liczba mobików (pół miliona w jednej fali naraz), skoro obecny front i straty w wysokości kilkunastu tysięcy ludzi miesięcznie mogliby na spokojnie reperować dalej "jasyrowymi" łapankami? Śmierdzi mi to jakąś planowaną kolejną "ofensywą ostatniej szansy" tylko już teraz bez patrzenia na życie rekruta, a nadrabianiem braków sprzętowych poprzez rzucaniem na front fali mobików.

Jeżeli realne straty ukraińskie są prawdziwe (tj. 230-300k osób), w tym (łącznie): zabitych, rannych, z PTSD - czyli wszystkich tych, którzy już nie są w stanie walczyć, to są to potworne straty. + Średnia wieku na froncie 45 lat. Makabra.

 

To akurat nie rosyjskie dane, a zachodnie, a mówił o tym m.in pan Wolski.

 

I to jest moim zdaniem odpowiedź na ostatnie plany ich ich decydentów, o których wspomniałeś. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Perun82 napisał(a):

A kto decyduje o pełnionej roli? 

No i to jest jeden z tych wpisów, gdzie pokazujesz, że gdzieś tam istnieje jakaś grupka ludzi, którzy rządzą absolutnie wszystkim - tym co ludzie myślą, tym co się dzieje - no dosłownie wszystkim. Nie ma wolnej woli. Nie ma losowości i chaosu. Wszystko jest przesądzone przez grupkę, elitę. To jest błędne myślenie. Prowadzi do błędnych wniosków (że by coś osiągnąć, to trzeba się poprzymilać do odpowiednich osób i jak się wykarzemy to ktoś nam da to czego chcemy). 

To, że oni pełnią taką rolę zależy od:
1. Kultury - co ludzie ci mają w głowach w swojej masie. Czy rozwijają realną naukę, czy w swojej gospodarce optymalizują procesy, czy rozwijają swoje firmy, a potem nie sprzedają je i rozwijaja do ogromnych rozmiarów, czy chce im się (i chciało ich przodkom) pracować, jaki mieli system finansowy - czy odpowiedni czy dziurawy (korupcyjny), jak działa ich państwo - czy wspiera działania zabezpieczając prawo czy jest bezproduktywnym żywicielem niewywiązującym się ze swoich obowiązków. 

2. Położenia - jeszcze przed rewolucją pociągów w Europie bardziej opłacało się przepłynąć całą Europy u ujściu Dunaju niż lądowo transportować towary od ujścia Dunaju do ujścia Renu. To wiele mówi o produktywności w transportowaniu towarów statków.

3. Dwa pierwsze przekładają się na wymianę idei, rozwój kultury, mnogość narodów europejskich przełożył się na konkurencję wewnątrz Europy w takiej intensywności, że jak Europejczycy wyszli poza własny grajdołek, to zdobyli cały świat. 

 

No to mniej-więcej odpowiedziałem. 

 

7 minut temu, Perun82 napisał(a):

Brakuje jeszcze największego lotniskowca USA. A jesteśmy traktowani jako bliscy sojusznicy jak przytoczone przez Ciebie państwa? Czym owe traktowanie się przejawia? 

Dokładnie, także Izrael. Ydzi pokazali jak być silną wpływową kulturą, która potrafi się rozwijać i realizować swoje interesy. Bądźmy jak oni - uczmy się wartościowych rzeczy, miejmy dużo dzieci i zdobywajmy inne kraje od wewnątrz. 

 

 

8 minut temu, Perun82 napisał(a):

Państwa Bałtyckie, Ukraina oraz Polska to są właśnie peryferie. Dlatego wszystko co cenne w Europie Jankesi trzymają w Niemczech. 

Tak, szczególnie, że jeśli Rosjanie doszliby do Hamburga, to Amerykanie byliby w czarnej d*pie (być może dlatego to przesądziło o tym, że zaatakowali od zachodu w czerwcu 1944). Wtedy nie ograniczałyby ich żadne cieśniny poza WB i mogliby w Hamburgu zbudować flotę wychodzącą na otwarty ocean praktycznie. Nie wspominając poza tym o produktywności i infrastrukturze zachodniej Europy. Tak, jesteśmy peryferiami i taki nam kraj zostawili przodkowie w spadku, takie nam przekazali idee jakie przekazali (czyli zjedz kotleta i zostaw ziemniaczki zamiast "ucz się inżynierii/finansów/czegoś wartościowego, zarabiaj hajs, rozwijaj swoje biznesy, ciężko i produktywnie pracuj, bo życie to rywalizacja itd.) oraz musimy jakoś z tym grać. Nie nasza wina, ale nasza odpowiedzialność by to zmienić.

Tak mi się przypomniało stąd:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

No i to jest jeden z tych wpisów, gdzie pokazujesz, że gdzieś tam istnieje jakaś grupka ludzi, którzy rządzą absolutnie wszystkim

Nie - są procesy na które nie mamy wpływu. Dla przykładu - to, ze tzw. komuna upadnie było pewne - kto zadecydował o tym jak to się stanie? Po co od 1985 roku młoda wierchuszka komunistyczna jeździła do USA by się przekształcać w libków? 

Kogo Regan widział jako prezydenta PRL? 

 

Jak to się stało, że wychowankowie moskiewskich szkół wojskowych stali się wiernymi pieskami Waszyngtonu? Aż się przypomina "denazyfikacja" Niemiec, czy Koreii Południowej. 

 

15 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Nie ma wolnej woli

Tutaj wchodzimy na grunt filozofii - owszem, nie ma wolnej woli. 

 

15 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Tak, szczególnie, że jeśli Rosjanie doszliby do Hamburga,

Od tego jest flanka Wschodnia. Poza tym Rosjanie jasno wyartykułowali swoje interesy. A Amerykanie w 1997 to klepnęli.

15 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

"ucz się inżynierii/finansów/czegoś wartościowego, zarabiaj hajs, rozwijaj swoje biznesy, ciężko i produktywnie pracuj, bo życie to rywalizacja itd.) oraz musimy jakoś z tym grać. Nie nasza wina, ale nasza odpowiedzialność by to zmienić.

To wystarczy przytoczyć fragment Lalki Bolesława Prusa o różnicy w sposobie wychowania Polaka i zymianina. 

Na poziomie jednostkowym owszem - ale też do pewnego momentu. 

 

Dziwnym trafem jeśli chcemy działać wyżej - napotykamy przeszkody. Szukam fragmentu wypowiedzi pewnego gostka który usłyszał na początku lat 90tych przekaz od gościa z USA- szychy jaka ma być rola Polski. 

Amerykanie bardziej dbają o swoje ulubione dziecko w Europie - Niemcy. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Perun82 napisał(a):

Od tego jest flanka Wschodnia. Poza tym Rosjanie jasno wyartykułowali swoje interesy. A Amerykanie w 1997 to klepnęli. 

No tak wyartykułowali. Sprzeczne z polskimi, dlatego jestem hipokrytą i nie interesują mnie interesy rosyjskie a polskie. 

 

17 minut temu, Perun82 napisał(a):

Nie - są procesy na które nie mamy wpływu. Dla przykładu - to, ze tzw. komuna upadnie było pewne - kto zadecydował o tym jak to się stanie? Po co od 1985 roku młoda wierchuszka komunistyczna jeździła do USA by się przekształcać w libków? 

Kogo Regan widział jako prezydenta PRL? 

 

Jak to się stało, że wychowankowie moskiewskich szkół wojskowych stali się wiernymi pieskami Waszyngtonu? Aż się przypomina "denazyfikacja" Niemiec, czy Koreii Południowej.  

Normalnie. Mieli życia prywatne i jak zauważyli, że na drugiej gałęzi mogą spokojnie żyć, to przeskoczyli. Co do pierwszego akapitu, to wtedy już było wiadomo. W Polsce komuniści byli udawani. Wiedzieli, że komuna nie działa, jest mnie produktywna od kapitalizmu tradycyjnego zachodniego, ale akceptowali fakt, że armia sowiecka jest silna i taki mieliśmy klimat. Dwulicowość wśród elit w państwach peryferyjnych jest czymś oczywistym. Teraz niektórzy przecierają oczy jak na Ukrainie rosyjskojęzyczni robią z siebie Ukraińców, pokazują filmiki jak Zełeński mówił po rosyjsku, bo tylko tak potrafił. Mer Charkowa przed wojną stawiał się władzom w Kijowie nie chcąc usuwać pamiątek sowieckich po II wojnie światowej. Po wybuchu wojny, gdy okazało się, że jednak większość ludzi z Charkowa jest za Ukrainą, to poszedł full tą stroną. Grunt to się dostosować. Jak Rumunia w II wojnie światowej.

 

23 minuty temu, Perun82 napisał(a):

Na poziomie jednostkowym owszem - ale też do pewnego momentu. 

 

Dziwnym trafem jeśli chcemy działać wyżej - napotykamy przeszkody. Szukam fragmentu wypowiedzi pewnego gostka który usłyszał na początku lat 90tych przekaz od gościa z USA- szychy jaka ma być rola Polski. 

Amerykanie bardziej dbają o swoje ulubione dziecko w Europie - Niemcy. 

Niby coś w tym jest. Śp. Rafał Wójcikowski tez o tym mówił...
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

No tak wyartykułowali. Sprzeczne z polskimi,

I jeszcze fajny numer wywinęli 17 września(!) 2009 roku :)

 

19 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Niby coś w tym jest. Śp. Rafał Wójcikowski tez o tym mówił...

Żebym nie wychodził na zwolennika niedasizmu - jako jednostki możemy całkiem sporo, natomiast wyżej wała nie przeskoczymy. Dlatego taki exodus zdolnych Polaków.  Bo nagle się okazuje, że jeśli Polak robi swoją robotę w odpowiednich państwach- wtedy jest ok. 

 

Nasz amerykański sojusznik reaguje w Poslce tylko, gdy są zagrożenie jego interesy - patrz pewna stacje TV. No okej - dbają o swoje interesy - tylko pytanie brzmi skoro w ICH interesie jest silny oraz przede wszystkim stabilny sojusznik, czemu nie reagują jak owy sojusznik robi sobie biedę? Szkopów szybko prostują. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Perun82 napisał(a):

No okej - dbają o swoje interesy - tylko pytanie brzmi skoro w ICH interesie jest silny oraz przede wszystkim stabilny sojusznik, czemu nie reagują jak owy sojusznik robi sobie biedę? Szkopów szybko prostują. 

Odpowiedź jest prosta i niekoniecznie każdy chce ją usłyszeć - bo jakby trzeba nas było rzucić do walki z Ruskim i poświęcić nas na zmarnowanie Amerykanie zrobią to bez wahania. :)

Godzinę temu, Obliteraror napisał(a):

Jeżeli realne straty ukraińskie są prawdziwe (tj. 230-300k osób), w tym (łącznie): zabitych, rannych, z PTSD - czyli wszystkich tych, którzy już nie są w stanie walczyć, to są to potworne straty. + Średnia wieku na froncie 45 lat. Makabra.

 

To akurat nie rosyjskie dane, a zachodnie, a mówił o tym m.in pan Wolski.

 

I to jest moim zdaniem odpowiedź na ostatnie plany ich ich decydentów, o których wspomniałeś. 

Niby tak, ale w takim razie powyższe przygotowania do kolejnego etapu mobilizacji powinni robić na początku roku, ale zeszłego. Już wtedy armia ukraińska miała straty i przebąkiwano w mediach stąd i owąd o wieku po 40 statystycznego wojaka. Tak się nie stało.

A tu stąd ni z owąd idą nagle na wzięcie z marszu 0.5 miliona ludzi do woja. Gdzie jak mówię, patrząc na obecny wymiar konfliktu mogliby te straty łatać dalej robiąc łapanki jak zwykle. Coś czuję, że albo sami się szykują do "ofensywy" ostatniej szansy albo organizują sobie rezerwy do obrony przed możliwą ofensywą rosyjską w 2024. Wcześniej oligarchów w ogóle nie obchodziło to, że ich przeciętny żołnierz to statystyczny "dziadek" mówiąc brzydko.

 

Edytowane przez Hubertius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Hubertius napisał(a):

Coś czuję, że albo sami się szykują do "ofensywy" ostatniej szansy albo organizują sobie rezerwy do obrony przed możliwą ofensywą rosyjskiej w 2024. Wcześniej oligarchów w ogóle nie obchodziło to, że ich przeciętny żołnierz to statystyczny "dziadek" mówiąc brzydko.

Albo boją się ewentualnego przewrotu. Możemy dywagować. Ewentualnie "sojusznik" złożył propozycje nie do dorzucenia - ofensywa na szekle - a jak tego dokonacie, nas to nie obchodzi. 

 

https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art39598151-ukraincy-po-raz-pierwszy-beda-swietowac-wigilie-24-grudnia

 

I przypadkiem kozacy na przesunięte święta wrócili do kraju a tutaj klops...

5 minut temu, Hubertius napisał(a):

bo jakby trzeba nas było rzucić do walki z Ruskim i poświęcić nas na zmarnowanie Amerykanie zrobią to bez wahania.

Nas wystarczyć odpowiednie "zmotywować" to sami z szabelkami ruszymy na Moskwę...

 

mxpnXsvfnBMYEySJ.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Hubertius napisał(a):

Coś czuję, że albo sami się szykują do "ofensywy" ostatniej szansy albo organizują sobie rezerwy do obrony przed możliwą ofensywą rosyjską w 2024. 

Tylko czym uzbroją te 500k ludzi? Przecież nawet jeśli to będzie zwykłe mięso to jakiś karabin i hełm wypada im dać. Czy jak ruski w call of duty z samym magazynkiem? Amerykańska pomoc jakaś będzie, ale raczej w mniejszej skali. 

Czy na początku przyszłego roku nie będą gotowi pierwsi piloci F 16? Jestem bardzo ciekaw co z tego wyjdzie. Pamiętam jak swego czasu śmiali się z ruskich, że czołgi z lat 60. wyciągają. Miałby być zakłady, kto zniszczy więcej leopard, abrams czy jeszcze inny. Lotnictwo nie utknie na polu minowym. Czy też się nie da, bo rusek zadbał o ochronę przeciwlotniczą i kolejna doktryna nato zostanie negatywnie zweryfikowana?

Edytowane przez Magos Dominus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.