Skocz do zawartości

No i zaczęła się azjatycka magia...


Rekomendowane odpowiedzi

  

On 11/19/2016 at 2:50 PM, Długowłosy said:

Na Badoo -wchodzisz co 24 h na „chybił trafił” i klikasz „1” (czyli serduszko) aż do oporu czyli „nie masz więcej głosów”. Wiek Pań ustawiasz od 18-60. Nie, nie rozkminiaj tylko zrób co mówię ;) Tu zacznie się magia… ;)

 

Wszedłem, klikałem do oporu, wiek ustawiony na maksa i... ponad sto lajków w 24 godziny.

 

Tak ogólnie chciałem zrobić eksperyment, o którym pisali tutaj niektórzy użytkownicy. Mianowicie dałem sobie spokój z polskimi paniami do towarzystwa i ustawiłem lokalizację na stolicę Filipin. Nie wykupywałem żadnego pakietu, korzystam po prostu z najbardziej podstawowych możliwości aplikacji randkowej.

 

Statystyki wyglądają następująco:

 

- siedem lasek napisało do mnie jako pierwsze - w tym jedna z nich zaczęła od słów: "Thankfully I swiped right, or else you wouldn’t have found your hottest lover.",

- 24 macze (nie mam możliwości zobaczenia profili lasek, które przesuwają mnie w prawo),

- lubi mnie gruuubo 150 sto lasek,

- 28 osób odwiedziło mój profil.

 

Co ciekawe, w Ukropolin przez całe życie jestem ghostowany i traktowany przez płeć przeciwną jak powietrze (za dzieciaka nawet z odrazą), natomiast od filipińskich witaminek już kilka razy przeczytałem, że jestem "handsome", a najlepsze jest to, że na swoim profilu umieściłem pierwsze lepsze selfiaki, które robię robie czasami z nudów w domu, robocie, czy siłce :D

 

Serio chyba jest coś w tym, aby raz na rok polecieć sobie na porządne wakacje do Filipin, Korei, czy nawet Tajlandii poznać jakiegoś przystojnego transformersa i podbić sobie ego. Zaczynam rozumieć nasze rodaczki, które codziennie dostają dziesiątki wiadomości, w tym propozycji seksualnych, a niektórzy dewianci wysyłają im zdjęcia swoich przyrodzeń.

 

Zastanawia mnie jednak inna rzecz. Kiedyś w rozmowie z koleżanką zażartowałem sobie, że chciałbym polecieć na wakacje do Tajlandii, ponieważ tamtejsze dziewczyny są napalone na europejczyków. Żart został przyjęty i w odpowiedzi usłyszałem: "A no to wiesz, to tak jak mulaci na Polki... Po prostu, inność przyciąga." Fakt, dwadzieścia lat temu jak ktoś w jakimś mniejszym mieście w Polsce zobaczył murzyna, to reakcja była mniej więcej taka jak w Miodowych Latach:

- "Norek patrz, murzyn!

- "No, i do tego czarny...".

Więc inność na pewno wzbudza zainteresowanie, ale osobiście uważam, że jest to obecnie mocno zpatologizowane. Nasze rodaczki są tak skrajnie cięte na swoich rodaków, że byle karakan z Pakistanu z twarzą jak ziemniak ma większe powodzenie niż przeciętny z urody, ale ogarnięty i zadbany polski młody mężczyzna taki jak ja. Choć jak widać, dla takich jak ja jest jeszcze nadzieja, bo dla filipińskich witaminek zdaję się być uosobieniem ich największych erotycznych pragnień. Wyobrażam sobie takiego skośnookiego Filipińczyka, 170 cm wzrostu, który siedzi sobie na filipińskim braciasamcy.pl i nadaje na lokalne dziewczyny, że to kurwy, szmaty itd., bo byle Polaczek jest atrakcyjniejszy od niego.

 

Co o tym sądziecie? Zapraszam do dyskusji.

Edytowane przez adann96
  • Like 6
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adann96 Azja pd-wsch, czarna część Afryki, Ameryka Pd.

Jest mnóstwo miejsc, gdzie białas jest pożądany jak u nas arab i czarny.

 

Niestety białasi robią podstawowy błąd łapiąc i zachwycając się pierwszą lepszą cipką stamtąd zamiast próbować wżenić się w miejscową klasę średnią.

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 9
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko spoko, ale pamiętaj o jednej szalenie ważnej rzeczy, być może najważniejszej w tym wszystkim: jeśli nie masz ogarniętej głowy i jeśli nie znasz zasad tej gry, to każda Azjatka, niezależnie od kraju pochodzenia szybko może przerobić Cię na mięso mielone. @Tajski Wojownik coś o tym wie, ma sporo do czynienia z Tajkami akurat, poczytaj sobie jego tematy.

  • Like 17
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że dla współczesnego faceta to jedna z niewielu możliwości znalezienia sensownej partnerki. Jeśli będzie odpowiednia higiena w związki i korzyść smv to może się udać, więc działaj nie słuchaj kuków którzy mówią że to "małpiatki", a na moje pytanie "a z iloma rozmawiałeś że tak uważasz" odpowiadają milczeniem. 

 

Kobieta to kobieta, zawsze może wyjść inba nie mniej zamiast roszczeniowej p0lki po trzydziestce możesz mieć młodszą, ładniejszą, tańszą w utrzymaniu i mniej problematyczną, a do tego z mniejszym przebiegiem i liczbą właścicieli - dla mnie to dobry biznes więc nie słuchaj Januszy że tylko p0lki Uber Alles albo że jechać po młodą fajną kobietę to frajerstwo.

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, DOHC napisał(a):

współczesnego faceta to jedna z niewielu możliwości znalezienia sensownej partnerki.

Bez przesady.

Miejsca, gdzie białas jest pożądany to z 1/2 powierzchni globu.

Jedyny problem jest w mentalności. My Polacy od zamknięcia nas w okowach Układu Warszawskiego jesteśmy zbyt zasiedziali.

Po otworzeniu UE zarobkowo zaczęliśmy emigrować po Europie.

Być może czasy są takie, że pora teraz zacząć emigrować związkowo po całym świecie.

 

11 minut temu, DOHC napisał(a):

nie słuchaj kuków którzy mówią że to "małpiatki",

Ten, który to pisał też miał ostatni swój związek z panną z zagranicy. :D

Koloru skóry nie podał.;)

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, adann96 napisał(a):

Fakt, dwadzieścia lat temu jak ktoś w jakimś mniejszym mieście w Polsce zobaczył murzyna, to reakcja była mniej więcej taka jak w Miodowych Latach:

- "Norek patrz, murzyn!

- "No, i do tego czarny...".

Więc inność na pewno wzbudza zainteresowanie, ale osobiście uważam, że jest to obecnie mocno zpatologizowane.

Zależy gdzie mieszkasz i w jakim żyjesz środowisku, bo jeżeli przywieziesz sobie taką filipinkę do Warszawy czy Poznania to normalnie wtopisz się w tłum i sobie żyjecie spokojnie, ale jeśli pojawisz się z taką mieszkając na wsi lub w małym miasteczku to od razu zaczną się szyderstwa ze strony znajomych / rodziny czy ludzi postronnych.

Z tym nie wygrasz, chyba że się wyprowadzisz. Inne polki będą Ci robić koło dupy żeby obniżyć Twoją pozycje wobec nowej partnerki, a ta jak poprzebywa trochę w gronie nowych "koleżanek" może przejąć ich zachowanie i wzorce.

Tym bardziej będąc już na miejscu w PL, gdyby założyła tindera to z automatu ma kilkaset par bo to z kolei egzotyka u nas.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Krugerrand said:

jeśli nie masz ogarniętej głowy i jeśli nie znasz zasad tej gry, to każda Azjatka, niezależnie od kraju pochodzenia szybko może przerobić Cię na mięso mielone

 

Jak wytłumaczyłbyś ogarniętą głowę? Czy chodzi o znajomość natury kobiet, jak działa ich gadzi mózg, gdzie i kiedy stawiać jej granice?

 

Poza tym można sobie zrobić jakieś fajne i długie egzotyczne wakacje, ale jeśli chodzi o szukanie jakiejś azjatyckiej witaminki do LTR, to w jaki sposób ma się to udać? Jedyna droga to przeprowadzka do jakiegoś azjatyckiego kraju, ale kto normalny może sobie na to pozwolić, żeby rzucić wszystko i następnego dnia obudzić się pod palmami w Manili bądź Bangkoku?

Rozumiem jeszcze programistów, którzy wyjeżdżają na kontrakty do jakiś fajnych krajów, albo pracują jako wolni strzelcy i robią sobie "workation", ale rozpoczęcie życia na nowo w tak odległym kraju jest abstrakcją dla 99% osób.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, adann96 napisał(a):

ale rozpoczęcie życia na nowo w tak odległym kraju jest abstrakcją dla 99% osób.

@Tajski Wojownik daje radę, popytaj.

 

Rozumiem kogoś z ugruntowaną pozycją zawodową na polskim rynku, że nie chce zmian.

Ale młody, zdrowy, ambitny aż się prosi zdobywać świat!

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adann96mniej więcej, bardziej mniej niż wiecej😁

 

Znajomość natury kobiet to tylko część. Najważniejsza będzie tu praktyka oraz Twoje podejście. 

 

One są wszystkie takie same, różnią się tylko imionami i wygladem, jak mawiał klasyk.

 

Nie traktuj tych Azjatek jak nie wiadomo kogo, najlepiej jak kolegę czy koleżankę. Nie stawiaj na piedestał, bo to może się na Tobie zemscić. Nie bój się odejścia tak samo jak tego, że Ty również możesz zostac odpalony.

 

Od stawiania granic ważniejsza jest ich egzekucja. Kobieta będzie testować i sprawidzać na ile może sobie pozwolić, czy jesteś spójny i konsekwentny w tym co robisz oraz deklarujesz. Musisz tu być bardzo uważny. Nie bój się na kobietę krzyknąć lub ją opieprzyć.

 

Pokaż jej, że masz także możliwości, że możesz odejść do innej lub być nadal wolny. Pokazuj także, iż Twoje życie i to co chcesz w nim osiągnąć jest dla Ciebie najważniejsze i nie zamierzasz dla niej z tego rezygnować.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, adann96 napisał(a):

na lokalne dziewczyny, że to kurwy, szmaty itd

 

Zacznijmy od podstawowej sprawy.

 

Jeżeli coś podkreślasz, chcesz zaznaczyć, cytujesz to wstawiaj słowa w cudzysłów.

Pamiętaj, że czytają nas różni ludzie, którzy mogą na swój sposób interpretować i nie chcemy kolejny raz słyszeć jak to na BS obraża się kobiety pisząc takie słowa.

Pomyśl dwa razy zanim coś dodasz a jeżeli nie jesteś pewny to wpierw zapytaj.

 

3 godziny temu, adann96 napisał(a):

Nasze rodaczki są tak skrajnie cięte na swoich rodaków, że byle karakan z Pakistanu z twarzą jak ziemniak ma większe powodzenie niż przeciętny z urody, ale ogarnięty i zadbany polski młody mężczyzna taki jak ja.

 

Analconda to ty😁?

 

3 godziny temu, adann96 napisał(a):

Tak ogólnie chciałem zrobić eksperyment, o którym pisali tutaj niektórzy użytkownicy.

 

Bardzo dobrze, że zrobiłeś eksperyment.

Teraz widzisz, że ograniczanie się do kobiet w PL jest niepoważne.

 

Egzotyka dla każdej kobiety to nowość i zarazem ciekawość.

 

Dla kobiet z tamtych rejonów świata jesteś lepszym wyborem bo one kojarzą życie w Europie czy Ameryce na wyższym poziomie.

 

Jednak kobiety bez względu na kolor skóry, zachowanie, inny rejon świata, kulturę na poziomie społecznym i biologicznym są takie same.

Dlatego warto znać zasady gry i umieć w tą grę grać.

Różnica jest tylko taka, że w Polsce grę zaczynasz z poziomu hard lub very hard a tam z poziomu easy czyli masz większe szanse na zwycięstwo.

 

Wielu chłopaków sprawdzało i to działa, ty też się o tym pośrednio przekonałeś.

 

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym napisać to samo co autor tematu, niebotyczna ilość lajków. W ciągu 48h na jednym portalu randkowym miałem powyżej 100 dziewczyn, które weszły na mój profil i kliknęły, że są zainteresowane. Zdarzyła się jedna dziewczyna co pisała do mnie, że jestem bardzo przystojny i czy jestem w stolicy Filipin - Manili xD Tak się składa, że ja od czterech dni piszę z pewną Filipinką, aż myślałem czy nie zrobić specjalnie tematu. Ona ma świadomość, że pisze do mnie dużo Filipinek, nawet jest o to zazdrosna XD Na początku pisałem jej, że mam zamiar przyjechać na wakacje do Filipin, ale w sumie teraz tak zobaczyłem to podobno trzeba mieć paszport od minimum 6 miesięcy, żeby wyjechać do Filipin, więc trochę to potrwa. 

     Sprawdzałem jej profil to ma jakieś cytaty z Biblii, 83% mieszkańców Filipin to katolicy. Jak piszę jej, że idę spać to zawsze mi piszę, żebym się trzymał, jak jej napisałem, że idę jeść kolacje to mi pisze smacznego posiłku, "enjoy your meal", pisząc z kilkoma Filipinkami zauważyłem, że mają bardzo dobry angielski. Też trzeba uważać, weryfikować, bo możecie się naciąć na scammerów, jak poczytacie sobie opinie filipińskich stron np. zendate to często piszą, że to scam. Czasami trafiają się strony, że możecie pisać co 10 minut wiadomość do kogokolwiek, są strony, że nie przeczytasz wiadomości od nikogo, bo musisz zapłacić 30 dolarów za miesiąc xD

       Ta Filipinka się tak nakręciła, nawet usunęła konto na portalu randkowym, na którym ją poznałem, żeby mi zaimponować xDD Taki protip jak ktoś chce zrobić eksperyment z portalem randkowym, na jakieś 150 osób, które były mną zainteresowane jakieś 10 napisało pierwsze, nie wiem czy to kwestia niebycia 10/10 czy czego, ale wydaje mi się, że one przez to w jakiej kulturze funkcjonują nie są takie "nowoczesne" jak nasze p0lki dlatego też trzeba je ciągnąć za język, pisać pierwszy. Widzicie, że 150 dziewczyn weszło na mój profil, kliknęło zainteresowanie, a tylko 10 napisało pierwsze. Z tą co piszę teraz to jest stety/niestety taka bardziej społeczna, pisałem z pięcioma innymi i odpowiadają wam jednym słowem, polecam taktykę na nagrywanie głosówek, żeby przyciągnąć drugą osobę, Rivelino nawet o tym pisał jakiś czas temu na twitterze. Nagrałem się jej dla beki po filipińsku, powiedziałem dobry wieczór czy coś i tak się nakręciła, szkoda, że jest 5000 kilometrów różnicy, a nie np. 500. 

Edytowane przez Maciej45
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdźcie sobie laski na portalach językowych to nawet Azjatki nie są już takie rozmowne. 

To są takie same kobiety jak i u nas, tyle że średnio mniej atrakcyjne fizycznie czy ogarnięte życiowo.

Laska jest pokorna jeśli posiada mało wartościowych opcji, szuka bezpośrednio bankomatu

lub ma coś niewygodnego do ukrycia. Sam zrobiłem kiedyś eksperyment z portalem randkowym

na Filipiny i Tajlandię, ponad 99% wszystkich profili jakie widziałem max baby 5/10.

 

Warto sobie zawsze wykalkulować czy bardziej opłaca się:

- mieć szansę na średnio lepszą genetycznie babę (vel. ładniejszą),

- pracować nad swoim SMV i hartować psychę,

- żyć wygodnie według standardów cywilizacji zachodniej.

vs.

- rzucić wszystko, jechać na drugi koniec świata dla lokalnej Grażyny,

- być potencjalnie bankomatem całej rodziny panny,

- żyć w kraju trzeciego świata z trudnym klimatem.

vs.

ewentualnie MGTOW

- postawić na klan i relacje typu LAT

 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Brat Jan napisał(a):

Uważam, że niedobór personelu medycznego powinniśmy uzupełniać na bieżąco importem Filipinek.

Może jakaś agencja pracy podłapie pomysł?

Polać mu! Dobrze mówi :D

 

A tak na serio nie byłem na Filipinach, ale wiem, że dużo ludzi w tym kraju nie umie pisać i szkolnictwo nawet prywatne raczej nie na wysokim poziomie. Standardy szpitalach pewnie odbiegające od europejskich. W takich krajach z raczej jest patriarchat i panny stamtąd mają niewiele do zaoferowania na rynku pracy. W Polsce można być pewnym raczej kolejnej fali kawalerów w nadchodzących latach, aniżeli panien. 

 

W Polsce wiem, że trochę dziewczyn stamtąd pracuje w hotelarstwie i czasem w fabrykach. 

 

Mi zdarzyło się raz mieć Filipinkę. Spotkałem ją na Tinderze, będąc we Wrocławiu, bo naprawa w serwisie przedłużyła się o 1 dzień, więc musiałem tam nocować. Deklarowała się na tinderze na 31, ale mogła mieć więcej. Mimo to chyba najbardziej zgrabna jaką miałem do tej pory.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc w Dubaju randkowałem z Filipinką   Już wcześniej gdzieś o tym pisałem. 

Są zafiksowane na punkcie niebieskich oczu, na szczęście mam błękitne. 😁

 

Katoliczki, bardzo praktykujące - nie udało mi się zweryfikować czy to na pokaz czy realnie. 

 

Mega napalone, jakby faceta nie widziały. 

 

Niestety, to też kobieta, manipulacja z jej strony jest podparta dobrym zachowaniem i uczynkami one grają odwrotnie niż nasze. Kłamstwa dotyczące ich wieku. To należy weryfikować jaka szybciej. 

 

A tak ruchać i ruchać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, adann96 napisał(a):

Co o tym sądziecie

Zasadniczo wystarczy 1000km.

.....poolok z zachodniej na bialoruś/ukr.

Polne we france. Itd.

 

Konkretnie styka poopaczeć na granicę dawnych mocarstw i przepływ genów.

 

Gdyby ktoś jeszcze żył iluzją to mieszanina genu zapewnia lepsze potomstwo. I tajemnica odgazowana.

Oczywiks potem wjedzie ekonomia.

 

 

1 godzinę temu, zuckerfrei napisał(a):

szczęście mam błękitne

Cukiereczku w złotym pudełeczku.

Błękit paryski od pigułki na wytyski.

Taka okrągła/mała aby pała sobie stała.

Chodź zakładam iż błękit to lazurowy.

Od odrzańskiej zaglonionej wody.

Na siekaczach to chyba kiedyś była ryba.

Polek nie tykarz bo jesteś paprykarz?

Taka to zachęta, cielęce oczęta.

Elektrownia dolna Odra.

Tajska dziewoja jest tera modna. 

 

  

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Ksanti napisał(a):

Sprawdźcie sobie laski na portalach językowych to nawet Azjatki nie są już takie rozmowne. 

To są takie same kobiety jak i u nas, tyle że średnio mniej atrakcyjne fizycznie czy ogarnięte życiowo.

Laska jest pokorna jeśli posiada mało wartościowych opcji, szuka bezpośrednio bankomatu

lub ma coś niewygodnego do ukrycia. Sam zrobiłem kiedyś eksperyment z portalem randkowym

na Filipiny i Tajlandię, ponad 99% wszystkich profili jakie widziałem max baby 5/10.

 

Warto sobie zawsze wykalkulować czy bardziej opłaca się:

- mieć szansę na średnio lepszą genetycznie babę (vel. ładniejszą),

- pracować nad swoim SMV i hartować psychę,

- żyć wygodnie według standardów cywilizacji zachodniej.

vs.

- rzucić wszystko, jechać na drugi koniec świata dla lokalnej Grażyny,

- być potencjalnie bankomatem całej rodziny panny,

- żyć w kraju trzeciego świata z trudnym klimatem.

vs.

ewentualnie MGTOW

- postawić na klan i relacje typu LAT

 

 

Dobre podsumowanie, ale dochodzi jeszcze kilka kwestii:

- eu jest stara i pełna długów, powoli upada pod swoim ciężarem, o emeryturach można zapomnieć

- koszty życia w eu wzrosną wielokrotnie przez religię klimatyczną, klasa średnia przestanie istnieć, ograniczane są kolejne wolności itd

- społeczeństwa mają coraz więcej problemów ze względu na imigrację i są rozsadzane od środka, co widać w fr, de a ostatnio coraz ciekawsze przypadki ubogacenia są nawet i w polszy

 

Zatem pozostaje pytanie czy ktoś chce spędzić resztę życia w reanimowanym trupie, który sam sobie strzela w kolana, zamykając elektrownie atomowe i myśląc że wiatraki wszystko rozwiążą, windując koszty życia, energii, niszcząc przemysł i przedsiębiorczość. Zauważcie że zachodnie państwa nie przeżyły komunizmu jak PRL i dlatego to idzie w kierunku komuny, sami muszą się nauczyć na własnych błędach.

 

A druga opcja to wyjazd to biedniejszego kraju w azji, gdzie:

- nie ma emerytur więc jest ciśnienie na rodzinę i posiadanie dzieci

- nie ma dużego wykształcenia, szczególnie u kobit, więc są bardziej rodzinne, mniej feminizmu, mniej stresu i ciśnienia na sukces, mniej korporacji co by ten feminizm promowały itd. Jasne soft jest ten sam i tam nie jedna weźmie w obroty gościa i go wyciśnie jak w polszy, ale to zawsze trzeba uważać. Otoczenie zatem jest bardziej wolne i przyjazne oraz tańsze do życia.

- arbitraż finansowy np zarabiasz w polsce i za tą kwotę żyjesz kilka razy lepiej np na filipinach czy kambodży, są tam w miarę niskie podatki

- jest szansa że te biedniejsze kraje z uwagi na wolniejszy rozwój gospodarczy i nasycenie technologii szybko nie staną się takim cyrkiem jak europa gdzie granice eu w przyszłości będą po to aby nikt stamtąd nie uciekł jak zaczną dokręcać śrubę

- koszty wynajmu o wiele niższe, ostatnio widziałem jak gość na filipinach pokazywał domek ładnie urządzony, na oko z 120 metrów, ogrodzony z wspólnym basenem (razem 3 wynajęte domki na posiadłości) za 1600 zł na miesiąc. Wynajmij coś takiego w polszy czy eu.

- system bankowy jest mniej restrykcyjny, bardziej wolny, wiele osób inwestuje w kruszce itd

 

minusy Azji:

- klimat - gorąco i wilgoć, tutaj rozwiązuje to klima która jest obowiązkowa

- koszty podróży co też jest plusem, wydać 5k na bilet to nie każdy zaryzykuje więc to też plus bo byle motłoch nie pojedzie

- niektóre kraje zostały zepsute przez turystykę np Tajlandia, seksturystyka itd, ale Polsza to już jest taka Tajlandia EU

- jest sporo drobnej przestępczości kradzieży itd, ale ogólnie z tego co osłuchałem się to jest bezpiecznie, trzeba się tylko pilnować nie zostawiać telefonu przy oknie itd

- potencjalny wojna USA Chiny i jej wpływ na region, ale tutaj coraz bardziej się skłaniam do tego że wschodni tygrys to kolo na glinianych nogach, kapitał i firmy uciekają stamtąd do Indii czy Bangladeszu i mają ogromne problemy gospodarcze

 

Dla mnie zatem to kwestia bardziej wybory gdzie chcę spędzić resztę życia i brałem pod uwagę kilka opcji:

- Polska - zostaje z mgtow i okazyjnie daygame, ale żadne ltr bo ryzyko przejęcia mieszkania, pomówienia itd. Ja i tak już nie będe pracował dla żadnej firmy czy corpo w pl ze względu na niskie standardy i wielu świrów w tych firmach. Mam z czego żyć i zarabiam nieźle i też nie mam zamiaru uczestniczyć w religii fit for 55 która zniszczy gospodarkę polski i wielu innych krajów, zuboży ludzi, zostanie na końcu w eu biedota i trochę bogaczy. Ja nie chcę w tym uczestniczyć. Inna sprawa że konflikt z wschodem na naszej granicy to nie kwestia kilku lat tylko dekad, będą przerwy ale to nadal będzie się tliło i pl na pewnym etapie będzie włączone bezpośrednio w te działania. Panowie wszystko jest rozpisane i widać gdzie to idzie, nie trzeba być geniuszem żeby to zobaczć

- Andora - państewko między hiszpanią a francję, poza eu, jest w who i chyba nato, drogie, ale jest szansa że trochę będzie poza szaleństwem klimatyzmu i innych regulacji ALE otoczone przez eu i tak sporo się zmieni na niekorzyść.

- Paragwaj - ciekawy kierunek, sporo możliwości i wolności, brak podatku z dochodów poza granicami, dość łatwo tam wyemigrować z europy, natomiast patrząc po srinderze ta niestety feminizm już sporo odcisnął swoje piętno co widać, większość zaszczepiona tym gównem na srovid itd itp. Gdybym miał rodzinę i dzieci to pewnie bym tam pojechał, jest tam sporo niemców, szczególnie za covid wielu pouciekało, są tam miasteczka gdzie duża ilość ludzi to zagraniczni więc masz europejski poziom życia itd ale koszty też są znaczące

- Azja - ostatnia opcja i jak mam wybór spokojnej Grażynki co chce mieć dzieci to ja wolę tą Grażynę, na pewnym etapie życia jak ma się 40 lat to inaczej patrzy się na pewne rzeczy, szuka się spokoju i patrzy w przyszłość, mam w nosie opinie innych, byle żeby mi było dobrze. Z drugiej strony nie ma co idealizować azjia jest pełna scamów, szczególnie jak poczytacie tajlandię jak tam damy doją mężczyzn szukających żony, ale to jest wszędzie, soft w głowie jest ten sam i jak się kogoś nosi na piedestale to wiadomo że takim gościem będzie gardzić. Wpierw trzeba pozbyć się genu kuka co w polskim matriarchacie zaczepiły facetom kobity od dziecka. Dlatego dla mnie Kambodża albo Filipiny zostają jako opcja, nawet nie dla jakieś kobity ale ze względu na większą wolność i niższe koszty życia

 

 

K..a Panowie czy ktoś Wam da medal za kiszenie się w tym Polskim wariatkowie ?

6 godzin temu, Egregor Zeta napisał(a):

1590416879-polskiprodukt.jpg

Azjatycka magia? Tak proszę Pana, oczywiście proszę Pana i Azjatka się znajdzie jak trzeba...

 

 

granice-absurdu-granice-polski.jpg

 

:D

 

 

Kolejna kwestia pamiętajcie że UE idzie w kierunku coraz większe walki o zasoby między obywatelami, wraz z postępem rewolucji walka klas się zaostrza. Jak będzie przykręcana śruba i wprowadzanie wyższych podatków, windowanie kosztów życia to będzie rosła bieda, przestępczość oraz więcej osób będzie szukało szybkich rozwiązań problemów, dlatego przejmowanie mieszkań za pomówienie będzie codziennością. Dodatkowo coraz częściej mówi się o CDBC i że będą kontrolować na co wydajesz kasę. Ma być jakaś forma systemu oceny obywateli, docelowo pewnie jak w Chinach itd itp. Chodzi mi oto że powstaje powoli środowisko gdzie ludzie zaczną walczyć o kurczące się coraz droższe zasoby więc będą coraz bardziej się między sobą żreć a oto chodzi politykom bo wtedy łatwiej dokończyć system komuny.

W takich warunkach z kobitami na piedestale faceci są na przegranej pozycji, więc po co się męczyć. Ja już firmę zamknąłem, dokumenty wyrobiony, spinam sprawy i sajonara, ostatni gasi światło

  • Like 12
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spacemarine pięknie wszystko wypunktował i widać, że chłop zna się na rzeczy.

 

Od siebie dodam, że ilość lajkow na Badoo i Tinderze to tutaj normalka. W jedną noc na samej Nanie można wyłapać z 5 dziewczyn i przeżyć niezapomniane chwile. Dlatego też @zuckerfrei jest tak podekscytowany :D 

 

Pozostaje jednak kwestia tego, czy ktoś tu przyjeżdża w formie "backpacker" czy "expat". Tajlandia czy Filipiny mają to do siebie, że są krajami egzotycznymi, dlatego panuje tu inna kultura, pogoda, nastawienie ludzi, a co najważniejsze język. 

Większość ludzi co tu przyjeżdża zostaje na dwa tygodnie do miesiąca i potem wraca do domu. Nie są lub nie potrafią się przyzwyczaić. Jeśli już ktoś zostaje to musi poradzić sobie z kulturą, nauczyć się praktycznie wszystkiego od nowa. Jak już się znajdzie dziewczynę to pojawią się blokady językowe, kulturowe. Zmagałem się z nimi w każdym związku, więc, jeśli ktoś nigdy nie miał Azjatki to nie zrozumie jak to działa.

 

Z czasem dochodzi temat przyszłości, wykupienie żony, ślub i w przypadku Tajlandii Sinsod, który obniża się w zależności od podjętych negocjacji z rodzicami. W Europie tego nie mamy, a w Tajowie jest to element kulturowy, który ma na celu udowodnić, że przyszły mąż będzie w stanie zadbać o kobietę.

 

15 godzin temu, adann96 napisał(a):

rozpoczęcie życia na nowo w tak odległym kraju jest abstrakcją dla 99% osób.

 

Totalna bzdura.

Jeśli masz ukończony licencjat i mówisz po angielsku to na 100% znajdziesz pracę w Tajlandii. 

Pracowałem z ludźmi z innych krajów, którzy mieli dyplomy po jakichś dziwnych kierunkach i nie mieli problemów z zatrudnieniem.

Azja jest dla wszystkich pod warunkiem, że masz w sobie jakiś skill.

Nie jest problemem przylecieć tutaj na wizie turystycznej, poruchać, pobawić się, by następnie wrócić do Polski. To każdy potrafi.

Problem pojawia się, gdy masz się zaklimatyzować:

 

- trzeba znać angielski (minimum C1, chociaż z B2+ też się da, pod warunkiem, że twój TOIEC wynosi 800+), by jakkolwiek się z kimś porozumieć

- trzeba wiedzieć, gdzie szukać pracy. Sporo jest agencji, które wycisną z ciebie kasę co miesiąc (typowy scam)

- przypałoby się ogarnąć transport, ponieważ taxi jest drogie, jeśli używane codziennie

- Tajski język - czytanie to podstawa, by nie zostać oszukanym na ulicy. Mówienie, słuchanie, by ogarnąć sobie sprawy urzędowe.

- Mieszkanie - przeglądnięcie ofert, rozmowa z właścicielem po tajsku jest o wiele lepsza niż po angielsku, ponieważ, gdy jesteś w kolejce po wynajem (gdy wiele ludzi chce to mieszkanie) to będziesz zaliczany jako Taj, a nie obcokrajowiec (bardzo fajna rzecz przy wyszukiwaniu mieszkań w fajnych lokalizacjach). Obecnie mieszkam blisko MRT i mogę dostać się gdziekolwiek chcę w Bangkoku płacąc grosze. Udało mi się ogarnąć właściciela rozmawiając z nim po Tajsku.

- Ubezpieczenie - jeden wypadek i się nie wypłacisz do końca życia. Mój kolega Filipińczyk zapłacił za 2 dni około 20.000 złotych. 

- Jedzenie: ryż, ryż, ryż. Jak nie lubisz ryżu lub jesz go mało to trzeba się bedzie przestawić, ponieważ tajskie jedzenie jest skupione na potrawach z ryżem (ale bardzo smaczne)

- Wiza, zezwolenie na pracę - jeżdżenie po urzędach imigracyjnych, by zostać w Tajlandii.

 

@adann96 Tajlandia ma wiele do zaoferowania pod warunkiem, że masz odpowiedni mental i jesteś PEWNY SIEBIE. Tutaj zarobić hajs czy znaleźć dziewczynę to jak splunąć.

Kwestia tylko tego, czy jesteś w stanie się zaklimatyzować, czy Nana Plaza, Kao San, laski, seks nie przyćmią ci wizji świata.

 

Pamiętam jak spotkałem Rosjanina w Phuket i mi powiedział przed barem w "Illusion", że jego życie to jedno wielkie ruchanie, dlatego też pracuje w barze, by korzystać z życia.

Można i tak. On połączył pracę w barze z seksem.

 

Jakbyś chciał spróbować posmakować Azji to ogarnij sobie moje tematy, gdzie podzieliłem się doświadczeniem z Azjatkiami oraz są dosłownie kopalnią wiedzy. Bracia wypunktowali tam dosłownie wszystko i jestem pewny, że z ich radami w głowie poradziłbyś sobie z Azjatkiami o wiele lepiej niż ja.

 

Na koniec dodam, że pracowałem w szkole językowej w Polsce, gdzie nie zarabiałem nawet 50% minimalnego wynagrodzenia. Ledwo mi starczało do pierwszego. Nie miałem za co sobie kupić ciuchów, jedzenia. Żyłem w biedzie, krótko mówiąc. Laski? Totalnie o nich zapomniałem.

Pewnego dnia postanowiłem rzucić pracę. Miałem oszczędzony hajs, ale to były drobniaki ledwo 1300 dolarów.

Kupiłem bilet w jedną stronę.

Obecnie mieszkam tu od 2017 roku i żyję się o 1000% lepiej niż w Polsce. Nooo, ale ja lubię klimaty Azji, więc jest mi o wiele łatwiej.

Kwestia tylko czy ty @adann96 byś się odnalazł?

 

12 godzin temu, Ksanti napisał(a):

vs.

- rzucić wszystko, jechać na drugi koniec świata dla lokalnej Grażyny,

- być potencjalnie bankomatem całej rodziny panny,

- żyć w kraju trzeciego świata z trudnym klimatem.

 

To jest coś z czym wielu białych ma problem. Pięknie ujęte.

Edytowane przez Tajski Wojownik
  • Like 11
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.