Skocz do zawartości

Brak sensu w życiu. Chyba kryzys psychiczny


Rekomendowane odpowiedzi

"Czenść".

Więc mój problem polega na tym, że chyba zaliczyłem wszystkie "check pointy" i nie wiem co dalej.

Przez ostatnie 10 lat orałem na siebie - zawód, ogarnięcie się fizyczne i psychiczne (stary pijak, rozbita rodzina).

 

Problem w tym, że przez ten czas większość rodziny mi powymierała. Ojciec, dziadki, wujki. Pozostała matka (w Niemczech jest), dalsze kuzynowstwo (nie mam z nimi kontaktu).

Wiecie jak to ogarnąć?

Kiedyś starałem się coś inicjować, ale ile można?

 

Doszedłem do wniosku, że brakuje mi towarzystwa. Jestem już w takim wieku (30 lat), że człowiek chciałby się z kimś spotykać, ale niekoniecznie przywiązywać. Z drugiej strony pragnie jakoś tego stabilnego środowiska.

 

Coraz częściej towarzyszą mi myśli o przemijaniu i braku sensu tego wszystkiego. Nie wierze w nic i to też problem.

 

Zaznaczam, że nie oglądam pornoli, nie palę zioła i nie piję alko.

 

Edytowane przez bernevek
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, bernevek napisał(a):

Zaznaczam, że nie oglądam pornoli, nie palę zioła i nie piję alko.

W twojej okolicy masz jakiś fajnych znajomych ? Kolegujesz się ?  Jest jakaś grupa modlitewna ? Organizują jakieś wyjazdy, spotkania, imprezy ? Szkoła tańca ? Siłownia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, bernevek napisał(a):

Kiedyś starałem się coś inicjować, ale ile można?

Oj znam to, aż za bardzo i doskonale rozumiem!

 

A siłownia, tam nie ma ludzi, tylko jakieś inne hobby Cię uratuje!

 

Praca, jaka jeżeli można wiedzieć? 

 

Znajomi z uczelni?

 

 

30 minut temu, bernevek napisał(a):

Zaznaczam, że nie oglądam pornoli, nie palę zioła i nie piję alko.

Srogi błąd Milordzie! XD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bernevek czasem mam podobne myśli, zwłaszcza, że w PL masa rozczarowań w kontaktach z paniami. A do tego z wiekiem coraz ciężej o młodą płodną Julkę, która by dotrzymała towarzystwa i umiliła nieco ten czas na tym łez padole. Kiedyś myślałem, że starość to mega odległe czasy, ale jakoś po studiach i wraz z pracą czas zaczął mega szybko zapieprzać do przodu. Znajomości się wykruszyły, ciało już dużo gorzej się regeneruje i pojawiły się stałe dolegliwości, rodzice kiedyś no po prostu też ich zabraknie. Dawniej albo się miało swoją rodzinę, wspólnotę plemienną albo się ginęło w młodości i nie było podobnych dylematów filozoficzno-egzystencjalnych. Z perspektywy czasu widzę, że optymalnie jest zostać ojcem po prostu w wieku 20lat jak jest się mało świadomym i ma się wyjebane. Później się już nie chce i jest mnóstwo dylematów, a do tego problemy ze spotykaniem gorszych jakościowo kobiet niż w młodości. Sytuacja patowa, bo jednocześnie jest naturalna niechęć do samotności, a z drugiej strony baby obrzydziły chęć zakładania rodziny, kultura w sumie też ma w tym swój udział. Myślę, że to jest główny motyw dołków co jakiś czas, że żyje się niezgodnie ze swoim przeznaczeniem biologicznym.

 

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No brawo, kolejny co doszedł do trywialnego wniosku, że życie nie ma sensu. No nie ma. Zrób sobie listę kolejnych check pointów i bezsens chwilowo odejdzie. Albo zaakceptuj bez sens i żyj.

Brzmisz jak 60 letni pierdziel, któremu brakuje towarzystwa i tym towarzystwem pragniesz zaorać bez sens codzienności i dalej spierdalać od życia.

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samotność to największa pandemia XXI wieku. Możecie mówić co chcecie, ale taka jest prawda. Jesteśmy skomunikowani we wszelkich aspektach jak nigdy dotąd i każdy patrzy na koniec własnego nosa. 
Etos globalnej wioski się nie sprawdził, a mezalianse pomiędzy biedną wschodnią Europą a zachodem nie działają, przynajmniej dla większości.
Jeśli nie urodziłeś się w dobrej rodzinie z wyrobionym nazwiskiem i gdzie zadbały o ciebie poprzednie pokolenia, to jest przejebane.
Wszędzie rządzą układy i kliki, czy to te z prestiżowych uczelni, czy to te po znajomości z rodziny. Są poziomy których nie przeskoczysz, bo się nie da.

Nadal można za to fajnie sobie ułożyć życie i korzystać w imię maksymy którą jest hedonizm. 
Prawda jest niezmienna i jedna. I tak wszyscy zdechniemy, więc należy z życia korzystać w miarę możliwości i nie za bardzo się przejmować. 
Kiedy już pogodzisz się z faktem, że i tak w końcu umrzesz to zaczynasz życie rozpatrywać w innych aspektach, nie przejmujesz się za bardzo co kto sobie pomyśli i raczej robisz wszystko dla siebie.
Sam przez większość czasu doświadczam bardzo depresyjnych stanów, a to z faktu iż jestem do bólu pragmatyczny.
Umiejętność postrzegania świata takim jakim jest na prawdę niestety ale niesie ze sobą ciężkie do przetrawienie brzmię. 
Szanuję, bo mało jest ludzi którzy nie żyją w ułudzie i nadal nie odlecieli.
Po prostu mamy ciężej w życiu i niekoniecznie bym stwierdził, że jest to tylko kwestia indywidualnej percepcji... Po prostu widzimy i czujem więcej, a co za tym idzie, niekoniecznie chcemy nawiązywać kontakty z obiektywnie rzecz ujmując, uprzywilejowanymi debilami.

Jak bracia wyżej zauważyli, lepiej może być tylko jeśli nawiążesz znajomości z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, co by było raźniej tkwić w tej samej kupie.
Jak to zrobić? Nie wiem ;) Sam borykam się z dokładnie tymi samymi bolączkami i nie jest łatwo, ale nadal w tym trwam. 
Jedno jest pewne. Nic nie zmieni się samo z siebie.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, bernevek napisał(a):

Jestem już w takim wieku (30 lat)

Poczekaj jak będziesz miał 10-20 więcej to dopiero zobaczysz:

4 godziny temu, bernevek napisał(a):

Coraz częściej towarzyszą mi myśli o przemijaniu i braku sensu tego wszystkiego. Nie wierze w nic i to też problem.

Rozwiązanie to jakieś tam kochania samego siebie, życie tu i teraz i nie szukanie szczecia w innych etc. Zgłębiaj, może Ci się uda. Ma to sens.

Pamietaj: "Nie mrugaj bo życie pomknie jak wystrzal".

Mi też mowia że jestem jeszcze mlody jak z mojej perspektywy juz praktycznie zwijam mandzur. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

 

3 godziny temu, Ksanti napisał(a):

optymalnie jest zostać ojcem po prostu w wieku 20la

Optymalnie jest zostać jak jesteś na to gotowy + chcesz. W innym wypadku kompletnie nie ma sensu. I wydaje mi się że chyba lepiej w wieku późniejszym będąc świadomym z poukładanym światem żeby móc to komuś przekazać a nie na zasadzie odruchu (domyslam sie ze tu Twoja logika jest taka ze w mlodym wieku latwiej o "plodna julke" ale czuje ze tak to sie mozna tylko mocno zaladowac). Z drugiej strony w dzisiejszych czasach posiadanie dzieci to chyba rodzaj znecania sie nad nimi (a może za bardzo się nad tym zastanawiamy bo w koncu kto ma ten świat zmieniać na lepsze?).

Natomiast to kobiety rodzą dzieci a że dziś świat zachodni został im oddany (do czasu wprowadzenia funkcjunojacego zamordyzmu lub upadku do czego doprowadza) to o niczym i tak nie decydujesz. "Koniec świata męskiego bata" i dlatego redpillowcy (generalnie, nie w ujęciu DM) się tak męczą bo to nie jest teraz świat dla mężczyzny który ma potrzebę budowania, tworzenia, wpływania na rzeczywistość, walki -tego wszystkiego nawet za cenę bezpieczeństwa (które z kolei jest najważniejsze dla kobiet i dostają to od kapitana panstwo). Potrzebujemy tzw "power process" ktory opisal pewien kaczor - polecam przeczytac mimo wszystko.

No i taki mamy dysonans. Co ja z tego mam? Place mega podatki a jak raz potrzebowałem lekarza to świadomy że mogę zdechnąć wróciłem do domu po paru godzinach w izbie przyjęć stwierdzając że wole we własnym łóżku i okazało się że nie zdechlem a mogli mi pomóc w 5 min, moje zdanie znaczy tyle co nic - byle śmieć czy baba może mi naubliżać na ulicy - co z tego że pół życia pracujesz nad siła i sprawnością jak najlepiej jak spuścisz głowę żeby nie mieć problemów? No no ale mi się udało:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, bernevek napisał(a):

Doszedłem do wniosku, że brakuje mi towarzystwa. Jestem już w takim wieku (30 lat), że człowiek chciałby się z kimś spotykać, ale niekoniecznie przywiązywać. Z drugiej strony pragnie jakoś tego stabilnego środowiska.

 

Dwutorowo trzeba to rozwijać. Panna i ludzie - znajomi, przyjaciele. Tego nie zbudujesz szybko, ale warto pomyśleć - co się stanęło, że w wieku 30 lat czujesz się samotnie.

Czy czegoś nie zaniedbałeś w relacjach maksując:

 

8 godzin temu, bernevek napisał(a):

Przez ostatnie 10 lat orałem na siebie - zawód, ogarnięcie się fizyczne i psychiczne

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, bernevek napisał(a):

Doszedłem do wniosku, że brakuje mi towarzystwa. Jestem już w takim wieku (30 lat), że człowiek chciałby się z kimś spotykać, ale niekoniecznie przywiązywać. Z drugiej strony pragnie jakoś tego stabilnego środowiska.

Natura daje o sobie znać.

Znajdź babę, zrób ze 3 bombelki nie będziesz miał czasu na rozmyślanie o głupotach.

  • Like 4
  • Haha 5
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, bernevek napisał(a):

Doszedłem do wniosku, że brakuje mi towarzystwa. Jestem już w takim wieku (30 lat), że człowiek chciałby się z kimś spotykać, ale niekoniecznie przywiązywać. Z drugiej strony pragnie jakoś tego stabilnego środowiska.

 

Coraz częściej towarzyszą mi myśli o przemijaniu i braku sensu tego wszystkiego. Nie wierze w nic i to też problem.

Stabilności tu nie znajdziesz, choć jej potrzeba jest bardzo silna.

 

Przemijanie to fakt, myśli tu nic nie znaczą ale im większa tego świadomość tym życie może być przeżywane pełniej w swoim powszednim aspekcie.

 

Moim zdaniem jesteś w bardzo ciekawym punkcie, nie uciekaj przed tym, przed tą nudą, zniechęceniem itp., trzymaj dyscyplinę z używkami.

Po prostu żyj z tym wszystkim, zobaczysz, że ten stan minie i przyjdzie nowy, zobacz co jest pomiędzy, dobrze jest obudzić w sobie ciekawość tego jak to wszystko się tworzy, jak funkcjonujesz.

 

Edytowane przez icman
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zuckerfrei napisał(a):

@Ksanti też chyba w dołku. Obserwacje ok. Ale podejscie - słabo. 

Niekoniecznie w dołku, mówiłem tylko, że co jakiś czas pojawiają się myśli typu, że wszystko jest do bani i rozumiem z czego to się bierze.

 

6 godzin temu, Brat Przemysław napisał(a):

Optymalnie jest zostać jak jesteś na to gotowy + chcesz. W innym wypadku kompletnie nie ma sensu. I wydaje mi się że chyba lepiej w wieku późniejszym będąc świadomym z poukładanym światem żeby móc to komuś przekazać a nie na zasadzie odruchu (domyslam sie ze tu Twoja logika jest taka ze w mlodym wieku latwiej o "plodna julke" ale czuje ze tak to sie mozna tylko mocno zaladowac).

Myślę, że nie ma czegoś takiego jak bycie gotowym, a po prostu ludzie sobie wymyślają różne dziwne reguły jak z postanowieniami noworocznymi. Ogólnie w młodym wieku jest się zdrowszym i bardziej ma się siłę na ogarnianie rodzicielstwa. To jest ewenement dzisiejszych czasów, że 40-sto latkowie bawią się jeszcze w sprowadzanie na ten świat nowego życia. Oglądałem program o więzieniu to tam tacy goście z latami kary gdzie wyjdą w samych skarpetkach nagle o potomstwie myślą.

 

6 godzin temu, Brat Przemysław napisał(a):

Natomiast to kobiety rodzą dzieci a że dziś świat zachodni został im oddany (do czasu wprowadzenia funkcjunojacego zamordyzmu lub upadku do czego doprowadza) to o niczym i tak nie decydujesz. "Koniec świata męskiego bata" i dlatego redpillowcy (generalnie, nie w ujęciu DM) się tak męczą bo to nie jest teraz świat dla mężczyzny który ma potrzebę budowania, tworzenia, wpływania na rzeczywistość, walki -tego wszystkiego nawet za cenę bezpieczeństwa (które z kolei jest najważniejsze dla kobiet i dostają to od kapitana panstwo). 

No co by tu powiedzieć, zwykły mężczyzna jest po prostu niewolnikiem tego systemu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też aktualnie jestem na etapie poszukiwania nowego sensu. Nie ma tego powera w życiu, a przecież też ledwo człowiek przekroczył trzydziestkę. Sam nie wiem. Tak patrząc na sprawę realnie, jeżeli chodzi o mieszkania, zarobki, zdobyte kwalifikacje wszystko do przodu. Wszystkie cele które sobie wyznaczyłem zrealizowałem i nie sprzedałem się po drodze, ale i tak czegoś brakuje. Nie wiem, czy ktoś z was też to ma, ale ja się czuję jakiś taki energetycznie stary. Ciało mam dobre, wyniki sportowe ponad normę pomimo wieku, ale no nie ma tego entuzjazmu. Takiej naiwności jak mają dzieci kiedy wstają rano i witają dzień, czegoś takiego bym potrzebował.

Tak jak kolega wyżej pisze, dziewczyny całkiem do niedawna się umawiałem jeszcze ze względu na popęd, a teraz to już nawet i tego mi się nie chce bo "zbrzydło". I ja nie mówię już o szukaniu materiału na żonę, bo to kosmos, ale takie krótkie relacje były dla mnie ok i to mi wystarczało, a teraz to nawet nie chce mi się myśleć, że miałbym wyjść choćby na spacer na 1,5 h z dziewczyną na spacer i pogadać, bo mam dziwne pouczcie straconego czasu, to już lepiej iść spać i się regenerować.

Jeżeli chodzi o wyznaczanie kolejnych check points, to ostatnio też tak sobie myślałem, no niby bez problemu mógłbym sobie wyznaczyć kolejne cele i byłby one spójne, zawodowo przydatne, ale nie wiem czemu nie mam ochoty przejść do działania. Gdzieś tam czasami sobie o tym pomyślę, że jest to jakieś rozwiązanie, ale to raczej taka sfera życzeniowa, albo powinność. Na zasadzie, że wiem, że to byłoby dla mnie korzystne, ale nie mam ochoty podejmować rękawicy.

Także nie wiem czy to taki okres styczniowy i te zmiany pogodowe tak nam mieszają w głowie, ale widzę, że nie jestem w tym sam. No nic, jakoś w tym roku się ogarniemy i nadamy nowy sens w naszym życiu, Może to też tak ma być, że nic nie trwa wiecznie nawet sens, że to też są cykle i co jakiś czas trzeba się poszukiwać od nowa.

Dzięki za temat i powodzenia panowie!

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, TasteThePain napisał(a):

no niby bez problemu mógłbym sobie wyznaczyć kolejne cele i byłby one spójne, zawodowo przydatne, ale nie wiem czemu nie mam ochoty przejść do działania

Ja wiem.

😁

Nawdychałeś się metamitów o UREGULOWANYM pożądku ewolucji faceta.

Wspiołeś się na jakiś tam szczyt społeczny i nudzą Cię osoby które na nim nie są.

.....dreptanie w DÓŁ do przełęczy wydaje się bezsensem/zmarnowany czasem/przemijaniem?!

Nic bardziej mylnego.

ŻYCIE to pasmo gór....na szczytach jest mało miejsca.

Nie każdy się tam wdrapie i czasem trzeba zejść.

Zabrać kogoś z doliny i WDRAPYWAĆ SIĘ NA KOLEJNY SZCZYT.

.....ochota do działania przychodzi sama z każdym NOWYM KROKIEM.

 

INACZEJ niedarady, dopamina u faceta jest za działanie.

Za prokrastynacje jest depresja.

Radość vs dół.

....tik tak TIK tak.

💩 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Druid napisał(a):

W twojej okolicy masz jakiś fajnych znajomych ? Kolegujesz się ?  Jest jakaś grupa modlitewna ? Organizują jakieś wyjazdy, spotkania, imprezy ? Szkoła tańca ? Siłownia ?

pff. Znajomi poszli w swój świat. Czasami jest odzywanie się do siebie: "jak tam, co tam".

Na siłce też mam poczucie bezsensu - sens w piłowaniu bicka jest taki, że mam przez chwilę lepsze samopoczucie. Plus mogę zjeść fajnie.

Do tańca jakośnie mogę się przekonać.

Grupa modlitewna - napisałem, że nie wierzę i ciężko mi w cokolwiek uwierzyć. Nawet jakbym poszedł, to byłoby to wymuszone.

Imprezy są git - ale też ile można? Nawet jak załapiesz z kimś kontakt na głębszym poziomie, to po czasie on się urywa. 

18 godzin temu, zuckerfrei napisał(a):

Oj znam to, aż za bardzo i doskonale rozumiem!

 

A siłownia, tam nie ma ludzi, tylko jakieś inne hobby Cię uratuje!

 

Praca, jaka jeżeli można wiedzieć? 

 

Znajomi z uczelni?

 

 

Srogi błąd Milordzie! XD

Siłka j.w. Jest grana. Ale większość ludzi chodzi tam, żeby odbębnić.

Praca zdalna, analityk danych.

(Spokojnie wychodzę z domu :P) 

Znajomi no, jw. Rozeszli się xDD Pozostało 2 kolegów w tym jeden serdeczny przyjaciel, który układa sobie życie kilka tysięcy kilometrów ode mnie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie od lat to samo, tyle że często mam takie huśtawki: czasem "wychodzę do ludzi", potrafię nawet zacząć na krótko rozmowę w języku średnio poznanym (hiszpański, teraz głównie w pracy), czy wyskoczyć z spontanicznym tekstem na podryw, czasem jebnę w rozmowie takim żartem że sam potem nie wierzę, że to wymyśliłem, jednak ogólnie chyba coraz bardziej się wycofuję z życia, zwłaszcza gdy na chwilę ujawni się jakaś moja słabość, wtedy wyglądam mniej więcej tak:

choć wiem, że to niezbyt rozwojowe, takie unikanie bólu - dużo lepiej go przeżyć, no ale teoria a praktyka...

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Ksanti napisał(a):

@bernevek czasem mam podobne myśli, zwłaszcza, że w PL masa rozczarowań w kontaktach z paniami. A do tego z wiekiem coraz ciężej o młodą płodną Julkę, która by dotrzymała towarzystwa i umiliła nieco ten czas na tym łez padole. Kiedyś myślałem, że starość to mega odległe czasy, ale jakoś po studiach i wraz z pracą czas zaczął mega szybko zapieprzać do przodu. Znajomości się wykruszyły, ciało już dużo gorzej się regeneruje i pojawiły się stałe dolegliwości, rodzice kiedyś no po prostu też ich zabraknie. Dawniej albo się miało swoją rodzinę, wspólnotę plemienną albo się ginęło w młodości i nie było podobnych dylematów filozoficzno-egzystencjalnych. Z perspektywy czasu widzę, że optymalnie jest zostać ojcem po prostu w wieku 20lat jak jest się mało świadomym i ma się wyjebane. Później się już nie chce i jest mnóstwo dylematów, a do tego problemy ze spotykaniem gorszych jakościowo kobiet niż w młodości. Sytuacja patowa, bo jednocześnie jest naturalna niechęć do samotności, a z drugiej strony baby obrzydziły chęć zakładania rodziny, kultura w sumie też ma w tym swój udział. Myślę, że to jest główny motyw dołków co jakiś czas, że żyje się niezgodnie ze swoim przeznaczeniem biologicznym.

 

Dosłownie. Chcesz poznać jakieś laski, nawet nie na seks czy związek, tylko jakieś koleżenki. I natrafiasz na ścianę braku zaufania, czasami cynizmu a nawet pogardy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, bernevek napisał(a):

 

Zaznaczam, że nie oglądam pornoli, nie palę zioła i nie piję alko.

 


Aktualnie jestem na projekcie i mieszkam z takim Czechem.

 

Ogolnie chłopak umoczony w długach po pachy, 2 dzieciaków, rodzina w rozsypce.

 

Aktualnie siedzi w kuchni, zapalił haszyszu, pijemy gin.
 

Chlopak siedzi przy stole w kuchni ujebany w 3 dupy, słucha „The Rivers of Babilon” i śmieje się sam do siebie.

 

Wyluzuj- to wszystko i tak nie ma większego sensu.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Solar Taxi napisał(a):

że to niezbyt rozwojowe, takie unikanie bólu - dużo lepiej go przeżyć, no ale teoria a praktyka...

Ani lepiej ani gorzej.

Teoria i praktyka też nie.

No to curwa Co?

😤

Najpierw trzeba WIEDZIEĆ po co to jest.

Wyprawy muuusk społeczny myśli, że da się fajnie przeżyć jak się WEŹMIE NA KLATĘ i przepracuje. 

OTÓŻ GÓWNO PRAWDA.

 

Weź na klatę przypadkowe poparzenie nadgarstka przy gotowaniu na kuchni gazowej!!!

Ile razy byś doświadczył ZAWSZE BĘDZIE BÓL....asz nie wypalisz wszystkich nerwów.

Zatem część emocji(czucia) ma charakter OCHRONNY(biorobota).

 

Czyli są doświadczenia które trzeba poznać OSOBIŚCI3 inne można tylko posłuchać.

Jeszcze inne trzeba WIELOKROTNIE ODBĘBNIC aby zakumać: nauka pływania.

 

Ile razy trzeba skoczyć bez spadochronu aby zdechnąć?

0 ZERO. *

 

Zatem ODPOWIEDNIE ZAPOZNANIE MAPY EMOCJI jest podstawą CO ROBIĆ DALEJ.......Ale SYSTEM NIEchce  aby zwykły robol to wiedział.

 

 

 

 

* I tak dół z wapnem czeka cierpliwie.

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, UncleSam napisał(a):

Jeśli nie urodziłeś się w dobrej rodzinie z wyrobionym nazwiskiem i gdzie zadbały o ciebie poprzednie pokolenia, to jest przejebane.
Wszędzie rządzą układy i kliki, czy to te z prestiżowych uczelni, czy to te po znajomości z rodziny. Są poziomy których nie przeskoczysz, bo się nie da.

Nie zgodzę się tutaj. Fakt faktem za granicą, szczególnie na zachodzie, jest więcej ludzi urodzonych w ułożonych rodzinach, które mają majątek odłożony na pokolenia, ale to też niezbyt częste przypadki. 
Natomiast nie twórzmy sobie w głowie tak zamkniętych możliwości. Istnieje wyjście. Jeśli ktoś jest inteligentny, nieleniwy, wybierze działkę, na którą jest ogromny popyt (tutaj można polecić top 20 najlepiej zarabiających branż, w naszym kraju to IT, bo outsourcing), to przez 2000 dni szczerej pracy jest wręcz skazany na to, że stanie się w danej ważnej dziedzinie specjalistą (dajmy za przykład cyberbezpieczeństwo, mechatronikę  czy różne takie), a za specjalizacją idą pieniądze, a za pieniędzmi idzie własna firma. 

Warunki konieczne:
- być inteligentnym - tu lepiej zrobić sobie test

- nie być leniwym

- by nie być leniwym, to należy mieć ułożoną w głowie ideologię, wizję świata, wizję siebie w tym świecie, co oczywiście przyda się autorowi wątku. Ja to odnajduję w ideologii Jana Stachniuka, polecam.

 

Współcześnie nie tyle, że nie ma możliwości. Jest aż za wiele i tylko bolą wątpliwości czy wybrało się najlepszą drogę. Najgorszą drogą jest niewybranie żadnej drogi.

 

Co do wszystkich twierdzących, że życie i świat nie ma sensu, to jedynie życzę powodzenia w życiu i w codziennym walce z cierpieniem. Trzeba za wszelką cenę znaleźć sens i codziennie walczyć o lepsze jutro. Życie albo ssie, albo ssie. Albo sami decydujemy jak wygląda nasze cierpienie, albo nadawane jest nam z zewnątrz ignorując wybranie jakiejś własnej drogi (czytaj - brak rozwoju i praca byle gdzie by po robocie robić byle co). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak większość z Was zapewne klei - jestem naczelnym forumowym obrońcą słuszności Black Pilla. Nie chodzę na siłkę, zbyt mało śpię - mimo to nie odczuwam takich stanów i nie mam podobnych rozkmin. Dziwne. ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.