Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.09.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. @laurissarius czy to będzie mocne czy nie, nie mi to oceniać. Wyobraź sobie taką sytuację .... Twoja mamusia wpada w ciążę niechcianą z twoim tatusiem. Usuwa ciążę i Ciebie nie ma . Nie ma tego tematu, twojej wpadki bo Ciebie nie ma ! Kminisz ??? Dociera ?? Korwa chłopie, taki gieroj jesteś żeby zamoczyć ale jak już trzeba mieć jaja aby wychować .... Za młody , nie mam kasy... To właśnie nazwiemy myśleniem hujem a nie głową. Teraz dopiero pokażesz czy masz jaja .... Soryyy może inni bracia mają inne wartości, nie mi to oceniać. Ale przyszedł czas chłopcze aby dorosnąć w tempie Pendolino z Warszawy do Gdańska.
    10 punktów
  2. Czołem Bracia ! Do stworzenia tego tematu zainspirowała mnie moja wizyta s stolicy, i sytuacje, których byłem bezpośrednim świadkiem. W ubiegły weekend zostałem zaproszony przez swoich dwóch braci do Warszawy, celem odwiedzin i wspólnego baletowania. Obaj bracia są w stolicy już od 5 lat, tam sobie pracują, i mieszkają wspólnie ze swoimi kobietami, oczywiście w oddzielnych mieszkaniach, w różnych częściach miasta. Przez te 3 dni doświadczyłem potwierdzenia tego, co dla nas Braci jest już sprawą oczywistą, ale uważam, że warto o tym wspomnieć, mianowicie: 1. Wspólne mieszkanie z kobietą to prawdziwa udręka - obie panny mocno roszczeniowe, nic nie pasuje, a to telewizor za głośno, a to rozmowy za głośno, a to za bardzo się emocjonujemy przy konsoli, i ogólnie takie głupie pierdoły, ostatniego dnia wizyty czułem się po prostu zmęczony, a miało być na odwrót, 2. Nie daj Panie Boże iść z panną do klubu - w sobotni wieczór wybraliśmy się do jednego z klubów, bracia z pannami, a ja i jeszcze jeden kolega solo. Na wstępie pograliśmy w bilarda, zrobiliśmy po piwku, poznaliśmy nowych ludzi, generalnie spoko. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy wybraliśmy się na parkiet. Panny potańczyły jakieś 15 minut, po czym znalazły wygodne siedziska na czymś w rodzaju balkonu, skąd dobrze było widać całą salę taneczną. Po chwili odpoczynku postanowiłem z bratem uderzyć na parkiet, by trochę się poruszać. Ja miałem komfort, bo nikt mnie nie obserwował, więc mogłem śmiało działać, brat już takiego komfortu nie miał, bo myszka inwigilowała każdy jego ruch i każdą potencjalną pannę, która się obok zakręciła. W ten oto sposób był zmuszony spławić na prawdę niezłą sztukę, by uniknąć awantury, i kilku cichych dni. Porażka. 3. Rażące lenistwo kobiety jednego z braci - w tej sytuacji po prostu ręce mi opadły, gdy panna pokazała w pełnej krasie swoje totalne lenistwo jeśli chodzi o ugoszczenie mnie, mojej siostry i szwagra. Bracia, przecież to jest oczywiste, że jak się z kimś umawiasz, i wiesz, że goście będą na określoną godzinę, to staramy się odpowiednio przygotować. Niestety, nie tym razem. Po przyjeździe na miejsce, zastaliśmy brak organizacji czegokolwiek, i wszystko nagle było szykowane na szybkości, gdzie okazało się w trakcie tej bieganiny, że pańcia nie ma tak dużo talerzyków, w sumie dla 6 osób ! Wyobrażacie to sobie ?! Ale ok, daliśmy jakoś radę, choć kładłem się spać głodny. Niewiele lepiej było na drugi dzień, kiedy to zamiast naszykować jakiś obiad, pańcia wolała iść na gotowe na miasto. Moja siostra proponowała pomoc, we dwie chwila moment i coś by było zmontowane, kobiety są dobre w te klocki, tym bardziej, że nie pojechałem z pustymi rękoma, zawiozłem mnóstwo wałówy, a i pić też było co. Porażka na całej linii. Takich "smaczków" było jeszcze kilka, ale nie warto tego wspominać. Najgorsze jest to, że ani brat, ani tym bardziej jego panna nie czuli żadnego zawstydzenia, i dla nich to było coś normalnego. Nie poznaję zupełnie swojego brata, został bardzo mocno przyduszony pantoflem. Nie zamierzam go w tym uświadamiać, może sam kiedyś przejrzy na oczy. Dla mnie ten pobyt w stolicy, to mocne potwierdzenie tego, czego się tutaj nauczyłem i kolejne doświadczenie, które przekonuje mnie, że wolność to błogosławieństwo, i zdrowie psychiczne dla mężczyzny. Jeśli dotrwaliście do końca, to wielki szacun i dzięki za lekturę. Pozdrawiam Bracia !
    10 punktów
  3. Tu klasyk, mam dzidziusia szukam odpowiedzialnego partnera. https://streamable.com/uy68x Tutaj Pani wspomina - "Nie można nikogo udawać" - kobieta okłamuje ze zdjęciami, po czym prawda wychodzi na spotkaniu, Program wyreżyserowany, niemniej właściwe podejście do sytuacji kłamstw i manipulacji ze strony kobie.
    9 punktów
  4. Zobaczcie, panna wyjeżdża na "dzień dobry" z tekstem, że nie można nikogo udawać i co się okazuje? Wysłała strasznie nieaktualne zdjęcia do programu. Na kolejne "dzień dobry" skłamała co do wyglądu. Co ma w takiej sytuacji gość zrobić, poczuł się na samym początku znajomości oszukany i jeśli miał jakąś nadzieję na znalezienie w niej żony, to niestety nie znajdzie, no bo jak można budować coś co od razu jest naznaczone kłamstwem? Co się dzieje dalej. Gość, całkiem słusznie jest zaskoczony i na jego pytanie kiedy te zdjęcia były robione ta kobieta dalej brnie w swoim kłamstwie i stwierdza, że to drugie jest aktualne. No do jasnej cholery, nie jest, to są kompletnie inne osoby. Rolnik słusznie zwrócił uwagę na to żeby wysyłać takie zdjęcia jakimi na nich się jest, ponieważ jego tu kamerowali takim jaki jest. Laska już widać totalne zmieszanie. Ale jak to, on śmiał mi zwrócić uwagę, że ściemniam. Moim zdaniem rolnik wyszedł z tej sytuacji najlepiej jak mógł.
    8 punktów
  5. Zauważyłem jakiś czas temu bardzo interesującą rzecz u naszych Pań. Chcąc jakąś poderwać, wysyłałem zaproszenie na FB, po akceptacji do Pani zagadywałem. Otóż moi drodzy koledzy - wiele Pań w ogóle nie odpisywało, natomiast BARDZO SZYBKO akceptowały wcześniej zaproszenia do znajomych - nie było z tym ŻADNEGO KŁOPOTU! Przyjrzałem się kontom Paniom i zauważyłem, że mają po 800 znajomych, po 1000 znajomych, w ich postach nie brak białych rycerzy piszących 'piękna jesteś', itd. Otóż moi koledzy, polskie kobiety CELOWO przyjmują wielu zapraszających je do znajomych facetów dla ATENCJI. Księżniczki nie raczą odpowiedzieć, bo tu nie o to chodzi - chodzi aby mieć wielu znajomych, wiele lajków i wielu rycerzy piszących komcie gdy Pani doda post jak to zrobiła właśnie siusiu. I teraz ważna rzecz: tę zależność zauważyłem u 3/4 wszystkich kobiet jakie zapraszałem do fejsbuka. Piszę poważnie; praktycznie 3/4 kobiet tak robiło i miało wiele znajomych na FB. Teraz już rozumiecie co robią nasze Panie - w ten sposób zyskują też siłę, pewność siebie, one dbają o swój mindset właśnie w ten sposób. Zadajcie sobie teraz pytanie co by było, gdyby nagle Ci naiwni mężczyźni będący u niej w znajomych (większości Pani nie zna w realu) trafili na BS, a do tego zrozumieli mechanizm działa który opisuję; gdyby wyrzucali masowo takie atencjuszki ze znajomych. Ano, przeciętna polska księżniczka miałaby wtedy jakieś 100-150 znajomych (tylko tych z reala), dużo dużo niższą atencję, brak łapek i oblizujących się na jej widok rycerzy. One dostałyby wtedy PRAWDZIWEJ WŚCIEKLIZNY MACICY, bo Panie bez atencji po prostu żyć nie potrafią. Bracia, szanse są bardzo nierówne, jeśli taka księżniczka ma taką atencję, co wpływa na jej samoocenę, mindset, pewność siebie, spokój, że 'zawsze znajdę frajera/faceta jak tylko będę chciała', przeciętny mężczyzna musi mindset budować mozolnie i samotnie, nie ma szans na takie bonusy. Dlatego właśnie rozszerzajmy jak najbardziej się da myśl przewodnią forum - to spowoduje mniej takich skaczących wokół Pań rycerzy, w efekcie prawdziwą wściekliznę macicy u Pań, gdy atencja się skończy
    7 punktów
  6. Przecież cały ten mechanizm jest prosty jak budowa cepa, a cala ta potrzeba aprobaty, podziwu, zachwytów czy jakkolwiek by to nazywano to nałóg dopaminowy. Dopamina ma to do siebie, że mocno uzależnia. Coś podobnego do kokainy. Reakcja jest tak mocna, że uzależniony potrzebuje coraz większych dawek by to go usatysfakcjonowało. Kobiety wyjątkowo mocno są reponsywne na taki rodzaj stymulacji. Najgorsze jest to, że wysoki poziom dopaminy niweluje potrzebę bliskości i wywoływaną na tą ostatnią oksytocynę. Skoki hormonalne jakie kobiety doświadczają podczas korzystania z mediów społecznościowych są silniejsze (albo inaczej, mózg kobiety je bardziej intensywnie je odczuwa) niż reakcja mózgu samca na kopulację wyświetlaną na ekranie, czyli tzw oglądanie porno. Czytałem badania w kilku miejscach i chyba jednym z nich był Journal of Applied Psychology. Znajdę link to przytoczę. Najgorszy w tym całym bałaganie wcale nie jest fejsbuk, tylko Instagram. Dlaczego sie tym interesowałem, bo pewni 'mądrzy' rodzice dziecka w mojej rodzinie podarowali swojej córce telefon komórkowy nie kontrolując czy nawet uświadamiając jej co z tym może robić, a czego nie powinna. Ona założyła sobie konto na Instagramie i robiła fotki okolicy i sobie. Problem się pojawił, kiedy nikt nowy nie zaczął ich lajkować. Pojawiła się książkowa reakcja depresyjna tak intensywnie niewspółmierna, że rodzice zaczęli się bać o życie dziecka. Od prawie dwóch lat chodzi do psychologa. Nałóg mediów społecznościowych jest IMO bardziej uzależniający dla kobiety niż oglądanie porno przez faceta. Sam z racji zawodu otoczony jestem wszelakiego rodzaju technologią i z tym świadomie walczę. Z porno było i jest łatwiej, bo nikt nie traktuje całych tych mediów społecznościowych jako czynnika uzależniającego. Ergo wiekszość pań na fejsbuku to ćpunki. Teraz czekam na wsze reakcje aby mi poziom dopaminki skoczył :P.
    6 punktów
  7. 98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada: - Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.Doktor myśli chwilę i mówi: - Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?- Nie - odpowiada staruszek.- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał strzelić z boku!- I do tego punktu właśnie zmierzałem...
    6 punktów
  8. Ja zawsze lubie pytać ludzi gdzie wtedy byli, i co robilii kiedy się dowiedzieli. Ja na sali lekkoatletycznej jak w kosza grałem. Z początku nie uwierzyłem. Dopiero jak wróciłem do domu i włączyłem telewizor to ciarki mnie przeszły. Wtedy jeszcze przeżywałem takie rzeczy bo wierzyłem ze świat moze byc dobry. Dzisiaj wiem że ludzie są ludźmi. Zdolni do największych okrucieństw bo im się sąsiad nie spodobał. Latami śledziłem największe konflikty. Pamietam pierwsze bombardowanie Bagdadu (jakie wywarło na mnie straszne wrażenie), i inwazję na Irak i Afganistan, śledziłem konflikt rosyjsko - gruziński w Osetii Północnej i Abchazji, a teraz wojnę na Ukrainie od początku i konflikt w Iraku i Syrii (powstanei kalifatu i jego upadek). Dzisiaj nie chcę wiedzieć. Nie czytam i nie oglądam. Nie słucham polityków. Dla mnie to ścierwa i prymitywne nie różniące się od neandertalczyka z maczugą podłe gnidy. Edit: Odnośnie prawdy. Jedno podważa rządową teorię. W Pentagon nie uderzył samolot i to jest pewne. Nagranie z kamery i całkowity brak szczątków na miejscu katastrofy.
    6 punktów
  9. Jak byłem młodzikiem to w ogóle nie interesował mnie dziewczyny, wiece wolałem spotkać się z chłopakami na piwko, pojeździć na rowerze i mieć wszystko w dupie i mimo, że nie jestem jakimś przystojniakiem to miałem jednak wrażenie, że przyciągam laseczki, kompletnie nie rozumiałem dlaczego. Dla przykładu do jednej panny (ładna dziewczyna) podbijali chyba wszyscy kumple każdego zlewała, siedzimy raz na ognisku, a ona "MOJE_IMIĘ może usiądziesz obok mnie" i wskazuje ręką miejsce na ławce, ja na to "Nie widzisz kurwa, że kiełbe smażę i jestem zajęty". Kiełbe usmażyłem zajadam się ze smakiem, a ta się przesiada obok mnie. Myśle... "ty no, zaraz zaraz jak chcesz kiełbe to se weź z paczka i se usmaż", a ta mnie drapie po pleckach. Myślę... no w sumie ujebał mnie tam komar to niech drapie dobrze, że kiełby nie chce. Zjadłem i poszedłem w pizdu. Kolejnym razem była jakaś impreza na wolnym powietrzu dożynki czy coś. Jeden z kumpli romantyk kupił i wręczył jej różę, myślę... głupek miałby za to dwa browary, ale jego kasa to nic mi do tego. Siadam na ławce, a ta zamiast usiąść przy rycerzu co jej kwiata kupił to siada obok mnie i mnie smyra ręką po udzie pod stołem. Myślę... ten ci kupił kwiata, a ty mnie smyrasz po udzie CO Z WAMI NIE TAK DO CHUJA. Na jednej domówce były dwie siostry jedna chciała mnie zgwałcić autentycznie musiałem spierdalać i zamknąć się w pokoju, odjebało jej na maksa myślałem, że wyrwie drzwi z futrynami, jak już zaryglowałem drzwi to okazało się, że druga siostra siedziała w tym pokoju nie było gdzie spierdolić i tak zaliczyłem pierwszą minetkę z lodzikiem, jako gość co ma laski w poważaniu nie nosiłem ze sobą gumek więc do stosunku nie doszło.
    6 punktów
  10. Witajcie bracia. Opowiem wam dzisiaj o mojej randce w obcym mieście. W rolach głównych Królewicz i Fiona . Taaaa randka, to nie była żadna randka a jakiś korwa koszmar !!! A zaczęło się tak słodko..... No ale od początku. Nie dalej jak tydzień temu Królewicz poznał "królewnę" na tinderze ... Z twarzy tak 7/10, figura ? Niby lekko przy kości, a nie ! zapomniałem ! One nazywają to grubo kościste, co nie zmienia faktu, że takie lubię. Po zdjęciach wydawała się w porządku. Ja nie wiem korwa, one chyba mają specjalne aplikacje aby siebie odchudzać na fotkach .... Panna podobno ogarnięta, lekko po 30tce, skończone studnia, mieszka sama z kotem ( i tu powinna włączyć mi się pomarańczowa lampeczka!) Stare panny i kot... Znamy te kilmaty panowie. Po rozmowach przez telefon, wydawała się od tak zwyczajnie normalna. Totalne zrozumienie, wspólne tematy. Z racji tego, że nie przepadam za długim pisaniem, zaproponowałem spotkanie na żywo. Dama jest za, jedziemy. Wybór padł na sobotę. Na pytanie czy mnie przenocuje odpowiedziala ochoczo,że tak.... Więc myślę sobie oj będzie bal Przyszedł dzień wyjazdu, wsiadam do komunikacji miejskiej, jade na dworzec PKP. W połowie drogi jeb! Autobus rozjebał się szybka ewakuacja do innego, walka z czasem aby się nie spóźnić na pociąg. No i huj, przegrywam bitwę ale nie wojnę ! Niestety odejchal beze mnie. Następny za dwie godziny więc nie jets źle. Mam czas na książkę " Monachium " polecam ! Dojeżdżam do miasta Fiony. Ma czekać przed dworcem. Wychodze, patrzę i korwa nie wierze !!! Super laska, blond włosy, nogi do samego nieba ,ideal Taaaaa chciałbym!! Ja to mam fantazje Z twarzy 5/10, figura ??? Foczka to to żadna a bardziej lew morski!! Nie wiem czy spierdalac czy iść na żywioł... Huj tam nie ma co wybrzydzać. Dojeżdżamy do jej mieszkania. Wchodzę a tam syf, kila i mogila. Takiego zapuszczonego mieszkania dawno nie widziałem. Pociągu powrotnego nie mam więc jakoś muszę przetrwać ten survival... Proponuje wyjście na drinka na starówkę.... Nie chcę się jej ... Myślę sobie, woli poszaleć w domu No ale nie, na trzeźwo nie dam rady. Czteropak w tym pomoże:) Wypite dwa piwka, cuda się dzieją. Panna robi się coraz ładniejsza Poznaje jej historię życia i jestem co raz bardziej przerażony. Stary napierdal matkę i ja. Tak samo ojczym. Dzieciństwo zjebane. W całej tej dyskusji dziewczyna wpaja mi, że nie jest DDA. Całe te dorosłe dzieci alkoholików to wytwór mas mediów oraz psychologów,a ona poprostu jest normalną kobietą po przeżyciach. Ogarnia mnie wielki niepokój..... Zaczynam grę w dotyk .... I zaczął się kurwa sajgon. Na próby dotykania pancia dostała szału. Takiego wkorwienia w oczach kobiety dawno już nie widziałem . Odpuściłem, dopilem piwko i poszedłem grzecznie spać. Rano dama wstaje wkorwiona razy sto. Niewyspana.Podobno tak jej ciśnienie podniosłem, że ucho jej pulsowało czy tam żyła szyjna, jeden huj. A no i dowiedziałem się , że ma wadę serca oraz nadciśnienie.... Jedyne co zrobiłem to wypiłem kawe, bo oczywiście ona śniadań nie jada i huj ja to obchodzi, że gość głodny. 5 godzin do odjazdu, wale to spierdalam z tej meliny. Nigdy więcej tindera!!! Numer poblokowalem tak dla przezorności. Jedyne plusy wyjazdu ?? Zwiedzenie ładnej starówki, dobre sniadanie na mieście oraz zajebisty kebab grecki na dworcu.....
    5 punktów
  11. 10 lat temu, miałem podobny problem. U mnie aborcja, absolutnie nie wchodziła w grę. Wziąłem dupe w troki, zrezygnowałem z dalszej edukacji i poszedłem do pracy. Nie żałuję. Mam zajebistego syna. Wykapany Tata. XD Nie rób tego chłopaku... Strach ma wielkie oczy. Ludzie straszą, że ciężko i w ogóle... Nie jest wcale tak źle, trzeba odrobinę determinacji i jeżeli wytrwacie, to tylko umocni waszą więź.
    5 punktów
  12. Kobietom to można mówić, że facet zaczyna się od 180 cm. Ale gdy facet powie, że kobieta kończy się na 55 kg - to już z niego cham i prostak.
    4 punkty
  13. Panowie. Odnośnie założenia tematu, zainspirował mnie wykład Dr. Jaśkowskiego, wybaczcie nie przytoczę. W skrócie, wykład, zwrócenie się do Pań, odnośnie diagnozy raka prostaty i wspomaganie partnera. Otóż mężczyzna sam sobie w tej kwestii nie pomoże, ręka za krótka. Potrzebna jest pomoc, zazwyczaj partnerki. Przerost prostaty, to nic innego jak złogi starego nasienia ( jak zrozumiałem nie wszystko strzela na zewnątrz). To co nie wystrzeliło odkłada się przy gruczole prostaty. Rośnie coś w rodzaju pęcherza które zawiera ten śmietnik. Wystarczy co dwa tyg. pomasować okolice gruczołu i sprawa z głowy bez farmakologii. Jeszcze w latach 70-tych, był etat pielęgniarki która to robiła z funkcji pracy. Tak że ten, rozmawiajcie o tym ze swoimi kobietami, naturalnie, bo kurwa mamy z tym problem. Czy ktoś słyszał o programie: 'rak prostaty zabija mi męża?' Nie mam przerostu 'prostaty', nie rozmawiałem o takiej konieczności z Kobietą, mam zamiar. W ramach zdrowia polecam rozważyć. Wzywam medyków w tym temacie. Pozdro.
    4 punkty
  14. Rosja nie dogania w propagandzie? Oj Kolego - sporo nauki przed Tobą. Oczywiście, ale nie chodzi o konflikt "gdzieś", tylko tam właśnie. W Azji USA ma słabą reprezentację, a Afganistan ze względu na nienawiść do ZSRR, doskonale się nadawał (przynajmniej w teorii) na amerykański przyczółek. Druga sprawa USA ma faktyczny problem z fundamentalizmem islamskim, który - uwaga - SAMO wyhodowało. Był za to swego czasu odpowiedzialny niejaki Zbigniew Brzeziński. A jednak to faktycznie terroryści z Al Kaidy przeprowadzili atak, ale na takiej samej zasadzie jak Japończycy za Pearl Harbour. Oczywiście że oni to zrobili, ale USA na to pozwoliło, bo było im to w danym momencie wygodnie. Gdyby nie było - po prostu by temu zapobiegli. Mieli po temu niezbędną wiedzę i narzędzia. Ale dla USA w 1941 wygodne było by Japonia ich zaatakowała - świetny pretekst do przystąpienia do wojny, do której przygotowania były co najmniej od LIPCA 1939 (czyli zanim Niemcy zaatakowały Polskę) - może wcześniej, ale na lipiec 1939 są dowody. Natomiast by zaskoczenie załogi Pearl Harbour było autentyczne, straty dość spore, przynajmniej dla gazetowych newsów, no i najważniejsze - by przypadkiem nie udało się Pearl Harbour obronić, Amerykanie nie tylko nie ostrzegli załogi, ale zadbali by mieli przestarzały sprzęt, sięgający pierwszej wojny światowej, a także by Japończycy mieli co bombardować (acz prawie wszystkie ze zbombardowanych statków udało się naprawić). Podobnie WTC - dwie wieże się zawaliły, szok niezbędny był zarówno w USA jak i na świecie, ale... w momecie ataku było obecnych 3 tysiące pracowników zamiast nominalnych 20 tysięcy. W tym żadnych Żydów - Mossad doskonale wiedział o planowanym ataku. Nie bezpośrednie a pośrednie, ale co do zasady zgoda - to ma związek i to niebagatelny. CIA, czy Mossad nie tyle wynajęli zamachowców, co mieli ich pod kontrolą. Do tego dali sygnał do ataku w stosownym momencie - coby straty nie były za duże. Jeszcze jedno - słyszałem całkiem rozsądną teorię na temat zawalenia się wieżowców. Otóż po takim wstrząsie istniało ryzyko, że budynek się zawali, ale na bok, co spowoduje jeszcze większe straty. Podobno - tego nie wiem na pewno - na tę okoliczność budynki miały zainstalowane materiały wybuchowe by w razie czego "posadzić" budynek. Ma to sens, zwłaszcza że WTC próbowano wysadzić (ale z ziemi) już w 1993r. Mój kuzyn, inżynier, twierdzi, ze budynki zostały profesjonalnie posadzone i jest absolutnie niemożliwe aby się w ten sposób "naturalnie" zawaliły - i to jeden po drugim. Ja się nie znam na tym, ale ma to sens.
    4 punkty
  15. Eh, chyba zaczynamy od nowa wyjaśnianie tematu. Stal nie mogła się stopić ponieważ miała specjalne certyfikaty, był to i tak żelbet. Widziałeś zdjęcia rdzenia tych wież? Większość energii wybuchu poleciała poza krawędz budynku. Paliwo lotnicze które się tam paliło mogło lekko nadtopić konstrukcję ale dalej by wytrzymała napór wyższych pięter, naprawdę mógłbym Ci to wyjaśnić punkt po punkcie ale tego jest tak dużo, że nie pamiętam. Poza tym do wyburzenia użyto termitu który był w stanie płynnym 3 tygodnie po zawaleniu. W Empire State Building uderzył kiedyś bombowiec, nic z niego nie zostało, konstrukcja niemal nienaruszona. Kiedyś w Brazylii czy Hiszpanii budynek palił się przez 18 godzin, i nie zawalił się. Długi temat, na innych forach szczegółowo to wyjaśniają.
    4 punkty
  16. Kiedyś masowo zapraszałem panie na fb. Jedne odpisywały, drugie nie. Z tych co odpisywały to spotkałem się może z dwoma. Nie znałem forum, nie znałem socjalnej dynamiki, dlatego się nie dziwię, że miałem słabe reakcje. Atencjuszki, które nie odpisywały oczywiście usuwałem ze znajomych w trybie instantly Biało-pizdeuszowych komentarzy też nigdy nie piszę. Nie mogę patrzeć na te wszystkie białe pizdy, które z jęzorem na wierzchu komentują prawie każdy tak samo "śliczna, piękna, ładnie" + serduszka i buziaczki do tego ? Przypomniała mi się taka sytuacja: Pańcia wstawiła zdjęcie na którym stoją dwie postacie - facet oraz kobieta. Kadr skupia się tylko na ich tułowiu. "Akcja zdjęcia" polega na tym, iż postać mężczyzny łapie za pierś postać kobiety. Jaki był skutek wstawienia tego zdjęcia na social media przez atrakcyjną kobietę? Stos biało-pizdeuszowych postów typu "oo to my razem", "a co my tam robimy?" "czemu wstawiasz nasze zdjęcia". Te trzy teksty powtarzały się nonstop. W końcu zauważyła to pewna pańcia(możliwe, że zazdrosna) i tak między wierszami wbija szpileczkę w pizdeuszy, ale najbardziej w autorkę zdjęcia
    4 punkty
  17. Jeśli naprawdę nie rozumiesz, że to dokładnie ten sam mechanizm a nie żaden "inny niż wszystkie", to trudno. Musisz z tym jakoś żyć.
    4 punkty
  18. @Przemek1991 Ohhh nie! Panny obserwowały swoich partnerów na parkiecie zamiast ich puścić w tango z dupami! Niebywałe i oburzające! To, że panny takie a nie inne to wina panien a nie mieszkania razem czy osobno - takie se chujowe bracia wybrali. Co do jedzenia przygotowanego wcześniej to się nie dziw - takie panny se wybrali. Jakby mieszkali razem to byś miał przygotowane.
    4 punkty
  19. Otóż to, w moim domu rodzinnym jest tak po dziś dzień, i nie wyobrażam sobie by mogło się coś zmienić. Dodam jeszcze jeden aspekt, który mi umknął, a mianowicie w międzyczasie spotkałem się z koleżanką, od roku już mężatką, z którą nie widziałem się dobre 3 lata. Coś tam między nami iskrzyło swego czasu, ale z racji faktu, że miała wówczas faceta, to wycofałem się z poważniejszych zalotów. Jak mnie zobaczyła, to była jeszcze bardziej zgrzana, niż w przeszłości. Była gotowa na szybki numerek, ale nie zgodziłem się. Mam zasadę, że mężatek nie ruszam, bo sam nie chciałbym się znaleźć na miejscu męża, którego żona robi w balona. W złym kierunku to wszystko zmierza Bracia.
    4 punkty
  20. @indiana Wcale Ci się nie dziwię że Ci nie odpisują Kto normalny ma duże oczekiwania że nie widząc dziewczyny i piszac na sucho dostanie pozytywną reakcję? Najpierw sprzedaj dobrze siebie jako samiec to panna sama Ci zaproponuje nawet i spotkanie a nie się żalisz, patrz szerzej i zatryb pewne schematy Jeśli panna ma ponad 1000 znajomych na fb to Mi osobiście wywala czerwoną lampkę
    4 punkty
  21. Trąbienie wypaczonych ludzi gapiących się w pornusy albo filmy z superbohaterami, gadanie januszy czego nie robili kiedyś tam i ogólnie to pitolenie jakichś zgorzkniałych zgredów. Nie męskie jest tracenie czasu na takie gównoprawdy. Warto się zając sobą. Nie tracić czasu na tępych ludzi. Los nam podrzuci ciekawe pomysły na życie. Pojawi się ryzyko, pojawi się szansa, i bez doświadczenia ryzykujesz i... tak pięknie lądujesz ryjem w żwir, trzeszczy w zębach. Możliwa załamka, łzy. To jest piękne. Stajesz się charakterny, sprawia Ci to radość, czujesz pasję, odkrywasz siebie, nawet kolano zaczyna podskakiwać, masz ochotę zatańczyć. Czułość jest spoko. Nie widzę w tym absolutnie nic nie męskiego. Bo przecież twardy gość jesteś?, panna się waha, cap ją za rękę i do siebie, mocno, a to całus w policzek, a może w szyję, kto wie może nawet jakieś lizu lizu,eeee zapędziłem się. Tylko uważać trzeba z kobietami, żeby jej nie ścisnąć jak kumpla, bo takie kruche ciała mają, niemal rozpływają się w ramionach. Na pewno zdarzało wam się trzymać w dłoniach jakieś małe stworzonko, jakiegoś ptaka czy coś. Należy uważać by czasem im skrzydeł nie połamać. A jak już atmosfera zrobi się cukierkowa to nadchodzi noc, rozdajesz karty, ostrzej jedziesz i wszystko gra, panna w skowronkach, Ty też. Życie Ci czasami dojebało, coś tam przeżyłeś i co? baby nie przytulisz? bo jakaś banda lamusów, pseudotwardzieli kreuje jakieś gównotrendy? Jesteś twardy, równy gość, nikt Ci nic nie powie. Poznawaj ciekawych ludzi, wyrażaj emocje, miej nad tym kontrolę, a jak pojawi się kobieta, fajna życiowa, i coś Cię ciągnie do niej do za rękę i w ramiona, bez pitolenia, jakiś całus, jakieś słówko i jest fajnie. Najpierw się będzie opierać, potem sama się wtuli.
    4 punkty
  22. Drogi autorze wątku, Miałem kiedyś znajomą. Uroda przeciętna, rzekłbym, ale umiejętności lawirowania i urabiania durnych chłopów wysokie. Wiek około 30 lat, po rozwodzie, bez dzieci. Praca w wojsku, więc dużo chłopów na co dzień i to często średnio rozgarniętych jeśli chodzi o umiejętności interpersonalne. Lubiąca uwagę panów i atencję. Do czego zmierzam? Pewnego razu opowiedziała mi jako koledze, że ma bodaj 4 adoratorów w tym momencie. Jeden był na topie, z nim szło najtrudniej (ale nie dlatego na top, po prostu leciała na niego), jakiś synek znajomej matki do tego i dwóch innych żebraków o uwagę. Po tym co usłyszałem nauczyłem się pewnych prostych rzeczy: - już w momencie umawiania się z jednym z nich wiedziała, że ma na niego wyjebane. Zgodziła się, poszła, a może czymś ją zaskoczy. Nie zrobił tego = do odstrzału. On oczywiście później rzeźbił, ale panna umiejętnie go zbywała, ale nie na tyle, żeby całkowicie dał sobie spokój (w tym baby są mistrzami, trzymanie psa na łańcuchu). - umówiła się z innym przeciętniakiem, ale okazało się, iż ten topowy amant znalazł czas akurat tego dnia i wiesz co się stało, kolego? Brawo, zaczynasz łapać. Szybko odwołała leszcza, żeby spotkać się z tym, którego naprawdę pragnęła. - Jeśli wydaje Ci się, że nie powinieneś randkować z dwiema paniami jednocześnie (początkowe spotkania) to jesteś w błędzie. Kiedyś chciałem być "fair" i wiesz co? Zawsze, ale to kurwa zawsze, źle na tym wychodziłem. Zostawałem z niczym. - Jeśli Ci się wydaje, że jesteś kozakiem, bo randkujesz się dwiema panienkami to pomysł proszę przez chwilę, że niektóre panny, vide: moja koleżanka (duże ciśnienie na faceta, cwana bestia, doświadczona i praca w środowisku facetów - mała konkurencja) "pisała" sobie i umawiała się z czterema albo pięcioma jednocześnie. Który lepszy na tego bęc. Niebawem mam się spotkać ze znajomą z sieci z drugiego końca Polski. Sporo rozmów, przyjeżdża do Wawy. I wiesz co, bracie? Laska pyta mnie dokąd pójdziemy i jak ma się ubrać. Chce wiedzieć. Napisałem, że wyjdziemy gdzieś wieczorem i wolę pończochy niż rajstopy. Napisała, że pewnie czarne i mam dać znać, to weźmie. Widzisz różnicę gdy ktoś naprawdę Cię chce/leci na Ciebie/upatrzył sobie ciebie na faceta/chce się z tobą bzykać całą noc/inne warianty optymistyczne od tego gdy jesteś zapchajdziurą? I gdy ktoś traktuje Cię jak piąte koło u wozu. Szukaj tych panien, które idą za Tobą w ciemno. Wszystkie inne i zjebane zachowania, pokazujące, ze jej nie zależy/zależy za mało = out. Szkoda Twojego czasu. Chcesz być przez całe życie zawodnikiem na ławce rezerwowej czy rozgrywającym w tym meczu? Teraz już nie powinieneś się pytać czy uganiać się za panną, która ma Cię w dupie.
    4 punkty
  23. Chyba najbardziej mityczne rzeczy u dzisiejszych socjal-różowych pasków, jakby to był problem ogarniecie koło siebie ugotowanie i posprzątanie. Musisz mnie zaakceptować jaką jestem i niedowierzanie, że wszyscy traktują ją przedmiotowo - jak stałaś się betonem to trudno z nim inaczej się obchodzić.
    3 punkty
  24. Kiedyś założyłem wątek o tym programie i cieszę się, że ten kotlet jest odgrzewany. Panna poszła, nomen omen, na grubo. Ja pierdolę, miałam dłuższe włosy, i to jest jej tłumaczenie z debilnym grymasem na twarzy. Ale nie wspomniała, że też miała 30 kg mniej. Pewnie podstępna tarczyca, przecież ciastek mało wpierdalałam. Nie znam się na urodzie męskiej ale facet jest raczej do rzeczy, nie straszy. Mi się też podoba Jessica, umiem gotować, sprzątać i dużo czytam. Chyba kurwa program telewizyjny. Stawiam 10 hrywien, że ta panna nie przeczytała nigdy w życiu żadnej książki.
    3 punkty
  25. Podrzuciłem ten film pannie, z którą pisałem na tindrze Jutro sie mieliśmy poznać - ale sie nie spotkamy : ) Bredziła o body shamingu, ze jeśli oczekuje rozmiaru xs, to nie u niej - ale zdjęcia wszystkie bardzo ładnie wykadrowane, z góry i ani jednego całej sylwetki ? Wrzucę printy, jak tylko je ogarnę ?
    3 punkty
  26. A kto dał się zapłodnić temu "nieodpowiedzialnemu palantowi"? Kto wcześniej rzucił się na niego mówiąc "grzmoć mnie, jak tylko najlepiej potrafisz"? Kto zlekceważył antykoncepcję? Kto wyszedł z założenia, że "un się dla mnie zmieni"? Ziomuś, w 95% przypadków to PANI SOBIE TAKIEGO PARTNERA WYBRAŁA!!! Pozostałe 5% to wdowieństwo (o ile nie wynika z zapicia się pana/problemów psychicznych). Czekaj. Pan CHCIAŁ, żeby pani zaszła, po czym ewakuacja? Czy pani "przypadkiem" zaskoczyła, a "miś ty MUSISZ być odpowiedzialny, bo będzieMY mieli dzidziusia"? No właśnie... Pani - och, co za szok - NIE MUSI być odpowiedzialna. Ona "jest biedna" i "niesie swój krzyż". "Jest madką". Cierpi. Idź na korepetycje do @Fit Daria, ona Ci wyjaśni, jak wielkim CIERPIENIEM, i POŚWIĘCENIEM ("urodziłam CI dziecko!!!") jest macierzyństwo... Same wdepnęły w gówno. Na WŁASNE życzenie. A teraz grają kartą ofiary, aby ktoś inny płacił za ICH błędy!!!
    3 punkty
  27. Dzienniczek codziennego znoju życia. Najpierw skondensowane fakty: 1. Pani wróciła do pracy - zarówno etatowej, jak też zakończył się martwy sezon Jej firmy, i zaczęły się sypać zamówienia. 2. Kespert też zakończył swój urlop. 3. Pani - ze względu na pracę - już nie widuje się codziennie z psiapsiółami. Pozostała na horyzoncie jedna, z uwagi na zamieszkanie kilkaset metrów dalej. 4. Pierścionek zaręczynowy Kesperta dalej kurzy się na półeczce. 5. Wyznaczony jest termin spotkania z terapeutami - Pani nie oponowała, a nawet podeszła do sprawy z umiarkowanym entuzjazmem. 6. Od czasu próby wyprowadzki Kesperta - zero fochów, czy przejawów DDD. Przez ostatnie kilkanaście dni - zero docinków. 7. Weekendy - pracowite. Wizyta "rozchodzących się" znajomych, papierologia w urzędach, opieka nad siostrzeńcami, pomoc znajomemu w remoncie itd. Stan psychiczno-emocjonalny Kesperta - trochę zmęczony ale szczęśliwy. Powrót do domu jest wyczekiwany. Podnosi łeb hydra nadziei, że ostatni "reset" Pani okaże się przynajmniej w jakimś fragmencie skuteczny. Jednocześnie zmieniają się uczucia Kesperta - następuje bardzo powolny zwrot w kierunku "JA", zamiast "my". Nie oznacza to że Kespertowi przestaje na Pani zależeć - tylko że zaczyna mu bardziej zależeć na sobie. Stan Pani - zmęczona, entuzjastycznie patrząca w przyszłość i nie narzekająca. Nie zaczyna już dyskusji o tym jak topnieją jej oszczędności, a w zamian chwali się jak to dobrze idzie jej z firmą. Co Kespert też chwali, bo marchewka itp. Wnioski luźne: Czyżby powrót do pracy, i spowodowane nim odcięcie psiapsiółek, oraz naoczne uzmysłowienie Pani, że ludzie nawet złączeni węzłem małżeńskim nie muszą być razem - zaczęło w końcu przynosić efekty? Inaczej mówiąc, im bardziej Pani jest skupiona na zarabianiu swojej kasy, im bardziej jest zajęta, tym mniej ma czasu na myśli nad przyszłością, i tym mniej robi zakusów na ślub lub wspólne konto. Im bardziej Pani zajmuje się tragediami innych, tym mniej emocji negatywnych musi wytwarzać w swoim związku - karmi się nimi gdzie indziej. Ponadto, Pani naprawdę lubi tych rozchodzących się znajomych (ja zresztą też), ale doszła samodzielnie do wniosku że to kobieta tam jest powodem, źródłem i przyczyną wszelkich nieszczęść. Co ciekawe, mówi to głośno przy innych znajomych, którzy jeszcze nie zgadzają się z tą opinią. Kespert punktował jakie cechy wspólne ma Pani z tamtą panią, i to w jakiś sposób też dało Jej do myślenia - aż do tego stopnia, że Pani z umiarkowanym entuzjazmem czeka na terapię. PS: Przepraszam za styl "niewidzialnego obserwatora" i pisanie w trzeciej osobie - to może razić. Ale łatwiej jest wtedy mi wysłowić pewne przemyślenia, i zdystansować się do nich.
    3 punkty
  28. Sam bym tak chciał. Teraz miałbym prawie doroslowego syna a nie 2,5 latka. Nie usuwaj. Dziecko to trudny okres w życiu ale wierz mi bez dziecka wcale więcej nie osiągniesz.
    3 punkty
  29. Przecież sama powiedziała, że włosy ścięła. Mała różnica i tak Wam przeszkadza? Obrzydliwe, patriarchalne samce ???
    3 punkty
  30. @doler Jestem na telefonie, więc nie chce mi się tyle pisać. Wszystko jest w internecie. Poczytaj o WTC7 i co tam było, o tym jak to dziwnie system Norad nie zadziałał w ten dzień, zobacz konferencje na dzień wcześniej gdzie Ramsfeld przyznaje, że rząd "zgubił" ponad 3mld dolarów z wydatków (znów papiery w WTC7), poczytaj o Silversteinie, ropie, destabilizacji zachodu aż po wypowodzi niezależnych pilotów, że niemożliwe jest sterowanie takim dużym samolotem na tej wysokości w tak precyzyjny cel itd... Nie twierdzę, że to CIA, ale trzeba być debilem żeby uwierzyć, że kilku brudasów się szkoliło na awionetce, porwało dużego Boeinga i udało im się w ucho igielne wlecieć. Akurat teorie spiskowe lubię a na WTC zjadłem zęby włączając w to czytanie raportów niezależnych inżynierów po ang. Dodatkowo robię całe zawodowe życie w ciężkiej budowlance (stal i żelbety) i to co się tam odjebało jest niemożliwe żeby stało się samoistnie. Chociażby prędkość walenia się budynku prawie równa prędkości swobodnego spadku. O reszcie nie wspomnę bo wszystko jest w necie.
    3 punkty
  31. Pamiętam, gdy byłem mały, a do domu mieli przyjść goście - zawsze czysto, stół zastawiony jedzeniem, słodkościami, napojami itd., w razie gdyby chcieli nocować, to się ogarniało im jakoś nocleg, no po prostu brało się ich pod skrzydło, a oni później odwdzięczali się tym samym, gdy wpadało się do nich. Niestety, ale dzisiejsze kobiety w większości nie potrafią być paniami domu, są jedynie lokatorkami w budynku, w którym rezydują. Winę za ten stan rzeczy ponoszą wzorce wyniesione z domu, telewizja, rozpasanie od małolata, brak instynktu stadnego oraz faceci, którzy nie stawiają im wymagań i nie tłumaczą im ich obowiązków, tylko potulnie klaszczą jak pieski na byle pierdnięcie księżniczki, żeby damulka rozłożyła przed nimi nogi raz w tygodniu. Kastraci. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    3 punkty
  32. Na litość BOSKOM ! ? Nie obnoś się z tym ! Nigdy przed " hexą" lub wspólnymi znajomymi ..... Ciesz się w duchu, pochwal się na forum , ale nigdy przenigdy nie mòw tego w towarzystwie ... A niech leszcze się zastanawiają z jakiego powodu z takim delikatnym uśmiechem na mordzie chodzisz 24/7.
    3 punkty
  33. Ja to nazywam skamlaniem "wróć do mnie! Ja się zmienię! Dla Ciebie!!" Dlaczego mam sobie brać wrzód na łeb? A, czekaj. Cierpienie uszlachetnia, synu! Panowie w sukienkach tak mówią. Pchając dzieciom swoje członki. Soundzz legit! Arch, znowu rzucasz jakimiś cyferkami, procentami itp. Jak zwykle zapytam - poprzesz to źródłem? Go home, Arch, you're drunk ? Etam. Wielu się zdziwiło. Najpierw się śmiali. A potem policja ich z domu wyciągała. Z ich własnego domu. No ale... Co ja tam wiem ? Nieważne o mnie - szkoda czasu. Olać. Opowiadaj, opowiadaj jeszcze, jaki to Ty mądry jesteś i jak rozgrywasz kobiety jak Kasparow ?
    3 punkty
  34. WOW!!! Skondensowany elementarz. Moim zdaniem wątek do podpięcia na górze forum dla wszystkich nowych i potomnych. @Mosze Red
    3 punkty
  35. Mój znajomy w wieku 17 lat miał wpadkę, dzisiaj ma 30 lat, jest znanym doktorem farmacji i prowadzi parę biznesów. No i oczywiście syn odchowany.
    2 punkty
  36. Ja im zaproszeń nie wysyłam koleżankom nic nie "lajkuje" i broń Boże pisanie o jej piękności ?.
    2 punkty
  37. Może @Marek Kotońskiodsłucha tego jak będzie miał czas i ochotę. Pani ma niewiele subskrypcji. Ale by miała kopa do góry gdyby o niej wspomnieć. No i hate jednocześnie innych kobiet ? i co najgorsze facetów. ?
    2 punkty
  38. Szybkie czytanie jest dobre nie tylko do lekkich tekstów, aczkolwiek przy takich jest najefektywniejsze. Teksty skomplikowane też można szybko czytać, pod warunkiem, że dotyczą dziedziny, w której reprezentujecie przyzwoity poziom, nie tracicie wtedy czasu na zrozumienie pojęć i zjawisk, bo wasz mózg ma już odpowiednie dane, czytanie książki ze znajomej dziedziny, to tak naprawdę przyswajanie dodatkowych danych i dokładanie ich do podstawy, którą macie. Dziedzina nowa, z nowym słownictwem i skomplikowanymi zagadnieniami będzie szła topornie, prędkość czytania wyraźnie spada. Szybkie czytanie jest też znakomite, do utrwalania i powtarzania materiału, w mojej ocenie to jego największa zaleta i najlepsze zastosowanie. Przykładowo jeśli książka dotyczy dziedziny, którą się interesuję i regularnie zgłębiam to 300 stron zabiera mi maksymalnie dwie godziny, dość często znacznie krócej. Jeśli dziedzina jest dla mnie nowa spadam do około 100 stron na godzinę, jeśli jest mocno skomplikowana technicznie nawet wolniej. Należy pamiętać, że szybkie czytanie trzeba regularnie trenować, czyli po prostu codziennie czytać.
    2 punkty
  39. Grabicie sobie Bracie Janie, grabicie ..... ?
    2 punkty
  40. Jeszcze raz się odezwę. Chłopaku... Grzecznie z sercem na dłoni podeszliśmy do Twojego problemu. Ja (i wielu innych) założyliśmy, że chcesz KONSTRUKTYWNEJ informacji zwrotnej. Feedbacku - jak wolisz. A KONSTRUKTYWNA informacja oznacza także (głównie) spunktowanie słabych stron. I to dostałeś. Nie radzisz sobie - niestety - z krytyką i oczekujesz klepania po pleckach i podziwu tłumów, bo "dojebałeś lasce". Mówić o sukcesie, to mógłbyś, gdyby aktualnie pani klęczała przed Tobą z Twoją fają w ustach, obrabiając ją po same bile ze łzami w oczach. A ty racjonalizujesz sobie "dojebanie lasce". No kurwa, sukces fchuj. Zluzujmy majty, bo Isildur ma sukces, a nam gula skacze i dupa pali. My byśmy tak nie umieli, stulejarze... Chłopaku... Masz tu dostęp do STADA ludzi o bardzo różnym doświadczeniu w tematach damsko-męskich. W tym takich, którzy kosili loszki jak Ty jeszcze w pieluchy srałeś. Również takich, którzy mają/mieli OGROMNE problemy w relacjach z kobietami i zdają sobie sprawę, że problem leży... po ICH stronie (a nie że "bo to zła kobieta była"). Masz dostęp do ludzi, którzy nie pierdolą się w tańcu, występują tu (w miarę) anonimowo, mogą i chcą wyłożyć Ci CENNĄ wiedzę (za którą samozwańczy "kołcze rozwoju i pik-ap-artyzmu - zawsze-i-wszędzie-możesz-wszystko" koszą pieniądz niewąski). Przyjmij do wieści, że ta wiedza jest - niejednokrotnie - BOLESNA. 180 stopni różna od Twoich wyobrażeń o życiu i relacjach z kobietami. Zamiast przyjąć tą wiedzę, która - co za szok! - jest w jawnej sprzeczności z Twoimi WYOBRAŻENIAMI - Ty się obrażasz i plujesz jadem, że Cię ktoś spunktował "bo to zazdrosne chuje som". No stary... Czy mi z tym źle? Jest mi z tym absolutnie wszystko jedno. UPS ? Po prostu - to jest TWOJA strata. Jest tu też sporo innych ludzi, którzy siedzą przyczajeni, czytają i wyciągają wnioski. I to z myślą o nich poświęcam(y) w tej chwili swój cenny czas i wysiłek, tłumacząc rzeczy DLA NAS oczywiste. Także... Żyj złudzeniami, obrażaj się, strzelaj fochy i próbuj zrobić z nas wiatrak. Strasznie (!) się tym przejmujemy. Tylko potem się zdziwisz, że "aaalejakto, pańcia poszła w tango i nie wróciła? A przecież taaak jej dojebałem"...
    2 punkty
  41. Panie, komu się jeszcze chce za kimś łazić i zdobywać. Żeby to się jeszcze opłacało chociaż. Ty będziesz za nią laził i zdobywał, a ona w tym czasie będzie obciągać jakimś lamusom taśmowo w wolnej chwili. Ja już wolę sobie popatrzeć, jak farba schnie. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.