Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.04.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Bracia, uznałem że te wszystkie wojenki z naszym sąsiadem nie mają sensu w zjednoczonej europie (w sumie już nie wiadomo co jest czyje), i informuję was że będę od jutra reklamował na forum kilka niemieckich firm. Od tej pory uważam że rozmowy o reparacjach wojennych od niemiec są po prostu bez sensu, i proszę o tym nie pisać (niestety, będą warny) - naprawdę, nie widzę żadnego sensu w tej ciągłej szarpaninie, trzeba patrzeć do przodu i iść w przyszłość, a nie ciągle żyć złudną przeszłością. Pieniądze przeznaczone z reklam wydam na passata (będę miał sporą zniżkę, już mam zarezerwowany model, nie oszukujmy się vw to najlepsze fury) żebym mógł lepiej dbać o forum i o Waszą tu kondycję. Tu prośba do całego forum, żebyście klikali te reklamy dla naszego dobra. Mam nadzieję że każdy normalny człowiek zrozumie i mi przytaknie, szkoda życia na wojenki. Także ogólnie nie bądźmy głupi, passaty są najlepsze, niemiecka technika, jakość, jakaś tam opinia i fejm a nie dziadostwo o którym gadałem (wiem, byłem głupi) do tej pory. Wątek odblokuję za kilka godzin żebyście mogli coś napisać, na razie informacja.
    38 punktów
  2. Te opisy można sobie o kant dupy rozbić. Wielu przedstawia alfę jako nieogarniającego życie patusa tylko po to, aby postawić się na przeciwległym biegunie i wypaść lepiej w oczach interlokutorów ("może i ja nie jestem alfą, ale przynajmniej mam pracę i stabilność, nie to, co oni, bandyci jedni"). Alfa to właśnie gość, który sobie zajebiście radzi samemu, ma pasje, ma w dupie zdanie innych, jak chce to rucha, jak nie chce to nie rucha itd., a goście, których opisujesz (bandyci, patusy itp.), to jedynie kameleony. Ilość wyruchanych dup nie świadczy o byciu alfą, tak jak i niewyruchanie żadnej nie świadczy, że się tym alfą nie jest. O byciu alfą decyduje reakcja ludzi, gdy wchodzisz do pomieszczenia pełnego ludzi, których nie znasz, a oni nie znają Ciebie. Wzrost, mięśnie, wygląd mogą pomóc (Pablo Escobar - 1.67 m, brzydki, gruby; Wladimir Putin - 1.7 m, brzydki; Józef Stalin 1.65 m, no, to było ciasteczko :D), ale chodzi bardziej o częstotliwość, na której dany osobnik funkcjonuje. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    21 punktów
  3. Społeczne przyzwolenie na brak szacunku do mężczyzny przekracza wszelkie granice i zastanawiam się, do czego doprowadzi. Krótka obserwacja - w sobotę popełniałem nieduże sprawunki w popularnej, znanej szeroko (w tym na naszym forum) z okradania Polski i Polaków sieci dyskontów rodem z Reichu na literkę L. Podczas tych jednych zakupów, krążąc między fantastycznymi wiertarko-wkrętarkami za 150 zł a resztkami produktów "Deluxe" słyszałem trzy wymiany zdań między małżeństwami/parami w różnym wieku. Para A: Kobieta - Wziąłeś wózek? Gdzie Ty byłeś? Przecież kazałam Ci wziąć wózek! Mężczyzna - <mamrocząc coś pod nosem oddala się w kierunku chłodni z kurczakami> Para B: Mężczyzna - może weźmiemy ser, zrobię makaron z serem Kobieta - Jezu, jak Ty nie myślisz! Przecież idziemy na obiad do matki, weź, nie denerwuj mnie nawet, dobrze? Mężczyzna - <milczy> Para C: Kobieta - Skończ już oglądać te zabawki może, co? Duperele Ci w głowie tylko, jak małe dziecko! Facet - <oglądając wiertarko-wkrętarkę za 150 zł> Przecież mówiłaś, że tą półkę chcesz, to myślałem, że może tym... Kobieta - <do kobiety obok, przebierającej w jakiś ciuchach z końcówek> Co ja z nim mam! I to wszystko głośno, publicznie, bez żadnego zażenowania, że może zawstydzają w ten sposób swoje drugie połówki. A teraz wyobraźmy sobie, co by było, gdyby to mężczyzna powiedział coś podobnego do kobiety publicznie. Występowanie tej asymetrii jest rzecz jasna oczywiste, ale dalej smutne. Jednak czy mimo niesprzyjającego klimatu społecznego dla tego typu sytuacji, Panowie nie powinni jakoś zareagować? Albo znaleźć sobie kobiet, które nie zwracają się do nich w ten sposób? Sami sobie gotujemy ten los...
    18 punktów
  4. Stanę w obronie tych kobiet, bo sprawa nie jest taka zero-jedynkowa (szmacony - szmacąca), jakby się mogło wydawać. To, co te kobiety robią, to jest tak naprawdę atawistyczny krzyk rozpaczy domagający się unaocznienia swoistego rodzaju męskiej siły ze strony ich partnerów. Z perspektywy obserwatora taka sytuacja faktycznie może wyglądać, że baba znęca się nad biednym chłopiną, ale tak naprawdę prowokuje go, żeby ją wziął za wszarz i wyszeptał do ucha: "Zamknij mordę, suko, i nie rób nam wstydu" (lub jakąkolwiek inną wiązankę, która w swojej naturze ma charakter dominujący nad osobą, do której jest kierowana). Słabość jest obrzydzająca, stąd na ich twarzach rysują się zniesmaczenie i pogarda. Jako gatunek ludzki wybaczamy słabość jedynie dzieciom, osobom niepełnosprawnym umysłowo/fizycznie, chorym i starym. Od dorosłego, zdrowego mężczyzny wymaga się siły (i bardzo, kurwa, dobrze) i każdy mężczyzna powinien tą siłą emanować (szczególnie w relacji mężczyzna-kobieta, ale nie tylko, aczkolwiek o tym zaraz). Oczywiście, że nie popieram chamstwa w stosunku do tych facetów i tym kobietom należy się solidny nauczycielski liść na mordę, aczkolwiek je rozumiem. Aktualnie wpadłem na chwilę do rodziców do Polski i mam te same odczucia, co te kobiety, w stosunku do mojego ojca i też mam ochotę go zjebać jak burą sukę za bycie takim pizdowatym gościem (czego oczywiście nie robię, bo wiem, że to tylko mechanizm w moim ciele domagający się demonstracji jakiejś męskiej siły ze strony "głowy rodziny", która powinna być przewodnikiem stada, a która to rola spadła na mnie; najmłodszego z całej rodziny). Owe emocje są niesamowicie silne i uwierzcie mi, że muszę wpierdolić się z mindfulnessem na najwyższy level, żeby zakomunikować mojemu wewnętrznemu dziecku, aby się uspokoiło i nie reagowało w niekulturalny sposób do mojego ojca, bo to koniec końców dobry chłopak, tylko właśnie taka cipa. Podsumowując, w relacji mężczyzna-kobieta, dziecko-ojciec (a też i mężczyzna-mężczyzna; na pewno widzieliście kiedyś typowego pedała w różowym sweterku z typowo kobiecą gestykulacją i wysokim głosikiem, co czuliście? bo ja obrzydzenie) mężczyzna nieemanujący męską siłą jest po prostu obrzydzający (dla wewnętrznego dziecka, mechanizmów ewolucyjnych). O ile ja uważam się za w miarę świadomego swoich emocji, tego, co się dzieje wewnątrz mnie, osobnika, który patrzy na wszystko z poziomu wykreowanej tulpy, o tyle nasze drogie panie lecą na automacie i jeżeli czują, że muszą zjebać swojego chłopa, to to robią i nie zastanawiają się, dlaczego akurat tak się dzieje. Teraz, gdzie leży wina? Oj, plot-twist; winny jest ojciec* tego faceta, który jest szmacony, ale nie ma co nad tym dywagować. *Pod warunkiem, że wychował się z ojcem. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    14 punktów
  5. Pani publicznie okazuje swoją pozycję, poraz publicznie cię oznacza jako swojego "pieska"..... Ma to miejsce często w towarzystwie ich znajomych, koleżanek... Panie często próbują też na ile mogą sobie pozwolić, na ile wcisnęły cię pod pantofel... Można olać sprawę....ale to się odbije na nas w niedalekiej przyszłości w postaci pogorszenia traktowania. Można zareagować ostrzej - "nie tym tonem moja droga" czy wręcz chamsko .." chyba coś ci się popierdoliło ... nie pasuje ? To zapierdalaj sama, na mnie nie licz"... Będzie foch - w przypadku ostrzejszej reakcji płacz i smarkanie, lub mały dżihad...ale podobne próby więcej się nie powtórzą. Ostatnio słyszałem tekst gościa do żony - młode małżeństwo...."kochanie dobrze że masz jeden zwój mózgowy więcej niż kura, bo byś srała pod siebie..." pani coś zapomniała przy kasie ... udała że nie słyszy do czasu aż nie usłyszała mojego parakniećia....
    13 punktów
  6. Być może zauważyliście już, że w ostatnim czasie rzadko udzielam się na forum ale mam ku temu bardzo ważny powód. Tak, kurła wracam do swojej byłej!!! Jestem szczęśliwy, że postanowiła dać nam drugą szansę. Teraz wybaczę jej wszystko i sprawię, że będzie spełniona. Sam nie byłem święty, oglądałem pornografie i pisałem mizoginistyczne rzeczy w internecie, całowałem się z języczkiem z innymi po rozstaniu. Mimo to moja ukochana zrozumiała swój błąd i specjalnie zerwała ze swoim nowym chłopakiem. Obecnie się tylko przyjaźnią i czasem odwiedza jej królika bo lubi się z nim bawić. Od zawsze wiedziałem, że jesteśmy sobie przeznaczeni, ona potrzebowała na to czasu i się wyszaleć ale w końcu i tak wyszło na dobre. Widzicie jednak prawdziwa miłość istnieje i zawsze trzeba żyć nadzieją! Albowiem nadzieja umiera ostatnia. Tak kończą prawdziwi samcy alfa, przy boku swojej jedynej ukochanej. Do tego mam już dość tych mężatek, cichodajek i ruchania na forum. Obrzydło mi to kompletnie i nie mogę już patrzeć na te wszystkie obleśne wpisy. Nie odbuduje swojego związku czytając te głupie i nieżyciowe porady… Forum stało się dla mnie wielką przeszkodą i miejscem gdzie nabyłem złych nawyków. Poza tym już nie szukam dziewicy, zrozumiałem swój życiowy błąd. FitDaria miała racje, że nie szanuje się tutaj praw kobiet. Powinniśmy je zawsze przepuszczać przodem a zwłaszcza po schodach. Do tego dawać fory w szachy, bierki czy chińczyka. To płeć słabsza i bardziej wrażliwa od nas. To tyle ode mnie na pożegnanie. PS. Niech ktoś się zaopiekuje Sarą ona też ma prawo do miłości. Może któryś z was odnajdzie w niej ciepło i dom rodzinny. Adios, wsiadam na konia.
    12 punktów
  7. Alfa to bezwzględny, wykształcony skurczybyk w garniturze szytym na miarę, który w przeważającej mierze ma w dupie jednostki pracujące u niego w firmie. Woli statystyki, które pokazują mu na którym miejscu Forbesa jest. Kobiety dla niego? to taki chwilowy dodatek, rozrywka, z pewnością nie miejsce na odpoczynek i nie marzenie o stabilności. Alfa nie znosi słowa stabilność ponieważ co dzień chce być jeszcze dalej i jeszcze wyżej. Alfa myśli o sobie, a przy nim może się ktoś rozwinąć, doczepić. Alfa nie opiekuje się drugą osobą, chociaż większość może to tak odbierać. On wykonuje czynności. Alfa pomaga słabszym, ale nie myśli o tym w głęboki sposób, nie myśli że pomaga bo to dla niego żenujące. Alfa nie żałuję nigdy niczego. Alfa nie ogląda się za siebie, nie wspomina, a myśl o niepowodzeniu trwa 1 minutę. Alfa przygląda się lepszym i działa tak, żeby to osiągnąć, czyli przeskoczyć rywala. Alfa nie pracuje w sposób: małą łyżeczką, a stale. Alfa czyha na odpowiedni moment, żeby wyskoczyć w górę. Potrafi długo czekać. Nie znam Alf patusów, nigdy nie postrzegałem patusów jako silnych - bardziej jako ludzi ukrywających swoją słabość za agresją. Łatwo nimi sterować. Znam jednak Alfy z tej czystej strony, białe koszule, wstawanie o 9.00, jogging o 10.00, śniadanie o 11.00, rozpoczęcie pracy o 12.00. Oni nie jeżdżą na wakacje ponieważ ich życie jest tak skonstruowane, że wakacje nieustannie przeplatają się z pracą. Jednym słowem to jest ich sposób życia. Oni nigdy nie narzekają bo to oznaka słabości, a słabość jest obrzydliwa dla nich. Alfa to taki trochę robot dla większości. Czasem słyszę od ludzi opinię o danym Alfie: "jak on może spokojnie spać po tym co zrobił". Zasypia bez trudu ponieważ Alfa nie zastanawia się nad światem, nie ma tam myśli filozoficznej i marzeń. Alfa nie użala się nad sobą. Dla Alfy ważne jest jego ogólne zadowolenie z życia. Takie mam doświadczenia z Alfami.
    11 punktów
  8. Klasyka. Kiedyś jednemu gościowi w analogicznej sytuacji zasugerowałem, że jego małżonka, podobnie jak większość kobiet, ma chyba źle dobrane psychotropy. Facet chyba raczej poczuł się urażony a otoczenie w spódniczkach taksowało mnie spojrzeniem wygłodniałego stada kojotów.
    9 punktów
  9. Rozumiem, przejebane. Właśnie dlatego ciągle mówię o własnym aucie. Ale i tak by wziął taxi, nawet pożyczył kasę a nie siedział w takim miejscu w takiej sytuacji. Dokończę jeszcze. Ja naprawdę bałbym się tej relacji jak cholera, biorąc pod uwagę nasze prawo to może być grubo. Wyobraźcie sobie oskarżenie o przemoc, zeznania ma, być może też nagranie agresji, przecież to jest samobójstwo w sądzie. A jak trafi się dziecko? A jak dzieciak będzie czyjś a ona zechce Cię wkręcić że jesteś tatą? Zażądasz testów i nie zgodzisz się na ślub, to może Cię oskarżyć o przemoc. Reasumując, w dzisiejszej sytuacji prawnej nie stać nas, mężczyzn, na takie błędy. Nie zostaną one wybaczone i zapomniane, a rozdmuchane do monstrualnych rozmiarów.
    7 punktów
  10. Hola hola - ten wąs niejedną pizdą trząsł :D.
    7 punktów
  11. Zdarza mi się obserwować podobne przykre obrazki. Słowa słowami, ale zwróć uwagę, jak są one czasem wypowiadane. Jakim tonem, jakim spojrzeniem, obrzydzeniem, z jaką pogardą w oczach. Pogardą i lekceważeniem, którą czasami pożałowałbyś i prawdziwemu wrogowi, a nie (w teorii) bliskiej osobie. Przygnębiające.
    7 punktów
  12. @Amnesia Haze Są trzy metody jakimi możesz zdobyć wiedzę jak osiągnąć sukces w biznesie, nikt ci nie da wiedzy za darmo, może dać co najwyżej wskazówki. Jakie to cudowne metody na zdobycie tej wiedzy? 1 Zaczynasz pracę w jakiejś branży, pniesz się po szczeblach zdobywasz wiedzę i doświadczenie praktyczne, jeśli zostało ci dość ikry to po wielu latach przechodzisz na swoje, otwierając własny biznes. Za wiedzę w tym przypadku płacisz wieloma latami pracy i robieniem na kogoś.. 2 Jesteś szczęściarzem i otrzymasz wiedzę z racji urodzenia tj. urodziłeś się w rodzinie, której bogactwo było budowane przez wiele pokoleń, potrafią tę wiedzę przekazać i dostarczają ci środków, do jej rozwijania. Czemu piszę o majątku budowanym przez pokolenia, a nie np. urodzeniu się w bogatej rodzinie (nowobogackiej), ponieważ jak pokazuje praktyka u większości nowobogackich fortuna jest roztrwaniana przez dwa kolejne pokolenia, to że sami potrafili coś osiągnąć, nie jest równoznaczne z tym, że wiedzę skutecznie przekażą. 3 Nauka na własnych błędach. Otwierasz biznes, sporo spierdolisz, coś wyjdzie, coś nie, jak padnie otwierasz kolejny nie powielając błędów. Tutaj mają znaczenie pracowitość, talent i szczypta szczęścia. Nikt nie da gotowej recepty, nawet gdyby mógł. Wiesz czemu? Pierwsza przyczyna to taka, że wiedza to przywilej, a przywileje dzieli się z równymi sobie. Nie dzieje się tak poprzez złośliwość tych podłych bogaczy "krwiopijców", tylko przez to, że każdy rynek ma ograniczoną wielkość, a im więcej chętnych do tortu tym mniejsze kawałki. Więc wiedzę i narzędzia przekazuje się tylko w określonych kręgach. Gdyby wszyscy ogarniali na wysokim poziomie biznes, paradoksalnie wszyscy byliby biedni, zbyt wielu chętnych do zjedzenia tortu. Druga przyczyna jest trywialna ktoś bez doświadczenia/ niewyszkolony nawet gdy dostanie gotowy schemat zarabiania może napotkać (i najprawdopodobniej tak się stanie) przeszkody, których pokonanie wymaga kreatywności wynikającej z doświadczenia. Nie odniesie sukcesu, a nawet straci i będzie winił tego kto mu schemat dał... Podążanie drogą promowania dobrych nawyków, to najlepsza opcja.
    6 punktów
  13. Kolejne pytanie z gatunku retorycznych - dlaczego kobiety, zwłaszcza zony nie lubią gdy facet ma jakies własne pasje ? Własnie dlatego. Z tych samych powodów z ktorych nienawidzą prostytutek. Bo gdy facet ma pasję - to wyjdzie z domu, pójdzie do garażu i tam będzie dłubał zostawiając "cały ten zgiełk" z żoną na czele. Bo jesli facet ma pasję - to żona przestaje być JEDYNYM centrum zainteresowania i jej wartość spada. Dlaczego jestem szczęsliwy ? Dlatego, że nie mam takich dylematów, lubię i szanuję prostytutki oraz mam własne pasje. Czyli - filozofia Subaru. Samochód powinien mieć wszystko co potrzebne I NIC POZA TYM ! I dokładnie tak mam w życiu. Swoje pasje (na przykład warsztat), czas dla siebie, seks kiedy chcę i najważniejsze - z kim chcę. I NIC POZA TYM. Żadnych zbędnych bajerów w stylu osiemnastej poduszki powietrznej, hiperaktywnego tempomatu i wyświetlacza full-HD na desce rozdzielczej. Bo to nie jest potrzebne, choć ładnie wygląda i można się tym polansować zwłaszcza wśród gminu. Tak samo jak można się polansować (zwłaszcza wśród gminu), że ta oto ładna kobieta to moja ŻONA - a wiec w domyśle tylko dla mnie jej grota rozkoszy (o naiwności !) Tymczasem te wszystkie zbędne bajery w samochodzie kosztują, rzadko są używane i powodują podwyższoną awaryjnosć samochodu. Więc "po co mie to" ?
    6 punktów
  14. Społeczeństwo mające średnie IQ powyżej 90 dające się tak wysterować w kierunku obniżenia IQ nie jest już na starcie głupie ?
    6 punktów
  15. Niestety, rzucałeś bluzgami przy ludziach do niej, i w razie sprawy sądowej - zwłaszcza jeśli ktoś to nagrał np. na smartfon - masz przejebane. Jeśli już nie mogłeś wytrzymać, to trzeba było spokojnie powiedzieć że prosisz by się tak nie zachowywała bo wyjedziesz, a jeśli to zrobi - pakujesz się i wyjeżdżasz. To byłby też potężny pokaz siły, miałeś samochód a znosiłeś koszmar w imię właściwie czego? Znoszenie kilka dni takiego zachowania to horror, w imię czego tam byłeś? I owszem, pokazałeś trochę siły, ale jakim kosztem? Za kilka lat jak będzie rozwód czy rozstanie, i myślisz że Ci nie wyciągną publicznie Twojego zachowania? Pewnie mają nawet nagrane jakim potworem jesteś. To tylko Tobie się wydaje że już jest wszystko OK.
    6 punktów
  16. Co tu się... Za miesiąc dam znać, jak toczą się moje losy (chodzi mi o pracę głównie nad swoją głową i resztą ciała?) i mojego związku. Jest na forum mój wątek o motywacjach i moich celach: ✔️ zdałam kurs ✅ jest duże prawdopodobieństwo zmiany roboty (ale jak już zmienię, to znaczy, że cel osiągnięty i idę dalej), ale jeszcze zielonego ptaszka nie dam. Będę w swojej branży, to znaczy, że cel jest osiągnięty, nie chcę tu po sto razy pierdolic o tym samym i robić wywody filozoficzno-kołczingowe. Ostatni koment do mojego związku. Moja praca nad nim nie jest etapem "czekania na nową gałązkę". Już pisałam, że z tym facetem planuję przyszłość. Rady, które sugerują, że : ● Mój jest przemeczony, zestresowany; ● Mój przyzwyczaił się do mojego łatwo dostępnego "pakietu usług" ? ● Sprawa mojego wizerunku jest do cito realizacji/metamorfozy/zmiany; ● Mój ma niedobory, czy spadek testo sa dla mnie punktem zaczepienia i z dużym prawdopodobieństwem zgodne z rzeczywistością, więc tych rad będę się trzymać. Oczywiście, że komenty z cyklu "i tak go rzuć" dały mi do myślenia, ale je zostawiam po prostu na końcu, w ostatnim "mentalnym worku rozwiązań". Zgadza się, że czasem relacja dochodzi do takiego etapu, gdzie nie ma innych rozwiązań, nie neguję słuszności i skuteczności tej tezy. Myślę, że nie ma co lać wody słownej, zobaczymy za np.miesiąc, co dalej, czy coś poskutkowało, czy nie. Na pw dostałam kilka konkret rad, dzięki chłopaki!
    6 punktów
  17. Pozwolę sobie opisać moje doświadczenie w tej kwestii i sytuacje z nią związaną. Pewnego letniego weekendu wybraliśmy się na wakacyjny weekend z moją dziewczyną, jej siostrą i chłopakiem tej siostry. Na wstępie warto zaznaczyć, że jej siostra tłamsi/tłamsiła tego chłopaka, nawet trzymała kasę na wyjeździe i wydzielała mu wydatki (on u niej mieszka) No i nie wiem czy moja jak zobaczyła jak jej siostrzyczka trzyma chłopaka krótko, to chyba też się chciała popisać przed starszą siostrzyczką albo czerpać z niej wzorce i cały czas nie tyle publicznie ale w ich towarzystwie próbowała mi dowalić albo odnosiła się do mnie w trochę arogancki sposób i próbowała obniżyć moją wartość poprzez różne zaczepki. Gdy spędzaliśmy czas sami to nic takiego nie miało praktycznie miejsca. Przez pierwszy dzień ignorowałem, ale później się zagotowałem i każdą uwagę w moim kierunku lub podniesienie na mnie głosu w towarzystwie kończyło się krótkim "Pierdol się!" z mojej strony. Żebyście widzieli minę mojej i jej siostry. Ten chłopak się trochę śmiał z tego, tak jakby z lekkim podziwem na mnie patrzył, a jej siostra miała mord w oczach haha Najlepsze, że za którymś razem z kolei jak szły naprawdę ostre bluzgi i wiązanki z mojej strony to nie odpuszczała i cały wyjazd musiała mi dopierdalać. W ostatni dzień wyjazdu jak byliśmy wszyscy na spacerze, a ja się nie odzywałem do niej za bardzo, bo atmosfera była gęsta, to się popłakała oczywiście przy siostrze, ona przy niej została, a ja sobie poszedłem dalej i czekałem niewzruszony przy samochodzie Czytałem forum oczywiście już od jakiegoś czasu i to mogło być właśnie takie pokazanie przed jej starszą siostrą, że ona też rządzi w związku. Sytuacja ma też drugie dno, bo później ona mogła oczywiście mi zrobić czarny PR przed jej siostrą i rodzinką jaki to ja tyran jestem i jak się na niej wyżywam, więc po przemyśleniu sytuacji doszedłem do wniosku, że może za ostro to rozegrałem? W każdym razie ten 3 dniowy wyjazd mnie tak wyjebał psychicznie, że chyba bym musiał jeszcze tydzień urlopu wziąć i sam odpocząć. Po wyjeździe powiedziałem jej, żeby się do mnie nie odzywała i przez prawie tydzień się z nią nie kontaktowałem, ale sama w końcu zadzwoniła, przyjechała i mnie przeprosiła. Trzymanie ramy może wykończyć psychicznie...
    6 punktów
  18. W życiu się nie zgodzę Ogarnięta, zadaniowa dziewczyna to dobry prognostyk na wieloletni związek. Tak, taka z męskim myśleniem. Co to ma wspólnego z chęcią do chędożenia? Jak Cię kręci i wizualnie i mentalnie, to w czym problem? Że młotkiem umie się posługiwać, tapetę położy i obrazki powiesi? Tym lepiej, że nie mimoza - bluszcz, trzepocząca rzęsami idiotka, niezdolna nawet do zagotowania wody na herbatę.
    6 punktów
  19. W czasach “promocji sukcesu” na FB i Insta sporo ludzi mysli zludnie, ze sukces to przyjdzie “ot tak” i ze wszystko jest kolorowe. Nie zdaja sobie sprawy, ze tak na prawde sukces oparty jest na porazkach i wynoszeniu lekcji z tych porazek. Wielu ludzi sukcesu bankrutowalo nieraz aby sie pozniej z tego podniesc i korygowac kurs. Ze swojej strony dorzucam 4 opcje osiagniecia fortuny nad ktora wlasnie pracuje: 4) rozkochac w sobie starsza bogata rozwodke (oczywiscie po bogatym mezu). Ochajtac sie z nia oczywiscie bez intercyzy, a pozniej wziac rozwod i podzielic dobra materialne. Bede zdawal relacje z postepow.
    5 punktów
  20. Haha Oj Panowie Panowie to o czym mówicie nie ma w ogóle przekładu na rzeczywistość @DanielS Tzn z takim makijażem, którego nie widać Jestemy zbyt mocno przywiazani do wizerunku kobiet poprawiawnych- stylizujacych się na naturalne, o co szczególnie łatwo dobie instagrama. Tam laska zanim wstawi 1 zdjecie, zrobi ich 200 i wybierze najlepsze. Angie ma usta naturalne, aczkolwiek możliwe że w biegu lat, jakoś odświeżane.
    5 punktów
  21. @Champion No i po co takie odzywki "pierdol się"? Wyszedłeś na buraka wg mnie a nie na silnego gościa. Gdy takie sytuacje zdarzały się mi to zawsze działało jedno zdanie wypowiedziane Z POGARDĄ: "skończ się popisywać przed siostrą bo jak wrócimy do domu to znowu mnie będziesz pytać czy możesz się wysikać i co mi zrobić na obiad". Odwracam się od razu, nie słucham żadnego pierdolenia potem a ekipa by sobie resztę już dopowiedzieła. Olewka wtedy, panna sprowadzona do parteru i problem z głowy. Ostatnio też mi moja chciała moje auto ośmieszyć przed znajomymi. Powiedziałem tylko, że jeszcze pare słów i będzie z buta zapier... Przy wszystkich. Uspokoiła się.
    5 punktów
  22. Ale jaki to człowiek musi być stłamszony, żeby dać tak sobą pomiatać. Zero charakteru. Jak mi ostatnio dziewczyna z Tindera pyskowała w moim samochodzie, to ją wysadziłem i wracała 7 km pieszo do domu.
    5 punktów
  23. Bez wchodzenia w konkretów i dokładnego cytowania - jeśli jeszcze raz coś takiego usłyszę, to gwarantuję, że usłyszysz miłą odpowiedź zwrotną przy (Twoich) znajomych, plus wyjdę z lokalu, pojadę w pizdu i zostaniesz z rachunkiem i transport będziesz musieć sobie załatwić. Piszę tutaj to dyplomatycznie, bo łaciny trochę poszło
    5 punktów
  24. Sam miałem nie tak dawno podobną sytuację, gdzie w towarzystwie (i to znajomych obustronnych) dostałem słownego plaskacza. Dawny "ja", białorycerski z podkulonym ogonem by się nie odezwał. Dzięki forum, moja odezwa do drugiej strony była słownymi dwoma plaskaczami i jeszcze trudne słowa "przepraszam, już się tak nie stanie" otrzymałem. To dzięki forum, bo programowanie, które otrzymywałem przez lata, powiedziało by mi "Nie odezwij się, bo kobieta opierdolu nie może dostać". Nic mylnego.
    5 punktów
  25. I owszem, pokazałeś siłę, nie mówię że nie, ale w zły sposób. W przypadku oskarżenia o gwałt/pobicie jesteś bez szans, piszę to już kolejny raz. Przeprosiła Cię publicznie, przy osobach przy których Cię próbowała zeszmacić, czy prywatnie? Bo to jest, kurwa, gigantyczna różnica. Ty miałeś zjebanych kilka dni, wyszedłeś publicznie na tyrana a ona powiedziała przepraszam?
    4 punkty
  26. IMO cywilizację tworzyły zarówno typowe Alfy (jak np. znani wodzowie i politycy, tutaj silnie akcentowałbym aspekt militarny), jak i Bety (wynalazcy, naukowcy, takie współczesne nerdy, które niekoniecznie musiały mieć gen "dominatora" w każdej sferze życia)
    4 punkty
  27. @Champion ale tu chodzi o trzymanie ramy, a nie bycie chamem i to jeszcze w towarzystwie obcych ludzi. Jest milion sposobów na pokazanie kto rządzi bez używania słów wulgarnych i przemocy ... Bo o to chodzi. Jeżeli walisz chamskie teksty to pokazujesz, że nie panujesz nad sobą i że Cię to dotyka. Tracisz wewnętrzny spokój i równowagę. Czyli pozwalasz jej osiągnąć swój cel.
    4 punkty
  28. Interesujący i ciekawy wątek. Również często spotykam się z tego typu sytuacjami, mało tego, sam kiedyś bywałem przedmiotem podobnego traktowania. Co najgorsze godziłem się z tym gdyż uważałem to za normalne. Można tylko westchnąć bo nic się nie da zrobić. Dopóki faceci, których dotyczy ten problem nie wyzbędą się strachu przed utratą ukochanej żonki dopóty będą dawali się poniżać. Kobiety będą poniżały swoich mężów dopóki ci nie będą reagować, a inni "koledzy z pracy" będą podbijać ego kobiet. Nie chcę pisać o solidarności samców bo zaraz ktoś odpisze "jak ja nie wyrucham to wyrucha ktoś inny"
    4 punkty
  29. Dobra podsumujmy i skończmy ten temat. @maggienovak Robi w swoim związku za matkę polkę i jak go nie kopnie w dupę i nie ogarnie swojej atrakcyjności i mentalności to za kilka lat może skończyć jako sfrustrowana kobieta z kompleksami i bez seksu. @Cuba Libre Jest innego zdania i woli mieć bogatego faceta i prawdopodobnie też nie będzie miała wiele seksu. Ponieważ wyjdzie za mąż roztyje się, do tego dojdzie habituacja i nie będzie miała lepszej gałęzi do przeskoczenia i za kilka lat założy taki sam wątek jak ten w którym piszemy. Dodatkowo jej facet wyczuje, że żona traci na atrakcyjności i znajdzie sobie młodszą i ładniejszą bo będzie czuł, że dominuje a partnerka w sumie może mu naskoczyć xD @self-aware Dorobi się fortuny i nie będzie miał problemów z kobietami bo będzie posuwał sobie małolaty. Koniec. Wątek do zamknięcia.
    4 punkty
  30. Na początku, ale później się okazało, że jest kurwiszonem bo kiedyś się na dyskotece szkolnej całowała ze swoim "chłopakiem" w usta .
    3 punkty
  31. A co, była okazała się być dziewicą? ?
    3 punkty
  32. 3 punkty
  33. Nie Wyjeb się z tego konia...
    3 punkty
  34. Sam sobie odpowiedziales. To co, on ma wymyslic pomysl na biznes osiagajacy sukces finansowy, dac ci to za darmo i poprowadzic za reke jak to robic? Po co skoro sam to moze zrobic dla siebie i sie dorobic jeszcze wiekszej kasy. Sporo jego filmow pokazuje jakie on ma “nawyki”, dyscypline, dazenie do celu , ktore sa waznymi skladowymi w odnoszeniu sukcesu.
    3 punkty
  35. Napiszą, że nie, ale jak będzie dobrze i "naturalnie" zrobione to i tak im się będzie podobać bardziej niż niedoskonała natura.
    3 punkty
  36. Świetna inicjatywa Tylko na Twoim miejscu poszedłbym w inną markę niemiecką. A mianowicie w Opla. Podobno to już tak zaawansowana marka, że sprzedaje swoje podwozia do Skody Fabii. Najlepiej w gazie. Podobno nawet w razie zakupu dostaniesz gratisowo, najnowszą wersję błony dziewiczej, szeroko dostępnej na Allegro
    3 punkty
  37. Nie sposób odmówić Ci znaczącej w dyskusji racji. Jednak uważam, że kluczowym jest tu istnienie związku (zwłaszcza małzeństwa), ktory jak sama nazwa wskazuje - te osoby wiąże. Bo jesli takie cos jest między nimi - to kobieta "wie na czym stoi", "ma stabilizację" i wtedy jest przekonana, że jesli nawet przegnie w tym czy owym - facet będzie miał większy albo mniejszy - ale zawsze pewien problem ze słynnym "wychodzę" Każdy związek (co najmniej w teorii) tworzy pewnego rodzaju monopol. A z racji że wszystko na tym świecie jest rynkiem - to monopol w związku powoduje, że facet nie ma alternatywy. I związek zmusza go do bycia z daną kobietą "na dobre i na złe" - i znoszenia tego typu jej wyskoków. I facet albo to znosi - albo przeciwdziała stosując takie czy inne rozwiązania. Jesli związku nie ma - to kobieta jest na znacznie słabszej, jesli nie wręcz zerowej pozycji negocjacyjnej. Bo facet wychodzi i tyle go widzieli. Dlatego każda kobieta dąży do "usidlenia" faceta by ten nie miał możliwości zabawy w wyszedł i nie wrócił. Dlatego żony nienawidzą prostytutek - bo wiedzą, że gra seksem będzie nieskuteczna gdyz facet zje na mieście.
    3 punkty
  38. No tak, jakżeby inaczej ? Tam gdzie zawsze - alfa zawsze wygrywa, a ponieważ Ty alfą nie jesteś, to przejąłeś się tym, że odeszła do jakiegoś "misia", czyli drugiego takiego jak Ty. Twój problem polega (po raz kolejny - to akurat piszę nie złośliwie) na nierozumieniu tego pojęcia. Tak jak napisał ktoś powyżej - alfy nie definiuje to, czy którąś zarucha czy nie zarucha. Alfa to mindset. Każdy człowiek może znaleźć się w sytuacji, w której będzie się podobał osobie, która nie podoba się jemu. Nie czyni to jednak tej osoby alfą w żadnym stopniu. Wyciągając analogię - zdarzają się laski, które są delikatnie mówiąc mało atrakcyjne, ale i one mają jakiegoś adoratora, którego odrzucą. Czy to czyni je ostrymi zawodniczkami, niezłymi dupami, siksami? Oczywiście nie. I tak samo było z Tobą.
    3 punkty
  39. Bandytami się stali, nie byli nimi od urodzenia. Natomiast byli alfami od urodzenia, kwestia tego, że karmili złego wilka. Przywołałem ich przykłady jedynie w kwestii wyglądu. Jeśli chcesz dobrych samców alfa, to: Dwayne "The Rock" Johnson, Elon Musk*, Bill Gates*, Walter White (postać fikcyjna, no i tu można nad jego dobrocią podebatować). * - mogą być większymi bandytami od Stalina i Escobara razem, ale to się jeszcze okaże. EDIT: No i zapomniałbym o ostatnio mojej ulubionej postaci XXI w., czyli Jordanie Petersonie, to jest kozak w chuj jak dla mnie i podręcznikowy alfa, chapeau bas dla niego.
    3 punkty
  40. Prawdziwa. No tak. 22 lata - wczesna starość. xD Sorry, ale pomijając moja starość xD i nawet gdybym była wolna, to nie byłoby szans ma jakąkolwiek znajomość, wiec żarty żartami, ale już stop, bo żarty, insynuacje mają swoje granice, a te zaczynaj mi sie już nie podobać... Ehh chłopaki, zinterpretowaliście wszystko na odwrót. Napisałam tak, (półżartem ) tylko dlatego, że to bardzo świeża jak dla mnie relacja, ale z dnia na dzień bardziej bliska, intensywniejsza. Stare to już i oklepane (tak myślałam, że możesz tak odpisać, serio ). Tak, jestem już tak naprawdę "zajęta", bo zaangażowana emocjonalnie, zależy mi na nim i wiem, że to działa w dwie strony, a rzadko zdarza sie żebym poczuła coś tak szybko, a jeszcze jestem wybredna, to znaczy mam określony typ faceta - ciężko mi znaleźć kogoś przy kim poczuje, że naprawdę do mnie pasuje, a przy tym żeby była chemia itd.
    3 punkty
  41. Zapomniałem o cudzysłowie, aczkolwiek jeśli się rozumie te mechanizmy, to można stawać w obronie tych kobiet. To tak, jak z psem; jeśli nie wyznaczysz mu granic, to będzie srał na dywan, sikał po kątach, gryzł i drapał. Powiesz, że kobieta nie jest psem, a człowiekiem, więc ma swój rozum i nie powinna się tak zachowywać - zgadzam się, ale jaki koń jest, każdy widzi, a utyskiwanie nad tym niczego nie zmieni, bo wina - nomen omen - leży w facecie ("właścicielu" psa, a nie samym psie, bo ten sam pies u kumatego "właściciela" będzie chodził jak w zegarku, więc jak można go obwiniać za sranie i sikanie po własnym domu?). Wielokrotnie pisaliśmy na tym forum, że kobiety to duże dzieci i należy stosować takie same taktyki wychowawcze, jak u dzieci (rozwydrzone, roszczeniowe dziecko to wina rodzica, nie dziecka), i nie myśleć nawet przez chwilę o stawianiu znaku równości między mężczyzną a kobietą, ponieważ na szczebelku ewolucji jesteśmy wyżej (przynajmniej niektórzy, *puszcza zalotnie oczko do @archa**), czy to im się podoba, czy nie. On się nawet nie powinien zwracać tak do kobiety, bo te zwroty z tych rozmów są typowo kobiece i shit-testujące. Z ust faceta takie coś jest niemożebnie cringe-worthy. Natomiast odbicie piłeczki jak najbardziej byłoby na miejscu i nie widzę, dlaczego nie mógłby zrobić tego z powodu socjalizacji. Domyślam się, że biali rycerze by pewnie stanęli w obronie, a całe otoczenie by patrzyło się krzywo, dlatego zasugerowałem wyszeptanie na ucho, aczkolwiek zjebanie na głos też by było spoczi, tyle że facet musiałby mieć jaja na odpowiednim miejscu i znać psychologię tłumu. Kwestia charakteru i gotowości do konfrontacji z ewentualnymi postronnymi osobami, które mają tendencję do wpierdalania się w nie swoje sprawy, aby przybiałorycerzyć przed innymi samicami, jacy to oni nie są rycerscy, a tak naprawdę wystarczy porządnie zjebać bielawego i raz-dwa wraca z podkulonym ogonem do swojej myszki, mamrocząc pod nosem "ale cham z tego typa, co nie, żabciu?", szukając pocieszenia i zmazania z siebie hańby zostania zdominowanym. Nie widzę jakichkolwiek downside'ów takiego rozwiązania (na ucho można ostrzej, tak jak zasugerowałem, jednakże głośniej na cały Lidl już bym użył elokwencji, aby jej dopierdolić): kobieta nabiera więcej szacunku do faceta i dwa razy się zastanowi następnym razem, jeśli będzie chciała facetowi dopierdolić, facetowi rośnie samoocena, bo nie daje sobie wejść na głowę, samicom dookoła oczy z pożądania się świecą, pewnie wieczorem by się ruchali jak króliki itd. A nawet gdyby doszło do rękoczynów z jakimś białym rycerzem, to wielu się zdziwi, jak ta sama myszka, która przed chwilą jebała swojego misia, będzie kopać chama, który miał czelność stanąć w jej obronie. Co do tego, że socjalizacja pierze facetom mózgi, to się zgodzę, dlatego tak ważny jest wzorzec męskiego mężczyzny obok (najważniejszy jest okres od narodzin do 6 lat, czyli zanim jakakolwiek poważniejsza socjalizacja ma miejsce), bo on zawsze będzie miał przewagę nad tym, co społeczeństwo wpycha do mózgu. Z wyrazami szacunku, Ważniak EDIT: * - zapomniałem o Tobie, @arch. Ostatnio nawet podoba mi się to, co wypisujesz. Gdybyś tylko nie był takim dzbanem, to by można było nawet z Tobą pogadać.
    3 punkty
  42. Powieszenie karnisza czy pomalowanie żeberek kaloryfera też wymaga wybitnych psycho - fizycznych skilli? : ) Dobra, nie będę się nabijał, bo nie o to chodzi. Nawet nie wiesz, ile radości przyniósł nam remont pierwszego mieszkania, robiony w całości na własną rękę. Też mi wtedy żona tym zaimponowała, jak ogarniała "męskie" zajęcia, jak napierdalała ze mną, za przeproszeniem, młotkiem w ścianę, skuwając tynk. Pewnie, nie miała tyle siły by nosić worki z płytkami, cementem, bo to akurat aspekt siłowy był kluczowy, nie jej działka. Ale i tak te mniejsze dzielnie brała i napieprzała po schodach bloku. Ale w takim np. przyklejaniu tapet była rewelacyjna, dużo lepsza ode mnie W sumie to żaden kolejny remont i przeprowadzka tak mnie mega nie cieszyła, jak właśnie tamten czas
    3 punkty
  43. Aż tak daleko bym nie szedł, zresztą moje stanowisko wobec psychologii ogólnie, a wobec tzw. border szczególnie jest dość... ostrożne. W mojej opinii to zbyt niedookreślony zespół zachowań, zbyt często miksujący się z innymi, żeby uznać go za osobną jednostkę. A uznanie to - jak bardzo wiele zagadnień w psychologii (o czym niektórzy lubią pamiętać tylko wtedy, gdy im wygodnie, tzn. gdy dana teza z tej dyscypliny naukowej pasuje) jest oparte na bardzo mętnych, nieostrych metodologicznie przesłankach. Krócej mówiąc - moim zdaniem istnienie w nauce czegoś takiego jak borderline przypisuję bardziej niekompetencji psychologii w określaniu jednostek chorobowych, niż istnieniu faktycznemu. Tym bardziej, że nieprzypadkowo podbudowa naukowa jest więcej niż skromna. Jeszcze krócej - ja w tzw. borderline zwyczajnie nie wierzę Natomiast więcej niż pewne jest to, że większość zachowań ludzkich i postaw powstaje w kontakcie z innymi ludźmi i w reakcji na to - dlatego nie szufladkując, z pewnością to, że facet jest z daną kobietą jest zależne głównie od niego i to, jaka ona wobec niego jest zależy głównie nie od jej cech charakteru, ale od tego, na ile on jej pozwala. Oczywiście, to też możliwe. Niemniej jednak, zacząć należy szukać przyczyny głównie w sobie, nie w złych kobietach. Dlatego ja takiej Cuby absolutnie nie winię ani się nie oburzam, że szuka bogatego co na nią będzie robił i fundował domy z ogrodami - jeśli się znajdują, jej szczęście. Co nie zmienia faktu, że ciężko takie pasożyty poważać, tak jak ciężko darzyć szacunkiem złodzieja, nawet jeśli ludzie "dają" mu się okradać. --- Natomiast ja również jako najzabawniejsze w tym wątku znajduję to, że materialistka gimnastykuje się by na materialistkę nie wyjść, jak również to, że jest to widoczny objaw socjalizacji - ktoś ją na taką gówniarę pełną oczekiwań wychował, ktoś załatwił/dał pracę w kancelaryjce, którą potem i tak olała, ktoś te studia sponsorował przez czas jakiś, ktoś kupował prezenty, a Pani jest przekonana, że w istocie jest samodzielna. Narzeka, że mężczyźni, z którymi się spotyka to nie do końca, to, zwalając jeszcze winę na to, że pewnie dlatego że sami do swojej kasy nie doszli... Czyli niczym się nie różnią od niej w zasadzie. Ale wybudować ogród powinni, a Pani się będzie "rozwijać". Dlatego jestem w szoku, że @Byłybiałyrycerzrozważał choć przez chwilę, że ona może nie mieć dzianych rodziców - oczywistym jest, że uznawanie sponsoringu (w takiej czy innej formie) oraz oczekiwania wobec facetów nie wzięły się z kosmosu. Kobieta, która sama musiałaby się napracować na równowartość chociaż połowy domu z ogrodem nie miałaby takich oczekiwań wobec facetów. To powstało w procesie socjalizacji i przyzwyczajania, że Pani się po prostu wszystko należy. Żeby nie było, w podobny sposób można spokojnie rozpieścić i mężczyznę.
    3 punkty
  44. Tak. Uczciwa wobec kogo? Czekam na Twoje wpisy w świeżakowni, gdzie jakaś kobieta zgodnie z opisem będzie szantażowała faceta emocjonalnie (w sumie nawet wczoraj był taki update w temacie, gdzie jakiś gościu wykańcza dom takiej pragmatycznej). Co byś im poradził? Żeby od laski manipulującej nimi, próbującej rozwiązywać konflikty za pomocą kłótni i szantażu spierdalali, czy żeby docenili jaka fajna pragmatyczna dupa im się trafiła? Co sam byś zrobił mając taką? A widzisz, to właśnie @self-awarejuż wyjaśnił, po trosze ja również - tu nie ma żadnego otwartego deklarowania swoich potrzeb. Ona Tobie na anonimowym forum to zadeklarowała, a tamta cipka z którą jest myśli, że to z miłości. W innym niedawnym temacie sama wszak pisała, że oczywiście nigdy tego, że leci na kasę nie powie nikomu wprost. Nie widzę w tym nic dobrego.
    3 punkty
  45. Przecież liczą się uczucia, a nie pinoszki... Otóż, drogi kolego, NIGDY, PRZENIGDY NIE WYJAWIAJ KOBIECIE KWOT SWOICH DOCHODÓW!!! A już zwłaszcza, jeśli masz jakiekolwiek dochody choćby ocierające się o szarą strefę/kapitałowe/etc. Im większe braki wiedzy kobiety w temacie finansów samca, tym lepiej dla niego. Traktuj ją jak skarbowy x10. Załóż, że każda Twoja złotówka, o której wie kobieta, staje się jej własnością. Bo tak się w razie "w" stanie... Bo żyjemy w spierdolonym społeczeństwie. Nadmiar szczęścia jest zawsze solą w oku bliźnich. I może się okazać, że nagle stado rozmaitych "przyjaciół" zacznie pod tobą dołki kopać. Tudzież pojawi się stado sępów p.t. "dej". Płeć zmieniłeś? Bo cytujesz panie jak z nut. Otóż NIE. Nie jest to logiczne. Tzn - wg pań jest to logiczne. Wg logiki właściwej - NIE. I powiem więcej - NIGDY nie miałem wspólnego rachunku z kobietą. Ze względów bezpieczeństwa do moich rachunków ma dostęp zaufana osoba - na wypadek jakiegoś grubego fuckupu (leżę pod respiratorem bez kontaktu a biznes musi się kręcić/trzeba do kieszeni lekarzom przemawiać. A to czemu? Przecież jest zasiłek macierzyński. Czyli dochód ma porównywalny z normalnym wynagrodzeniem. Koniec macierzyńskiego = koniec hajsu = wypad do roboty, albo gruz żryj. A potem szloch, że "roztyty, roszczeniowy baleron w domu siedzi"... Dla własnego, kobiety a przede wszystkim POTOMSTWA dobra należy absolutnie unikać jej zasiedzenia w domu.
    3 punkty
  46. Dobra ... przyznaje, że patrząc na tytuł na stronie głównej dałem się nabrać ?.
    2 punkty
  47. @Cuba Libre Gotujesz, sprzątasz, pierzesz itp.?
    2 punkty
  48. ZZ Z cyklu jak robi się reklamy, w tym przypadku biżuteria na szyję: .
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.