Skocz do zawartości

Podrywanie nie jest trudne


leto

Rekomendowane odpowiedzi

@leto - Otóż to. Tak samo przystojny facet ma dużo kobiet, więc jego energia jest dobra itd, itp. Jest po prostu szczęśliwszy w życiu. Brzydcy dostają bardzo kiepski feedback, są notorycznie odrzucani mimo wysiłków, brak kobiet muszą zastępować różnymi wspomagaczami humoru typu medytacja, jakieś książki typu Sekret i inne takie, które mają pomóc załatać brak tych podstawowych potrzeb człowieka. Oczywiście nie chcę mówić, że te rzeczy nie są pomocne bo są i to bardzo, sam jestem całe życie biedny i dlatego poszedłem drogą minimalizmu, nie mam auta, mieszkania, nic nie mam... A jednak staram się czerpać radość ze sportu, spacerów, wysiłku fizycznego, rzeczy po prostu darmowych. I to rzeczywiście pomaga, ale mimo wszystko jest to zagłuszanie pewnych potrzeb, które mam i które gdzieś tam są w środku i frustrują.

 

Ostatnio sobie myślałem właśnie podczas takiej wędrówki ile bym spłacał kredyt. Nie mam wkładu własnego więc do spłaty miałym w większym mieście 400-500k. Myślę, że nie wyglądałem na zbyt przyjemnego podczas tego spaceru, raczej taka zaduma, nostalgia, smutek. O ile przyjemniejszy byłby spacer, gdybym myślał, że trzeba kupić dywanik za 2 dychy do własnego mieszkania.

 

I te przykładowe pół miliona, które potencjalnie będę spłacał do 60tki, a które taka piękna Pani być może po prostu dostanie to są te detale, które powodują, że ona ma tą aurę, którą się lubi, a u mnie bywa różnie, bo w środku, dzień w dzień jestem pełny frustracji - a to pewnie gdzieś widać w języku ciała mimo, że w kontekście emocji aktorem jestem wybornym.

 

Krótko mówiąc, im łatwiejsze życie tym przyjemniejszy człowiek (pod warunkiem dobrych wzorców w domu).

Edytowane przez self-aware
  • Like 6
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinny lecieć warny za stosowanie określeń typu incel czy przegryw na forum w stosunku do innych jak i odnośnie samego siebie.

 

@Analconda nie przystoi tak o sobie mówić bo to w uj nieładnie.

 

@leto 

Środowisko artystyczne jest bardzo specyficzne i dosyć hermetyczne. Ludzie tam zachowują się czy ubierają w dosyć alternatywny sposób. Mimo to nie wierzyłbym w ani jedno słowo tej laski. Może mówić, że ma niskie powodzenie a tak naprawdę jej chodzi o niskie powodzenie wśród mecenasów sztuki czy dyrektorów artystycznych. Podczas gdy stuka się na potęge gdzieś tam po kryjomu. Z resztą jeśli ma bitch face co podejrzewam to odpycha facetów taką aurą. I może być tak, że nie tyle faceci jej się boją co nie wydaje im się kobieca czy fajna w obyciu. Coś w ten deseń, różnie to bywa. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware ha! Twoje myśli idą baaaardzo podobnymi torami, co moje. Z tą medytacją to zajebisty tekst, wydrukować i w ramki oprawić :D

@Ksanti ja to wszystko wiem, ale no mówię - przyznała sama, że ileś tam tych znajomości przelotnych przez te lata miała, ale najczęściej mężczyźni przy niej jednak tracą rezon. Nie klei mi się żeby co do pierwszego mówiła prawdę, a drugiego kłamała, nie widzę motywacji która by miała za tym stać. Ale z drugiej strony to prawda - z reguły jestem (zbyt) ufny wobec ludzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, leto napisał:

Z ciekawości - próbujesz to zmienić? A jeśli nie - to dlaczego?

Genetyki nie zmienię, stan materialny o ile się zmieni (pewnie nie) to na pewno nie będę się z żadną kobietą wtedy spotykał bo takich ludzi którzy są z kimś dla szmalu nie szanuję ani trochę.
 

8 minut temu, self-aware napisał:

Tak samo przystojny facet ma dużo kobiet, więc jego energia jest dobra itd, itp. Jest po prostu szczęśliwszy w życiu. Brzydcy dostają bardzo kiepski feedback, są notorycznie odrzucani mimo wysiłków, brak kobiet muszą zastępować różnymi wspomagaczami humoru

Kolejne potwierdzenie tezy - jaką wartość ma tzw przegryw w porównaniu do tzw chada/badboya. A ci którzy próbują to nie przegrywy tylko przeciętniaki. Ja nigdy nie próbowałem nawet bo nie mam zamiaru znosić dodatkowych-niepotrzebnych poniżeń.
 

9 minut temu, Ksanti napisał:

Powinny lecieć warny za stosowanie określeń typu incel czy przegryw na forum w stosunku do innych jak i odnośnie samego siebie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Incel
Nikogo incelem nie nazywam, definicja jest taka że incelem jest osoba która się za takiego uważa. A w stosuknu do siebie stosuje określenia jakie są prawdzie i się do tego przyczepiać nie musisz.
 subkultura zrzeszająca osoby (głównie mężczyzn), które twierdzą, że nie mogą mieć życia seksualnego ze względu na czynniki zewnętrzne, które im to uniemożliwiają

Czynniki te wymieniłem we wcześniejszych postach.

I spokojnie w tym temacie powiedziałem co wiedziałem i do póki ktoś nie obali mojego twierdzenia to się w tym temacie już nie napiszę bo nie chcę się dalej psychicznie katować dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Analconda napisał:

Kolejne potwierdzenie tezy - jaką wartość ma tzw przegryw w porównaniu do tzw chada/badboya. A ci którzy próbują to nie przegrywy tylko przeciętniaki. Ja nigdy nie próbowałem nawet bo nie mam zamiaru znosić dodatkowych-niepotrzebnych poniżeń.

Jeśli masz gadkę itd. to możesz kobiety rozbawiać, więc jakąś wartość dla nich masz. Wiem bo ja jeśli już miałem jakieś małe sukcesy to właśnie przez gadkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analconda ale nie musisz się katować, bo przecież nikt na Ciebie nie wjeżdża. Moje i - jak sądzę - pozostałych uczestników wątku pytania są podyktowane raczej chęcią pomocy Tobie, a nie atakowania Cię. Także spoko loko ziomeczku.

 

Co do określenia incel, to definicja z polskiej wikipedii (która jest notorycznie chujowa) jest zła. Incel oznacza po prostu involuntary celibate - czyli ktoś, kto chciałby uczestniczyć w relacjach seksualnych i/lub romantycznych, ale wg niego istnieją ku temu nieprzekraczalne (albo prawie nieprzekraczalne) bariery. Celibat nie z wyboru, tylko z musu, po prostu. Nie uważam też, w przeciwieństwie do @Ksanti'ego, żeby stosowanie tego określenia było niestosowne. Co do przegryw - zgadzam się, bo jest to bardziej losowa inwektywa, niż słowo, które nadaje się do rozsądnej dyskusji, podobnie jak np. idiota.

 

Nb. jak to zwykle bywa, w angielskiej wersji wikipedii hasło incel wyłożone jest znacznie bardziej sensownie i z uwzględnieniem niuansów towarzyszących temu zjawisku.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, leto napisał:
1 godzinę temu, Ace of Spades napisał:

wielokrotnie się przekonałem, że te bardzo atrakcyjne lale okazywały się bardziej wporzo niż te skromne szare myszki

Być może po części wynika to z efektu, który opisałem powyżej - mianowicie, że przy bardzo atrakcyjnych kobietach adoratorom "miękną faje". Przeciętne Grażynki...

 Atrakcyjność fizyczna nie zawsze idzie w parze z pewnością siebie.  Przeciętna Grażynka 6/10 może być pewna siebie a Halinka 8/10 może być małą pewną siebie szarą myszką. 

 

2 godziny temu, leto napisał:

W moim typie, ale mój typ odstaje trochę od standardowego (większość mężczyzn chyba nie przepada za wystającymi żebrami haha), więc pewnie dali byście jej max 6/10. Jak już pisałem - bystra, wygadana, taki trochę typ uroczej cwaniary. Bardzo pewna siebie.

 

Po tym opisie dałbym jej 5/10 i nie byłbym zainteresowany :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, leto napisał:

 

Disclaimer: nie chcę tym wpisem w jakikolwiek sposób reklamować siebie. Nie jestem chyba raczej ani twardzielem, ani cwaniakiem, ani, tym bardziej, alfa-Chadem. Tak, mam wzrost który nawet najwyższe kobiety, które znałem (a znałem jedną 180cm) uznają za dostatecznie dużo wyższy od nich. Nie mam za bardzo mięśni (ale to się kurłłłła zmieni w 2020!). Nie umiem się ubierać. Mam pieniądze, ale nie wydaję ich (od dłuższego czasu, kiedyś było inaczej) na kobiety, randki czy zewnętrzne objawy "bycia zajebistym" typu zegarek czy samochód. Ot taki ze mnie normalny gość. W przypadku wyżej opisanej dziewczyny najwyraźniej to, co mnie mocno odróżniło od innych, to to, że traktowałem ją (tak jak zresztą zawsze traktuję ludzi, a w szczególności kobiety) jako równą sobie. Ani jak szmatę, ani jak boginię. O, fajna osoba, o, super, można pogadać, wyskoczyć na miasto, iść do łóżka. Normalnie, bez spiny. Czasem to wystarcza, jak widać :)

Nie jesteś jednak ""normalnym gosciem". Pokaż mi na wernisażach ( jak piszesz kobieta obraca sie w kręgach sztuki , więc Ty chyba też) innych wyfdarzeniach tzw. tfff "kultury wysokiej" te tłumy przystojnych , wysokich samotnych heteroseksualnych mężczyzn, dla których podobne środowisko jest w miarę naturalne aby mogli cos zadziałać z paniami. Takie imprezy to raczej zlot ciotek - rewolucji i uległych feministów, którymi chyba nawet feministki gardzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Personal Best dziękuję za komplement, ale nie uważam się za kogoś wyjątkowego :D W życiu nie miałem zawodowo ze sztuką nic nawet minimalnie wspólnego, chyba że za sztukę uznasz nieudolne próby poprawienia rozjechanego layoutu na jakiejś stronie internetowej hahaha. A z tymi imprezami "kultury wysokiej" to racja, bywam co by się odchamić i obraz, który nakreśliłeś, jest dość bliski prawdy.

 

BTW, właśnie połączyłem dzięki Twojemu komentarzowi kropki i zrozumiałem, że to jest to środowisko, w które należy uderzać w poszukiwaniu partnerek :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, leto napisał:

@Personal Best dziękuję za komplement, ale nie uważam się za kogoś wyjątkowego :D W życiu nie miałem zawodowo ze sztuką nic nawet minimalnie wspólnego, chyba że za sztukę uznasz nieudolne próby poprawienia rozjechanego layoutu na jakiejś stronie internetowej hahaha. A z tymi imprezami "kultury wysokiej" to racja, bywam co by się odchamić i obraz, który nakreśliłeś, jest dość bliski prawdy.

 

BTW, właśnie połączyłem dzięki Twojemu komentarzowi kropki i zrozumiałem, że to jest to środowisko, w które należy uderzać w poszukiwaniu partnerek :D

Wiesz ja nie jestem szczególnie needy....jestem juz w pewnym wieku takim, że mi sie nie chce, ale tak twierdzę, że jest to najłatwiejsze miejsce na podryw. W zasadzie wiele nie potrzeba jeśli jest się w miarę wyglednym  a jesli do tego ktos interesuje się sztuką, jest oczytany (ZAWSZE DZIAŁA NA KOBIETY), ma swoje zdanie ale nie papla można naprawdę połaczyć przyjemne z pożytecznym :). Ja akurat działam w tym obszarze sztuki chociaż ciagle to jeszcze bardziej kosztowne hobby ale obserwuje to jak jest łatwo a dzięki "zaangazowaniu" (sic !) zrozumieniu MGTOW bardziej ten art world  jako taki wysublimowany tinder mnie już bawi niż stanowi obszar do poszukiwań.  Nigdy nie rozumiałem podrywów w dyskotekach, na siłowniach, etc ..no chyba że mówimy o małych miastach. Te miejsca to jednak pole starć z całą masą dobrze wygladających kolesi  gdzie nagrodą są co najwyżej zgrabne kobiety z bałaganem w oczach.  Przypuszczam jednak że akurat Ty  to wszystko wiesz bo jestes kumatym facetem. Natomiast całej reszcie ku pamięci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bycie oczytanym nie zawsze działa. Jedna moja ex totalnie nie była zainteresowana tym, że np ostatnio, z bardziej krytycznym podejściem niż za młodu, wziąłem się za czytanie Walden Henry'ego Thoreau. To był typ takiej prostej, trochę głupiutkiej (nie w pejoratywnym sensie; po prostu nie miała żadnych wysublimowanych potrzeb), ale super grzecznej i kulturalnej dziewczyny. Za to interesowały ją podróże - ale tak na serio, spędziła w różnych miejscach na świecie łącznie pewnie ponad rok (m.in. jako tour operatorka) - o czym ja nie miałem żadnego pojęcia - no i mezalians, hahaha!

 

A na siłowni, o panie, to ja nawet nie próbuję patrzeć kobietom w oczy, ale kto wie, za rok może będę miał jakiekolwiek mięśnie żeby i tej drogi podrywu spróbować.

 

Swoją drogą... kobiety na siłowni... bardzo przeszkadzają w ćwiczeniu :D

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analconda, @leto wydaje mi się, że w potocznym użyciu incel == przegryw. Słownik sobie a internet/ real sobie. Na fb grupach czy forach kobiety jak i sfeminizowani mężczyźni używają słowa incel jako odpowiednik słowa "pod mężczyzna", czyli w zasadzie coś w rodzaju przegrywa. Natomiast na wykopie przegryw to polski odpowiednik słowa incel. Nie ma znaczenia jakie znaczenie słowo ma w słowniku lecz liczy sie to jak ludzie słowo nacechowują. Tak samo słowo "k*rwa" kiedyś nie bylo obraźliwe a wręcz posiadało neutralny wydźwięk.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analconda

 

tak czytam twoje posty z tego forum i nie dziwię się żeś prawiczek- ty kobiet poprostu nie lubisz + masz skrajnie niską samoocenę i swoimi wypowiedziami afirmujesz same negatywy które przenikają potem twoje życie. 

 

Chłopie przestań to robić bo robisz sobie krzywdę.

 

Znam 3 ostrych chłopaków z ryjem jak obrabiarka CNC co mają kobiet na pęczki, założe się że wyglądają gorzej niż ty + są od Ciebie  niżsi, jednak mają na to wyjebane i mają dobrą samoocenę, lubią kobiety, nie boją się odrzucenia i w rezultacie mają super uśmiechnięte szczupłe, ładne dziewczyny.

 

( nie, nie są milionerami )

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, self-aware napisał:

@leto - Moim zdaniem po prostu najpiękniejsze kobiety mają życie usłane różami bez kiwnięcia palcem

Te ladne kobiety tez maja zmartwienia. Np. czas, ktory dziala na ich niekorzysc. 

2 godziny temu, self-aware napisał:

@leto - Otóż to. Tak samo przystojny facet ma dużo kobiet, więc jego energia jest dobra itd, itp. Jest po prostu szczęśliwszy w życiu. Brzydcy dostają bardzo kiepski feedback, są notorycznie odrzucani mimo wysiłków, brak kobiet muszą zastępować różnymi wspomagaczami humoru typu medytacja, jakieś książki typu

Fake it, till you make it. Tez bylem blastowany, z powodu duzego zadartego nosa. Wystarczylo, zeby jeden dzieciak spojzal na moj profil. Potem podlapaly to inne. I zaczelo sie piekielko, ktore trwalo do konca szkoly sredniej. Po tym, jak zaczalem pracowac nad pewnoscia siebie, mowa ciala to wiele sie zmienilo. Wiec aura duzo daje.

Edytowane przez bernevek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@icman co innego mówią badania. Tu masz np dużą metaanalizę związku poczucia bycia szczęśliwym a posiadania partera/partnerki wśród młodzieży i młodych dorosłych: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6650954/. Temat jest baaaardzo dogłębnie zbadany, są setki publikacji na ten temat badające ten związek wśród różnorakich grup wiekowych, etnicznych itd itp, wszystkie mówią zasadniczo to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@icman ok, tu się zgadzam. Tylko że "odwarunkowanie się" w tym temacie - świadome obniżenie wartości seksu i relacji partnerskiej do niskiego albo zerowego poziomu może być niemożliwe. Chociaż z drugiej strony są przecież znani volcele, na czele z Isaakiem Newtonem, który podobno umarł jako prawiczek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.