Skocz do zawartości

W jakim wieku poczuliście definitywny upływ waszej młodości uciekającej przez palce?


LiderMen

Rekomendowane odpowiedzi

Odpowiadając na zadane pytanie przez @LiderMen - staro czułem się w wieku 16, 26, 36 i pewnie w każdym kiedy zaczynałem siedzieć i narzekać jak stara baba zamiast wziąć odpowiedzialność za własne życie w swoje ręce.

 

Ten typ tematów i część odpowiedzi na nie to właśnie to, przez co muszę sobie robić przerwy od forum - ujadanie jak mi w życiu nie wyszło, jak jest źle albo porównywanie się do innych - zbiera człowieka na wymioty.

 

Żywię głęboki szacunek do każdego, kto właśnie w tym wątku napisał coś optymistycznego, pełnego zachęty dla innych, a  nie znów skamlał jak pies jakie to zycie, baby, pracodawcy są niedobre i jaki to ja jestem nieszczęśliwy bo sąsiad ma lepszą furę albo kolega prowadzi własny biznes.

 

Poza osobami ze zdiagnozowaną depresją czy innymi chorobami mamy tu do czynienia z młodymi, zdrowymi, bykami, którzy mają dwie ręce i dwie nogi, a płaczą jak baby, że nie urodzili się synem szejka arabskiego i z automatu nie dostali lambo, kwadratu 120 m2 na 60 piętrze w dubaju i zestawu panienek do posuwania na każdy dzień.

 

Gdzie się podziała Wasz duma z bycia mężczyzną? Jakakolwiek chęć walki, o to żebyście mieli lepiej w życiu?

 

Ja, za moment, będę już miał "aż" 38 lat i po prostu pusty śmiech ogarnia mnie na nastolatków albo 20+, którzy tu pierdolą kocopoły, że czują się staro. Czy Wam nie jest wstyd? Który z tych wiecznych narzekaczy zrobił cokolwiek w tym, kończącym się już, tygodniu, żeby było mu lepiej? Nauczyliście się czegoś nowego? A może zrobiliście coś dla swojego ciała? Dla swojej duszy? Zaplanowaliście coś?

 

Dziś niedziela - w 99% jestem pewien, że większość z Was, zamiast ruszyć dupsko aby poprawić swój wygląd albo się czegoś nauczyć będzie dzisiaj barłożyć w wyrze do 9-10, potem walenie konia do pornhuba, durne filmiki na YT, może Netflix, a wieczorem "o koorwa znów musze w poniedziałek iść j*bać na tego złodzieja".

 

Odpowiadając Ci na tytułowe pytanie @LiderMen mając 37 lat nie czuję się staro ponieważ:

- codziennie aplikuję sobie dużą dawkę aktywności fizycznej - dla zdrowia oraz po to aby doprowadzić swoje ciało do takiego stanu jaki miało 10 lat temu

- w tygodniu poświęcam 4-5 h na naukę z lektorami na języki obce (1 na 1)

- 3-5 h dziennie pracuję

- staram się czytać książki

- ucinam wszelkie znajomości z ludźmi, którzy narzekają

- raz-dwa w miesiącu w weekendy uczestniczę w studiach podyplomowych

- raz w miesiącu w weekend uczestniczę w wykładach na pewne, interesujące, mnie tematy

- selekcjonuję treści jakie oglądam na YT i podobnych platformach aby nie tracić czasu na gówno albo rzeczy obniżające mój nastrój

 

Jak się pewnie domyślasz nie mam więc czasu na "czucie się" staro.

 

Wczoraj odbyłem pewną ciekawą dyskusję na temat biznesowy - oczywiście -" nie da się, trudno, tam jest inaczej, nie damy rady" i takie pie*dolenie - odpowiedziałem na to - "właśnie tam gdzie się nie da, nie można, jest trudno do zgarnięcia są największe pieniądze".

 

I tak w życiu jest - nikt Wam nic za darmo nie da, nie pojawi się dobra wróżka, samica, która utuli Was do swojej piersi i zagłuszy ból istnienia (który jest w Was samych i nikt poza Wami go nie zagłuszy) tylko musicie wziąć życie za klapy, potrząsnąć nim kilka razy i dać mu, jeśli trzeba, solidnie w mordę - wtedy - być może (!!!!!) - dostaniecie to, czego pragniecie.

 

Wiecie dlaczego ten ziomek osiągnął to wszystko co ma pomimo depresji i bycia z tej warstwy społecznej, która jest pogardzana (Cygan)?

 

 

Bo pomimo tego, że dwa razy leżał na deskach i było już prawie po nim, wstał i spuścił w*ierdol życiu i wziął od niego to, na czym mu zależy.

 

Na koniec - polecam Wam film Wielki Szu - pada tam taka mądra kwestia:

Szczęście? Szczęście to trzeba sobie umieć zorganizować.

 

 

 

PS A już najbardziej paradne w tym wątku jest to, że ktoś tu się chyba przekonał, iż bycie simpem (nawet w rezerwacie) i włazidupem w stosunku do kobiet nie przedkłada się na ich szacunek i możliwość seksu / wejścia w związek z nimi. Cóż to się stało, kolega (?) odkrył, że Panie mają jednak wy*ebane na jego "dobre serduszko" i patrzą na wygląd i hajsy? Ojej zdzwiko :D

Niemniej - gratuluję wreszcie wyprowadzki od rodziców w wieku 30 lat i zaczęcia życia zawodowego - pierwszy krok w kierunku stania się mężczyzną już zrobiłeś, teraz czas żeby baby zrobiły Ci przekopkę (polecam Tinder - najszybciej prostuje białorycerzy) i za kilka lat dojdziesz do tego jakie duby smalone wypisywałeś między innymi na tym forum.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 10
  • Dzięki 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po 30 stce już trochę i szczerze mówiąc ciężko mi na to odpowiedzieć jednoznacznie.

 

Największy upływ taki racjonalny to w sumie dosyć nie dawno mnie uderzył, że jako facet mam bardzo wiele odpowiedzialności i wiem, że pewne obowiązki na mnie siłą rzeczy spływają, więc w tym sensie poczułem "definitywny upływ młodości" wraz z przypłem obowiązków i tego, że coraz więcej jest na mojej głowie. Jednak, żeby nie było mi odpowiada taka odpowiedzialność. Natomiast takie pewne poczucie upływających lat uderzyło mnie dosłownie z miesiąc temu, tak trochę mnie zachwiało a byłem w pracy, jakoś kilka myśli jedna po drugiej skakały no i tak mnie naszło, że faktycznie mimo wszystko lata lecą, choć ja tam nie narzekam szczególnie z tego powodu choć szkoda mi tych ponad 10 lat egzystencji i prób wyjścia na prostą po degradacji psychologicznej -  jednak wracając do tematu co ciekawe, odczułem coś innego znacznie bardziej przykrego.

Zrozumiałem, że jeśli mnie uderzyło to że lata lecą, to kobiety w moim wieku, które uwierzyły w brednie ludzi mącących im głowy, to dopiero musi być absolutny nokaut i walnięcie z piętki w tył głowy. Bo ja tam w sumie na dobrą sprawę się dopiero rozkręcam a wiele kobiet w moim wieku, może naprawdę gorzko zapłakać nad swoim głupkowatym uporem i "niezależnością". Te uczucie było potworne, prawie zwalało z nóg i zabierało oddech, te uświadomienie musi być przeokropne, a wiem bo odczułem na własnej skórze jak okropnie może poczuć się kobieta 30+ oszukana przez system. Ale, żeby nie było za nic bym nie wrócił do młodzieńczych lat, gdzie byłem absolutnie zdewastowanym człowiekiem pod każdym względem, dla mnie młodość w zasadzie się dopiero zaczyna w jakimś sensie, taka trochę spóźniona. Można by rzec, że lepiej późno niż wcale choć, żeby nie było tak cukierkowo mam nad sobą znacznie więcej pracy niż przeciętna jednostka nadal do wykonania ale to co teraz jest to, jest niebem między tym co było, także jak to Matt z 33 secrects powiedział. Dziś dla facetów 30 + to nowe 20 lat, dla 40 latków nowe 30 lat itd, itp i szczerze - coś w tym jest a może to tylko takie wgadywanie sobie? Kto wie ;) 

 

Jednak jeśli miałbym odpowiedzieć tak strikte bezpośrednio to ja od małego czułem się jak stary dziadek, ponoć to jeden z objawów starej duszy, kto tam wie. Poza tym nie przejmujcie się aż tak mocno wiekiem, kobiety mają z tym ździebko gorzej dlatego bab się nie pyta o wiek bo srają w majty z tego powodu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, LiptonGreen napisał:

nie da się osiągnąć pełni szczęścia bez kobiety

Zdefinuj co to znaczy być szczęśliwym według Ciebie.

 

Uważam, że nie powinno się zaniedbywać aspektu życia związanego z relacjami z innymi ludźmi, w tym z kobietami,ale nie stawiaj ich na piedestale.

Czemu? Na świeżakowni znajdziesz odpowiedź.

 

Naszym biologicznym celem jest przekazanie genów, aby gatunek mógł przetrwać. Natura nie dba o nasze szczęście.

 

Może zabrzmiało to cynicznie, ale warto przeżyć dłuższy związek i zweryfikować Twoje przekonanie odnośnie szczęścia.

Szczególnie po okresie 2/3 lat od działania haju hormonalnego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.10.2021 o 19:13, LiderMen napisał:

Ja zawsze sobie uświadamiam jaki stary jestem gdy widze młode niewiasty w miare normalne w okolicach 20 lat i dochodzą mnie takie myśli, kurła, ale one to maks kogoś o 5 lat starszego by wolały.

Zależy o ile starszy jestes. Moim zdaniem to błędne myślenie bo może akurat dana 20 lubi starszych bo faceci w jej wieku nie pasują jej mentalnie. Różnie może być. 

Chyba ze jestes jakos bardzo starszy. Mój dobry znajomy ma 36 lat i podrywa 18 latki które go zlewają ale juz inny mimo ze 52 wiosny to nie raz umawiał sie z 20 parolatkami. Wszystko zależy od nastawienia i tego co jest w głowie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy wiek jest dobry do:

 

Ulepszenie swojego ciała.

Ulepszenia intelektu.

Ulepszenia relacji socjalnych.

Ulepszenia swojego otoczenia.

Wstawcie sobie co chcecie ".............".

 

Wiek biologiczny narzuca jedynie pewne zmienne.

Które należy brać pod uwagę.

Jak regeneracja.

Tempo.

Intensywność uczenia się itd.

Urazowość.

 

Można odpaść z tej zabawy w wieku 25 lat.

I skiśnieć przy kompie tłukąc z 9999 rundę jakiegoś MMO.

Jak i ogarniać się permanentnie, adekwatnym tempem, w wiek lat 65.

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jebać tą młodość, było minęło, spanie po rowach, przystankach, odpierdalanie, ruchanie bez gumy, ćpanie, chlanie, przypały, szarpanki.

 

Ja już swoją odhaczyłem.

 

Teraz trading potem jakieś lepsze auto małoletnia prostytutka wpatrzona we mnie jak w obrazek zarabiająca na pancia 🥰 pora na dorosłość.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Akadyjczyk napisał:

Czy w czymś Ci to pomogło? Lepiej ogarniasz relacje  z innmi?

Dobre pytanie. Jeśli chodzi o aspekt finansowy, to nie szczególnie. W miarę się powodzi, bez szału, ale nie to jest moim głównym celem. Jeśli chodzi o relacje z innymi, to wiedza nic mi nie dała, ale sporo cierpień, dzięki niej udało mi się zaoszczędzić - o ile się nie mylę, powiedział podobnie Schopenhauer. Podpisuję się pod tym cytatem obiema rękami. Generalnie więcej ludzi poznałem, pomimo mojego, dość skrajnego introwertyzmu. Jestem mniej ufny, chłodno kalkuluję, jak kobieta, głównie po 30 i 40. Nie daję sobie już tak wchodzić na głowę i uciąłem wiele relacji, z ludźmi, którzy chcą mnie, w jakiś sposób wykorzystać. Kobiety nie działają na mnie tak jak wcześniej, popęd jest, ale na pewno, nie będę siebie robił kukolda, dla jakiejś p0lki, która przypomni sobie o moim istnieniu, jak będzie po 30 czy w okolicach 40. Dla mnie opanowanie i kontrolowanie popędu seksualnego u mężczyzny, to klucz do jego sukcesu duchowego i nie tylko. Z tym cały czas się zmagam. Zawsze uważam, że popęd degraduje mężczyznę, bo robi z niego niewolnika waginy, stąd lawina rozwodów, w ogóle zawieranie umów prawnych, zwanych dla zmylenia mężczyzny - małżeństwem. Chory układ, dobry wyłącznie dla kobiety. Dlatego Marek odważył się o tym mówić. Podobnie jak dwóch odważnych adwokatów z Szczecina. Dla mnie te persony to bohaterowie, bo mówią szczerą prawdę o relacjach d-m. Dochodzi również programowanie religijne, że kobieta jest tylko jedna, jedyna, masz cierpieć, bo to podoba się Bogu i różne dogmaty, które niszczą umysł młodego człowieka i sprawia, że dotykają go nieszczęścia. Rozwalanie psychiki młodego człowieka, niszczenie jego podświadomości, bzdurami nt. Świata i zasad, w nim rządzących. Wszystko jest mówione odwrotnie, tak jak ma być. Do tej prawdy udało mi się dojść przed 30 rokiem życia, ale ilu jest takich, którzy w błogiej nieświadomości, tkwią w takim zakłamanym bagnie, aż do śmierci? Z pewnością ogromna liczba. 

Edytowane przez MarkoBe
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczułem upływ czasu w wieku około 44 lat kiedy zaczął mi się pogarszać wzrok.  Zaczęły się problemy z czytaniem i pisaniem, muszę używać okularów.  W podobnym wieku jakoś zaczęło mi mniej zależeć na rzeczach, które kiedyś lubiałem.  Podróże wydają się wielkim i nie potrzebnym wysiłkiem, zamiłowanie do starych samochodów - kosztownym hobby; na szczęście sport, seks, książki i filmy dalej są fajne 😀.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem w ostatni weekend z kobietą na jubileuszu chóru seniorów. Moja kobieta kiedyś na studiach była ich dyrygentem w sumie nie ważne. W każdym bądź razie  na ich zaproszenie zjechało z okolicznych miast i wiosek chyba z setka starszych osób. Średnia wieku myślę, że 70 minimum. Co minie uderzyło jaka tam energia, tańce uśmiechy, wódka lała się struminiami. Na parkiecie wywyjasy takie, że nara. Ludzie u schyłku życia tak naprawdę a energia, radość, zabawa jak nigdy. Była to dla mnie lekcja, że wystarczy mieć trochę szczęścia w zdrowiu, zadbać o siebie i dzisiejszych czasach z setką na karku możesz być zjabiście zadowolny z życia. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.10.2021 o 16:43, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Każdy wiek jest dobry do:

 

 

Jedna uwaga do wcześniejszego wpisu.

Kurewsko istotna.

 

Nawet przy superogranięciu i superdyscyplinie.

Co jakiś czas odpali się zwątpienie.

Po co?

Na _uj mi to.

Efekty marne.

Krew i energia prawie jak w piach.

Ślicznoty dwudziechy nie doceniajo.

A somsiad i tak lepszymi autami co chwila jeździ jeździ i baluje co weekend.

 

Wiecie co.

Wtedy zastanówcie się nad jedną rzeczą.

Co się stanie jak odpuścicie.

I gdzie się wtedy znajdziecie.

Z reguły - w ciemniej d_pie.

 

Tzw., motywacja negatywnymi konsekwencjami.

O niebo silniejsza niż liczenie na zewnętrzną, randomową walidację.

Poprzez uśmiechy frywolnych dwudziestek o negocjowalnej reputacji.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Co się stanie jak odpuścicie.

I gdzie się wtedy znajdziecie.

Z reguły - w ciemniej d_pie.

 

Oprócz mówców motywacyjnych nie przepadam za motywacyjnymi grafikami  - prócz kilku, z których sytuacje przetestowałem na własnej skórze :)

 

maxresdefault.jpg

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jestem coraz bliżej 30 i widzę dwie rzeczy dość skrajnie sprzeczne u siebie.

 

Pierwsza to coś ala stoicyzm. Coraz więcej bliskich umiera, widzę postępujące starzenie się u mnie jak u wszystkich. Kuzyni mają dzieci, znajomi mają dzieci. Widzę, że świat zmienia, mam do czynienia z młodymi i mimo że potrafię znaleźć z nimi wspólny język to jednak to trochę już inni ludzie. Nawet w internecie, który kiedyś był moim drugim domem czuje się trochę jak boomer, wyobcowany bo tak się zmienił. Ale nie czuję już depresji, czuję hmm obojętność? Przestałem się bać życia i nim jakoś super szczególnie przejmować to dało mi dużą wolność.

 

Z drugiej strony presja czasu który powoli się kończy daje mi silną motywację to przeżycia życia jak chcę, ale nie potrafię tego jeszcze ukierunkować. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.