Skocz do zawartości

Zerwałem z tajką


Rekomendowane odpowiedzi

54 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Tajski siurek nie staje? Może ciąży się boisz? (Piszę poważnie). Cały okres związku nie było penetracji? Kiedy była ostatnio? 

 

No nie staje i to praktycznie całe życie. Masturbacja zaczęta w wieku 24 lat, pierwszy seks w wieku 26. Zero uzależnienia od porno.

 

Gdy coś było nie tak to jechałem tylko i wyłącznie na tabletkach (sildenafil - nawet z tym musiałem pomagać sobie ręką, bo inaczej nic by nie było). Rzadko się zdarzało, żebym utrzymał erekcję bez tabletek. Albo organizm rozregulowany albo nie wiem co jeszcze. Wszystko inne w normie, testosteron, cukier, cholesterol, zdrowe serce. Dużo ćwiczeń siłowych. Popęd był i jest cały czas, ale "agent" nie staje, choćby się waliło i paliło. Nie drgnie nawet jak stoję obok laski 10/10. 

 

Ze swoją eks zazwyczaj jechałem na oralu, ale i tak było ciężko. Przez cały rok nie więcej niż 20 stosunków penetracyjnych i zawsze kończyło się klapą, czy to z sildenafilem czy bez tzn. był twardy przez 2-3 minuty i potem opadał.

 

Czy bałem się ciąży? Tak i to bardzo, bo widziałem, że odpierd**la i wówczas nie chciałem ryzykować (jeżeli chodzi o gumę to nie potrafiłem utrzymać w niej erekcji).

Byłem u trzech doktorów i każdy stwierdził, że to stres, tyle, że nawet jak się zrelaksowałem to nic to nie dawało (byłem rok singlem i nie miałem żadnych zmartwień, ćwiczyłem techniki relaksacyjne, medytacje a członek jak nie działał tak dalej nie działa).

Kiedy była ostatnio (penetracja) ? Może jakieś 6 miesięcy temu.

 

45 minut temu, SuperMario napisał:

Jeśli nie było bzykane to nazywanie tej relacji związkiem jest imho dużą nadinterpretacją. 

 

No teraz jak na to patrze to był to związek aseksualny.

Edytowane przez Tajski Wojownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ogarniam. I nie tylko tego co aktualnie się u Ciebie dzieje, tylko tego że od kilku lat wchodzisz w te same schematy, przejrzałem Twoje poprzednie posty i nic się nie zmienia. Jakbyś był odporny na wiedzę. Bracia Ci podsunęli setki rozwiązań na każdy możliwy szczegółowo (może nawet zbyt) opisany przez ciebie detal z codziennych problemów z tajkami, z tego można zrobić doktorat z ustawiania się na odpowiedniej pozycji w relacjach z kobietami, a tu a piać od nowa to samo. Kto przeczyta te forum raz, ze zrozumieniem i zastosuje się do rad, żyć szczęśliwie i bez problemów będzie... Tak powiedziałby pewnie Yoda. Powiem więcej, zalatuje mi tu albo trolem, albo kimś kto szuka atencji, albo kobietą (my faceci piszemy raczej zwięźle, a tu opisy jak u Agaty Christie) jeśli się mylę, co oczywiście jest możliwe, to i tak uważam że od dawna powinieneś leżeć na kozetce u dobrego terapeuty. Ja radził Ci niczego nie będę, bo to i tak niczego nie zmieni, co pokazują ostatnie lata, jak krew w piach, szkoda czasu. I'm out. Szacun dla braci za cierpliwość, i powodzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SuperMario napisał:

Nie ogarniam. I nie tylko tego co aktualnie się u Ciebie dzieje, tylko tego że od kilku lat wchodzisz w te same schematy, przejrzałem Twoje poprzednie posty i nic się nie zmienia. Jakbyś był odporny na wiedzę.(...) Powiem więcej, zalatuje mi tu albo trolem, albo kimś kto szuka atencji, albo kobietą (my faceci piszemy raczej zwięźle, a tu opisy jak u Agaty Christie)

 

Jakbyś doczytał te posty, to byś zauważył, że OP jest dzieckiem samotnej matki - więc ma typowe problemy wynikające z tego, że chowała go mamuśka - projekcja jej "ideału" faceta na syna i przez to urabianie syna na pizdeusza.

 

Z tego się nie wychodzi, ot tak, już i tak wyjazd do innego kraju był poważnym (choć nie całkowitym) odcięciem pępowiny i postępem.

 

Kolejnym potomkiem samotnej matki jest kolega/koleżanka Libertyn - tam tez widać wpływ femoida - poglądy łagodnie mówiąc feministyczne i lewackie, i ciągłe próby tłumaczenia kobiecego spierdolenia.

Także - nie da się tego tak po prostu naprostować, czasem w ogóle się nie da.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, sargon napisał:

Z tego się nie wychodzi, ot tak, już i tak wyjazd do innego kraju był poważnym (choć nie całkowitym) odcięciem pępowiny i postępem.

 

 

Tu się zgodzę. Zawsze mama chciała mnie mieć blisko siebie i ten wyjazd do Tajlandii był i jest jej zupełnie nie na rękę.

Zresztą w dzieciństwie też nie było łatwo, bo urobiony przez lata zawsze wolałem siedzieć w domu obok niej zamiast wychodzić do ludzi.

 

5 minut temu, sargon napisał:

więc ma typowe problemy wynikające z tego, że chowała go mamuśka - projekcja jej "ideału" faceta na syna i przez to urabianie syna na pizdeusza.

 

Muszę więcej na ten temat poczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo, stary. Sytuacja jest odrobinę .. przykra.

 

Nie wiem czy to już zostało poruszone, bo nie czytałem całego tematu - nie chciało mi się. Ale. Wrzucę coś od siebie.

 

Jak Ty masz takie problemy, że..

 

3 godziny temu, Tajski Wojownik napisał:

No nie staje i to praktycznie całe życie.

 

 

..to nie jest to normalna sprawa. I naprawdę nie ma co zrzucać winy na tą laskę. W ogóle proces zrzucania winy jest prymitywny, bo wynika z czystej ignorancji, niewiedzy, po prostu mówiąc dosadnie - głupoty. A tutaj to widać doskonale. Pozwól, że to opiszę.

 

 

Kobiety to nie są istoty, które są bezinteresowne i robią coś dla Ciebie dla samego faktu robienia. Jesteś taki sam w tym względzie. Ja jestem, wszyscy jesteśmy.

 

Psychologia ewolucyjna ma to do siebie, że jest podstawą wszystkich dziedzin i procesów jakie zachodzą w psychice - czy się tego chce, czy nie. Ale od początku.

 

Wyobraź sobie, że masz kobietę. Ona maksymalnie co robi, to ściąga bluzkę i stanik, nic więcej. Daje trochę pobawić się piersiami i mówi ciągle, codziennie: wiesz co, dalej nie chcę. Po prostu nie mogę. Może jutro będę mogła, za tydzień. Sytuacja powtarza się ciągle, końca nie widać. Tak wygląda ten "związek".

 

Jakbyś się czuł? Prawdopodobnie ekstremalnie SFRUSTROWANY. Wkurwiony, że aż byś kipiał ze złości. Czy słusznie? Oczywiście, czułbyś się zapewne dziwnie, lekko odrzucony, nieatrakcyjny. Myślałbyś co jest z tobą nie tak, albo czy laska nie jest jakaś jebnięta.

 

Ta tajka czuła się dosłownie tak samo z Tobą. Mijają miesiące a chłopowi nie staje i jest w związku przypominającym lesbijski. Co więcej, może w lesbijskim byłaby częściej penetrowana straponem. Ty pewnie jej tłumaczyłeś się - naprawię to, za kilka dni przejdzie, nie wiem co ze mną jest..

 

Ona może zaczęła podejrzewać, że najprawdopodobniej jesteś gejem, który na siłę chce być hetero. Albo jesteś jakiś aseksualny, chory, coś jest nie tak. Po prostu zaczęło ją to MEGA WKURWIAĆ. 

 

Z psychologii ewolucyjnej prawdopodobnie kobiety są silnie uwrażliwione na impotencje u faceta. Być może to być znak choroby, wyczerpania, czegoś po prostu NIENATURALNEGO. A takich rzeczy ludzie instynktownie unikają. Stąd agresja jest po prostu mechanizmem obronnym, żeby od Ciebie uciekać. Agresja to strach w przebraniu. Więc wszystko się zgadza.

 

 

Nie ma znaczenia jaką kobietę będziesz miał, jak problemu nie wyleczysz to KAŻDA OSTATECZNIE BĘDZIE SFRUSTROWANA I WKURWIONA. One nie wiedzą co jest z Tobą nie tak. A seks jest dla nich bardzo ważny - to, że jest inaczej, że są aseksualne, nie chce im się, jest to dla nich obojętne - zostaw taką "wiedzę" frajerom. Po prostu z tymi gości ten seks jest obojętny a nawet nieprzyjemny. To tyle, w ramach dygresji.

 

Kobiety lubią być dobrze pałowane. Seks jest dla nich BARDZO ważny - ja chyba do końca życia nie zapomnę wyrazu twarzy laski, z którą mi nie odpaliło. To było połączenie jakiegoś zniechęcenia, zawiedzenia z dziwną .. odrazą? Nie potrafię tego określić - a zdarzyło mi się tylko raz. Wyobraź sobie co się dzieje w jej głowie, gdy taka sytuacja jest miesiącami.

 

Napisałeś:

 

3 godziny temu, Tajski Wojownik napisał:

Ze swoją eks zazwyczaj jechałem na oralu, ale i tak było ciężko. Przez cały rok nie więcej niż 20 stosunków penetracyjnych i zawsze kończyło się klapą, czy to z sildenafilem czy bez tzn. był twardy przez 2-3 minuty i potem opadał.

 

Sorry stary, 2 minuty to dopiero rozgrzewka. Powiedzą Ci, że to "wystarczy" krótkodystansowcy, którzy więcej nie wytrzymają. 

 

Dodatkowo:

 

3 godziny temu, Tajski Wojownik napisał:

Kiedy była ostatnio (penetracja) ? Może jakieś 6 miesięcy temu.

 

Stary. Ona wytrzymała i tak ZAJEBIŚCIE DŁUGO. Ja, gdybym miał taką sytuację jak z bluzką, co napisałem wcześniej - nie wytrzymałbym nawet miesiąca.

 

Jeżeli masz tak całe życie, to najprawdopodobniej Twój organizm nie wydziela jakiejś substancji - nie wiadomo jakiej, która podtrzymuje erekcję. Być może jakaś blokada neurologiczna, nie wiadomo co to jest. Musisz po prostu się badać i chodzić po lekarzach - jest szansa, że będziesz musiał brać jakiś hormon do końca życia. Normalna sytuacja jest wtedy, gdy nawet patrząc na kobietę w ubraniach, nawet w miejscu publicznym, czujesz, że zaczynasz mieć erekcję. To jest znak, że wszystko jest.. normalne.

 

 

Od siebie dodam - nie zabieraj się za kobiety, dopóki tego nie ogarniesz. Ty miałeś i tak nad wyraz cierpliwą kobietę, która po prostu nie dała rady. Z każdą następną będzie dokładnie ten sam schemat i w końcu każdej puszczą nerwy.

Edytowane przez Messer
  • Like 13
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

Zawsze mama chciała mnie mieć blisko siebie i ten wyjazd do Tajlandii był i jest jej zupełnie nie na rękę.

Zresztą w dzieciństwie też nie było łatwo, bo urobiony przez lata zawsze wolałem siedzieć w domu obok niej zamiast wychodzić do ludzi.

Sprawdzając radio'kak'tywność.

 

Na jakieś98% jest to syndrom braku procesowości.

Czyli nasz antybohater NIE ROZPOCZYNA niczego co ma zmienne NIEZNANE.

MUSI od początku do końca znać bloki/moduły.

 

Zakładam iż wyjazd do taj był łatwym(całkowitym)rozwiązaniem braku dziewic :)

Zmieniła się PROPORCJA białego i szmalu jego.

One teraz za interneta nie dajo dypu nie temu czooo bez szmalczetta.

 

Przykład: środowisko sportów walki jak nazwa wskazuje jest sportowe.

Sędzia, zasady, tury, turnieje, pasy, układy, bloki.

To wszystko można opanować i znane jest już na starcie.

Pojedynek trwa kilka minut i jest rezultat. ktoś wygra ktoś przegra....morda nie szklanka się nie potłucze.

   

Natomiast życie DOROSŁEGO jest obarczone CIĄGŁYM NAPINANIEM GUMY w kalesonach i ZAPIERDALANIEM W NIEZNANE.

.....często bez przygotowania i bez chwilowej kontroli sytuacji.

A spadochron dopiero budujemy podczas spadania.

 

GENERALNIE @Tajski Wojownik straciłeś taktyczną przewagę z erą Internetu. 

Blada twarzy nie masz kasy to się nie parzysz. 

Egzotyka się wymyka i miejsce stało się jak każde inne.

ZNANE i okiełznane czyli nudne, nie rozwijające.

JUŻ nie będzie po taniości miłości.

 

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik 

A żaden lekarz nie powiedział Ci, że powinieneś zrobić  badanie dopplerowskie jak poniżej, by wykluczyć przeciek żylny i inne problemy?

IMO warto byłoby to kiedyś sprawdzić dla spokoju.

 

https://klinikadlamezczyzn.pl/nasza-oferta/usg-doppler-pracia/

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Messer napisał:

Jeżeli masz tak całe życie, to najprawdopodobniej Twój organizm nie wydziela jakiejś substancji - nie wiadomo jakiej, która podtrzymuje erekcję. Być może jakaś blokada neurologiczna, nie wiadomo co to jest. Musisz po prostu się badać i chodzić po lekarzach - jest szansa, że będziesz musiał brać jakiś hormon do końca życia.

Popieram, bo to nie jest śmieszne. @Tajski Wojownik, z tego co pamiętam nie masz jeszcze 30-tki. To naprawdę nie jest statystyczny wiek na jakiekolwiek problemy z erekcją. A nawet jeśli się zdarza, to nie można tego zlekceważyć (szczególnie, że znów Ci się powtórzyło przy kolejnej partnerce).

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik 

Odnośnie radzenia sobie ze stresem, to mam znajomego, który wyjechał za granicę na kontrakt managerski do kraju spoza kultury europejskiej (globalne korpo, stanowisko z dużą odpowiedzialnością) – był wtedy przed trzydziestką i osiwiał w parę miesięcy. Ale zawsze banan na twarzy, luz w gadce i nonszalancja w ruchach.

Więc przemyśl, czy to Twoje ‘nie miałem żadnych zmartwień’ i 'nawet jak się zrelaksowałem' nie oznacza jedynie, że dzielnie trzymasz dekiel od studni z jakimiś nerwicami.

 

Relacja z matką - wydaje mi się, że powinieneś ją poluzować (zdystansować się mentalnie), nie wyżalaj się jej i nie skarż, bo na tej bazie buduje ona swoją wartość w Twoich oczach – czuje się potrzebna, więc będzie uwypuklać Twoje słabości i niepowodzenia, i powtarzać Ci (utrwalać w Tobie przeświadczenie), że jesteś ciapą.

Matki to często ostre manipulantki, szczególnie te samotne (Twoja jest wdową?). Matki potrafią ustawić (wykorzystać) swoje dziecko w tym kierunku, by w życiu dorosłym było ich podporą (emocjonalną, organizacyjną i finansową), nawet kosztem udanego życia osobistego tegoż dziecka.

Masz prawo do własnego wolnego życia i w tą stronę idź. Nie jesteś odpowiedzialny za wybory życiowe matki, za naprawianie błędów jej młodości czy dorosłości, nie masz obowiązku rekompensować tego, co jej w życiu nie wyszło. 

 

Seks - jeśli miewasz (?) nocne/poranne wzwody, a wszystko siada w kontakcie z dziewczyną to jest to kwestia psychiki.

Zastanów się też nad tym, jakie w ogóle masz oczekiwania odnośnie związku z kobietą. Bo może bezrefleksyjnie wpisujesz się w jakiś szablon super bzykacza europejskiego lub w inne oczekiwania społeczno-kulturowe, a tak naprawdę nie masz wielkich potrzeb seksualnych, ani wysokiego libido. Przede wszystkim żyj w zgodzie z sobą (ale oczywiście przepracuj to, co Cię uwiera).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Obliteraror napisał:

Popieram, bo to nie jest śmieszne. @Tajski Wojownik, z tego co pamiętam nie masz jeszcze 30-tki. To naprawdę nie jest statystyczny wiek na jakiekolwiek problemy z erekcją. A nawet jeśli się zdarza, to nie można tego zlekceważyć (szczególnie, że znów Ci się powtórzyło przy kolejnej partnerce).

Mi się wydaje że to po tej szprycy, jest pełno info raportujących problemy z układem rozrodczym po ambrozji

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, slusa said:

Może jesteś gejem 

Chciałem właśnie zapytać, czy przy facetach mu staje. 😁

 

@Tajski Wojownik a jak sobie walisz to też ci nie staje? Jak wyobraźnia pracuje, to też nie?

 

Problemy z erekcją mają w 9/10 przypadków podłoże psychiczne, w tym bardzo często długotrwały przewlekły stres, który nie daje żadnych negatywnych wyników w badaniach, ale daje różnorodne objawy psychosomatyczne. 

 

Według mnie jesteś w permanentnym stresie. 

 

Może zabrać jakąś cichodaję na Bali na miesiąc? 

1 minute ago, spacemarine said:

Mi się wydaje że to po tej szprycy, jest pełno info raportujących problemy z układem rozrodczym po ambrozji

 A to też może być dodatkowa przyczyna. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Messer napisał:

Stary. Ona wytrzymała i tak ZAJEBIŚCIE DŁUGO. Ja, gdybym miał taką sytuację jak z bluzką, co napisałem wcześniej - nie wytrzymałbym nawet miesiąca.

 

Tak, powiedziała mi to dość niedawno o tym, że związek jest lesbijski i że ZAJEBIŚCIE długo ze mną wytrzymuje, bo przecież jest młoda i ma 24 lata.

Ja poprzez stres, ciężką pracę, wiele wyrzeczeń nie miałem ochoty na nią. No i jeszcze dochodziła waga.

 

Godzinę temu, Messer napisał:

Nie ma znaczenia jaką kobietę będziesz miał, jak problemu nie wyleczysz to KAŻDA OSTATECZNIE BĘDZIE SFRUSTROWANA I WKURWIONA.

 

Właśnie ogarniam lekarzy z znanylekarz, ale niestety nie mogę się zarejestrować, bo nie przychodzi sms do Tajlandii. Muszę poprosić rodzinę o pomoc.

Teraz związek z kobietą jest moim najniższym priorytetem, bo jak sam mówisz każda będzie sfrustrowana.

Do tego odpadają również divy, no bo przecież nie będę im robił oralu... no proszę.

 

Godzinę temu, Messer napisał:

Jeżeli masz tak całe życie, to najprawdopodobniej Twój organizm nie wydziela jakiejś substancji - nie wiadomo jakiej, która podtrzymuje erekcję. Być może jakaś blokada neurologiczna, nie wiadomo co to jest.

 

Ja mam bardzo wysoki poziom kortyzolu. Stąd bez kawy i energetyków mam bardzo dużo energii. Czuję, że ciało jest w pełnej gotowości cały czas. Są też w związku z tym problemy ze snem.

 

59 minut temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

A żaden lekarz nie powiedział Ci, że powinieneś zrobić  badanie dopplerowskie jak poniżej, by wykluczyć przeciek żylny i inne problemy?

IMO warto byłoby to kiedyś sprawdzić dla spokoju.

 

https://klinikadlamezczyzn.pl/nasza-oferta/usg-doppler-pracia/

 

Wezmę to pod uwagę podczas następnych badań.

 

47 minut temu, Obliteraror napisał:

Popieram, bo to nie jest śmieszne. @Tajski Wojownik, z tego co pamiętam nie masz jeszcze 30-tki. To naprawdę nie jest statystyczny wiek na jakiekolwiek problemy z erekcją. A nawet jeśli się zdarza, to nie można tego zlekceważyć (szczególnie, że znów Ci się powtórzyło przy kolejnej partnerce).

 

Już 30-tka na karku i wiem, że z wiekiem będzie gorzej z erekcją. Osobiście czuję się w środku tak jakbym miał 17-18 lat i nie wyruchał się w ogóle. Są momenty, kiedy czuję ogromne podniecenie i mnie rozwala od środka, ale nie ma reakcji na dole. A w tym wieku jak sam wspomniałeś to nie powinno być problemów z erekcją.

 

12 minut temu, canyon napisał:

Seks - jeśli miewasz (?) nocne/poranne wzwody, a wszystko siada w kontakcie z dziewczyną to jest to kwestia psychiki.

 

Porannych wzwodów teraz praktycznie nie ma. Ale były cały czas, kiedy byłem singlem lub się nie denerwowałem. Spokój ducha pomógł mi z tymi erekcjami rano lub w środku dnia. Nie za często, ale częściej niż teraz.

 

11 minut temu, slusa napisał:

Może jesteś gejem 

 

Nie.

 

4 minuty temu, maroon napisał:

a jak sobie walisz to też ci nie staje? Jak wyobraźnia pracuje, to też nie?

 

Miałem epizody uzależnienia od porno ale krótki naprzykład tydzień, potem poszedłem na noFap (dla mnie to błahostka) i jak już się zdarzało walić to trochę to zajmowało czasu, by stawał. Musiałem się porządnie wczuć w sytuację z kilkanaście dobrych minut. Wyobraźnia mało co pomagała, dlatego okres czasu był dłuższy.

 

7 minut temu, maroon napisał:

Według mnie jesteś w permanentnym stresie. 

 

Też tak podejrzewam. Mam bardzo napięty grafik, pracuję 6 dni w tygodniu, 4-5 treningów karate, nie mam po prostu czasu się zrelaksować. Zawsze coś się dzieje, bo wielu ludzi na mnie polega. Jest też z tego dobra kasa. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik twoje życie, twoje wybory. Pamiętaj tylko, że nie ma dwóch organizmów, które tak samo reagują na tyrkę, zapierdol i intensywne życie.

 

Według mnie powinieneś sobie zrobić minimum 2 weeks off, zabrać gdzieś na odludzie fajną lalę, która dobrze masować potrafi, tylko najlepiej odpłatnie, żeby się starała, a ty żebyś się kurwa nie zakochał. 

 

Plaża, wino, woda, wiatr, hamak, masaże, telefon wyłączyć, lekkie jedzenie, owoce morza, laska ma skakać dookoła ciebie, a nie ty. Jak ma ci go godzinę ustami stawiać, to niech stawia na hamaku pod palmami. 

 

Relaks i wyjebongo. 

 

I wtedy zobaczysz na czym stoisz. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Ja mam bardzo wysoki poziom kortyzolu. Stąd bez kawy i energetyków mam bardzo dużo energii. Czuję, że ciało jest w pełnej gotowości cały czas.

No i się wyjaśniło.

Jeżeli faktycznie poziom jest wysoki.

 

To poczytaj jak działa kortyzol BIOCHEMICZNIE i jakie ma PRAWDZIWE FUNKCJE?!

 

 

*zatyka komunikację na inne hormony

szach/mat/pat.

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tajski Wojownik napisał:

Popęd był i jest cały czas, ale "agent" nie staje, choćby się waliło i paliło. Nie drgnie nawet jak stoję obok laski 10/10. 

Ale wiesz, że jak masz podświadome blokady, które wywołują stan lękowy to może nie stanąć, to znaczy wtedy, gdy bodziec negatywny (lęk) jest wyższy niż pragnieniowy (pożądanie). Też słyszałem o hormonie/wyzwalaczu, który ma wpływ na blokowanie erekcji i jeśli jest go wydzielane za dużo, to następuje flak, możesz czuć pobudzenie wyżej, ale niżej nie mieć efektów.

 

Jeśli się nie wysypiasz i organizm jest mentalnie wyczerpany to uzyskanie erekcji będzie trudne. Chyba że to zmęczenie wyłącza Ci obwód, który odpowiada za zasilanie modułu "martwienia się o sprawność seksualną". Przerabiałem to i np. polecam Ci w trakcie dnia dać sobie z pół godziny do godziny na relaksację (najlepiej położyć się i zapuścić coś co odwróci uwagę - medytację prowadzoną) i zobaczyć czy po czymś takim zapuszcza Ci się erekcja, szczególnie jeśli pomyślisz o jakiejś seksownej kobiecie/scenie. Ja zauważyłem duży postęp gdy wpadłem w tryb drzemki, z którego się wybudziłem. Wejście w sen z natury wyłącza "gadanie" w umyśle, ale jeśli nie wchodzisz, bo ciągle myślisz (overthinking) to masz już pierwszego kandydata - który może mieć u Ciebie duży wpływ na erekcję.

 

Wizualizacje (gdy jesteś sam) w temacie seksu mogą pomóc Ci sprawdzić erekcję, ale pod warunkiem, że nie traktujesz tego jako zadanie na pragnieniu wykazania się. Lub też nie dodajesz do tego narracji "czego ona może chcieć i czy się zgodzi".

Fantazja to nie real.

 

Chodzi o to, aby w tej wizualizacji być szczerym wobec siebie, swoich pragnień, pozwolić sobie na nie, jakiekolwiek by one nie były.

Jeśli myślisz o jej potrzebach i to Cię jara, zauważ to i idź tym tropem, jeśli nie - w myślach "olej jej potrzeby" i zdominuj ją i obserwuj siebie.

 

Podam Ci przykład: jeśli na wychowanie faceta większy wpływ miała matka ogólnie może patrzeć na kobiety w inny sposób niż na obiekty seksualne (np. widząc seksowną laskę na ulicy).

Z tego względu widząc np 9/10 czy 10/10 na ulicy może nie stanąć. Gdyby wchodzić z taką w interakcję, raczej jest większa szansa na odpalenie schematu bluepillowego (czyli chęć parcia na związek - pragnienie odczuwane wyżej*, ale oczywiscie połączone z dużym lękiem bo jest świadomość jaki ona ma wybór...itp). Jeśli masz coś takiego, to myślenie, że powinieneś mieć erekcję raczej będzie Cię wbijało na poczucie winy czego nie chcesz. Zaakceptuj to, co jest. Bez akceptacji, nie zmienisz tego.


Wracając: w wizualizacji wyobrażenie sobie dominowania kobiety może być ciekawym eksperymentem, ale ważne, aby to zrobić w trybie spokojnym (po relaksacji), bez wewnętrznego parcia "muszę mieć erekcję"/"czemu mi nie staje"/"jestem do bani".

Masz mieć poczucie "mam na to wyjebane" i zgłębiać temat w wyobraźni na ciekawości.

Potraktować to jako zabawę.

Jeśli umiesz w wyobraźni odpuścić, dać się ponieść fantazji/zabawie/namiętności, wzbudzić i utrzymać taką erekcję dłużej niż 10 minut to stawiałbym, że coś w mindsecie (przekonania odnośnie kobiet/seksualności) ma zdecydowany wpływ na Twoje aktualne doświadczenia.

 

*Tutaj znajdziesz parę ciekawostek odnośnie pomocy w rozumieniu problemów w tym obszarze. Szczególnie temat krótszej erekcji i potencjalnych głębszych przyczyn.

https://www.youtube.com/watch?v=Bhggkwkb9NY

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę być niesprawiedliwy w swoich ocenach, więc zaznaczę, że piszę o wrażeniu, jakie na mnie robią wpisy Brata @Tajski Wojownik

Kiedy je czytam, mam czasami wrażenie, jakby je pisał jakiś styrany ciężkim życiem i  umęczony człowiek. Problem goni problem, drama goni dramę, aż mi czasem trudno uwierzyć, że pisze to młody chłopak, który mieszka w ciepłym klimacie, uczy tam angielskiego i chodzi na treningi,które lubi i cieszy się wyższym statusem społecznym ( choćby ze względu na swoje europejskie pochodzenie)

Bracie @Tajski Wojownik czy Ty się konsultowałeś kiedyś z psychiatrą? Może masz jakąś nerwicę/ depresję...i stąd te wszystkie problemy i ciągle obawy, lęki i dalsze konsekwencje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik

Sprawdź Panie czy nie masz coś z nadnerczami, ja będąc ciągle zmęczony miałem zjechane nadnercza przez lata stresu i pracy, lekarz mi polecił THORNE ADRENAL CORTEX to ekstrakt z kory nadnerczy bierze się to do każdego posiłku i kiedy ma się doła i regeneruje nadnercza, to nie porada medyczna ale mi osobiście pomaga. Tam nie ma hormonów jest to oczyszczony ekstrakt więc nie zaburzy gospodarki hormonalnej, polecam w zasadzie każdemu szczególnie w naszym chuj..m klimacie gdzie nie ma przez większość roku pogody, zdrówka!

 

https://pl.iherb.com/pr/thorne-adrenal-cortex-60-capsules/18706

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maroon napisał:

twoje życie, twoje wybory. Pamiętaj tylko, że nie ma dwóch organizmów, które tak samo reagują na tyrkę, zapierdol i intensywne życie.

Dokładnie, srogi zapierdol treningowy i stres działa bardzo słabo na hormony.

 

Problemy ze snem - zacznij może zarzucać jakąś melatoninę czy jakiś olejek cbd.

 

 

Na twoim miejscu poszedł bym do dobrego lekarza i najebał dużo badań pod kątem gospodarki hormonalnej, musi coś wyjść.

Swoją drogą jak będziesz miał chwilę polecam jeden podcast z Alicją Przywódzką na kanale Przemka Górczyka. Prawidłowy poziom hormonów to podstawa

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie ma porannych spontanicznych (nie związanych z podnieceniem erotycznym) erekcji, to obstawiam jakiś problem pochodzenia organicznego bardziej niż psychicznego. 

 

Zacząć trzeba oczywiście od podstaw: hormony, usg, doppler, seksuolog, ale to są skomplikowane i nie do końca poznane mechanizmy. Ja np. miałem dość długi okres, w którym libido było zerowe, przez wiele miesięcy nie było też porannych wzwodów. Żadne badania nic nie wykazywały.

 

Odstawiłem jedną rzecz: intensywny, długotrwały wysiłek kondycyjny. W start-upie, w którym pracowałem, przez długi czas był marazm: nic się nie działo, a ja miałem dzięki temu dużo czasu w ciągu dnia. Wymyśliłem sobie hobby: kolarstwo szosowe i w szczycie zdarzało mi się jeździć 75 km dziennie, czasem 100 km dziennie, w 3h z hakiem. Tak, 100 km codziennie... Myślę, że to tym się "zajechałem". 

 

Obecnie odstawiłem długie treningi kondycyjne, jeśli już wsiadam na rower to na intensywne 25 km albo średnio-intensywne 50 km i to maks. 2-3x w tygodniu. W pozostałe dni cisnę siłowo, intensywnie, ale przez kilkanaście, góra kilkadziesiąt minut. Po 8 miesiącach libido i erekcje zaczęły powoli wracać.

 

Do dziś nie wiem, co dokładnie się w moim organizmie zadziało. Badania były najróżniejsze i odstępstw od norm nie wykazywały. Stresów też w tamtym okresie nie miałem. Zresztą w moim życiu było akurat tak, że im większe stresy, tym bardziej mnie w jajach cisnęło...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.