Skocz do zawartości

Jak kończą samotni mężczyźni?


pytamowiec

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Ramaja Awantura napisał(a):

.... tylko się o nich nie dowiecie bo tacy goście muszą wzbudzać niesamowitą NIENAWIŚĆ innych facetów XD

W latach 90' było powiedzenie: im więcej dyskretnych mężczyzn tym mniej cnotliwych kobiet.

  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Lannes napisał(a):

Dlatego południowcy mają takie powodzenie u kobiet.

Luźne podejście do życia i pozytywne myślenie.

Nie to co Polacy - smutasy i sztywni.

Tak,

tylko wiem że to wymówka ale sądzę że my mamy POKOLENOWĄ traumę. Od 2 wojny, zaborów itp. Poza tym, w hiszpanii albo włoszech słońce prawie ciągle świeci.

Sam widzę jak się zachowuje w lato a jak w zimię...

Niestety w połowie to tak obiektywnie patrząc nie nasza wina. Druga połowa - TAK.

 

Ale żeby być uczciwym Polki też są często w dużych ilościach "sztywne".  Czytałem że np. w Hiszpanii jak się dziewczynie spodobasz to ona wysyła MOCNE sygnały. Często też sama podejdzie i ci o tym powie.

 

Dziewczyna zwykła (moim zdaniem urocza, ma coś fajnego w urodzie) i zobaczcie jak ona się zachowuje specyficznie. Widać tą subtelną południową energię... i te końcowe pokazanie palcem, fajnie, takie "żywiołowe".

2 godziny temu, icman napisał(a):

W latach 90' było powiedzenie: im więcej dyskretnych mężczyzn tym mniej cnotliwych kobiet.

Heh, bardzo mądre powiedzenie :3

11 minut temu, Garrett napisał(a):

Ej, a też macie takie wrażenie/obserwację, że takie tzw. "proste", lekko agresywne chłopy nie są praktycznie nigdy same?

Bo taki prosty to ma "proste" myślenie i 90 proc rozkmin "yntelektualisty" on nie będzie miał...

Bo na większość rzeczy to jest po prostu "idź i zrób" a reszta to mentalna masturbacja...

Wiem to po sobie bo miałem MOCNY problem z overthinking... 

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ramaja Awantura napisał(a):

Ale żeby być uczciwym Polki też są często w dużych ilościach "sztywne".  Czytałem że np. w Hiszpanii jak się dziewczynie spodobasz to ona wysyła MOCNE sygnały. Często też sama podejdzie i ci o tym powie.

Bo taki prosty to ma "proste" myślenie i 90 proc rozkmin "yntelektualisty" on nie będzie miał...

Bo na większość rzeczy to jest po prostu "idź i zrób" a reszta to mentalna masturbacja...

Wiem to po sobie bo miałem MOCNY problem z overthinking... 

 

Ciągle powtarzam. W tym, co słyszysz / czytasz w Red Pill znajdź i transformuj na to co Ciebie otacza i w czym żyjesz.

 

"Overthinking"... A kto zamiast działać robi "ovethinking"? Kobiety. A kto Nas wychowuje od małego? Kobiety.

- "Idź i zastanów się nad swoim zachowaniem."

- "zrobiłeś przykrość mamusi"

- "nie wolno" posunięte do granic absurdu.

 

Takie mentalne wykręcanie / wyżymanie o każdą drobną rzecz, która się codziennie w dziecku dzieje.

 

Co robi matka?

- nie wchodź, bo zrobisz sobie krzywdę.

- uważaj, bo coś Ci się stanie

- nie zachowuj się tak, bo mamusia musi się za Ciebie wstydzić.

- "daj, o widzisz, nie umiesz, jesteś jeszcze za mały"

- "nie, nie możesz"

 

Co zwykle robi ojciec?

- Dobra. Nic mu nie będzie.

- No a jak ma się zachowywać, jest chłopakiem.

- Oj już tak nie przeżywaj, nic się nie stało.

 

Złamany balans w wychowaniu i potem jest overthinking, strach przed działaniem, bo ma być idealnie, bo nie można popełnić błędu, bo błąd zawsze jest karany.

 

A przecież w działanie ZAWSZE wpisany jest element porażki i nigdy efekt nie jest idealny i zgodny z wymarzonym celem.

 

I co gorsza faceci nie odczuwają, że coś w środku z myśleniem jest nie tak. Bo taki wbudowano w nich program.

 

A potem "ja znam RedPill". No znasz, tylko nie umiesz u siebie odnaleźć Blue Pilla by go zamienić na Red Pilla.. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Miszka napisał(a):

I co gorsza faceci nie odczuwają, że coś w środku z myśleniem jest nie tak. Bo taki wbudowano w nich program.

Racja:

 

"ryba nie zdaje sobie sprawy z obecności wody, dlatego że się w wodzie urodziła. Woda jest jej potrzebna do życia ale ryba nie zdaje sobie sprawy z jej istnienia bo ona od zawsze pływała w wodzie więc nie jest ŚWIADOMA obecności wody"

 

czy jak to szło :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Garrett napisał(a):

Ej, a też macie takie wrażenie/obserwację, że takie tzw. "proste", lekko agresywne chłopy nie są praktycznie nigdy same?

Pomijam ćpunów i tego typu patole ;)

 

1. zauważ jakiej 'klasy' są ich partnerki.

2. prosty jest prosty do kontroli i urobienia.

    plus reaguje w bardzo przewidywalne dla kobiety sposoby.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Ramaja Awantura napisał(a):

Racja:

 

"ryba nie zdaje sobie sprawy z obecności wody, dlatego że się w wodzie urodziła. Woda jest jej potrzebna do życia ale ryba nie zdaje sobie sprawy z jej istnienia bo ona od zawsze pływała w wodzie więc nie jest ŚWIADOMA obecności wody"

 

czy jak to szło :).

Tak jak my nie zdajemy sobie sprawy z istnienia powietrza wokół nas.

 

Cały czas na każdy 1cm2 Twojej skóry naciska 1kg. Niby dużo, jak sobie wyobrazimy człowieka obłożonego odważnikami.

 

Słowa Pani pogodynki dzisiaj ciśnienie 980 hPa jest tylko słowem w głowie brzmiącym jak "niskie". 1060 hPa to "wysokie" ale między niskie a wysokie jest tylko 80 hPa. O pozostałych 980hPa nikt nie myśli, nie dostrzega, nie zauważa.

 

A w próżni rozerwałoby nas, rozdęłoby jak balon od środka.

 

To co odczuwamy zależy od środowiska w jakim jesteśmy, jak się wychowaliśmy. I jak z ciśnieniem atmosferycznym czujemy po objawach, że jest niskie lub wysokie, ale nie odczuwamy go jako takie i nie umiemy go normalnie w swoim środowisku zauważyć.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już kolejny raz widzę @pytamowiec piszesz o samotności itp.

 

Oceń uczciwie własne SMV, wypisz rzeczy które można poprawić i działaj.

 

Innej drogi nie ma.

 

*ps.Najważniejsze są i tak geny, bo na tym polega dobór a ten mamy taki sam jak zwierzęta. POPRAW WYGLĄD.

A raczej to co można poprawić.

Edytowane przez BlacKnight
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, BlacKnight napisał(a):

Już kolejny raz widzę @pytamowiec piszesz o samotności itp.

 

Oceń uczciwie własne SMV, wypisz rzeczy które można poprawić i działaj.

 

Innej drogi nie ma.

 

Przecież koleś się leczy psychiatrycznie i bierze leki.

Samo to, że koleś się konsultuje na forum anonów co do doboru leków (zamiast pozostawić to psychiatrze) wskazuje, że jest niespełna rozumu.

I takiemu człowiekowi radzić podejść do czegoś metodycznie? Whoa!

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja się cieszę, że wracam do pustego mieszkania, i że nikt nie czeka w progu, aby truć mi dupę. Jestem starym kawalerem z wyboru, siedzę przed lapkiem w gaciach i żonobijce, a w niedziele zamawiam piccę. Gdy mam czas, to idę tam, dokąd chcę, a nie tam, gdzie babol ciągnie.

 

Wszystko zależy od podejścia. Ale jeżeli dla kogoś życie to walka o cipkę...

Edytowane przez zychu
  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, zychu napisał(a):

Jak ja się cieszę, że wracam do pustego mieszkania, i że nikt nie czeka w progu, aby truć mi dupę. Jestem starym kawalerem z wyboru, siedzę przed lapkiem w gaciach i żonobijce, a w niedziele zamawiam piccę. Gdy mam czas, to idę tam, dokąd chcę, a nie tam, gdzie babol ciągnie.

 

Wszystko zależy od podejścia. Ale jeżeli dla kogoś życie to walka o cipkę...

Masz kogoś kto daje Ci poczucie że jesteś dla niego ważny i nie chce Ci przy tym wepchnąć ubezpieczenia? Op nie ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był kiedyś taki tekst:

Sam człowiek jest silny.

Ale sam.

Ale jest silny.

Ale jest sam.

to be continued for ever...

 

Nie istnieje coś takiego jak darmowy lunch, tyle już wiemy.

W tej chwili już nie chcialbym kobiety koło siebie, ale pozostaje tęsknota za tymi najlepszymi momentami we dwoje co pozostały we wspomnieniach.

Feler. że prócz tych najlepszych, nielicznych, były setki czy tysiące nie takich najlepszych.

Bilans niekoniecznie jest na plusie a wniosek taki, że owszem, te najlepsze chciałbym powtórzyć, ale nie za cenę pozostałych.

Czyli mamy dead end, bo tak się nie da.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kończą tak samo jak ci, którzy nie są samotni. RÓŻNIE. 

 

Wszystko zależy od danego człowieka. Jego potencjału, wieku, osobowości. Skrajny przykład: co innego 50-letni zadbany i przystojny prawnik z kasą, co innego 50-letni zniszczony i przechlany koleś z budowlanki (też z kasą). Mogą "skończyć" całkowicie inaczej, bo mają różne doświadczenia, otoczenie, możliwości. 

Taki prawnik spokojnie może "skończyć" ruchając niejedną młodą prawniczkę. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2023 o 12:54, Bullitt napisał(a):

Kończą tak samo jak ci, którzy nie są samotni. RÓŻNIE. 

Samotność degraduje psychicznie. Więc to nie jest prawda że kończą różnie. Bo o ile nie mają jakiejś siatki społecznej, to są w permanentnym dołku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Libertyn napisał(a):

Samotność degraduje psychicznie

Chyba masz na myśli całkowitą izolację od społeczeństwa, to tak.

Ale zły związek z toksyczną/nieposłuszną kobietą niszczy bardziej.

Widziałem conajmniej kilka przykładów gości z długim małżeńskim stażem i byli wrakami człowieka.

To ja jako singiel byłem na pewno szczęśliwszym człowiekiem.

Poza tym Pol(in)skie prawo antyrodzinne ubezwłasnowalnia mężczyznę w związku małżeńskim. I sama świadomość tego, że myszka może cię zdmuchnąć jak paproch w dowolnym momencie siada na psychikę.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, ViperV10 napisał(a):

Chyba masz na myśli całkowitą izolację od społeczeństwa, to tak.

Ale zły związek z toksyczną/nieposłuszną kobietą niszczy bardziej.

Tak, samotność w związku, przy alienacji ze światem zewnętrznym niszczy mocno. 

11 minut temu, ViperV10 napisał(a):

Widziałem conajmniej kilka przykładów gości z długim małżeńskim stażem i byli wrakami człowieka.

To ja jako singiel byłem na pewno szczęśliwszym człowiekiem.

Singiel to do kurwy nędzy nie jest osobą samotną.

11 minut temu, ViperV10 napisał(a):

Poza tym Pol(in)skie prawo antyrodzinne ubezwłasnowalnia mężczyznę w związku małżeńskim. I sama świadomość tego, że myszka może cię zdmuchnąć jak paproch w dowolnym momencie siada na psychikę.

Tak. Wiadomo. Każdy związek skończy się niszczycielskim rozwodem a każda firma milionami długów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolę być singlem, ponieważ:

35 minut temu, Libertyn napisał(a):

Singiel to do kurwy nędzy nie jest osobą samotną.

niż wytresowanym pieskiem (tudzież wrakiem mężczyzny) na łańcuszku pani*.

Życie singla nie musi być złe, można czas i energię jaką poświęcalibyśmy dla pani przeznaczyć na wiele ciekawych projektów, pasje, hobby, działalność charytatywną / socjalną. A tam poznawać mnóstwo fajnych ludzi. Byłem w stałych związkach, posmakowałem tego życia i podziękuję. Seks (jedyna przyjemność z bycia w związku o ile w ogóle jest) nie jest wart wszystkich tych negatywnych rzeczy i ryzyka jakie za sobą niesie.

 

Jedyne czego w życiu chcę od kobiety to dzieci, które odziedziczą po mnie majątek i będzie ciągłość pokolenia :D Mimo tego żyłbym z nią i tak osobno bez formalnego związku. Mam świadomość płacenia alimentów.

 

 

*a teraz wisienka na torcie, przykład wytresowanego pieska na łańcuszku pani (tudzież wraku mężczyzny) na przykładzie mojego żonatego kumpla.

 

Rozmowa, on zaczyna:

- Stary okazało się, że od roku żona mnie zdradza z jakimś gościem poznanym na tych szkoleniach, 

- na tych szkoleniach, które to sam jej finansujesz z własnych pieniędzy od roku?

- tak.

- I co z tym zrobisz, rozwodzisz się, separacja, wspólna terapia u psychologa?

- Nie, Pani kazała żebym to ja chodził do psychologa bo uważa, że to moja wina bo ją ograniczałem i dlatego mnie zdradza. I nie powinienem jej zakazywać kontaktu z tym gościem tylko ją wspierać.

- a jakie jest twoje stanowisko?

- zgodziłem się i chodzę do psychologa. No i dalej zapierdalam i finansuje Pani szkolenie.

 

XD

po tej sytuacji kontakt z nim ograniczyłem.

 

  • Like 1
  • Haha 2
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znam kilka świetnych związków, bez których koledzy już dawno, by popłynęli, ale na forum wiadomo króluje jedna narracja, że lepiej być incelem, bo inaczej skończysz jako podnóżek i kukold.

 

@pytamowiec po 33 latach samotności chciałby wreszcie kogoś mieć, a jako argument, że pierdoli i poukładałby lepiej lego dostaje historyjkę o jakimś skrajnym beciaku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2023 o 12:54, Bullitt napisał(a):

Kończą tak samo jak ci, którzy nie są samotni. RÓŻNIE. 

 

Wszystko zależy od danego człowieka. Jego potencjału, wieku, osobowości. Skrajny przykład: co innego 50-letni zadbany i przystojny prawnik z kasą, co innego 50-letni zniszczony i przechlany koleś z budowlanki (też z kasą). Mogą "skończyć" całkowicie inaczej, bo mają różne doświadczenia, otoczenie, możliwości. 

Taki prawnik spokojnie może "skończyć" ruchając niejedną młodą prawniczkę. 

Trafnie 👍

W dniu 28.07.2023 o 21:22, zychu napisał(a):

Jak ja się cieszę, że wracam do pustego mieszkania, i że nikt nie czeka w progu, aby truć mi dupę. Jestem starym kawalerem z wyboru, siedzę przed lapkiem w gaciach i żonobijce, a w niedziele zamawiam piccę. Gdy mam czas, to idę tam, dokąd chcę, a nie tam, gdzie babol ciągnie.

 

Wszystko zależy od podejścia. Ale jeżeli dla kogoś życie to walka o cipkę...

Widzę, że Ci się udało żyć z twoim podejściem. Dla mnie masz wysoką wdzięczność za co posiadasz, nieźle.

W dniu 26.07.2023 o 12:15, Garrett napisał(a):

Ej, a też macie takie wrażenie/obserwację, że takie tzw. "proste", lekko agresywne chłopy nie są praktycznie nigdy same?

Pomijam ćpunów i tego typu patole ;)

Też miałem taką obserwację nawet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Pocztowy napisał(a):

A ja znam kilka świetnych związków, bez których koledzy już dawno, by popłynęli, ale na forum wiadomo króluje jedna narracja, że lepiej być incelem, bo inaczej skończysz jako podnóżek i kukold

Też znam. Tylko trzeba pamiętać, że to zawsze jest transakcja wymienna. Przykład mojego kolegi: to nie było tak że ona z dobrego serduszka go wyciągnęła z bagna. Widziała w nim potencjał i wiedziała że jest na tyle słaby, że jej ulegnie jak się uda go ogarnąć. Jej praca oczywiście się opłaciła, dzisiaj koleś się ogarnął (w porównaniu z tym co było wcześniej), mają mieszkanie na kredyt, dwa bombelki, ostatnio zmieniła mu pracę. Teoretycznie sytuacja win win, bo nie wiadomo jakby skończył gdyby go nie wzięła pod swoje skrzydła. A praktycznie, to pewnie ciężko ocenić, wierzę że jest szczęśliwy w takim układzie i odpowiada mu rola jaką narzuciła jego wybawicielka. 

 

Na forum panuje narracja żeby być czujnym i przede wszystkim świadomym, ale to ty ostatecznie wybierasz co zrobisz. Ja rok temu nie brałem pod uwagę partnerki, dzisiaj tego nie wykluczam chociaż patrząc na rynek oraz zachowanie kobiet moje szanse mocno obniża.

 

19 godzin temu, Pocztowy napisał(a):

po 33 latach samotności chciałby wreszcie kogoś mieć

Tutaj się zgodzę, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W sumie dobrze jakby każdy przeżył jakieś związki, wówczas dużo łatwiej byłoby zrozumieć o czym my tutaj piszemy. Sama teoria bez praktyki aż takich efektów nie da. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.