Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Co do alimentów, dorzucam swoje 3 grosze.

 

Mnie moja trzyletnia córka miesięcznie kosztuje 3,5k jak coś. 

12 minut temu, Iceman84PL napisał(a):

No właśnie nie rozumiem dlaczego zwykłe włączenie pralki i ustawienie programu was przerasta, zajmowanie się domem i opiekowanie dziećmi

to dla was katorga gdzie rzekomo na nic innego nie macie czasu😏

Życzę Ci abyś mógł sprawdzić temat na własnej skórze. ❤️

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Adri napisał(a):

Jeszcze zastanawiam się dlaczego mężczyźni przepchnęli taką ustawę? Przecież większość w sejmie jest mężczyzn. Co mieli w głowie?

 

Wpierw trzeba wyjaśnić podstawy.

 

Mianowicie kobiety są bardziej skłonne do uległości, przyjmowania papki propagandowej, podążania za modą, trendami,

o której rządzący wiedzą.

Dlatego władza by utrzymać się przy korycie i mieć pewny elektorat zawsze ma obietnice skierowane do kobiet.

 

I tym sposobem opozycja doszła do władzy bo pitoliła o przepchnięciu aborcji, jeszcze większym prawom wymierzonym

w mężczyzn czyli pomysł lewicy o zniesieniu domniemania niewinności, ułatwieniom systemowym by kobietom jeszcze

lepiej się żyło kosztem mężczyzn.

 

Zauważ ile kobiet jest zadowolonych z zastanej rzeczywistości gdzie lewacy, lewica, neo komuniści przejęli Polskę.

Uważasz, że w sejmie zwłaszcza w KO/PSL, Trzecia droga są mężczyźni😆

 

Prawdziwi mężczyźni nie zgotowali by takiego losu Polakom dlatego spora część nie głosuje i nie chodzi na wybory.

 

 

 

4 minuty temu, Lalka napisał(a):

Życzę Ci abyś mógł sprawdzić temat na własnej skórze.

 

Opieka nad dziećmi to rola kobiet, mężczyzna jest od wychowania i odpowiedniego ukształtowania by przygotować do dorosłego życia.

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Iceman84PL napisał(a):

Opieka nad dziećmi to rola kobiet, mężczyzna jest od wychowania i odpowiedniego ukształtowania by przygotować do dorosłego życia.

 

Większość mężczyzn tego nie ogarnia.  Albo ma wszystko w dupie i degraduje się do roli bankomatu, albo robi za drill sergeant

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Iceman84PL napisał(a):

No właśnie nie rozumiem dlaczego zwykłe włączenie pralki i ustawienie programu was przerasta, zajmowanie się domem i opiekowanie dziećmi

to dla was katorga gdzie rzekomo na nic innego nie macie czasu😏

[...]

I jeszcze chcecie by wam za to płacono bo wyzysk ekonomiczny tylko dziwnym trafem jak mąż wraca do domu zmęczony to ani obiadu,

ani dobrego słowa

Ja natomiast nie rozumiem dlaczego mąż zawsze "wraca zmęczony z pracy". Taki programista na przykład albo analityk finansowy albo inny project manager. Czym on się tak zmęczył, że jest bardziej zmęczony od matki, która najpierw 3 razy wstawała w nocy a potem cały dzień zajmowała się niemowlakiem? Ten "mąż wraca zmęczony z pracy" to mnie bawi po prostu. Oczywiście są prace ciężkie, fizyczne, po których mąż faktycznie może wracać zmęczony, ale u Ciebie to każdy mąż jest po pracy zmęczony tak, że zajmowanie się domem I dziećmi to przy tym relaks. Pewnie oprócz obiadu to jeszcze powinien mieć wolny wieczór na swoje hobby, a potem lodzika, żeby sobie odpoczął po pracy i się zrelaksował. Coś takiego jest możliwe jeśli kobieta w ogóle nie pracuje zawodowo i nie ma małych dzieci (w sensie chodzą już do placowek) i ona faktycznie może w ciągu dnia zająć się domem, zakupami, praniem itp. Myślę że są takie kobiety które chętnie pójdą na taki układ, ale to nie są te, które będą się składać 50/50 na cokolwiek. Taki układ zakłada że wszystko co się wypracuje wspólnie (on w pracy, a ona w domu) jest wspólne i w razie rozstania dzieli się na pół. 

W innym przypadku, kiedy kobieta pracuje zawodowo, a w domu jest jedynie na czas urlopu macierzyńskiego i ewentualnie wychowawczego to ona jest w tym domu po to, żeby zająć się dzieckiem i to nie oznacza z automatu że powinna ogarniać 100% obowiązków domowych.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, maria napisał(a):

Ja natomiast nie rozumiem dlaczego mąż zawsze "wraca zmęczony z pracy". Taki programista na przykład albo analityk finansowy albo inny project manager. Czym on się tak zmęczył, że jest bardziej zmęczony od matki, która najpierw 3 razy wstawała w nocy a potem cały dzień zajmowała się niemowlakiem?

 

Ale to tak na poważnie, czy trochę jaja sobie robisz? ;)

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, maria napisał(a):

. Taki układ zakłada że wszystko co się wypracuje wspólnie (on w pracy, a ona w domu) jest wspólne i w razie rozstania dzieli się na pół. 

W innym przypadku, kiedy kobieta pracuje zawodowo, a w domu jest jedynie na czas urlopu macierzyńskiego i ewentualnie wychowawczego to ona jest w tym domu po to, żeby zająć się dzieckiem i to nie oznacza z automatu że powinna ogarniać 100% obowiązków domowych

Wszystko fajnie i pięknie.

Tylko że  RW albo DSM wrzucał kiedyś ciekawe badania , z których wynikało że czym bardziej facet partycypował w wykonywaniu domowych obowiązków - przynosiło to odwrotny efekt.

 

Zresztą wystarczy popatrzeć na muzułmańskie pary czy związki p0lką + Habibi.🤔😉

 

 

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Obliteraror napisał(a):

 

Ale to tak na poważnie, czy trochę jaja sobie robisz? ;)

Powiem tak, ja na urlopie macierzyńskim, szczególnie przez pierwsze 6 miesięcy marzyłam o powrocie do pracy. Teraz również w niedzielę wieczorem zawsze mówimy sobie z mężem że super ze jutro poniedziałek i sobie w końcu odpoczniemy po weekendzie. Weekend u nas polega na sprzątaniu, praniu, gotowaniu i przede wszystkim ogarniainiu dzieci i robieniu czegoś z nimi. Także tak, to jest bardzo serio. Praca biurowa 8h to jest odpoczynek w porównaniu do ogarniania domu i małych  dzieci według mnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maria bycie programistą to nie jest do końca typowa praca biurowa: codziennie rozwiązujesz technicznie problemy, zmagasz się z frustracją, nudą, logicznymi zagwozdkami i próbujesz zrozumieć i naczyć się nowych rzeczy. To jest praca umysłowa. Nie wiem jak tam inne zawody, ale wielu mężczyzn nie pracuje w typowo biurowych zawodach, nie mówiąc już o tym, że do pracy podchodzą inaczej. Kognitywistycznie, emocjonalnie i wolitywnie mężczyzna zupełnie inaczej postrzega pracę: większa część jego wartości jest na niej budowana. Zwłaszcza, gdy zależy od tego byt rodziny. Nie możesz porównywać jabłek z pomarańczami. Jest ci ciężko w pracy domowej i z dzieckiem, ok - to jest w większość właśnie twoje, jako kobiety, zadanie. Dzięki temu - dawniej - nie musiałaś imać się pracy poza domem. To jest ta ciągła przepychanka i wasze kobiece podejrzewanie facetów o to, że nie robią tego, co do nich należy. I zaczyna się dyktowanie. Poza tym mężczyźni pomagają w tych pracach przy dziecku i w domu, ale istnieje niebezpieczeństwo, że dla drugiej strony to zawsze będzie za mało, bo solipsystycznie tylko własną pracę uznasz za ciężką.

 

 

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał(a):

Dziewczyny co byście doradziły naszemu koledze?

To zależy 😀 jeśli odpowiedź ma być krótka i zwięzła to wg mnie kupować kawalerkę i ja wynająć, a z partnerką dalej coś wynajmować  na pół.

 

A odpowiedź bardziej rozbudowana to że przede wszystkim powinien porozmawiać z partnerką o tych sprawach otwarcie. Jak ona to sobie wyobraża. Na pewno sytuacja że on kupi za swoje pieniądze większe mieszkanie i będą tam wspólnie mieszkać jest mocno konfliktogenne jeśli nie potrafią otwarcie rozmawiać o swoich oczekiwaniach. Ja przez długi czas mieszkałam z moim jeszcze-nie-mężem w moim mieszkaniu i na początku to nie ma większego znaczenia, bo wiadomo że mieszkanie jest moje, a wspólnie robimy opłaty itp, ale jak związek robi się bardziej poważny i trwa długo to zaczynają się problemy: np. trzeba zrobić jakiś większy remont, kupić nowe meble etc. Wiem, że dla mojego jeszcze-nie-męża to był spory problem po pierwsze dlatego że musiał inwestować swoje pieniądze w mieszkanie, do którego nie miał żadnych praw, a po drugie z czasem gdy już planowaliśmy wspólne życie to jednak on nie czuł się komfortowo z tym, żeby spędzić życie nie "u siebie". 

Podstawowe pytanie dla autora to również jak poważnie myśli o swojej partnerce. Jeśli widzi ja jako swoją partnerkę na życie, matkę jego dzieci itp to w sumie dla nich jako pary pewnie bardziej opłacalne byłoby kupić to większe mieszkanie i tam mieszkać. Ale jeśli nie jest do niej przekonany i wciąż jest na etapie, że "zobaczymy co z tego będzie" to absolutnie ta droga nie jest dobra, bo poza niepotrzebnym kupnem za dużego mieszkania dochodzi jeszcze to, że taki krok to jest duża rzecz i da Pani do zrozumienia, że wspólna przyszłość to jest pewnik. W razie rozstania na pewno będzie się czuła bardziej "oszukana" niż w przypadku mieszkania w wynajmowanym. 

Oczywiście jeśli on się wycofa teraz z kupna tego większego mieszkania i kupi kawalerkę to ona odbierze to (i pewnie słusznie) za znak, że on nie myśli o niej tak poważnie jak ona by chciała. To też może mieć różne konsekwencje od zwykłego focha po zerwanie relacji. Także ryzyko zakończenia związku trzeba wziąć pod uwagę.

Dobrym rozwiązaniem byłoby też ustalenie że mogą to większe mieszkanie kupić na pół. Skoro ona dobrze zarabia to powinna mieć zdolność kredytową. Tutaj wchodzi też pewna doza zaufania, bo musieliby wziąć pewnie wspólny kredyt i się umówić w jakiej proporcji płacą ratę uwzględniając, że np on tylko wpłacił wkład własny. Jeśli ona nie będzie chciała to on ma dobre wytłumaczenie, że większe mieszkanie chce aby było wspólne, a skoro ona jeszcze nie ma takiej możliwości to on poczeka j za kilka lat jak ona już coś odłoży to wtedy mogą kupić coś wspólnie. 

 

=========

 

@I1ariusz Wiem doskonale na czym polega i jak wygląda praca programisty i nie przekonasz mnie że to jest ciężka praca, po której "wraca się zmęczonym do domu". 😀

 

Ale ja nie o tym. Napisałeś coś bardzo mądrego, co podsunęło mi pewną myśl, a mianowicie: 

41 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Kognitywistycznie, emocjonalnie i wolitywnie mężczyzna zupełnie inaczej postrzega pracę: większa część jego wartości jest na niej budowana. Zwłaszcza, gdy zależy od tego byt rodziny.

Tak sobie teraz myślę, że może tu tkwi sedno problemu niezrozumienia miedzy płciami. Mężczyźni bardziej swoje poczucie wartości wiążą z pracą zawodową i w związku z tym bardziej się w nią angażują emocjonalnie, co sprawia że częściej robią coś ponad to co jest wymagane, zostają po godzinach, po prostu bardziej się angażują i przez to faktycznie czują się po pracy bardziej zmęczeni niż kobieta na tym samym stanowisku. Są zmęczeni, bo są mocno zaangażowani.

Jednocześnie pracę domowe mężczyzna traktuje na luzie, nie spina się czy na obiad będzie to czy tamto, poświęca mniej uwagi  na te sprawy i w zwiazku z tym ta praca wydaje mu się lekka.

 

Analogicznie kobieta swoje poczucie wartości buduje w większej mierze na "jakości" swojego życia prywatnego, rodzinnego i w związku z tym bardziej emocjonalnie angażuje się w te wszystkie czynności związane z domem/rodziną, robi różne dodatkowe rzeczy, o których mężczyzna zazwyczaj nawet nie pomyśli i przez to my czujemy się bardziej zmęczone tą pracą domową, a ta zawodowa wydaje nam się lżejsza. Bo bardziej zaangażowane jesteśmy w te problemy rodzinne i domowe.  

 

Tak teraz myślę, że to nawet działa w ten sposób, że moje problemy pracowe nie wpływają za bardzo na mój humor w domu. Jeśli natomiast mam jakiś problem rodzinny to bardzo odbija się to na mojej pracy, bo nie mogę się skupić, cały czas analizuje sytuację rodzinną.

Mój mąż natomiast odwrotnie. Jeśli jest problem "domowy" to on się od tego w pracy totalnie odcina, jakby nic się nie wydarzyło. Z kolei jeśli coś się dzieje w pracy to odbija się to bardzo na tym jaki ma nastrój w domu i cały czas myśli jak rozwiązać problem zawodowy.

 

Co o tym myślisz? Że to postrzeganie "ciężkości" pracy wynika z poziomu zaangażowania emocjonalnego w dany rodzaj pracy?

 

Edytowane przez maria
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Iceman84PL napisał(a):

 

No właśnie nie rozumiem dlaczego zwykłe włączenie pralki i ustawienie programu was przerasta, zajmowanie się domem i opiekowanie dziećmi

to dla was katorga gdzie rzekomo na nic innego nie macie czasu😏

 

 

To częściej dzieci potrafią przerosnąć a nie ogarnięcie domu. Dla mnie sprzątanie i gotowanie to sama przyjemność, ale dziecko potrafi dać w kość. 
 

Jesli to by było takie przyjemne to mój mąż nie dzwoniłby po godzinie gdy jestem w sklepie „za ile ty będziesz”. 
 

A później mi mówi „ja to bym chciał mieć tak luksusowo jak Ty” 😆 

 

Nie wypominam mu hipokryzji, bo wiem co ma na myśli ale z drugiej strony nie docenia trudu jaki wkładam w wychowanie dziecka. A wkładam wiele, wychowuje dziecko bez multimediów, bez smoczków od urodzenia, rozwijam w kreatywnych zabawach, uczę mówić od kiedy miało kilka miesięcy. 
 

2 godziny temu, Iceman84PL napisał(a):

 


Jednak zabawa na telefonie i portalach społecznościowych to zawsze czas sie znajdzie😛

I

 

Patrz, mój mąż ma czas w pracy żeby do mnie dzwonić i pisać. Ciekawe jak to się dzieje? 
 

2 godziny temu, Iceman84PL napisał(a):

jeszcze chcecie by wam za to płacono bo wyzysk ekonomiczny tylko dziwnym trafem jak mąż wraca do domu zmęczony to ani obiadu,

ani dobrego słowa tylko wrzaski od progu bo sąsiad ma nowego merola a wy dalej jeździcie starym gratem.


 

 

U mnie i obiad i dobre słowo a i tak źle bo gruba 😆
 

2 godziny temu, Iceman84PL napisał(a):

A z czym wy musicie się mierzyć w życiu?

Pod nos macie wszystko podstawiane, mężczyźni dają pomoc, atencje, wyręczają za darmo, dodatkowo jako kobiety macie przywileje, prawa, 

opiekę, bezpieczeństwo, kraj, w którym macie jak u pana Boga za piecem, gdzie mężczyźni stworzyli cywilizacje i wszelkie udogodnienia,

rozwiązania, technologie by łatwiej wam się funkcjonowało. 
 

 

A to wy nie macie żadnych praw, bezpieczeństwa, nikt wam nie pomaga, nie korzystacie z technologii? 
 

Przywilej jest taki, że chłop wziął rozwód, płaci alimenty i nic więcej go nie interesuje. 2 x w miesiącu weźmie dzieci i hula w najlepsze. A matka robota i dzieci, zmartwienia na głowie, brak czasu dla siebie, stresy bo choroby, a jak choroby to ona opieka i po premii. 
 

Autentyczna historia z rodzinnego kręgu. 
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maria tutaj, jak sądzę, trafiasz w clue. Nie wynika to jednak z jakiegoś programowania - tak jesteśmy skonstruowani. Mężczyzna wartość buduje na tym, co może dostarczyć, stworzyć, przetworzyć (pracy). Jego satysfakcja z tego płynie, jego poczucie ważności ale i - w przypadku, gdy nie pracuje albo jego kobieta, tego nie doceni - jego poczucie przegrania. Kobieta na tym buduje swoją wartość, że rodzi dzieci i stwarza ognisko domowe. Dlatego jest tak, że kobiety niejako z definicji czują, że są istotne dla społeczeństwa (przez zdolność do bycia matką), a mężczyzna musi zapracować na to.

 

I naprawdę wiesz na czym polega praca programisty? Pracujesz właśnie w tym zawodzie? Ja jestem programistą i często wracam wyczerpany do domu. Nie wiem, może cienki bolek jestem, ale widziałem artykuły, w których potwierdzano, że w tym zawodzie mocno grozi wypalenie zawodowe. Ja sam przechodziłem przez nie parę razy.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maria napisał(a):

Ja natomiast nie rozumiem dlaczego mąż zawsze "wraca zmęczony z pracy". Taki programista na przykład albo analityk finansowy albo inny project manager. Czym on się tak zmęczył, że jest bardziej zmęczony od matki, która najpierw 3 razy wstawała w nocy a potem cały dzień zajmowała się niemowlakiem? Ten "mąż wraca zmęczony z pracy" to mnie bawi po prostu.

Hehe ten temat to hit, po prostu hit!😂

Bawienie się z WŁASNYM dzieckiem we WŁASNYM DOMU jest gorsze niż odpowiedzialna, stresująca praca, użeranie się z innymi ludźmi, papierami itd😂😂

 

Naprawę jeśli bóg istnieje, podziękuję mu dzisiaj za dwie wspaniałe babcie, które miałby dużo dzieci, krowy, konie, świnie, kury i praca na roli, nigdy nie narzekały i czuć było, że kochają swoją rodzinę. Jedna babcia zmarła jak byłem dzieckiem, bardzo płakałem. Druga miała już w porywach setki, niech jej ziemia lekką będzie. 

 

A przecież było tyle wspaniałych kobiet - sanitariuszki ochotniczki ratowały naszych żołnierzy rozerwanych kulami, w brudzie, smrodzie, w skwarze (nie było klimatyzacji) czy na mrozie. 

Jakim cudem były kobiety jak Danuta Sędzikówna ps Inka, skoro te współczesne są nie do wytrzymania?

Godzinę temu, I1ariusz napisał(a):

Poza tym mężczyźni pomagają w tych pracach przy dziecku i w domu, ale istnieje niebezpieczeństwo, że dla drugiej strony to zawsze będzie za mało, bo solipsystycznie tylko własną pracę uznasz za ciężką.

Kuurła maDki p0lki som świnte kobiety!

Dzietność na poziomie 1.25 dziecka, pralki, lodówki, netflix, sklepy gdzie jest wszystko, sklepy internetowe, samochód w każdym domu! 

Źle. Ściana, kurtyna. Serio się nie dziwię młodym chłopakom, że wolą piłkę czy komputer od rówieśniczek. 

 

A właśnie, kiedyś ktoś tu takie gówno właśnie wstawił, baba mówi: wina chłopców, bo komputer i komputer. 

Ale nic nie wspominała iż to skutek, nie przyczyna. Nie wspominała iż młode dziewczyny kurwią się w internecie, spędzają czas robiąc gówno tik toki.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maria chyba trafnie określiłaś problem ,,ciężkości pracy". Dlatego uważam, że dobrze jest jak kobieta też pracuje i mężczyzna też angażuje się w dom.

Ile razy ja siedziałam z twarzą w dłoniach i gadałam do męża, że chyba zaniedbuję dzieci, że za mało aktywności, że nie mamy dla nich wystarczająco czasu. A on ze spokojem: ale zobacz Ptyśku jakie postępy syn robi. Jaka córa jest rezolutna. Rozmawiałem z panią, że są pełne podziwu. Widziałem zapisy na szkółkę piłkarską, będziemy wozić ich razem itd. itd. I jakoś mi wtedy lepiej jest i nagle mniej ,,zmęczona" jestem.

Natomiast mój mąż przeżywa, że rynek go połknął i wypluł, że za mało zarabia. A ja mu na to: ale zobacz, ja za w sumie lekką pracę mam niezły hajs, wydatków jeszcze wielkich nie mamy, brak kredytów, dom wyremontowałeś, mamy gdzie żyć - inni całe zycie na to pracują. Nie ma co się spinać, najważniejsze że jest więź między nami itd. itd.

 

Gdybyśmy żyli tylko w swoich bańkach to każdy osobno musiałby pewnie pójść na terapię. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, I1ariusz napisał(a):

bycie programistą to nie jest do końca typowa praca biurowa: codziennie rozwiązujesz technicznie problemy, zmagasz się z frustracją, nudą, logicznymi zagwozdkami i próbujesz zrozumieć i naczyć się nowych rzeczy.

Dokładnie tak jest.

Z innej sfery, to całe "jak mi jest trudno", to po prostu pierdolenie. Są zmywarki, pralki, samochody, zakupy z dowozem. Trudno to było 80 lat temu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka pocieszające historie.

 

@DOHC i @Atanda z tym jest mi trudno, to podejrzewam, że część bierze się raczej z nierealnego obrazu sytuacji. Przyjmowania raczej opinii z zewnątrz przez kobiety (od swoich znajomych, matek, mediów, zmyślonych historii) niż męża i rzeczywistości. Tak jak @Amperka napisała. Stwarzanie problemów, gdy często ich nie ma. I gdyby był szacunek do mężczyzn i zaufanie do ich prowadzenia, mogłbyby te kobiety, w gruncie rzeczy, bardziej wyluzować. Tak są zdane na wszystko inne prócz swojego faceta.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Atanda napisał(a):

Dokładnie tak jest.

Z innej sfery, to całe "jak mi jest trudno", to po prostu pierdolenie. Są zmywarki, pralki, samochody, zakupy z dowozem. Trudno to było 80 lat temu....


Jezeli kobieta pracuje zawodowo tak jak mężczyzna to prace domowe powinny być podzielone na pół. Tak jak finanse. Jeśli kobieta zajmuje się domem to wiadomo, że ogarnia gniazdo we własnym zakresie. Ale wtedy mąż ją utrzymuje. Tak właśnie teraz funkcjonuje moja rodzina. Byliśmy tego świadomi, ze jak będzie małe dziecko to będzie to tak wyglądać około 3 lat. Ale pieniądze które mąż zarabia traktujemy jak wspólne.

Edytowane przez Adri
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adri ja uważam, że się mylisz. Prace nie powinny być podzielone pół na pół, bo większość tych prac wymyśla i tak kobieta, a nie konieczność. Znów zwracam uwagę na to, że praca u mężczyzny, to coś innego niż praca u kobiety.

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, I1ariusz napisał(a):

@Amperka pocieszające historie.

Ale tak jest. Czasami jest ciężko, mi psychicznie, ale tylko ze względu na rodzinę - nawet najtrudniejsze zlecenie mnie nigdy tak nie wyprowadziło z równowagi jak jakieś akcje dzieci. Natomiast po moim mężu te wygłupy dzieciaków spływają, on je łapie pod pachy i myśli o czymś innym. 

Jak jest przygnębiony to wiem, że chodzi o robotę, ja jak jestem przygnębiona to znaczy, że mnie dzieciaki podkurzyły. 

Większość moich myśli skupia się na dzieciach i dobrze, że jest ktoś obok kto ma do tego zdrowsze podejście. I analogicznie jezeli chodzi o pracę wydaje mi się, że ja mam większy luz. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, I1ariusz napisał(a):

@Adri ja uważam, że się mylisz. Prace nie powinny być podzielone pół na pół, bo większość tych prac wymyśla i tak kobieta, a nie konieczność.

 

 

To trzeba dzielić te konieczne. Pranie, gotowanie, odkurzanie, zmywarka, mycie podłóg, sprzątanie wc, kurze. Raz na jakiś czas mycie okien, lodówki, drzwi. 

 

Reszta według uznania, jeśli mi się nudzi i czyszczę sobie fugi w sobotę o 7:00 to mój wybór i nikogo nie zmuszam :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Adri napisał(a):

 

To trzeba dzielić te konieczne. Pranie, gotowanie, odkurzanie, zmywarka, mycie podłóg, sprzątanie wc, kurze. Raz na jakiś czas mycie okien, lodówki, drzwi. 

 

Reszta według uznania, jeśli mi się nudzi i czyszczę sobie fugi w sobotę o 7:00 to mój wybór i nikogo nie zmuszam :) 

Widzisz - nawet to jak piszesz sugeruje kto ustala, co jest konieczne. Ja okien nie myję, lodówkę rzadko, drzwi w ogóle. W dupsku mam tych, którzy mówią, że tak trzeba. Ja już być ci powiedział: idź i sama rób. Chcesz mieć ładnie, to proszę bardzo. Po prostu nie lubię tych rzeczy i tyle - i wolałbym wynająć babkę, żeby za mnie to zrobiła. Stać mnie. Moja praca, to nie jest to samo, co twoja praca. Ja nie szukam kobiety, aby ta mnie utrzymała, więc ty nie szukaj mężczyzny, który będzie robił za kobietę. To jest robienie z męża swojego sługusa.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, I1ariusz napisał(a):

I gdyby był szacunek do mężczyzn i zaufanie do ich prowadzenia, mogłbyby te kobiety, w gruncie rzeczy, bardziej wyluzować. Tak są zdane na wszystko inne prócz swojego faceta.

Brak wyluzowania przez kobiety często wynika z deficytów. Lub z rozbuchanych ambicji. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie, który pokazuje obraz matki polki robiącej karierę. Co ładne jest na obrazku, ale mało osób jest w stanie uzyskać balans we wszystkich sferach życia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, maria said:

Weekend u nas polega na sprzątaniu, praniu, gotowaniu i przede wszystkim ogarniainiu dzieci i robieniu czegoś z nimi. Także tak, to jest bardzo serio. Praca biurowa 8h to jest odpoczynek w porównaniu do ogarniania domu i małych  dzieci według mnie.

 

Współczuję, przekichane takie życie

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.