Skocz do zawartości

Chory świat gdzie mężczyzna boi się pomóc płaczącemu dziecku


Długowłosy

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

chcę Wam opisać dość głupią dla mnie sytuację i zapytać Was co byście zrobili na moim miejscu.

 

Kilka dni temu podążałem sobie na zajęcia przez miejsce raczej odludne - park miejski. Słuchawki na uszach, powtarzam materiał w myślach i nagle, zza winkla, wyłania mi się taki obraz - dziewczynka około 6-8 lat (tak myślę, samo już chodzi, mówi i jest w pełni skoordynowane ruchowo), z rowerkiem (bez bocznych kółek), płacząca bo spadł łańcuch.

Ludzi naokoło 0.

 

W pierwszej chwili pomyślałem - spoko, podejdę, pomogę dziecku, założę i przestanie płakać...

ALE...

Druga myśl - nadejdzie ktoś, zobaczy dorosłego faceta, płaczące dziecko, park, odludzie, pomyśli - pedofil, zboczeniec, robi krzywdę etc. Jak zacznę się tłumaczyć albo zwieję, jeszcze gorzej, nie wiadomo, co dzieciak powie, może ma walniętych rodziców, świadków, że nic jej nie zrobiłem 0.

 

Jak byście się zachowali na moim miejscu?

Pytam poważnie, post nie jest żartem.

 

PS Ja skręciłem w boczną alejkę i minąłem dzieciaka ale mam wyrzuty sumienia, a z drugiej strony trochę się wkurzyłem na samego siebie za te myśli.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzę z punktu widzenia 50-letniego faceta.

 

Sytuacja jest dosyć trudna.

Ja zatrzymał bym się i czekał na opiekuna, obserwował dziecko czy jest bezpieczne, po jakiejś chwili, usiłował bym jej pomóc w czymkolwiek.

 

Naprawdę trudna sytuacja człowieka który kieruje się impulsem chęci niesienia pomocy, a jednocześnie rozważa potencjalne zagrożenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżanka jest jako wychowawca na kolonii w USA - śpi z dzieciakami w pokoju itp.

 

Wyobraźcie sobie, że jak przyjdzie jedno dziecko w środku nocy i powie, że chce siku to ona musi obudzić kolejne dziecko - żeby nie być sam na sam i iść w trójkę do toalety i czekać przed drzwiami aż młody zrobi swoje? Paranoja.

 

Z drugiej strony, jak ktoś zobaczy Twoje ujebane ręce od łańcucha to na 100% nie powie, żeś zbok.

Szczerze, to sam się bałem takich sytuacji. Ale postawa człowieka mówi wszystko o nim - jak jesteś zdecydowany i zwyczajnie wkurwia Cię (tak jak mnie), że choćby jedna osoba mogłaby mieć Cię za takiego zjeba.

Jak widzisz siebie tak widzą Ciebie inni - szkoda, że nie pomogłeś dzieciakowi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro nie było nikogo w pobliżu, wyciągasz telefon, dzwonisz do miłych panów policjantów, że w danym miejscu jest płaczące dziecko, które najprawdopodobniej się zgubiło.

 

Jak już masz podkładkę w postaci rozmowy z miłym panem/ panią policjantem, starasz się uspokoić dziecko.

 

Mamusia/ tatuś będzie się tłumaczyć, a nie ty.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją pierwszą myślą też byłoby to, że podejdę i zobaczę, co da się zrobić. Tak naprawdę, to nie wiem, co bym zrobił. Chyba obserwowałbym dziecko z daleka i czekałbym na jakiegoś opiekuna. Nie mnie oceniać, czy postąpiłeś dobrze czy źle. Też mi przyszło na myśl, że wyciągnę telefon i powiadomię policję, ale sam nie wiem. Z dziećmi nigdy nie wiadomo.

 

@Długowłosy, jeśli dzisiaj się nudzisz, to mam dla Ciebie film wart obejrzenia. Gdy go obejrzysz, to potem się zastanów i spróbuj sobie odpowiedzieć, czy dobrze zrobiłeś czy nie. Film ma związek z wątkiem.

 

"Polowanie" z 2012 r.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cięzki temat troche...

Ja bym raczej pomógł, szczerze miałbym w dupie co mysla inni...Jesli zalozenie łancucha troche by trwalo i ktos obok by przechodzil, powiedzialbym, ok, córeczko, nie płacz już :)

 

Jak nikogo nie było to nie ma co sie martwić...Tak czy siak, dobrze zrobiłes, nie gryź sie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieprzony system programuje Nas tak abyśmy w takich jak najbardziej ludzkich sytuacjach nie pomogli sobie nawzajem....   Nasz umysł wyrzuca podprogowo do świadomości wcześniej wpojone, zaindoktrynowane programy. Stąd takie dziwne i pozbawione emapatii, nieludzkie i zakochane w materialiźmie, patrzące tylko jak wykorzystać drugiego społeczeństwo. Statyści tego teatru żyjący w Matrixie nadal nie wiedzą, że ich mózgi są programowane....

 

i Ja też przyznaję, że miałbym dokładnie takie myśli jak Ty @Długowłosy i zachowałbym się dokładnie tak samo. I też miałbym wyrzuty sumienia, bo pomóc płaczącej dziewczynce to jak najbardziej ludzkie i normalne.

 

To gdzieś wpojony strach, że jeśli znajdziesz się w złym miejscu i złym czasie maszyna systemu przemieli Cię a Ty nic nie będziesz miał do powiedzenia.... niewinny z czystym sumieniem.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, FoxMulderJr napisał:

W dobrą stronę to wszystko zmierza, skoro zastanawiamy się nad takimi rzeczami. Tylko skoro za źle zinterpretowaną próbę niesienia pomocy można spierdolić sobie życie, po cóż ryzykować.

 

Nie zgadzam się. Nie powinniśmy się zastanawiać nad takimi rzeczami bo to niej jest sprawa interpretacji. Jeśli się zastanawiamy to znaczy tylko i wyłącznie że to spierdolenie już do nas dotarło. Na tym etapie rozwoju społecznego, normalnemu mężczyźnie nie powinno w takiej sytuacji przychodzić do głowy zastanawianie się czy może to zostać jakoś zinterpretowane. Jeśli tak jest to jest cofanie się.

Nie zgadzam się również na tworzenie sobie jakichś podkładek bo to jest zwyczajna tresura i chyba czas zacząć stosować radykalne rozwiązania i interesować się tylko sobą. Albo społeczeństwo się ogarnie, albo zacznie ponosić konsekwencje tego zaniedbania i tolerancji dla takich "interpretacji".

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, VascoDaGama napisał:

Jeśli się zastanawiamy to znaczy tylko i wyłącznie że to spierdolenie już do nas dotarło.

 

W pełni się z Tobą zgadzam ale wizja łatki pedofila i heblowania pod celą za zabawy z dziećmi potrafi dać do myślenia...

To z telefonem na policję chyba najlepsze rozwiązanie.

 

@FoxMulderJr - ta historia z linku...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwój społeczeństw jest kreowany i kontrolowany na wielu płaszczyznach. To jest dobry przykład jak pewne wzorce, sytuacje czy zachowania bądź ich konsekwencje są programowane do Naszej podświadomości. Ma to o wiele szerszy zasięg.

 

3 minuty temu, Długowłosy napisał:

W pełni się z Tobą zgadzam ale wizja łatki pedofila i heblowania pod celą za zabawy z dziećmi potrafi dać do myślenia...

To z telefonem na policję chyba najlepsze rozwiązanie.

 

To właśnie skutek takiego zaprogramowania społeczeństwa, które widząc normalnego faceta, który pomaga dziecku szufladkuje go jako pedofila. Rozumiecie jak głęboko macają nasze mózgi?

To jedna z technik manipulacji również - szufladkowanie pojęć, grup itp

 

@Długowłosy zgadzam się z Tobą. Niestety jednostka dzisiaj z systemem nie wygra.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, VascoDaGama napisał:

Nie powinniśmy się zastanawiać nad takimi rzeczami bo to niej jest sprawa interpretacji.

 

W normalnym świecie oczywiście, że nie powinniśmy. Ktoś potrzebuje pomocy, my jesteśmy jej w stanie udzielić bez żadnej szkody dla siebie i innych, robimy to. Proste. Tutaj w sumie też nie powinno być żadnego ale. To tylko drobna pomoc przy rowerze.

Czemu w takim razie zapala się czerwona lampka przy takim zdarzeniu? Dlaczego włączają nam się od razu obrazy dotyczące naszego ewentualnego oskarżenia? Spierdolenie dociera coraz dalej.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idę o zakład, że zjebana mamuśka widząc z daleka jakiegoś faceta z jej dzieckiem zaraz zrobiła by raban i zanim dotarła by policja zostałbym pobity. Nikt nie zastanawiałby się czemu dziecko odeszło tak daleko od rodzica.  W takiej sytuacji zadzwoniłbym na policję, ale będąc już daleko od dziecka. 

A teraz może nieco off topic. W Londynie chciałem pomóc leżącemu na ulicy facetowi, który okazał się ćpunem i nagle ozdrowiał próbując się na mnie rzucić. Byłem też swiadkiem sytuacji w której na ulicy zasłabł starszy człowiek idący z psem. Idąca obok dziewczyna instyktownie chciała dziadka przytrzymać. Pieś rzucił się na nią i poszarpał rękę. Także jak pomagać to z głową i bez zagrożenia własnego życia i zdrowia. Taka zasada ratowników.

Edytowane przez Kleofas
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, greturt said:

Ja bym pomogl. Sranie mazgalenie. Nikt ci nie kaze dotykac dziecka ani nigdzie z nim isc. Chocby skaly sraly nikt cie o nic nie oskarzy, gdy nie bedziesz mial kontaktu fiz z dzieciakiem ani nigdzie z nim nie ruszysz.

Oskarżyć Cię może. Zanim zrobią obdukcję dziecku przesiedzisz 48 godzin w celi. Matce się ubzdura, że widziała jak dotykałeś jej dziecko. Dziecko jeśli ma bujną wyobraźnię to podchwyci temat.Chyba, że jeszcze nie gada.Rozgrzani policjanci nie będą się zastanawiać i jeszcze dostaniesz w radiowozie wpierdol. Poza tym zakładasz, że dziecko będzie dalej stało jak do niego podejdziesz? Zdziwiłbyś się jak dzieci mogą reagować. Kiedyś z moją chrześnicą i jej matką wybraliśmy się do miasta. Miałem pomóc w zakupach. Matka, jak to kobieta musiała pójść do toalety. Chrześnica dostał po paru minutach jakiegoś ataku płaczu i chciała gdzieś pobiec. Musiałem przytrzymać ją przez kilka minut. Nigdy więcej z żadnym bachorem sam na sam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Kleofas napisał:

Oskarżyć Cię może. Zanim zrobią obdukcję dziecku przesiedzisz 48 godzin w celi. Matce się ubzdura, że widziała jak dotykałeś jej dziecko. Dziecko jeśli ma bujną wyobraźnię to podchwyci temat.Chyba, że jeszcze nie gada.Rozgrzani policjanci nie będą się zastanawiać i jeszcze dostaniesz w radiowozie wpierdol. Poza tym zakładasz, że dziecko będzie dalej stało jak do niego podejdziesz? Zdziwiłbyś się jak dzieci mogą reagować. Kiedyś z moją chrześnicą i jej matką wybraliśmy się do miasta. Miałem pomóc w zakupach. Matka, jak to kobieta musiała pójść do toalety. Chrześnica dostał po paru minutach jakiegoś ataku płaczu i chciała gdzieś pobiec. Musiałem przytrzymać ją przez kilka minut. Nigdy więcej z żadnym bachorem sam na sam.


Niech ucieka, za bachorem gonil nie bede.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wracając do tematu samic na chwilę taka mała dygresja.....

 

Samice tak bardzo pragną i chcą tych dzieci to niech je dobrze pilnują jak mają a nie jak to zwykle bywa wszyscy dookoła winni tylko nie ona bo ona to matka....

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Długowłosy napisał:

 

@SennaRot Matka jest zmęczona wychowaniem i codzienną opresją jaką wywiera na nią samiec pracując na rzeczoną i dziecko. Zmarnował jej życie, a ona mogła się samorealizować....

Też byś gówniaka nie pilnował jak trzeba z koleżankami przez tel ponapieprzać!

 

 

... wszystko na jej głowie więc mogła się zapomnieć, to nie jej wina....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem kiedyś rozmowę dwóch koleżanek żalących się, że teraz przedszkolanka nie może przytulić dziecka, gdy płacze, że rodzice muszą wcześniej podpisywać jakoś umowy wyrażające zgody itp. Myślałem że to miejskie przedszkole wymyśliło jakieś głupoty, ale jak się potem dowiedziałem, to już trend ogólnopolski. Dziecko może narobić w majty, nie można mu pomóc, niech chodzi obesrane, bo każdy się boi oskarżenia o "dokonanie innej czynności seksualnej". Polecam artykuł w tej sprawie:

 http://nie.com.pl/archiwum/wszyscy-jestesmy-pedofilami/

Edytowane przez EnemyOfTheState
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.