Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.01.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Drogi pamiętniku, mój mąż zachowuje się jak totalna tzipa, nie jest już wcale męski, a ja nie wiem co czuję. Jest dobrym mężem i ojcem dba o nas, spędza czas z dzieckiem, ale stał sie dla mnie całkiem aseksualny. Kilka tygodni temu pojawił się w biurze młody stażysta o imieniu Darek, dobrze zbudowany, trenuje na siłowni, wszystkim dziewczynom się podoba, nawet kierowniczka na niego leci. Czasem podsłuchujemy jak rozmawia z innymi kolegami z biura, cały czas powtarza, że nie chce się z nikim wiązać i nie chce dzieci. Jak dziewczyny zrobiły mu psikusa i dodały szczyptę chili do kawy strasznie sie wkurzył i je zwyzywał, niby wiem że cham i prostak, ale coraz bardziej mi się podoba. Tydzień temu zostałam z nim sama w pokoju socjalnym na kilka minut i niechcący się potknęłam, wpadłam na niego biustem, on złapał mnie za lewą pierś i pupę żebym nie upadła. Posłał mi uśmiech i powiedział żebym na przyszłość uważała bo jak tak będę potykała się w jego obecności, mogę się na coś nadziać . Zrobiłam się czerwona na twarzy, starałam sie wyjaśnić, że to przypadek, że mam męża i dziecko i ja nigdy nie flirtuję w pracy, speszona szybko wybiegłam z pokoju, zapomniałam nawet o kawie, którą dla siebie przyszykowałam. On przyszedł na moje stanowisko, przyniósł mi kawę, ledwo wydusiłam z siebie dziękuję, zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona, a koleżanki zaczęły chichotać. Za każdym razem gdy go mijam w biurze zaczynam się rumienić, a on puszcza oko i się szelmowsko uśmiecha. Od tego czasu, tej sytuacji w pokoju socjalnym nie przestaję o nim myśleć, wiem że mam męża i tak nie powinno tak być, ale nie mogę się powstrzymać. Muszę być odpowiedzialna i załatwić ostatecznie tą sprawę, sytuacja która się zdarzyła jest bardzo niezręczna postanowiłam załatwić definitywnie sprawę, musze się z nim spotkać i wszystko mu wyjaśnić, że mam męża i dziecko, że ja nie jestem taka jak myśli. Umówiłam się z Darkiem w czwartek o 19, mąż w tym czasie jeździ z dziećmi na basem a w drodze powrotnej ma zrobić zakupy, z resztą powiedziałam mężowi, że mogę zostać dłużej po godzinach bo mamy burzę mózgów dotyczącą najnowszego projektu, mąż przytulił mnie i powiedział, że za dużo pracuję i powinnam zwolnić, bo się wykończę. Jestem mocno przekonana że zduszę w zarodku to co się dzieje między mną i Darkiem, on zaproponował spotkanie w motelu za miastem, powiedział że w pracy lub barze nie będziemy mogli spokojnie porozmawiać o tym co się stało. We wtorek byłam u kosmetyczki i fryzjerki, na środę umówiłam się na depilację woskiem, należy mi się od dwóch lat tego nie robiłam. W czwartek rano zrobiłam lepszy makijaż niż zwykle i ubrałam się w sukienkę, która podkreśla moją talię i piersi, spryskałam najlepszymi perfumami to nie jest mój zwykły biurowy dress code ale kobieta musi się czasem poczuć lepiej i dobrze ubrać dla samej siebie. Po pracy pojechałam spotkać się z Darkiem, wypiliśmy po lampce wina w restauracji i poszliśmy do motelu porozmawiać. Drogi pamiętniku sama nie wiem jak to się stało, że straciłam nad sobą kontrolę, przecież to wszystko nie tak miało wyglądać !!! Spędziłam trzy godziny w ramionach Darka robiąc z nim rzeczy, których nigdy nie zrobiłam z mężem, to na pewno przez to wino, po całym dniu pracy byłam zmęczona i tak na mnie podziałało, przecież ja nigdy taka nie byłam. Po trzech godzinach zadzwoniłam do męża, że praca jeszcze się przeciągnie, nie wrócę do domu na noc bo nie chcę budzić dzieci, przenocuję u Jolki. W czasie gdy rozmawiałam z mężem Darek całował mnie po plecach i pieścił palcem moją muszelkę, pierwszy raz od dawna poczułam się prawdziwą kobietą. Przecież mieliśmy tylko porozmawiać w spokojnym miejscu z dala od ludzi, wszystko sobie wyjaśnić, a skończyło się w łóżku. Nigdy by do tego nie doszło gdyby mąż poświęcał mi więcej czasu i mnie nie zaniedbywał!
    40 punktów
  2. I owszem, Pan Wojtek jest sympatyczny, życzę mu wyzdrowienia.... ale pamiętam też, jak z kolegą nagrywali akcje, gdy chodzili i zastraszali mniejszych mężczyzn. Kamerowali ich twarze, ich strach a ludzie mieli z tego bekę. Nagrałem o tym na starym kanale audycję, teraz tego akurat filmu nie mogę znaleźć, ale na 2 części "Koksy ruszają w miasto", jego koleżka się śmieje jak to przed Wojtkiem wszyscy "spierdalają". Edit. znalazłem - OBEJRZYJ PRZED DALSZĄ LEKTURĄ. https://www.cda.pl/video/23775473 No cóż, nie wszyscy. Jest wielu konkretnych chłopaków z MMA czy boksu, którzy by taką prowokację zakończyli ciężkimi obrażeniami dla Pana Wojtka i jego kompana. No ale do konkretnych chłopaków nie podchodzili tylko do "zwykłych" - a ci zwykli teraz, będą robili ściepę na gościa dla którego prawdopodobnie niewiele by się liczyli. I tak jak szczerze współczuję choroby Panu Wojtkowi, tak jeszcze szczerzej współczuję tym upodlonym publicznie dla fejmu mężczyznom, którzy latami będą się prawdopodobnie czuli jak zero, że dali się przed kamerami ośmieszyć. Pan Wojtek pewnie szybko o sprawie zapomniał, ale ci młodzi mężczyźni będą cierpieć prawdopodobnie do końca życia, takich rzeczy łatwo się nie zapomina. Wolałbym dorzucić się na dobrą terapię dla tych chłopaków, niż dla gościa który całe życie nadwyrężał zdrowie. Oni cierpią niezawinienie, a Pan Wojtek prawdopodobnie się do choroby dołożył. Nie trzeba być lekarzem, by wiedzieć co z nerkami robi białeczko w mega ilościach i inne suplementy... Dlatego proszę nie umieszczać tu zrzutki na Pana Wojtka. Chętnie płacę na chore dzieci, schroniska dla psów, uwielbiam pomagać ludziom, ale zbyt wiele razy zetknąłem się z ofiarami takich akcji zastraszania, by pomóc komuś kto to robił. Panu Wojtkowi życzę jednakże zdrowia i powodzenia. Osobom które upodlił publicznie, także. Na samym początku kolega Pana Wojtka mówi o części 1 której nie mogę znaleźć -
    16 punktów
  3. Dziś widziałem idealnego Tate. W jednej ręce nosidełko z dzieckiem i jakiś pakunek, w drugiej torby z zakupami, a na plecach plecak. Przed Tate swobodnym krokiem szła Mame bez bagażu, poganiała Tate i czekała aż ten jej drzwi otworzy. A Tate. Tate miał uśmiech na twarzy. Myślałem, że mi się to śni, ale uszczypnięcie nic nie dało. Widziałem kiedyś juczne osły w Grecji. Tak mi się skojarzyło. Zupełnie nie wiem czemu.
    15 punktów
  4. @kame.hame to teraz rada jak załatwić sprawę ekologicznie. Rozumiem, że nie zrywasz, dziś w tej chwili itp. Prawdopodobnie zapłacicie za mieszkanie za kolejny miesiąc. Dupochron: 1 Po pierwsze nim oświadczysz myszce, że zrywasz i się wyprowadzasz, udokumentuj fotograficznie lub filmowo stan całego wynajmowanego lokalu, koniecznie ze znacznikiem w fotografiach, na wypadek gdyby myszka postanowiła w napadzie szału lub z wyrachowanej zemsty narobić szkód i złożyć to na twój rachunek. 2 Po drugie dokumentacja przydaje się gdyby myszka chciała zainscenizować przemoc domową, rozwalić parę mebli, jakiś sprzęt RTV i nabić sobie guza o ścianę lub umywalkę. 3 Po trzecie, spakuj się wcześniej i wywieź wszystkie swoje rzeczy jak jej nie będzie w domu, unikniesz walki o itemy i ewentualnego ich zniszczenia. 4 Naszykuj nagrywanie audio/ video na moment poinformowania jej, z przyczyn jak wyżej. Dobrze jest też ogarnąć sobie świadka, kumpla, który nie jest z tobą spokrewniony, spokojnego, który poczeka pod drzwiami na wypadek ostrej scysji i będzie słyszał co się dzieje. 5 Otwórz drzwi z zamków i schowaj klucz, nim zaczniesz mówić, że odchodzisz, standardowa taktyka to rzucanie się na drzwi, blokowanie mężczyźnie wyjścia, wyrywanie klucza i szarpanina. 6 Podaj jej dokładnie przyczyny rozstania i powiedz, że jest to nieodwołalne. Zachowaj spokój, nawet jak będzie agresywna i opuść lokal jak najszybciej, powiedz że może zostać do końca lutego. 7 Poinformuj osobę, od której wynajmujesz, że się wyprowadziłeś, a ona została czy będzie dalej wynajmować zależy od niej i niech z nią rozmawia. W ten sposób będziesz miał chronioną dupę przed różnymi świństwami, które panie lubią robić z okazji rozstania. Szantaże po rozstaniu: Nie odbieraj od niej telefonów, nie unikniesz wiadomości tekstowych. Naszykuj się na szantaż, łącznie z grożeniem samobójstwem. W takim wypadku jeśli otrzymasz sms, że targnie się na twoje życie informujesz policję o potencjalnej samobójczyni, mili panowie policjanci przyjadą w towarzystwie karetki z psychuszki i będzie miała wstyd wśród sąsiadów, więcej tego nie zrobi. Na dodatek masz chronioną dupę, gdyby faktycznie coś próbowała. Higiena psychiczna: 1 Uprzedź rodzinę i przyjaciół, że się rozstaliście i się nie zejdziecie i nie życzysz sobie ingerowania ich w tą sprawę. 2 Porada z przeskokiem na inne partnerki nie jest zła, osobiście też polecam kilka ONS z różnymi kobietami, szybko przekonasz się, że myszka nie była wyjątkowa. 3 Frustrację wyładuj przez sport, bieganie, worek bokserski, cokolwiek co cię zmęczy. 4 Zablokuj ją na social media. 5 Jak będzie za tobą łazić, nachodzić twoich rodziców, zgłoś nękanie na policję. 6 Naszykuj się, że będzie ci obrabiała dupę wśród kolegów i znajomych, część przekabaci, ale nie martw się, przy okazji dowiesz się kto jest twoim przyjacielem, a kto nie. Próby wzbudzenia zazdrości i poczucia winy: Nowe focie z nowym facetem na FB. Romans z twoim kumplem, żeby wzbudzić zazdrość. Napuszczanie wspólnych znajomych, którzy będą mówili jaka to dobra dziewczyna i ile straciłeś. Najtrudniejsza część to wytrwać w postanowieniu, jak się złamiesz i wrócisz tylko sobie zaszkodzisz bo wyjdziesz na miękiszona.
    12 punktów
  5. To co proponują bracia jest raczej odcięciem się od przeżywania emocji. Nie oznacza to jednak, że one w jakiś dziwny sposób wyparują - przeciwnie, najpewniej objawią się w postaci jakiejś bezsenności czy chorób psychosomatycznych. Jeśli byłeś zżyty z partnerką to etap pewnego rodzaju żałoby po jej stracie będzie czymś całkowicie naturalnym. Nie patrz na to jak z takimi sytuacjami radzą sobie kobiety. Kobieta ogarnia sobie inną gałąź wyłącznie w przypadku, gdy ma Cię w dupie - a jeśli ma Cię w dupie to siłą rzeczy zakończenie związku z Tobą nie wywołuje u niej żadnych głębszych emocji i nie ma czego przeżywać. Nie idź tą drogą, bo inna dziewczyna będzie tylko plastrem na Twoje rany. Jedynym rozsądnym sposobem na "pozbycie się" bólu jest zmierzenie się z nim - posiedź trochę w ciszy z uczuciami, które będą się u Ciebie kolejno pojawiać, a zobaczysz, że nie ma się czego bać. To tylko emocje i uczucia, naturalna składowa Twojego życia, a Ty możesz je po prostu obserwować - przez chwilę będzie nieprzyjemnie, ale z czasem będziesz od nich wolny i gotowy na nowy rozdział w swoim życiu.
    12 punktów
  6. Ja myślę, że postępujące spiżdżenie facetów można właśnie po czymś takim najbardziej zaobserwować. ? Tu jeszcze trzeba uzupełnić. Drogi pamiętniku! Jestem w ciąży! Zupełnie nie wiem jak to się stało. Darek mnie tak cudownie zalewał, ale przecież uważaliśmy! Powiem mężowi, że to jego, na pewno się ucieszy i wychowa jak swoje. A ja patrząc na dzidziusia będę pamiętać mojego kochanego Darka. ????
    12 punktów
  7. Wołem jestem, olelelele Zakupy robię, ojejejeje Żonkę inny typ bolcuje, o nie, nie, nie xD
    12 punktów
  8. Dyskutujemy tutaj jak to laski są zasypywane wiadomościami na Tinderze i podobnych portalach, narzekamy że ciężko się przebić, wybierają jak w ulęgałkach. Wszystko to jest prawda. Po czym czytam sobie dzisiaj np. JoeMonstera i w jednym z art widać jaki jest poziom męskich zaczepek. Sami zobaczcie: Jeśli jeden z drugim puchną z dumy, że taki fajny dowcip im wyszedł (ach to subtelne nawiązanie do penisa) na portalu gdzie publikują to pod imieniem i nazwiskiem, to co się dzieje na Tinderze, gdzie gość przedstawia się jako DużyPytong183 lub coś równie "chwytliwego". Gostkowie produkują się tak pod REKLAMĄ. To nie jest nawet konto danej laski. Czemu? Może dlatego jest jak jest. Trafi się takich 20-tu z ich "genialnymi" dowcipnymi zaczepkami, po czym przychodzisz Ty jako 21-szy i ....laska nawet już nie czyta wiadomości zdegustowana ogólnym poziomem. Potem płacz że laski tylko po zdjęciach oceniają, że Chada szukają itp. Jestem facetem. ale czytając tą "tfurczość" sam jestem zażenowany.
    11 punktów
  9. Celem życia nie jest przeżycie. Celem życia jest życie pełną piersią. Jeśli jakiś tam wirusek (bo nie jest tak groźny jak go przedstawiają) napawa strachem że nie można z domu wyjść to trzeba przemyśleć kim się jest. Jeżdżę obecnie z dostawami i odbiorami pulsoksymetrów do zarażonych, i ozdrowieńców. Umrzeć można na milion sposobów. Ma tu znaczenie genetyka, ogólna odporność, ilość przeżytych chorób czy zwykły pech/szczęście itp. Biorąc to wszystko pod uwagę i racjonalnie analizując ryzyko, i zagrożenie moim zdaniem trzeba dojść do konkluzji że obecna histeria to gruba przesada, a to jak nasze rządy postępują wobec nas ujawnia że tak naprawdę wcale nie chodzi o pandemię.
    11 punktów
  10. Właśnie wygrał. Za rok będzie 32 latkiem, który ma dochody większe niż 3/4 polaków, świetnie wygląda, ma ciekawe hobby (moto) i nieruchomość. Ba! Nawet nie musi zapładniać żadnej Pani bo "geny zostały przekazane". Po 10 latach sypiania z jedna Panią może być przez chwilę trudno, ale Bracie @Oversize ! Lepsze życie właśnie się zaczyna Edit: To jego Pani przegrywa i za rok czeka ją "dumny żywot samotnej matki" za 3000 zł. Zobaczy ile kosztuje wynajem mieszkania i prawdziwe życie Adoratorzy też się szybko wykruszą. Jak Pani odpali Exela zacznie się "kupcenie dupką"i miesiąc miodowy.
    11 punktów
  11. Kilka lat temu na lotnisku w pewnym europejskim kraju podczas zmiany terminala moją uwagę zwróciła rodzinka ortodoksyjnych Żydów. Stali w pociągu blisko mnie, a ich dziecko w wózku dość głośno płakało. Matka w tym czasie je uspokajała, a mąż nie zwracał zupełnie na to uwagi czytając zapewne jedną z ich świętych ksiąg. Po dojechaniu na miejsce wysiedliśmy, dziecko nagle się uspokoiło i wyglądało to tak: na przedzie szedł mąż trzymając w ręku swoją świętą księgę oraz wszystkie paszporty z biletami. Jakieś dwa, trzy kroki za nim szła żona obłożona wszystkimi bagażami podręcznymi oraz wózkiem. Broń Boże nie zbliżała się do męża bliżej niż owe dwa, trzy kroki oraz szła idelanie za nim. Okazało się, że lecimy w tym samym kierunku i podczas przejścia przez bramkę sytuacja się powtórzyła, ona zawsze idealnie za nim dwa, trzy kroki o on podaje bilety i paszporty obsłudze. W samolocie okazało się, że siedzę niedaleko tej rodzinki. On siedział sam za nią i cały lot czytał swoją świętą księgę, a ona zajmowała się dzieckiem oraz tobołami. Judaizm to jedno z lekarstw na feminizm i kobiece zjebanie.
    9 punktów
  12. Ta cała plandemia to lipa na resorach by pod pretekstem wirusa zniewolić ludzi, rozwalić gospodarkę, małych przedsiębiorców, narzucić nowy porządek świata, zabrać własność. Ja staram się żyć normalnie i nie myśleć o tej całej histerii.
    8 punktów
  13. Ogólnie podpisuję się pod tymi poradami. Ujął bym to jednak trochę inaczej. Znacie to powiedzenie co to jest dyplomacja? (kiedy powiesz komuś żeby spie****ł a on czuje ekscytacje ze zbliżającej się podróży). W tym przypadku @Oversize także powinien wykazać się dyplomacją. Nie chodzi o jakieś "wyrównywanie rachunków", pokazówke itp. Dlatego słowo "wypier***lać" zastąpił bym innym: "mam pomysł". Gdy luba w czasie rozmowy znów zacznie marudzić to wtedy mówisz jej, że podoba Ci się jej pomysł z rozstaniem -że z chęcią na próbę możecie zrobić doświadczenie. Oboje dzięki temu się przekonacie jak to będzie żyć w separacji. Skoro mieszkacie u Twoich rodziców, to ona się wyprowadza. Proponujesz jej opiekę naprzemienną (nie wierzę w cuda pt "dziecko zostaje z ojcem" jak tu niektórzy pisali -nie w tym kraju z kartonu). Laska nagle jest odcięta od Twoich dochodów, od Twego wsparcia na co dzień. Ty musisz tylko ogarnąć sprzątanie, pranie, gotowanie -co nie jest problemem. Do tego połowa miesiąca zajmujesz się dzieckiem (pomoc dziadków tutaj pewnie się przyda). Obstawiam, że po 2-3 miesiącach "na swoim" małżonce opadną skrzydełka i wróci z podkulonym ogonem. Rozwiązanie ma dodatkową zaletę - jeśli nagle "na swoim" małżonka zacznie ostro spotykać się z (w jej mniemaniu) obecnym kandydatem na męża nr 2, to będziesz miał łatwiej wszystko udokumentować i rozwieść się na Twoich zasadach. Obecnie małżonka je ciastko i ma ciastko, tj ma wygodne życie u Twego boku i jednocześnie cieszy się atencją którą miałaby będąc singielką. To daje jej złudne poczucie że ona jest księżniczką i przecież mogłaby mieć znacznie lepszego mężczyznę u swego boku, bo Ci którzy ją teraz adorują nie są przecież tacy nudni jak ten jej mąż safanduła. Już nie jedna się na takim myśleniu przejechała. Często po rozwodzie nagle się okazuje że owszem kolejka chętnych była, ale na niezobowiązujące bzykanko, ale na wspólne życie z samotną matką to już zdecydowanie mniej chętnych i nagle buuuuuu, rozpacz.
    8 punktów
  14. Wracając do głównego tematu, ten cały film tak naprawdę jest promowaniem prostytucji wśród nastolatek, a nie nagłaśnianiem problemu. Dziewczyny mówią jak fajnie, dobrze się bawią, mają zabawę z okłamywania rodziny itd. Jakaś prostytutka narzeka, że jej biznes psują, że się przejadą bla bla bla, ale w filmie nic takiego się nie dzieje. Gdyby ten film miał spełnić ważną rolę społeczną, to powinien być wątek prostytucji za małolata tylko pokazany, całość skrócona do 20 minut jako preludium do tego co będzie później. Te wkładki z prostytutką i striptizerkami wywalić, a później zrobić przeskok o 10 - 12 lat do przodu i pokazać jak się im życie rozpada z powodu tego co robiły. Jedna nie przestaje sie prostytuować, kończy w jakimś obleśnym burdelu gdzie daje w żyłę i obsługuje po 20 klientów dziennie, w końcu dowiaduje się że ma HIV i skacze z mostu. Druga skończyła studia, poszła do pracy tak jak miała w planach, ma męża, dzieci. I jej przeszłość wypływa, mąż się dowiaduje, sąsiedzi, rodzice koleżanek ze szkoły. Wszyscy się śmieją za plecami i w twarz, ostracyzm społeczny dla niej i całej rodziny. Mąż traci możliwość awansu, musi zmienić pracę bo jest pośmiewiskiem, dzieciom dokuczają inne dzieci, wszyscy na terapii. W końcu zmiana miejsca zamieszkania, żeby uciec od szyderców, ale w prowincjonalnym miasteczku też ludzie po jakimś czasie się dowiadują, mąż nie wytrzymuje że został pośmiewiskiem drugi raz i idzie na sznur. Ona zaczyna pić, opieka społeczna zabiera dzieci, ona kończy przy trasie robiąc gałę z a 50 złotych i oddając połowę alfowi. Trzecia dalej się prostytuuje po szkole średniej, przez całe studia, później z tym zrywa, poznaje mężczyznę, jest zaręczona. Nagle wypływa w internecie film zrobiony z ukrycia przez jednego z klientów jak obsługiwała za kasę dwóch na raz. Wszyscy się dowiadują, znajomi, wszyscy są załamani, ojciec dostaje zawału, reszta rodziny zrywa kontakt, ona traci miłość swojego życia. Wszystkie życiowe plany się rozsypują, ma załamanie nerwowe, historia kończy się jak w psychuszce siedzi w kaftaniku i coś bełkocze do siebie. I wszystko pokazane nie z perspektywy, że żal tych dziewczyn, tylko z perspektywy, że żal ludzi, których skrzywdziły swoimi wyborami życiowymi, a dla puszczalskich tylko pogarda i potępienie. I to byłby film, który spełnia ważną rolę społeczną, piętnuje prostytucje, pokazuje szkody.
    8 punktów
  15. Mój kumpel spotykał się z taką bardziej puszystą, Dodam, że zaczynała dzień wcześniej więc to ona wcześniej korzystała z ubikacji itp. Po zerwaniu pojechaliśmy na browarki i trochę szotów, jak już był w stanie nietrzeźwości to płakał, że najbardziej tęskni za podgrzaną deską w kiblu z rana.
    7 punktów
  16. Zacznij dymać inną już teraz. Przeskocz na inną gałąź, tak jak robią to kobiety.
    7 punktów
  17. Jako ,że stwierdziłem ,że wirus SARS-COV-2 nie istnieje pozwalam sobie założyć temat i wyjaśnić dlaczego tak twiedzę. Proszę o kulturę dyskusji. Jeśli nie umiesz dyskutować merytorycznie, wierzysz w „teorie spiskowe” ,słowa „folarz” „szur” „płaskoziemca” są używane przez ciebie na początku dziennym daruj sobie czytanie tego tematu i pisanie tutaj. To nie temat dla ciebie. Proszę. A zatem zaczynając od początku. Czy gdyby zapytać każdego z was z osobna czym jest izolacja czy potrafilibyście odpowiedzieć? Myślę, że tak, bez najmniejszego problemu. Jeżeli przyjąć, że chciałbym wyizolować ziarenka kukurydzy z sałatki warzywnej to co powinienem zrobić? Ano albo wyjąć te ziarenka z sałatki albo usunąć całą zawartość sałatki ,a zostawić same ziarenka. Końcowy rezultat jest ten sam. WYIZOLOWAŁEM ziarenka kukurydzy z sałatki. Proste prawda? No niestety w wirologii tak nie jest. W praktycznie każdym badaniu naukowym ,które miałem okazje przejrzeć pojęcie „wyizolować” wirus nabierało innego znaczenia. Weźmy pod lupę chyba najbardziej znane badanie naukowe: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7045880/ Cóż czytamy w kategorii konkluzji? SARS-CoV-2 was isolated from putative patients with unexplained pneumonia and intermittent coughing and fever. The isolated virus was named BetaCoV/Korea/KCDC03/2020. Większość ludzi na tym etapie przestaje czytać, wg. nich „wirus” ten został „wyizolowany” i „zaraża”. I jest to dowód najwyższej wagi. Otóż nie jest, jest to co najwyżej dowód oszustwa o czym czytamy dalej. Materials and Methods „Nasopharyngeal and oropharyngeal swab and sputum samples were collected from symptomatic patients to detect SARS-CoV-2 by real-time reverse transcriptase (RT)-PCR.” Tutaj już praktycznie na samym początku mamy ukazany problem, a nawet dwa. 1. Jaką mamy pewność ,że wymaz, który jest już na zewnątrz ciała, nie rozpoczął rozkładu, stąd w pobranej próbce obecność organizmów pomagających rozkładać komórki. 2. Użycie PCR, w tym przypadku RealTime PCR może nam wykazać, że COŚ tam jest ale nadal nie wiemy co. Nawet gdy dzięki tej reakcji (PCR NIE JEST TESTEM) znajdziemy „coś” to nadal borykamy się z pkt. 1. Skąd wiemy, że nie jest to po prostu normalna reakcja rozkładającej się tkanki komórkowej, która u każdej żywej istoty wygląda tak samo? Lecimy dalej. „Reverse transcription was performed at 50°C for 30 minutes, followed by inactivation of the reverse transcriptase at 95°C for 10 minutes. PCR amplification was performed with 40 cycles at 95°C for 15 seconds and 60°C for 1 minute using an ABI 7500 Fast instrument (Thermo Fisher Scientific).” Grzanie, podgrzewanie, grzanie itd. W tym czasie próbka przecież cały czas się rozkłada. 3. Virus isolation The virus was isolated from nasopharyngeal and oropharyngeal samples from putative COVID-19 patients. Oropharyngeal samples were diluted with viral transfer medium containing nasopharyngeal swabs and antibiotics (Nystadin, penicillin-streptomycin 1:1 dilution) at 1:4 ratio and incubated for 1 hour at 4°C, before being inoculated onto Vero cells. Czyli „WYIZOLOWALIŚMY WIRUSA” (skąd wiadomo, że od pacjentów z C19 skoro jeszcze go nie wyizolowano?) ale teraz musimy go zmieszać z antybiotykami (po co?) i inkubować przez godzinę. Co się dzieje przez tę godzinę? Być może anty-bio tyki zaczynają szybciej rozkładać bądź zaśmiecać próbkę? Kto to stwierdzi. „Inoculated Vero cells were cultured at 37°C, 5% CO2 in 1× Dulbecco’s modified Eagle’s medium (DMEM) supplemented with 2% fetal bovine serum and penicillin-streptomycin.” Kolejne mieszanie z kolejnymi specyfikami ,brzydko pisząc nasrać ,narzygać i wymieszać. Czy to „coś” przypomina „wyizolowany” na początku „wirus”? 5. Sequencing analysis Gene sequencing was performed using CLC Main Workbench 7.9.1. Alignment was conducted using human and animal coronavirus sequences registered in Global Initiative on Sharing All Influenza Data (GISAID) and NCBI GenBank. The phylogenetic tree was analyzed using MEGA6 with the neighbor-joining method, maximum composite likelihood-parameter distance matrix, and bootstrap values of 1,000 replicates. Czyli teraz to „coś” co stworzyliśmy porównamy do „czegoś” co jest w banku danych i jeśli wyjdzie, że mamy podobieństwo odkryliśmy koronawirusa! Ale z dwójką bo jedynka już opatentowana L Nasuwa się jednakże pytanie. Dlaczego by nie wziąć po prostu płynu od kogoś kto ma problem z płucami i „włożyć” to osobie zdrowej do gardła, oczu, ust, nosa lub innych otworów i patrzeć czy zachoruje? Gdyż wtedy NIKT by nie „zachorował”/nie miał objawów. Po mieszance jak „zrobionej” jak w powyższym badaniu naukowym jest szansa ,że ktoś zachoruje. W innym badaniu naukowym wyczytałem, że taką mieszankę podaje się małpom odwróconym do góry nogami, pod ciśnieniem przez otwór nosowy. Pod ciśnieniem… Jak widać na powyższym przykładzie słowo „wyizolowany” zostało sprytnie zamienione i powinno być nazywane „zmiksowany” lub „stworzony”. Tak, stworzyliśmy wirusa SARS-COV-2! Teraz pytanie do świadomych. Skoro nie wyizolowano „wirusa” to po co maski? Skoro nie wyizolowano „wirusa” to po co obostrzenia? Skoro nie wyizolowano „wirusa” to po co szczepienia? Skoro nie wyizolowano „wirusa” to co jest w szczepionce/ na co ona jest? Skoro nie wyizolowano tego „wirusa” to jaka jest szansa ,że wyizolowano jakikolwiek inny? Skoro nie wyizolowano tego „wirusa” to czy do „wyizolowania” innych użyto tej samej metodologii? To są ważne pytania. Z innej beczki, fajny artykuł- wart przeczytania o tym jak fałszuje i nagina się badania naukowe aby dowieść trendowi ,który jest przedstawiany jako jedyny słuszny. https://journals.plos.org/plosmedicine/article?id=10.1371/journal.pmed.0020124 Podsumowanie: Czy twierdzę, że ludzie nie „chorują” ,czy nie mają objawów? NIE. Dlaczego ludzie „chorują”/mają objawy xyz? Odpowiedź na to pytanie to zupełnie inny temat. Ja odpowiedź znajduję w GNM (German New Medicine), medycyna Rockefellerowska nie ma odpowiedzi na to pytanie. Czy twierdzę, że SARS-COV-2 nie istnieje? Nie istnieje tak jak się go nam przedstawia(powód dla którego ludzie „chorują”/mają objawy) Czy wirusy istnieją? Tak, są po prostu integralną częścią nas Czy wirusy zarażają? Nie ma na to dowodów.
    6 punktów
  18. @thyr Kurła a w biedronce to przejść się nie da, całe sterty mocherów z maskami pod nosem/na brodze paleciakami wywożą aż windy na rampie nie wyrabiają. A no ta, zapomniałem że kurwid nie atakuje w zagranicznych przedsiębiorstwach i ich nie trzeba zamykać, wystarczy upierdolic tylko polski kapitał, polskie hotele i polską gastronomię a później wykupić za zeta. Polska wariacja-mutacja świrusa atakuje tylko naszych, a najbardziej po kieszeni.
    6 punktów
  19. Dla mnie szurami i foliarzami sa ci ktorzy nie widza tego co jest grane i slepo wierza w "nierzadowa" retoryke.
    6 punktów
  20. @Iceman84PL Jedyne co można zrobić w tej sytuacji, takiej porcji raka w jednym temacie dawno nie widziałem chyba potrzebne skierowanie na onkologię.
    6 punktów
  21. Jeśli mam być zupełnie szczery, to znacznie bardziej komiczne wydaje mi się to co mają do zaoferowania faceci, którzy w jednym wątku sypią jak z rękawa złotymi myślami czego to by nigdy nie zrobili, bo kukoldy i pantofle bla bla bla... a w innym wątku radośnie pierdolą o tym, co to ich wybranka powinna i musi, żeby dostąpić zaszczytu i łaski opierdolenia kolby. Z jednej strony mamy roszczeniowe księżniczki, którym we łbach się popierdoliło i mają jakieś chore wymagania z pizdy, a z drugiej strony mamy roszczeniowych królewiczów, którzy oprócz listy bożonarodzeniowych życzeń mają chuja w garści, przecież oni nie będą niczego kupować, niczego dawać, niczego robić, bo to nie jest ich rola ani zadanie, oni sobie tylko będą, a to już do lasek należy dbanie o to, żeby ci najlepsi z najlepszych zechcieli być akurat z nimi, więc jakie wymagania, helloł... To jest dopiero kabaret, zwłaszcza w wykonaniu tych co albo jawnie się przyznają do chodzenia na kurwy i tu płacenie jest git, albo w nieco bardziej zawoalowanej formie opisują relacje z młodocianymi kurewkami, które im dają za prezenty, wycieczki, kosztowne randki i wystawne kolacyjki oraz inne jakieś różne atrakcje, o których nie mówi się tutaj wprost, że są niczym innym jak ceną płaconą naokoło za dostęp do młodej pizdy. I to też jest git. Och ach ech jaki jestem fajny, bo rucham młode dupy, nie to co te wszystkie przegrywy, które się jarają wyrwaniem jakiejś madki albo zajechanego milfa. No to git ?
    6 punktów
  22. Zacznijmy od tego, że w przeciągu 2 lat wiele się u mnie zmieniło. Na plus oczywiście i swój udział w tym ma @Mosze Red. Zaznaczę od razu, nie dał mi pracy, nie dał mi pieniędzy, które mógłbym pomnożyć i nie dał mi gotowców jak zrobić $. Dał mi za to wiele cennych rad. Innymi słowy dostałem nie rybę lecz wędkę. Tematem poprawy jakości swego życia zacząłem się interesować intensywniej tak jak wspomniałem jakieś 2 lata temu. Położyłem nacisk na edukację na pierwszym miejscu a więc najpierw zainwestowałem w siebie. Wiele książek kupiłem i przeczytałem, wiele czerpałem też z darmowej wiedzy z YT. Zamiast uczyć się na swoich błędach, postanowiłem, że kupię czyjeś skondensowane doświadczenie, podejście do życia i wybiorę z niego to co uznam za właściwe. W tym samym czasie zacząłem nieśmiało od czasu do czasu dopytywać Reda o różnorakie rzeczy dt. na początku zwłaszcza oszczędzania. Obecnie było by mi głupio czytać to co wtedy pisałem aczkolwiek skorygowałem swoje błędne wyobrażenia i dokonałem poprawek. Zaczynałem w miejscu, gdzie miałem problemy z finansami. Następnie, gdy już dorobiłem się poprawnej jak na polskie warunki pensji ponownie zacząłem mieć problemy z finansami. Otóż człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do dobrego i wraz ze wzrostem $ często idzie wzrost "standardu" życia. Złapałem się w tę pułapkę. Ostatecznie nie mam długów, nie mam problemów z finansami ani z płynnością. Mam oszczędności, które pozwalam sobie trzymać jako poduszkę na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń. Myślę nad jej powiększeniem. Mam też jakieś środki, które inwestuję i staram się to również robić systematycznie. Ogólnie muszę przyznać, że połączenie tego wszystkiego co robiłem dało dobry efekt. Podsumowując: - praca nad podświadomością (choćby nagranie Marka i inne synchronizujące, afirmacje) - edukacja w dziedzinach finansów - równanie do lepszych i branie sobie ich rad do serca - korzystanie z doświadczeń osób, które są tam, gdzie Ty chciałbyś być za kilka-kilkanaście lat mniej wiecej Co do hobby, to została mi obecnie siłownia, inne hobby zostało porzucone w kąt, po to aby móc skupić się na zarabianiu. Da się wszystko połączyć ale trzeba chcieć i uwierzcie, że nie potrzeba tytanicznych wysiłków do tego. Ja jestem leniwy a i tak udało mi się co nieco osiągnąć, jestem też dosyć ambitny toteż odczuwam niesmak, że nie wszystko toczy się tak szybko jak bym sobie tego życzył ? Z tego miejsca dziękuję @Mosze Red jak i @Marek Kotoński za stworzenie tego miejsca. Mniej narzekania, więcej działania.
    5 punktów
  23. A jakie to ma znaczenie? Jeśli gość 160 cm w kapeluszu napisze zajebisty tekst, to w niczym mu to nie pomoże. I na tej samej zasadzie jeśli tzw. chad rzuci sucharem to gwarantuję Ci, że laski będą się ustawiać w kolejce, żeby ciągnąć mu druta.
    5 punktów
  24. Czyli nie szedłeś w wysokie kwalifikacje zawodowe ani własny biznes tylko chciałeś żyć z najprostszej pracy. - klasyczna ekonomia - pierwsze własne biznesy jako nastolatek czyli weryfikacja teorii w praktyce - języki obce - programowanie - technologia i jej zastosowania - psychologia biznesu - sztuki walki - metodologia negocjacji - teoria giełdy - jazda konna (dostęp do określonych ludzi przy okazji) - tenis ziemny (j/w) - podstawy prawa (dzięki temu jak miałem 19 lat zacząłem zarabiać na licytacjach komorniczych) Do tego mnóstwo książek o budowaniu biznesu, głównie anglojęzycznych, książki z dziedziny filozofii, psychologii, biografie itp. Czytać, czytać, czytać i wyciągać wnioski. A ja na swój rachunek sprzedawałem znicze pod cmentarzem przed wszystkimi większymi świętami religijnymi jako 15 latek. Sprowadzałem markowe ciuchy z zagranicy w latach 90 tych i sprzedawałem z niezłym zyskiem. Składałem komputery za kasę, sprzęt w sklepie był pioruńsko drogi, ustalałem z klientami konfigurację, zwoziłem części z giełdy komputerowej i składałem sprzęt + doliczałem sobie za złożenie i swój czas i tak mieli taniej niż w sklepie. Naprawiałem też komputery i modernizowałem. W wakacje pracowałem u wuja w firmie przy wykończeniówce, obcykałem malowanie, tapetowanie, układanie glazury. Te rzeczy robiłem jeszcze w liceum. Natomiast na studiach zacząłem zarabiać na licytacjach komorniczych, miałem dwa sklepy w Lublinie z odzieżą, w 2002 jak telefony komórkowe zaczęły być popularne kupiłem stację lutowniczą, kratki do lutowania scalaków w najpopularniejszych modelach Noki, kilkuletniego laptopa. Obcykałem zdejmowanie simlocków, zmiany oprogramowania, tuning telefonów, naprawy najpopularniejszych usterek. Wszystkiego nauczyłem się głównie zagranicznych for internetowych + trochę z polskich. Z tego były wtedy bardzo duże pieniądze, które dalej inwestowałem. Zainwestowałem też swoją część spadku. W miedzy czasie miałem półroczny epizod z pracą w banku, chciałem zobaczyć jak to wygląda od środka. Po studiach wszedłem w niszową branże, w której jestem do dziś, do tego zajmuję się pośrednictwem w handlu zagranicznym. W tej chwili jestem posiadaczem 42% udziałów w firmie, w której zaczynałem pracować w wieku 2x lat, pozostałe udziały są w rękach mojego wspólnika, który założył firmę z bratem i spadkobierców śp. wspólnika (którzy spadkobiercy nie są zainteresowani prowadzeniem firmy, a jedynie inkasowaniem zysków). Jak to się stało, że ze zwykłego żuczka stałem się udziałowcem, normalnie odpowiadam za najlepsze 'dile' w historii firmy, dzięki którym powiększyła swoją wartość 9-10 krotnie. Dodatkowo mam prawo pierwokupu 10% udziałów w wypadku śmierci mojego głównego wspólnika. Zbudowałem sobie pasywny dochód, odłożyłem na dobrą emeryturę, rozłożyłem środki między różne miejsca na świecie. I w sumie już dochodzę do etapu gdzie daję sobie powoli na luz, a część obowiązków obowiązków rozkładam na niższy szczebel. Ty miałeś naukę za darmo w internetach jak miałeś kilkanaście lat, nie skorzystałeś. Bo na rynku pracy jesteś albo specjalistą, albo wysokiej klasy specjalistą albo pracodawcą, jak chcesz do czegoś dojść, a zwykły pracownik ma zawsze słabiej, kasa zależy od kwalifikacji. Prawo magisterka, informatyka licencjat, zarządzanie podyplomówka (to ostatnie strata czasu). I cały czas w okresie studiów testowanie co działa w praktyce, a co nie, weryfikacja wiedzy teoretycznej. Traktowałem prawo jak narzędzie, w sumie dalej je tak traktuję. @Libertyn przecież wszystko czego doświadczyłeś jest efektem twoich złych wyborów, nie uczyłeś się tego co daje kasę, pracowałeś z opisu sądząc dla niezbyt ogarniętych ludzi, a teraz uciekasz przed rzeczywistością w socjalizm. Cały czas czekasz na mesjasza pracodawcę co doceni twoje piękne wnętrze i zacznie ci płacić kokosy. Moje rady są takie, że przynajmniej kilka osób z forum diametralnie zmieniło swoje życie dzięki nim w ciągu ostatnich dwóch - trzech lat. Mam na myśli zmiany zawodowe i finansowe, pomijam zmiany związkowe, bo tych zapewne jest znacznie więcej. Ale te osoby nie jojczyły, że świat jest zły tylko przychodziły po radę i rozwijały się w odpowiednią stronę. Wywołam do tablicy choćby @Quo Vadis? ile nadwyżek finansowych oszczędziłeś w ostatnim roku, czy rozwijasz się hobbystycznie, czy poprawiła się twoja jakość życia i czy dołożyłem do tego swoją cegiełkę? Rynek pracy to jest dżungla i wieczna konkurencja. Jest paskudny, wredny i weryfikuje ludzi bardzo szybko. Ja bym nie zakazywał, tylko uregulował i ucywilizował. Jednoosobowa działalność gospodarcza na ryczałcie dla zwykłych prostytutek, bo i tak nikt nie upilnuje czy kantują czy nie na podatkach. Możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w postaci spółki dla tych bardziej ambitnych (np. 10 pań zakłada sobie legalny burdel), to zmniejszyło by sutenerstwo. Obowiązkowe badania co kwartał na HIV i weneryki, ustalenie standardów wyposażenia lokalu gdzie prostytutka przyjmuje w odpowiednich warunkach, kontrole sanepidu żeby zweryfikować wyposażenie i aktualne badania.
    5 punktów
  25. Lucjusz - ona już wie komu bardziej zależy - jemu. Uwierz, że jak kobieta chce się rozwieść to nie jest to to samo co wykrzyczenie czegoś w kłótni - takie słowa padają bardzo często po przemyśleniu wszystkiego punkt po punkcie, rozmowach z koleżankami, rodziną (rzadziej) albo adwokatem. Panie potrafią o siebie tutaj zajebiście zadbać, one wiedzą, że dziecko i tak idzie z nimi i że będą miały z czego żyć bo będą doić faceta na kasę. W przypadku rozwodu ZAWSZE dostaniesz finansowo po dupie a kobieta wygra, nawet jak udowodnisz jej zdradę i odetniesz od alimentów na nią są alimenty na dziecko, które ona będzie wydawać jak chce oraz, jeśli ona zarabia mniej, wszystko co zostało "zarobione" po zawarciu małżeństwa, nieważne przez która ze stron, jest wspólne i ona doskonale wie, że leżąc i pachnąc w domu dostanie połowę tego na co tyrał miś. Powtarzam - kobiety doskonale zdają sobie z tego sprawę, a jak jest w tym dziecko, to wiedzą jaką mają władze nad facetem. Nawet orzeczenie o winie kobiety nie zmienia faktu, że ma ona prawo do połowy majątku. Mówiąc wprost - prucie się na lewo i prawo nie zabiera jej prawa do kasy. Rada @icman jest niegłupia - nie kłócić się, gromadzić dowody i wyprowadzać forsę.
    5 punktów
  26. Buhahahahaa... Marks - prawnik, syn prawnika, na utrzymaniu Engelsa Engels - fabrykant, syn fabrykanta, kasa ze spadku Hegel - docent na uniwersytecie w Jenie Lenin - syn urzędnika (po I wojnie w Polsce urzędnik zarabiał 10 razy tyle co chłop), na utrzymaniu swojej matki i sponsorów Trocki - agitator, na utrzymaniu Lenina i jego sponsorów Kołłontaj - córka generała, kochanka i utrzymanka Trockiego Sami biedacy stworzyli lewicę.
    5 punktów
  27. - nieodwracalne uszkodzenia psychiki - nieodwracalne wypaczenie wzorców - nieodwracalne przesunięcie granic - niezdolność do stworzenia trwałego i zdrowego związku Prostytucja powinna być piętnowana i potępiana. Taka małolata, która daje za kasę, powinna być społecznie odsuwna na margines, a aktualnie taki styl życia się promuje. Przyjmujmy @Libertyn że związałeś się nieświadomie z byłą prostytutką, jesteście razem, macie dziecko, pracujesz. Później na imprezie firmowej okazuje się, że jak miała 17 lat opierdalała kabanosy połowie zarządu w twojej firmie, stajesz się pośmiewiskiem. Twój szef mówi po pijaku, że twoja myszka brała mu z dupy do ust albo szła w kolejarza za kilka drinków i 200 PLN na jeansy. Dowiadują się inni pracownicy, znajomi bo przecież świat jest mały, dowiadują się koledzy i koleżanki w szkole twojego dziecka bo słuchają o czym rodzice w domu plotkują. Super sprawa, na pierwszych kilka lat życia prawda? Tylko ta super sprawa rujnuje później życie wszystkich w koło, bo to wyjdzie wcześniej czy później. I to nigdy nie jest tak, że myszka sama i dyskretnie, to jest tak jak na tym filmie, tworzą się grupy gówniar, gdzie też jest hierarchia i wszystkie naśladują tą 'najbardziej przebojową', która pozostałym zazwyczaj imponuje głupotą. Jedno zgniłe jabłko i psuje się cały koszyk. Tak to działa w praktyce, w czasach mojej młodości, gdzie te tematy jak sponsoring jeszcze raczkowały i tak każdy wiedział, gdzie najlepiej pojechać na sex. Określone szkoły, miały określoną opinię, wszyscy wiedzieli, że dziewczyny z LO tego i tego, czy technikum tego i tego są puszczalskie. Określone miejsca, określone zjawisko, które zawsze zaczynało się od jednego zgniłego jabłka, a później rozszerzało jak gangrena. No i mamy teraz taką grupkę prostytuujących się nastolatek, różnie się życie ułoży, niektóre będą miały normalne życie, inne pójdą w prostytucje na długie lata, innym się w życiu nie ułoży, popadną w biedę i co zrobią, pójdą 'pożyczać' do koleżanek, którym się ułożyło i mają normalne życie, a jak koleżanki nie będą chciały, to zagrożą, że mąż i teściowie dowiedzą się czym się zajmowały w przeszłości, wypłyną jakieś zdjęcia, filmy itp. Albo jako dorosła kobieta z bąbelkiem i mężem trafi na byłego klienta, który będzie mógł ją szantażować dla kasy lub seksu i wtedy będzie dawać dupy żebyś się nie dowiedział i kasę, którą zarobisz z domu będzie wynosiła. Często nawet nie będzie jej szantażował, ale myszka będzie chciała mieć pewność, że nic nie chlapnie i da mu od czasu do czasu żeby mieć kontrolę. Mógłbym tak wyliczać do późnej nocy, nie chce mi się. Prostytucja degeneruje, szkodzi im i osobom w ich najbliższym otoczeniu znajdującym sie w nim aktualnie, jak i tym, które się znajdą w przyszłości. Każda małolata, której to przyjdzie do głowy powinna mieć wpojone, że stanie się marginesem, a nie że to fajne jest i jakieś plusy z tego są, że to nic złego. @Libertyn nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni, dajesz przykład tego jak rozłożone moralnie jest twoje środowisko, jak nie macie pojęcia o funkcjonowaniu rzeczywistości i jak jesteście głęboko zindoktrynowani.
    5 punktów
  28. “Zawsze starałem się być zapobiegliwy. Kobiety i dzieci mogą być beztroskie, my nie” - Don Corleone
    4 punkty
  29. @kame.hame przepraszam, że gram z tobą w dwadzieścia pytań, ale chcę ci udzielić rady, która pozwoli uniknąć jak największej ilości komplikacji. Chcesz zostać w tym mieszkaniu, czy masz się gdzie wyprowadzić?
    4 punkty
  30. Panowie panowie panowie... Demonizujecie pewne kwestie moim zdaniem i czy akurat w tym należy upatrywać przyczyn obecnego stanu rzeczy? Nie wiem, dyskutował bym. Czy ktoś z Was pamięta XX wiek albo początek XXI wieku? Czasy gdy nie było neta a my byliśmy młodzi bardziej lub mniej? Takie komenty, dowcipy, przytyki itd od facetów był zawsze. Zawsze też były żałosne. A to budowlańcy z rusztowania gwizdali i rzucali niewybredne komentarze a to gówniarze stojący pod szkołą i palący jednego papierosa na czterech krzyknęli do jakieś starszej laski "ej, laska podpaska ci trzaska", "hej blondyna, chcesz mieć syna" lub "nie kręć tak dupą bo się psy zlecą" - to było zawsze. Krzyczeli też najczęsciej z tego samego powodu - by się popisać. Teraz czytamy to w necie. I dla równowagi, jako, że kobietom też wytykacie to dam Wam ekskluzywny dodatek, prosto ze świata kobiet. Kiedyś dorabiałem sobie na szwalni jak miałem 15 lat. Kobiety lepsze nie były i nie są oczywiście. Co tam się nasłuchałem to moje. Pamiętam jak dwie takie Grażyny-szwaczki z brakami w uzębieniu (było to 16 lat temu) rozmawiały. Szyły stroje kąpielowe i wsadzały fiszbiny w staniki. Jedna do drugiej mówi tak "no ciąg tego druta, no ciąg... Nic dziwnego, że ten Twój chłop Cię zostawił jak tak kiepsko ciągniesz". Przeżyłem lekkie zażenowanie, przypominam - miałem 15 lat i pracowałem tam za 3zł/h Reasumując: takie rzeczy zawsze są i były - czy internet był czy go nie było.
    4 punkty
  31. @cst9191 Dzięki. Niezłe jaja o tym co mówi Gadowski, w skrócie dla leniwych, komu nie chce się oglądać. Europejska agecja dopuszczająca leki stwierdziła że są różnice między partiami szczepionek dostarczonych do badań potrzebnych by je wprowadzić na rynek, a partiami komercyjnymi dopuszczonymi do obrotu. Czyli masówka to potencjalny syf nie trzymający jakości... Przypominamy: sczepionka dopuszczona warunkowo na rok BEZ odpowiedzialności koncernów farmaceutycznych.
    4 punkty
  32. Mam to samo. Pendrive z wbudowanym dyktafonem. Ale muszę zamówić dzisiaj coś porządnego. Nie daje po sobie nic poznać, nie zaczynam awantur, żeby jeszcze trochę tu pomieszała aż zdobędę wystarczającą ilość dowodów
    4 punkty
  33. #piekło.kobiet sukinsyny!!!! ?
    4 punkty
  34. Znalazłem jeszcze lepsze... pomijając to określenie z tytułu Twojego wątku, to dla mnie jesteś definicją "niceguy". I juz wiadomo jak skończysz jeśli nie weźmiesz się za siebie! Mięśnie o które tak bardzo dbasz to niestety nie wszystko, ona Cie zna na wylot i wie,ze pod nimi jesteś płaczkiem i mięczakiem. Wiesz jaka ona ma z tego polewkę z koleżankami a być może z nowym bolcem? Jeśli nie nastapi w Tobie zmiana, jeśli nie przełkniesz "czerwonej pigułki" to do konca życia bedziesz podnozkiem dla kobiety. Czytaj forum, poszukaj na YT, Coach Red Pill, Darius M itd...DZIAŁAJ. Ja na Twoim miejscu zaproponowałbym jej wypierdalać. Słuchaj myszka przemyślałem wszystko skoro Ci ze mną tak źle to mam propozycję - rozwiedźmy się za porozumieniem stron. Pozew dostaniesz w tym tygodniu. Dobrze by było żebyś się wyprowadziła do końca tygodnia ;) Tak! Jeśli nie zaprezentujesz siły (nie fizycznej) to nic nie ugrasz z nią. Ona może się opamiętać jedynie wtedy kiedy pokazałbyś siłę - problem w tym, ze zjebałeś już tak bardzo, że to raczej już nie możliwe. PS. Jedna rzecz... dobrze się rozejrzyj wokół, bo BARDZO ale to bardzo rzadko one odchodzą w nicość. Przeważnie maja już przygotowany plan i bolca a to co teraz doświadczasz na własnej skórze to jest wprowadzanie tego planu w życie. Zrób jak radzą bracia, nr 1 prawnik, żebyś wiedział na czym stoisz. I na boga, przestań być tą klęcząco-proszącą stroną bo przegrasz!
    4 punkty
  35. Nie mordowała masowo inteligencji, nie głodziła całych narodów, nie zsyłała milionów do obozów pracy. Nie ma większych zbrodniarzy przeciw tzw. klasie robotniczej niż czerwona zaraza. Lewica nie ma kapitału, to nie ma co lokować. Lewicy zawsze kończą się pieniądze, cudze, bo swoich nie ma. Tak porno jest promowane przez lewicę, Taury Slade, jakieś polskie lewaczki, stada feministek świeci gołą d... na instagramach, tiktokach, pornhubach i innych portalach. Walcząć w ten sposób z seksualizacją kobiet Nie wcale, lewica chce zwolnienia z odpowiedzialności za ruchanie bez zobowiązań 'aborcja na życzenie' na koszt podatnika oczywiście , 'aborcja w zaawansowanej ciąży', ' pigułki poronne dostępne dla dzieciaków' co to jest jak nie zachęcanie seksu bez zobowiązań? Plus promocja niszowych preferencji seksualnych, plus wmawianie dzieciom, że rozwiązłość seksualna to nic złego. Jak nie ponosisz konsekwencji za swoje akcje, to powtarzasz błąd w nieskończoność. Co to wszystko jest jak nie promocja seksu bez zobowiązań? Przynajmniej tyle rozumiesz, tylko że nie ma bardziej rozwiązłych seksualnie kobiet od tych zindoktrynowanych przez lewicę. Ja o UK, on o US, ja wiem, że jedna literka różnicy, ale bądźmy poważni. Tak nędza stworzyła lewicę, tylko że lewica już dawno osiągnęła swoje cele, a teraz tworzy problemy, które nigdy w historii świata nie istniały. Tak samo jak feminizm kolejnych fal, który też zresztą jest częścią lewicy. To już się zużyło dawno, spełniło swoją rolę przed drugą wojną światową, później już była tylko degeneracja lewego skrzydła. Dziś składa się z 5% realnych postulatów i 95% wytwarzania problemów i budowania patologii. To jest dzisiejsza lewica. W czerwonych krajach, które miały być rajami na ziemi w gułagach ludzie za kromkę suchego chleba robili najgorsze rzeczy. I to właśnie czerwona zaraza do tego doprowadziła. Natomiast w systemach nie czerwonych ludzie zawsze mają wybór, jest wiele opcji zarabiania, pracę znajdzie każdy kto chce ją znaleźć. Niech sobie dążą do czego chcą, każde dążenie zrealizowane jest okupione pracą i czasem. Ty się urodziłeś i wychowałeś w cieplarnianych warunkach, ty to co tu było za PRLu znasz co najwyżej z filmów i opowieści. Masz internet, gigantyczny dostęp do zasobów wiedzy, możesz się uczyć opanowywać umiejętności dobrze płatne, masz dowolną książkę dostępną bez wychodzenia z domu. Ile masz lat, co zrobiłeś w życiu do tej pory? Ja ci mogę wyjaśnić co ja robiłem za gówniarza. - uczyłem się tego co może się realnie przydać w życiu - jako piętnastolatek zarabiałem pierwsze własne pieniądze - samodzielnie nauczyłem się podstaw języka angielskiego, jako szczyl bo ktoś mądry mi powiedział, że większość wiedzy jest dostępna w tym języku, zorganizowałem sobie na 32 kasetach kurs, słuchałem, powtarzałem, kupiłem słownik ryłem słówka na pamięć, później czytałem proste książki typu jakieś opowiadani dla nastolatków, później załatwiłem sobie korepetytora żeby kto usystematyzować i mieć partnera do rozmów , później czytałem coraz trudniejsze książki - jako nastolatek czytałem książki po angielsku już dość skomplikowane językowo. Wtedy internet to mało kto miał i dostęp do literatury był ograniczony, czasami tłukłem się 2,5 h do Wawy pociągiem żeby wypożyczyć jedną lub dwie książki, podróż w obie strony, czas na przejazdy po Warszawie traciłem większość dnia i pieniądze, żeby dostać coś co ty masz na kliknięcie myszą. Za dwa tygodnie musiałem to odwieźć, stracenie kilkunastu godzin życia, żeby zdobyć dwie książki, których przeczytanie zajęło 5h. Czemu to robiłem, bo chciałem wiedzieć i umieć, bo nigdzie indziej tego nie było dostępnego. Oczywiście drogi też nie trwoniłem na pierdoły, czytałem w pociągu. - jak szedłem na studia znałem nieźle trzy języki obce, z których jednego nauczyłem się w szkole, jednego od matki i dziadka, a jednego w większości sam - cała młodość, nauka, sport i początki zarabianie pieniędzy - później jeszcze więcej nauki i jeszcze więcej praktyki - dwa kierunki studiów ciągnięte równolegle + podyplomówka - między 25 a 35 rokiem życia pracowałem po 60+ godzin tygodniowo, prócz tego ćwiczyłem, dalej się edukowałem, czytałem i jeszcze musiałem tak czas organizować żeby nawiązywać przydatne kontakty towarzysko - biznesowe, sypiałem 5 godzin na dobę czasem 6, często na lotniskach między przesiadkami I tak miało większość ludzi, których znam i którzy osiągnęli sukces w życiu, nie z wyzysku mas pracujących tylko z poświęcenia się nauce, zdobywaniu kwalifikacji i nauce praktyki biznesowej. Wszystko co mam opłaciłem czasem, pracą, podporządkowaniu się rygorowi, który sam sobie narzuciłem. Twoje pokolenie ma wszystko pod nosem, tylko wam się schylić nie chce, czekacie aż ktoś wam stolik nakryje, a sukces na tacy poda. Tyle w temacie.
    4 punkty
  36. @Libertyn nie, pogardę dla człowieka jako jednostki, zamiana go w zasób na masową skalę, masowe ludobójstwa na skalę bezprecedensową w historii ludzkości, za to wszystko odpowiada lewe skrzydło. Promowanie drogi życiowej jako aktorki porno, striptizerki, prostytutki czy inne seksworkerki to też lewe 'postępowe' skrzydło. Seksualizacja dzieci, zachęcanie do jazdy na karuzeli kutangów, też lewica. Zrobienie z seksu centrum zainteresowań młodych ludzi też lewica, wmówienie im, że ruchanie się z kim popadnie i w różnych konfiguracjach to jest wolność, też lewica. Wy powtarzacie, że się należy bez pracy, bo zajebanie komuś kto lepiej zarabia, żeby dać komuś komu się nie chce pracować to jest hodowanie patopokolenia, wystarczy popatrzeć na UK, całe rodziny żyją z różnych zapomóg. I wy lewicowcy doprowadziliście do tego, że miarą sukcesu jest pieniądz, zepchnęliście całe kraje i wiele pokoleń w skrajną nędzę. Naturalnym jest, że jak ludzie wyszli z pod czerwonego buta gdzie było biednie to teraz dążą do pieniądza, wychylenie wahadła w drugą stronę. Teraz chcecie zrobić powtórkę z rozrywki, jak zwykle myślicie że stworzycie raj na ziemi, a zrobicie kolejne piekło.
    4 punkty
  37. Różne groźby słyszałem, ale to już jest ku.wa przegięcie pały, nie wiem czy bym nie pękł pod presją takiego kalibru.
    4 punkty
  38. Poczekaj, zaraz przejrzę ogłoszenia, podzwonię, wyślę kilka CV, może nawet odbędę jakąś rozmowę kwalifikacyjną i dam znać jak to wygląda. Pod żadnym pozorem nie dzwoń nigdzie, bo mi tylko linie zablokujesz, a chciałbym jak najszybciej za Ciebie odwalić tą robotę. Wstaw wodę na herbatę i uzbrój się w cierpliwość, ja już działam w TWOJEJ sprawie.
    4 punkty
  39. To nie są prostytutki to seksworkerki, to wymagający i szanowany zawód
    4 punkty
  40. 4 punkty
  41. Dzięki Panowie za wszystkie odpowiedzi, otworzyliscie mi umysł. Mam nadzieję że za parę dni złość przerodzi się w satysfakcję. Zobaczymy co przyniosą kolejne dni nagrań. Wątek niech toczy się dalej. Zachęcam do wypowiedzi. A ja będę na bieżąco informować jak się sprawy mają. Plan na następne dni/tygodnie, zachować spokój i zachowywać się po staremu. Żeby nadal czuła się tak pewnie jak do tej pory. Co o tym sądzicie?
    3 punkty
  42. @Mosze Red powiedział chyba wszystko. Kurde, gdybym tyko ja wcześniej odkrył te forum i otrzymał taki zastrzyk wiedzy i porad przed swoim rozstaniem . Autorze, możesz teraz uważać inaczej ale ja osobiście i pewnie wielu innych Braci zazdrości Ci obecnej sytuacji. Dostałeś troche rad, wierz mi że wszystko mogłoby być dużo bardziej niekorzystne. Ból, smutek, rozczarowanie po rozstaniu będą się pojawiały, nie unikniesz tego. Ale zrozumiesz potem, że dobrze się stało i się z tego pozbierasz. Będziesz silniejszy i mądrzejszy na przyszłość. Wszystkiego dobrego, trzymaj się chłopie i głowa do góry. Będzie dobrze.
    3 punkty
  43. Gdyby większość lasek miała w zwyczaju pisać publicznie komenty na fb to pewnie by się okazało, że poziomem intelektualnym mocno nie odstają od tych Januszy podrywu.
    3 punkty
  44. Ja mam może jakieś wykrzywienie, ale w lecie na weekendzie, to z całości wszystkich chodzących z wózkami 3/4 stanowią młodzi ojcowie. Na placu zabaw, to albo babcia, albo młody tata, mama to rzadkość. Mamy zrobiły się jakieś takie bardzo zajęte. Może wielu nie pamięta tych czasów, ale kiedyś ojciec spacerujący z wózkiem - był niemęski.
    3 punkty
  45. Uwielbiam tak "rozmawiać" ze swoją córą na spacerach i nie tylko. Faktycznie lepiej być wtedy samemu z dzieckiem. Od niedawna zaczęła pytać "co to jest?" Ma w sobie tyle zaraźliwej radości i ciekawości świata, że serce rośnie. A sytuacje z pierwszych postów równie straszne, co popularne. Chociaż może ogólna sytuacja nie jest już taka zła, bo ostatnio jak niosłem młodą w nosidle to inny ojciec z dzieckiem pytał o typ, bo sam szuka czegoś na wander. Też był spokojny i radosny
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.