Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.02.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Hejka bracia, piszę z taką sprawą, mieszkam sobie w świeżo wyremontowanym mieszkaniu na wsi i po pół roku stwierdzam, że nie wróży to nic dobrego na przyszłość, w bloku mieszkają same kobity, dwie emerytki i jedna młoda po 30 z dzieckiem, wspólnota mieszkaniowa, wszystkie sprawy związane z remontami, ogrzewaniem itp załatwiamy między sobą, to co tu się odpierdala to przechodzi ludzkie pojęcie, jako jedyny mężczyzna w bloku mogę jasno stwierdzić, że same kobity pozostawione bez nadzoru i głosu rozsądku to droga do autodestrukcji. Co się tu dzieje spytacie? 3 miesiące po wprowadzeniu się mnie, zwalily cały obowiązek czynszowy na mnie, dzwonienie po fachowcach, reklamację, czy wymyślanie i sprawdzanie co w bloku jest niesprawne i na co należy zbierać pieniądze, ustawianie pieca centralnego, sprawdzanie jakości węgla, drobne wymiany takie jak przepalona żarówka w korytarzu itp. Dobra, powiecie, mówią, że ta się nie zna, ta nie potrafi, ta stara, tą swędzi, ale to wygląda w ten sposób, sprawdzam piec, ustawiam miesiąc czasu, okazało się, ze węgiel jest na reklamację, bo skrzepy powstają tak duże że zatykają retore i w czasie palenia (mamy kolejkę po 2 tygodnie każdy) w zasadzie wszystkim coś się z tym piecem działo. Jak wyglądała współpraca kobiet podczas awarii? Zwoływały się wszystkie w piwnicy, żadna nie szukała przyczyny powstałej awarii, tylko darły się na siebie wzajemnie i opierdalaly dupy wymyślając jakieś dziwne teorie, które nie miały związku z piecem, przechodziły od pieca do mycia korytarza, przez odśnieżanie chodnika, kończąc na tym co ktoś komuś powiedział rok wcześniej, chuj z piecem że wygasł i trzeba tylko rozpalić, ważne, że Krystyna powiedziała rok temu Gosi, że jej facet źle płot podciął, ściągały mnie już 3 razy z pracy z tego powodu, że darły na siebie japę a żadna nie zobaczyła w czym jest problem. Wymiana elektryki w bloku, narzekały, że w piwnicy światło samo się włącza? Poobserwowałem co się dzieje, okazało się, ze jeden z włączników światła jest zamontowany odwrotnie (to jeden z tych starych modeli z taką gumą, że jak wciskasz trzeba użyć siły) i jak postał około 12 godzin w pozycji góra, przeskakiwał sam na dół, mówię im co się stało, NIE, bo to pewnie Kryska włącza i nie gasi, Gości wnuk był w piwnicy i nie zgasil, Ewelina jak była w piecu to przycisnęła, druga część z prądem, wywala im co jakiś czas instalacje bo mają stare, mój elektryk sprawdzał podczas remontu instalacje blokową i podpowiedział żeby za jakiś czas ogarnąć bo nawet nie mamy kabla uziemiającego podprowadzonego do bloku co może się skończyć pożarem itp, mówię im o tym, że elektryka w bloku do wymiany bo nie ma uziomu, przełączniki stare, włączają się same, może być pożar, nagle żadnej nie przeszkadza włączający się sam prąd i mówią, że instalacja jest w bardzo dobrym stanie, nie ma co ruszać, bo to koszty. Inne sprawy na, które zwróciłem uwagę, czym więcej obowiązków dla mnie , tym mniej wymagać od nich, doszło do takich scen, że potrafiły budzić mnie po nocnej zmianie bo nasypało 1 cm śniegu przed blokiem a moja kolej odśnieżać i może ktoś złamać nogę, one kobiety to żeby pościągać worki do zasypywania, ustawić drzwi w mieszkaniu, okna przestawić na pozycję "zima", odpowietrzyć grzejnik i tysiąc innych spraw, wszystko nie odpłatnie i nie w moim interesie, niby blok wspólny, ale za murzyna tutaj nie zamierzałem robić, zazwyczaj wchodziła zjeba z mojej strony i po takiej zjebie latały z pączkami i ciastami upieczonymi co drugi dzień. Takich historyjek miałem już tu z 100, w tym przypadku same kobity w bloku to droga do autodestrukcji, zero logiki, same emocje, jedna przed drugą do rządów, ale jak już poczuje władze to nawet nie wie co z nią zrobić. Doszedłem do wniosku, że to nie dla mnie, blisko toksyczna rodzinka, daleko do pracy, wykończony przez jazdy emocjonalne całego bloku, odkuje się trochę z gotówką, sprzedaje to w chuj i kupuje coś w większym mieście 😉
    27 punktów
  2. 27 punktów
  3. Nie mogłeś. Jak wejdziesz w temat wolnej woli, uwarunkowań itd. trzymając się przy tym faktów, to dojdziesz do takiego wniosku. Porównywanie siebie do innych ludzi jest kompletnie bez sensu, bo każdy żyje w innych warunkach, nawet jeżeli mieszkają dwa metry od siebie. A na sukcesie ważą często przypadkowe rzeczy, które nawet nie były naszym wyborem, dla przykładu to czy ktoś będzie pracował w konkretnej firmie może zależeć od jego koloru oczu, bo np. jeżeli masz kolor oczu zielony, a rekruter ma przekonanie, że zielony kolor oczu oznacza zdradliwość to nie przyjmie Ciebie do pracy. Takich przykładów można mnożyć w miliony i są one na każdym kroku. Więc, nie, nie mogłeś być tam gdzie on, ponieważ nie jesteś nim, jak to przemyślisz to zazdrość minie. Jako ludzie mamy na prawdę niewielki wpływ na to co się dzieję, bo większość rzeczy jest poza naszą kontrolą, można sobie gadać, że jest inaczej, ale fakty i tak wszystko zweryfikują.
    15 punktów
  4. Myślę, że odpoczywam, a jednocześnie daję i odbieram pozytywną energię. Prezentuję własny przykład, żeby ktoś, kto załamany siedzi nie musiał tego robić i się uwolnił. Bolą mnie realnie problemy męskiego świata, poziom niesprawiedliwości i myślę, że mam sporo do powiedzenia, bo zawsze miałem i dlatego publikuję. Poza tym dla zajebistego poczucia humoru i fajnego klimatu dyskusji. Forum to taki mały projekt po godzinach, w który się wkręciłem 😆 Zawsze, jak zadałem tutaj pytanie to dostawałem prawidłową odpowiedź i polecenia. Dokonałem niezliczonych zakupów na podstawie niektórych tematów. Wiedza ludzi tutaj zgromadzonych to coś bezcennego według mnie i warto honorowo czasami pomóc, coś sensownego napisać, żeby móc zgodnie z zasadą wzajemności czerpać dobrą energię. Służymy sobie po koleżeńsku i tworzymy pozytywną grupę energetyczną. Przynajmniej tak to odczuwam i tak działam. Do tego całe życie szukam tych zdań, tych słów, które automatycznie zmieniają życie. A na forum takich zdań się pojawiło wiele. Takich haseł, wyrażeń historii, które zmuszają wręcz do cięższych, umysłowych sesji. Doceniam. Jestem uczciwie traktowany w tym miejscu i szanuję cały projekt. Rozumiem, dlaczego powstał i dlaczego wsparcie, nawet anonimowe jest tak ważne w kryzysowym czasie. Jak chcecie to podam wam szklankę wody na starość 😆
    13 punktów
  5. Tak czytam to forum... tu facet remontuje kobiecie mieszkanie, tam jakieś ajfony za prawie 6 tysięcy, podróże, restauracje, za mieszkanie nie płacą, klejnoty jak z królewskich komnat kobiety dostają, a ja całe życie za swoją kawę płacę, a byłemu to nawet wakacje zafundowałam. Żebym ja tę mądrość forum posiadła 10 lat temu, to bym żyła jak normalna kobieta, na poziomie, z ajfonem, a tak to pół roku na remont mieszkania ciułałam, psia krew. 😪 PS. chwalcie się Siostry, co dostajecie od swoich facetów, nie mówię tu o miłości i przytulaskach, ofkors 🤑
    12 punktów
  6. Bracia Samcy, Przewartościowuję swoje życie i krytycznie podchodzę do wszystkiego co robię, co myślę i w co wierzę. W moich rozważaniach dotarłem do tego forum. Rok temu założyłem sobie tu konto. Co się zmieniło przez ten rok? Zmieniłem pracę, wziąłem kredyt, poznałem dziewczynę. Czy osiągnąłbym to samo bez forum? Prawdopodobnie tak, po co więc tu jestem? Pomagam sobie i innym. Piszę posty, których nigdy nie publikuję, bo po przelaniu moich problemów na papier wydają się trywialne. Zadaje sobie pytanie "Co byś poradził innemu bratu w tej sytuacji?". Okazuje się, że rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki. Dowartościowuję się. Patrzę na problemy braci, którym zazdroszczę pozycji życiowej i myślę sobie "skoro taki robak jak @horseman nie z takich opresji wychodził to może nie jest taką miękką fają". Przyswajam wiedzę. Odnoszę wrażenie, że czerwona pigułka jest jak tabletki antykoncepcyjne. Zapomnisz o niej jednego dnia i możesz mieć duże problemy. Jestem tu więc, by spotykać się z historiami, które nie pozwolą mi zapomnieć o schematach rządzących społeczeństwem. Nabieram dystansu. Po kilkunastu, a może kilkudziesięciu kobietach, z którymi coś mnie łączyło zaczynam widzieć w nich więcej wad niż zalet. W wakacje przeżyłem "seks życia" z Panią kompletnie z innej ligi. Doszło do tego dzięki prawidłom forum. Po wystrzeleniu ego w powietrze doszło do mnie, że to tylko kobieta i nic więcej. Miło jest to powspominać, ale... Tyle mi z tego przyszło, a na sprawę poświęciłem dużo energii. A co Wy robicie na tym forum?
    11 punktów
  7. @Tajski Wojownik Wybacz Bracie ale w ogóle Ci nie współczuję. Twoje pierdolenie się z tym toksykiem trwa lata, dostałeś setki mądrych i dobrych rad od doświadczonych Braci i miałeś je w chuju. I dalej masz. Nie minie parę dni znów będziesz się babrał z nią i w jej a w sumie waszym toksycznym łajnie. Ty potrzebujesz terapii. Wydaje mi się że tu już nawet psycholog nie pomoże. Chociaż najpierw udaj się do niego. Najlepiej w Polsce. Więcej rad Ci nie dam bo masz je centralnie w dupsku. Bracia dali tyle mądrych sugestii i wskazówek a Ty jeszcze głębiej w gównie. Jesteś uzależniony maksymalnie od tego ścierwa. W nic Ci już nie uwierzę dopóki nie zaczniesz działać. Ale tak po męsku. Znów zamilkniesz na kilka miechów by napisać że dałeś szansę. I tak do usranej śmierci. I w kółko. TERAPIA Z BARDZO DOBRYM PSYCHOLOGIEM I WIZYTA U PSYCHIATRY. To na początek zrób.
    11 punktów
  8. Wyjebane mam, bo wiem na 100%, że każdy wybór w życiu i każda sytuacja to konflikt tragiczny. Zawsze i nieustannie. Ludzie ciągle chcą czegoś, czego nie mają. Znam różnych ludzi i nikt nie ma idealnej sytuacji, a tylko takiej pragną i jej nigdy nie dostaną. Jak nie doceniasz tego, co masz to zawsze będzie zazdrość i syf.
    11 punktów
  9. Nie polecam kupowania mieszkania. Lepiej i taniej wychodzi wybudować niewielki dom na przedmieściach albo w pobliskiej podmiejskiej wiosce (nie na zadupiu) tylko za tabliczką np. Warszawa. Widzisz co kupujesz, widzisz co budujesz, nie przepłacasz, masz kawałeczek ziemi i nie gnieździsz się jak w jakiejś klatce. Celuj w miejscowości dobrze skomunikowane z twoim dużym miastem czyli aby była droga krajowa, linia kolejowa, etc. Jak masz auto to 30 km od dużego miasta ale w pobliżu drogi krajowej to jest żaden problem.
    10 punktów
  10. A ja prześmiewczo powiem tak. Czego wy oczekujecie od madek? W tym od swojej naj, naj myszuni? Decyzje to może podejmować laska, która z sukcesem własny biznes prowadzi albo od lat jest na pozycjach menedżerskich i musi decyzje podejmować. A madka? Madka się wysra, obejrzy netflixa, zrobi ge ge da da do gówniaka, może odkurzy jak ma dobry humor, schabowego rozklepie i koniec dnia się robi. Przecież one o życiu NIC nie wiedzą.
    10 punktów
  11. Już Ci to kiedyś napisałem, a Ty z uporem maniaka nadal to samo. Po kolei. @johnnygoodboy stworzył temat którego lejtmotiwem jest - "babka po 40stce, samotna matka, ma nadal branie". Z tym się zgodziłem dając przykład mojej koleżanki, bliskiej 40stki, samotnej matki, do której na Badoo wypisują dobrze wyglądający kolesie, którzy pieją peany jaka nie jest piękna, cudowna byleby tylko zamoczyć. Kolejnym stwierdzeniem było, iż uważam coś takiego za upodlenie. Tak - uważam, że dobrze wyglądający facet w wieku 20,25,30 lat może się spotkać z taką kobietą raz czy dwa w życiu, z ciekawości, aby zobaczyć jak to jest kiedy uprawiasz seks z dużo starszą babką od siebie - tak samo zrobiłem ja, mając około 25 lat, przespałem się z 40 latka i bodajże 45 latką. Problem polega na tym, że Ci faceci nie traktują tego jako ciekawostki czy "opcję" ale w desperacji żebrzą o seks. To jest upodlenie mężczyzny. Następnym lejtmotiwem była "ściana". Tak - kobiety przekraczają "małą ścianę" w wieku 25 lat, a "dużą" po 30stce. To nie oznacza, że nikt się nimi nie będzie interesowała, że nie założą rodziny, nie będą uprawiać seksu itp. To oznacza, że ich wartość w oczach facetów ogarniętych, z wysokim SMV maleje - co za tym idzie - wymarzony książę na białym koniu nie przyjedzie. Teraz coś co w związku z tym, jak mniemam, odebrałeś personalnie. Ja jako facet, któremu bliżej do 40stki niż 30stki, uważam, że kobiety 30+ nie są już żadnym materiałem na związek, nie mam zamiaru się w coś takiego ładować nigdy w życiu, zresztą nigdy nawet nie byłem w związku z kobietą po 28 roku życia, ponieważ albo spotykałem się z równolatkami jak miałem 20-25 lat albo z dużo młodszymi dziewczynami (później) - różnica między mną a moją żoną sięgała prawie 10 lat. Dlaczego uważam, że kobiety 30+, nie mówiąc o starszych, nie są już żadnym materiałem na związek? Po pierwsze są przemielone przez innych facetów, po drugie uroda już nie ta, po trzecie, jak słusznie kiedyś sam napisałeś, najlepsze dziewczyny szybko znikają z rynku i jakim cudem miałaby się uchować do 30stki? Proste i logiczne. Lećmy dalej. Tinder + Badoo. Na portalach randkowych jestem już jakieś dobre 8-10 lat. Sympatia, Tinder, Badoo i inne gówna. Dobra szkoła życia i możliwość prześledzenia tego, jak zjebał się rynek matrymonialny w PL i na zachodzie Europy. Do czego jednak zmierzam? Wyśmiałeś, nie rozumiejąc zupełnie samej idei, używanie Tinder Golda do testowania atrakcyjności w różnych kulturach. Wyjaśnię Ci po co to robić na przykładzie. Mam kumpla w moim wieku, facet bardzo w porządku, wysportowany (uprawiał zawodowo jeden ze sportów), poukładany i uczciwy (to jego największy problem). W Polsce był szmacony przez kobiety ponieważ był za uczciwy - czego on się nie nasłuchał na Tinderze i spotkaniach z Tindera - jest za niski (ma 190 wzrostu), jest brzydki (myślę, że nie odbiega od przeciętnej), za mało zarabia (trochę powyżej średniej krajowej, a powiedziała mu to laska żyjąca na garnuszku rodziców) itp. itd. Zaproponowałem mu jeden mały myk - pogadanie z laskami z Ukrainy i Białorusi, poumawianie się i lot tam ze mną (przed Covidem bywałem bardzo często w kwestiach zawodowych) - jak wracaliśmy do PL powiedział mi, że teraz rozumie, dlaczego mówiłem mu, że Polak w Polsce ma totalnie zaniżone SMV w stosunku do takich miejsc jak Ukraina, Białoruś i jeszcze masa innych lokalizacji. Obecnie w związku z dziewczyną z Białorusi. Łopatologicznie - SMV w Polsce nie odpowiada realnemu SMV faceta, a więc chodzi o to aby zrozumieć, że nie jesteś taką kupą gówna jak starają Ci się wmówić polskie witaminki. Dalej zacząłeś snuć wywody o "baśniach z mchu i paproci" - baśniami z mchu i paproci jest twierdzenie, że w XXI wieku Polacy, faceci, nie znają języka angielskiego, nie podróżują, chujowo zarabiają (ciągle o tym piszesz - może pora zmienić środowisko?), za żony mają tylko równolatki etc. Otóż mój drogi - być może tak jest w Twoim środowisku. Ja żyję w troszkę innym i tu znajomość durnego angielskiego to po prostu codzienność tak jak wszystko inne co jest Ci potrzebne do pracy. Co lepsze - znajomość kolejnego języka (w moim przypadku rosyjski) powoli też już przestaje być jakimkolwiek wyróżnikiem. Kolejną rzeczą jest wyśmiewanie przez Ciebie wyglądu facetów w PL - no cóż, rozczaruję Cię tu znów - Polscy faceci wyglądają coraz lepiej. Mówię tu o tych, którzy wiedzą co to jest mydło, szampon, grzebień, trymer etc. plus takie zawody jak fryzjer i barber nie oznaczają nożyczek mamusi albo koleżanki. Z ciuchami u nas też jest bardzo dobrze. Śmiem nawet twierdzić, że jeśli ktoś ma jakikolwiek pomysł na siebie, spokojnie puknie pod tym względem Alvaro z Hiszpanii czy Hassana z Reichu. Kolejna rzecz - jak rozumiem zarzucasz mi, że jedyne co to naczytałem się o kobietach z innych krajów. No cóż - troszkę się pomyliłeś ponieważ, jeszcze zanim związałem się z moją ex-żoną, zacząłem się umawiać, dla sportu, z dziewczynami-studentkami z Erasmusa. A wiesz dlaczego? Z dwóch powodów - żeby szlifować angielski + dla czystego funu - ja lubię randki. Wymieniłem Ci listę miast w których umawiałem się z dziewczynami z Tindera poza PL, kiedy minie Covid powiększy się ona mocno. BTW - w Tajlandii żyłem 2 miesiące ilość prostytutek z jakich usług skorzystałem - 0. Odpowiadając na najważniejsze, w Twoim mniemaniu, pytanie - a poruchałeś? - tak poruchałem ale nie widzę potrzeby opowiadania o tym naokoło. To co mnie razi w Twoich wpisach to te ciągłe próby wbijania poczucia niskiej wartości w facetów z forum jak i Polaków - bierz co jest, nie skacz wyżej wała, mało zarabiasz, chujowo wyglądasz etc. Widzisz - ja mówię coś przeciwnego - mało zarabiasz, chujowo wyglądasz nie znasz języków - nie miaucz że jest źle tylko bierz się do roboty bo świat stoi otworem. Co więcej - Ty proponujesz - obniż wymagania - ja mówię - pracuj nad sobą i znajdź miejsce gdzie za Twoją walutę (SMV) znajdziesz kobietę, która spełni te wymagania. Każdy ma wolną wolę i robi co chce ale, wybacz, nie uważam, że obniżanie oczekiwań i wymagań co do standardu życia (a kobiety mogą być jego częścią) to właściwy wybór. Zarzuciłeś mi również, że uważam, iż laski z Polski są puste i głupie. Są takie same jak wszędzie na świecie zmienia się tylko narzut kulturowy i o to toczy się gra. Pola 10 lat temu, a Polka teraz to nie jest to samo. Mając do wyboru ten sam zestaw zjebanych babskich cech (fochy, muchy w nosie, awantury z dupy etc. - ale to znasz, miałeś dwie żony) w wersji zachodniej i polskiej albo fajną nakładkę z Ukrainy czy Białorusi (ale nie skażoną zachodnim zjebaniem), Gruzji (też fajne dziewczyny) czy spoza UE - tak wybieram to drugie. To jest zresztą dokładnie to o czym pisał @Zdzichu_Wawa. Zahaczę o jeszcze jeden temat, który ciągle wałkujesz - PUA. Ja w "to" wszedłem również około 10 lat temu i przebywałem w tym środowisku ok 3 lat. Wszyscy ludzie, którzy byli w tym dobrzy (z wyjątkiem Rafała Żubera), obecnie zajmują się własnym biznesem, zrobili coś konkretnego ze swoim życiem, duża część ma rodziny i dzieci. Ja jestem im cholernie wdzięczny za jedną rzecz - mnie, jako introwertyka, nauczyli jak zakładać maskę ekstrawertyka i zrozumieć dynamiki socjalne. Miałem dzięki temu swoje związki, mam dzięki temu teraz to, czym się zajmuje zawodowo. Tamta ekipa - Warsaw Lair, chłopaki z Lubuskiego i jeszcze kilka innych osób - mistrzostwo świata, zajebiście ludzie. A to, że widzisz obecnych cipeuszy, którzy się tym zajmują opowiadając bzdury to już zupełnie inna bajka. Praktycznie NIKT z PL, kto się tym zajmował i robił to dobrze nie zarabiał na tym długo (WL organizowali krótko szkolenia zanim poszli w inny biznes). Podsumowując - nie jesteś głupim facetem, niektóre posty masz naprawdę fajne ale uważam, że chyba troszkę powinieneś ogarnąć bajerę jeśli chodzi o sposób ekspresji bo to, że Ty widzisz w swoim otoczeniu Januszy z wąsem i brzuchem piwnym czy Sebixów w ortalionach śliniących się do Twojej ponad 40letniej ex-żony to nie znaczy, że tak wygląda cała Polska. Nie wygląda. Co więcej - ja rozumiem, że Ciebie bawi spotykanie się z kobietami po 40stce, dzieciatymi i po prostu roochanie. Twoja sprawa i Twoja broszka, mi nic do tego. Tylko zważ, że nie każdy musi mieć takie standardy jak Ty i nie każdy musi grać w tą samą grę co Ty. Myślę jednak, że warto się szanować jak facet faceta, bo jeśli my się nie będziemy szanować to baby nas z pewnością nie uszanują.
    9 punktów
  12. Ratuje innym życie, związki, majątki. Piszę prawdę o kobietach, chadach i badboyach.
    8 punktów
  13. Witamy w PL gdzie jak nie masz mieszkania po babci to jesteś w piździe u pani malinowskiej XD
    8 punktów
  14. Lalka, co Ty masz w głowie.. . 😅 I potem się dziwicie, że genarilizujemy, jak przychodzą tutaj takie intelektualne kasztany, piszą takie bzdety i są z siebie DUMNE. Zapalam wirtualny znicz dla Twojego aktualnego "partnera". [*]
    8 punktów
  15. Mi natomiast, przypomniało się to
    8 punktów
  16. Widzę Rezerwat na swoim poziomie. Laska żałuje, że nigdy nie kupczyła dupą i że nie jest związkową prostytutką otrzymującą np. srajfona za dostęp do tego pęknięcia między nogami. Sam nie wierzę, że do tej pory tego nie robiła. Czyżby jakaś Himalajka, czy po prostu nieogarnięta życiowo? Jestem jakoś dziwnie spokojny, że jeszcze swojego frajera misia od dostarczania dóbr znajdziesz
    8 punktów
  17. Jestem tu dla rezerwatek. Wierzę, iż w końcu uda mi się którąś wyruch.., znaczy zdobyć którejś serce.
    7 punktów
  18. Bzdury, powtarzanie mitów oraz wymyślanie bajek, aby pasowało pod tezę. Kto ogląda vlogi ludzi mieszkających w Ameryce (nie pokroju szura Kolonko) ten wie, że w tym kraju nie jest tak kolorowo. Wydmuszka pozytyności, fałszywość, mieszkanie w domach z tektury, bieda a do tego Amerykanie więcej narzekają od Polaków i są bardziej zawistni. Ogólnie zazdrość wobec somsiada to instynkt, który występuje nawet u szympansów. Zmiekiewicz to populista, który mało wie o świecie a wmawia kompleksy Polakom. Tymczasem wszystkie opisane zjawiska tak smao występują na zachodzie w porównywalnym a nawet większym stopniu. Dodać do tego jeszcze kolejny mit o wpływie etyki protestanckiej na bogactwo i kompletnie można poczuć się gorszym. @pytamowiec Sam mam podobną sytuacje, najgorsze jednak są porównania w rodzinie w dodatku, jeśli rywalizujesz z narcyzem.
    7 punktów
  19. Witajcie, Od dłuższego czasu próbuję kupić mieszkanie w Polsce, to co się obecnie dzieje na rynku przekracza moją wytrzymałość psychiczną. Nie mam na myśli tutaj pieniędzy (Ceny mieszkań to dyskusja na osobny temat), tylko chodzi mi o dostępność lokali - a raczej ich brak. Nie będę tutaj podawał żadnych kwot bo w jednym mieście 7tys./m2 będzie rozbojem w biały dzień a w drugim jak za darmo. Rynek pierwotny - czyli patodeweloperka w akcji. Próbuję kupić mieszkanie 2-pok ale schodzą jak świeże bułki w Leningradzie podczas oblężenia w 42' Istny cyrk, widzę na stronie, że deweloper ma dwa wolne mieszkania 2pok, dzwonię i pytam się gdzie dokładnie będzie inwestycja bo chciałem sobie zobaczyć. Zwalniam się szybciej z pracy by obejrzeć na własne oczy to miejsce i co widzę? Na miejscu stoją jakieś stare garaże, jedno wielkie wtf. Później przez telefon deweloper mi mówi, że jakiekolwiek prace jeszcze się nie zaczęły a już większość mieszkań jest oficjalnie zarezerwowanych (!!!!!!!!!!!!!!!) Inny deweloper - podpytuję się o mieszkanie i mi babka mówi, że przyszedł kilka dni temu jakiś gościu i za gotówkę wykupił większość mieszkań 2pok, pozostałe wolne są w jakichś trójkątach/skosach gdzie nawet nie ma jak mebli postawić, tzn. Tych mieszkań jeszcze nie ma bo jest dopiero dziura w ziemi. Czy to są jakieś jaja? Już nie mówię o tym, że deweloper stawia budynki okno w okno, gdzie wychodzisz na balkon i możesz sobie z sąsiadem naprzeciwko porozmawiać o pogodzie. Nawet jak jakieś mieszkanie mi się spodoba (które oczywiście jest jeszcze tylko na papierze) to mam dosłownie kilka dni do namysłu bo po tygodniu już ktoś inny je przyklepie. Nawet nie mam czasu by sprawdzić jak okolica wygląda bo już k.wa ktoś inny je rezerwuje. Najlepsze jest to, że na ich stronach internetowych informacje o mieszkaniach zarezerwowanych/wolnych nie pokrywają się ze stanem faktycznym. Często dostawałem karty mieszkań wolnych, które na stronie wisiały jako ,,zarezerwowane", ale deweloper zarzekał się, że jest wolne Podsumowując: albo kupujesz mieszkanie tylko na papierze gdzie na miejscu budynku jest dziura w ziemi (albo nawet i nie ma dziury), albo czekasz aż postawią blok ale wtedy to już możesz tylko sobie klamki pooglądać z zewnątrz. Rynek wtórny - zanim przejdziesz dalej, usiądź i zapnij pasy. Tutaj to dopiero jest ostra jazda! Ogłoszenia na internecie są w większości wystawiane przez agentów nieruchomości, w co drugim ogłoszeniu nie ma kompletnych informacji (Np. Nie wiesz jaki jest szacowany czynsz, nie wiesz jaka jest forma własności mieszkania, nie wiesz jaki jest rodzaj ogrzewania, nie ma nic o tym na jakiej ulicy znajduje się blok, nie ma zdjęcia kuchni/łazienki itp. itd.). Żeby się dowiedzieć takich informacji musisz zadzwonić (co drugi email pozostaje bez odpowiedzi), tylko problem jest taki, że się nie dodzwonisz bo agenci nieruchomości mają taki zapierdol, że po prostu nie odbierają telefonów, albo piszą w SMS ,,nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię" - co nigdy nie następuje. Nawet jak się uda do kogoś dodzwonić to rozmowa trwa maks kilka minut i gościu już chce się rozłączyć bo jest właśnie na spotkaniu z klientem itp. - Ostatnio dwa dni próbowałem się dodzwonić do babki aby podpytać o jedno ogłoszenie - nie udało się. Ogólnie jest tak, że większość ogłoszeń to istny syf (drogie zdezelowane mieszkania do kompletnego remontu) - takie mieszkania wiszą całymi miesiącami co mnie bardzo cieszy, że ludzie nie są zdesperowani by coś takiego kupować. Pozostałe 10% jest w miarę akceptowalne. Tylko, że takie schodzą w kilka dni (jak nie kilka godzin). Jedno ogłoszenie - dzwonię i słyszę, że już nieaktualne (wisiało na stronie 4 dni) Drugie ogłoszenie - dzwonię i słyszę, że już nieaktualne (wisiało na stronie 3 dni) Trzecie ogłoszenie co wisi kilka dni - słyszę od agentki, że jest jeszcze aktualne, umawiam się na spotkanie jeszcze w tym samym dniu, zwalniam się specjalnie wcześniej z pracy i w połowie drogi dostaję telefon od babki, że jednak już jest sprzedane ale nie wiedziała o tym wcześniej bo właścicielka sprzedała z innym biurem i nie poinformowała pozostałych, że już nieaktualne (xD) Czwarte, piąte - nieaktualne. Szóste podejście - widzę, że ogłoszenie jest super, na zdjęciach widać, że mieszkanie wygląda jak cukiereczek, coś pięknego. Przyjeżdżam na miejsce i k.wa ręce mi opadły, było tyle niedoróbek, że musiałbym wywalić konkretne pieniądze aby mieszkanie doprowadzić do normalności (nie było tego widać na żadnych zdjęciach), a cena była już bardzo duża (ogłoszenie wisi do dzisiaj) Najlepsze są ogłoszenia gdzie jest info o balkonie a na miejscu się okazuje, że tego balkonu nie ma xD (i potem przepraszają, że wkradł się mały błąd) Jak widzę ogłoszenie, gdzie gościu powierzchnię piwnicy wlicza do powierzchni mieszkania to mam ochotę walnąć takiemu z gaśnicy w potylicę. Często jest tak, że jedno mieszkanie jest dawane do kilku biur, co za tym idzie wisi do niego kilka ogłoszeń - w każdym z nich są sprzeczne informacje Jedno ogłoszenie wisiało tydzień - dzwoniłem i się dowiedziałem, że już jest sprzedane. Po miesiącu widzę, że dalej wisi na stronie (!) - dzwonię i mi babka znowu mówi, że to już zostało sprzedane ALE mam dla pana kilka innych ciekawych ofert. Czyli specjalnie trzymają na stronach nieaktualne oferty abyś zadzwonił i usłyszał o innych ofertach Do tego w rynku wtórnym trzeba jeszcze doliczyć podatek od nieruchomości + prowizję dla agenta + wpis do kw (jak jej nie ma) czyli do ceny mieszkania trzeba doliczyć kolejne +10-15k na same takie rzeczy poboczne. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że bardzo drogie mieszkania, które się w ogóle nie sprzedają kształtują ceny mieszkań, które schodzą w kilka dni. Czy jest ktoś może w podobnym położeniu co ja, albo był w takiej samej sytuacji i jakoś znalazł sposób, że jednak udało się kupić mieszkanie? Z chęcią wysłucham.
    6 punktów
  20. Zjawisko na pewno występuje, ale jaka jest jego skala, tego nikt nie wie. Jedno jest pewne. Tworzenie kolejnych tematów o jakiś patologiach i oszustwach przez te same osoby, wzajemnie się nakręcając, nie sprawi, że ich życie stanie się lepsze, a patologie w magiczny sposób znikną. Dlatego nie sugerowabym się zbytnio tym co tutaj się pisze o skali, albo nie wyciągał wniosków na podstawie ilosci tematów, które powstają. Moim zdaniem forum to miejsce, gdzie ludzie przychodzą po prostu się wyżalić, lub w jakiś sposób wyrzucić z siebie emocje. Bardziej martwi mnie to, że rzadko kto wyciąga wnioski, lub doświadczenia i cenna wiedza na temat relacji, przekształca się w jeszcze większą frustrację, bezradność, a czasem nawet nienawiść.
    6 punktów
  21. Oj tam, ty zrobiłeś, a boczniak chętnie opierdoli coś na ciepło, zanim ona jemu opierdoli petardę. Tak czy inaczej wszystko zostaje w rodzinie, więc w sumie git 👍
    6 punktów
  22. Jestem tutaj, ponieważ nie ma takiego drugiego miejsca w sieci, przynajmniej tej polskiej. Wszystko co powstaje przepełnione jest wręcz gynocentryzmem, którym już osobiście rzygam i mam tego dość, dlatego tu jestem. Jest to bardzo fajne miejsce, gdzie można w wielu sprawach usłyszeć męski głos, taki inny niż codziennie w realnym życiu, taki głos, który na co dzień jest wyśmiewany, spychany na margines, deprecjonowany, wręcz przepełniony wobec niego nienawiścią i pogardą. To forum pozbawione jest politycznej poprawności tak bardzo wszechobecnej w dzisiejszym życiu społecznym. Tu nazywa się rzeczy po imieniu, baardzo często nieprzebierając w słowach i to moim zdaniem jest bardzo dobre, właściwe i może odpowiednio ludźmi pokierować. Słowa nie powinny tracić swojego pierwotnego znaczenia jak np. tolerancja, chyba najbardziej skurw...obecnie słowo w naszym słowniku, która przecież nie oznacza akceptacji. Jest to miejsce pełne osób z różnorakim doświadczeniem i wiedzą, którą chętnie się dzielą zupełnie za darmo. Można otrzymać tu dużo wskazówek, rad czy porad, a także zwyczajnie sobie pogadać i pośmiać się. Jak tu parę pat temy przyszedlem, najpierw jako czytelnik, bardzo dużo rzeczy w glowie mi się ułożyło, forum sporo mi pomogło w przepracowaniu własnej przeszlości w kwestiach damsko-męskich oraz pokazało mi, że nie jestem sam, nie jestem jedyny i to co mnie kiedyś spotkało nie było czymś odosobnionym. Dzięki forum dowiedziałem się też wielu rzeczy spoza kwestii typowo związkowych. Dzięki postom niektórych Braci dokonalem w życiu pewnych zakupów, których pewnie bym nie zrobił, a okazały się bardzo pomocne. Jak szukałem ze dwa lata temu jakiegoś dobrego i w odpowiedniej cenie czytnika e-book'ów, to znalazłem tu dość aktualny temat i na jego podstawie oraz pogrzebania nieco poza forum dokonałem zakupu, którego zupełnie nie żałuję. Odpowiada mi tu forumowa atmosfera. Jestem tu także dlatego, aby poćwiczyć nieco postawę, sprawdzić swój mindset i dzięki Rezerwatowi często się to udaje Dobrze, że na forum równiez i panie mają takie swoje miejsce gdzie mogą się wypowiadać, a ja mogę im czasem chyba nieco podnieść ciśnienie
    5 punktów
  23. Cztery lata temu zacząłem czytać forum BS i słuchać nagrań MK, czytałem artykuły na samczeruno, dwa i pół roku działałem na forum Samiecweb, uczestniczę również na live u MK. Wszystko to sprawiło, że moje życie poszło do przodu na lepsze, zdobyłem masę wartościowej wiedzy, którą wykorzystałem w praktyce. Jestem na forum by dzielić się tą wiedzą, wspierać, pomagać i rozwiązywać problemy osób, które tego potrzebują, spędzać miło czas w doborowym gronie braci i odwdzięczyć się MK za lata fantastycznej pracy jaką wykonał na rzecz pomocy i poprawy jakości życia mężczyzn. Bo tak jak zawsze powtarza MK gdzie pójdziesz porozmawiać o problemach życia i znaleźć rozwiązanie jak nie tutaj na forum gdzie otrzymasz pomoc.
    5 punktów
  24. Trolujemy. A tak serio to jestem tu ponieważ:
    5 punktów
  25. Skoro nie udaje Ci się „żyć z facetów” to znaczy tyle, że jesteś bardzo brzydka. xD
    5 punktów
  26. Mam wrażenie, że marzenie o laleczce z dalekich krajów oparte są na kilku nieporozumieniach: Pierwsze nieporozumienie nazywam "mitem kochającego psa ze schroniska". Ludzie idą do schroniska, biorą psa i są przekonani, że pies z samej "wdzięczności" za to, że go dobry litościwy człowiek uratował, będzie ich kochał do upadłego. A potem kurła zdziwko, bo pies ze schroniska wcale ich nie "kocha", tylko ma potężne zaburzenia behawioralne, do poradzenia sobie z którymi trzeba mieć więcej wiedzy o psim umyśle, aniżeli w przypadku normalnego, prawidłowo socjalizowanego psa z dobrej hodowli. I z tymi pięknymi laseczkami z biednych krajów jest tak samo. Jedzie biały gieroj-król_świata36-programista w świat i mu się roi, że skoro łatwo wyłapał panienkę w jakimś kraju Trzeciego Świata (w rzeczywiści: łatwo dał się upolować desperatce szukającej łosia z Zachodu), to dalej będzie miał +100 do życia w związku, bo laseczka będzie mu wdzięczna, że jej dał szansę na lepsze życie. LOL, nie. Nie po to sobie łosia upolowała, żeby potem ten łoś jej fikał. Drugie nieporozumienie to "mit dobrego dzikusa". Że są gdzieś dzikie kraje pełne dzikich, niecywilizowanych panien, które są idealnymi partnerkami, nieskażonymi cywilizacją. Sęk w tym, że problemy z kobietami nie wynikają z cywilizacji, tylko z biologii i dostępności albo niedostępności określonych dóbr. Jeśli ktoś ma problemy z kobietami tutaj, to będzie miał dokładnie takie same tam - bo przegrywa w zderzeniu z kobiecymi instynktami kodowanymi przez biologię, a nie z tresurą cywilizacji. Kobiety są istotami głęboko społecznymi i emocjonalnymi, zaś ich sposób myślenia o świecie jest uwarunkowany potrzebą zapewnienia sobie dobrych genów i bezpieczeństwa dla dzieci. I z tego wynikają kłopoty, a nie z oglądania Netflixa i przeglądania Instagrama (BTW, Instagram jest dostępny też poza krajami Zachodu i robi tam dokładnie takie same, jeżeli nie gorsze pranie mózgu). Trzecie nieporozumienie to "mit bezinteresownie uległej tradycyjnej kobiety". Błędne przekonanie, że wystarczy znaleźć pannę, która wyznaje bardziej "tradycyjne" wartości, najlepiej z jakiegoś dalekiego kraju, i od razu ma się gwarancję dobrego związku. Problem w tym, że kobiety które preferują "tradycyjne" role w związku, mają też bardzo silną preferencję w kierunku mężczyzn, którzy umieją zajmować tradycyjną rolę w związku. To jest układ dwustronny, tak jak w BDSM. Ona chce silnego, podręcznikowego męża, i tylko w zamian za posiadanie silnego męża oferuje towar w postaci uległej, posłusznej żonki. I jeśli tylko poczuje, że jej mężulek nie jest silnym, zaradnym, zapewnieniającym bezpieczeństwo samcem, tylko gówniarzem z gównopracą, napieradalającym w gierki, oglądającym animki, z ciążą chipsową i oczekującym, że się mu będzie mamusiowało, to... taka tradycyjna żonka daje bezlitośnie kopa w dupę i wymienia na niewadliwy model. Coś za coś. Czwarte nieporozumienie to "mit homogeniczności kulturowej". Przekonanie, że różnice kulturowe wynikające z wychowania w innym społeczeństwie są albo zaniedbywalne, albo że i tak wyższość kulturowa Zachodu spowoduje, że partnerka z innej kultury z radością się zresetuje do defaultowych ustawień fabrycznych, czyli do wzorca preferowanego przez zachodniego partnera. I ponownie - to nie jest takie łatwe. Związki "międzykulturowe" potrafią świetnie funkcjonować - ale tylko pod warunkiem, że obie osoby są na jakimś poziomie ogarnięcia, mają orientację w uwarunkowaniach kulturowych partnera i potrafią wyznaczyć w sposób czytelny tak pola, w których kompromis jest możliwy, jak i kwestie, w których żadne z nich nie widzi możliwości ustąpienia. Większość ludzi jest za głupia i za leniwa, żeby włożyć taki dodatkowy wysiłek w związek (zwłaszcza jeśli szuka partnera za granicą swojego kręgu kulturowego dlatego, że tak jest im "łatwiej", bo nie lubią wysiłku). I potem jest płacz i zgrzytanie zębów, bo tajska myszka ich terroryzuje albo zdradza (albo w przypadku Polek za granicą - arabski albo murzyński Casanova ich "nie szanuje"). Znam przypadki dobrze funkcjonujących związków z różnych kręgów kulturowych, ale to są wyjątki. Większość rozsypuje się natychmiast po tym, jak którejś z osób mija haj, ewentualnie po tym, jak zainteresowany/zainteresowana dostają obywatelstwo któregoś z krajów UE.
    5 punktów
  27. Stary co ty pierdolisz ?? Gość chciał być po prostu normalnym uczynnym sąsiadem a nie nieużyteczną kurwą nie do życia i chciał, żeby jemu ( a przy okazji reszcie ) żyło się normalnie w sprawnym działającym bloku a to, że te kurwy baby zawsze muszą wszystko wykorzystywać do cna a na koniec jeszcze wyjebać wszystko do góry nogami to wyszło jak wyszło. Szacunek @Turop bo ja za to obudzenie po nocce chyba bym taka pannę rozjebał na klatce na wejściu. Ja bym na twoim miejscu zwołał zebranie i powiedział, że od dzisiaj za wszystkie prace w budynku mają ci płacić albo niech sobie wzywają złotą rączkę bo nie jesteś frajer i tyle. A tak poza tym wszystkim już to kolejny świetny przykład ile one są tak naprawdę bez nas warte czyli NIC nie potrzeba eksperymentów na bezludnych wyspach z podziałem na płcie. Wystarczy trochę chujowego węgla i włącznik światła zamontowany do góry nogami !!
    5 punktów
  28. A później powinieneś zobaczyć gościa bez nóg albo na wózku z ciężką chorobą i tak samo pomyśleć.
    5 punktów
  29. Brawo, od małolata pilnowałem, żeby w dłuższej znajomości nie przekraczać 50 % udziałów, z psychopatyczną wręcz dokładnością, tak mnie nauczyli, po czasie zawsze jednak prędzej czy później, kobieta sugeruje " Węża w kieszeni " Wtedy, jedyną słuszną opcją, jest dawać od siebie coraz to mniej i mniej i mniej, aż do zaniku znajomości. Kurwa, mam czasem takie marzenia senne o wielkiej potędze oddziaływania na miliony mężczyzn, nie na garstki, a na całe pokolenia ludzkości - przemawiam do milionów mężczyzn przez megafon i ich życiowo ustawiam, a oni z rozkoszą słuchają moich wywodów na temat kobiet - wychowuję ich. Tworzę silną, twardą, odporną społeczność i razem stajemy na pierwszej linii frontu by podbijać cały świat. Polska staje się potęgą, mijają lata, a nasze podboje ogarniają w końcu cały świat, kobiety masują nasze zmęczone wojną stopy, a ich córki skaczą na nas przed kolejną falą walk... Dumnie wstajemy ze zjedzonego kornikami, drewnianego krzesła i szukamy dalej wrogów, szukamy krwi... Potem się budzę, otrzymawszy sms-a od kolegi, który kupuje nowo poznanej pani ajfonika za 5 koła, i chwali, że dała mu dupy. Wszystko okrywa szarość dnia codziennego.
    5 punktów
  30. @Messer Raczej podkurwiło mnie stwierdzenie, że gdyby kobity sponsorowały facetów, to zawsze byśmy to przyjmowali i korzystali z ich "hojnosci". Podałem przykład, że w moim wypadku i prawdopodobnie wielu innych istnieje coś takiego jak honor, duma i inne wartosci, o których koleżanka wyżej nie ma jak widać pojęcia.
    4 punkty
  31. + Panowie, może dodam coś od siebie. Jak myślicie, dlaczego na forum jest tylu gości, którzy mówią, że "najpierw pieniądze, potem kobiety?" Po to, żeby się zmęczyć na siłę? Nie. Po to, żeby sobie poruchać fajne, młode ciałko na zasadzie prostytucji (skoro teraz tak nie mogę, to muszę to sobie kupić). Jak myślicie, dlaczego kobiety tak bardzo dbają o wygląd? Dlaczego inwestują najwięcej czasu i pieniędzy właśnie w to? Żeby się zmęczyć na siłę? Nie. Po to, żeby sobie pożyć lekko, miło i przyjemnie, a nie męczyć się na 3 zmiany w jakiejś nędznej robocie za ochłapy. A że to jest prostytucja to jest mniejszy problem, bo ostatecznie wygrywają i tak życie. A pizda nie szklanka (pardon the expression). W skrócie - obie płcie się sprzedają i robią co mogą, ale w inny sposób. To jest oczywiste. Rynek PUA doskonale obnaża zachowania facetów, którzy wykorzystują triki jak mali naciągacze i stają na głowie, żeby robić co mogą w celu zakutaszenia. Też byłem taki święty. Za takiego się uważałem. A tu przyszedł pewien dzień. Okazało się, że mogę wejść w interes, gdzie mój wkład pracy wynosiłby kilka godzin dziennie, ale za jakieś 2 lata jestem milionerem i mam własną, nowiutką Teslę, powiedzmy. Był tylko jeden problem. To godziło w moją moralność i w pewien sposób musiałbym robić coś, czemu odrobinę się sprzeciwiam. Nie jest to coś strasznego, ale jest sprzeczne z moim stylem bycia. I co? I myślę o tym do teraz. Mam jeszcze chwilę na zastanowienie się czy w to wchodzić. Prawie przez to nie spałem w nocy. Myślałem, że jestem święty i takie rzeczy nie są dla mnie. Ja jestem "czysty". Akurat. Rzeczywistość wygląda tak, że wiemy o sobie tyle, na ile jesteśmy sprawdzeni "w boju". @JudgeMe ma do tego możliwości, a więc z nich skorzystała, co czyni MNÓSTWO LUDZI, gdy ma do tego możliwości. I wybaczcie, ale jak widzę teksty o robieniu hajsu a kobiety same przyjdą (zachęcanie do prostytucji), a z drugiej strony ktoś to potępia odnosząc się do moralności, to to jest prześmieszne. Naprawdę, gdybyście mieli siana jak lodu, to nie skorzystalibyście z prześlicznej, uroczej dziewczyny, z którą można spędzić ŚWIETNIE czas, w ŚWIETNYM miejscu i mieć ją na wyłączność?
    4 punkty
  32. Mieszkałem dotychczas w około 20 wynajmowanych mieszkaniach, od 20 m2 do 100 m2. W ani jednym nie było żadnych problemów, zawsze sprawdzam co do joty czy wszystko git. Komfort nieziemski. Czułem się jak Pan. Wszystkie dantejskie sceny miały miejsce dopiero po moim przybyciu
    4 punkty
  33. W odwiecznej dyskusji kredyt vs. wynajem niezaprzeczalnym faktem jest, że (zakładając, że rata za wynajem i rata za kredyt jest mniej więcej równa - dla uproszczenia) po powiedzmy 20 latach wynajmowania nadal jesteś w punkcie wyjścia, a po 20 latach kredytu masz nieruchomość na własność, czyli jesteś do przodu o statystyczne 10 przeciętnych rocznych pensji netto w Polsce. Moim zdaniem wynajem ma sens tylko wtedy, gdy jest on czasowy: dla osób, które albo nie chcą mieszkać w tym samym miejscu przez lata, albo jeszcze nie wiedzą, gdzie chcą mieszkać. Np. programista z wysokim dochodem może sobie pozwolić na wynajmowanie, jeśli wie, że za rok będzie ruchał Azjatki wynajmując w Tajlandii Bo po cholerę mu wtedy kula u nogi w postaci kredytu?
    4 punkty
  34. Kiedyś, szukając materiałów PUA, trafiłem na audycje Marka. Potem z nich na Red Pilla. Red Pill uratował mi majątek i zdrowie psychiczne przy rozwodzie. Potem trafiłem na forum (na początku nie wiedziałem, że Marek ma forum). Forum stanowi dla mnie genialne miejsce "odtrutkę" od skamlenia reszty Internetu w stosunku do kobiet, simpowania, lamentowania, stawiania ich na piedestał i tłumaczenia ich każdej niegodziwości. Red Pill i forum nauczyły mnie jednej ważnej rzeczy - jakiekolwiek wątpliwości na temat kobiety należy interpretować na jej niekorzyść, jeśli nie przedstawi przekonywujących dowodów. Zawsze się sprawdza. Gdybym trafił na forum wcześniej najprawdopodobniej nie popełniłbym tego kolosalnego błędu jakim było małżeństwo. Nigdy kurwa więcej. Obecnie staram się tu czytać posty ludzi mądrzejszych ode mnie, uczyć się od nich ale też dzielić moją skromną wiedzą. Pięknie napisane. Ogólnie to trochę zazdroszczę czasem niektórym, którzy żyją w BluePillu i albo ich kobieta nie wydymała (mają farta) albo po prostu się łudzą. Piękny sen. Gorzej, jak zaliczysz twarde lądowanie albo godzisz się na codzienne gnojenie w imię cipki i "domu".
    4 punkty
  35. To jest mój trzeci dom ⁉️ 🙉 🙀 😱 ⁉️ Kocham Was 💋 🤪
    4 punkty
  36. Zawsze możesz kupić działkę i postawić domek 35 metrów na zgłoszenie Jest pełno filmów jak ludzie budują takie domki sami do 50k z niskim poddaszem więc w praktyce wychodzi około 70 metrów, ale wiadomo tak naciągane to trochę.
    4 punkty
  37. Bez twardych dowodów w sądzie, nie wątłych poszlak w postaci historii internetowej przeglądarki czy połgodzinnych nagrań pierdolenia o dupie maryni przez telefon, skończy się na tym, że sąd pozew oddali, powołując się na dobro dziecka i brak przesłanek, takich jak opuszczenie rodziny, ustanie pożycia min. pół roku itd. Jak nie ma z czym iść do tego sądu, to przyspieszanie tego na siłę jest bez sensu, bo to i tak nic nie da, a jeśli się okaże, że pani jednak znajdzie lepszego prawnika, to się kurwa facet nie pozbierasz z rozumem jak cię tam przerobią na mielonkę dla kotów, zanim zdążysz się w ogóle odezwać. Składając pozew licz się też z tym, że spłoszysz gacha, który w tym momencie jakkolwiek absurdalnie to zabrzmi jest twoim jedynym sprzymierzeńcem, bo prawnik czy detektyw ma płacone na godziny i jemu tam wisi czy ty wygrasz, czy ty przegrasz, czy skończysz pod mostem w dziurawym kartonie, sprawa zamknięta i elo. I jest raczej na 100% pewne, że w dniu w którym boczniak zawinie kitę, twoja małżonka nagle zapała szaleńczą miłością do ciebie, zasypując sąd dowodami tej miłości, o które w pierwszej kolejności zadba, dziki seks o każdej porze, kolacyjki, romantyczne spacerki, wspólne wypady z dzieciakiem gdzieś w weekend... wszystko ładnie udokumentowane i potwierdzone przez licznych świadków, o których również zadba.
    4 punkty
  38. Sedno, spokój jest w życiu najważniejszy.
    4 punkty
  39. Inna kwestia, walka o władze, mówisz, że masz rację, podajesz argumenty, nieeee, one wiedzą lepiej, przyznajesz im rację, mówisz dobra, to załatwmy jak chcecie, dzwońcie do Wieśka niech zrobi, nieeee one nie będą dzwonić bo się nie znają. To kurwa, albo się znają, albo się nie znają, a tu jest jak w pierwszym poście, chcą władzy, ale jak już ją dostają, to w zasadzie nie wiedzą co z nią zrobić 😂 Sąsiadka z góry, nawpieprzała jeszcze podczas remontu, chusteczki te do dupy bąbelka, takie wilgotne co się nie rozpuszczają do toalety i zatkala odpływ na pionie, u mnie najniżej to wywaliło przy prysznicu ścieki, 3 dni szukania przyczyny, znaleźliśmy, mówimy winowajczyni żeby ogarnęła kogoś do naprawy, ogarnęła. Na następny dzień przychodzi do mnie i mówi "No Turop, chce Ci tylko powiedzieć, że nie jestem zła na Cb, że to ja szukałam sama gościa do odetkania odpływu, bo byłeś zajęty, wybaczam Ci". Babka zatkala gównami i chusteczkami bomblostrady odpływ, zalała przez to moją świeżo remontowaną łazienkę, 3 dni z fachowcem nie pracowaliśmy tylko szukaliśmy źródła zalania, jak znaleźliśmy okazało się, że to jej wina, bo ja tam kurwa nawet jeszcze nie mieszkałem, a ona mi mówi "wybaczam Ci". Już wtedy wiedziałem, że coś jest nie tak 😂😂 Ale mi się historyjek po przypominało, dawno mnie nie było to wam popisze trochę haha.
    4 punkty
  40. Ja tam nikomu niczego nie zazdroszczę. Jeśli sam chcesz odnieść sukces, to trzeba zpier*alać. Co wcale gwarancji nie daje. Niektórzy mają po prostu trochę więcej szczęścia. Niepotrzebnie się na tym skupiasz i porównujesz do innych.
    4 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.