Skocz do zawartości

Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Paterialista napisał:

Gach powoduje,że nasze miejsce zajmują kultury agresywniejsze, nastawione na ochronę własnych genów i męską dominację.

Bzdura.  Ten Gach to właśnie dziki barbarzyńca niczym Odoakr penetrujący Rzym. 

 

Poczytaj sobie o Indiankach - legendach, które pomagały w podboju Nowego Świata jeżdżąc na bolcach Corteza i Smitha oraz ich kumpli. Mowa tutaj o Malinche i Pocahontas. 

 

Po prostu silniejsi przyjeżdżają i biorą co swoje. Żadne zasady i moralność nie staną im na drodze, to oni swoim wackiem pisali historię, aż kapało.  Samica pójdzie za silniejszym. 

 

Cywilizacja zachodnia upada bo pada ofiarą białorycerstwa. To oni zdradzili braci.

Edytowane przez Perun82
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun82

O tych Indiankach czytać nie muszę, bo temat znam.

Rozumiem,że kobiety ciągną do silniejszych - świetnie, potwierdzam.

Gdzie jest tutaj tylko argument pochwalajacy romanse i co rozbijanie rodzin ma wspólnego z tymi Indiankami?

Malinche była czyjąś żoną i miała dzieci i rozbiła to? A jeśli była, to przez zdradę doprowadziła do ...czego? Oczywiście, bedąc tłumaczką pomogła w zorganizowaniu sojuszników przeciwko Aztekom i zniszczenia dość nieprzyjemnej w wielu aspektach cywilzacji, która jako taka wielkiej przyszłości nie miała (i stworzenia przy okazji czegoś równie strasznego i piekła dla milionów swoich rodaków). Tylko co to ma wspólnego z jej dawaniem dupy Cortesowi? 

Zupełnie nie wiem, o co chodzi z tymi Twoimi przykładami w kontekście romansów z mężatkami.

 

I tak, zgadzam się, że białorycerstwo spierdzieliło zachodnią cywilzację. Ale nie możesz twierdzić, że kto nie gach lub gacholub, ten białorycerz . Białorycerz nie ma zasad i dla cipki robi z siebie szmatę. I to właśnie jest gach - dla seksu zjebie komuś życie i powiększa spierdolenie. Ja widzę tu właśnie odwrotną zależność: to niegachowanie i dbanie o wyłączność w kontaktach seksualnych z żoną i matką dzieci oraz walka o trwałość małżeństw pcha do postępu.

Skoro już jednak lubisz konkwistę, to Ci coś przypomnę. 

Pamiętasz, dlaczego Hiszpania popadła w taki marazm? Właśnie dlatego, że różne niespokojne duchy i przedsiębiorcze jednostki miały wybór: albo walczyć o byt w Hiszpanii, albo spróbować szczęścia w Nowym Świecie. Gdyby nie intensywność kolonizacji, Hiszpania zbudowałaby przemysł jak inne nowożytne potęgi. Zamiast tego żywioł przedsiębiorczych i tych, którym "chciało się chcieć" rozpłynął się po świecie. Ale, gdyby kolonii nie było i taki Cortes, Pisarro czy inny Lope de Vega musiałby się kisić w rodzinnej Hiszpanii i miał do wyboru albo skisnąć, albo coś zmienić - inaczej by było.

Porównaj to sobie teraz do pań mężatek. Po co taka ma doceniać męża, starać się naprawiać związek, skoro tyle ma absztyfikantów gachów? Jakby za to, w chwili swojej chutliwości (przy okazji, @arch bardzo ładny przykład z tą wyspą) dostała od każdego krótkie: "Masz męża i dzieci? spierdalaj od mnie i nimi się zajmij." od razu inna motywacja by się włączyła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Paterialista napisał:

Gdzie jest tutaj tylko argument pochwalajacy romanse i co rozbijanie rodzin ma wspólnego z tymi Indiankami?

Żadne standardy, zasady oraz moralność nie zmieni podejścia kobiet do tych spraw. Jeśli będzie chciał to to zrobi. 

 

14 minut temu, Paterialista napisał:

Po co taka ma doceniać męża, starać się naprawiać związek, skoro tyle ma absztyfikantów gachów?

Dokładnie, dlatego małżeństwa są sztuczną konstrukcją.  

 

14 minut temu, Paterialista napisał:

"Masz męża i dzieci? spierdalaj od mnie i nimi się zajmij." od razu inna motywacja by się włączyła. 

No to pójdzie do następnego. Wychodzisz z założenia, ze kobieta posługuje się tymi samymi kryteriami co facet. otóż nie, i to jest największy błąd, bo białorycerze poprzez partnerstwo patrzą na kobiety przez pryzmat zachowań męskich. A natura szybko to weryfikuje. 

 

Cytat

Tylko co to ma wspólnego z jej dawaniem dupy Cortesowi? 

Zobacz na Europę i na tych Cortezów zza Morza. Te Panie jako pierwsze dały ciała i wydały na świat już mieszane potomstwo.  My natomiast zajmujemy się sobą, jak Aztecy, Majowie, Inkowie a w między czasie następuje podbój. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, arch napisał:

No widzisz drogi mniej wykształcony kolego - była już matematyka i statystyka, teraz będzie trochę nauki dla Ciebie z ewolucji i badań antropologicznych.

No no profesor nam się objawił,słuchajmy w ciszy i skupieniu.

1 godzinę temu, arch napisał:

Powiedz nam jeśli możesz - jakie studia skończyłeś? 

Stawiam w ciemno, że jakieś humanistyczne badziewie. 

Ja nie skończyłem żadnych /pewnie jak większość tu obecnych/ wiec nie jesteśmy godni dyskutować z twoimi pierdami, oszczędzę palców i zamilknę , o wielka prawdo jedyna bez dyskusyjna z papierka za czesne miesięczne bez względu na zawartość mózgoczaszki kupiona.

Edytowane przez kryss
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Unwina, to zakładał on dążenie do monogamii, czyli stanu sprzecznego z ludzką naturą. Ale nadjodańskie portale go chwalą, bo o to chodzi by owieczkę trzymały się jednego partnera, wtedy dla elit zostaje więcej. 

 

A co "humanizmu" to nawet Ekonomia jest bardziej nauką społeczną. Trzeba mieć szersze spektrum niż tylko cyferki. Ja wiem, ze ideałem matematyków jest opisanie życia wzorami. Żeby to zrobić trzeba najpierw ludzi zunifikować, aby było jak najmniej wyjątków. 

 

Przeciwstawianie się „zewowi natury” jest częścią koncepcji, na której opiera się nasz system sprawowania władzy. Funkcjonowanie demokracji polega między innymi na tym, że nakłada ona ograniczenia na korzyści, które mogą wypływać z wysokiego statusu społecznego. [...] W systemie demokratycznym urząd polityczny jest przywilejem nadanym przez społeczeństwo, a w zamian za to społeczeństwo stawiać może swym politykom etyczne wymagania.

 

Cywilizacje upadały bo elity pozwalały robić plebsowi to samo co oni mogli. Jak widać, aby istniała cywilizacja musi istnieć plebs, któremu narzuca się monogamię. A elita nimi zarządza, nie stosując się do narzuconych wzorców i zasad. 

 

 

 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, wrotycz napisał:

W tym temacie dyskusja się toczy o to czy to jest moralne czy nie, a nie o to czy jest różowe czy sraczkowate. To jaki kolor ma rzeczywistość było i jest w innych postach, źródłach - teraz mówimy o moralności. 

 

W tym temacie zaczęliśmy od "podziału winy" za czyn wiarołomstwa.

I - typowo damskiego - próbowania przerzucenia odpowiedzialności za czyny PANI na osoby trzecie "on bałamuci, on jest temu winien".

Cały czas odnosiłem i odnoszę się do powyższego.

 

Nie wnikam w "moralność zdrady", bo tu nie ma w co wnikać. Proste to aż do bólu!

Jeśli założyłem monogamię i się do niej PUBLICZNIE zobowiązałem, to do momentu zwolnienia mnie z tegoż zobowiązania JA JESTEM WINIEN wierność.

Bez względu na pokusy.

I to nie pokusy są winne mojego siępuszczenia, tylko JA.

Gdyż moim obowiązkiem w sytuacji "wodzenia na pokuszenie" jest zripostować prostym "azaliż racz waćpanno-kusicielko oddalić się stąd krokiem dynamicznym, albowiem gdyż ponieważ wierność poprzysiągłem i Twa wagina - jakkolwiek urocza nie jest - nie zwiedzie mnie z tej ścieżki".

 

To jest proste jak gwizdek.

Nie ma nad czym deliberować (a wątek rozwinął się do REKORDOWYCH rozmiarów (!) )

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Perun82 napisał:

Co do Unwina, to zakładał on dążenie do monogamii, czyli stanu sprzecznego z ludzką naturą. Ale nadjodańskie portale go chwalą, bo o to chodzi by owieczkę trzymały się jednego partnera, wtedy dla elit zostaje więcej. 

Monogamia to stan sprzeczny ze ZWIERZĘCĄ NATURĄ. Ludzka natura jest znacznie bardziej złożona, bo jest połączeniem zwierzęcych instynktów z myśleniem duchowym i abstrakcyjnym którym możemy panować nad tymi instynktami. Dlatego monogamia to stan sprzeczny z tą zwierzęcą naturą w człowieku, która nie jest jedyną naturą człowieka - dlatego monogamia jest stanem u człowieka jak najbardziej do opanowania, co udowadniały co bardziej rozwinięte cywilizacje. Unwin nie zakładał, że monogamia to stan całkowicie naturalny dla człowieka. Unwin zakładał, że monogamia, choć ciężka w utrzymaniu, da nam najlepszy możliwy rozwój - i UDOWODNIŁ TO badając ponad 80 kultur na przestrzeni 5000 lat i odnajdując wyraźną tendencję do rozwoju przy wstrzemięźliwości seksualnej.

Zresztą, przecież to widać nawet jak poczytasz sobie rankingi dzietności - im dalej w Afrykę, tym dzietność drastycznie rośnie.

 

"Stwierdził on, że gdy ścisła monogamia heteroseksualna była praktykowana, społeczeństwo osiągało swoją największą energie kulturową zwłaszcza w dziedzinie sztuki, nauki i technologii. Lecz gdy ludzie buntowali się przeciwko swej naturze, zaczynali ulegać dewiacjom, ich twórcza energia spadała co prowadziło do upadku, a nawet zniszczenia całej cywilizacji. Co ciekawe nie znalazł żadnego wyjątku od tej tendencji.” (Janosik, Daniel. „The Fate of Culture in J. D. Unwin’s ‚Sex and Culture’” in Christian Apologetics Journal,
 Vol. 10:1 Spring 2012)".

 

 

I dalej:

 

„Wnioski Unwina są oparte na ogromnym bogactwie starannie przesianych dowodów, można je podsumować następująco: wszystkie społeczeństwa ludzkie, które wykazują najmniejszą ilość energii, to te gdzie seks został wynaturzony, bliskość dwóch kochających się ludzi zostało zastąpione zaspokojeniem potrzeb fizycznych, a nie psychicznych. W takich społeczeństwach nie ma twardych norm moralnych, które na przykład potępiały by zdradę małżeńską czy rozwiązłość seksualną” (Huxley, Aldous (1946). „Ethics” in Ends and Means, Chatto & Windus, pp. 311-12)

 

Ten drugi cytat szczególnie tyczy się naszego kolegi @Bonzo.

 

Cytat z samego Unwina:

 

„Każde społeczeństwo ludzkie ma swobodę wyboru albo idą ku rozwojowi stałemu, aby utrzymać wielką cywilizacje jego energia nie może słabnąć, a tak się dzieje, gdy człowiek przeciwstawia się swojej wewnętrznej naturze, gdy cel zaspokajania swoich potrzeb seksualnych przyćmiewa rozwojowi psychicznemu. Społeczeństwo, które skupia się tylko na fizycznych przyjemnościach jest egoistyczne, a egoizm nigdy nie prowadzi do wielkich stałych dzieł”

 

Gdybyśmy mówili tutaj o drobnych badaniach, można by jeszcze zrozumieć ignoranckie machanie na to ręką w stylu kolegi @Bonzo, tutaj jednak mówimy o badaniach na ponad 80 różnych kulturach, rozciągniętych w czasie 5000 lat!

Tutaj ze statystycznego i naukowego punktu widzenia po prostu nie ma mowy o pomyłce.

 

51 minut temu, Perun82 napisał:

A co "humanizmu" to nawet Ekonomia jest bardziej nauką społeczną. Trzeba mieć szersze spektrum niż tylko cyferki. Ja wiem, ze ideałem matematyków jest opisanie życia wzorami. Żeby to zrobić trzeba najpierw ludzi zunifikować, aby było jak najmniej wyjątków. 

 

Ten ideał wchodzi w życie, bo Sztuczna Inteligencja która bardzo mocno zaczyna gościć w naszej codzienności jest oparta o statystykę, probabilistykę i algorytmikę mówiąc najprościej. Ze statystyki są to klasyfikatory (np. naiwny Bayesa oparty na twierdzeniu Bayesa). Czy tego chcemy czy nie, rzeczywistość jest coraz bardziej opisywalna we wzorach.

 

Personalnie nie jestem wielkim fanem tego co się dzieje, mimo, że jestem wykształcony akurat w tych dziedzinach - całkowite zdemaskowanie ludzkości i odarcie jej z tych naiwnych podniet ze zwykłych zdarzeń (jak kiedyś, gdy nie było fejsbuków i każde spotkanie, każde słowo przeżywało się bardziej) powoduje, że coraz mniej czujemy, że żyjemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, arch napisał:

Personalnie nie jestem wielkim fanem tego co się dzieje, mimo, że jestem wykształcony akurat w tych dziedzinach - całkowite zdemaskowanie ludzkości i odarcie jej z tych naiwnych podniet ze zwykłych zdarzeń (jak kiedyś, gdy nie było fejsbuków i każde spotkanie, każde słowo przeżywało się bardziej) powoduje, że coraz mniej czujemy, że żyjemy.

Świete słowa. Człowiek jest nagi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, arch napisał:

bo negowałeś założenie, że 70% kobiet w wieku 18-34 ma fejsbuka - okazało się, że ma ponad 90%. 

Chyba mnie z kimś pomyliłeś. Po pierwsze - śmiano się w tym wątku raczej z Ciebie i Twoich fantasmagorii. Po drugie - to nie ja negowałem to założenie. Ja pisałem Ci, dość obszernie tłumacząc i próbując merytorycznie odnieść się do tematu jednocześnie przezwyciężając Twoje ograniczenia, że nie ma znaczenia dla tematu "Czy warto być bezkompromisowym jak brać radzi" czy pejsika ma 60-70 czy 90% kobiet. I zdanie swoje podtrzymuję. Natomiast naprawdę rozważam Twoją kondycję psychiczną, jeśli Tobie nie przeszło i dalej związek widzisz.

 

Mało tego - przypomnijmy dla rozrywki - Ty z przyjęcia tego założenia jaki % kobiet ma pejsika uczyniłeś warunek konieczny prowadzenia dyskusji na temat, czy warto był bezkompromisowym wobec kobiet, co samo w sobie powoduje, że nawet już mój smartfon zaczął się sam opluwać :D

 

2 godziny temu, arch napisał:

Nie, jak zwykle źle zrozumiałeś słowo pisane.

Jak to? Przecież tak napisałeś. Badania mające dowodzić (o tym zaraz), że "wygrywają" cywilizacje gdzie jest większa wstrzemięźliwość seksualna mają być niezaprzeczalnym dowodem na to, że ruchanie mężatek prowadzi do upadku cywilizacji. Kto twierdzi, że jest inaczej, ten robi kurwę z logiki. Nie tak pisałeś? A ja i mój poczciwy smartfon znów się opluwamy ze śmiechu, bo nie wiadomo jak i po co stawiasz znak równości między tymi dwiema kwestiami - przy założeniu, że na tych badaniach można polegać jak na Zawiszy. A tłumaczyłem Ci, nie tylko ja zresztą (w innych tematach), że nie można.

 

2 godziny temu, arch napisał:

Jak więc łatwo widzisz, wystarczy założyć coś, co jest oczywiste, mianowicie, że procent ruchalności mężatek w obu cywilizacjach jest podobny (bo dążą one do rozkładu normalnego co także jest oczywiste) i wyniknie nam z tego, że wraz z maleniem ruchania mężatek cywilizacja jest bardziej rozwinięta.

:D

Skomentowanie tego inaczej jest marnowaniem potencjału intelektualnego i próbą nauczenia szympansa fizyki jądrowej. Ale ograniczę się do jednego. Dlaczego założyłeś, że % ruchalności jest podobny i jeszcze uznałeś że to oczywiste, skoro w innym temacie kłóciłeś się zajadle - w tym również, że kiedyś zdrad było mniej? Niezły naukowiec z Ciebie:D

 

2 godziny temu, arch napisał:

Ten 'ktoś' powołał się DOKŁADNIE.

Czyli sprawdzałeś metodologię autora badań? Jak jest do sprawdzenia, to pewnie sprawdziłeś...

 

2 godziny temu, arch napisał:

nauki dla Ciebie z ewolucji i badań antropologicznych.

Po 1 - te badania są z lat 30-tych, a więc ok. 80 lat temu, nie 100. Po 2 - zdecydowana większość narodów które wtedy, w latach 30-tych była bogata - jest i dziś bogata, a te które wtedy były biedne - są i dziś. Są jednostkowe przypadki niezgodności tutaj.

Co to ma do rzeczy, jeśli chodzi o sposoby prowadzenia badań antropologicznych?

 

2 godziny temu, arch napisał:

5000 lat wstecz licząc od lat 30-tych XX wieku. Oznacza to, że wziął mniej więcej okres 3070 lat p.n.e do 1930 roku.

Jak wiarygodnie zbadał seksualność 5000 lat wstecz? :D

 

2 godziny temu, arch napisał:

Teraz Ty uważasz, że jeśli wzięlibyśmy nagle okres 3070 p.n.e do 2018 roku to nagle statystyka, tendencja i korelacja DIAMETRALNIE BY SIĘ ZMIENIŁY:D:D.

Wyjaśnię to, czego nie zrozumiałeś. Pytaniem. Rozumiem, że negujesz fakt zmian w metodologii nauk oraz rozwój metod badawczych antropologii na przestrzeni 100 lat? To nie są badania zasad dynamiki Newtona, wiesz? Słyszałeś o czymś takim, o czym pisałem w poprzednim poście?

 

Czy uważasz badanie wiary w czasach inkwizycji za równie wiarygodne jak badanie wiary w czasach dzisiejszych? To chyba prosty przykład, nawet Ty go rozumiesz.

 

2 godziny temu, arch napisał:

Powiedz nam jeśli możesz - jakie studia skończyłeś? 

Stawiam w ciemno, że jakieś humanistyczne badziewie

Nie wiem, czy warto o tym pisać na forum, ale co tam. Nie wiem, czy uznasz to za humanistyczne badziewie, zważywszy że jest to dziedzina na której opierasz większość poglądów na tym forum, ale jestem doktorem nauk społecznych z kilkoma latami praktyki w tym, o czym opowiadasz tak chętnie, czyli w badaniach opinii publicznej. Czyli nie tylko teoretykiem, ale praktykiem. W przeciwieństwie do Ciebie. A jeśli już jesteśmy przy pytaniach, to w rewanżu zadam te, na które mi nie odpowiedziałeś do tej pory:

 

-ile razy byłeś na wsi na podkarpaciu (złapałeś już tam 80% wierniejszą żonę?)

-w ilu projektach badań opinii społecznej uczestniczyłeś i w jakiej roli?

 

Tak, żebyśmy oddzielili kto się na czym zna, a kto nie. Podpowiedź - subowanie fanpejów na fejsbuku i vlogów naukowych na you tube się nie liczy.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji końca popcornu/wafelków/i innych....polecę coś a LA Mickiewiczem 1000 i jednej przemoczonej zardzewiałej klepki w moście Poniatowskiego.

 

Weźmy jedną karynke z małęj wioseczki z `bidula` która za ślubowała fajnemu gitowi rodem BB(blues Brothers).

Powstałą z tej zacnej `mniełości`DZIDZIA słodka jak cała paleta cukru prosto z biedry.

Jednak okazało się iż ten BB`ojek inteligencyją nie grzeszył i pełznąć na nocną zmianę do roboty został u wikłany w przekręt za co dostał wyrok 35 roków natychmiastowej odsiadki.

 

Prezent day.

Karynka z małym szkrabem siedzi sama gdzieś na zapyziałej jaskini bez środków do życia. Ojciec garuje(zakładamy że nie winny tylko po prostemu głupi).

Biorąc pod uwagę gebelsowską propagandyje TEN mały szkrab jest zkazany na SHOW SZANK według wszelakich statystyk.

patologia,niska finansjera społeczna,brak wzorców,....wstaw dowolne.

I w tym momecie jest ta mistyczna granica o której Brat @Bonzowspomina kiedy pańcia puszcza się jakby na legalu tylko troche inaczej.

 

Bo gdyby się nie puściła(bo inaczej wedle prawa pisanego i kościelnego) tego nazwać sie nie da. To dzieciak jest od razu żywym trupem społecznym(gdzie tu jest wina dziecka?).

  

Aby moralizować dalej trzeba poznać całą historię poszczególnego wariantu sprawy.

Patrząc od strony dziecka w tym przypadku bym usprawiedliwił skok na bok mamuśki dla dobra dzieciaka.

 

 Zanim zostanie się katem(tak wiem przecież jeden z drugim nie trzymał topora).....! Więc właśnie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Tornado napisał:

Patrząc od strony dziecka w tym przypadku bym usprawiedliwił skok na bok mamuśki dla dobra dzieciaka.

 

 Zanim zostanie się katem(tak wiem przecież jeden z drugim nie trzymał topora).....! Więc właśnie.

Tylko nikt katem nie chce być. Bardziej moralizatorzy są do tego pierwsi. 

 

Dla dobra dziecka - spytaj ojców ile w sądach słyszą taką formułkę kiedy zabiera im się dzieciaka. 

 

Ostatnio ktoś dawał filmik gdzie pewna kobieta mówi o tym, że mężczyźni szybko idą na tzw. szmelc. Z takim podejściem daleko nie zajdziemy. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Perun82 napisał:

spytaj ojców ile w sądach słyszą taką formułkę kiedy zabiera im się dzieciaka. 

Kurrrła czytaj ze zrozumieniem do końca i nie defragmentuj przesłania.

 

Ojciec w tym wypadku ma puche na 35 roków.

Gdzie tu widzisz zapodany przykład od siebie z sali sądowej.

Chłopie zlituj się, nie popuszczaj jak masz za mały tampon.

 

Jasne lepiej niechaj karynka bz szkoły i przyszłości sama mąci dzieciakowi a ten niech pełza ulicami, coś za żebrze,coś buchnie....zawsze jakoś to będzie. Pierdolimotto rodem KK.

 

Jak czytam taką analogie to  świat z Mad MAX jest niczym raj utracony Milton`a. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Tornado napisał:

Chłopie zlituj się,

To nie msza.

 

5 minut temu, Tornado napisał:

ie popuszczaj jak masz za mały tampon.

W ciekawym towarzystwie się obracasz. 

 

5 minut temu, Tornado napisał:

asne lepiej niechaj karynka bz szkoły i przyszłości sama mąci dzieciakowi a ten niech pełza ulicami, coś za żebrze,coś buchnie.

Jak szkoda Tobie Karynki i dziecka,  to niczym biały rycerz razem se swoim portfele idź z braterską odsieczą. 

 

Ja rozumiem, syndrom zbawiciela, ale najpierw zacznijmy od siebie, bo widzę mnóstwo moralizatorów. 

 

 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Perun82 napisał:

bo widzę mnóstwo moralizatorów. 

Zasadniczo zmień optyka bo wzrok masz sokoli.

 

Teraz, Perun82 napisał:

idź z braterską odsieczą.

To jest misja prawa i społecznych systemów reagowania. Zasiłki, 500+,...

1 minutę temu, Perun82 napisał:

Ja rozumiem, syndrom zbawiciela

Ta jasne zrozumiałeś,w dupie byłeś i gówno widziałeś.(tu mnie poniosło,para poszła koła w ruch)

Jak Ci taki menel spali brykę albo zrobi wjazd na chatę wieczorem z kumplami to zmienisz zdanie.

 

Koniec błota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Tornado napisał:

Ta jasne zrozumiałeś,w dupie byłeś i gówno widziałeś

Doświadczony zawodnik, a dobrze się tam urządziłeś? 

 

5 minut temu, Tornado napisał:

Jak Ci taki menel spali brykę albo zrobi wjazd na chatę wieczorem z kumplami to zmienisz zdanie.

Poznaliśmy Twoje środowisko, miło.  Jak na razie największym zagrożeniem jest matrixowe państwo zabierające nam lwią cześć dochodów i rozdają pasożytom. Nie to nie jest menel, tylko funkcjonariusz instytucji państwowych.  Menel dla mnie nie jest groźny, bo jak mu coś zrobię to mała strata i nikt się nie upomni, a narazić się matrixowi..

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkluzja jest jasna. 

Gdy żona nie jest k*rwiskiem

To nie ma kochanków. 

Gdy kochanek nie jest białym rycerzem tylko puknal bo suka dała(a gdy nie da to pies nie weźmie) to jest naszym sprzymierzeńcem na sprawie rozwodowej. 

Matrix zindoktrynował społeczeństwo w związku z czym mężczyźnom od lat wmawia się i stawia się cipki na piedestale. Czego efektem jest wybielanie kobiet, łatwowierność i bitwy między samcami o pańcię(dostęp do cipki) no i tradycyjnie zwalanie części win kobiet na mężczyzn.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Chyba mnie z kimś pomyliłeś. Po pierwsze - śmiano się w tym wątku raczej z Ciebie i Twoich fantasmagorii

Naprawdę? To ciekawe, bo ja widzę, że dużo lajków w tym temacie zdobyłem - nie żeby mnie to specjalnie obchodziło, ale skoro już chcesz w ten sposób mierzyć sobie penisy.

Świat nie kończy się na Tobie kolego HUMANISTO (hehe, jak zwykle intuicja mnie nie myliła) i na koledze ruchającym mężatki w wieku 40-55 lat.

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

nie ma znaczenia dla tematu "Czy warto być bezkompromisowym jak brać radzi" czy pejsika ma 60-70 czy 90% kobiet.

Ma ogromne znaczenie dla obalenia tekstów kolegi @teddy1 który tam się wypowiadał. Tenże kolega stwierdził jednoznacznie: KOLEGA = ORBITER. Ja udowodniłem mu, że ponad 90% kobiet w wieku 18-34 lata POSIADA FEJSBUKA, spośród nich lwia część ma wiele fotek, w bardzo ładnych ujęciach (wszyscy wiedzą o czym mówię), konta powiązane z instagramami i w chuj 'kolegów'. I nie jest tu mowa o 20-30% - to jest WIĘKSZOŚĆ kolego, WIĘKSZOŚĆ. Myślisz, że one nie pisują z tymi kolegami? Nie teoretyzuj teraz głupio, że chodziło o 'częstsze' rozmowy, bo zaraz pójdę Twoją narracją i spytam się Ciebie jak częstsze, jakie natężenie, itd. Faktem jest, że kolega @teddy1 powiedział prosto: KOLEGA = ORBITER. On nie pisał o żadnym różnicowaniu zależnie ile Pani z kim pisze. Nazwał rzeczy bardzo prosto i z jego podejścia wprost wynika, że prawie 90% związków powinno rozpaść się TU I TERAZ.

Ale to jest rozmowa z tamtego tematu, dlatego powstrzymaj się od podejmowania tego tematu, bo niedługo nie starczy Ci czasu na pisanie tych wypracowań.

 

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Badania mające dowodzić (o tym zaraz), że "wygrywają" cywilizacje gdzie jest większa wstrzemięźliwość seksualna mają być niezaprzeczalnym dowodem na to, że ruchanie mężatek prowadzi do upadku cywilizacji.

Zgadza się, o tym pisałem. Nie pisałem natomiast, że:

Czyli rozumiem, że za upadek cywilizacji odpowiada bezpośrednio % ruchania mężatek? O kurła. 

Widzisz różnicę miedzy tymi dwoma zwrotami? Jeśli nie, to ja Ci już naprawdę nie pomogę, to jest 2 klasa gimnazjum przyjacielu.

 

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Dlaczego założyłeś, że % ruchalności jest podobny

Założyłem, że % ruchalności mężatek jest podobny - napisałem Ci dlaczego. CENTRALNE TWIERDZENIE GRANICZNE humanisto. Nie uczyli?

 

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

skoro w innym temacie kłóciłeś się zajadle - w tym również, że kiedyś zdrad było mniej?

No widzisz - właśnie po tym rozpoznałem, żeś humanista. Ty NIE UMIESZ CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM kolego.

Pisałem i podtrzymuję, że kiedyś zdrad było mniej, czyli ruchalność kiedyś była niższa, jednak ROZKŁAD statystyczny tej ruchalności (podział na ruchanie mężatek, panien, itd.) jest podobny w obu populacjach na podstawie CENTRALNEGO TWIERDZENIA GRANICZNEGO - w oczywisty sposób zakładam, że jest to rozkład zbliżony do rozkładu Gaussa (normalnego) - to rozkład występujący w przyrodzie prawie zawsze. Czyli jeszcze raz dla Ciebie, skup się (napiszę kolorkiem):

 

Kiedyś - ruchalność X. Dziś - ruchalność X + Y. Kiedyś: ruchalność mężatek stanowiła m% z X. Dziś: ruchalność mężatek stanowi m% z (X+Y).

 

Pot już się pewnie z Ciebie leję, ale wierzę, że DASZ RADĘ zrozumieć!

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Jak wiarygodnie zbadał seksualność 5000 lat wstecz? :D

No widzisz - tym różnię się ja od Ciebie. Antropologiem nie jestem, ale po prostu zakładam, że antropolog się zna na swojej robocie i skoro jego badania były przedstawiane i uznawane w społeczności naukowej a antropologia to nauka, która właśnie MA ZA ZADANIE badać co było te 5000 lat temu, to można założyć, że wie on troszkę więcej ode mnie w tym temacie i wiedział jak to zbadać. No ale co znaczy antropolog, co znaczę ja wobec szanownego DOKTORA NAUK SPOŁECZNYCH, forumowego HUMANISTY?

A no właśnie - nic, drobny pył.

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Wyjaśnię to, czego nie zrozumiałeś. Pytaniem. Rozumiem, że negujesz fakt zmian w metodologii nauk oraz rozwój metod badawczych antropologii na przestrzeni 100 lat?

 

Skąd taki pomysł? Ja po prostu nie tracę czasu na głupie teorie, że metodologia zmieniła się o 180 stopni i gdyby nagle zbadano to jeszcze raz, to WYRAŹNA KORELACJA by nie zaszła. Po co mam tracić czas na tak głupie teorie, byleby zanegować coś na siłę jak Ty to próbujesz?

Antropologia to nie jest dziedzina zanadto zmienna - lwia część prac w antropologii opartych jest na badaniach terenowych, badaniach szczątków, itd. 

W ciemno stawiam, że cały system nie runął i wszystko nie zmieniło się o 180 stopni przez te 80 lat. Po co mam zakładać głupie teorie, byleby na siłę zanegować wieloletnie badania na ponad 80 kulturach - badania cytowane, powielane, wymieniane i cenione po dzień dzisiejszy? Musiałbym mieć nick @tytuschrypus, bez obrazy :)

 

 

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Nie wiem, czy uznasz to za humanistyczne badziewie, zważywszy że jest to dziedzina na której opierasz większość poglądów na tym forum, ale jestem doktorem nauk społecznych z kilkoma latami praktyki w tym, o czym opowiadasz tak chętnie, czyli w badaniach opinii publicznej. Czyli nie tylko teoretykiem, ale praktykiem. W przeciwieństwie do Ciebie. A jeśli już jesteśmy przy pytaniach, to w rewanżu zadam te, na które mi nie odpowiedziałeś do tej pory:

 

-ile razy byłeś na wsi na podkarpaciu (złapałeś już tam 80% wierniejszą żonę?)

-w ilu projektach badań opinii społecznej uczestniczyłeś i w jakiej roli?

 

Tak, żebyśmy oddzielili kto się na czym zna, a kto nie. Podpowiedź - subowanie fanpejów na fejsbuku i vlogów naukowych na you tube się nie liczy.

@archzanim przejdziemy do dalszej dyskusji, odpowiedz proszę na powyższe pytania. W czym problem, by to zrobić? 

 

Za resztę nich też posłuży tamten post plus parę słów komentarza. Nie jestem pewien czy to Twoja intuicja, skoro już Ci kiedyś pisałem czym się zajmowałem zawodowo:p

 

To trochę groteskowe, jeśli studia humanistyczne to dla Ciebie coś mniej wartościowego, bo użyłeś tego w kontekście pejoratywnym, a podpierasz się badaniami opinii społecznej w co drugim poście. Ktoś logicznie myślący mógłby powiedzieć, że kto jak kto ale Ty specjalistów w dziedzinie badań, które między innymi cytujesz i ludzi wyksztalconych w tym kierunku powinieneś szanować:) 

 

To ile takich badań przeprowadziłeś, że się na ich temat wypowiadasz? ? Słychać przecież, że miałeś z nimi do czynienia na fakt.pl i gazeta wyborcza.pl gdzie namiętnie klikasz w nagłówki typu "Kiedyś zdradza o rzadziej", a potem odpalasz kanał na you tube, gdzie w komentarzach walczysz zażarcie o "naukową" prawdę, a potem wojujesz ile %kobiet ma fejsbuka i jak to się wprost przekłada na bycie bezkompromisowym wobec nich. 

 

Następnie wchodzisz na forum internetowe, tam żądasz odpowiedzi na niedorzeczne pytania, sam zaś nie chcesz odpowiedzieć na bardzo proste i zasadne - potem zarzucasz komu popadnie trolling i robienie kurwy z logiki, bo przecież badania sprzed 100 lat antropologa są jasnym i oczywistym dowodem na to, że ruchanie mężatek jest powodem upadku cywilizacji:D

 

Ach, wesołe jest życie @archa.

 

P.S. Czekam na odpowiedź, ile przeprowadziłeś projektów badawczych, domorosły naukowcu z youtuba i fanpejów typu "prawdziwa nauka";) i jak mamy w tej dziedzinie porównywalne osiągnięcia, to pogadamy. A na razie wracaj dowodzić zależności między % posiadaczy fejsbuka a bezkompromisowością wobec kobiet na forum braciasamcy.pl :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, gnukij1 napisał:

Jakies konkluzje końcowe przed 20 stroną?

Sądzę tak:

Niech temat podsumuje jego założyciel czyli Brat @AR2DI2 Nawiasem mówiąc Bracie - kupa roboty przez Tobą :) :)

 

Druga sprawa.

Wyobraźmy sobie (co nam szkodzi sobie wyobrazić), że staję z boku i patrzę na ten temat. Wniosek jeden, niepodważalny jest taki:

 

1. Im starsze Bractwo (wiekiem, nie forumowym stażem) - tym bardziej skłania się ku tezom antymoralizatorskim. Czyli - że winna męzatka, kochanek czysty.

2. W statystycznym związku z pkt 1 (wiek) - im więcej "przerobionych" relacji z kobietami i im bardziej te relacje różnorodne (stałe związki, małzeństwa, divy, kochanki, ruchanie mężatek) - tym bardziej takie Bractwo skłania się ku wnioskowi z p. 1

 

Powyższe pozwala przytoczyć tu stwierdzenie takie oto:

 

"Człowiek w młodości pełen jest zapału i uważa, że świat stoi przed nim otworem. Z biegiem lat jednak przekonuje się co to za otwór"

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Bonzo napisał:

Z biegiem lat jednak przekonuje się co to za otwór"

 

Potwór?

 

Życie to układanka z klocków(załóżmy lego) tylko dla czego nie dostajemy odpowiednich elementów?

Co po nie którzy to instrukcje mają w innych językach. Pizdrygiański?

Na te i inne musowo krucjatę aby ....... oświecenia.

 

Game over idę buchnąć komuś roVer. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware

 

9 godzin temu, self-aware napisał:

Ja tam znowu nie oczekuję, że wszystko będzie łatwe :) Jestem tylko ciekaw czy skoro przed 30 nie mam za wiele do opowiedzenia jeśli chodzi o sukcesy z kobietami to czy to tak już miernie zostanie u mnie czy czeka mnie coś jeszcze fajnego po 30.

 

Moim zdaniem na pewno jesteś w gorszej sytuacji niż ktoś, kto ma np. 20 lat, ale nadal możesz coś zmienić i zgarnąć jakieś korzyści. Tylko niestety bez żadnej gwarancji, że ten proces zmiany nie zakończy się porażką.

 

Cytat

Hmm... Akurat ci dobrzy wyrywacze często mają też dobre sylwetki.

Często tak, ale nie zawsze. Przy czym mi chodziło o typ osobowości, zachowania.

 

Cytat

 

No ale jednak od PUA się zaczęło i jak mówisz to Ty lasek miałeś dużo? Zatem co takiego stało się w tym krytycznym momencie, gdzie uznałeś, że PUA to gówno, ale coś musiałeś jeszcze robić żeby jednak się z laskami udawało? No bo jeśli Ci się udawało od samuch rad PUA to nie odsunąłbyś się od tego :) 

 

Tak, gdyby od samych rad PUA się udawało, to nie odsunąłbym się od tego. :)

 

U mnie to wyglądało tak, że naiwnie uwierzyłem w autorytet zachodnich "guru uwodzenia". I wiele lat się męczyłem, próbowałem opanować ich "tajniki uwodzenia", zanim się zorientowałem, że to jest oszustwo, a "guru uwodzenia" wcale nie są tak dobrzy, na jakich się kreują.

 

Wcześniej ja widziałem, że PUA mi słabo działa, ale myślałem, że po prostu nie umiem tego stosować, nie rozumiem dobrze "mądrości" wielkich mistrzów.

 

Widziałem, że innym polskim PUA to słabo działa, ale myślałem, że tak jak ja, oni też nie stosują tego dobrze.

 

Widziałem, że polscy trenerzy PUA sami są słabi i jedynie trzepią kasę na naiwniakach - ale moja wiara w autorytet moich zachodnich guru była tak wielka, że nawet do głowy mi nie przyszło, że na Zachodzie może to wyglądać tak samo.

 

Otrzeźwienie przychodziło opornie, bo ja nie chciałem uwierzyć, że moi zachodni "mistrzowie" to oszukańcze psie naplety. Na szczęście miałem dobre kontakty na Zachodzie, przez co dostawałem dużo informacji mówiących mi, jak jest naprawdę.

 

To były relacje o tym, jak zachodni PUA spotykali się z zachodnimi PUA guru i odkrywali, że pewne szanowane w społeczności osoby są do dupy, bo np. komuś się udaje tylko z brzydkimi, pijanymi laskami, albo w ogóle boi się podchodzić!  Historie o zfałszowanych Lay Reportach, zdjęcia PUA guru ze średnimi laskami, albo 7/10 nazywanymi przez guru "SHB".

 

Ciekawym doświadczeniem było poznanie na żywo pewnej zagranicznej "wielkiej sławy". Gościa, którego nagraniami na Youtube zachwycają się naiwni goście na całym świecie. Nie tylko widziałem go w akcji, ale też działaliśmy razem. Generalnie koleś był OKROPNY, CREEPY, dziewczyny go nie cierpiały i chciały, aby sobie poszedł.  Widać było wyraźnie, że ja jestem w ich oczach dużo bardziej atrakcyjny od niego, co zresztą wcale nie było trudne. Ja już wcześniej podejrzewałem, słyszałem, że koleś jest cienki, ale nie byłem przygotowany na tak surrealistyczny poziom słabizny. Byłem miły, bo z pewnych powodów musiałem być, ale miałem ochotę wyrżnąć go w jego zakłamany ryj. Zresztą pisząc to też mam taką ochotę.

 

BTW Później wiele razy wchodziłem w sprzeczki z ludźmi, którzy znali go tylko z Youtube, ale "wiedzieli na 100%", że on jest super ekspertem i jest świetny w uwodzeniu.

 

A co zacząłem robić inaczej? Przede wszystkim odrzuciłem patrzenie na kobiety przez pryzmat koncepcji PUA i zacząłem patrzeć bardziej klasycznie, zdroworozsądkowo. Przypomniałem sobie kiedy szło mi lepiej z kobietami (kiedy normalnie z nimi rozmawiałem), a kiedy gorzej (kiedy starałem się stosować do zasad PUA). I zacząłem próbować "normalnie rozmawiać", tak całkiem mainstreamowo i...właśnie normalnie.

 

Miałem też inspiracje z innych źródeł:

 

1. Kilku znajomych naturali, których proste podejście wcześniej ignorowałem, bo myślałem, że PUA jest lepsze.

2. "Rozsądne PUA", w postaci Gunwitch i Shark. Szczególnie Gunwitch, bo miałem kolegę który był tego wyznawcą i miał sukcesy. Tylko ja w to nie poszedłem ortodoksyjnie, a jedynie zainspirowało mnie to do innego spojrzenia.

 

 

@Tornado

8 godzin temu, Tornado napisał:

jedynie grupa Warsaw Lair trochę mniej spłyca istotę PUA i przesuwa granicę dobrego smaku na stronę+.

1. "Mniej spłyca istotę PUA"? Istotą PUA w wykonaniu oryginalnym, w wykonaniu zachodnich guru, jest koszenie kasy na naiwniakach. Nie za bardzo widzę, jak można coś takiego "spłycić".

 

2. Co do Warsaw Lair, to oni mi się nie kojarzą z dobrym smakiem. Nie będę się rozpisywać, ale powiem tyle, że to nie są ludzie, których opinię na temat uwodzenia cenię.

 

7 godzin temu, Tornado napisał:

Jakby to prosto ująć?!

Techniki PUA są ok, ale ich założenia???Cel(wyruchać jak najwięcej przy jak najmniejszej linii oporu).

@HodowcaKrokodyli zgadzasz się z tym?

 

Moim zdaniem techniki PUA zdecydowanie nie są ok, bo ich skuteczność jest ogólnie znikoma.

 

Jeżeli chodzi o założenia, to prawdziwym założeniem technik PUA jest zarabianie kasy na naiwnych facetach.

 

Jeżeli chodzi o "wyruchać jak najwięcej przy jak najmniejszej linii oporu", to ja tego chciałem i tego od PUA nie dostałem. Wyssane z palca, nieprawdziwe spojrzenie na kobiety serwowane przez PUA przeszkadzało mi w realizacji tego celu.

 

Edytowane przez HodowcaKrokodyli
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Paterialista napisał:

Zdrada jest niemoralna.

Z tym się można zgodzić.

Oczywiście wiele zalezy jak ustawić granicę moralności, ale fakt, jest niemoralna.

Niemniej - u niektórych ludzi ruchanie wolnej kobiety bez wcześniejszego ślubu - też jest niemoralne.

Albo - wejście w zwiazek małzeński cywilny z kobietą po cywilnym rozwodzie a pozostającą w myśl KK w sakramencie małzeństwa.

8 godzin temu, Paterialista napisał:

Pomaganie w rzeczach niemoralnych też do moralnych nie należy.

Z tym też się zgodzić można.

8 godzin temu, Paterialista napisał:

Zdrada niszczy związki i rodziny.

Kto wikła się w romans z mężatką - wiedząc o tym, że kobieta mężatką jest - przykłada się do zdrady.

Kto wikła się w romans z mężatką- wiedząc o tym, że kobieta mężatką jest - przykłada się do kolejnej rozbitej rodziny, dzieci wychowywanych bez obojga rodziców.

Taki świadomy romans to powiększanie spierdolenia - gachy tego swiata dają wyraźny sygnał zdradzajacym mężatkom, żeby te nie pracowały nad swoim związkiem, nie starały się dla męża -  bo przecież gotowy jest już pocieszyciel.

To wszystko jest prawda. I ja sie z tym zgadzam !

 

Tylko że - czy jesli KOBIETA podjęła decyzję o tym, że ma chęć skoczyć w bok - istnieje na tej małej planecie sposób by ją przed tym powstrzymać ?

Nie. Nie istnieje.

Jesli odmówi jej tysiąc kolejnych kandydatów na kochanków - znajdzie się natychmiast tysiąc następnych, którzy jej nie odmówią.

 

Zdrada nie jest czymś nowym. Ludzkość zna tę kwestię od bardzo dawna.

I naprawdę - jak sam zauwazyłeś - nie napisałeś nic odkrywczego - między innymi stwierdzając, że zdrada jest niemoralna.

 

Czy ktokolwiek na tym świecie zna taki przypadek, by kobieta zaplanowała zdradę, umówiła się z kandydatem na kochanka, a ten - powziąwszy info, że to mężatka - powiedział jej - "spierdalaj do męża", zas ona usłyszawszy to - spierdoliła do męża i doszła do wniosku, że źle chciała uczynić po czym nigdy do tematu zdrady nie wracała ?

Ja nie znam.

 

Jest oczywistym i nie wymagającym dalszego uzasadniania - że wiedzę, iż zdrada jest problemem w społeczenstwie z powodów chocby wymienionych przez Ciebie - ludzie mieli od bardzo dawna.

I co z tym zrobiono ? Nic. Kompletnie nic !

 

Nie wiem jak to drzewiej bywało. Ale obecnie nie ma chyba w tzw "cywilizowanym świecie" żadnego państwa, w ktorym za zdradę przewidziana jest jakakolwiek sankcja karna, jak również nie ma tym bardziej żadnego państwa na świecie, w ktorym za ruchanie osoby będacej w małzenstwie - nakłada się karę.

 

Czy jest czymś trudnym wprowadzenie do kodeksu karnego zapisu o tym, że kto obcuje płciowo z osobą w związku małzeńskim - podlega okreslonej karze ?

Nie. Nie jest.

Co wiecej - taki zapis uzyskałby bardzo szerokie społeczne poparcie ! Toż to każdy białorycerz pochwali, spora część tego forum, każdy katolik a i nawet ateista !

Więc dlaczego tego nikt nie wprowadzi ? Przeciez partia polityczna, ktora nagłośniłaby taki projekt - uzyskałaby poparcie najbardziej skrajnych lewaków, feministek, przeciętnych ludzi i hierachii kościelnej !

Natychmiast ! To lepsze niż aborcja na życzenie lub jej całkowity zakaz !

 

Przecież przeforsowanie tego przepisu uzyskałoby poparcie 460 posłów, 100 senatorów a prezydent - podpisałby to nogą. Nawet nieumytą.

 

Ale jakoś nikt tego nie robi. Od lat !

A zarazem - wszyscy głośno krzyczą, że zdrada to zło, a ruchanie mężatki to powiększanie spierdoliny bo pomocnictwo w zdradzie.

 

Dlaczego ?

 

Brat @Mosze Red wskazał, że prawdopodobnie z uwagi na powszechność zjawiska. Co o tyle logiczne że brakłoby więzień.

 

Czy zgodzisz się z tym argumentem ?

 

Bo jesli się zgadzasz, że przyczyną braku tego usankcjonowania w prawie jest powszechność zjawiska - to jest to doskonałe potwierdzenie mojej tezy - "nie wyruchasz mężatki Ty - zrobi to za Ciebie ktoś inny"

 

Zwróć uwagę jaka panuje spierdolina logiczna w prawodawstwie i normach moralnych.

Mówi się - zdrada to zło i ruchanie mężatki - to powiekszanie spierdoliny i krzywdzenie męża tej kobiety.

OK, w porządku - przyjmijmy do dalszych rozważań to za dogmat niepodważalny.

 

Idźmy dalej:

W przepisach nic nie ma na temat kar za takie czyny.

Dochodzi w jakimś małzeństwie do zdrady.

Gdyby było to usankcjonowane prawnie (kara za zdradę i ruchanie mężatki) - mąż dzwoni na policję informując, że jego żona skoczyła w bok z kochankiem takim to a takim - odkłada słuchawkę i ma problem kary za zdradę rozwiązany. Policja aresztuje kobietę oraz jej gacha. Sąd wymierza karę. Mąż pozbywa się niewiernej żony a przy okazji - eliminuje z obrotu ruchalnego - tzw "ogiera na cudze żony"

Załatwia więc sprawę w sposób cywilizowany, jak na kulturalnych i prawych ludzi przystało.

 

Tymczasem w obecnym systemie prawnym - zdradzony mąż takiej możliwości nie ma. Wkurwienie swoje (zwłaszcza jesli jest białorycerzem) - musi rozładować w drodze samosądu. Bo na wymiar sprawiedliwości liczyć nie może - gdyż nie ma podstawy prawnej.

Więc łapie kochanka, wali w mordę po czym.... kochanek całkowicie słusznie idzie na policję i nie on, kochanek, nie zdradzająca tego męża żona, ale ten własnie zdradzony mąż, skrzywdzony przecież człowiek - ląduje w areszcie a następnie ma proces z tytułu dokonania przestępstwa w postaci pobicia kochanka.

 

Jesli to nie jest logiczna spierdolina - to co to jest ?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.