Skocz do zawartości

Co Cię dziś uszczęśliwiło? Tutaj gromadzimy endorfiny ! :D


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Hippie napisał:

Gratulacje :) Fajne uczucie mieć to za sobą, co?

Dziękuję;) Owszem, bardzo przyjemne. Co prawda 26% uczniów matury nie zdało, lecz pomimo zdziwienia ja staram się nacieszyć, że dałam radę i to szokująco (jak na warunki ostatnich miesięcy nauki) dobrze.

 

Czuję przede wszystkim ulgę, że już nie muszę się zamartwiać studiami, ale także satysfakcję z zadowalającego zakończenia tego typu edukacji. Teraz mam nadzieję na najlepszy czas w samodzielnie wybranej dziedzinie:) 

5 godzin temu, sol napisał:

Powoli, powoli, choć warto chociaż rok pomieszkać „samemu”, pomiędzy rodzicami a jakimś tam związkiem poważniejszym :) 

Oczywiście! Chcę z pewnością, lecz teraz bym chyba zginęła. Nie tyle z głodu, ale raczej stresu, że niedość że pierwsze tygodnie nowego typu nauki, ludzi, kadry, obowiązków, to jeszcze od razu samodzielne utrzymanie. Nie jestem jeszcze na to gotowa i skoro mam wybór, to jednak preferuję chwilowo zostać, na wszystko przyjdzie czas:) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Hippie napisał:

Bazując na tym co mi znajomi mówili o egzaminie w Polsce to uważam, że łatwiej zdać w UK. Można maksymalnie 15 błędów

 

@Hippie

No widzisz, ja próbowałem trzy razy, no i d### zbita ?

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytrwanie przy postanowieniu nauki jezyka niemieckiego, ktore trwa i nie chce tego przerywac. Przecwiczenie juz kolejnej porcji debiutow i poszerzenie repertuaru szachowego. Obecnie zajmuje sie juz obrona philidora. Pozostawaloby mi jeszcze przerobic - partie wegierska, carocann, sycylijska, francuska i poboczne. Pozniej przejde do przygotowania debiutu jakbym gral czarnymi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 12 dniach meczenia się z routerem i brakiem internetu w domu, i po w sumie 2 interwencjach przez troubleshootera na stronie internetowej dostawcy, udało się! Mam w końcu internety, nie jakieś free wi-fi BT tylko własne w domu, bez limitów i z przyzwoitą prędkością. 

Jestem z siebie dumna, bo większość sama załatwiłam, Pierwszy raz coś w takim temacie. Z małą jedynie pomocą byłego - ta sprawa też po krótce pomogła nam rozwiać negatywną atmosferę. znów mamy ze sobą kontakt jak dawniej, na stopie przyjacielskiej. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obcy ludzie :) 

Lubię patrzeć na radosnych, szczęśliwych ludzi. Zwłaszcza rodziny. I taka scenka. W autobusie tata z dwiema córkami. Jedna na oko z 7-8 lat, druga niecałe 2, w wózku. Grymasiła trochę, więc ją zabawiał, robił śmieszne miny, udawał kota, psa i wydawał różne dziwne dźwięki ;) a dzieciak zaśmiewał się w głos. Starsza prawie wisiała mu na szyi i też się przekomarzali a on ją czule głaskał po włosach. Sama miałam banana na twarzy patrząc na nich. Radość, czułość, dobroć, miłość. Tak wyglądają szczęśliwi ludzie i dzieci. Upajam się takimi widokami i serce mi rośnie. Cudowna energia. Bo często widuję odwrotność tego - rodzice drą się na te swoje maluchy, szarpią je, nierzadko potrafią przekląć do nich jak stary szewc. Ciężko mi wtedy i czuję żal oraz bezsilność, że tak jest.

Dlatego gdy widzę scenki pozytywne, radosne, czułe to chwytam się ich łapczywie, bo są jak światełko rozświetlające mrok. Są jak orzeźwiający lekki wiatr, który przegania ciemne chmury czyli smutne obrazy, gdzie panoszy się nieradość, nieczułość, niedobroć i niemiłość.  

 

:) 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś rano mój kochany piesek, przeskoczył przez ogrodzenie i zaatakował jakąś babkę. Nie gryzł, tylko biegał sobie wokół niej i szczekał. Była 5 rano, a ja zostałem obudzony do interwencji. Sądziłem, że dziś mi nic nie poprawi humoru już. Myliłem się. xD

 Postanowiłem, że wyjdę z nim na spacer. Chodzę sobie z nim, a tu moja sąsiadka plotkara, siedzi z drugą też plotkarą. Miała przywiązanego swojego ukochanego pieska. Powiedziała, żebym trzymał mocno swojego ,,konia" bo pogryzie jej małego. Nagle jej pies zauważył suczkę niedaleko. Dostał dodatkowych sił. Urwał się i pobiegł za nią. Sąsiadka z 70lat i 100kg wagi biegnie za tym pieskiem. Niczym czołg pokonuję kolejne metry, klnąc i mówiąc żeby jej kochanie wróciło. xD 

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pierwsza rysa w życiu na lakierze, dzisiaj pierwsza w życiu stłuczka, i żeby było śmieszniej to z karetką. Mimo wszystko bardzo sprawnie to załatwiliśmy (spisaliśmy zeznania wymieniliśmy się danymi) z czego jestem zadowolony. No, i nie był to żaden furiat tylko spoko dziewczyna. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie!
Dzisiaj miałem taki ponury dzień, jakoś tak się trafiło, że męczyłem się przez większą część dnia. Gdy wróciłem do domu, tak jakoś mimowolnie zacząłem sięgać, tam gdzie nie powinienem.
Otworzyłem stronę z podnoskami, odpaliłem jakąś tam ulubioną kategorie w poszukiwaniu tego co mnie niszczyło... Miałem od ostatniego upadku co najmniej ze 2-3 tygodnie...

Gdy wziąłem sprawy w swoje ręce, zacząłem czuć poczucie winy...(w głowie myśli typu, gnukij co ty kur@a robisz???, wyszedłeś na prostą, chcesz to zepsuć?)... a drugi wilczek w głowie mówi No chodź...rozgość się pozwól sobie ulżyć na chwilkę : ) Miotany niesamowitymi emocjami, rzutem na taśmę niczym Medal Małachowskiego na olimpiadzie, wpadła do mnie myśl, o tym co napisał @Infernal Dopamine w jednym z postów.

Cytuję:
 

Cytat

 

Etap 4

To już krok dalej. W poprzednim etapie stałeś nad brzegiem urwiska i tylko krok dzielił cie od przepaści. Niestety zrobiłeś krok w przód i lecisz na samo dno. Oglądasz 20 film w poszukiwaniu idealnej sceny, rozporek rozpięty, chusteczki leża przygotowane na stole.

Na tym etapie też można się jeszcze wycofać. Ten komu się uda jest prawdopodobnie synem samego Zeusa, tylko jeszcze o tym nie wie. Jest człowiekiem o tak silnej psychice, że jeśli Rambo miałby wybrać jednego człowieka, z który chciałby iść na wojnę, to wybrałby właśnie jego. Gdyby Kim Dzong Un zdecydował się wystrzelić rakiety w konkretne miejsce na ziemi powiedziałby wpierw do swoich podwładnych " upewnijcie się, że jego nie będzie w okolicy" bo bałby się, że odbiją się od niego i wrócą z powrotem do Korei.

 

Dziękuje :>  

Poczułem kurewską moc, że po raz kolejny przezwyciężyłem siebie. Czuje się taki dumny jak nigdy :D :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Trevor napisał:

Wczoraj pierwsza rysa w życiu na lakierze, dzisiaj pierwsza w życiu stłuczka, i żeby było śmieszniej to z karetką. Mimo wszystko bardzo sprawnie to załatwiliśmy (spisaliśmy zeznania wymieniliśmy się danymi) z czego jestem zadowolony. No, i nie był to żaden furiat tylko spoko dziewczyna. 

A kto zawinił? Opiszesz, może się czegoś nauczę na przyszłość?

 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Lalkaa said:

A kto zawinił? Opiszesz, może się czegoś nauczę na przyszłość?

Omijałem stojącą karetkę. W momencie kiedy 2/3 samochodu miałem już na lewym pasie pani cofnęła - nie upewniła się czy ktoś jest za nią albo (jak twierdziła) znalazłem się w martwym polu i zaczęła cofać a że cofnęła dosyć energicznie to zbiła tylny lewy reflektor. U mnie po prawej stronie przetarcie i lekkie wgniecenie . Generalnie spisaliśmy wszystko - firmy ubezpieczeniowe będą działać. W takim wypadku WARTO mieć kartę sprawcy zdarzenia. Wszystko co niezbędne wypełnia sprawca, i poszkodowany. Generalnie bardzo sympatyczna osoba, i nie mieliśmy problemu z dogadaniem się co sobie chwalę bo pierwszy raz w życiu miałem taką sytuację. Nie było poszkodowanych więc stwierdziłem że nie robimy chryi i nie dzwonimy po policję. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczór na działce taty. Cudowne ognisko, miękka zielona trawa, jedzenie malin z krzaków, zbieranie ogórków, wąchanie bazylii, szaszłyczki. Działka graniczy idealnie z lasem. Oglądanie nietoperzy. Jedynie komary jakieś zmutowane bo muga nawet nie działała ?. Oglądanie wszystkiego co żyje i było w zasięgu mojego wzroku ? (czyli nie uciekło). Zbieranie pomidorków i cukinii. Wieczorem grzanie się przy dogasającym ognisku, podziwianie spadających gwiazd, słuchanie lasu, opowiadanie strasznych historyjek i słuchaniu jak spadają żołędzie z dębów. Ubrania pachniały mi dębem z ogniska

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygrałem "pokemon firered" na game boy, znaczy na emulatorze na komórkę :D 

 

Przypomniało mi to czasy gdy wracałem zaraz po szkole szybko by na 15:00 zdążyć na pokemony na polsacie, ależ się wściekałem gdy puszczali do jakiegoś momentu a potem powtórki... szlak jasny mnie trafiał, poza tym jako pierwszy w mojej dzielnicy uzbierałem wszystkie pokemony, w takiej książce. W każdym rogaliku były naklejki a mi się udało uzbierać je wszystkie 135 chyba! ? ale wstydziłem się odebrać nagrodę, a tak mi się marzył ten gameboy advance co był do odebrania a bałem się rodzicom powiedzieć, że mój "pokedex" cały uzbierałem, kurde zostałem mistrzem pokemon już wtedy, a teraz drugi raz ale w gierce hehe, no cóż ostatnia gierka bo już teraz nie będzie czasu pykać ale przyjemnie się pograło jak za starych dawnych czasów :D 

 

Fajnie tak się wciągnąć w jakąś gierkę i sobie popykać, wciąga nie raz jak jakiś serial czy coś ? 

 

A więc @SzatanKrieger został mistrzem pokemon! :D 

Trochę siara się tym chwalić haha :D ale co tam

 

pokemon-fire-red-version-v1-1.jpg

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cięcie piłą drewna, robienie części do altanki. Nie wiem czemu mi sprawiają radość takie męskie rzeczy. Piły spalinowej niestety nie dostałam, mąż z tatą się zastanawiali czy dać czy nie dać. Uznali, że lepiej nie bo pewnie jej nawet nie utrzymam. Ale dostałam mniejszą jej wersje. No i radość dziecka. Oczywiście wszystko pod czujnym męskim nadzorem ale nadal "ja wszystko chce sama". Na całe szczęście wszyscy mężczyźni wokół mnie nie mają nic przeciwko bym sobie tam probowała różnych rzeczy, od wiertarki, składania, oglądania elektryki, tłumaczenia, cięcia drewna, pilnują tylko bym sobie krzywdy nie zrobiła, co pewnie by było bardzo prawdopodobne, gdyby nie oni. Piła mi się dzisiaj raz obsunęła na palec męża ale na szczęście miał rękawiczki. Nie nauczyłam się jeszcze ponadto ściągać palca ze spustu piły. Dlatego ktoś ciągle mnie pilnuje. Ale powoli, powoli wszystkiego się uczę, co sprawia mi ogromną radość. Cięższe rzeczy zostawiam mężczyznom lub też daje dokończyć gdy nie wyrabiam. Nadal nie umiem się posługiwać wkrętarką, ale wszystko do czasu ?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.