Skocz do zawartości

Syndrom "polskiego" ryła.


Rekomendowane odpowiedzi

20 minut temu, Bullitt napisał:

Uwaga ogólna: nie jest to żadne umniejszanie Polakom, po prostu w tej dziedzinie jesteśmy mniej fajni niż te nacje, o którym pisałem i tyle. W innych sprawach jesteśmy lepsi. Jak pisał @tytuschrypus tu chodzi o komunikację niewerbalną.

Ja mam na ten temat jednak trochę inne zdanie - uważam że samo Twoje zdanie, które cytuję (nie jakieś odosobnione) jest dowodem na wielki triumf sączonej nam przez lata anglosaskiej kultury, trafiającej zresztą w Polsce na wcale podatny grunt. Nie ma to nawet za wiele wspólnego z jakimiś moimi patriotycznymi odruchami - po prostu zostaliśmy jako społeczeństwo zaprogramowani - to co robią oni, jest "fajne". Pisząc dosłownie - brak "szczerzenia się" nie wyklucza pozytywnego nastawienia. Ja pozytywnie nastawionych, uczynnych Polaków też spotykam i to wcale często. Rosjanie (ci zwykli, nie politycy) też nie są pod tym względem tacy straszni, nawet biorąc pod uwagę ich charakterystyczny syndrom oblężonej twierdzy ;) 

 

24 minuty temu, Bullitt napisał:

Różnica między głośnym i nachalnym Włochem a Portugalczykiem jest duża. Wrzucanie ich do jednego wora to ignorancja.

Przede wszystkim jest to infantylne rozumowanie - głośny i uśmiechnięty - a, fałszywy, cwaniak itd. To jest etnocentryczny, prymitywny stereotyp - do tego właśnie dziecinny.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, tytuschrypus said:

Ekhm, temat ktoś (a czekaj, to byłeś Ty ;) ) nazwał "Syndrom polskiego ryła" więc trochę jednak sam to powiązałeś.

Nazwa miała być raczej humorystyczna, ale nie przywiązywałem do niej większej uwagi :)

 

40 minutes ago, tytuschrypus said:

Oczywiście pewnie trochę upraszczam, ale tak odbieram tę dyskusję z Twojej strony.

Wydaje mi się, że tu trafiłeś. Ja po prostu nie potrafię dobrze przekazać tego o co mi chodzi (i fakt jak wiele komentarzy zmieniło nieco tor dyskusji chyba to potwierdza) :)

 

Dostałem jednak kilka komentarzy, które idealnie wpasowały się w to czego chciałem, więc w sumie chyba wszystko gra. @Bullitt fajnie to skwitował, że Polakom brak luzu, to też się wiąże nieco z tym o co mi chodzi :) W każdym bądź razie wiem co robić i to najważniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Bullitt napisał:

 

@KsantiChłopie, nikt Cię zmusza do niczego. Możesz chodzić skwaszony każdego dnia i mieć wciąż pretensje do świata o wszystko i brak dziewic. Twoja sprawa. 

Błędnie powiązujecie uśmiech z poczuciem szczęścia. No moja sprawa dlatego nie rozumiem jaki ty masz z tym problem (uśmiech) :) Dosyć infantylne są szufladkowania na ludzi lepszych i gorszych bo ktoś tam się nie uśmiecha. 

 

 

@self-aware

A co do tekstu "Polakom brak luzu" to zawsze mi się przypomina ten fragment xD

 

 

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ViolentDesires napisał:

Mniej niechcianego zagadywania, a do tego oczywiście zabawę. 

 

Wiesz, jak fajnie jest iść z sukowatym wyrazem twarzy i widzieć, jak faceci chcieliby zagadać, ale nie mają odwagi? :)  Albo widzieć, jak inne kobiety udają, że potępiają moją sukowatość, a tak naprawdę mi zazdroszczą i same by tak chciały? :)

 

To jest bardzo przyjemne poczucie wyższości.

Rany boskie. Jak wchodzisz schodami, to ego już dawno zapewne do windy wsiadło i jedzie na 10 piętro? : )

 

Zapewniam, że mijającego przechodnia na ulicy interesujesz tyle, co zeszłoroczny śnieg. Naprawdę, świat z reguły nie marzy, by zagadać, bo na ulicy jest z własnymi myślami, planami i problemami. Ale odrobina życzliwości czy życzliwej neutralności nie zaszkodzi. A upajanie się tym jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe.

 

Taka angdotka sprzed paru dni. Pojechałem na roczny przegląd serwisowy do znajomego salonu. Cześć cześć, bo sami swoi, nie pierwszy raz tu jestem, kawka i podpisanie papierów. Nie chciało mi się wracać zastępczym, pomyślałem że zmitreżę te dwie godziny na miejscu, pooglądam sobie autka. No i łażę sobie po salonie, widzę nagle, wchodzą dwie młode panie. Ładne panie. Uśmiecham się życzliwie, gdy mnie mijają. I w reakcji widzę coś takiego w oczach i skrzywieniu ust - pogarda, niechęć, takie wewnętrzne fuuu : ) Takie - co się, chamie, śmiałeś popatrzeć, ty randomie ty. No nic, uśmiecham się dalej, po czym wracam do mojej sali poczekalni. I wtedy kątem oka widzę pierwsze spojrzenie Pań, które siadły na kanapce. Bo siadam w ViP roomie. Kolejne spojrzenie dopada mnie i nie opuszcza, jak szef części serwisowej oddaje mi kluczyki, podjeżdżając z części warsztatowej do części dla klientów. Gapią się już teraz jak cielę na malowane wrota. I się już uśmiechają. Szeroko. 

 

Smutne to jest w sumie.

 

 

  • Like 8
  • Dzięki 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, Ksanti said:

Błędnie powiązujecie uśmiech z poczuciem szczęścia

Wydaje mi się, że nikt tego nie robi. Po prostu tak to zostało zrozumiane, zupełnie niepotrzebnie :)

 

Co do filmiku no to co mam Ci napisać :P Cezary i spółka zawsze na propsie :D

 

@Obliteraror - Moim zdaniem na nic Twoje próby :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, ViolentDesires said:

To jest bardzo przyjemne poczucie wyższości. Bycie sukowatą to wciągająca zabawa(...) To jest dająca satysfakcję zabawa. Niezbyt miła dla innych, ale przyjemna dla "suki". 

 

Pamiętam, jak w innym wątku pisałaś, że myślisz, że będziesz dobra matką. Napisze delikatnie: nie widzę tego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Ja rozumiem panią @ViolentDesires. Mam córkę, dorosłą już pannicę, o ogromnym powodzeniu wśród facetów niestety i ona ma już serdecznie dosyć ciągłych zaczepek zainteresowanych nią mężczyzn. W pewnym momencie staje się to męczące i zatruwające życie. "Sukowatość twarzy" skutecznie ogranicza problem.

 

 

Ja też ją rozumiem. Córki co prawda nie mam, ale miałem/mam kilka bardzo atrakcyjnych dziewczyn i poznałem ich perspektywę. Za to wygląda na to, że niektóre inne osoby na forum nie miały z takimi kobietami za wiele do czynienia - w żadnej roli dającej zrozumienie ich perspektywy.

 

Moim zdaniem to jest słabe, że na forum pretendującym do bycia miejscem, gdzie mężczyźni znają się na kobietach, jest tak wiele zszokowanych, emocjonalnych reakcji na @ViolentDesires.  Ok, bicie facetów to co innego, ale np. to co napisała w tym wątku o "sukowatości", jest czymś bardzo często spotykanym u bardzo atrakcyjnych kobiet.

 

2 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Jak czytam jacy to południowcy są wspaniali i cudowni, a Polacy do bani, to od razu mi się przypomina kontrakt na samym południu Włoch gdzie miałem okazję pracować razem z lokalsami i każdy z nich, z którym ja miałem do czynienia miał  dwie lewe ręce do roboty i usiłował mnie i kumpli z roboty oszukać lub okraść. Jedyne, co ci ludzie tam na południu Włoch dali światu jest mafia, ale to Polacy są żli (tak wyczytałem w tym wątku), bo nie szczerzą zębów na ulicy?.

 

Albo znany. wśród marynarzy tzw. "grecka kolega" synonim dziadostwa i złodziejstwa- greccy armatorzy cieszący się ponurą sławą w żegludze, przy których tzw. Janusze biznesu to zwykłe pętaki, ale za to na pewno się ładnie uśmiechają.

 

Tak, wielu Polaków, którzy mieli z nimi do czynienia w codziennym życiu, mówi coś takiego.

 

2 godziny temu, Bullitt napisał:

Gdzie byłaś w tych krajach jeśli można zapytać? I jakie masz doświadczenia? Różnica między głośnym i nachalnym Włochem a Portugalczykiem jest duża. Wrzucanie ich do jednego wora to ignorancja. Tak samo jakby ktoś na Zachodzie nazywał nas Ruskami, bo w sumie co to za różnica :)

 

To prawda, ale Polacy najczęściej mają kontakt z Włochami, Grekami i Hiszpanami, i to ich uśmiechami  najczęściej się zachwycają.

 

BTW Kultura portugalska jest naznaczona smutkiem i żalem, tęsknotą za utraconymi latami świetności - w czym w pewien sposób przypomina polską.

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, HodowcaKrokodyli napisał:

np. to co napisała w tym wątku o "sukowatości", jest czymś bardzo często spotykanym u bardzo atrakcyjnych kobiet.

Tutaj @ViolentDesires miała rację, męską nachalność najłatwiej zbijać subtelnym ignorowaniem, lecz uroda w żaden sposób nie tłumaczy braku podstawowej kultury i pewnej uprzejmości.

 

Neutralność jest elegancka, nie zaś sukowatość. I nie, nie mówię tego z perspektywy brzydkiej zazdrośnicy, gdyż na brak urody nie narzekam, a zazdroszczenie odpychającej mimiki nie jest najmądrzejsze. Kobiety pewnie zazdroszczą atencji, nie negatywnego obchodzenia się z (niektórymi) mężczyznami, taką mam przynajmniej nadzieję oraz wiarę w baby.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Obliteraror said:

Taka angdotka sprzed paru dni. Pojechałem na roczny przegląd serwisowy do znajomego salonu. Cześć cześć, bo sami swoi, nie pierwszy raz tu jestem, kawka i podpisanie papierów. Nie chciało mi się wracać zastępczym, pomyślałem że zmitreżę te dwie godziny na miejscu, pooglądam sobie autka. No i łażę sobie po salonie, widzę nagle, wchodzą dwie młode panie. Ładne panie. Uśmiecham się życzliwie, gdy mnie mijają. I w reakcji widzę coś takiego w oczach i skrzywieniu ust - pogarda, niechęć, takie wewnętrzne fuuu : ) Takie - co się, chamie, śmiałeś popatrzeć, ty randomie ty. No nic, uśmiecham się dalej, po czym wracam do mojej sali poczekalni. I wtedy kątem oka widzę pierwsze spojrzenie Pań, które siadły na kanapce. Bo siadam w ViP roomie. Kolejne spojrzenie dopada mnie i nie opuszcza, jak szef części serwisowej oddaje mi kluczyki, podjeżdżając z części warsztatowej do części dla klientów. Gapią się już teraz jak cielę na malowane wrota. I się już uśmiechają. Szeroko. 

 

Smutne to jest w sumie.

 

Zatem dowiedziałeś się, że się uśmiechały nieszczerze ALE gdyby odwzajemniły uśmiech na początku, gdy weszły do salonu, to co by to znaczyło?

 

Słuchaj wydajesz się wyważonym człowiekiem, mającym dobry kontakt z własnymi emocjami, z dużym dystansem do siebie. Co Cię tak ukształtowało? Bo chyba nie było łatwo, nie? Tak referuję tutaj do tej torebki na głowie (ona miała narysowany uśmiech!) w innym wątku i do ogółu twoich wypowiedzi, w których zdarza Ci się akcentować ‘stan’ swojego wyglądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Ja rozumiem panią @ViolentDesires. Mam córkę, dorosłą już pannicę, o ogromnym powodzeniu wśród facetów niestety i ona ma już serdecznie dosyć ciągłych zaczepek zainteresowanych nią mężczyzn. W pewnym momencie staje się to męczące i zatruwające życie. "Sukowatość twarzy" skutecznie ogranicza problem.

@Stefan Batory ile lat ma Twoja córka? Co byś zrobił jakby pewnego dnia przyprowadziła do chaty 30-paro letniego mężczyznę i oznajmiła "Tatuś to mój nowy chłopak". Dałbyś akcept? Pytam bo mam na oku pewną 20-letnią sarenkę nadającą się na LTR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, HodowcaKrokodyli said:

Ja też ją rozumiem. Córki co prawda nie mam, ale miałem/mam kilka bardzo atrakcyjnych dziewczyn i poznałem ich perspektywę. Za to wygląda na to, że niektóre inne osoby na forum nie miały z takimi kobietami za wiele do czynienia - w żadnej roli dającej zrozumienie ich perspektywy.

 

Moim zdaniem to jest słabe, że na forum pretendującym do bycia miejscem, gdzie mężczyźni znają się na kobietach, jest tak wiele zszokowanych, emocjonalnych reakcji

 

Miały miały, ja np. jestem córka takiej przepięknej kobiety. Za dzieciaka wielokrotnie paliłam cegle za matkę w sklepach, autobusach. Ale uczciwie powiem ze przez wyjątkową urodę miała faktycznie przesrane życie, niestety przez to przesrała tez cześć mojego, bo tego nie da się odłączyć. Teraz gdy się już zestarzała, a po urodzie nie ma ani grama śladu cierpi na samotność, siedząc w otwartym oknie zima, nie zima. Mężczyźni się nią interesowali tylko do określonego wieku, niestety zjebanie zostało jej na zawsze.

Wg mnie komentarze w wątku są wyjątkowo grzeczne i stonowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, self-aware napisał:
4 godziny temu, Wielokropek napisał:

Poza tym @tytuschrypus wyczerpał temat

Nic nie zostało wyczerpane. Główny temat to taki, czy moja własna morda jest ponura, czy uśmiechem (na początku sztucznym) mogę sprawić lepsze wewnętrzne samopoczucie itd itd itd. To, że temat skręcił w "Polska to gówno a inne kraje super" i w związku z tym użytkownicy wymienili się wnioskami nie oznacza, że taki w ogóle był ten konkretny temat

Przeczytałam ten temat jeszcze raz i nadal uważam, że @tytuschrypus go zasadniczo wyczerpał ;) . Jak już zostało wspomniane, nazwałeś topik "Syndrom polskiego ryła"- a samo to nawiązuje do porównań do innych nacji, gdzie oczywiście Polak wypada gorzej ;) , domyślam się, że to nie było to zamierzone, ale sam ten zwrot- wybacz, mówi o swego rodzaju kompleksach. Jakoś tak Polacy są nauczeni źle mówić o sobie.  ;) 

Niemniej, powód dla którego uznałam tę wypowiedź z celną w kontekście Twojego tematu był inny.

5 godzin temu, tytuschrypus napisał:

To jak Polacy się zachowują na tle innych nacji nie jest gorsze ani lepsze. Jest inne. Jest uwarunkowane społecznie, kulturowo i dla przedstawicieli poszczególnych nacji "normalne". Przykładanie do tego swojego wzorca "normalności" jest - lepiej się tego określić nie da - prymitywne. Na niskim poziomie świadomości, w sposób ograniczony uwzględniający tylko swoją perspektywę.

 

6 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Komunikacja niewerbalna jest po prostu inna. Anglosasowi jak na pytanie "How are you today" odpowiesz "po polsku" to przez pryzmat ich norm kulturowych zachowasz się jak pojebany, ale to nie znaczy, że im się wszystko wiedzie. Po prostu są nauczeni o tym nie mówić. 

 

Jasne, że możesz próbować przekształcać tę naszą polską "gburowatą pustkę na twarzy" na uśmiech, tylko, że u nas odbiór tego sygnału z dużym prawdopodobieństwem będzie się różnił od tego co zobaczyłeś tam. Przekładanie wniosków w mojej ocenie mija się z celem.

Żeby nie było- sama przeprowadzałam podobny eksperyment, trwał pół roku. Uśmiech do ludzi jak najczęściej, najlepiej zawsze w celu wywołania stałego "uśmiechu wewnętrznego", tak to nazwę.

Efekty? Ludzie na ulicach patrzyli na mnie jak na niespełna rozumu :D (co pewnie jest prawdą), zdarzały się uśmiechy z drugiej strony, ale rzadko. Nie ma się co dziwić, ludzie są zabiegani i mają inne rzeczy do roboty. Czy osiągnęłam, to co chciałam? Hmm... uśmiech na pewno zrobił się nawykiem spowodowanym dyscypliną. Czy czułam się lepiej? Na początku wysysało mnie z energii, potem przestało- ale "korzyści" nie osiągnęłam, finalnie wyszło na zero. Dlaczego? Mogę domniemywać, że powodem jest także uśmiech nieszczery- kierowałam się zasadą "fake it until you make it". To był taki uśmiech, który nie sięgał oczu.

O wiele bardziej cenię sobie spójność i autentyczność. Nie uśmiecham się, jeżeli tego nie chcę.

W mojej ocenie- próbuj, tylko zadbaj o szczerość. Nie dlatego, że inni mogą wyczuć fałsz- tylko dlatego, że Ty sam będziesz go czuł.

 

Poza tym odniosłam wrażenie (pewnie mylne, wybacz), że ta cała akcja pt. "Uśmiech na co dzień" to jakiś półśrodek w celu osiągnięcia celu "Nowy, lepszy Ja " . To tylko dygresja :) .

Nie baw się w półśrodki- nie lepiej zamiast sztucznie się uśmiechać, po prostu zacząć z kimś rozmowę, powiedzieć miłe słowo? Ja czułam się lepiej po interakcji, niż inscenizacji :) 

To tyle, mam nadzieję, że teraz post coś wniósł do tematu. Jak nie- wybacz, starałam się. :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Ja mam na ten temat jednak trochę inne zdanie - uważam że samo Twoje zdanie, które cytuję (nie jakieś odosobnione) jest dowodem na wielki triumf sączonej nam przez lata anglosaskiej kultury, trafiającej zresztą w Polsce na wcale podatny grunt. Nie ma to nawet za wiele wspólnego z jakimiś moimi patriotycznymi odruchami - po prostu zostaliśmy jako społeczeństwo zaprogramowani - to co robią oni, jest "fajne". Pisząc dosłownie - brak "szczerzenia się" nie wyklucza pozytywnego nastawienia. Ja pozytywnie nastawionych, uczynnych Polaków też spotykam i to wcale często. Rosjanie (ci zwykli, nie politycy) też nie są pod tym względem tacy straszni, nawet biorąc pod uwagę ich charakterystyczny syndrom oblężonej twierdzy ;)

 

Przede wszystkim jest to infantylne rozumowanie - głośny i uśmiechnięty - a, fałszywy, cwaniak itd. To jest etnocentryczny, prymitywny stereotyp - do tego właśnie dziecinny.

No właśnie, że nie. Co innego widzieć pewne wady Polaków (czy może jesteśmy idealni?) a co innego mieć kompleksy i traktować Polskę jako samo zło. Bardzo lubię nasz kraj, cenię naszą historię i kulturę, ale nie oznacza to, że pewne rzeczy mi nie przeszkadzają. Zastosowałeś wykładnię rozszerzającą. Akurat ja jestem bardzo świadomy kto pisze historię. Czy jeśli skrytykuję klimat w Polsce to też jestem ofiarą i mam kompleksy? 

 

@HodowcaKrokodyliZgadza się. Dlatego południowcy to bardzo ogólne pojęcie. Mnie Włosi też trochę męczą, rzeczywiście są głośni i natrętni. Bardzo trafnie opisałeś Portugalczyków. Bliżej mi do nich. 

Też rozumiem to co napisała @ViolentDesires i bawi mnie zaskoczenie/zdziwienie/konsternacja wśród grona totalnie ciemnych użytkowników forum, ludzi bez świadomości, wiedzy i umiejętności. Nie jestem atrakcyjną kobietą, ale miewałem (jako facet) takie akcje gdy widziałem, że jakaś przeciętna laska świruje do mnie i gdy nie byłem nią zainteresowany, trochę irytowały mnie te podrygi i przyznaję się, że kilkukrotnie zrobiłem sobie żarty, kilka razy spławiłem dość wymownie i zdarzało się, że zgrywałem jeszcze bardziej niedostępnego. Po prostu nie chciało mi się z nimi gadać, gdzieś jechać, tańczyć, przebywać blisko siebie. No kurwa nie! TYM BARDZIEJ atrakcyjna kobieta, do której podbijają tuziny kolesi, często brzydkich, kiepskich, mało ogarniętych. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Colemanka napisał:

Zatem dowiedziałeś się, że się uśmiechały nieszczerze ALE gdyby odwzajemniły uśmiech na początku, gdy weszły do salonu, to co by to znaczyło?

Nie chodzi o sam brak uśmiechu. Można uśmiechać się nawet oczami. Chodzi o doskonale mi znane lekceważenie, dosyć ostetacyjne. Pogardliwe. Doskonale widoczne dla kogoś, mającego "doświadczenie" w odbieranie takich spojrzeń z dawnych lat. Lata praktyki : )

 

A dlaczego to smutne? Bo w praktyce i brutalnie pokazuje odbiór tego samego człowieka w dwóch kontekstach społecznych. Bo ja się naprawdę wiele nie zmieniłem, co do nastawienia do ludzi i świata. 

 

Odbiór się zmienił. Dlatego tak cenię lojalność. Jest warta dla mnie więcej od każdych pieniędzy. Jeżeli ja od lat potrafię oceniać ludzi nie przez pryzmat ich majatków i to sie nie zmieniło i nie zmieni, dlaczego mam ww. zachowania akceptować i nie krytykować? :)

 

Co mnie ukształtowało? Wszystko powyższe i podejście, by nigdy się poddawać :)

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy jestem na ławeczce pod moją kamienicą i np. czekam na koleżankę żeby na luzie pogadać - mam miły wyraz twarzy. Kiedy chodzę sobie z psami po lesie - też.

 

Ale kiedy jestem w większym mieście, którego nie lubię, a muszę tam być, bo mam jakieś nieprzyjemne obowiązki - zwykle jestem niezadowolona i to pewnie widać. Złości mnie brak miejsca do zaparkowania, głupia konieczność, która mnie do tego miasta przywiodła (jakieś urzędowe bzdury np), pośpiech bo zwykle po pracy mam mało czasu. Nie oznacza to, że nie jestem pogodną osobą, ale jeśli spotkasz mnie w jakiejś kolejce w durnym urzędzie to zwykle nie będę promieniować dobrą energią. I co z tego? To o niczym nie świadczy. 

 

Na zachodzie ludzie się uśmiechają na ulicy, ale są zdystansowani. Na wschodzie mają posępne miny, ale w razie czego zrobią ci herbatę w swojej kuchni i poczęstują czymś. 

  • Like 2
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Obliteraror napisał:

Uśmiecham się życzliwie, gdy mnie mijają. I w reakcji widzę coś takiego w oczach i skrzywieniu ust - pogarda, niechęć, takie wewnętrzne fuuu : ) Takie - co się, chamie, śmiałeś popatrzeć, ty randomie ty.

 

Edytowane przez leto
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Jeszcze taka jedna ciekawostka, bo wydaję mi się, że nikt o tym nie wspomniał. Były robione badania, które potwierdziły, że uśmiech wcale nie wpływa na atrakcyjność mężczyzny w oczach kobiet, Także, to czy uśmiechasz się lub nie, nie spowoduje nagłego wzrostu zainteresowania płci przeciwnej.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ViolentDesires napisał:

 

Mniej niechcianego zagadywania, a do tego oczywiście zabawę. 

 

Wiesz, jak fajnie jest iść z sukowatym wyrazem twarzy i widzieć, jak faceci chcieliby zagadać, ale nie mają odwagi? :)  Albo widzieć, jak inne kobiety udają, że potępiają moją sukowatość, a tak naprawdę mi zazdroszczą i same by tak chciały? :)

 

To jest bardzo przyjemne poczucie wyższości. Bycie sukowatą to wciągająca zabawa, to jest trochę jak masturbacja własnym wyglądem i kompleksami innych ludzi. Rozumiem, że z punktu widzenia faceta wygląda to mniej przyjemnie, sprawia wrażenie bezsensownego zła, ale tak nie jest. To jest dająca satysfakcję zabawa. Niezbyt miła dla innych, ale przyjemna dla "suki". 

O ile nawet lubię twoje posty.
O tyle tutaj mam wrażenie, że jesteś troszeczkę niedowartościowana dlatego tak Cię jara poczucie jakiejś wyższości oraz kontroli.
No i jak typowa kobieta - bierzesz siłę i pewność siebie z atencji mężczyzn, a w tej chwili nawet i z ich kontroli.
Tutaj potrzebny oczywiście jest facet, który Cię szybciutko zgasi i na forum pełno by się "alfów" znalazło :D

Ale co racja to racja - jako kobiet masz pewną władzę nad mężczyznami(zwłaszcza beciakami).
Jednak musisz pamiętać jedno - nic nie trwa wiecznie.
A w twoim przypadku jako kobieta - niestety ta kontrola i władza szybciutko uleci.
Dlatego ja zawsze preferuję pokorę i wstrzemięźliwość.
Nieraz już tak było, że się czymś przechwalałem, czując się lepszym i szybko los odwrócił role, a było mi potem tylko głupio :) 

Pozdrawiam

6 minut temu, Pancernik napisał:

@self-aware Jeszcze taka jedna ciekawostka, bo wydaję mi się, że nikt o tym nie wspomniał. Były robione badania, które potwierdziły, że uśmiech wcale nie wpływa na atrakcyjność mężczyzny w oczach kobiet, Także, to czy uśmiechasz się lub nie, nie spowoduje nagłego wzrostu zainteresowania płci przeciwnej.

 

 

To prawda.
Ja myślę, że to też zależy od okoliczności.
Albo się podobasz kobiecie albo nie i uśmiech nie gra roli.

Edytowane przez Ragnar1777
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minutes ago, Pancernik said:

@self-aware Jeszcze taka jedna ciekawostka, bo wydaję mi się, że nikt o tym nie wspomniał. Były robione badania, które potwierdziły, że uśmiech wcale nie wpływa na atrakcyjność mężczyzny w oczach kobiet, Także, to czy uśmiechasz się lub nie, nie spowoduje nagłego wzrostu zainteresowania płci przeciwnej.

 

 

Pytanie czy rozmawiamy o uśmiechu czy o pozytywnej aurze? :) Jeśli to drugie to przyznam, że mnie bardzo zaskoczyłeś.

 

22 minutes ago, Ragnar1777 said:

Albo się podobasz kobiecie albo nie i uśmiech nie gra roli.

Wiele razy pisałeś o pewności siebie z kobietami i takich tam, żeby teraz to wszystko w sumie jednym postem wyrzucić do kosza :) Czyli podobam się albo nie, i tyle. Reszta nie ma znaczenia :) Wygląd to 100% roboty. Po Tobie się nie spodziewałem, przyznaję.

 

1 hour ago, Bullitt said:

wśród grona totalnie ciemnych użytkowników forum

Czy na prawdę trzeba być objawionym, żeby nie trawić ludzi mających siebie za pępek świata? Serio...? :( Dlaczego na tym forum nie wolno mieć problemu z jakimiś cechami @ViolentDesires bo z automatu jest się ciemniakiem, który nic nie kuma? Ona ma na niektórych użytkowników tutaj jakieś haki? Czy sam fakt, że napisała, że jest 10/10 już powoduje takie zachowanie? O co chodzi? Ja np. nie trawię również mężczyzn, którzy mają się za Bogów, żeby nie było, że chodzi o kogoś konkretnego.

 

1 hour ago, Wielokropek said:

Jasne, że możesz próbować przekształcać tę naszą polską "gburowatą pustkę na twarzy" na uśmiech, tylko, że u nas odbiór tego sygnału z dużym prawdopodobieństwem będzie się różnił od tego co zobaczyłeś tam.

Odbiór może i tak, ale co jeśli ja dzięki temu wewnętrznie poczuję się lepiej? Czy wtedy to nie będzie dobre? :) Przecież tu chodzi głównie o mnie samego.

 

1 hour ago, Wielokropek said:

W mojej ocenie- próbuj, tylko zadbaj o szczerość. Nie dlatego, że inni mogą wyczuć fałsz- tylko dlatego, że Ty sam będziesz go czuł.

To jest cel :) Nie chcę udawać. Tip od Ważniaka o tym, żeby przypominać sobie fajne rzeczy jest serio dobry. Aż głupio mi momentami bo chce mi się śmiać. Tylko trwa to bardzo krótko, ale może to kwestia praktyki.

 

1 hour ago, Wielokropek said:

Nie baw się w półśrodki- nie lepiej zamiast sztucznie się uśmiechać, po prostu zacząć z kimś rozmowę, powiedzieć miłe słowo? Ja czułam się lepiej po interakcji, niż inscenizacji :) 

Nie każdy podchodzi od razu do ludzi i zagaduje :) Zresztą z tego tematu (i nie tylko tego) jasno wynika, że kobiety generalnie nie cierpią jak się do nich podchodzi. Zatem czy to lepsze rozwiązanie? Nie wiem :) W drugą stronę to inna sprawa bo prawie każdy facet byłby bardzo uszczęśliwiony, gdyby kobiety czasami same do niego podeszły.

 

1 hour ago, Wielokropek said:

To tyle, mam nadzieję, że teraz post coś wniósł do tematu. Jak nie- wybacz, starałam się. :) 

Teraz tak ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat to jest złoto:

 

Brakuje wspomnienia o zimnych prysznicach i o tym, że nowa babka, która jest na forum półtora miesiąca ma bodaj 7 subskrybentów :D 

Wystarczyło tylko napisać, że leje po mordach, ma twarz jak nietoperz gdy chodza ulicami i nudzą się jej faceci więc ich rzuca i jest jednorożcem 10 na 10 i trenowała (Drogę przechwytywanej pięści, po kantońsku dla ciekawskich) ->

截拳道

Ma raptem 85 wpisów na forum, więc śmiem twierdzić, że niebywały talent do nas zawitał, marnujesz się tutaj szanowna ViolentDesire, ponieważ widocznie wiedza którą się dzielisz jest niebywała. 12 postów i przybywa jeden "sub" średnio na tydzień, gratuluję - skrzynka pęka wszak od formowych alf, co to mają seksu wszędzie i na około? :) 

 

Ale jakie mamy w końcu meritum, jest ktoś w stanie w jednym poście napisać tak, że gdy ktoś mnie zapyta z za granicy przykładowo coś na zasadzie - czemu masz taką twarz, albo czemu WY POLACY macie takie smutne miny? 

Bo póki co doszliśmy do wniosku, że przeszłość nie ma znaczenia, za co zostałem zdisowany widocznie słusznie.

 

Niech będzie ktoś tak uprzejmy i napisze finałowy werdykt, chętnie go przeczytam bym wiedział co w razie powiedzieć.

 

P.S @ViolentDesires Nic do Ciebie, z pewnością jesteś piękna i nie możesz się odpędzić ale uważaj, bo za pół roku w tym tempie nie zdążysz odpowiadać z privami od serdecznych przyjaciół i ludzi, głodnych wiedzy :D 

 

@self-aware

Jaki jest Twój finałowy werdykt, znalazłeś swoją odpowiedź? 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger - Temat rozbił się na tyle wątków, że hej. Natomiast w kontekście tylko tego co ja chciałem, to moje wnioski są mniej więcej takie:

 

- Uśmiech chuja da.

- Kobiety nie lubią jak się do nich podchodzi.

- Samooszukiwaniem siebie nic nie zyskam.

- Nieliczni twierdzą, że wytworzyli wewnętrzną aurę i uśmiechanie się im pomogło.

 

Werdykt: Zaryzykuję swój czas i popróbuję przez 2-3 miesiące i zobaczymy. Znacznie mniej chętnie niż po pierwszych postach, ale spróbuję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware myślę, że trochę podchodzisz do tego od dupy strony. Nie da się na dłuższą metę udawać radości/pewności siebie (czego symptomem jest ten uśmiech). Wg mnie priorytet to zbudowanie tej siły wewnętrznej, która daje Ci odporność. Jak to masz, to rzeczywiście, jak chłopaki wspominali, czy się uśmiechasz, czy nie, nie ma większego znaczenia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie gdy masz aurę i jesteś zadowolony z siebie to uśmiech nie jest wymuszany, Twoja prezencja jest uśmiechem i radością istnienia  a uśmiech malinką na torcie (według mnie) :) i się uśmiech może pojawiać z byle powodu.

 

A więc, ile Polacy mają w sobie radości istnienia albo lepiej, ile wy macie szanowni użytkownicy tego bożego forum radości istnienia w sobie? Nie mówię tu oczywiście o Stacy i 10 na 10 lejących po mordach za free, we wolnym czasie taboretami dla fanu bo takie osobniki wiadomo, że fruwają jak skowronki, gdy komuś można przyjechać w ryj z bejsbola a on się cieszy :D 

(Sarkazm ViolentDesire, wybacz po prostu mnie to rozwala, gdy sobie wyobrażę w taki komiczny sposób, jak ktoś przychodzi do Ciebie do domu a ty mu kubkiem z kakałem przez ryj a on się cieszy a gdybyś to nie była Ty, to by był prawnik i knucie planów jak kogoś dorwać ;) )

 

A może inaczej - kto pokonał nasz Polski rodowity skwaszony ryj? :) 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

gdy ktoś mnie zapyta z za granicy przykładowo coś na zasadzie - czemu masz taką twarz

Za to pytanie, powinieneś zasadzić tej osobie, low kicka na ryj (darujcie sobie uwagi, tu nie ma błędu w nomenklaturze) i dodać: twarzy się nie wybiera :)

Edytowane przez Pancernik
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.