Skocz do zawartości

Rozstanie - wyzwania podświadomości i pragmatyczność kobiety postawionej przed faktem dokonanym


Rekomendowane odpowiedzi

Co tu powiedzieć... Zjebałeś to za malo. Teraz choćby nawet byście wróciło do siebie to nigdy nie będzie Cię szanować bo okazałeś słabość odzywając się pierwszy do niej. 

Bracie, zaciskasz sobie sam, z własnej woli sznur na szyję. 

 

I najważniejsze... 

Jesteś od niej uzależniony emocjonalnie. 

Tu trzeba było zastosować zasadę ZERO KONTAKTU by się uleczyć. Ty zrobiłeś coś odwrotnego. 

 

Dla jej podświadomości nie jesteś już facetem. Jesteś słaby. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@raven kurde, jakbym o mojej ex czytał, tylko dzieci nie było.

 

To że chcesz wrócić to błąd. BŁĄD. 

 

BŁĄD KURWA!!!!! 

 

W takiej sytuacji od razu:

1) będziesz na gorszej pozycji

2) jako jedna z opcji

3) intensyfikacja roszczeń i stawania warunków 

4) intensyfikacja braku szacunku

 

Albo wybuchniesz z frustracji albo skończysz jak ten smutny misio co go opisywano. 

 

Jedyna możliwość, że może coś by z tego było, to gdyby pani wyszła z inicjatywą powrotu na Twoich warunkach. 

 

Ale i tak ryzyko pierdyknięcia byłoby maksymalne, bo schemat wcześniej, czy później znowu by wskoczył. Szczególnie utakiej pani bez zainteresowań, za to z roszczeniami. 

 

A więc to se ne wrati. 

 

Masz dwie opcje - udać, że coś ważnego wypadło i odwołać spotkanie bezterminowo lub iść na spotkanie, posłuchać pierdololo i ryzykować, że w kontakcie bezpośrednim zmiękniesz, a wszystkie demony przeszłości wrócą. 

 

Kurde, to niesamowite jak ciągnie do takiej eks, która w rzeczywistości newiele sobą reprezentuje. ?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, trop napisał:

Jesteś od niej uzależniony emocjonalnie. 

@trop Masz rację, tak to wygląda... Żeby zachować resztki godności, uważasz, że lepiej to spotkanie odwołać?

 

3 minuty temu, maroon napisał:

To że chcesz wrócić to błąd. BŁĄD. 

 

BŁĄD KURWA!!!!! 

 

W takiej sytuacji od razu:

1) będziesz na gorszej pozycji

2) jako jedna z opcji

3) intensyfikacja roszczeń i stawania warunków 

4) intensyfikacja braku szacunku

Dzięki @maroon, tego potrzebuję właśnie - konkretnego otrzeźwienia teraz. Czytam Twoje wpisy w innych wątkach i wiem, że też przerabiasz temat rozstania i takie zjazdy psychiczne, jak mam teraz, nie są Ci obce. Ja nie widzę możliwości powrotu do status quo - jedynie widzę możliwość, gdyby ona wyszła ze swojej strefy komfortu i podjęła ryzyko w sferze uregulowania kwestii majątkowej (czyli albo sprzedaje mi połowę domu albo kupujemy coś wspólnie i budujemy od zera), bo nie będąc na swoim, to nigdy nie poczuję się jako facet...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, raven said:

Dzięki @maroon, tego potrzebuję właśnie - konkretnego otrzeźwienia teraz. Czytam Twoje wpisy w innych wątkach i wiem, że też przerabiasz temat rozstania i takie zjazdy psychiczne, jak mam teraz, nie są Ci obce. 

Owszem przerabiam. Rozsądek i rozum mówi, że panna była chujowa i nie rokowała. Ale serce się rwie. 

 

Tylko mnie powstrzymuje to, że przy całym pierdololo o uczuciach, nie wyszła nawet z gramem inicjatywy powrotu, tylko zajęła się szukaniem nowego kutasa (czy też już miała nagranego). 

 

Twoja pani odezwała się do ciebie tylko dlatego, że 

 

JESZCZE NIE ZNALAZŁA NOWEGO BOLCA

 

i tyle. 

 

Odwołaj spotkanie. Nic z tego nie będzie, a dodatkowo się zdołujesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, raven said:

Bracia, podbijam temat, napiszę szczerze jakich głupot narobiłem i proszę Was o wylanie kubła zimnej wody na mnie, bo raczej tego potrzebuję...

Skoro wiesz, że narobiłeś głupot to po co je robiłeś?

Nie byłeś świadomy, że to głupie?

Na co liczyłeś?

 

1 hour ago, raven said:

mam nadzieję, że u niej w porządku i że sobie radzi (chyba mi się jakieś wyrzuty sumienia włączyły, że ją rzuciłem)

Albo zobaczyłeś ten jej profil randkowy i Cię zakuło, że skacze sobie radośnie po innych kutasach.

Nie byłeś pierwszym i nie będziesz ostatnim - tego możesz być spokojny.

 

Swoją drogą jest w tym jakieś dziwne pojmowanie relacji w Twojej głowie, ale o tym dalej.

 

1 hour ago, raven said:

Zareagowała niemal natychmiast, odpowiadająć, że zostawiłem ją bez wielu odpowiedzi i nigdy ich już nie pozna, potem, że kilka tekstów, że była gotowa na poważną relację, bo mówiła o ślubie, dziecku itp., ale to nie są tematy na sms (w takiej formie był ten kontakt).

Pierdu, pierdu, ja, ja, ja.... ja ofiara.

 

1 hour ago, raven said:

Ogólnie odniosłem wrażenie, że obarcza mnie w pełni winą za rozpad związku, więc na jej ostatnią wiadomość nie odpowiedziałem, ale nie dawało mi to spokoju.

Szok i niedowierzanie. Czy ty widziałeś kiedykolwiek kobietę, która to sama z siebie i z własnej nieprzymuszonej woli przyznała, że spierdoliła związek? :D Abstrahuję od przypadku, w którym już jesteś szczęśliwy z inną bo to tylko manipulacja by sprawdzić czy Cię ruszy ;) 

 

1 hour ago, raven said:

zadzwoniłem do niej i zaproponowałem spotkanie

Naiwniak. Oczyścić atmosferę to ty możesz dając sobie po ryju z kumplem i robiąc potem flaszkę. Oczyszczanie atmosfery rozmową po rozstaniu z byłą to.... delikatnie mówiąc proszenie się o fisting ;) Zdarzają się kobiety, które mogą się wznieść "ponad" całą sytuację - ale najczęściej i tak tylko dlatego, że złapały coś lepszego na haczyk :) 

 

1 hour ago, raven said:

Zareagowała w ten sposób, że od razu spytała "i co dalej? porozmawiamy, a następnie wrócisz do swoich spraw i o mnie zapomnisz", odniosłem wrażenie, że oczekiwała w tym momencie deklaracji, czy rozważam powrót do niej.

Oczywiście, że oczekiwała byś jaśnie panią przepraszał i błagał o dostęp do cipki ;) Ile ty tu na tym forum już jesteś? Bo zachowujesz się jakbyś dotarł wczoraj.

 

1 hour ago, raven said:

Powiedziałem jednak, że nic więcej nie powiem i jeśli chce spotkać się w takiej konwencji, to proponuję taki termin - zgodziła się, mamy tylko dograć godzinę. Termin jest ustalony na jutro.

Ciekawość by jej spać nie dała ;) Jak już musisz tam iść i się z nią spotkać, to wyłóż co myślisz BEZ AUTOCENZURY, po czym dodaj że możecie być przyjaciółmi. Jak chce Ci się zakisić to dodaj, "... z benefitami" - tylko wyłóż jej zasady OD RAZU i pogódź się, że nie będziesz jedynym kutasem, na którym równolegle skacze ;) 

 

1 hour ago, raven said:

z jednej strony chciałbym do niej wrócić, tak, muszę to przyznać przed samym sobą i przed Wami

Minęło trochę czasu i pamiętasz tylko to co dobre. Nasze mózgi wypierają złe i nieprzyjemne informacje, dlatego po czasie ludzie sobie upiększają "w sumie to nie było źle, może by do tego wrócić"...

Przepis na katastrofę ;) 

 

1 hour ago, raven said:

- świadomość, że już kilka dni po rozstaniu odpaliła profil na portalu randkowym z infem, że szuka poważnej relacji i widzę, że jest tam często online, więc pewnie już randkuje - boję się, że teraz będzie mnie traktować jak jedną z opcji, nie wiem czy byłbym jej w stanie teraz zaufać, gdybyśmy wrócili do siebie, bo pewnie ma podbitą atencję teraz na maxa

A co to zmienia, mogła równie dobrze skakać po kutasie zaufanego/byłego typa jak z nią byłeś ;) Chcesz się nigdy nie zawieść? Ufaj tylko sobie.

 

1 hour ago, raven said:

- jej parcie na ślub i wspólne dziecko (przypominam, że to wdowa z dzieckiem), ja od początku mówiłem, że nie zamierzam się oświadczać, ani mieć wspólnych dziecki (mam swoje)

Ona Ci artykułuje wprost, że chce mieć jelenia, który na nią i "bombelka" zapierdala. Kolejny dzieciak, kolejne 500+, potem rozwód, wyczyszczenie Cię z kasy i można żyć. Czego nie rozumiesz? 

 

1 hour ago, raven said:

- jej opór w kwestii majątkowej - mieszkałem w jej domu, co do którego proponowałem jej, że albo kupię połowę nieruchomości (aby być współwłaścicielem i nie mieć dylematów, że inwestuję kasę w nieswoją nieruchomość) albo sprzedajmy jej i mój dom i kupmy na spółkę coś zupełnie nowego - odmawiała, jedyne co proponowała to podpisanie jakieś umowy cywilnej między nami o wzajemnych rozliczeniach w kwestii moich nakładów w jej nieruchomość - ale nigdy nie przedstawiła konkretów, były tylko deklaracje

Ona dobrze wie jak dbać o swoje interesy ;) A ty z kolei myślisz kutasem i chcesz go na siłę wcisnąć w pułapkę na myszy.

 

1 hour ago, raven said:

- problemy związane z dziećmi występujące w rodzinie patchworkowej - dynamika takich relacji jest ogromna i były momenty, że nie wytrzymywałem; z perspektywy czasu widzę, że najlepiej było nam, gdy spędzaliśmy czas sami, bez dzieci (gdy moje było u ex-żony, a jej u dziadków) - wtedy czy to w domu, czy jakieś wyjazdy, weekendy razem - sielanka.

Ona chce nowego baby-daddy do dojenia. Urobiła cię kuciapką i tyle ;) 

 

Masz dziecko, skup się na sobie zadbaj o przyszłość dziecka a jakaś panna się zawsze przyplącze ;) 

 

1 hour ago, raven said:

@nieidealny świat chętnie poznałbym także Twoją opinię, pamiętam Twoje odpowiedzi w wątku, gdy się rozwodziłem - bardzo mi pomogły

Fajnie, cieszę się, ale patrząc na to jak się dalej zachowujesz, to wychodzi na to że się cofasz.

 

Twoje decyzje powinny być OSTATECZNE.

 

Po coś się rozwiodłeś z żoną, po coś się rozstałeś z tą kobietą. 

Naucz się do cholery konsekwencji w działaniu.

 

Nie mówię, żebyś ślepo brnął gdy podejmiesz złą decyzję, ale zrewidowanie kursu to nie zawrócenie do punktu wyjścia do cholery.

 

Ustal fakty:

1. Czego ty chcesz od życia?

2. Czego ty oczekujesz od swojej kobiety?

3. Czego oczekujesz od tej konkretnej kobiety?

 

Uniwersalne rady:

1. Zajmij się sobą i swoim rozwojem to i Twojemu dziecku krzywda się nie stanie.

2. Jeśli masz w coś inwestować to zdecydowanie lepiej inwestować w przyszłość swoją i swojego dziecka niż w obcą kobietą ze nie twoim dzieckiem i domem na dokładkę ;) 

3. Jeśli odczuwasz głód emocjonalnego związku i chcesz być kochany prawdziwą i szczerą miłością... to możesz spraw sobie psa ;) 

 

Z doświadczenia, jeśli miałeś powód by odejść, to ten powód nie zniknął, najpewniej nigdy nie zniknie i jeśli będziesz na tyle głupi by wrócić - bankowo nasili się z czasem.

 

Kobiet w jej wieku dochodzących do ściany i budzących się, że nagle zainteresowanie nimi zanika jest ogrom.

Jeśli dbasz o siebie to Twoje akcje się umacniają z czasem, zyskujesz przewagę, nie zadowalaj się półśrodkami.

 

I jeszcze raz - ustal czego chcesz bo bez tego będziesz ciągle biegał za własnym ogonem.

 

Edytowane przez nieidealny świat
Szyk i interpunkcja ;)
  • Like 5
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, maroon napisał:

W takiej sytuacji od razu:

1) będziesz na gorszej pozycji

2) jako jedna z opcji

3) intensyfikacja roszczeń i stawania warunków 

4) intensyfikacja braku szacunku

@raven

Te słowa @maroon-a wydrukuj i powieś na lodówce. Dokładnie tak jest.

14 minut temu, maroon napisał:

Jedyna możliwość, że może coś by z tego było, to gdyby pani wyszła z inicjatywą powrotu na Twoich warunkach. 

Też się zgadzam aczkolwiek szańce utrzymania związku są minimalne. 

 

Drogi @maroon-ie. Zacznij się "leczyć" z uzależnienia emocjonalnego. A pierwszy krok to zasada ZERO KONTAKTU. Uprzedzam że będzie boleć. Ale inaczej się nie da.

 

Pogadaj też o tym z jakimś dobrym kumplem. Opowiedz to mu. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, trop said:

@raven

Te słowa @maroon-a wydrukuj i powieś na lodówce. Dokładnie tak jest.

Też się zgadzam aczkolwiek szańce utrzymania związku są minimalne. 

 

Ja powiedziałem ex przy pożegnaniu, że jak by sobie przemyślała swoją głupotę, to ma szansę na powrót, ale na moich warunkach. 

 

No to przemyślała i bach nowy kutas ?

 

To nie o mnie wątek ;) Są flashbacki, jest ciężko, ale radzę sobie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, maroon napisał:

Ja powiedziałem ex przy pożegnaniu, że jak by sobie przemyślała swoją głupotę, to ma szansę na powrót, ale na moich warunkach. 

 

No to przemyślała i bach nowy kutas

?

 

 

Dostała zielone światło i wie że może wrócić .W pewnym sensie dobrze zrobiłeś bo następny kutas musi się teraz mocno starać bo jak się jej humor popsuje to miś czeka z szampanem i świecami. 

Edytowane przez thyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, raven said:

Nie wytrzymałem i odezwałem się do niej

Po co? Co Tobie to miało dać, dlaczego uznałeś, że kontakt to dobry pomysł? Jesteś dzisiaj w stanie logicznie znaleźć chociaż jeden dobry powód? 1:0 dla Niej.

1 hour ago, raven said:

odpowiadająć, że zostawiłem ją bez wielu odpowiedzi i nigdy ich już nie pozna

Od razu - presja psychiczna, że to Ty jesteś ten zły. Ustawienie Ciebie w konkretnym schemacie, ułatwiające dalsze działania... jej.

1 hour ago, raven said:

ale to nie są tematy na sms

Z jednej strony trochę racji miała... Z drugiej, należało to odczytać jako "do nogi i błagaj o łaskę - ja Ci wyznaczam, jak masz się kontaktować".

1 hour ago, raven said:

ale nie dawało mi to spokoju

Cel osiągnięty, presja psychiczna zadziałała bezbłędnie, 2:0 dla Niej. W tamtym momencie nadal uważałeś, że kontakt to był dobry pomysł?

1 hour ago, raven said:

Po 2 dniach zadzwoniłem do niej i zaproponowałem spotkanie

3:0, w postaci samobója strzelonego przez bramkarza. Z premedytacją działającego na szkodę swej drużyny.

Zrobiłeś co Ona chciała.

1 hour ago, raven said:

aby porozmawiać o tym, dlaczego odszedłem

Wydaje mi się, że nie raz już do Niej mówiłeś o problemach... Zapomniała? Nie. Miałeś się tłumaczyć, sam się postawić w roli kogoś, kto się tłumaczy, bo w domyśle - jest winny. Kolejne wskazanie przez Nią, gdzie jest (według Niej) twoje miejsce.

A Ty zacząłeś się tłumaczyć... chciałeś się tłumaczyć. 4:0. To co, następny gol strzelamy do pustej bramki:

1 hour ago, raven said:

odniosłem wrażenie, że oczekiwała w tym momencie deklaracji, czy rozważam powrót do niej

Kolejny etap presji. Tamten wygrała, więc jedzie dalej. Czegoś innego się spodziewałeś?

1 hour ago, raven said:

chciałbym do niej wrócić, tak, muszę to przyznać przed samym sobą i przed Wami

Znowu, decydujące pytanie - PO CO? Sam sobie na nie uczciwie odpowiedz.

Bo jeśli masz ukryte skłonności masochistyczne, które ona zaspokaja - to jest to w jakiś sposób zrozumiałe. W innych przypadkach - umyka zrozumieniu i logice.

1 hour ago, raven said:

kilka dni po rozstaniu odpaliła profil na portalu randkowym z infem, że szuka poważnej relacji i widzę, że jest tam często online

Bunga bunga.

Wiesz skąd się biorą dzieci, więc nie powinienneś mieć wątpliwości co tam robi. Jedyne pytanie to "ilu?" - ale przecież, to nie ma już znaczenia.

1 hour ago, raven said:

nie wiem czy byłbym jej w stanie teraz zaufać, gdybyśmy wrócili do siebie, bo pewnie ma podbitą atencję teraz na maxa

To już nie o jej atencję chodzi. 5:0. Dlaczego uważasz, że ona powinna Cię szanować, i uznać Cię za kogoś, komu trzeba okazywać szacunek?

Dlaczego miałoby jej zależeć, żebyś jej zaufał? Skoro i tak tańczysz jak ona gra...

1 hour ago, raven said:

jej opór w kwestii majątkowej - mieszkałem w jej domu

Nazwijmy rzeczy po imieniu - mieszkałeś w domu jej zmarłego męża.

Ona nie będzie ryzykować, że go utraci - to Ty miałeś być celem od samego początku. I to celem, który łatwo będzie mogła zmienić - więc żadnej trwałej więzi notarialnej, tylko korzyści tu i teraz. I następny.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, thyr said:

Dostała zielone światło i wie że może wrócić .W pewnym sensie dobrze zrobiłeś bo następny kutas musi się teraz mocno starać bo jak się jej humor popsuje to miś czeka z szampanem i świecami. 

Z racji tego, że to ja zakończyłem znajomość, to mogłem być wspaniałomyślny i dać szansę, choć to zasadniczo oczywiście głupota. 

 

Anyway, szacuję że u eks będzie najdalej za pół roku oświadczyny/ślub/bombelek lub spadnie w patologię do związku z przemocą/alko czyli zduplikuje rodzinne wzorce. 

 

Cóż, życie. Miała wybór. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, maroon napisał:

 

 

Cóż, życie. Miała wybór. 

Nic nie zrozumiałeś. Jej wybór będzie zawsze  twoja strata . Ty masz dbać zawsze o swoją doope pamiętając że jej doopa należy do niej a nie do twojego wacka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, thyr said:

Nic nie zrozumiałeś. Jej wybór będzie zawsze  twoja strata . Ty masz dbać zawsze o swoją doope pamiętając że jej doopa należy do niej a nie do twojego wacka. 

No jak. Przecież przy mitycznej ramie żadnych strat ponoć nie ma ?

 

Natomiast zasadniczo masz rację. Myszki są jak woda. Wybierają taką drogę przelewu, gdzie opór jest najmniejszy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytalem od początku caly wątek, @raven, i moim zdaniem nie powinieneś wracać. Ja jestem, inaczej niz bracia piszący wyżej, miękki w retoryce, ale mają rację - w najlepszym wypadku wylądujesz w punkcie wyjścia, a w najpewniejszym na pozycji bardzo marnej. To tylko kwestia czasu. Niekompatybilność potrzeb w tej skomplikowanej patchworkowej sytuacji po prostu jest zbyt duża. Takie rzeczy się, owszem, udają (mój ojciec), ale w Waszym przypadku czarno do widzę. Będziesz miał słabsze karty, mniejszą wolę postawienia na swoim i finalnie replay z tego co opisales w pierwszym poście. Przeczytaj go sobie jeszcze raz na głos.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo Pani już pewnie obczaiła Tindera czy inne i wie że atencje dostać może w każdej chwili od kogoś z internetu.

Oczywiście nie wie, że tam dostanie jedynie atencję i seks a nie związek / relację - ale tego babie nie przetłumaczysz.

Dla niej to jest tak, że ma np 60 matchy - i tyle.

Wchodzisz z przegranej pozycji w sytuację, która się i tak nie zmieniła - pani nadal będzie chciała żebyś nadal u niej mieszkał, nadal będzie chciała ślubu i bąbelka.

 

Po co Ci to wszystko było?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, dziękuję za taki odzew.

 

Godzinę temu, maroon napisał:

Tylko mnie powstrzymuje to, że przy całym pierdololo o uczuciach, nie wyszła nawet z gramem inicjatywy powrotu, tylko zajęła się szukaniem nowego kutasa (czy też już miała nagranego). 

 

Twoja pani odezwała się do ciebie tylko dlatego, że 

 

JESZCZE NIE ZNALAZŁA NOWEGO BOLCA

 

i tyle. 

@maroon Też mi się tak wydaje, przez co wciąż jestem dla niej jakąś opcją. Zapewne, gdyby się trafił rokujący bolec - nie odpisałaby nawet.

 

Godzinę temu, nieidealny świat napisał:

Skoro wiesz, że narobiłeś głupot to po co je robiłeś?

Nie byłeś świadomy, że to głupie?

Na co liczyłeś?

@nieidealny świat Podświadomie liczyłem, że po moim odejściu ona zawalczy o ten związek i będzie inicjować kontakt i namawiać do powrotu. Nie wiem, chyba by mnie to dowartościowało w jakiś sposób, tymczasem zobaczyłem, że zaczyna szukać nowego bolca, co mnie trochę dobiło i skłoniło do ytakich głupich akcji. Kurde, jak to teraz piszę, to czuję żenadę przed samym sobą...

 

1 godzinę temu, nieidealny świat napisał:

Albo zobaczyłeś ten jej profil randkowy i Cię zakuło, że skacze sobie radośnie po innych kutasach.

Dokładnie tak było, to był impuls do tych działań.

 

1 godzinę temu, nieidealny świat napisał:

Jak już musisz tam iść i się z nią spotkać, to wyłóż co myślisz BEZ AUTOCENZURY, po czym dodaj że możecie być przyjaciółmi. Jak chce Ci się zakisić to dodaj, "... z benefitami" - tylko wyłóż jej zasady OD RAZU i pogódź się, że nie będziesz jedynym kutasem, na którym równolegle skacze ;) 

Nie, nie muszę, a na takie układy z ex jestem za słaby, rozjechałoby to mnie emocjonalnie.

 

1 godzinę temu, nieidealny świat napisał:

Ona Ci artykułuje wprost, że chce mieć jelenia, który na nią i "bombelka" zapierdala. Kolejny dzieciak, kolejne 500+, potem rozwód, wyczyszczenie Cię z kasy i można żyć. Czego nie rozumiesz? 

 

1 godzinę temu, nieidealny świat napisał:

Ona dobrze wie jak dbać o swoje interesy ;) A ty z kolei myślisz kutasem i chcesz go na siłę wcisnąć w pułapkę na myszy.

 

1 godzinę temu, nieidealny świat napisał:

Ona chce nowego baby-daddy do dojenia. Urobiła cię kuciapką i tyle ;) 

Dzięki, przecierasz mi oczy, byłem tylko opcją z możliwością jej długofalowego ustawienia się na przyszłość, gdybym uległ naciskom.

 

1 godzinę temu, nieidealny świat napisał:

Po coś się rozwiodłeś z żoną, po coś się rozstałeś z tą kobietą. 

Naucz się do cholery konsekwencji w działaniu.

 

Nie mówię, żebyś ślepo brnął gdy podejmiesz złą decyzję, ale zrewidowanie kursu to nie zawrócenie do punktu wyjścia do cholery.

 

1 godzinę temu, nieidealny świat napisał:

ustal czego chcesz bo bez tego będziesz ciągle biegał za własnym ogonem.

@nieidealny świat Tak, nie odrobiłem lekcji po rozwodzie, myślę, że za szybko wszedłem w stały związek, wspólne mieszkanie. Trzeba było dalej mieszkać u siebie i nie dać się urobić na przeprowadzkę, a ona naciskała już po pół roku... Byłem zaślepiony i urobiony dupą. Uległem, bo nie chciałem stracić dostępu do tej dupy, tak, muszę to przyznać. Dzięki za te rady, mam nad czym pracować.

 

Godzinę temu, icman napisał:

Czy kiedykolwiek rozstaliście się z dziewczyną a potem wróciliście?

@icman Nie, nigdy nie wróciłem do żadnej ex. Miałem w życiu 3 stałe związku, w tym jedno małżeństwo. Poza tym około 4-5 relacji krótkich, tj. do roku czasu.

 

56 minut temu, Kespert napisał:

Nazwijmy rzeczy po imieniu - mieszkałeś w domu jej zmarłego męża.

Ona nie będzie ryzykować, że go utraci - to Ty miałeś być celem od samego początku. I to celem, który łatwo będzie mogła zmienić - więc żadnej trwałej więzi notarialnej, tylko korzyści tu i teraz. I następny.

@Kespert Tak jest, dzięki za te słowa, tak jak wyżej pisałem - byłem od początku opcją na życiowe ustawienie się. Ona to widziała - gość po rozwodzie, ale z własnym domem, autem, dobrymi zarobkami, naiwny byłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, raven napisał:

Nie wytrzymałem i odezwałem się do niej - w konwencji, że mam nadzieję, że u niej w porządku i że sobie radzi (chyba mi się jakieś wyrzuty sumienia włączyły, że ją rzuciłem)

Nie będę Ci dowalał bo sam postępowałem tak samo, ważne teraz żebyś wyciągnął z tego jakiś wniosek.

Co to dało? Poczułeś się lepiej?

 

Pozwól, że zgadnę. Liczyłeś na to, że ona będzie potrafiła spojrzeć na waszą relację trzeźwym okiem i powiedzieć

"@raven miałeś racje, było miło ale na dłuższą metę nam nie wyjdzie, życze Ci szczęścia i dziękuje za wspólne chwile."

 

Co jednak się wydarzyło?

 

2 godziny temu, raven napisał:

Zareagowała w ten sposób, że od razu spytała "i co dalej? porozmawiamy, a następnie wrócisz do swoich spraw i o mnie zapomnisz", odniosłem wrażenie, że oczekiwała w tym momencie deklaracji, czy rozważam powrót do niej

 

2 godziny temu, raven napisał:

Ogólnie odniosłem wrażenie, że obarcza mnie w pełni winą za rozpad związku

Schemat goni schemat, wszyscy bracia to powtarzają, a i tak wielu z nas musi przekonać się na własnej skórze.

Kobiety w większości nie wyciągają wniosków, nie widzą swoich błędów, swojej winy czy czegoś co mogłyby zrobić lepiej.

JEJ SIĘ NALEŻY I ONA ZASŁUGUJE.

 

W jednym z programów Rollo Tomassi'ego usłyszałem bardzo mądrą wypowiedź, która pasuje do mojej starej relacji jak również Twojej aktualnej:

 

Zastanów się, czy kobieta prawdziwie pożąda (genuie desire) Ciebie, czy jej głównym pożądaniem jest ślub z Tobą i kolejne dziecko.

 

Gdy sobie odpowiesz na to pytanie zrozumiesz dlaczego już ma konto na portalu randkowym i w opisie piszę wprost co jest dla niej ważne.

 

Gdyby nie dotarło to podpowiem:

 

W dniu 22.07.2020 o 11:20, raven napisał:

przy rozstaniu przyznała, że oczekiwała ode mnie ślubu i wspólnego dziecka, bo ona tak rozumie poważny związek

Nie ty to ktoś inny, łatwo tę lukę zastąpić.

Przykro mi to mówić, ale nie byłeś nikim wyjątkowym dla niej, po prostu dobrze rokowałeś i liczyła na to, że Cie przekona do swoich oczekiwań.

 

Teraz odszedłeś, zatęskniłeś, ona widzi, że ma szansę ponownie ustalać warunki waszej relacji z korzyścią na siebie.

 

Co ja bym zrobił na Twoim miejscu? Jeśli już się zobowiązałeś to idź tam, odpowiedź jej szczerze na trapiące ją pytania, życz szczęścia i zamknij na dobrę ten rozdział.

 

Powodzenia

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, raven said:

Podświadomie liczyłem, że po moim odejściu ona zawalczy o ten związek i będzie inicjować kontakt i namawiać do powrotu. 

Bo tak podpowiada logika i rozsądek. Wobec osoby, która deklaruje wielkie uczucia, spodziewamy się, że za tymi deklaracjami coś pójdzie, że są one prawdziwe, a nie wydmuszki. 

 

Niestety dla kobiety deklaracja uczuć, to jakże często coś chwilowego, co nie stwarza według niej żadnych zobowiązań. Dlatego często w ogóle się nimi nie przejmują. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, 17nataku napisał:

Co to dało? Poczułeś się lepiej?

@17nataku Nie, to przyniosło emocjonalne rozchwianie i rozmyślanie, dzielenie włosa na czworo itd. Zamiast skupić się w tym czasie na sobie i swoich zajęciach i wracać do psychicznego spokoju.

19 minut temu, 17nataku napisał:

Przykro mi to mówić, ale nie byłeś nikim wyjątkowym dla niej, po prostu dobrze rokowałeś i liczyła na to, że Cie przekona do swoich oczekiwań.

 

Teraz odszedłeś, zatęskniłeś, ona widzi, że ma szansę ponownie ustalać warunki waszej relacji z korzyścią na siebie.

Tak jest, teraz widzę, że byłem opcją. Nie udało jej się, to szuka innej opcji z nadzieją na finał, jakiego ona chce.

 

21 minut temu, 17nataku napisał:

Co ja bym zrobił na Twoim miejscu? Jeśli już się zobowiązałeś to idź tam, odpowiedź jej szczerze na trapiące ją pytania, życz szczęścia i zamknij na dobrę ten rozdział.

Ustaliliśmy tylko dzień spotkania i orientacyjną porę, a godzina i miejsce pozostaje do dogrania. Także mam furtkę, aby się wycofać. Poczekam aż sama napisze - wtedy jej odpowiem, że jednak nie mogę, bo coś mi wypadło i tyle. Nie ma sensu tam iść, bo tylko rozdrapię ranę i będzie gorzej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, raven napisał:

Ustaliliśmy tylko dzień spotkania i orientacyjną porę, a godzina i miejsce pozostaje do dogrania. Także mam furtkę, aby się wycofać. Poczekam aż sama napisze - wtedy jej odpowiem, że jednak nie mogę, bo coś mi wypadło i tyle. Nie ma sensu tam iść, bo tylko rozdrapię ranę i będzie gorzej...

Masz głód emocjonalny po rozstaniu - weź idź na piwo z kumplami, na rowery, pograć w piłkę, gry, czy coś.

Albo porandkuj niezobowiązująco zupełnie.

Do rodziny się odezwij.

Psa przygarnij.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, raven napisał:

Ustaliliśmy tylko dzień spotkania i orientacyjną porę, a godzina i miejsce pozostaje do dogrania. Także mam furtkę, aby się wycofać. Poczekam aż sama napisze - wtedy jej odpowiem, że jednak nie mogę, bo coś mi wypadło i tyle. Nie ma sensu tam iść, bo tylko rozdrapię ranę i będzie gorzej...

No nie wiem która opcja lepsza bo wjebałeś się w opcję wyboru dwóch złych rozwiązań.

 

Nie idziesz - wycofujesz się, kręcisz, pokazujesz jej że jesteś słaby. Nie wiem, może to i jakieś rozwiązanie żeby babka dała Ci spokój. Zjebać tak, żeby się już nie dało bardziej ;)

 

Idziesz - w sumie nie wiem po co, chyba tylko po to żeby przetestować swoją ramę, co po Twoich wpisach jest złym pomysłem bo jest ona strasznie słaba, spotkasz się z laską twarzą w twarz i ona Cię złamie. Bo jeśli tylko po to żeby jej wytłumaczyć dlaczego nie - też grasz pod nią, bo robisz coś co jej pomaga, tracisz na nią czas i dajesz bez sensu atencję rozdrapując rany.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Vishkah napisał:

No nie wiem która opcja lepsza bo wjebałeś się w opcję wyboru dwóch złych rozwiązań.

 

2 minuty temu, Vishkah napisał:

Nie idziesz - wycofujesz się, kręcisz, pokazujesz jej że jesteś słaby. Nie wiem, może to i jakieś rozwiązanie żeby babka dała Ci spokój. Zjebać tak, żeby się już nie dało bardziej

@Vishkah I tak już pokazałem słabość, więc jak pójdę, to się jeszcze bardziej pogrążę. Uświadomoliście mi, że byłem dla niej tylko opcją, a ja jednak liczyłem, że ona coś zrozumiała i weźmie też odpowiedzialność za rozpad relacji. Teraz wiem, że to mydlenie sobie oczu, więc po co tracić czas. Jedyne, nad czym się jeszcze zastanawiam, to czy napisać od razu bez czekania na jej kontakt, że się nie spotkamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.