Skocz do zawartości

W jaki sposób mógłbym w końcu odciągnąć myśli od swojej ex?


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Denis napisał(a):

Teraz czeka ją bardzo ciężki okres

Jak ciebie zostawiła, to co cię to interesuje, co kończy ?

7 godzin temu, Denis napisał(a):

Nic nie czułem do tej dziewczyny.

To po co śledzisz jej konto ?

7 godzin temu, Denis napisał(a):

, czy kiedyś jeszcze się odezwie, ale bardzo bym tego chciał.

Szukaj innej dziewczyny. A jak chciałbyś wrócić do niej to poczytaj sobie o tym, przemyśl, nie kieruj się emocjami, bo ciebie mogą zgubić, jak masz beznadziejne zdjęcia na profilach społecznościowych to zmień na te, gdzie coś robisz, jesteś uśmiechnięty, dobrze ubrany.

Edytowane przez Druid
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda taka, że nie mam już 19 lat, żeby móc się „bawić”. Żyję w przekonaniu, że ona była tą jedyną. Nie mam powodzenia wśród dziewczyn, a do niej czułem coś znacznie więcej. Nawet jej się oświadczyłem, co zresztą przyjęła i zerwała po zaręczynach. Nie da się tak po prostu o niej zapomnieć. Próbowałem, wskoczyłem w inny związek i nic. 

12 minut temu, Druid napisał(a):

Jak ciebie zostawiła, to co cię to interesuje, co kończy ?

To po co śledzisz jej konto ?

Szukaj innej dziewczyny. A jak chciałbyś wrócić do niej to poczytaj sobie o tym, przemyśl, nie kieruj się emocjami, bo ciebie mogą zgubić, jak masz beznadziejne zdjęcia na profilach społecznościowych to zmień na te, gdzie coś robisz, jesteś uśmiechnięty, dobrze ubrany.

Nie czułem nic do tej drugiej, "zastępczej"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Denis said:

Prawda taka, że nie mam już 19 lat, żeby móc się „bawić”. Żyję w przekonaniu, że ona była tą jedyną. Nie mam powodzenia wśród dziewczyn, a do niej czułem coś znacznie więcej. Nawet jej się oświadczyłem, co zresztą przyjęła i zerwała po zaręczynach. Nie da się tak po prostu o niej zapomnieć. Próbowałem, wskoczyłem w inny związek i nic. 

Nie czułem nic do tej drugiej, "zastępczej"

Czyli miałeś tak realnie dwie dziewczyny z których jedna ci dała potężny emocjonalny rollercoaster a druga była odskocznia?

 

A jak by było jakby potem było hajtniecie wspólne bejbi i kredyt a ona powiedziała, ze to jednak nie to i zerwała kon(t)akt?

 

Jezeli jesteś jeszcze przed 35tka to korzystaj z życia, znajdź fajne hobby, skup się na sobie ale nie stron tez od kobiet. Ale  nie podchodź do tego na zasadzie Romeo i Julia.

 

Większość dochodzi do tej mądrości po wielu doświadczeniach i latach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, darkknight071 napisał(a):

Czyli miałeś tak realnie dwie dziewczyny z których jedna ci dała potężny emocjonalny rollercoaster a druga była odskocznia?

 

A jak by było jakby potem było hajtniecie wspólne bejbi i kredyt a ona powiedziała, ze to jednak nie to i zerwała kon(t)akt?

 

Jezeli jesteś jeszcze przed 35tka to korzystaj z życia, znajdź fajne hobby, skup się na sobie ale nie stron tez od kobiet. Ale  nie podchodź do tego na zasadzie Romeo i Julia.

 

Większość dochodzi do tej mądrości po wielu doświadczeniach i latach.

Byłem z tą, którą kochałem. Zostawiła mnie, znalazłem odskocznię, ale nic to nie dało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, darkknight071 napisał(a):

Dobra to jak definiujesz swoje kocham? Ze  hajtnac się mógłbyś? Ze bejbi sobie wyobrażasz?

 

A jak ona to definiowała? Bo mówiła kocham a zerwała, pytanie dlaczego?

 

Czego generalnie oczekujesz od kobiet? 


Kocham jak się ma 20stke jest trochę inne jak się ma 30stke.

 

Oczywiście, że tak, mógłbym. Przecież to naturalna kolej rzeczy, skoro się jej oświadczyłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalem kiedys taka jedna lafirynde ktora mocno dojezdzala matka . Jak juz bylismy w relacjach intynnych wyjawila mi swoj sekret . Ponoc nawet swojemu ex-mezowi nigdy tego nie powiedziala . Chodzilo o jej “prawdziwa milosc “ za szczeniaka . Nigdy tego pozniej ( przynajmniej za mnie nie powtorzyla z innymi ) . Dogadywali sie na kazdej plaszczyznie a nawet dochodzili w tym samym czasie . Stara kazala gosciowi wypierthalac z jej zycia za morde .Chlop ponoc mial straszne blizny na twarzy i jej sie to niezbyt podobalo . Matka po pewnym czasie dopiela  celu i laska go zostawila wychodzac za pierwszego lepszego goscia ktory ja do siebie przygarnie .Aby tylko byc zdala od matki . Nie musze pisac reszty ze prula sie pozniej na potege .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że nikt Ci tutaj nie pomoże, jeśli sam sobie nie będziesz chciał pomóc.

 

Zakładasz nowy temat, bo oczekujesz, że ktoś w końcu sprzeda Ci przepis na odzyskanie ukochanej i szczęśliwe życie z nią. Jednak nic takiego nie stanie, nie na tym forum.

 

Ktoś tu wyżej napisał o mommy issues. Może tu powinieneś szukać problemu? Zastanów się czy Twoja miłość nie przypomina Ci Twojej matki w jakimś stopniu? Zastanów się mocno nad sobą, nad swoimi brakami i potrzebami. Jeśli do pełni szczęścia potrzebujesz drugiej osoby, to znaczy, że masz do przepracowania swoje dzieciństwo. Temat rzeka…

 

Sięgnij po książki. Kobietopedia, (Nie)Miły facet, Potęga podświadomości… Jest tego trochę. Po przeczytaniu samej Kobietopedii będziesz wiedział na jakim aspekcie Twojego światopoglądu masz się skupić. Będziesz wiedział, co masz bezwględnie wyrzucić z głowy, a co rozwinąć. Pracuj nad sobą. Postaw siebie na piedestale.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja o swojej pierwszej miłości nigdy nie zapomniałem, a minęło ponad 17 lat od kiedy ją poznałem. 

 

Wtedy chciałem z nią być, ale dziś wiem, że to nie była by kobieta dla mnie mimo, że wtedy wydawała się ideałem. 

 

Po prostu teraz po tym czasie wspominam ją z sentymentem, ale po doświadczeniu innych kobiet, zrozumiałem jaki z niej był toksyk.

 

Z tego jak opisałeś swoją ex wygląda, że miałbyś z nią mase problemów i samo to, że ona Ci dała kopa w dupe powinno dać Ci do myślenia.

 

To nie jest normalne, żeby kobieta ciągle płakała i nie potrafiła nic ogarnąć- była by dla Ciebie kulą u nogi która ciągnie Cie w dół.

 

Kobieta ma być wsparciem, a nie ciężarem, miej szacunek do siebie.

 

Uwierz mi, że gdzieś tam jest laska dużo lepsza od Twojej ex, a gdy ją poznasz będziesz dziękować Bogu, że tamta Cie zostawiła, bo będziesz szczęśliwszy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, fruit napisał(a):

Ja o swojej pierwszej miłości nigdy nie zapomniałem, a minęło ponad 17 lat od kiedy ją poznałem. 

 

Wtedy chciałem z nią być, ale dziś wiem, że to nie była by kobieta dla mnie mimo, że wtedy wydawała się ideałem. 

 

Po prostu teraz po tym czasie wspominam ją z sentymentem, ale po doświadczeniu innych kobiet, zrozumiałem jaki z niej był toksyk.

 

Z tego jak opisałeś swoją ex wygląda, że miałbyś z nią mase problemów i samo to, że ona Ci dała kopa w dupe powinno dać Ci do myślenia.

 

To nie jest normalne, żeby kobieta ciągle płakała i nie potrafiła nic ogarnąć- była by dla Ciebie kulą u nogi która ciągnie Cie w dół.

 

Kobieta ma być wsparciem, a nie ciężarem, miej szacunek do siebie.

 

Uwierz mi, że gdzieś tam jest laska dużo lepsza od Twojej ex, a gdy ją poznasz będziesz dziękować Bogu, że tamta Cie zostawiła, bo będziesz szczęśliwszy.

To nie jest takie łatwe. Zwłaszcza, że jej psiapsi dalej lajkuje mi zdjęcia na IG 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mi przypomniałeś że muszę sprawdzić z anonimowych kont co tam u moich dwóch eks. A tak serio to nie wiem. Mimo że od jednej minęło 10 a od drugiej 5 lat i tak blupilizowałem że obie mnie poblokowały gdzie się da, to i tak sprawdzam co u nich. Ale już bez emocji ot przeglądam co słychać u kogoś kogo kiedyś bardzo dobrze znałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakochany byłem dwa razy w życiu. Po pierwszej dziewczynie chorowałem 10 lat, ale po 4 latach było już znośnie. Jednak przez pierwsze 4 lata to jakieś nieporozumienie normalnie - co noc sny o niej, zobojętnienie na inne dziewczyny, przyjęcie postawy "jak nie ona to nie ma znaczenia jaka". Strasznie głupie to było a konsekwencje tego ponoszę jeszcze do dziś. Po 20+ latach zostało mi tylko wspomnienie. Nawet twarzy nie pamiętam. Zero emocji. 

 

Drugi raz zakochany byłem całkiem niedawno. 5 lat mija od tamtych czasów. Czasem najdzie mnie we śnie, czasem jakaś myśl pojawi się w głowie na jej temat, innym razem chęć zaruchania. Ale nie jest to uporczywe i nie ma porównania do tego co było za młodu. 

 

Myślę, że na takie uciążliwe myśli pomagają kontakty towarzyskie. Im więcej kobiet będziesz spotykał, tym rzadziej będziesz myślał o byłej. Lepszego sposobu nie znam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, RealLife napisał(a):

Zakochany byłem dwa razy w życiu. Po pierwszej dziewczynie chorowałem 10 lat, ale po 4 latach było już znośnie. Jednak przez pierwsze 4 lata to jakieś nieporozumienie normalnie - co noc sny o niej, zobojętnienie na inne dziewczyny, przyjęcie postawy "jak nie ona to nie ma znaczenia jaka". Strasznie głupie to było a konsekwencje tego ponoszę jeszcze do dziś. Po 20+ latach zostało mi tylko wspomnienie. Nawet twarzy nie pamiętam. Zero emocji. 

 

Drugi raz zakochany byłem całkiem niedawno. 5 lat mija od tamtych czasów. Czasem najdzie mnie we śnie, czasem jakaś myśl pojawi się w głowie na jej temat, innym razem chęć zaruchania. Ale nie jest to uporczywe i nie ma porównania do tego co było za młodu. 

 

Myślę, że na takie uciążliwe myśli pomagają kontakty towarzyskie. Im więcej kobiet będziesz spotykał, tym rzadziej będziesz myślał o byłej. Lepszego sposobu nie znam. 

Nie obchodzą mnie inne kobiety tbh. Jak nie ona, to nie ma sensu pakować się w związek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Denis napisał(a):

Nie obchodzą mnie inne kobiety tbh. Jak nie ona, to nie ma sensu pakować się w związek. 

Srają muchy idzie wiosna będzie piękna i radosna. Nie ma tej jedynej, ani tego jedynego. Jest haj hormonalny i jeśli się dogadujecie, po przejściu haju, zostaje przyjaźń i wzajemny szacunek. W promilu przypadków oczywiście. 

 

Bo w większości pozostają bombelki, kredyt i życie jak na polu minowym, ze sporadycznym ostrzałem artylerii i świeżym powiewem gazu musztardowego. 

 

Ale rozumiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paradoksalnie, aby przestać o niej myśleć musisz przestać myśleć co zrobić, aby o niej zapomnieć. Daj tym myślom i wspomnieniom przeminąć, nie walcz z nimi. Tak będzie łatwiej. To proces, nie ma dróg na skróty. Każdą żałobę emocjonalną trzeba po prostu przeżyć.  Musisz żyć a z czasem te myśli będą mniej intensywne, słabsze, aż wkoncu obojętne. Ale tej „pierwszej prawdziwej miłości na zabój” nigdy nie zapomnisz całkowicie, może być z czasem obojętna  ale pamięć i sentyment  zawsze będzie.

Edytowane przez Szczery Człowiek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Denis napisał(a):

Nie obchodzą mnie inne kobiety tbh. Jak nie ona, to nie ma sensu pakować się w związek. 

 

W takim razie nie pozostaje Ci nic innego, jak uderzenie do byłej. W myśl zasady, którą sam lubię się kierować: idź i się ewentualnie przejedź, zamiast żałować tego, że nie spróbowałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, Denis said:

Nie obchodzą mnie inne kobiety tbh. Jak nie ona, to nie ma sensu pakować się w związek. 

 

Masz myślenie jak ja 20 lat temu. Zgubne myślenie bo oparte na fałszywym przekonaniu że nie ma takiej drugiej na świecie. Prawda jest taka że jest druga i trzecia a pewnie i więcej tylko trzeba zacząć spotykać się z kobietami - niekoniecznie w celach związkowych. Bardziej chodzi o poznawanie różnych osób. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Denis napisał(a):

Nie mam powodzenia wśród dziewczyn, a do niej czułem coś znacznie więcej.

Może to dobry moment na zmianę priorytetów w życiu? Może i to jest banalna rada, ale skuteczna. Skoro z nią już nie będziesz, a innej nie chcesz to skup się na sobie. 

 

To co bracia piszą to prawda, nie idealizuj żadnej kobiety. Po tym jak moja wielka miłość mi podziękowała uznałem, że to koniec i najgorsze mam za sobą, a drugiej takiej nie spotkam. Obecnie spotykam ją regularnie i wiem, że na pewnym poziomie wszystkie są takie same. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Terve napisał(a):

Może to dobry moment na zmianę priorytetów w życiu? Może i to jest banalna rada, ale skuteczna. Skoro z nią już nie będziesz, a innej nie chcesz to skup się na sobie. 

 

To co bracia piszą to prawda, nie idealizuj żadnej kobiety. Po tym jak moja wielka miłość mi podziękowała uznałem, że to koniec i najgorsze mam za sobą, a drugiej takiej nie spotkam. Obecnie spotykam ją regularnie i wiem, że na pewnym poziomie wszystkie są takie same. 

Zjebałem po prostu wtedy. Tęsknię za nią i nie potrafię nagle zająć się inną dziewczyną. Wyidealizowałem jej obraz, okej, ale to nie oznacza, że teraz nagle to wszystko cofnę i będę żyć jak gdyby nigdy nic...Tak cholernie tęsknię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @Denis
Czytając Twoje wypowiedzi odnoszę wrażenie, że najlepiej schowałbyś się pod ziemię płacząc co noc do poduszki. Rozumiem Cię po części bo też zmagam się z przeżyciem zawodu miłosnego ale przeczytaj jeszcze raz wszystkie odpowiedzi braci z tego tematu. Ja sam wczoraj po wychlapaniu swojej historii i poczytaniu rad czuję się deczko lepiej. Zająłem się czymkolwiek zaczynając od prozaicznych rzeczy - posprzątanie dookoła siebie, wyjściu na powietrze (niestety z fajką) i zajęciu głowy. Określenie jej jako tej idealnej szarej myszki nie pomoże Ci w niczym. Nie wiesz co przez ten czas robiła i z kim, sam mówisz że nie macie kontaktu a to oznacza że nie wiesz tak naprawdę nic. To że dziewucha nie wrzuca żadnych kolesi na relacje nie znaczy przecież że z nikim się nie spotyka - jest przecież wolna.
Stawianie na szali swojego rozwoju osobistego i sukcesów dla innej osoby (specjalnie napisałem osoby, nie kobiety) to droga do samodestrukcji. Ludzie przychodzą i odchodzą, nikt nie będzie z Tobą na zawsze i nikt nie jest Ci niczego winien. Zadbaj o siebie jak najbardziej możesz.
Tak czy inaczej życzę wytrwałości i przezwyciężenia problemu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już nawet nie chodzi o to, ale o odrobinę dumy i godności.

Jak można być mężczyzną bez tego?

Jak można oczekiwać, że kobietę przyciągnie ktoś, kto nie jest mężczyzną bo <patrz wyżej>?

 

Zacytuję Wam coś, co zapamiętałem kilka dekad, po moim pierwszym rozstaniu. A bolało.

"Aż przyjdzie chwila gdy więcej coś znaczy

iść niż zatrzymać się obojętnemu.

Wstaniesz i pójdziesz kamienny z rozpaczy.

Lecz nie obejrzysz się, nie wiedzieć czemu".

Ciekawe. Google tego nie znalazło.

Kto wie czyje to?

 

Ostatnie rozstanie też bolało jak cholera, ale zniosłem je o wiele lepiej.

Uratowała mnie właśnie duma.

Widzę jak z tego powodu moja ex odnosi się do mnie z szacunkiem gdy trafi się nam rozmawiać, circa raz na miesiąc.

 

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.