Skocz do zawartości

Samotne matki - wielka generalizacja


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, penisofobia napisał:

Nie mam żadnego gniewu na mężczyzn. Nawet do mojego starego nie czuję gniewu. To aż dziwne. 

No jak wyparłaś w podświadomość, to pewnie nie czujesz. Dlatego z definicji szukasz faceta niższej kategorii, bo pełnowartościowy mężczyzna (z własnym mózgiem) Cię przeraża.


Ile SZACUNKU jest w słowie "beciak" ? 
 

1 godzinę temu, penisofobia napisał:

Nie trolluję. Tak postanowiłam i tak zrobię. Po lekturze tego forum stwierdziłam, że mam niepowtarzalną okazję i jedyną szansę, żeby urobić sobie jakiegoś beciaka i wieść szczęśliwe życie. Mam nawet jednego na oku, nadaje się ;) 
 

Nie zrezygnuję ze swojego planu, tylko zacznę go wcielać w życie. I koniec, finito. 

 

PS. Wiem, jak się kończy, gdy facet ma za dobrze, dlatego lekkie groźby czy szantażyk majątkiem nie zaszkodzi, a przywróci trzeźwe myślenie. A co jeśli mojemu beciakowi nie uda się zapracować na żółty dom z ogródkiem i basenem? To będziemy mieszkać w bloku. I tyle. 

A powodzenia! :D Niech mu chomąto wygodnym będzie. Aczkolwiek wątpię, zeby przy takiej osobie jak Ty miał dużo zapału i energii do pracy. Musisz wybrać naprawdę porządnie zakompleksiony egzemplarz, żeby wypruł flaki dla tego basenu a potem jeszcze przepraszał i szybko zdechł, czyniąc cię panią na włościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, penisofobia napisał:

Potrafię tworzyć pozory, tak że beciak będzie myślał, że ma na cokolwiek wpływ albo cokolwiek sam zadecydował

Ale "potrafisz" bo: masz w tym wieloletnie doświadczenie (sprawdzone na jakimś beciaku) czy zakosztowałaś "władzy" krótkofalowo i chcesz ją wykorzystać w LTR?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, penisofobia napisał:

Pewnie zabolało, że już nie jesteś młody i piękny? Nie oszukujmy się...

Rozgryzłaś mnie. Właśnie takie rzeczy mnie naprawdę bolą. Czytam, co piszą randomowe osoby w internecie, które równie dobrze mogą być  młodą kobietą, jak pryszczatym gimnazjalistą i bardzo to przeżywam.  Zdarza się, że nocami łkam do poduszki, tak strasznie mnie to boli ;)

 

11 godzin temu, penisofobia napisał:

Nie oszukujmy się... Nie będzie żadnych 18 latek dla 40 letnich dziadków... Normalna w to nie wejdzie, nie urodzi wam dzieci i nie będzie tak kolorowo jak sobie to lubicie wyobrażać. 

Przed chwilą pisałaś, że dla 30-letnich dziadków. Termin od kiedy stajesz się dziadkiem, jest widzę u ciebie strasznie zmienny? 

 

Ad meritum, to chciałbym cię zmartwić, ale na świecie,  jest sporo takich układów/związków, które mają 40 latkowie i bardzo młode dziewczyny, w tym 18 latki. Ja np. absolutnie nie byłbym zainteresowany osobą w tak młodym wieku, bo dla mnie 18 latka, to mentalnie dziecko jeszcze, a ja się z dziećmi nie zadaję. Mimo tego bardzo nie lubię oceniania innych osób, w tym ich wyborów i motywacji przez ludzi, którym wydaje się, że jedynie ich wizja świata jest jedyna i  słuszna. 

Edytowane przez Tyson
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie gadajcie proszę was z kolejnymi kontami Wiktorii vel Fit Darii. To jest borderka, a borderów cechuje irracjonalny lęk przed odrzuceniem. Dlatego ona ciągle tu przyłazi nie potrafiąc przyjąć do wiadomości, że wszyscy mamy ją w dupie. Zgłaszać od razu jej posty, a moderacja zrobi resztę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Tyson napisał:
19 godzin temu, penisofobia napisał:

Hahaha, a kto mówi, że ja chcę jakiegoś starego, zapierdzianego dziadka po 30?

Czasem jak czytam takie teksty, albo wypociny różnej maści klonów @arch, zaczynam podejrzewać, że gimbaza  też lubi to forum.

Nie chce mi się wierzyć, że dorośli, w pełni sprawni na umyśle ludzie, są w stanie wypisywać takie głupoty.

Biorę to racze za prowokacje niż rzeczywistą optykę. Koleżanka was wkręca takim podejściem podszytym szyderą z powodu tego, co niektórzy tu piszą w tematach damsko męskich (a sadzą nierzadko podobne kwiatki, tylko w drugą stronę) i sądząc po ilości komentarzy,  dużo połknęło haczyk :)  

 

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Patton napisał:

Zapytaj o to Marka, to wtedy zrozumiesz że to możliwe. 

Pewnie masz rację. Mimo tego, jakiś poziom naiwnej wiary w ten świat musi we mnie pozostać, bo inaczej oszaleję :)

3 minuty temu, gladia napisał:

Koleżanka was wkręca takim podejściem podszytym szyderą z powodu tego, co niektórzy tu piszą w tematach damsko męskich (a piszą nierzadko podobne kwiatki, tylko w drugą stronę)

Oczywiście zgadzam się.  To forum przyciąga ale też toleruje skrajności. I mimo, że ma to swoje złe strony, bo czyta się czasem skrajne głupoty, to dzieje się to w imię dobra nadrzędnego, czyli wolności i swobody wypowiedzi.  Jak na dzisiejsze standardy  "poprawności politycznej", która uwielbia wszelkiej maści cenzurę, jest to coś, co wzbudza mój szacunek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to wszystko zależy od punktu widzenia i sytuacji. Zgadzam się z tym, że samotne matki wrzuca się trochę do jednego worka, przypisując im etykietki i nie zawsze faceci sprawiedliwie ich oceniają, ale Ty pisząc tutaj w tak samo agresywny sposób nie jesteś od nich lepsza.

 

Są samotne matki, które wiele wycierpiały, ale z drugiej strony istnieją też mężczyźni, którzy się na takich przejechali, więc każdy wypowiada się ze swojej perspektywy, każda strona krytykuje tą drugą.

Pewnie strach przed samotnymi matkami bierze się stąd, że taka bardzo prawdopodobne, że będzie próbowała kogoś znaleźć na szybko żeby tylko zapewnić swojemu dziecku byt, może kojarzyć się to z pewnym wyrafinowaniem, choć oczywiście nie zawsze jest to sprawiedliwe, ale sądzę, że stąd ta negatywna opinia.

 

Co do Twojej mamy oczywiście dobrze, że odeszła, ale ciężko mi uwierzyć, żeby dopiero po ślubie i urodzeniu dziecka mężowie tych samotnych matek zmieniali się tak bardzo. Sądzę, że wcześniej musiały być jakieś przejawy chociażby braku szacunku, ale błąd wielu kobiet jest taki (zresztą mężczyzn tak samo), że biorą to co się nawinie i myślą, że jakoś to będzie, że wady po ślubie same znikną, że ktoś się dla nich zmieni. Nie, nie zmieni się, a prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej. To wszystko bierze się z pewnej desperacji na zasadzie, a wezmę ślub i jakoś to będzie. Tylko przeważnie jest nie lepiej, ale gorzej.

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie pisać i uważać to udowadnianie komuś, że jego rodzic był sam sobie winien jest słabe. Ogólnie  jest to historia pewnie z końca lat 80tych czy 90tych, więc jednak to były inne czasy. W tamtym okresie nawet jak były czerwone flagi to każdy gadał "e tam, nie wybrzydzaj, bo później nikt Cie nie weźmie","baba bez chłopa nie ma sensu istnienia", "lubi wypić, ale każdy porządny chłop musi se golnąć",itd itp. Niestety takie były realia, może mama @penisofobianie była najpiękniejsza w okolicy i nie miała dużego  wybóru, może zaakceptowała pierwszego lepszego Wieśka, bo jej juz  gadali, że ma 24 lata i" zegar tyka". Wtedy naprawdę trzeba było mieć dużo wewnętrznej siły, żeby odejść od niebezpiecznego męża, bo społecznie było to nieakceptowalne. Mogło tak być, ale nie musiało. Myślę, że jednak kulturalni ludzie nie obrażają czyichś rodziców, żeby udowodnić swoją tezę. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.08.2020 o 12:32, gladia napisał:

Biorę to racze za prowokacje niż rzeczywistą optykę. Koleżanka was wkręca takim podejściem podszytym szyderą z powodu tego, co niektórzy tu piszą w tematach damsko męskich (a sadzą nierzadko podobne kwiatki, tylko w drugą stronę) i sądząc po ilości komentarzy,  dużo połknęło haczyk :)  

 

Ale jakby obedrzeć te wypowiedzi ze wszystkich emocji, to dziewczyna za młodu, kiedy jest atrakcyjna chce sobie wziąć dobrego chłopaka, wspólnie się dorobić, nigdy go nie zdradzić i zabezpieczyć siebie i dzieci, gdyby on się znudził.

Mnie to nie oburza. To tak jak któryś pan pisze, że znajdzie sobie porzadną, miłą, młodą dziewczynę kiedy się dorobi i ją zapłodni parę razy.

I kogo to krzywdzi, jak obydwie strony są zadowolone?

To co proponujecie młodej dziewczynie?

Ja jej mówię: za młodu znajdź sobie fajnego, dobrego chłopaka, z którym wspólnie się dorobicie, dbaj o niego, nie zdradzaj go, ale też myśl o sobie, zabezpiecz  finansowo dzieci, gdyby jemu coś odwaliło - bo sama sobie nie wybaczysz lekkomyślności jak dzieci nie będą miały za co na wycieczkę szkolną pojechać, bo Ty taka szlachetna i wspaniałomyślna chciałaś być.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Amperka said:

ale też myśl o sobie, zabezpiecz  finansowo dzieci, gdyby jemu coś odwaliło - bo sama sobie nie wybaczysz lekkomyślności jak dzieci nie będą miały za co na wycieczkę szkolną pojechać, bo Ty taka szlachetna i wspaniałomyślna chciałaś być.

Czyli nie naciągaj na drogie balety, egzotyczne podróże, fury, nie przepuszczaj pieniędzy na kosmetyczki, a zamiast tego oszczędzaj, to zabezpieczysz finansowo dzieci. Najlepiej odłóż wystarczająco dużo przed rozpoczęciem związku. Wyzbądź się myślenia, że wejdziesz w związek i podpierdolisz jego hajs, bo inaczej byłoby niewybaczalnie lekkomyślnie z Twojej strony (oczywiście z transparentem, że dla  dobra dziecka - tym wycierając mordę masz przekonanie, że nikt się nie przypierdoli, cokolwiek byś nie ukradła "bo Ty taka szlachetna i wspaniałomyślna", a dziecko nie ma za co na wycieczkę szkolną).

Edytowane przez donatello
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, donatello napisał:

Czyli nie naciągaj na drogie balety, egzotyczne podróże, fury, nie przepuszczaj pieniędzy na kosmetyczki, a zamiast tego oszczędzaj, to zabezpieczysz finansowo dzieci. Najlepiej odłóż wystarczająco dużo przed rozpoczęciem związku. Wyzbądź się myślenia, że wejdziesz w związek i podpierdolisz jego hajs, bo inaczej byłoby niewybaczalnie lekkomyślnie z Twojej strony (oczywiście z transparentem, że dla  dobra dziecka - tym wycierając mordę masz przekonanie, że nikt się nie przypierdoli, cokolwiek byś nie ukradła "bo Ty taka szlachetna i wspaniałomyślna", a dziecko nie ma za co na wycieczkę szkolną).

Otóż to, otóż to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.08.2020 o 21:51, penisofobia napisał:

Ja nie mam pogardy do mężczyzn, ile razy mam powtarzać?

Jak na kogoś, kto nie ma pogardy do jakiejś grupy, wyjątkowo pogardliwie wyrażasz się o tej grupie, co jest zabawne bo równie dobrze twój pierwszy post można zaadresować do ciebie zmieniając tylko kilka słów.
Słuchaj nie moja sprawa jak żyjesz i co robisz, ale skoro nie masz pogardy do jakiejś grupy to zwyczajnie nie przejawiaj zachowań, które obiegowo są uznawane za jej wyraz.

A co do reszty, nie wiem jakie kłamstwa codziennie opowiadasz sobie przed snem by tak zagłuszyć sobie odbiór rzeczywistości w której żyjesz, ale współczuję ci to musi być uciążliwe na dłuższą metę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
On 8/25/2020 at 4:40 PM, penisofobia said:

Pytanie do kobiet: Czy również uważacie, że samotne matki to zło wcielone? 

Zlo wcielone zdecydowanie nie. Ale poza kobietami juz dojrzalymi, zostajacymi samotnymi matkami po odejsciu partnera z bardziej sformalizowanego zwiazku, poza jednym bardzo pozytywnym przypadkiem, wsrod tych mlodszych mi znanych powtarza sie pewna tendencja ktorej nie trawie i zaczynam wyrabiac sobie o tym negatywny stereotyp - a jest nia intensywne wprowadzanie do zycia dziecka, chlopa po strasznie krotkim czasie znajomosci (rekordzistka po kilku spotkaniach) . Brak umiejetnosci oddzielenia zycia rodzinnego (ktore na takim etapie nie powinno sie laczyc z prawie nieznanym facetem) od intymnego.

 

Nie musze mowic ilu "bliskich wujkow" mialy niektore znane mi dzieci, ktorych tracily w dosc krotkim czasie. 

 

Poza tym faktem, kobiety takie jak inne i na plus dziala, ze wychowywanie dziecka jednak podnosi zazwyczaj ogolne ogarniecie (o ile nie mowimy o patologii), wiec widze tez pozytywne aspekty.

 

 

On 8/25/2020 at 5:47 PM, MalVina said:

Ale sens jest jeden - mlody facet, ktory sam dzieci nie ma nie powinien wchodzic w taki układ. Mojemu synowi też będę tak radzić. 

Samotna matka nie jestem, ale dziwi mnie takie podejscie. Ja ani nie mialabym problemow z partnerem bedacym samotnym rodzicem, ani nie odradzalabym tego swojemu synowi. Jest wiele pragmatycznych kwestii ktore warto brac pod uwage, ale windowanie posiadania przez partnerke/a potomstwa, zakladajac przy tym ze jest zajebistym, ogarnietym i fajnym czlowiekiem to naprawde rzecz drugorzedna. Biore poprawke na to, ze moj poglad wynika z faktu, ze nie spotykam tlumnie facetow, ktorych uwazalabym za swietny material na partnera dla mnie, w kazdym razie - dziecko z pewnoscia nie odstraszyloby mnie.

Edytowane przez Devilsgirl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
13 godzin temu, Lalka napisał:

@Devilsgirl Nie wiem jak to wygląda ze strony samotnych ojców, ale samotna mama zawsze będzie się kierowała dobrem dzieci przez co jej intencje względem nowego mężczyzny mogą być nie szczere. Pewnie to @MalVina miała na myśli.

Dokładnie. Jestem bardzo nieufna, bo wielu ludzi wbiło mi nóż w plecy, kobiety zwłaszcza, bo byłam bardzo naiwna i zbyt idealistycznie podchodziłam do wszystkiego. Wolę, by syn miał taką samą pozycję startową w związku co jego partnerka. A nie żeby się zastanawiał czy jest z nim, bo jej tak bezpieczniej i jej dzieciom. 

Tak myślę, że będę wredną teściową ? będę synową bardzo obserwować, zresztą zięcia ewentualnego córy też. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebrnąłem do końca. Jedno mnie tylko zastanawia. Definicja "samotnej matki" brzmi jak? Bo moja była, mimo, że walcze w sądzie o widzenia z dziećmi, robi wszystko, żebym ich nie widział. Moja psychoterapeutka zauważyła w tym dalszy ciąg jej kontrolowania mnie (karane w UK). Więc jak to do cholery jest, bo moja EX szczyci się mianem samotnej matki. 

 

Nikt tego myślę, nie bierze pod rozważanie, że wiekszość tych samotnych matek robi wszystko, by nią być, karając za "coś" ojców tych dzieci brakiem widzenia z nimi.

 

Czy jeśli mam już dostęp do dzieci to mogę się nazwać samotnym ojcem? Chyba tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, incognito napisał:

Nikt tego myślę, nie bierze pod rozważanie, że wiekszość tych samotnych matek robi wszystko, by nią być, karając za "coś" ojców tych dzieci brakiem widzenia z nimi.

Matki alienatorki to osobna kategoria. To pozorne samotne matki. Alienacja rodzicielska to przemoc. Niestety jeszcze poki co w Polsce nie jest karana ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, incognito napisał:

Więc jak to do cholery jest, bo moja EX szczyci się mianem samotnej matki. 

Samotna matka to poza. Jestem samotną matką więc mogę więcej i dajcie mi taryfę ulgową bom samotna matka. 

To jak dziecko z aspergerem. Mam dzieciaka. Ma Aspergera Dej procent. Kij z tym że asperger czy autyzm to szerokie spektrum i nie oznacza to śliniącego się nie komunikatywnego dziecka

6 godzin temu, incognito napisał:

Nikt tego myślę, nie bierze pod rozważanie, że wiekszość tych samotnych matek robi wszystko, by nią być, karając za "coś" ojców tych dzieci brakiem widzenia z nimi.

Bo kurcze. Trzeba robić się dla świata zewnętrznego. 

Samotna matka z ojcem skaczącym dookoła nie jest aż tak poszkodowana przez los. Nie jest w stanie tyle wyszarpać 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.