Skocz do zawartości

Włączył mi się instynkt macierzyński


Rekomendowane odpowiedzi

"W sumie fajnie byłoby..." człowieku, nie masz pojęcia o czym piszesz.

 

Rodzina, dzieci, to jest one way ticket, decyzja, która zmienia całe życie, to są lata niedosypiania, lata zmartwień o stan zdrowia, o przyszłość, dziecko to jest oczko w głowie rodziców.

 

Pobaw się kilka dni z dziećmi kogoś z rodziny, pół godziny będzie fajnie, tyle Ci daję.

 

Po dwóch dniach będziesz miał tego po dziurki w nosie, a tutaj mówimy o wielu latach nieustannej opieki, gdzie tak Ci na kimś zależy, że flaki z siebie wypruwasz, żeby niczego nie brakowało, a w odpowiedzi często dostajesz pogardę i niezrozumienie.

 

Wielu rodziców o jakiejkolwiek wdzięczności może zapomnieć.

 

Typowy temat Piotrusia Pana.

Edytowane przez bad intentions
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

W sumie fajnie by było mieć takiego małego bobofruta czy małą pyzę.

 

Też mnie czasami nachodzą podobne myśli :). Moja rada godzina lub dwie z fajną divą. Momentalnie myśli o zakładaniu rodziny rozwiewają się jak poranna mgła :).

 

10 minut temu, bad intentions napisał:

Pobaw się kilka dni z dziećmi kogoś z rodziny, pół godziny będzie fajnie, tyle Ci daję.

 

Wystarczy rozmowa dzieciatymi przy wódeczce. :).

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Baca1980 napisał:

Też mnie czasami nachodzą podobne myśli :). Moja rada godzina lub dwie z fajną divą. Momentalnie myśli o zakładaniu rodziny rozwiewają się jak poranna mgła :).

Wystarczy iść na plac zabaw i przypatrzeć się "madkom" z bąbelkami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We mnie też się obudził, ale dopiero, kiedy zaszłam. A w ogóle nie planowałam potomstwa. 

To dla mnie takie niesamowite, że w brzuchu mam drugiego człowieka. Takiego malutkiego, ssącego paluszka. Bezbronnego. 

Tak sobie go właśnie wyobrażam i czuję coś w rodzaju motylków w brzuchu. 

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem kiedyś taki okres. Nie tak dawno, bo może z 5 lat temu. Marzyła mi się córka. Okres ten szybko minął. W między czasie urodziło się dziecko moim znajomym. Z racji, że żyjemy ze sobą w miarę dobrze, to odwiedzałem ich często i zauważyłem kilka rzeczy.

 

Od momentu pojawienia się dziecka ich target przesunął się już tylko na bobo. Czułem, że w jakiś sposób zatracili swoją tożsamość, a stało się nią dziecko. Nie wiem czy ma tak każdy rodzic, bo nim nie jestem. Nie będę nawet przytaczał złości ludzi posiadających dzieci wobec tych bezdzietnych. Wszystko jest "niemożliwe", bo ma się małe dziecko, lub w chorobliwej zazdrości się wytyka bezdzietnym ich wolny czas i brak obowiązków. Pracowałem z takimi ludźmi i nie polecam.

 

Obawiam się, że ludzie z dziećmi są niesamowicie sfrustrowani. Pewnie jakiś niewielki procent związków, które mają zakorzeniony idealny wzorzec rodzinny, nie wydają się tacy. Cała reszta wpadkowiczów oraz mających inne wyobrażenie o dzieciach lub "chcieli, bo czeba", to kłębki nerwów.

 

Obecnie tego nie czuję. Moja (jeszcze) partnerka miewała okresy usilnego namawiania mnie, w postaci "mam już XY lat i najwyższa pora" lub "jak zajdę w ciążę, to będę mogła iść na urlop macierzyński, za który firma zapłaci". Ja po prostu tego nie czuję, czym jestem starszy to widzę jak wiele mam braków z domu. Nie czuję rodzinności od najbliższych - matki czy ojca, a mam komuś takie coś zapewnić?

 

Może kiedyś.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, JudgeMe napisał:

We mnie też się obudził, ale dopiero, kiedy zaszłam. A w ogóle nie planowałam potomstwa. 

To dla mnie takie niesamowite, że w brzuchu mam drugiego człowieka. Takiego malutkiego, ssącego paluszka. Bezbronnego. 

Tak sobie go właśnie wyobrażam i czuję coś w rodzaju motylków w brzuchu. 

 

 

Och, jakie to słodkie...😍🥰

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minutes ago, bad intentions said:

Po dwóch dniach będziesz miał tego po dziurki w nosie, a tutaj mówimy o wielu latach nieustannej opieki, gdzie tak Ci na kimś zależy, że flaki z siebie wypruwasz, żeby niczego nie brakowało, a w odpowiedzi często dostajesz pogardę i niezrozumienie.

 

Chyba za bardzo uogólniasz. To zależy od tego ile ktoś ma kasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się odechciewa jak widzę te wszystkie kurwy, które jak ojciec coś powie to muszą powiedzieć coś dokładnie odwrotnego tylko po to aby podważyć twój autorytet przed dzieckiem, które same nie udzielają żadnej reprymendy ani nie wychowują ale jak ty próbujesz dzieciaka ogarnąć bo przesadza to nagle tępak (wreszcie... ale tylko na chwile) oderwie się od smartfona, żeby "stanąć" w obronie dziecka i zarzucać ci ze się nad nim znęcasz, owoc leży tydzień bo to przecież trzeba obrać lepiej dziecko wziąć do maka i wiecznie robią aby było na opak niż powinno byle cię wkurwić.

 

Obserwacja moich znajomych, którzy mają już dzieci nie pozostawia mi najmniejszych złudzeń - DZIECKO Z P0LKĄ TO ŻADNA RADOŚĆ A JEDNA WIELKA K-U-R-W-I-C-A.

 

Przepala twój czas, pieniądze, zaangażowanie (normalka) a efekt tego żaden, wszystko co mu przekazujesz i próbujesz wpoić jest zaraz negowane przez przyjebaną nowoczesną mamusię i tylko chuj cię strzela jak widzisz, że wszystko co w koło tego dziecka robisz tak na prawdę idzie na marne i ostatecznie jest tak produktywne jak ćmienie szluga na ławce pod blokiem przez cały dzień.

 

Dziecko z p0lką = budowanie zamku z piasku, który co chwile zmywa fala i zaczynasz ciągle od nowa chociaż wiesz, że nigdy żadnego efektu nie będzie.

 

Nie na mój charakter, nie lubię ciągle stać w miejscu.

 

Aaaa zapomniał bym. Oprócz lewego rozpuszczonego głupkowatego bachora (pokolenie płatków śniegu ktoś tu pięknie kiedyś określił) masz jeszcze gwarancję prędzej czy później, że będzie miało problemy/choroby/alergie układu pokarmowego (to przynajmniej, minimum, takie na dzień dobry) bo przecież jak i czym te kurwy je dzisiaj karmią to przechodzi wszelkie pojęcie.

 

Także podsumowując nie dość, że dzięki mamusi wyrośnie debil to jeszcze też dzięki mamusi będzie chorował - podwójne zmartwienie. 

 

Gdzie tu szczęście?

 

PS. A córeczki to będą proste dupodaje.

 

 

 

 

  • Like 10
  • Dzięki 5
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Brat Jan said:

A nie "tacierzyński"?

 

A tak na boku to jest żenujący przykład tego, jak się traktuje w naszym społeczeństwie mężczyzn.

Kobieta ma instynkt macierzyński i się ją za to ceni i chwali.

A w przypadku mężczyzn nawet nie ma na to sensownego słowa - bo wystarczy powiedzieć "instynkt ojcowski" albo wręcz "tacierzyński" i się zaczynają śmieszki.

Jakby ojciec to była gorsza osoba i można było sobie z niego jako rodzica tylko pośmieszkować.

 

A to jest gówno prawda, widzę swoich braci i widzę, jak wiele może znaczyć potomek dla mężczyzny, który tego potomka CHCE. I jak silne są biologiczne inktynkty przekazywania swoich genów i chronienia i dbania o własne dzieci.

 

 

1 hour ago, Maciejos said:

Obawiam się, że ludzie z dziećmi są niesamowicie sfrustrowani.

Moi starsi bracia nie są. Każdy z nich za swoimi dzieciakami świata nie widzi, najstarszy mi zresztą kiedyś po kielichu powiedział, że dopiero jak mu się dzieciaki porodziły, to zrozumiał, po co mu właściwie są potrzebne pieniądze.

Ja sam nie mam żadnych ciągot w tym kierunku, ale widzę po braciach, że dla mężczyzny, który chce założyć rodzinę i coś po sobie pozostawić, dzieciak może być właśnie tym, czego mu trzeba do szczęścia.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger, inne postawił bym pytanie na Twoim miejscu, zanim coś głupiego zrobisz. Jak znaleźć w miarę normalną, przyjemną dla oka, inteligentną, zdrową psychicznie kobietę, która Ci to dziecko urodzi i nie zamieni z czasem życia w piekło :)

 

Z miłości, nie wyrachowania, taki mały, naiwny bonusik : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, bad intentions napisał:

Po dwóch dniach będziesz miał tego po dziurki w nosie, a tutaj mówimy o wielu latach nieustannej opieki,

My mieliśmy do pomocy zarówno moich jak i jej rodziców.

Teraz widzę, że w modzie są "opiekunki". Można i tak.

 

29 minut temu, Maciejos napisał:

Od momentu pojawienia się dziecka ich target przesunął się już tylko na bobo. Czułem, że w jakiś sposób zatracili swoją tożsamość

Porównując do kawalerskiego życia to tak.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

A tak ogólnie to dziewczyny czy faceci, którzy poczęliście wasze pociechy dało wam dziecko jakąś formę spełnienia?

Zaczne od D..rugiej strony.

 

Nie śpię już od 36 godzin, jak dobrze liczę ale raczej dobrze. Trochę już mam omamy i mnie znosi. 

Ale teraz już jestem trochę zahartowana w boju, na początku przy takich maratonach zaraz po cesarce miałam mroczki przed oczami, ciemność i upadłam, a teraz tylko tak mnie zwiewa.

Jestem strasznie głodna ale nie chce mi się jeść. Jestem śpiąca ale nie chce mi się spać. Rozumiesz? 

Moje macierzyństwo (bo mówię o sobie) to takie zawieszenie między pragnieniem a ukojeniem. 

Mój rytm dnia narzuca córka, nagle przestałam się liczyć, moje pasje, myśli, uczucia. Tak jakby mi zabrano osobowość ale dla mnie córka to jest największe szczęście, światło w tunelu, to jest czysta miłość, radość, czystość, promyk słońca tylko czasem padam na pysk. 

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro niektórym tutaj włączył się instynkt macierzyński zamiast ojcowskiego/tacierzyńskiego, to mam następującą propozycję: w związku ze zbliżającym się długim weekendem pójdźcie do jakiegoś klubu w okolicy i dajcie dupki jakiemuś miejscowego czadowi/badboyowi. Jak zajdziecie w ciążę i urodzicie, to państwo swoim socjalem was wesprze lub też znajdziecie sobie beta-bankomat co to utrzyma i wychowa jak swoje. Proste nie, a od poniedziałku nowi wy:D

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posty @Król Jarosław I to miód i poezja dla mych oczu, trudno się nie zgodzić z ich treściami.

Te pierdolone ulane kurwy z mordami jak pinokio po inwazji termitów ciągają te biedne dzieciaki do maka czy kfc a potem te dzieciaki będą miały 34534534534 tysięcy zaburzeń metabolicznych i innych cudów. Oczywiście taka nowoczesna mamusia nie odkleja swojej mordy od ekranu smartfona a jak dziecku coś spadnie to musi włożyć wielki wysiłek żeby ryja od telefonu oderwać. Aż szkoda mi takich dzieci bo często jak na taką zjebaną matkę wyglądają normalnie i zachowują się dość grzecznie.

 

Mnie zastanawia inna rzecz, kto chciał kurwa coś takiego zapłodnić? wolał bym się spuścić na gnój niż w coś takiego włożyć bena.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
  • Dzięki 3
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

W sumie fajnie by było mieć takiego małego bobofruta czy małą pyzę.

 

A tak ogólnie to dziewczyny czy faceci, którzy poczęliście wasze pociechy dało wam dziecko jakąś formę spełnienia? 🙂 

Mi się uruchomiło jak moja dziewczyna opiekowała się takim 4 latkiem, poszliśmy na spacer chwycił mnie taki mały bąbel za rękę i już zostało do tej pory.

Plusy i minusy być ojcem możesz wygooglować wszędzie. Tutaj trzeba raczej spojrzeć w siebie. Dla mnie  moje dziecko to niejako ja sam. Szkoda mi kiedy popełnia moje błędy z dzieciństwa i ciesze się kiedy jest odemnie mądrzejszy. Są dzieci od który można się uczyć - czasami po prostu rodzą się z tym czym czego nam brakuje. Ale widzę też w życiu rodziców zazdrosnych o sukcesy swoich dzieci.

 

Czy jesteś gotowy iść w taką formę życia to już musisz sam sobie zadać pytanie i na nie odpowiedzieć. Jedna uwaga,  syn dla faceta jest moim zdanie najlepszym potomkiem.

Edytowane przez Staś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem na przykładzie mojego brata ciotecznego. Od prawie 5 lat w związku małżeńskim z kobietą która niestety jak i przed tak po malzenstwie mocno zmieniła swoją budowę ciała gdzie swoją drogą nie wiem jak udało mu się ja zapłodnić , szczerze mdli mnie na myśl o tym . Mają dwie córeczki, bliźniaczki dwujajowe i o ile pierwsze tygodnie mimo że spedzily w szpitalu plus ten covid i procedury które nie pozwalaly im wyjść wcześniej to po tym wszystkim wielka radość itd. Aktualnie córki mają prawie dwa lata, brat pracuje na dwa etaty gdzie po powrocie z pierwszej ogarnia dziewczynki, pomaga typu skrzata gotuje prasuje a potem od 21 do 1 w nocy trzy razy w tygodniu dorabia bo ustalili razem a raczej sadze ze narzuciła mu to że nie warto dziewczynek puszczać do żłobka bo choroby zarazki itd i jeśli miałaby wrócić to więcej by brala wolnego gdyby zachorowały stąd też żyją z jego dwóch etatów bo kobita wzięła bezpłatny urlop i oprócz tego że mają spłacany kredyt na mieszkanie, jeszcze z 20 lat, opłata czynszu plus te podwyżki, ubranie wyżywienie dziewczynek oraz ich plus jakieś dyrdymaly które wymyśli jego żona a oczywiście które muszą być oryginalne, broń panie Boże używane a po bracie widzę wrak człowieka, niedospany, zmęczony i ciągle przejmujący się sytuacji a myślący nawet i o trzecim etacie. Szkoda mi go 

z jednej strony a z drugiej ładnie go sobie okręciła wokół palca.

 

  • Haha 2
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.