Skocz do zawartości

Ordo Iuris - czy tylko w Polsce jest taki wysyp hipokrytów?


Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie muszę jeszcze dodać, że nie ma wyższości małżeństwa katolickiego nad świeckim i odwrotnie, liczy się wyłącznie kontrola żądz. Świeccy ludzie rzeczywiście rozwodzą się częściej, ale nie widać w tym tyle hipokryzji co u fałszywych katolików. Najlepiej nie brać zbędnych ślubów, być szczerym sam ze sobą i nic nie obiecywać drugiej osobie płci przeciwnej. Może być tak słowami : ,, Obiecuję Tobie damo, że nie ożenię się z tobą nigdy, bo za bardzo Cię szanuję i przez to, nie mogę nic obiecać" 😏

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo ślubów - siedziałem kiedyś w branży ślubnej i wiele się naobserwowałem tej całej sztuczności i otoczki... 

 

Czego to ludzie nie wymyślą, kupę siana wyrzucą na "event życia" z wielką pompą... Zamiast skupić się na tym co ważne - uczuciu, relacji, to ważne jest kto jaką sukienkę ubierze, co jest na stole i kto ile wypił... a za kilka lat to wszystko szlak trafi przez wlaśnie taki romans w pracy. To po hugo te wielkie ceremonie i przysięgi wcześniej? 

Dzisiaj słowa nic nie znaczą, przysięgi tym bardziej. 
Rozwód jest tani i nie ma ostracyzmu... ba, są nawet tacy, którzy tego bronią w imię chorej pojmowanej miłości - czyli tam gdzie ciągnie bardziej, nie patrząc na wszelkie koszty poniesione przez innych i zobowiązania. 

Wszechobecne kurestwo. 

 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, RealLife napisał:

Moje zdanie w temacie pani Karoliny jest następujące: ruchałbym. 

 

 

 

Obawiam się że nie tylko ty oraz że sama zainteresowana lubi ten sport co zwiększa szanse na "dopuszczenie" innych samców. 

 

Życzę jej jak najgorzej, nienawidzę hiporyzji. Szczególnie w Polsce gdzie nie możemy się pozbyć kościoła z polityki przez co prawo mamy średniowieczne. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Perun82 napisał:

A kto przywlókł ową wiarę jak nie instytucja. Bez instytucji nie było by tego w co wierzysz. 

 

Bez instytucji to co jest - byłoby i tak, co najwyżej mniej osób by o tym wiedziało. Ale to co (i Kto) jest - jest niezależne od instytucji

 

 

11 godzin temu, Perun82 napisał:

Faktycznie, od przestrzegania owych praw są idioci zwani parafianami. Twórców praw to nie obowiązuję. KK istnieje od XX wieków tylko dlatego, ze nie przestrzega swoich praw.

 

 

Jak najbardziej obowiązuje, a jeśli tego nie przestrzegają, tym gorzej dla nich.

I KRK istnieje nie dlatego, ale pomimo tego. Każdy nieprawdziwy kościół dawno by się rozpadł po takich historiach.

A jeśli się nie rozpada, to dlatego że jest jak medycyna - prawdziwy, niezależnie od tego jakimi chujami są lekarze.

A zgodzimy się że mimo że wśród lekarzy są mordercy, zboczeńcy, pedofile itp - i tak chodzimy do lekarza, tylko staramy się wybierać właściwego.

 

Rozumiem że nie wierzysz i do niczego nie namawiam, ale jeśli naprawdę chcesz zrozumieć jak to działa dla wierzącego, to mniej więcej tak właśnie.

No chyba że nie chcesz rozumieć - spoko, jeśli tak, to nie ma co gadać.,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Amperka napisał:

A czemu wiem. Bo raz podpisałam petycję online za Ziemkiewiczem, jak go zatrzymali w Wielkiej Brytanii i teraz dostaję cały czas maile z Ordo Iuris, których wydźwięk jest bardzo mocny.

 

Ja zamówiłam kiedyś brelok "Nie wtydzę się Jezusa" i później dostawałam maile, żeby protestować przeciwko koncertowi Madonny w Polsce. Koncertowi, na który sama się wybierałam.

 

Temat skandalu w OI niespecjalnie mnie grzeje. Niewątpliwie jest to jednak pożywka dla lewicy (i słusznie) i o ile mam w sobie dużo wyrozumiałości dla ludzkich słabości, to taki rozdźwięk między deklaracjami a czynami budzi jednak niesmak. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, mac napisał:

Ty wierzysz w coś, ja też w coś wierzę, ale nie narzut kościelny i społeczne normy wiary. Odkryłem inną, spokojną ścieżkę. Może i publikuję czasami skrajne posty, ale na pewno nie przeczytałeś wszystkiego, tylko wybiórczo i ci się wydaje, że poznałeś gwóźdź programu. Nie jestem fanatykiem i dałbym się przekonać, gdybyś podał sensowne argumenty.

Do czego mam Cię przekonać? Do wiary? To jakiś absurd, wiara z założenia nie opiera się na dowodach. Poza tym jest to wyłącznie indywidualna kwestia każdego człowieka. Wisi mi, w co i czy wierzysz.

16 godzin temu, mac napisał:

Wyobraź sobie, że biblię czytam regularnie i studiuję na własny użytek. Wyciągnąłem z niej wiele mądrości dla siebie

Chyba jednak niewiele z tego pożytku wnioskując po pogardzie, jaką prezentujesz w wypowiedziach tutaj.

 

16 godzin temu, mac napisał:

Od dawna idę pod prąd i nikt mi nie będzie mówić, co jest dobre, a co złe.

jw.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Logic napisał:

Ogólny problem z kościołem (i każdą inną instytucją) jest taki, że przyciąga drapieżniki, które realizują się jako szeroko pojęte autorytety, narzucające innym własne widzimisie (w większości dla własnych korzyści). Osobniki takie cechują się pychą i arogancją, po drugiej zaś stronie są ludzie ugruntowani w wierze, spokojni, pokorni, nie baczący na "tematy zastępcze" w postaci różnorakich afer czy interpretacji tekstów. Tylko od nas samych zależy, co wybierzemy dla siebie. Próba oficjalnej walki z demoralizacją w kościele nie przyniesie żadnego efektu, tylko karmimy w ten sposób naszą energią kreatury na stołkach. Jedyne, co możemy zrobić to zająć się relacją z Bogiem i bliskimi stając się dobrymi ludźmi. Nasza postawa i świadectwo pokarze innym w naszym otoczeniu, że tylko praca nad samym sobą i pokora jest w stanie nam pomóc.

Tutaj zgadzam się w 100% i tego zdają się też nie pojmować ani ludzie w KK, ani poza nim - którzy go atakują. Pozycja autorytetu przyciąga wielu psychopatów, którzy z natury swojej rzeczy są kłamcami. Im większa instytucja, im większy autorytet, im większy prestiż tym więcej takich ludzi przyciągnie. Analogicznie będzie z pedofilami, którzy garną się do wszelkiej pracy, gdzie mają dostęp do dzieci.

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, I1ariusz napisał:

Tutaj zgadzam się w 100% i tego zdają się też nie pojmować ani ludzie w KK, ani poza nim - którzy go atakują.

Myślę, że bardzo wielu ludzi w KK doskonale to dostrzega, jednak trzeba pamiętać, że walcząc z potworami bardzo łatwo można stać się jednym z nich.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Szalony Koń napisał:

Bunt jest i to nie tylko młodych - poczytaj ks Isakowicza-Zalewskiego, który o esbecji, pedalstwie i - jakżeby inaczej - ateizmie w polskim kościele pisał ponad dekadę temu.

Tylko temat wtedy nie był "seksi", ponadto pisał to ksiądz, i nie wzbudziło to większego zainteresowania.

Ja pamiętam jeszcze Isakowicza, sprzed 15 lat jak walczył o pamięć o rzezi wołyńskiej, chodziłam na organizowane spotkanie z nim. Mam duży szacunek do tego księdza. Mam też szacunek do ks. Oko i kilku, których prywatnie znam, m.in. mojego wujka, który jest Palotynem. Duchownych jest ponad 30 tys. Kościół się sam z siebie nie zmieni. Mówię to z pozycji osoby, która sprzyja Kościołowi.

Jak ja mam bronić Kościoła, jak mecenas kurii na zarzut aktu pedofilii odpowiada - ale to trzeba sprawdzić, czy się temu małemu chłopcu podobało, czy nie.

Ja jestem wtedy bezradna w każdej dyskusji. Tylko odważni księża mogą zmienić tę strukturę i opinię o Kościele. Ilu takich jest...

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Amperka napisał:

Tylko odważni księża mogą zmienić tę strukturę i opinię o Kościele

Ksiądz gówno może. Ksiądz jest jak szeregowy. A tu trzeba reformatorów od biskupa wzwyż. Luter też był księdzem. 

 

A żeby to się stało to trzebaby mocno uderzyć kościół po kieszeni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będzie żadnych reformatorów. Stare się nie naprawi, a nowe nie będzie lepsze (mówię tutaj o wszelkich strukturach religijnych).

@Peter Quinn Hipokryzja była, jest i będzie. Nie da się tego odmienić. Można tylko idąc przez życie mieć oczy dokoła głowy, by od razu wyłapywać wszelakich obłudników i odsuwać ich najlepiej jak najdalej od siebie tak, aby ich spier***** nie przeszło na nas. :)

 

Edytowane przez Hubertius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PyrMen napisał:

Życzę jej jak najgorzej, nienawidzę hiporyzji. Szczególnie w Polsce gdzie nie możemy się pozbyć kościoła z polityki przez co prawo mamy średniowieczne. 

 

Hipokryzja hipokryzją, ale jaką trzeba być bladzią, żeby działać w organizacji która chce zakazać rozwodów, udupić człowieka w nieudanym związku, a samemu za to wystąpić o rozwód.

Jakim trzeba być karłem mentalnym, moralnym i osobowościowym, żeby teraz, jak pani Karolina na swoim koncie na twitterze, wspominać o złożonym  pozwie rozwodowym i bronić się przed hejtem i zapowiadać kroki prawne, jeśli samemu się działało (i działałoby nadal, gdyby się nóżka nie powinęła) w organizacji, która chce i chciała ingerować w intymne, osobiste decyzje innych ludzi. 

To nie tylko hipokryzja, to co, co zasługuje na wiele mocnych i wulgarnych słów. 

A nasi włodarze takim ludziom i ich pomysłom przychylają uszu (vide: ostatni pomysł utrudnienia spraw o rozwód, obowiązkowe postępowanie informacyjne).

 

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Logic napisał:

Do czego mam Cię przekonać? Do wiary? To jakiś absurd, wiara z założenia nie opiera się na dowodach. Poza tym jest to wyłącznie indywidualna kwestia każdego człowieka. Wisi mi, w co i czy wierzysz.

Nie masz mnie do niczego przekonywać człowieku. Czytasz ze zrozumieniem? xD Masz być obiektywny, a nie prezentować postawę fanatyka. Płatek śniegu się obraził za pogardę, nie wierzę. Powiedz, kto gardzi bardziej. Przecież kościół sugeruje, że gwałcone dzieci odczuwają przyjemność ze stosunku i wręcz same uwodzą księży. W jaki sposób wypowiadać się o instytucji, która stosuje takie praktyki? Ja się wypowiadam o tej instytucji z pogardą, bo gardzę kościołem i wszystkim, co aktualnie reprezentuje, ale nie celowałem w wierzących, bo wiarę szanuję, wiarę w coś pozytywnego, wyższego, w model rozwoju osobistego. Ty mnie nie masz przekonywać jeszcze raz powtarzam, tylko nie bądź fanatykiem i płatkiem śniegu. Nie zapytasz, dlaczego, ale się obrażasz. Masz logic w awatarze, ale logiczny nie jesteś, tylko emocjonalny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Apropo ślubów - siedziałem kiedyś w branży ślubnej i wiele się naobserwowałem tej całej sztuczności i otoczki... 

 

Czego to ludzie nie wymyślą, kupę siana wyrzucą na "event życia" z wielką pompą... Zamiast skupić się na tym co ważne - uczuciu, relacji, to ważne jest kto jaką sukienkę ubierze, co jest na stole i kto ile wypił... a za kilka lat to wszystko szlak trafi przez wlaśnie taki romans w pracy. To po hugo te wielkie ceremonie i przysięgi wcześniej? 

Dzisiaj słowa nic nie znaczą, przysięgi tym bardziej. 
Rozwód jest tani i nie ma ostracyzmu... ba, są nawet tacy, którzy tego bronią w imię chorej pojmowanej miłości - czyli tam gdzie ciągnie bardziej, nie patrząc na wszelkie koszty poniesione przez innych i zobowiązania. 

Wszechobecne kurestwo. 

 

W podnieceniu się ślubem przoduja kobiety, nazywamy to po imieniu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, mac napisał:

Płatek śniegu się obraził za pogardę, nie wierzę. Powiedz, kto gardzi bardziej. Przecież kościół sugeruje, że gwałcone dzieci odczuwają przyjemność ze stosunku i wręcz same uwodzą księży. W jaki sposób wypowiadać się o instytucji, która stosuje takie praktyki? Ja się wypowiadam o tej instytucji z pogardą, bo gardzę kościołem i wszystkim, co aktualnie reprezentuje, ale nie celowałem w wierzących, bo wiarę szanuję, wiarę w coś pozytywnego, wyższego, w model rozwoju osobistego.

Bredzisz. Zejdź na ziemię. Najpierw przeczytaj moje wpisy w tym temacie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, jankowalski1727 said:

W podnieceniu się ślubem przoduja kobiety, nazywamy to po imieniu.


A wiesz, że nie tylko? Wiem że to poryte, może mam trochę inny umysł niż spora część męska, ale gdzieś tam romantyzowałem w marzeniach o tym idealnym evencie, gdzie będzie zajebiście, wzruszę się, przybiję piątkę z ziomkami i podziękuję rodzinie za wszystko, co dla mnie zrobili. 

Dzisiaj już mi to praktycznie przeszło od kilku lat. Dlaczego? 

 - tak jak już pisałem wcześniej - sporo się naobserwowałem; 

 - zwątpiłem w miłość - myślę, że raz byłem konkretnie zakochany, zaręczony - od tego czasu były próby, ale nie dorównałem temu... w dodatku mam wrażenie, że już za dużo kobiet się przewinęło w moim życiu - mam aktualnie taki syndrom jakby totalnego rozdarcia umysłowego (jak w piosence Wilków - "Baśka miała fajny biust, Ania styl, a Zośka coś co lubię ..." ) - mam wrażenie, że ta pierwsza miłość zabrała spora część mnie, a kolejne próby to ciągle zderzenia się ze ścianą, otwarcie oczu na prawdziwą naturę kobiet i wypadłem z tego matrixa w trochę smutną rzeczywistość, gdzie wszystko już wydaje mi się schematyczne i mdłe - a szkoda, bo fajnie było czasem wierzyć w bajki, a teraz już jakby przestałem lubić kobiety (a przynajmniej w związkach, bo poza da się jeszcze spędzać fajnie czas) - na krótką metę ok, ale na dłuższą... jprdl co są za ograniczone stworzenia często... BABONY - mi też się już to słowo wbiło w język ;)
Bez urazy jeśli ktoś płci przeciwnej to czyta, mówię na bazie ostatnich doświadczeń i obserwacji... straciłem zwyczajnie cierpliwość;  
 - poprzez świadomość z życia, z forum i innych źródeł pewnie nie podejmę pochopnej decyzji dotyczącej ślubu, bo mimo wszystko jakbym już ją podjął, to na poważnie; 
 - chciałbym się z jakimś babonem dogadać na zasadzie partnerskiej, ale kuźwa praktycznie wątpie, że się da - bo prawie wszystkie relacje opierają się na manipulacjach, gierkach, akcjach typu "domyśl się", mentalności roszczeniowej i ograniczaniu - kiedyś wierzyłem w synergię , a dziś widzę że związek poza zabicie poczucia samotności rzadko ciągnie ku górze, raczej w dół; 

 - ślub nie daje żadnej gwarancji - czego przykładem jest romans z Ordo Siuris; 

 - z roku na rok człowiek weryfikuje znajomości, a tym samym listę gości - niektórzy ludzie których kiedyś wyobrażałem sobie na tym evencie nie dostaną już zaproszenia.

Generalnie współczuje małżonkom tych hipokrytów, ale z drugiej strony... karma is a bitch i przynajmniej odniósłbym chyba cichą satysfakcję z tego, że moja "partnerka" po zdradzie byłaby przedmiotem drwin w całym kraju.. .Cóż, należałoby jej się. 
 

2 hours ago, Hubertius said:

Nie będzie żadnych reformatorów. Stare się nie naprawi, a nowe nie będzie lepsze (mówię tutaj o wszelkich strukturach religijnych).

@Peter Quinn Hipokryzja była, jest i będzie. Nie da się tego odmienić. Można tylko idąc przez życie mieć oczy dokoła głowy, by od razu wyłapywać wszelakich obłudników i odsuwać ich najlepiej jak najdalej od siebie tak, aby ich spier***** nie przeszło na nas. :)

 


Ja tych obłudników to już prawie wszędzie widzę... nie wiem czy jest to kwestia otoczenia, czy zwyczajnie rzeczywistość. Tak jak to gdzieś @mac kilkukrotnie wspominał - mało jest honorowych ludzi. 

Btw. żyjemy w kraju, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, jak sąsiadowi się podwinie noga, to my się tym karmimy. Być może jakaś zła energia i niskie wibracje owładnęły cały kraj, który tyle przeżył i wciąż jest kopany w dupę - wspominał o tym bodajże trader24, albo Kuba Midel - już nie pamiętam. W każdym razie jest coś w tym, że wyjeżdżasz z tego kraju i jakoś czujesz się mentalnie inaczej, a jak wracasz to czujesz, że coś wisi w powietrzu. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Amperka said:

Ilu takich jest...

Amerykanie mają takie powiedzenie o prawnikach - "to tylko 90% z nich, daje wszystkim pozostałym złą reputację".

A nasz polski oddział KRK ma dodatkową trudność - przez dziesięciolecia UB/SB i inni szpikowali go agentami. Którzy oczywiście z wiarą mają wspólnego tyle, co na tacy. Bodajże Czempiński kiedyś mówił, że to co najmniej 30% było - a ci, już w "demokracji" i tak wybierali podobnych sobie moralnością na następców.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Mosze Red said:


Chyba w ostatnim czasie awansowałem mentalnie do takiego poziomu, gdzie to wszechobecne zakłamywanie rzeczywistości przestaje mnie dziwić, uznaje to za defaultowy stan umysłu społeczeństwa. 

Ludzie chcą żyć w kłamstwie bo chyba tylko to ich trzyma jako tako w jednym kawałku, bo gdyby tą całą otoczkę wszystkich pozorantów ruszyć, to ich wewnętrzny i zewnętrzny świat runąłby jak domek z kart. 

Doświadczam tego w życiu prywatnym, więc tym bardziej już chyba przestaje mnie dziwić to wśród tych wszystkich "diamentów" publicznych. 

26732_95_6.png 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.02.2022 o 13:25, Amperka napisał:

Ja pamiętam jeszcze Isakowicza, sprzed 15 lat jak walczył o pamięć o rzezi wołyńskiej, chodziłam na organizowane spotkanie z nim. Mam duży szacunek do tego księdza. Mam też szacunek do ks. Oko i kilku, których prywatnie znam, m.in. mojego wujka, który jest Palotynem. Duchownych jest ponad 30 tys. Kościół się sam z siebie nie zmieni. Mówię to z pozycji osoby, która sprzyja Kościołowi.

Jak ja mam bronić Kościoła, jak mecenas kurii na zarzut aktu pedofilii odpowiada - ale to trzeba sprawdzić, czy się temu małemu chłopcu podobało, czy nie.

Ja jestem wtedy bezradna w każdej dyskusji. Tylko odważni księża mogą zmienić tę strukturę i opinię o Kościele. Ilu takich jest...

 

Ale tego nie ma co bronić - po prostu.

W każdej dużej grupie - obojętne jaką sobie wybierzemy, katolicy, protestanci, ateiści, lekarze, miłośnicy schabowego, itp - są ludzie którzy są skończonymi...(tu wstawić dowolne przekleństwo).

Z jakiegoś powodu lekarz który morduje (łódzkie pogotowie i pawulon ktoś pamięta?) nie uderza w zawód lekarza jako taki, tak samo jak żadna z nacji nie uważa, że jak ktoś coś podpieprzył, albo zachował się źle to jest "typowo włoskie", "typowo niemieckie" itp - natomiast wielu Polaków uważa coś takiego za "typowo polskie". Przykład - picie alkoholu

Pomijam że chyba w niewielu miejscach byli, skoro nie widzieli nawalonych jak stodoła, leżących masami na ulicy po piątkowym melanżu brytoli, ja w Finlandii widziałem pijane miasto (niewielkie ale jednak), Amerykanie też potrafią się odurzyć mocno, choć jakimi substancjami, to nie gwarantuję.

 

I tak można mnożyć - ja w każdym razie instytucji nie bronię, faktycznie im wyżej tam, to tym gorzej, bo mniej jest duszpasterza a więcej polityka w przypadku biskupa czy kardynała (acz są znakomici, tylko jest ich mniejszość).

 

Nie czuj się zobowiązana do bronienia - jak ktoś chce uderzyć psa, kij się zawsze znajdzie. W przypadku Kościoła, kija nie trzeba szukać, bo go sami podają - nie zmienia to jednak faktu, że jak chcesz znaleźć dobrego księdza to nie ma z tym żadnego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.