Skocz do zawartości

Czy mi wjechał redpill za mocno? Pytanie, czy się wtrącać


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, melody napisał:

albo osoby które przestały żyć matrixem i zrobili się cynikami.

 

No nie:)

 

Można wiedzieć jak ten świat funkcjonuje i zdecydować, jaki to będzie miało na nas wpływ/nie będzie miało. 

Funkcjonować trzeba tak, jak dyktują zasady gry, ale przy odrobinie chęci sporo tego można nagiąć, żeby nie przeszkadzało.

A z tym no co nie mamy wpływu, trzeba się pogodzić żeby nie rodziło frustracji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Amperka napisał:

chodziłam po takich imprezach młodzików z jakichś snobistycznych klubów biznesowych i wmawiałam wszystkim, że handluje końmi w Chicago - ci ludzie tam się wkręcali, mieli mnie za personę.

Co się działo w Vegas, zostaje w Vegas.

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Yolo napisał:

 

No nie:)

 

Można wiedzieć jak ten świat funkcjonuje i zdecydować, jaki to będzie miało na nas wpływ/nie będzie miało. 

Funkcjonować trzeba tak, jak dyktują zasady gry, ale przy odrobinie chęci sporo tego można nagiąć, żeby nie przeszkadzało.

A z tym no co nie mamy wpływu, trzeba się pogodzić żeby nie rodziło frustracji. 

Wiesz Yolo, Ty jesteś starszy i więcej przeżyłeś. Ja jeszcze jestem młoda i naiwna. Dość długo poznaję się na ludziach (od kilku miesięcy do lat). Mam na swoim koncie zdecydowaną przewagę złych wyborów, ale człowiek uczy się całe życie i zawsze coś z każdej takiej sytuacji na przyszłość wyciągam. Mam nadzieje, że dotrę do etapu o którym mówisz.

 

____

 

@icman przywykłam do lekceważenia nawet swoich instynktów więc niepotrzebny stres jest moim przyjacielem.

____

 

@Amperka same.

Ja co prawda nie mam takich przygód. Raczej wydaje się osobą zdystansowaną i spokojną, ale wisi mi co kto wyznaje czy kim jest. Liczą się głównie intencje i aura.

 

Uciekam tylko od osób niestabilnych niezależnie od ich intencji. Absolutnie nie trawie skrajnych zachowań, pasywnej agresji i oceniania....

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, melody napisał:

Mam nadzieje, że dotrę do etapu o którym mówisz.

Ten etap nie oznacza jakiejś wielkiej mądrości, tego że wszystkie wybory będą dobre.

Po prostu decydujesz, że chcesz mieć taki a nie inny rdzeń i ludzie czy zdarzenia Ci tego nie zmienią. 

Mimo, że mogą mieć wpływ na bieżące funkcjonowanie. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Amperka napisał:

Najbardziej lubiłam chodzić na jakieś małe koncerty rockowe jakichś początkujących zespołów typu - Hiperpancerny Jelonek i robiłam tam im jednoosobową publikę stulecia - tańczyłam jakbym była po dropsach, robiłam hałas, ci młodociani muzykanci ze sceny się jarali, że potrafią wywołać takie reakcje, zaczynali skakać po stołach, uderzać gitarami w podłogę - jak na Deep Purple, czy ACDC.

Hahaha uwielbiam :D

Dlatego ten tygrysek w avatarze 😜

 

54 minuty temu, Obliteraror napisał:

Co się działo w Vegas, zostaje w Vegas.

haha Bangkoku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka aż się za(lo)go(to)wałam!

 

Wszystko zostało powiedziane, bracia dobrze podsumowali, szczególnie @Messer trafnie. 

 

Wygląda na to, że laska mocno jedzie skrzywionymi schematami, z którymi sobie emocjonalnie nie poradziła. Wiesz czemu jechała po Twoim tacie? Nie chodziło imho o niego per se, ale o figurę ojca samą w sobie (prawdopodobna nienawiść do swojego za to, że zostawił rodzinę).

 

To są chore schematy, które się ludziom wychowanym we względnie zdrowym środowisku nie śniły, ona to podświadomie powtarza i jeśli ma niską int. emocjonalną, będzie powtarzać już zawsze.

 

Mam w dalszej rodzinie podobny niestety, skończyło się tym, że harpia dosłownie odcięła chłopaka od rodziny. To co bym Ci na pewno radziła, to budować mocną relację z bratem. Cokolwiek by nie odwalał (bo tamta moze go zacząć sprytnie na was napuszczać), trzymać jego stronę i go wspierać. 

Edytowane przez sol
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Amperka napisał:

Ona ciśnie o jakieś zagramaniczne wycieczki - ale brata nie stać na finansowanie wakacji x2.

 

Lejecie tu wodę z akapitami po kilkadziesiąt zdań, a tu wszystko jest takie proste :) Brat ma płacić ona się bawić inaczej jest po relacji IMO. To jest typowa zimna suka która bez skrupułów będzie wyciągać kasę z jego kieszeni w zamian za trochę seksu i "bycie razem" Tu raczej nie ma romantycznej historii -tu jest czysty deal. Nie wiem czemu wy kobiety nie nazywacie rzeczy po imieniu tylko wszystko wygładzacie i wybielacie...

 

Jeżeli bratu odpowiada "droga dziewczyna" (opłacane przez niego atrakcje to opłata za relacje) to niech korzysta jeśli go stać, jeśli nie to niech kończy temat. Materiał na żonę to nie jest, ale do zabawy jak kogoś stać. 

 

Inną sprawą jest brak szacunku wobec bliskich, co jest dla mnie mniej akceptowalne niż układ powyżej.

No ale jak ktoś jest desperatem, albo nie ma jajec to tak się dzieje.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, melody napisał:

przywykłam do lekceważenia nawet swoich instynktów więc niepotrzebny stres jest moim przyjacielem.

Luzik, po prostu widząc tyle emocji w ocenie naszej natury chciałem Ci tylko powiedzieć, że z własnego doświadczenia wiem, iż taki konflikt wewnętrzny jest szkodliwy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, sol said:

Mam w dalszej rodzinie podobny niestety, skończyło się tym, że harpia dosłownie odcięła chłopaka od rodziny. To co bym Ci na pewno radziła, to budować mocną relację z bratem. Cokolwiek by nie odwalał (bo tamta moze go zacząć sprytnie na was napuszczać), trzymać jego stronę i go wspierać. 

 

Moim zdaniem lepiej wyprzedzić sprawę, i powiedzieć wprost co sądzi o tej osobie (opisać co ona robi) - koniecznie w rozmowie 1 na 1 z bratem gdzie nikt nie może przeszkodzić. Powiedzieć to że prawdopodobnie bedzie izolować od rodziny napuszczać itp i to zostawić. Jak brat ma rozum to sam dojdzie do dobrych wniosków. Jak nie to i tak go nic nie uratuje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, NoHope napisał:

Zyskałaś moje większe zainteresowanie. To muszę przyznać.

To teraz Ci opadnie. 

Kiedyś zrobilam 800 km trasy autem za Zenkiem Martyniukiem - nie wiem czemu, chyba trochę dla beki ;). Miał 3 koncerty w ciągu doby w Polsce: Krasnobród, Polańczyk i na koniec o 1.00 w nocy klub ,,Insomnia" w Tarnowie. Wyjechałam rano, po każdym koncercie, buta na kolejny. Miałam charakterystyczna kurtkę i na każdym koncercie bawiłam się w pierwszym rzędzie. 

Hahahaha, jak mnie po raz trzeci w ciągu 12 h zobaczył w tym klubie ,,Insomnia" to chyba się trochę zdygał.

To było tak creepy, że pewnie wracał do domu z wyłączonymi światłami. 

 

Czuję ulgę, że to napisałam, bo pewnie i tak by mi to kiedyś wygrzebali, jako element kompromitującej przeszłości. 

 

 

 

Edytowane przez Amperka
  • Dzięki 1
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Trevor napisał:

 

Moim zdaniem lepiej wyprzedzić sprawę, i powiedzieć wprost co sądzi o tej osobie (opisać co ona robi) - koniecznie w rozmowie 1 na 1 z bratem gdzie nikt nie może przeszkodzić. Powiedzieć to że prawdopodobnie bedzie izolować od rodziny napuszczać itp i to zostawić. Jak brat ma rozum to sam dojdzie do dobrych wniosków. Jak nie to i tak go nic nie uratuje. 

 

Złożony temat. Nie dam rady teraz w pełni uargumentować, ale taką rozmową z grubej rury można spalić z bratem mosty. To trzeba bardzo subtelnie rozegrać - po pierwsze trzymać z nim mocną sztamę, żeby w ogóle nas posłuchał, po drugie, lepiej sprawić,  tak pokierować rozmową, żeby to on doszedl do rzeczonych wniosków, niż "wykładać kawę na ławę". To jego pierwszy związek z tego co mówi A. On nie ma doświadczenia z kobietami, a do tego prawdopodobnie mocno wierzy w swój umysł i intelekt i takie zarzuty "wprost" mogą sprawić, że jego ego tego nie udźwignie.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trzeba przykładami, subtelnie, że niby o znajomych znajomych... Ze on taki fajny i zaradny ale jego kobieta to nie chce pracować a chce wydawać ciągle, że donruiny go doprowadziła itd....🤔 może brat zacznie łączyć kropki...

Może trzeba przykładami, subtelnie, że niby o znajomych znajomych... Ze on taki fajny i zaradny ale jego kobieta to nie chce pracować a chce wydawać ciągle, że donruiny go doprowadziła itd....🤔 może brat zacznie łączyć kropki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

@meghan Tak, rozmawiałam.

Brat dość mocno stoi na nogach, tak mi się wydaje. Starałam się nie być zbyt inwazyjna.

Uświadomił mi, że my w sumie tacy jesteśmy, że nas nie trzeba motywować, bo sami wiemy, co trzeba robić, jak żyć, wymagać od siebie. On zrozumiał, że musi od swojej dziewczyny wymagać i stawiać jej ultimatum.

Teraz jeździ na ten staż, jakoś wzięła się za siebie - bo on od niej tego zażądał (wiem, że to patriarchalnie brzmi).

Może to tacy jak on i ja nie umieją w życie i nie czekamy na bat nad głową, tylko staramy się jakoś to wszystko pchać.

Z mojej strony tyle, że nas od świąt nie odwiedzają. Może jakoś się to wszystko wyprasuje. Boję się po prostu, że bez zdrowych wzorców może być jej ciężko, a tym samym bratu. Ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, co zrobić.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry temat, cokolwiek by nie napisać - trzeba wyciągać wnioski. 

Kobiety z reguły myślą krótkowzrocznie. 

Jest takie powiedzenie - wam się oczy otworzą, jak mi się zamkną. 

 

Dziś kobietom się oczy otwierają, jak miecz obosieczny je bije, bije ich brata, syna, męża, ojca, dziadka. Dziś te panie będą miały synów z niską samooceną, bo wychowywały na grzecznego, uległego cucka a ojciec był alienowany bądź tego typu historie. Albo jak jakaś harpia omota kogoś bliskiego, i majątek rodzinny, jakaś nieruchomość albo firma, na którą całe życie pracowali wasi rodzice przepadnie, bo harpia omota syna albo brata i w pizdu poleci wszystko.

Edytowane przez DOHC
Dopisanie - DOHC
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Amperka napisał:

Uświadomił mi, że my w sumie tacy jesteśmy, że nas nie trzeba motywować, bo sami wiemy, co trzeba robić, jak żyć, wymagać od siebie. On zrozumiał, że musi od swojej dziewczyny wymagać i stawiać jej ultimatum.

Teraz jeździ na ten staż, jakoś wzięła się za siebie - bo on od niej tego zażądał (wiem, że to patriarchalnie brzmi).

Twój brat jest do niej absurdalnie przyklejony, to jakiś ekstremalny spermiarz po ilości czerwonych flag która wam zaserwowała jej lenistwo to najmniejszy problem. Twój brat w ogóle nie myśli, ale co się dziwić. Pierwsza cipka w jego życiu, podobne problemy co on przeżywają 15latkowie.

 

Tymczasowo wzięła się za siebie, ale te zachowania wrócą. To jest typowa manipulacja, jest chwilowa poprawa, żeby oszukać ofiarę.

 

Koszmarnie gnije, że jego jedynym problemem jest to, że laska nie pracuje, a nie że uwodziła twojego męża i że miała na twojego brata i was wypierdolone.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, NoHope napisał:

Twój brat jest do niej absurdalnie przyklejony, to jakiś ekstremalny spermiarz po ilości czerwonych flag która wam zaserwowała jej lenistwo to najmniejszy problem. Twój brat w ogóle nie myśli, ale co się dziwić. Pierwsza cipka w jego życiu, podobne problemy co on przeżywają 15latkowie.

 

Tymczasowo wzięła się za siebie, ale te zachowania wrócą. To jest typowa manipulacja, jest chwilowa poprawa, żeby oszukać ofiarę.

 

Koszmarnie gnije, że jego jedynym problemem jest to, że laska nie pracuje, a nie że uwodziła twojego męża i że miała na twojego brata i was wypierdolone.

Bo to jest coś realnego. Inne sprawy to tak naprawdę moje odczucia. Zawsze ktoś może rzucić - e tam, przesadzasz, to taki jej sposób bycia. I kurcze nie wiesz, czy przesadzasz, czy może rzeczywiście inni tak mają, że się z każdym obściskują, tylko ja jedna - taki dzik.

Natomiast to, że ktoś ulokował się w pozycji utrzymanki, gdzie jeszcze nie mają dzieci, mieszkanie ma 40 metrów, poza tym mój brat zawsze sprząta i dobrze gotuje - to tego się podważyć nie da. To jest zgnuśnienie do potęgi.

Człowiek socjalu to jest jakaś masakra. A szczególnie kobieta. Mam teraz do czynienia z takimi mamą przedszkolaka, która w miejscu praca na fejsie ma napisane - "mama 24 h na dobę". Najwięcej zamieszania takie pańcie robią. Afery z prozaicznych spraw. Chodzą, wymuszają jakieś pieniądze na wyrównanie, tak że wychodzi na to, że jeszcze żłobek musi dopłacić za bawienie jej bąblaska. Butne, roszczeniowe, mające czas na roztrząsanie wszystkich spraw - brrr...

Ja się łudzę, że te zaloty to była taka chęć przypodobania się, sama nie wiem. Nie chcę mieszać. Mi nikt nie wybierał męża, więc ja komuś też nie będę dziewczyny wybierać. Co widzę, to mogę zasugerować i tyle.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Amperka napisał:

Bo to jest coś realnego. Inne sprawy to tak naprawdę moje odczucia.

Powiem tak, zawsze gdy tak myślałem to wpadałem w srogą minę. Jakieś dobre 10 lat zajęło mi zaufanie swojej intuicji a i tak mam tendencję do jej kwestionowania.

 

10 minut temu, Amperka napisał:

Zawsze ktoś może rzucić - e tam, przesadzasz, to taki jej sposób bycia.

Zobaczymy za jakiś czas, mam nadzieję, że opiszesz sytuacje tak samo brutalnie szczerze jak obecnie. To mogą być nawet lata.

 

10 minut temu, Amperka napisał:

Człowiek socjalu to jest jakaś masakra.

Moja mama przez długi czas nie pracowała tylko była mamą 24h, później zaczęła pracować, a czasami nawet wręcz utrzymywała ojca albo raczej pomagała z budżetem jak ojciec był bezrobotny.

 

Brak pracy to nie jest problem, problemem jest jej podejście do życia i do innych ludzi, tak zwane wartości. To co ty wyczułaś intuicyjnie a teraz właśnie racjonalizujesz.

 

@Amperka Nie chcę bawić się w ezoteryzmy, ale każdy człowiek ma aurę którą się czuje. Masz ludzi którzy są dobrzy ale pogubieni, masz ludzi z złą aurą, masz ludzi oceniających, władczych, masz blablabla.

 

I to czujesz po prostu i rzadko to nie jest prawda. Później tylko człowiek ze smutkiem stwierdza dlaczego sobie nie ufałem, swoim przeczuciom. Tyle.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, NoHope napisał:

Brak pracy to nie jest problem, problemem jest jej podejście do życia i do innych ludzi. To co ty wyczułaś intuicyjnie a teraz właśnie racjonalizujesz.

Masz rację, za bardzo się na tym punkcie zafiksowałam.

Jakaś karierowicza, to wraz źle.

Najgorsze w moim odczuciu jest to combo braku wkładu w cokolwiek i butności. Bo zazwyczaj te oddane kobiety niepracujące są dość przyjemne i pokorne. W jakiś sposób doceniają to, że ktoś o nie dba, zapewnia im godne warunki. Tu wjeżdża ta buta i taka wręcz pogardliwość. Te ciągłe uwagi - nie tak stoisz, nie tak robisz, garbisz się itd.

Ech, nie chcę się nakręcać. Zobaczymy, co ja mogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Amperka said:

Mi nikt nie wybierał męża, więc ja komuś też nie będę dziewczyny wybierać

 

Co za bzdury :) Jak nic nie zrobisz, za kilka lat będziesz tego żałować :) Taka przebojowa dziewczyna nie może sobie z prosta zołzą poradzić? Tak jak wyżej, te zachowania powrócą. Niestety, czasem pewne wzorce wejdą tak głęboko, że niemożliwe staje się ich wyplenienie, i przypadek tej kobitki na taki właśnie wygląda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Czy mi wjechał redpill za mocno? Pytanie, czy się wtrącać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.