Skocz do zawartości

Kurs po którym dostanę pracę?


verde

Rekomendowane odpowiedzi

12 minutes ago, Bezsenny_Idealista said:

U mnie to nawet oferty na referenta do urzędy wiszą po pół roku.

 Nie dziwie się. Pewnie 5k brutto i wakacje pod gruszą. Nikt normalny nie będzie robił za takie pieniądze. W dodatku z ludzmi, którzy mentalnie zatrzymali się w epoce gierka.

7 minutes ago, Bezsenny_Idealista said:

Nasuwa mi się inne pytanie do braci forumowej.

 

Jak HR i przyszły pracodawca spojrzy na gościa, który np. pracował przez ostatnie 10 lat jedynie na produkcji oraz jako kierowca C+E i zna tylko angielski biegle.

Czy nie będą patrzeć krzywo jak taki ktoś będzie aplikował np. do biura ewentualnie na kierownika lub w bardziej korporacyjne środowisko i chce zmienić karierę o 180 stopni?

Mówię na swoim przykładzie i do tego dochodzi chęć studiów zaocznych.

Spotkałem się z opiniami, że często jest Ci przylepiana jakaś łatka i mogą stwierdzić, że się "nie nadajesz".

 

Niestety, ale będziesz musiał się fenomenalnie sprzedać na rozmowie rekrutacyjnej. O ile zostaniesz na nią zaproszony.

 

Pamiętam jak dzis. Miałem 27 lat i musiałem napisać CV. Nie mogłem jeden strony wypełnić. Wykształcenie liceum, doświadczenie zawodowe - magazyny, sprzedawca, jakiś pracownik administracji. Poczułem się jak gówno. Autentycznie. Zdałem sobie sprawę, że jak nie wezmę się w garść to będę nikim. I te spojrzenia na mnie z góry przez szefów, czy na rozmowach o pracę. Przyszedł śmieć i prosi się o robotę. To było dla mnie tak traumatyczne przeżycie że do teraz czuje ten strach i pogardę.

Edytowane przez Reelag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Oczywiście masz rację jeśli chcesz startować od zera np. w Warszawie, ale z perspektywy mniejszego miasta powiem jak go wygląda (nie znam aglomeracji autora tematu).

 

W mieście powiatowym masz często sporo zakładów produkcyjnych czy logistycznych i zdarza im się długi czas szukać jakiegoś "zaopatrzeniowca" czy osoby do biura z podstawowym Excelem + tabele przestawne (bez różnych fancy certyfikatów wymaganych w dwudziesto piętrowych wieżowcach).

Od kilku miesięcy wisi też u mnie ogłoszenie na "projektanta" w firmie produkcyjnej i nawet oferują przyuczenie do programu AutoCad.

Kiedyś wymagali inżyniera na to stanowisko, ale zeszli z wymagań do wykształcenia średniego ostatnio, bo chętnych brak.

Dodatkowo często nawet poszukiwane są osoby do biur rachunkowych z podstawową znajomością komputera (pewnie ksero i parzenie kawy).

Oferty do pracy w HR wciąż wiszą.

Widziałem ostatnio u mnie ofertę na junior managera do ubezpieczalni bez doświadczenia i organizują szkolenie.

 

Ścieżek jest mnogo, ale oczywiście w przepełnionym rynku jak wielkie miasta masz 20 studentów i juniorów na Twoje  miejsce. U mnie to nawet oferty na referenta do urzędy wiszą po pół roku.

 

Ciekawy jestem które to takie fajne miasto powiatowe, co nie mogą znaleźć pracownika do AutoCad. Miałem na licencjacie z geoinformatyki AutoCad. Pracę licencjacką robiłem w Blenderze (wizualizacja trójwymiarowa mojego miasta z XIX wieku - jest na yt, link na priv :D ). Porzuciłem jednak mimo wszystko modelowanie 3D, bo stwierdziłem, że ciężki jest rynek pracy w tym. Strzelam, że pewnie piszesz ze Śląska/Wielkopolski.

Z dzisiejszej perspektywy nawet jeśli mieliby płacić 4-5 tysięcy za 40h tygodniowo przy AutoCad, to bym się skusił. Z mojego doświadczenia jest tak, że zazwyczaj prac biurowych jest więcej w większych miastach, choć mogę się mylić. Nie dziwi zresztą przesycenie rynku na stanowiskach biurowych w większych miastach - wszak fajnie pracować w ciepłym pomieszczeniu z normalnymi ludźmi i w normalnych godzinach, stąd mechanizm rynkowy sprawił, że cena takiego pracownika spadła (w zależności co robi).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kiroviets napisał(a):

Może znaleźć pracę z codziennym zjazdem do domu.

 

Przecież już nawet polskie firmy ogarniają parkingi strzeżone. Przecież to nie jest tak, że wieziesz 32 palety iPhone 'ów i 11tke kręcisz na "dzikusie".

 

W

To prawda. Z drugiej strony nikt Wam nie każe w polskiej firmie jeździć. OP nie wspomniał czy wyjazd za granicę wchodzi w grę.🤔

 

To jest dla Ciebie aż tak istotne? No tak- zdolność kredytowa. Chyba klze klisz o emeryturze, to nie mamy i czym dyskutować.🤣🤣🤣🤣

Można znaleźć to fakt ale kasa adekwatnie niższa niż np na zagranicy. Na patelni przy budowie eSek płacą ok 4500 czy to taki szał?? Mam kolegę który jeździ na ADR 2/2 i ma koło 9000 na czysto na JDG. Zgadzam się ogarniają parkingi ale nie wszystkie i uwierz mi że jeszcze tych gównozjadów jest dużo, jest jeszcze inny problem ( brak parkingów) Bardzo wielu Januszy często każą jeździć bocznymi drogami żeby e-tolla nie płacić i nie przetłumaczysz ze wyskakujesz na eske i wyjdzie taniej i szybciej niż co chwile zatrzymywać się i ruszać. Dla mnie umowa nie jest ważna, ale wiem że są tacy dla których jest. Zresztą tutaj chyba nie chodzi o to żebyśmy się spierali na argumenty. Ja po prostu pisze jak jest bo troszkę się kolibałem swego czasu i uważam że w tej kwestii jest jeszcze wiele do zmienienia.

Jazda na Jokerze też już jest zjawiskiem marginalnym, ale się zdarza.

47 minut temu, vodkas85 napisał(a):

Nie wydaje mnie się. Śpię jak małe dziecko. Dobrze zabezpieczam swój ładunek. 

Nie Janusz Trans, jeno Dziad Trans. Trzeba trochę po firmach poskakać, ale pomimo tego nie narzekam. Praca dla samotników, przyciąga też alkoholików, ale to już inna historia.

Też masz rację bracie. Właśnie alkoholizm szerokie pojęcie w transporcie drogowym. Ile to razy widziałem jak jeszcze się turbina nie schłodziła a już piana się otwierała, no i słynne 45 na parkingach, gdzie goście pamiętali tylko piątek wieczorem a świadomość wracała koło niedzieli rano. Nie wspomniałem jeszcze o jednej kwestii. Pamiętaj też o sprawach higieny. Kulejemy jako kraj jeszcze trochę z ilością łazienek tak żeby się wieczorem wykąpać. Pomijam fakt że niektórzy kierowcy to takie brudasy że im szkoda 10 zł na prysznic, ale czasami po prostu nie da się umyć bo jest brudno że strach wchodzić albo inny szofer zostawił po sobie syf i mi to przeszkadzało.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Reelag napisał(a):

 Nie dziwie się. Pewnie 5k brutto i wakacje pod gruszą. Nikt normalny nie będzie robił za takie pieniądze. W dodatku z ludzmi, którzy mentalnie zatrzymali się w epoce gierka.

Zdziwiłbyś się. U mojego wuja w geodezji gość 35-40 lat (w 2018 byłem na praktykach) robił za minimalną (jeśli nie mniej), czyli wtedy jakieś 1900-2200 jako wykształcony geodeta po 2-letnim studium. Dziwił się, że pracowników nie mógł znaleźć. Jak to opowiadał "rok temu był u mnie gość na stażu. Powiedziałem mu, że kolejne 3 miesiące przyuczenia i dam mu etat. Spytał jakie zarobki i powiedziałem, że no... minimalna. Nigdy więcej go nie widziałem, chyba do Anglii wyjechał." xD Miasto najbardziej wysunięte na wschód na literkę H.

14 minut temu, Reelag napisał(a):

Pamiętam jak dzis. Miałem 27 lat i musiałem napisać CV. Nie mogłem jeden strony wypełnić. Wykształcenie liceum, doświadczenie zawodowe - magazyny, sprzedawca, jakiś pracownik administracji. Poczułem się jak gówno. Autentycznie. Zdałem sobie sprawę, że jak nie wezmę się w garść to będę nikim. I te spojrzenia na mnie z góry przez szefów, czy na rozmowach o pracę. Przyszedł śmieć i prosi się o robotę. To było dla mnie tak traumatyczne przeżycie że do teraz czuje ten strach i pogardę.

O, to chyba taki czas w życiu przychodzi u każdego gdy sobie człowiek uświadamia "co ja przez ostatnie lata robiłem...".
Rozumiem Cię...

21 minut temu, nesq napisał(a):

 

 

Dziś 1 kwietnia ? 

Nie, może przesadziłem, że dobra fucha.

Edytowane przez Strusprawa1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Reelag napisał(a):

Pamiętam jak dzis. Miałem 27 lat i musiałem napisać CV. Nie mogłem jeden strony wypełnić. Wykształcenie liceum, doświadczenie zawodowe - magazyny, sprzedawca, jakiś pracownik administracji. Poczułem się jak gówno. Autentycznie. Zdałem sobie sprawę, że jak nie wezmę się w garść to będę nikim. I te spojrzenia na mnie z góry przez szefów, czy na rozmowach o pracę. Przyszedł śmieć i prosi się o robotę. To było dla mnie tak traumatyczne przeżycie że do teraz czuje ten strach i pogardę.

Zatem kto dał Ci te szanse lub jaka branża pomogła się odbić? Chyba, że zrobiłeś jakiś super kurs i uderzałeś po tym od razu jako specjalista.

Pytam, bo może to mi otworzy umysł i pozwoli szybciej się rozwinąć. Sam mam akurat 27 lat i podobne doświadczenie.

Edytowane przez Bezsenny_Idealista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Bezsenny_Idealista said:

Zatem kto dał Ci te szanse lub jaka branża pomogła się odbić? Chyba, że zrobiłeś jakiś super kurs i uderzałeś po tym od razu jako specjalista.

Pytam, bo może to mi otworzy umysł i pozwoli szybciej się rozwinąć. Sam mam akurat 27 lat i podobne doświadczenie.

Ja akurat poszedłem w IT. Studia inżynierskie, do tego własne projekty. Jak zrobiłem inż to poszedłem do roboty na wdrożeniowca i samo poszło. Tylko to była droga krzyżowa. Bo pierwszą robote w IT to ciężko dostać nawet mając dyplom w ręku. Można powiedzieć że miałem sporo szczęścia. Bo pamiętam że nie dostałem się, ale prosiłem aby wpisać mnie na listę rezerwową. I po dwóch dniach dostałem telefon że lepszy kandydat ode mnie zrezygnował i czy chce przyjść do roboty. I tak się zaczęło. Co najlepsze w obecnej korpo robocie tak samo. Ktoś inny się dostał jako pierwszy, ale ja wskoczyłem z listy rezerwowej. Więc farta też trzeba mieć. 

Obiecałem sobie, że już nigdy nie będę liczył na farta i że najbliższa rekrutacja to ja będę PANEM sytuacji. Dlatego tak zapierdalam z certyfikatami itd. 

Edytowane przez Reelag
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Strusprawa1 napisał(a):

wdrożeniowca

Rozwiń. 

 

@verde zupełnym przypadkiem 

 sprzedaję kursy jak zostać milionerem w 20 dni. 15k PLN 

Tylko Priv. 

3 godziny temu, Kiroviets napisał(a):

Zobaczysz drugą stronę medalu.

Medalu z zawodów w siatkówkę.  

Edytowane przez zuckerfrei
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, zuckerfrei said:

Rozwiń. 

 

 

Ps. Sprzedaję kursy jak zostać milionerem w 20 dni. 15k PLN 

Tylko Priv. 

 Programista wdrożeniowiec. Ni to analityk ni to programista. Firma miała produkt i go dostosowywałem pod klienta. Moim zadaniem było przerobić backend i frontend zgodnie z wymaganiami. JanuszSoft. Uciekłem po roku. Płacili 3.5k netto. Byli potrzebni dla doświadczenia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę nikogo obrazić, ale polecanie it 35 letniemu operatorowi wózka widłowego jest lekko niepoważne. 

Ja poszedłbym w hydraulika, bo u mnie w okolicy ciężko kogoś dorwać, ewentualnie można pojechać do miasta i doić bananowych, co nie potrafią odpowietrzyć kaloryfera. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, verde said:

Witam. Chciałem się Was zapytać czy znacie jakieś płatne kursy albo szkolenia po ukończeniu których w zasadzie z miejsca można znaleźć pracę?

Szukałem pracy w Polsce, szukałem pracy w Wielkiej Brytanii (obecnie od 16 lat mieszkam w UK). Ale temat który poruszyłeś dotyczy w zasadzie ludzi chcących pracować pod kazda szerokoscia geograficzna. Uważam że generalnie "budowlanka" zawsze będzie w cenie i zawsze będzie dobrze platna. Dobre stawki są obecnie w Polsce, ale także w Niemczech czy UK. Mam tu na mysli oczywiscie FACHOWCÓW, z dobrymi narzędziami i z "otwartością na nowinki techniczne" - nowe rozwiązania i techniki oraz nowe trendy czy design.  

5 hours ago, verde said:

Mam 35 lat i nie chcę być całe życie operatorem wózków widłowych. Generalnie chcę się wyrwać z magazynów.

Mialem dokladnie tak samo, ale zycie poprowadzilo mnie w branze "ochroniarska". Ale zaluje, budowlanka byla by lepsza. Wyjechalem majac 34 lata - tak jak Ty.

 

5 hours ago, verde said:

Na kurs mogę wydać max. 20 tysięcy złotych.

Proszę o niepolecanie kursów spawacza i maszyn budowlanych.

Ma ktoś jakieś pomysły? Poza tym co napisałem wyżej branża dowolna.

 
Pieniądze masz zacne, pracowałeś "w okolicach" budowlanki". Ja zrobiłbym wszelakie kursy kładzenia kafelek. I tych w łazienkach i tych na schodach i tarasach.
  • Praca byłaby wszędzie i to zarówno "prywatne" mieszkania "wielkopowierzchniowe" deweloperskie bloki i inwestycje"
  • lub domy/mieszkania prywatnie. Korzyści ? Zawsze praca. Wszędzie praca.
  • Elastyczne godziny.
  • Chcesz pracujesz dla siebie, a jak chcesz pracujesz jako subkontraktor/podwykonawca.
  • Możesz się rozwijać indywidualnie (w tym nowe technologie, dizajny, techniki, style itp), lub tradycyjna "pańszczyzna - tez da Ci kase.

 

W Wielkiej Brytani 3-miesięczny kurs na płytki (gdzie masz NVQ - narodowe kwalifikacje które uprawniają Cię do pracy w UK). Kosztuje około 3500 £ (około 18000 PLN).

Gdybym byl i koncentrowalbym sie na Polsce, zrobilbym kurs wraz z "terminowaniem"- "przyuczaniem sie do zawodu" przy dobrym starym fachowcu, który by mnie czegos nauczyl a nie kazał nosić płytki na czwarte piętro. Wtedy jest szansa na sukces. 

 

Ja osobiście lubię w każdej dziedzinie jakiś rozwój. Obserwuje stosowanie ułatwień i nowości w branży budowlanej. Teraz do kafelek używa się
  •  laserów, dobrych maszyn tnących kafle i marmury.
  • Nowe kleje i masy, lustra w kaflach, powszechnie stosowane szkło, witraże, lampy led, automatyka , fotokomorki, czujniki/sensory do białej zabudowy, oraz inne "cuda".
  • Wiec jest sie w czym uczyć, poznawać, doszkalać. I będziesz rozchwytywanym fachowcem zarówno przez klientów, jak i przez konkretne firmy GEBERIT, KOŁO i mnóstwo innych (ktore tez ucza swoich odbiorców i przedstawicieli).

Powodzenia👌

 
Może być zdjęciem przedstawiającym chihuahua i tekst „Hi all.. have a big hole in my front yard which we be filled with concrete tomorrow if anyone wants to get rid of their husbands. have room for four big husbands or six small.”
 
 
Edytowane przez OGÓR
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Reelag napisał(a):

 Programista wdrożeniowiec. Ni to analityk ni to programista. Firma miała produkt i go dostosowywałem pod klienta. Moim zadaniem było przerobić backend i frontend zgodnie z wymaganiami. JanuszSoft. Uciekłem po roku. Płacili 3.5k netto. Byli potrzebni dla doświadczenia. 

W sumie obecnie najlepsza opcja by wejść do branży. Czasy gdzie zaczyna się od kokosów się skończyła już parę lat temu. Trzeba odbębnić swoje...

31 minut temu, zuckerfrei napisał(a):

Rozwiń.

To już napisał Reelag.

Sam zaczynam staz za tydzień (w SAP). Trochę się cykam, ale co ma być to będzie.
 

Tu gość więcej o tym mówi:

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubezpieczenia/finanse spoko jeśli jesteś gotów uczyć się sprzedaży. Zwykle na początek dostajesz jakiś mały ochłap etatu (kiedyś miałem 1/40, ale teraz to chyba nielegalne), reszta to prowizja. Sporo zależy od teamu i kierownika. Byli u nas tacy co kazali dzwonić po znajomych i stali nad delikwentem, żeby wciskał super produkt, byli tacy co dawali narzędzia do sprzedaży i szkolili ludzie z zespołu. Właściwie jedyny wymóg to wykształcenie średnie i niekaralność. Jak złapiesz kilku dobrych klientów, to potem idziesz tylko w górę. Pośrednik nieruchomości/sprzedawca samochodów - jeśli potrafisz ogarnąć, nikt nie będzie pytał o doświadczenie, wykształcenie. Dobry sprzedawca to jest autentyczna wartość w firmie, dba się o niego bo przynosi pieniądze. Tylko trzeba naprawdę ciężko pracować. 

 

Jak wejdzie ten nieszczęsny Fit to będzie boom na fotowoltaikę. Sprzedawcy (szczególnie bez skrupułów) się obłowią. Moim zdaniem jeśli jesteś zmotywowany/ stabilny emocjonalnie to przedstawiciel/sprzedawca to najszybsza droga do zwiększenia zarobków i w miarę poukładanego życia. 

 

Ktoś napisał hydraulika, i to może być ciekawa opcja. Znam sporo osób z uprawnieniami SEP, wszyscy mają co robić. Podstawa być rzetelnym w wycenach i dotrzymywał terminów. Ogólnie wykończeniówka to spoko praca, jeśli wyrobisz sobie markę. Mam kolegę co robi tylko dla lekarzy, jeden drugiemu poleca. Dla nich kasa jest drugorzędna, ważniejsze żeby ktoś się nie nachlał lub nie wyniósł połowy chałupy. Zapłacą za podejście i charakter, a nie tylko umiejętności. 

Z tą myjką też, ktoś nieźle wymyślił. Jeśli jesteś gotów ciężko pracować, to naprawdę są ludzie z pieniędzmi, co chętnie zapłacą za wiele usług. 

 

Jeśli chodzi o transport. Chyba nie ten wiek. Mam znajomych, co jeżdżą od lat. Jak ktoś poszedł po technikum/zawodówce bo lubił jeździć i mu pieniądze odpowiadały to jeździ do dziś. Jak ktoś poszedł na kurs po 30 to wytrzymywał maks. kilka miesięcy. Realia (przynajmniej w mojej okolicy) takie, że pensja minimalna, a reszta to diety. Spanie w budzie jak pisali poprzednicy. Znam gościa co wyciągał 7k co miesiąc na rękę, a jednak wrócił do pracy jako wychowawca na świetlicy środowiskowej za połowę tego (pedagog z wykształcenia). 

 

Nie wiem jak się czujesz w pracy z ciałem, ale większość osób co pracuje jako trenerzy też więcej niż lepiej żyją (nie mówiąc o fizjoterapeutach). 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

1. Kurs księgowego - tak, jest taki w ZDZ. W gruncie rzeczy to prosta praca i wprowadzanie danych w komputer

2. Kurs BHP - możesz zostać behapowcem jak jest zapotrzebowanie w jakiejś firmie 

3. Kurs Excel (podstawa i zaawansowany) i masz szybkie wejście do biura i korpo 

4. Branża ubezpieczeniowa / bankowa jako np. doradca klienta. Sami robią szkolenie i masz spoko pracę w klimatyzowanych warunkach z pachnącymi ludźmi, a nie na produkcji w fabryce smrodu.

Łatwo się dostać nawet z samym średnim wykształceniem.

5. Spedycja, łatwo wejść I się nauczyć i kasa niezła może być jak się starasz 

Wszystko to takie masówki, trzymałbym się z dala od tego.

 

@verde zastanów się jakie ludzie/firmy mają problemy pod kątem nisz i w takie zawody celuj. Przejrzyj OLX czy fixly czego ludzie szukają/potrzebują. Wsiądź na rower i patrz co ludzie/pracownicy robią.

Do czego zmierzam? zawodów typu: praca na wysokości, nurek techniczny, itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja propozycja: operator badań nieniszczących. I od razu napiszę że nie mam pojęcia czy się nadajesz do takiej pracy, ale pisałeś że branża dowolna. Nie napiszę też że w dniu ukończenia kursu nagle ktoś zaproponuje Ci pracę. Musisz się trochę zareklamować (Linkedin) i trafić na pracodawcę który faktycznie ma właśnie takie wymagania jak Twoje umiejętności. Przykładowy link: https://is.gliwice.pl/kursy-ndt

Na tym przykładzie chciałem pokazać że im bardziej ogólnodostępny kurs (programowanie, budowlanka), tym łatwiejszy próg wejścia. Przy mniej popularnych kursach obowiązuje już specjalizacja i po takim kursie musisz wiedzieć gdzie aplikować i co chcesz robić bo standardowy pracodawca nie doceni i nie wykorzysta twoich umiejętności.

Sugeruję w pierwszej kolejności ustalić jak bardzo specjalistyczną pracę chcesz wykonywać i pod to dobrać kurs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uciekać ze znienawidzonego etatu na kolejny etat...

 

Chuj z taką praca. Pragnę jednak zauważyć, że jeśli nie możesz znaleźć pracy na etacie/zmienić branżę, to warto samemu zacząć świadczyć usługi.

 

Czy ktos pyta się szefa firmy jakie ma kwalifikacje i jaka szkołę skończył? Nie. Pokaż co potrafisz, pokaż portofilo, robotę która zrobiłeś i dostajesz zlecenie. Bez pierdolenia, użerania się z z pojebanymi szefami i w dodatku za lepsza kasę.

 

Gdzieś tutaj jest wyjście z naszych "zawodowych" problemów. Zmiana z etatu na etat nie przyniesie nic poza straconym czasem, pieniędzmi i toną frustracji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, verde napisał(a):

Na kurs mogę wydać max. 20 tysięcy złotych.

Proszę o niepolecanie kursów spawacza i maszyn budowlanych

Nwm czemu ludzie cisną się na jakieś kursy, nie lepiej czasem nauczyć się czegoś u źródła? 

 

Wpisałeś powyżej dość pokaźną kwotę. Ja na twoim miejscu wydrukowałbym cv (nie ważne że tam nic czasami nie ma), ubrał się schludnie, uśmiech i dobre nastawienie na japę i idziesz do zakładu/korpo/firmy która Ci się najbardziej podoba, mówisz że chciałbyś porozmawiać z kierownikiem zakładu lub nawet z prezesem jeśli firma mniejsza. Przychodzi kolo i wtedy do niego że chcesz pracować przez pół roku za 1500 może to być nawet jakiś staż bo chcesz się nauczyć roboty/nowej dziedziny (6x1500=9000).

Jest BARDZO duża szansa że ktoś przyjmie Cię z otwartymi ramionami. Potem trochę samozaparcia, chęci i już ogarniasz.

Spróbuj serio, u mnie w firmie gdzie pracuję szukają bardzo ogarniętych ludzi a jeszcze jak ktoś sam wykazuje chęć do nauki to już wgl.

 

Nie ma się co bać, ogień i do przodu :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, verde napisał(a):

o niepolecanie kursów spawacza i maszyn budowlanych.

Ma ktoś jakieś pomysły

Generalizując BARDZO ogólnie tendencja jest aby skręcać od tego co się obecnie robi. Czyli spawacz Ci nie grozi.

JEDNAKOŻ nawykowość operatora wózka widłowego nie jest mocno przystająca do czego kolwiek.

Jeżeli masz wyuczone inny zawód to tam próbuj.

Lub po godzinach coś co cię nakręca i są z tego pieniądze.

Inne z dupy pomysły w 98% zawiodą.

Czyli byznes plan: co lubię? co umiem? gdzie dają zarobić? jak pomogę innym?

To ostatnie jest najważniejsze!

Najwięcej chajsu jest w rozwìazywaniu problemów za które ludzie zapłacą.

Bo.....lenistwo, niewiedza itd....wstaw dowolne.

💩

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Bumber napisał(a):

 Pomijam fakt że niektórzy kierowcy to takie brudasy że im szkoda 10 zł na prysznic, ale czasami po prostu nie da się umyć bo jest brudno że strach wchodzić albo inny szofer zostawił po sobie syf i mi to przeszkadzało.

Zawsze pozostaje naczepa. O ile jest na niej miejsce. Dwie butelki z wodą, szampon, deska, bądź rozpórka, nóż, sznurówka (kominiarka opcjonalnie🙂). Gorzej mają kierowcy cystern. 

 

Nieraz jak wychodzisz pod prysznic, to nie wiadomo co tam się działo, jakby egzorcyzmy, bądź zjazd konfederacji.

Edytowane przez vodkas85
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zagęszczenie dobrych rad, że można się pogubić.

I rzeczywiście w każdej coś jest, a że nie da się wybrać wszystkich znów się siedzi w kółku.

Napiszę zasady jakimi ja się kierowałem.

 

1. Każdy znany obcy język to kilogram złota.

Swego czasu na Saksach nie umiałem nic, ale umiałem skontaktować kolegów z Niemcem.

Wystarczyło, żeby zarabiać.

Byłem potrzebny obu stronom.

To jednocześnie powoduje, że nie musisz ograniczać się do pracy w Polsce ani płacić za granicą połowę zarobków innym, tym co umieją mówić jak tambylcy.

 

2. Nie bój się pracy fizycznej.

Ona uczy jak cholera, dużo więcej niż się szlachcie wydaje.

Dobry spawacz zwykle przetrwa 3-4 dyrektorów i wcale mniej od nich nie zarabia.

Z podkreśleniem na dobry a podwójnym na bardzo dobry.

 

3. Dekady temu ktoś mądry potwierdził to co sam uważałem już wtedy.

Bierz się za robotę jakiej inni nie chcą.

Tam nie będziesz miał konkurencji.

 

4. Warte swoją wagę w złocie:

Umiej robić najlepiej coś czego nie umie nikt w zasięgu (przynajmniej) strzału z AK47.

Gdy przyjdzie kłopot i wszyscy inni stwierdzą, że stuknęli głową w sufit swojej wiedzy ty się pojawiasz i rozwiązujesz problem.

Tego nie przebije nic.

 

5. Nie siedź na dupie czekając aż ktoś przyjdzie i zaproponuje ci robotę.

 

 

Coś tam jeszcze miałem, ale takie rady nie mają końca.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jaką fajną stronę z kursami znalazłem. Aż mnie niektóre kuszą :3
https://lublin.studentnews.pl/s/4915/80734-kursy-szkolenia.htm?c2=28294&c4=28277&c5=28256

 

Przeglądałem sobie oferty na olx i tendencja jest odwrotna od tego co było 10, 15 lat temu. Pamiętam jak mój ojczym w 2006-2009 roku zarabiał na budowie w małym mieście powiatowym 900-1100 zł od rana do wieczora. Zaczęła się moda na wyjeżdżanie, fachowcy wyjechali, ceny domów wystrzeliły w górę, tak też i popyt na tych niebojących się pracy fizycznej i krzywych spojrzeń od kobiet gdy jest się w kombinezonie znacznie wzrósł.

Ehh

Edytowane przez Strusprawa1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.