Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.09.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wstyd mi za niektórych co tu piszą. To jest męskie forum, to fakt, co nie zmienia tego, że zachować należy się umieć. Niektórzy chyba sobie tu chcą zrobić poligon do jeżdżenia po kobietach. Sam wątek jest oczywiście głupi, tego nie neguje ale to nie powód by atakować kogoś. No ale internetowe ego podpompowane brawo.
    13 punktów
  2. Niektórym to chyba sprawia przyjemność, żeby tak czasem dopierdolić kobiecie przez internet.
    13 punktów
  3. Może nie związek, ale się od lat przyjaźnię z kobietą, znamy się kupę czasu i gadamy czasami po 8-10 godzin, a jak się spotkamy na żywo to nawet nie śpimy często, bo jest tyle do obgadania. Dalej człowieka nie poznałem. Gadamy o honorze, o zasadzie wzajemności, o dziwnych sytuacjach, ludzkich zachowaniach, o życiu kobiet, mężczyzn, o poszukiwaniu miłości, o niezależności, samotności, hipotetycznych scenariuszach rozwoju życia, splątaniu myślowym, o snach, o własnej poezji, lekturach, pracy, przyjaźni, o tym, co się pamięta, a co nie i dlaczego, o dzieciństwie, o wzorcach pochodzących od rodziców, czy szanuje bardziej ojca, czy matkę, dlaczego ma taki, a nie inny kontakt z innymi osobami, czy żyjemy, czy jesteśmy tylko energią, co jest na końcu wszechświata, czy warto medytować, wspólne sesje medytacyjne i rozmowy po, czy życie na innych planetach przyjmuje formę zgodną z budową planety, diamentowe postacie, jakieś gazowe i tak dalej, tematy życia zawodowego i w chuj innych. Mi się ogólnie gadka nie kończy. Jestem ultra abstrakcyjny i zainteresowany światem. Czytam wszystko, co mi wpadnie w ręce. Analizujemy, dlaczego się lubimy, co zrobimy po śmierci, czy warto się bać śmierci, czy można prawdziwie czuć cokolwiek, czy to jakieś złudzenie, najlepsze sceny z filmu, dlaczego się ze mną przyjaźni i nie ma na takim poziomie koleżanek, że życie jest chujowe momentami, o cierpieniu, o tym, że nasze problemy tak bardzo się nie różnią, tylko nieco inaczej wyglądają pod kątem i tak dalej i tak dalej. Ona mi wszystko mówi i ja jej, co w życiu codziennym i co w głowie aktualnie. Bez wykrętów. Czy boli, czy płakać się chce. To popłaczemy nawet czasami, jak trzeba. Człowiek, z którym najlepiej w życiu się czuję to kobieta z podejściem do honoru i zasady wzajemności, jakiego nie spotkałem u żadnego mężczyzny nawet. A rozmowa się rozwija na zasadzie wzajemnego szacunku i dążenia do poznania drugiego człowieka. Ciągle coś jest za rogiem. Ciągle idziemy i szukamy. Przy ludziach też gadamy szyfrem, skrótowcami dopasowanymi do dziwnych sytuacji. Jako ultra MGTOW sam się sobie dziwię, że mój najlepszy ziomek to kobieta ?
    9 punktów
  4. Jeśli zarabiasz 7 koła ojro, to jest to całkiem niezła pensja w Niemczech. Jeśli zarabiasz tam równowartość 7000 PLN, czyli tak z 1600 ojro, to jest to bardzo słaba pensja, gdy weżmie sie pod uwagę dużo wyższe koszty życia w Niemczech. Poza tym oszukiwanie pracodawcy nie najlepiej świadczy o pracobiorcy, albowiem prawdziwe jest twierdzenie: "Pokaż mi jak pracujesz, a powiem ci kim jesteś." Praca polegająca na nicnierobieniu jest taktyką samobójczą. Po prostu taka robota nie rozwija, nie zdobywamy nowych umiejętności i niczego się nie uczymy. A to powoduje, że przy takim podejściu do końca życia będziesz wykonywał tylko najprostsze prace za niewielkie pieniądze.
    8 punktów
  5. Miałem na myśli, że niektórzy lubią atakować za samą płeć. Nadarzyła się okazja to jedziemy.
    7 punktów
  6. Dla mnie rozmowa to podstawa. Wieczorem siadam z mężem - kiedy dzieciaki już śpią i rozmawiamy. On jest zawziętym piłsudczykiem, ja jestem za pracą u postaw, potrzebą tworzenia republiki, edukowania, uświadamiania i podnoszenia do wolności społeczeństwa - czyli endeckie podejście. Uważam, że szkodliwy jest mit, jako że musi zawsze przyjść ktoś, złapać społeczeństwo za pysk i wprowadzić samodzierżawie, bo my w swojej masie jesteśmy niezdolni do jakiegoś sensownego zorganizowania się. Lubię racjonalne podejście, żałuję, że w Polsce nie są tworzone instytuty geopolityczne, tylko króluje podejście "ja z synowcem na czele i jakoś to będzie". Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie ma rozważań nad polskimi błędami w czasie wojen, ale takich chłodnych, merytorycznych, nie "palikociarskich"i szydzących, tylko zwykłej analizy w celu uniknięcia powielania błędów. Ja w jakiś sposób doceniam rolę kościoła, mój mąż mówi "tak jak kiedyś ludzie chcieli dożyć wolnej Polski, ja chcę dożyć rozwiązania konkordatu". Zawsze jak gdzieś jeździmy, sprawdzamy wszystkie okoliczne muzea, ruiny zamków, stare bunkry. Mój mąż lubi mnie prowokować do myślenia. Ostatnio mówię, że postawa chrześcijan była nierozsądna, bo najważniejsze dla narodu, czy jakiejś grupy powinno być biologiczne przetrwanie, zachowanie tkanki ludzkiej, a ci nie chcieli pluć na krzyżyk i dali się mordować. I dodaję, "gdyby mi ktoś powiedział, że zabije mi dziecko, jak nie napluję na krzyżyk, to bym tak pluła aż bym się krztusiła. Przecież to idiotyczne dać kogoś zabić, kto jest "tu i teraz" dla satysfakcji albo jej braku jakiegoś szantażysty, który w ogóle ma ten krzyżyk w pogardzie". A mój mąż "a jakby ci powiedział, napluj na krzyżyk, bo zabiorę ci jedno mieszkanie?".... I doszłam do wniosku, że praktycznie naplułabym na krzyżyk nawet jakby miał mi zabrać 100 zł, bo to jest żerowanie na naiwności ludzi i ich rozgrywanie poprzez szantaż religijny. I dużo innych. Rozmawiamy o różnych systemach prawnych, zagrożeniach w cyberprzestrzeni, zasadności tradycyjnych wojen międzypaństwowych. Ostatnio robiliśmy instalacje elektryczną i zdałam sobie sprawę, że ja tak naprawdę nie wiem jak działa ten prąd - ten przepływ, jak to się dzieje już na poziomie elektronów. I zaczęłam czytać fajne stronki o tym. Też rozmawiamy o tym, czy będzie w przyszłości internet rzeczy. Już teraz lodówka może być podłączona ze smartwatchem, a ten z telefonem i czy przyjdzie moment, że rzeczy zaczną się porozumiewać ze sobą bez udziału człowieka. Gdzie pan stanie się sługą. I mnóstwo innych. Praktycznie wszystko mamy rozkminione i ciągle mało. Z moim mężem mogłabym tak siedzieć całymi dniami i rozmawiać. I niewiele więcej mi w życiu trzeba. Dlatego trochę mam problem w relacji z teściową, często podnosi mi ciśnienie - bo ja lubię długie, konkretne rozmowy, lubię być sprowokowana do wydawania swojej opinii, często wbijam kij w mrowisko. Natomiast kobiety, co do zasady lubią rozmawiać o innych ludziach, jak powinni żyć, co powinni robić, jak to inne kobiety źle wychowują dzieci itd. Ja nienawidzę takiego wścibstwa i narzucania innym swojego stylu życia. Jeżeli jestem zadowolony ze swojego życia, to nie mam potrzeby pouczania innych. To jest takie fałszywe w kobietach. Mnie to strasznie denerwuje. Nie lubię skupiania się tylko na innych. Nie lubię oglądać olimpiady, czy koncertu z innymi kobietami, bo tylko krytykują ubiór, sukienki, figurę. Jak moja teściowa mówi "o boże, jak ta edyta górniak jest ponaciągana, jak ona się zestarzała", to nie wytrzymuję i mówię "dobrze, że mama młodnieje". I jest zgrzyt. Po prostu nie potrafię się powstrzymać
    7 punktów
  7. Dzisiaj jadę do pracy fizycznej, w której dorabiam sobie w weekendy. Zamiast zrobić sobie jak zwykle byle co do jedzenia stwierdziłam, że muszę się najeść by mieć siłę do pracy, robię więc jajecznicę. W związku z tym przy śniadanku przyszły przemyślenia.. Cała społeczna patologia powstaje w momencie, gdy ludzie tworzą jakieś gówno prace. Wówczas zamiast pracować normalnie max. 8 godzin, to potrafią w takim gównie siedzieć i po 10-14h, bo praca jest w miarę lekka więc wysiedzą, a janusze się cieszą. Potrafią jeść byle co, bo i tak nie potrzebują siły, stąd tworzą się niezdrowe diety. W takiej pracy zapewne ogląda się i czyta jakieś bzdety na necie. Zamiast pracy są pogaduszki, romanse i podjebywanie się w pracy zamiast wspieranie (jak jest faktycznie ciężko to dopiero ludzie się wspierają). Normalne prace regulują życie ludzi, a gówno prace tworzą wszelką patologię. Jedyny sposób na zniszczenie wielu patologii i uzdrowienie społeczeństwa w skali makro to zmniejszanie liczby gówno prac i bezrobocia. Umniejszanie robolom nie ma specjalnie sensu, gdyż jedyne prace które się liczą to fizyczna i prawdziwa umysłowa (raz robiłam projekt gdzie faktycznie trzeba było pracować umysłowo a nie odbębnić swoje w gówno pracy biurowej, z wysiłku potrzebowałam dużo snu i tam żadne 10-14h by nie przeszło). Promowanie zdrowego trybu życiu nie ma najmniejszego sensu, gdyż w normalnej pracy wszystko się reguluje samo. Dziękuję za uwagę! Jednak to Konon byłby najlepszym politykiem, bo zlikwidowałby wszystkie gówno prace.
    6 punktów
  8. Zagadnienie, na które nie znałem nigdy określenia, ale gdzieś sam je dostrzegałem i opisywałem kilkukrotnie na forum. Odbiło się to bez echa, bo też nie pisałem tego z jakimś wielkim przekonaniem, wydawało mi się, że to tylko jakieś moje majaki, coś, co chyba tylko ja widzę. Ale... Ostatnio przypadkiem trafiłem na wywiad, gdzie takie zachowanie zostało opisane i miałby by być za nie odpowiedzialne własnie "neurony lustrzane". Zjawisko polega mniej więcej na tym, że powielamy zachowania, które przypadają nam do gustu. Kopiujemy ton głosy, sposób bycia, gesty, styl osób, które nam imponują, lub które są dla nas autorytetem. Najczęściej to wszystko działa podświadomie, samo kopiowanie, ale... będąc tego świadomym, możemy zmieniać środowisko, które będzie kopiowane, gdzie nasz mózg będzie sam sobie wybierał zachowania, które będą według niego dla nas najbardziej korzystne, w myśl zasady: z kim się zadajesz, takim się stajesz. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, wgłębiając się np w jakieś pesymistycznie nastawione do świata środowisko, będziemy kopiować i tłumaczyć sobie wszystko według danego nurtu. Jeśli dla nas autorytetem jest np, Jordan Peterson, to nasz temperament, ton głosu, gestykulacja i wiele innych czynników, będzie coraz bardziej podobne do jego osoby, będzie się to działo bez naszej woli/podświadomie. Jeśli naszym autorytetem, osobą w którą jesteśmy wpatrzeni/zafascynowani będą jacyś komicy, to też taki tryb życia i taki sam stosunek do niego będziemy przejawiać. Kończąc: Nie zamykajmy się na świat, próbujmy codziennie doświadczać czegoś nowego, nie ograniczać się w naszych poglądach, zacznijmy szukać różnch perspektyw. Stagnacja i rutyna jest naszym wrogiem w stawaniu się lepszymi/ciekawszymi/bardziej wartościowymi ludźmi. Idźmy w świat i nasz "filtr", sam sobie doskonale poradzi z tym, co dla nas dobre, a co złe. Nie każdy trafi w miejsca, lub będzie miał szanse trafić na ludzi, bodźce, tematy i aktywności, które są najbliższe jego sercu, ale nie robiąc nic i zamykając się w naszej "bezpiecznej" strefie komfortu, ryzykujemy, że życie będzie nam "przeciekać" przez palce.
    6 punktów
  9. Panie na tym forum paradoksalnie mniej plują jadem i noszą w sobie mniej bólów dupy od niektórych użytkowników. Choć mówi się tutaj, że jest odwrotnie.
    6 punktów
  10. 6 punktów
  11. Katastrofa intelektualna, bynajmniej nie wnioski @Bruxa bo to nie ma nic do rzeczy, tylko kultura i poziom wypowiedzi plus Arch udające alfę. Bardzo żałosny obraz dla forum i nie bo @Bruxa ma "ciekawe" przemyślenia tylko ten poziom wypowiedzi jest dla mnie rynsztokiem, plus poglądy, że "się jebie" pracodawcę, ale oczywiście nic by się nie stało gdyby on nim był i "jebał" innych i wyjebka pracodawcy ale gdyby nie ten pracodawca to by nie było czemu robić "wyjebki". Po prostu żenua w chuj.
    6 punktów
  12. Widzę, że co najmniej dwa dni było pite i to ostro. ? O czym Ty w ogóle mówisz kobito?
    6 punktów
  13. @Hippie Tak widzę, na tym forum tych infjów. ? "Change my mind"
    5 punktów
  14. Kobieta bluszcz sumując. Ja zrobiłbym wieczór i noc pożegnalną, czyli szarpnął się: kolacja, szampan, świece, muzyka itd. Konkretnie ją wydupczył a na koniec powiedział jedno słowo. Koniec tematu.
    5 punktów
  15. @Imbryk, ja to widzę tak. W związku często wchodzi się z dwóch przyczyn: 1. Gdy fantastyczne chędożenie ma przełożyć się na udane życie, jedność umysłów i szczęśliwą przyszłość. 2. Gdy jedność umysłów ma przełożyć się na fantastyczne chędożenie, udane życie i szczęśliwą przyszłość. : ) Oba warianty mają duży aspekt niepewności, chociaż pierwszy jednak uznaję za o wiele bardziej ryzykowny.
    5 punktów
  16. Zauważcie, ze jest kilka odmian prostytucji. 'Ulicznica"- tirówka, która zazwyczaj daje każdemu. W mieszkaniu, gdzie już zastrzega sobie wybór np trzeźwość klienta i nie po dragach. Cichodajka. Tzw "escort", czyli wyższa półka. Sponsoring, gdzie umawia się z 1 lub kilkoma na dłuższy układ. Małżeństwo, gdzie umawia się na dawanie jednemu.
    5 punktów
  17. Ciekawe spojrzenia na ten temat. Zawsze czytałam o nim w kontekście kopiowania danych zachowań w celach manipulacyjno-reprodukcyjnych, a tutaj znacznie bardziej świadome podejście. Warto otaczać się ludźmi, ktorzy nam czymś imponują, nasz mózg sam zaimplementuje część porządanych zachowań. Ma mądra życiowo babcia zawsze powtarzała 'lepiej być najgorszą wśród najlepszych niż najlepszą wśród najgorszych'. Zdanie bardzo proste, ale nie zawsze takie oczywiste. Ma to sens i w kontekście neuronów lustrzanych. Otaczajmy się pozytywnymi, ambitnymi, dobrymi ludźmi, a sami będziemy się tacy stawać przy dobrych chęciach oraz oczywiście działaniach.
    4 punkty
  18. + Tak, niektórzy faceci na forum lubią jeździć po kobietach za samą płeć. Niby mają jakiś powód, ale to jest tylko pretekst, facetów nie atakują tak samo zajadle. BTW Niezłe jest też zarzucanie kobietom "kobiecych manipulacji" czy "kobiecego braku logiki", gdy odpyskowują na powyższe. Jedna sprawa, że ideologia Red Pill sprzyja niechęci do kobiet. Druga sprawa, że z racji swojego charakteru, Red Pill przyciąga do siebie najczęściej facetów którym nie wychodzi z kobietami. Jeżeli komuś kobiety kojarzą się głównie z odrzuceniem czy złym traktowaniem, to łatwo o niechęć do nich. Brutalna prawda jest taka, że Red Pill przyciąga wielu frustratów i wykolejeńców. Dla mnie osobiście to jest jedna ze spraw obniżających moje zaufanie i sympatię do władz forum. Ewidentnie napisałeś o realnym problemie, ban za to jest czymś skandalicznym. Nie "paradoksalnie" - tak naprawdę to jest całkowicie logiczne. Wielu facetów na forum ma zabarwienie Red Pillowe, z czego część wykazuje często spotykany w Red Pill ból dupy i jad względem kobiet. U kobiet na forum tego nie ma, więc statystycznie wypadają lepiej. Super, że to forum istnieje, bo dzięki temu jest miejsce, gdzie mogą się wygadać nieszczęśliwi, skrzywdzeni faceci. Dowiedzieć się, że nie są jedyni i że mainstreamowa wizja szczęśliwej miłości i małżeństwa to toksyczne kłamstwo. Są tutaj wolni od propagandy i docinków ze strony nie tylko kobiet, ale i białorycerzy. Niestety skutkiem ubocznym takiej charakterystyki forum jest obecność ponadprzeciętnie dużej ilości frustratów z bólem dupy i niechęcią do kobiet. Nieszczęśliwy, skrzywdzony przez kobiety facet jest ofiarą i należy mu współczuć/pomóc, ale to nie znaczy, że jest wzorem obiektywności i zdrowia emocjonalnego - raczej dokładnie odwrotnie.
    4 punkty
  19. Czy tylko ja nie rozumiem o co chodzi w tym temacie ? Jakie to są te guano prace, które trzeba zlikwidować ?
    4 punkty
  20. Za tego "polaczka" to Ty powinnaś polecieć na księżyc, może tam tyrka będzie lżejsza.
    4 punkty
  21. @Bruxa sprawdź kanał @absolutarianin na yt. Może być ciekawym uzupełnieniem Twoich przemyśleń, które jak najbardziej mają sens. Tutaj niestety spodziewaj się karawany ujadających psów, co zresztą już nastąpiło. Szkoda energii na wdawanie się z nimi w dyskusję. Pozdrawiam, spokojnej niedzieli
    4 punkty
  22. Prostytucja w dziejach świata bardzo często spełniała role pożyteczną i niezbędną w społeczeństwie i nadal tą role wypełnia. Podczas prowadzonych wojen markietanki i prostytutki nie dosyć że pozwalały żołnierzom odreagować to jeszcze wymiernie przyczyniały się do ograniczenia gwałtów na ludności cywilnej. Tak samo działało to w wielkich miastach portowych, marynarze po zajściu na ląd mogli skorzystać z usług tych Pań nie nękając przy tym mieszkańców miasta.
    4 punkty
  23. Wittchen - moim zdaniem ma tylko dobry marketing i może kroje. Butów nie miałem. Portfel i torba raczej nie powalają jakością, w szczególności jak porównasz cenę. Moim zdaniem Wojas ba bardzo dobre jakościowo buty. Trochę wyżej niż twój budżet. Za to spodnie ok. 100 zł powinieneś bez problemu kupić w TKMaxx (buty też często mają fajne, akurat nie Wojasa nie widziałem, ale sporo innych marek). O spodniach na blogu mrvintage, jest moim zdaniem super artykuł: https://mrvintage.pl/2020/01/igly-stogu-siana-czyli-jakich-marek-warto-szukac-tk-maxx.html ps. Warto znaleźć krawca, który skróci, podszyje itp. ubrania idealnie na twój rozmiar. Zupełnie inaczej wyglądają, czasami centymetr lub dwa robią kolosalną różnicę. Tak jak masz swojego dentystę czy fryzjera, warto mieć też krawca/krawcową. W dłuższej perspektywie to też oszczędność pieniędzy.
    3 punkty
  24. Co raz więcej mężczyzn zaczyna stawiać warunki, ale to jest nadal niewielki procent całej męskiej populacji. Kobieta na tinderze bez opisu i zdjęcia profilowego zbierze w pierwszą godzinę po rejestracji ponad 100 lajków. Mam sąsiadkę samotna matka 30+, a co tydzień widzę ją na spacerze z innym orbiterem. Śmiać mi się chce jak Ci faceci próbują się pokazać z dobrej strony, bawiąc się z jej z dzieckiem, pucują się i starają jakby byli na jakiejś rozmowie kwalifikacyjnej. Zamiast cieszyć się brakiem zobowiązań i perspektywami to Ci frajerzy(bo inaczej ich nie nazwę) wolą marnować swój weekend bawiąc się z czyimś gówniakiem na placu zabaw. Swoją drogą znam tą sąsiadkę i wiem, że jak któregoś z nich usidli to litości wobec takiego frajera mieć nie będzie. Mój znajomy wykańczał jej mieszkanie, był dla niej miły a ona próbowała zrobić z niego pieska na posyłki - poza pracami remontowymi to chciała żeby jej naprawiał samochód, zajmował się jej dzieckiem jak ona była w odwiedzinach u rodziców etc - a to był tylko kolega robiący wykończenie więc pomyślcie sobie jak będzie eksploatować potencjalnego partnera. Swoją drogą wyobrażacie sobie jaka bezczelność? Prosić żonatego i dzieciatego faceta, żeby zajął się jej córką bo ona jedzie do swoich starych! Jego żona się wreszcie wkurwiła i przerwała tą znajomość.
    3 punkty
  25. Kolego @Tomek9494 witaj na planecie małp. W przedstawianym przez Ciebie problemie jest pewna niespójność. Z jednej strony piszesz, że Twoja grupa znajomych to "normalni" ludzie, a z drugiej strony tworzysz scenariusz w którym przy najmniejszej konfrontacji zostałbyś pobity z trwałym uszczerbkiem zdrowia i kończąc w szpitalu przez swojego kolegę. Myślę, że za bardzo wyolbrzymiasz siłę tego kolegi i skutki konfrontacji, albo Twoi koledzy raczej nie są "normalni"?. Przytoczę Ci historie z mojego dzieciństwa/młodości analogiczne do Twojej. W podstawówce byłem jednym z najlepszych uczniów jeśli chodzi o wyniki w nauce, ale słabo grałem w piłkę. Jak byłem traktowany przez kolegów z klasy raczej nie muszę opowiadać. Ratowało mnie to, że byłem ze 100 razy inteligentniejszy od tych wszystkich dresiarzy i kretynów razem wziętych. Warto było się ze mną kolegować ze względu na pomoc w nauce, dlatego nie musiałem się bić. Oprócz wyzwisk czy szykan i paru większych konfliktów z dzieciakami z patologicznych rodzin problemów nie miałem. Kiedy ktoś poza szkołą mnie zaczepiał pytałem się rodziców co robić. Zawsze dostawałem odpowiedź: zostaw to, to najlepiej zignorować. Po latach uważam, że to był największy błąd wychowawczy. Mimo, że nic mi się wtedy nie stało, to moje tchórzliwe reakcje wciąż pamiętam i po prostu wstydzę się tego sam przed sobą mimo, że minęło już tyle czasu. W gimnazjum musiałem już radzić sobie sam. Pamiętam jak jeden klasowy cwaniak zaczął mnie wyzywać, pykać ołówkiem w głowę itp. Pomimo tego, że nie byłem ani silny, ani nie umiałem się bić wyciągnąłem najgrubszą książkę z plecaka i z całej siły walnąłem w jego głowę. Myślałem oczywiście, że będzie regularna wymiana ciosów i bójka. Jak się jednak okazało klasowy cwaniak nie odezwał się już więcej ani razu, całkowita konsternacja. Miałem spokój przez całe gimnazjum, żadnych bójek i konfliktów. Z kolei inny kolega z klasy, który nie reagował na samym początku został doprowadzony do statusu froterki podłogowej w ciągu tych 3 lat. Nie było dnia, żeby nie był gnębiony i poniżany, mimo, że obiektywnie nie było ŻADNYCH powodów do takiego traktowania. W tamtym okresie do mojej miejscowości przyjeżdżał pewien kolega na wakacje. Od znajomych dowiedział się, że w ogóle nie umiem się bić. Oczywiście zaczęło się testowanie granicy. Żarty, żarciki, nie jestem przewrażliwiony na swoim punkcie, więc nie reagowałem. Myślisz, że przestał? Granica przesuwana dalej. W końcu zaczął mi przypalać zapalniczką włosy. Tym razem już zareagowałem jak mężczyzna. Prawy sierp lub prawy prosty (nie umiałem wyprowadzać wtedy ciosów) na szczękę. Myślałem, że będzie z tego ostra bójka. Zamiast pięści lecących w moim kierunku zobaczyłem jednak tylko szkliste oczy, a zamiast kolejnych żartów słyszałem tylko grobową ciszę. Skończyło się jak nożem uciął. Zawsze będziesz testowany przez innych ludzi. Nie musisz być mistrzem świata w boksie, żeby stawiać granice i być traktowanym tak jak sam tego chcesz. Nikt nie ma prawa Cię poniżać. Piszesz, że nie masz tyle siły, żeby się konfrontować fizycznie, a czy masz już plan jak zdobyć tą siłę? Siniaki się zagoją, kości się zrosną, ale wewnętrzny ból zostanie na zawsze.
    3 punkty
  26. @predator08 aaaaa zapomniałbym jeśli to jakiś Twój dobry kolega to poproś go tylko, żeby zachował s wiadomości z których wynika, że to ona Cię obraża. Prawdopodobnie takich wiadomości inni Twoi znajomi mają więcej to się w razie "wu" może przydać(chociaż nie sądzę) I taka mała rada zbieraj sobie na wszelki wypadek alibi, gdyby panna okazała się nierównoważnona i Cię później próbowała o coś oskarżyc. Idziesz do kina to zachowuj bilet, idziesz do sklepu na większe zakupy to bierz dowód zakupu tak, żeby była widoczna data i godzina. Tak na wszelki wypadek jakby chciała zrobić z Ciebie stalkera, który ją śledzi całymi dniami. Aaaai broń boże się nigdy z nią nie kontaktuj a jak ona będzie próbowała to wszystkie wiadomości zachowuj. W każdym razie, Twoje zachowanie można rozpatrywać tylko w kategoriach kultury osobistej albo jej braku.
    3 punkty
  27. Ja często sobie żartowałam, gdy ktoś ziewał i mnie "zaraził" tym mówiąc " nie pobudzaj moich komórek lustrzanych!" albo coś w ten deseń. Ano niesamowite jest to, jak człowiek łatwo adaptuje się do danego środowiska. Widzę to po sobie. Będąc z moim byłym tyle lat, dużo zachowań podłapałam od niego. Łatwo można zatracić przez to swoją własną tożsamość. Dlatego warto szukać zawsze towarzystwa ,które jest pozytywne, motywuje do działania i inspiruje. Bardzo miło tym samym wspominam moje lata licealne, gdzie obracałam się w towarzystwie harcerzy. Niestety gorzej, jak ludzie na siłę karmią się przykrościami i jest to ich sposób na życie. ich neurony lustrzane będą ukierunkowane na negatywne aspekty. Dla takich ludzi nie ma ratunku niestety... Mało kto jest świadomy tego mechanizmu na takim etapie. @prod1gybmx Bardzo ciekawy wątek. Dziękuję. Jest jeszcze nadzieja na podwyższenie poziomu tego forum. :P
    3 punkty
  28. Jeśli sytuacja wygląda rzeczywiście tak jak ją przedstawiłes to Twój czyn nie wyczerpuje znamion żadnego przestępstwa. Masz screeny? to świetnie! Nie masz? Nic się nie dzieje! Ewentualny stalking musieliby Ci udowodnić - kilka wiadomości to jeszcze nie jest uporczywosc. Zadbaj przede wszystkim o swoją higienę psychiczną a numer tej kobiety zablokuj. Zablokuj ją też na wszystkich portalach społecznościowych, jeśli masz taką możliwość to nie wchodź też w żadne dyskusje z waszymi wspólnymi znajomymi a jeśli już to wszystko archiwizuj. Nie przepraszaj jej też bo nie masz powodów, ona nie istnieje. W tym przypadku ciężar dowodowy spoczywa na niej więc nawet nie przejmuj się tym usuniętym kontem. Nawet, gdyby jakimś cudem trafiło to na wokande (widziałem kilka razy takie gowniane sprawy) to sąd upierdoli to na pierwszej rozprawie. Student pierwszego roku prawa by Cię z tego wyciągnął.
    3 punkty
  29. Popełniłeś błąd pisząc przeprosiny. Jeżeli nie przyszło Ci żadne pismo z sądu to miej to w dupie. Po za tym faktycznie jak pisze kolega wyżej, jeden SMS tego typu nie spowodował by przyjazdu policji, chyba, że ma "plecy".
    3 punkty
  30. A co my twoja mama? Chcesz zrzucić odpowiedzialność za to jaką jesteś osobą i jak się dałeś szmacić jakimś randomom z internetu? Chyba nie tędy droga, twoje życie, twoje wybory, a pytanie sformuowales tak, żeby każdy przytaknął żebyś nic nie robił, bo nikt nie wezmie za Cb tej odpowiedzialności, po czym zracjonalizujesz sobie w głowie swoją pozycję i to, że nic w tym kierunku nie zrobisz. Lepiej bądź taki wygadany w swojej ekipie, zobaczymy co tam wymodzisz, ale ładna próba wzbudzenia poczucia winy w nas, za Twoje pizdeuszostwo. PS: Rad otrzymałeś multum. Twoja sprawa co z tym zrobisz, ale nie zrzucaj na nikogo odpowiedzialności za twój stan wśród ludzi.
    3 punkty
  31. Ja czekam czasu, gdzie nie będzie już "jestem z Czech", i "jestem z Indii" - tylko "pracuję w Pepsi", "pracuję w Shellu". Nie będzie państw, będą korporacje, które na tę chwilę mają większy budżet niż poszczególne państwa. I żeby zawierać małżeństwo pomiędzy korporacjami to trzeba będzie prosić jakiegoś Rotschielda o zgodę. W domu będzie szykanowana team leaderka z Coca-Coli, która wdała się w mezalians, bo wozi się z chłopakiem z Philipa Morrisa. A największą hipergamią będzie dobrać się do PM z Googla. Taka moja wizja
    3 punkty
  32. @Cagliostro Polactwo i chamstwo ładnie z Ciebie wyszło. Zgłaszam.
    3 punkty
  33. ASBIRO to nie studia. Tzn. tak mają formalną szkołę, zarejestrowaną uczelnię z rektorem itp, ale ich koncepcja jest kompletnie inna od akademickiej. Akademicka jest tylko forma, aby wpasowała się w główny nurt i była zatwierdzona przez ministerstwo. Ja polecam to środowisko, nawet na jakieś luźne kursy czy obejrzeć jutuby, niekoniecznie iść do nich na jakiś długi program. Głównie z powodu dużej liczby praktyków i nabytych przy tym kontaktów, setek różnych punktów widzenia, nieformalnych spotkań przy ogniskach itp. Zajebiści praktycy. No to ASBIRO jest jak znalazł Zainteresuj się też stowarzyszeniami inwestorów, myślę że bycie w takiej społeczności to lepsze niż studia. Choć oczywiście, aby otrzymać licencję rzeczoznawcy musisz mieć odpowiedni, państwowy dyplom i egzamin. Zależy od Twojego celu, ale studia same w sobie bywają często stratą wielu miesięcy czy lat.
    3 punkty
  34. @Templariusz tylko częściowo się zgodzę. Dopierdalają im tam gówno teorią, źle przygotowany plan, znałem sporo osób z medycyny kiedyś to mówili, że siedzą ciągle nad jakimś nieprzydatnym w praktyce gównem. Może to nie jest do końca prawda, nie wiem, ale znając system studiowania w tym gówno kraju to prawie mam przekonanie graniczące z pewnością. Trader 21 i Inteligenty Inwestor to lepszy materiał niż na wszystkich studiach ekonomicznych razem wziętych. Wystarczy ta książka na całe życie inwestora w sumie ?
    3 punkty
  35. @Lucjusz Musiałbyś najpierw zdefiniować moralność bo ona nie jest identyczna dla wszystkich. Spojrzenie na prostytucje jako zjawisko poprzez pryzmat moralności jest imo mocno karkołomne. Prostytucja istnieje czyli zaspakaja jakieś potrzeby, jak każda transakcja może ona być skrajnie różna. Ponieważ jest nielegalna wiadomo kto kręci businessem i to rodzi pole do nadużyć i krzywdzenia ludzi zarówno kobiet jak i mężczyzn.
    3 punkty
  36. W pracy zawsze takie rzeczy wyjaśniałem, jak najszybciej. Idziesz i mówisz, że chciałbyś porozmawiać na osobności. Jest taka i taka sytuacja. Czy Pan preferuje kontakt nieformalny, czy formalny, bo mamy od pewnego czasu różnicę w podejściu. Nic o twoich wątpliwościach, strachu, czy innym pierdoleniu. Proste postawienie podstawowego problemu. Otrzymujesz odpowiedź i postępujesz, jak wskazano. Jeżeli to nie poskutkuje to masz do czynienia z jakimś tłukiem i nie należy się przejmować, ani pracą, ani człowiekiem, tylko szukać dalej drogi zawodowej. I kto kurwa mówi o kwasach, o dziwnych reakcjach, wahaniu. To nie jest żaden kurwa konflikt, tylko cywilizowana wymiana informacji. To się nazywa asertywna komunikacja i dojście do sedna bez ideologicznych bzdur. Proste pytanie, prosta odpowiedź, bez pierdolenia. I co tu znosić kurwa xD Nieporozumienia w robocie to chleb powszedni, a niektórzy pracownicy-niewolnicy całe życie morda na kłódkę i strach w oczy, jak jelenie przed upolowaniem. Trochę przyznam ręce załamuję. Widzę to tak. U siebie mam klientów, z niektórymi jestem na ty, z innymi na pan. Dla tych bardziej osobistych się staram w 100%, dla panów i formalnych tak przyznam szczerze, bo jesteś do odstrzału w każdej chwili de facto. Tak się wyczuwa różnice w prowadzeniu biznesu, kto cię docenia. Tak to widzę po wielu latach życia zawodowego, mniej więcej. Ten, co na ty to traktuje cię, jak człowieka i do tego trzeba zmierzać priorytetowo.
    3 punkty
  37. Widzicie, jak murzyn jest głodny to nie ma problemu. Wyrwie wam sztachety z płotu, złapie kota i już ma pokarm...
    3 punkty
  38. Wersja light: Złóż pozew o obniżenie alimentów do 600 PLN, motywuj kryzysem covidowym. Znajdź na nią wszystkie możliwe brudy, zniszcz ją społecznie, zawodowo, finansowo, może nawet wsadź do więzienia (jeśli taka opcja istnieje). Wersja hard: 1 Sprzedaj wszystko co masz i wytransferuj z kraju środki am gdzie łapki jej adwokata nie sięgnął. 2 Jak poradziłeś sobie w Polsce z prowadzeniem biznesu, poradzisz sobie gdzie indziej. Zmykaj do kraju, który nie realizuje wyroków polskich sądów w zakresie alimentacji. Nie sugeruję, żebyś przestał płacić na własne dziecko, a jedynie żebyś nie miał tego przymusu, sam uznasz jaka kwota jest rozsądna i sam ją wyślesz. Wiem, że to całkowite przemodelowanie życia, ale i tak lepsza niż się szarpać w sądzie latami, a gwarantuję ci że to co masz teraz to jeszcze nie koniec.
    3 punkty
  39. Jakbym czytał historie niektórych swoich kolegów, a wy dalej rozpraszacze w stylu -czad nie czad, marksizm kulturowy, czy 30 to już babcia. Pisz proszę dalej @Maniek jak to się rozwinie. Życzę dużo siły i zdrowia.
    3 punkty
  40. Moje znalezisko sprzed kilkunastu miesięcy. Szczera od początku. Chyba to dobrze?
    3 punkty
  41. Jest taki żart o ewolucji konwersacji w dłuższych związkach, pokazany na przykładzie sms. Gdzie początkowo para odbywa niekończące się dialogi, później zaś wymiana ich myśli sprowadza się do komunikatów "kup ziemniaki". Przyznam, że temat ciekawi mnie, bo jestem introwertykiem. I poza wymianą plot, tzw."meaningful conversations", są dla mnie bardzo ważnym czynnikiem jeśli chodzi o chęć kontynuacji relacji z daną osobą. W sensie, nie widzę sensu pozostawania w niej, w momencie gdy notorycznie rozmowy w dłuższym czasie zaczynają ograniczać się do wymiany informacji, co u kogo, plotek i pomimo wysiłku, nie ma możliwości wymiany myśli światopoglądowych, albo osoba nie reaguje na rozmowy związane z poznawaniem jej głębiej. I przyznam, że jeśli patrzę na kogoś z zazdrością, to na pary które po latach wspólnego życia wręcz uwielbiają ze sobą rozmawiać. Jestem ciekawa Waszych przemyśleń i doświadczeń. Czy w Waszych dłuższych relacjach pomimo iż wyszły już poza czas fascynującego poznawania się i napędzanego chemią chłonięcia z ciekawością drugiej osoby, jest nadal miejsce na aktywną wymianę światopoglądu, rozmowy wychodzą poza zakres szablonowych tematów i nie jest to jedynie wymiana bieżących informacji? Czy na bieżąco próbujecie się poznawać i aktualizować wiedzę o życiu emocjonalnym partnera (w sensie ju noł, marzenia, przeszłość)? Dyskutujecie o swoich pasjach? Czy uważacie swoje drugie połówki za dobrych rozmówców? Jeśli ktoś ma ochotę się wypowiedzieć, to z chęcią posłucham
    2 punkty
  42. Nie urealniam tego niku. Tzn po prostu nie ma szans się ze mną spotkać w rzeczywistości. To moje ciemne alterego ;D nie chce by ujrzało światło dzienne;)
    2 punkty
  43. Według mnie rozpierdal'a układ nagrody tą dopaminą którą praktycznie możemy sb strzelić kiedy tylko chcemy, to jak narkotyk Bracie, sam osobiście bardzo teraz to widzę po 18 dniach na czysto
    2 punkty
  44. Mogą Ci chuja zrobić. Nie kontaktuj się już z ex. Zamknij ten temat.
    2 punkty
  45. Dzisiaj patologia często gęsto paraduje w najdroższych garniturach i wozi się ekstra furami. Pracowałem w hotelu, a na rozmowy przy recepcji uszy mi więdły.Ja się z @Bruxa zgadzam w pełnej rozciągłości. Dzisiaj ludziom się w dupach przewraca od tych prac biurowych. Mam podobne przemyślenia co ona. Wczoraj pospacerowałem wieczorem po moim miasteczku gdzie zaczyna sie zagnieżdżać element napływowy z sąsiedniego przylegającego dużego miasta. Pooglądałem sobie świeżo wybudowane rzędy takich samych mieszkań które pokupowali na kredytza prace w korpo. Chyba czas uciekać na wschód bo gdzie wchodzi ta nowoczesność tam ginie spokój, autentycznośc i realne wartości.
    2 punkty
  46. Myślisz, że Pani będzie miała jakieś sentymenty jak pojawi się inny facet, który sfinansuje jej lepsze atrakcje?
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.