Skocz do zawartości

Nie chce byc kobietą.


Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, deomi napisał:

Szatanku ale jakie to ma przełożenie na moje realne życie

Deomi.

Dobra to inaczej.

Jakie facet ma takie świetne cechy, ktore jak uważasz ty ich nie masz i Ciebie ograniczają.

8 minut temu, deomi napisał:

Wymieniłeś cechy które Tobie się podobają w kobietach lub których się w kobietach obawiasz

To nie tak.

Wymieniłem te pierwsze co mi przyszły na myśl.

9 minut temu, deomi napisał:

Ale to mnie nie czyni szczęśliwszą.

Skąd pogląd, że bycie facetem uczyniłoby Cie szczęśliwszą?

My nawet orgazmy mamy słabsze i tylko jeden, dodatkowo jest on wyczerpujący.

 

Deomi szukasz szczęścia jak byk w rzeczach zewnętrznych, widać to jak na papierze.

10 minut temu, deomi napisał:

Jedyne szczęście dają pozytywne relacje międzyludzkie.

To Cie okłamał.

Chociażby negatywne relacje, dają również szczęście :) 

 

12 minut temu, deomi napisał:

Bazujesz na idealnym życiu kobiet, ale tych atrakcyjnych do 25 czy 30 rz

Akurat bazowalem na nie idealnym życiu. W idealnym życiu kobiet to przed 20 rokiem życia może do max 22. Sprawy zewnętrzne bym miał dopięte na ostatni guzik (zależy czy chcialbym dzieci, to wtedy fakt dłużej)

13 minut temu, deomi napisał:

 

W atrakcyjności męskiej nie chodzi tylko o forsę ale też o obycie, spokój, dawanie poczucia bezpieczeństwa.

 

Szanowna deomi.

Jak sama widzisz to cechy zewnętrzne.

Czyli cechy, które projektujesz i ktore Ci sa wgrane.

16 minut temu, deomi napisał:

Na czym byś wolał budować atrakcyjność?

Ani na jednym ani na drugim.

 

18 minut temu, deomi napisał:

Na czym byś wolał budować atrakcyjność? Na swoim wyglądzie? Zeby panny lecialy na Ciebie bo jesteś przystojny? To byłoby by wg. Ciebie mniej puste?

I tak na mnie lecą czy jestem przystojny lub nie.

Przeciętny facet jest niewidzialny, natomiast ten sam facet na scenie rockowej staje się awatarem/usposobieniem seksu.

 

Poza tym Co ci przeszkadza w byciu kobietą?

Możesz narodzić sie następny raz jako hermafrodyta i gra.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ramzes Mam 25 lat. W ciągu 5 lat muszę zdecydować ( a i wtedy juz będe mieć 30- więc teoretycznie późno) czy chce mieć dziecko czy nie. Jeśli chcę muszę znaleźć partnera. Raz by zechciał się nami zaopiekować. Dwa by przekazał dziecku w miarę sensowne geny, by dzieciakowi nie było zbyt trudno w tym już i tak trudnym ( i pojebanym) świecie, no i przydałoby się żebym jeszcze coś do niego czuła.

Najbliższe 5 lat, zdecyduje o wszystkich moich kolejnych latach życia. O tym czy będe matką i będe mieć rodzinę czy nie. Czy da mi to szczęście czy będe żałować.

Jeśli się nie zdecyduje to podejrzewam że niespełnienie celu biologicznego przysłoni mi radość z wszelkich zaintersowań/ relacji.

Jeśli się zdecduje, kolejne 6-7 lat bedę musiała poświęcić na meczącą opiekę nad dzieckiem.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym słowem odczuwasz presję czasu? Wiesz nawet jak będziesz chciała to może się okazać,że próby będą nieskuteczne. Czasem tak bywa. Raczej bym się nie skupiał na tych 5 latach bo masz ich w porywach z 12. Ale czas się zaopiekować życiem prywatnym.

Co masz na myśli :

Przed chwilą, deomi napisał:

Raz by zechciał się nami zaopiekować.

I czym dla ciebie są dobre geny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, deomi napisał:

Może i mówiłeś, ale mam prawo się z tym nie godzić. Jakim kurwa prawem ktoś dał mi życie, i to jeszcze na zasadach do których się muszę dostosować, a które są dla mnie niekorzystne i mi nie odpowiadają?

Wypisze się z tej gry, prędzej czy później, kwestia czasu, nie mniej przez wgrane lęki przed tym czynem, muszę go w sobie pokonać i oswoić się z nim, a robię to między innymi poprzez takie tematy.

Temat robi się ciężkawy. Takich tripów nie miałem nawet po kwasie. Cóż mogę powiedzieć.... może dziecko będzie rozwiązaniem? Jest taka prawda ludowa "zrób babie dziecko, żeby miała co robić i głupoty do łba jej nie przychodziły" - jakoś tak to brzmiało. Jest również inna prawda, może nie ludowa, która mówi, że na myślenie i postrzeganie kobiet ma wpływ miks hormonalny oraz te wszystkie owulacje i inne sracje. Być może jakiś gruczoł się obudził i dostajesz pierdolca? Nie ma co czekać, tylko golić wąsa i w tango. Wiedzę z forum masz, więc coś tam wyrwiesz. Tylko nie używaj Ciemnej Strony!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi Mężczyzną już byłaś, teraz chcesz znów. Takie ucinanie i przyszywanie zdrowe nie jest.

 

Zmieniła się w mężczyznę. Po 3 latach chce znowu być kobietą
https://www.planeta.fm/Czarna-dziura/Archiwum/Ciekawostki/Zmienila-sie-w-mezczyzne-Po-3-latach-chce-znowu-byc-kobieta

Zmienila-sie-w-mezczyzne-Po-3-latach-chc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego uważasz, że traci się atrakcyjność po 40 roku życia?

Moja mama ma już 47 lat, i jest tak rozchwytywana wśród mężczyzn, że czasami bardziej niż ja.

Myślę, że dużą rolę odgrywa dbanie o siebie. 47 lat i ani jednej widocznej zmarszczki, i co więcej nie jest to zasługa zabiegów, czy kosmetyków, bo od początku używa jedynie kremu Nivea!

Jest szczupła, choć nie była nigdy na specjalnej diecie, i urodziła czwórkę dzieci. Ma piękne lśniące włosy (choć to też moja zasługa, bo jej hennuję, i regularnie podcinam, plus dobrałam odpowiednie kosmetyki, do ich struktury). Jest doprawdy piękną kobietą. Ma styl i klasę. Jest zabawna, inteligenta. I zawsze życzliwa dla ludzi. 

I uważam, że jest najpiękniejszą kobietą na świecie, i nie dorównuje jej jakakolwiek osiemnastka. I powiedziałby to, jak sądzę każdy NORMALNY mężczyzna.

Nie rozumiem więc skąd te szare myśli.

Bycie kobietą jest cudowne. Nigdy nie chciałabym się zamienić rolami!

Po pierwsze dlatego, że uwielbiam malować paznokcie, codzienną pielęgnacje, wcieranie balsamu o pięknym zapachu w ciało. Wklepywanie kremu do twarzy, oczyszczanie jej przed lustrem w łazience. Długie kąpiele z olejkami. Maseczki. Czerwone usta. Falowane włosy, robienie makijażu.  Stylizacje, szpilki.

Że można plotkować bez skrupułów, prowadzić zabawne dywagacje z koleżankami.  Chodzić z ręcznikiem na głowie, chodzić w satynowych szlafrokach do godzin popołudniowych.

Przecież to wszystko jest takie kobiece.

Co jeszcze?  Na pewno to, że mężczyźni ci pomagają, w każdej sytuacji. Wciągnąć ciężką walizkę na 4 piętro, czy włożyć ją do bagażnika, albo pociągu.  Otwierają ci drzwi, zdejmują płaszcz, odsuwają krzesło.  I ogólnie traktują, jak księżniczkę.  Otaczają opieką. I zawsze, jako kobieta możesz do nich zadzwonić po radę.

Ogólnie jako kobieta nie musisz się niczym martwić, wystarczy, że będziesz się dobrze bawić.

Taki jest mój punkt widzenia, i nie daj sobie wmówić, że z wiekiem tracisz na wartości, zwłaszcza wizualnie.

 

 

  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosół to niezagęszczany wywar, przyrządzany na bazie mięsa i warzyw. Można go ugotować na drobiu (najczęściej z kurczaka, chociaż spotykany jest także rosół z kaczki), rzadziej na baraninie lub wołowinie. Rosół serwuje się zazwyczaj z makaronem, ale można go podawać również z ziemniakami, kołdunami lub kluseczkami (tzw. zacierkami). To danie przygotowuje się dość długo - najlepszy rosół to ten gotowany przez wiele godzin!

dobry-ros%C3%B3%C5%82-IMG_7993-866x577.j

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, realista napisał:

To danie przygotowuje się dość długo - najlepszy rosół to ten gotowany przez wiele godzin!

Potwierdzam, mimo wszystko, jednak postarajcie się wypowiadać albo merytorycznie, albo skorzystać z prawa do milczenia. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano ....mając 25 lat zostało ci 5....to rzeczywiście problematyczne oj joj, aj jak, aj waj... Kwestiatylko czy będąc kobietą musisz mieć dziecko i faceta ? 

Uważam że bycie kobietą w takim kraju jak Polska wcale nie jest złe, nie macie co narzekać.

Dziecka nikt ci nie każe mieć ani wchodzić w związek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, wiem, że temat z przed kilku dni, ale rzadko tu bywam ostatnio.

 

Chciałabym napisać moją opinię na kilka kwestii jakie tu przeczytałam:

Dnia 9.01.2019 o 10:06, Cuba Libre napisał:

Moja mama ma już 47 lat, i jest tak rozchwytywana wśród mężczyzn, że czasami bardziej niż ja.

Zgadzam się, nie każda kobieta traci na atrakcyjności po 40 roku życia.

 

Dnia 9.01.2019 o 10:06, Cuba Libre napisał:

Po pierwsze dlatego, że uwielbiam malować paznokcie, codzienną pielęgnacje, wcieranie balsamu o pięknym zapachu w ciało. Wklepywanie kremu do twarzy, oczyszczanie jej przed lustrem w łazience. Długie kąpiele z olejkami. Maseczki. Czerwone usta. Falowane włosy, robienie makijażu.  Stylizacje, szpilki.

Że można plotkować bez skrupułów, prowadzić zabawne dywagacje z koleżankami.  Chodzić z ręcznikiem na głowie, chodzić w satynowych szlafrokach do godzin popołudniowych.

Przecież to wszystko jest takie kobiece.

Nie każdy lubi takie rzeczy koleżanko.

Np. z mojej perspektywy: Kremy, maseczki to wiele czasu, który się traci na tym, makijaż nie dość, że szkodzi skórze to jeszcze zajmuje niepotrzebnie czas, szpilki są niewygodne, a plotkowanie jest przereklamowane.

Nienawidzę plotkowania i nie szanuję osób, zwłaszcza kobiet, które obmawiają wszystkich dookoła, żeby potem udawać miłą koleżankę.

 

Dnia 9.01.2019 o 10:06, Cuba Libre napisał:

Co jeszcze?  Na pewno to, że mężczyźni ci pomagają, w każdej sytuacji. Wciągnąć ciężką walizkę na 4 piętro, czy włożyć ją do bagażnika, albo pociągu.  Otwierają ci drzwi, zdejmują płaszcz, odsuwają krzesło.  I ogólnie traktują, jak księżniczkę.  Otaczają opieką. I zawsze, jako kobieta możesz do nich zadzwonić po radę.

Ogólnie jako kobieta nie musisz się niczym martwić, wystarczy, że będziesz się dobrze bawić.

Nie każdy podchodzi też z takiej strony, aby wykorzystywać innych do własnych celów.

Ja wolę sobie sama wciągnąć ciężką walizkę na 4 piętro, nieraz jednej czy drugiej koleżance pomagałam.

Wolę także sama decydować o swoim życiu, więc zawsze będę się martwić i to jest właśnie wspaniałe w życiu.

Chętnie sama pomaluję ściany w swoim pokoju, już kilka razy to robiłam.

 

Albo chętnie pomogę odsunąć szafę lub inny mebel. W przeszłości miałam takiego współlokatora i chłopaka koleżanki, którego zawsze plecy bolały od podnoszenia ciężkich rzeczy, więc zawsze ja jej pomagałam i to naprawdę chętnie.

 

Szczerze wszystko co tu wymieniasz jest dla niektórych osób wadą a nie zaletą.

Odnośnie tematu - najlepiej skupić się na tym, co można zmienić, a nie na tym, czego nie można.

 

Pozdrawiam serdecznie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, calandra napisał:

Np. z mojej perspektywy: Kremy, maseczki to wiele czasu, który się traci na tym, makijaż nie dość, że szkodzi skórze to jeszcze zajmuje niepotrzebnie czas, szpilki są niewygodne, a plotkowanie jest przereklamowane.

A moim zdaniem czas, który poświęcamy na ulepszanie swojego wyglądu, nigdy nie jest czasem straconym, o to jest przede wszystkim inwestycja w siebie. 

Tak samo, jak rozwijanie się duchowo, i poświęcanie w ciągu dnia czasu na czytanie książki. 

Nie z samej jednak duszy się składa człowiek, niestety, stąd należy dbać zarówno o duszę, jak i ciało.  To jest compositum, a nie jakieś odrębne od siebie res cogitans i res extensa. 

Nie zgodzę się z tym, że makijaż szkodzi, zwłaszcza, jeśli to jest makijaż delikatny, kiedy używa się tuszu do rzęs, ewentualnie eyelinera, czy cienia do podkreślenia brwi, i pomadki do ust. Sama pudru nie używam, i także nie popieram, pomijając jakieś specjalne okazje. 

Szpilki są niewygodne w początkowych etapach noszenia, potem się chodzi, jak na płaskim obcasie. Kwestia przyzwyczajenia.

Poza tym wiadomo, że nie nosi się ich na co dzień. Co innego obcas. 

A co jest złego w plotkowaniu, jeśli nie niszczy się przy ty dobrego imienia drugiej osoby?

14 godzin temu, calandra napisał:

Nie każdy podchodzi też z takiej strony, aby wykorzystywać innych do własnych celów.

Dlaczego uważasz, że jest to wykorzystywanie? Czy wykorzystywaniem będzie, jeśli jakiś chłopak proponuje, że wniesie walizkę na 4 piętro?  Zwłaszcza, że dla niego, to w zasadzie nie będzie tak ciężkie, jak dla mnie?

Czemu przeprowadzenie starszych pań przez ulicę nie jest wykorzystywaniem? Czemu nie, kiedy wnosi się im ciężkie zakupy? A kiedy delikatnej kobiecie się pomaga (nie, ona do niczego nie zmusza), to jest to odbierane jako wykorzystywanie mężczyzn?

14 godzin temu, calandra napisał:

Wolę także sama decydować o swoim życiu, więc zawsze będę się martwić i to jest właśnie wspaniałe w życiu.

Że co?

Twój post przywodzi mi tylko na myśl stwierdzenie: patrzcie, jaka jestem zajebista! Jaka inna, nie wykorzystuję mężczyzn.

Nie spędzam w łazience wielu godzin!

Jestem taka normalna!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cuba Libre dla mnie większość rzeczy które wymieniłeś są po prostu wadami, a nie zaletami w byciu kobietą. Nie każdy ma taki sam stosunek.

 

I naprawdę mam ważniejsze rzeczy w życiu niż Twój makijaż, czy maseczki.

A szpilki nie każdy musi nosić, zdecydowanie nie są wygodne.

 

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Twój post przywodzi mi tylko na myśl stwierdzenie: patrzcie, jaka jestem zajebista! Jaka inna, nie wykorzystuję mężczyzn.

Nie spędzam w łazience wielu godzin!

Jestem taka normalna!

Mnie za to Twój post mówi uwaga jestem taka biedna i delikatna i ktoś musi mi pomóc, bo sobie sama nie poradzę. Jestem przecież kobietą.

 

Nie uważam, że to że jesteś kobietą uprawnia Cię do wykorzystywania innych. A to, że jesteś facetem uprawnia Cię do np. noszenia ciężkich rzeczy.

 

Ja po prostu nie widzę problemu w przeniesieniu ciężkiej walizki, pomocy jakiejś babci, czy innej osobie. I robię to naprawdę z przyjemnością.

 

Pomoc powinna być uzależniona od człowieka a nie od płci, tak jak sugerujesz.

 

Nawiasem mówiąc zdrowa kobieta też ma ręce i nogi i może sobie sama coś ponieść.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, calandra napisał:

I naprawdę mam ważniejsze rzeczy w życiu niż Twój makijaż, czy maseczki.

A szpilki nie każdy musi nosić, zdecydowanie nie są wygodne.

Niż Twój makijaż i Twoje maseczki?

Raczej powinnaś napisać- Mój makijaż i moje maseczki...

Jasne, tak samo, jak kobiety nie muszą nosić sukienek, spódniczek, nie muszą depilować nóg, i myć zębów. Prawda? Przecież zawsze możemy chodzić w workach na śmieci, bo są przecież ważniejsze sprawy na głowie.

19 godzin temu, calandra napisał:

Mnie za to Twój post mówi uwaga jestem taka biedna i delikatna i ktoś musi mi pomóc, bo sobie sama nie poradzę. Jestem przecież kobietą.

Pewnie sprawiam takie wrażenie w rzeczywistości. Mi to nie przeszkadza, bo mężczyźni lubią pomagać kobietom i czuć się przy nich silni, a także dawać im poczucie bezpieczeństwa. 

Także radzę trochę się dokształcić w kontaktach damsko-męskich.  Chyba, że trafiałaś na jakichś zniewieściałych

19 godzin temu, calandra napisał:

Nie uważam, że to że jesteś kobietą uprawnia Cię do wykorzystywania innych.

Jeszcze raz powtarzam, że to nie jest wykorzystywanie. Gdybym powiedziała na przykład mojemu lokatorowi, który mieszka obok - pomaluj mi te ściany, bo boli mnie ręka. A w rzeczywistości nie bolałaby mnie ręka, to byłoby to wykorzystywaniem. Natomiast w przypadku, kiedy sam proponuje pomoc, to nie.

 

19 godzin temu, calandra napisał:

Pomoc powinna być uzależniona od człowieka a nie od płci, tak jak sugerujesz.

Dlaczego nie?

Mężczyźni od wieków zajmowali się rzeczami typowymi dla mężczyzn, czyli rąbanie drewna, wnoszenie ciężkich rzeczy, i tak dalej, bo fizycznie są silniejsi od kobiet. A kobiety gotowaniem, sprzątaniem, zajmowaniem się dziećmi itp.  To wszystko wynika z różnić płci, które obecnie staramy się zacierać. 

Chyba role Ci się zaczynają mieszać... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.