Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Still napisał:

Powiem więcej. A co, gdy to jest męska odmiana borderline?

Aż tak daleko bym nie szedł, zresztą moje stanowisko wobec psychologii ogólnie, a wobec tzw. border szczególnie jest dość... ostrożne. W mojej opinii to zbyt niedookreślony zespół zachowań, zbyt często miksujący się z innymi, żeby uznać go za osobną jednostkę. A uznanie to - jak bardzo wiele zagadnień w psychologii (o czym niektórzy lubią pamiętać tylko wtedy, gdy im wygodnie, tzn. gdy dana teza z tej dyscypliny naukowej pasuje) jest oparte na bardzo mętnych, nieostrych metodologicznie przesłankach. 

 

Krócej mówiąc - moim zdaniem istnienie w nauce czegoś takiego jak borderline przypisuję bardziej niekompetencji psychologii w określaniu jednostek chorobowych, niż istnieniu faktycznemu. Tym bardziej, że nieprzypadkowo podbudowa naukowa jest więcej niż skromna.

 

Jeszcze krócej - ja w tzw. borderline zwyczajnie nie wierzę :)

 

Natomiast więcej niż pewne jest to, że większość zachowań ludzkich i postaw powstaje w kontakcie z innymi ludźmi i w reakcji na to - dlatego nie szufladkując, z pewnością to, że facet jest z daną kobietą jest zależne głównie od niego i to, jaka ona wobec niego jest zależy głównie nie od jej cech charakteru, ale od tego, na ile on jej pozwala. 

 

45 minut temu, DanielS napisał:

Widocznie są tak skutecznie zaprogramowani przez otoczenie, że w jakimś sensie pasuje im taki układ ;) 

Oczywiście, to też możliwe. Niemniej jednak, zacząć należy szukać przyczyny głównie w sobie, nie w złych kobietach. Dlatego ja takiej Cuby absolutnie nie winię ani się nie oburzam, że szuka bogatego co na nią będzie robił i fundował domy z ogrodami - jeśli się znajdują, jej szczęście. Co nie zmienia faktu, że ciężko takie pasożyty poważać, tak jak ciężko darzyć szacunkiem złodzieja, nawet jeśli ludzie "dają" mu się okradać.

---

 

Natomiast ja również jako najzabawniejsze w tym wątku znajduję to, że materialistka gimnastykuje się by na materialistkę nie wyjść, jak również to, że jest to widoczny objaw socjalizacji - ktoś ją na taką gówniarę pełną oczekiwań wychował, ktoś załatwił/dał pracę w kancelaryjce, którą potem i tak olała, ktoś te studia sponsorował przez czas jakiś, ktoś kupował prezenty, a Pani jest przekonana, że w istocie jest samodzielna. Narzeka, że mężczyźni, z którymi się spotyka to nie do końca, to, zwalając jeszcze winę na to, że pewnie dlatego że sami do swojej kasy nie doszli... Czyli niczym się nie różnią od niej w zasadzie. Ale wybudować ogród powinni, a Pani się będzie "rozwijać".

 

Dlatego jestem w szoku, że @Byłybiałyrycerzrozważał choć przez chwilę, że ona może nie mieć dzianych rodziców - oczywistym jest, że uznawanie sponsoringu (w takiej czy innej formie) oraz oczekiwania wobec facetów nie wzięły się z kosmosu. Kobieta, która sama musiałaby się napracować na równowartość chociaż połowy domu z ogrodem nie miałaby takich oczekiwań wobec facetów. To powstało w procesie socjalizacji i przyzwyczajania, że Pani się po prostu wszystko należy. Żeby nie było, w podobny sposób można spokojnie rozpieścić i mężczyznę.

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

jeśli nie musisz mówić " otwórz buzię bo samolocik nadlatuje ", to wszystko jest ok :)

Ten humor zaczyna się robić lekko niesmaczny @Byłybiałyrycerz ;)  Później ludzie z zewnątrz znów zaczną to forum atakować, jako siedzibę pedofili :P 

 

4 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Co nie zmienia faktu, że ciężko takie pasożyty poważać, tak jak ciężko darzyć szacunkiem złodzieja

Analogia jak najbardziej na miejscu @tytuschrypus ;) Choć na szczęście po to jest to forum, żeby przynajmniej jakiś niewielki odsetek dobrych chłopaków wyciągnąć z macek tych wyjątkowo perfidnych i wyrachowanych pasożytów :D 

 

7 minut temu, tytuschrypus napisał:

to widoczny objaw socjalizacji - ktoś ją na taką gówniarę pełną oczekiwań wychował,

Zauważam taką ogólną tendencję @tytuschrypus, że czym młodsze pokolenia, tym bardziej roszczeniowo nastawione do życia. Wydaje im się, że można mieć coś za nic. No ale prędzej czy później każda taka roszczeniowa jednostka zderzy się z brutalną ścianą rzeczywistości ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DanielSTo po trosze naturalna tendencja - ludzie urodzeni po roku powiedzmy 1995 są często dziećmi rodziców, którzy już się dorobili. Ci rodzice winni są temu rozpieszczeniu, nikt inny. Mogliby wychować swoje dzieci dajmy na to w modelu duńskim, zamiast tego zapominają, że droga do własnych pieniędzy każdego człowieka czyni prawdziwie dorosłym i jest cennym doświadczeniem. 

 

Chcą stworzyć swoim maleństwom takim jak Pani Cuba warunki cieplarniane, więc ciężko, żeby one nie myślały że można mieć wszystko za nic, skoro... One właściwie to mają. Czy się zderzy? Szczerze, wątpię :( Na pewno dalece nie każda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymając swoje dzieci pod kloszem Ci rodzice nieświadomie robią im wielką krzywdę @tytuschrypus. Większość tych dzieci jak dorośnie prędzej czy później zderzy się z rzeczywistością, no chyba że świtną szybciej niż ich rodzice (co w sumie przy obecnym stylu życia nie jest aż takie nieprawdopodobne) i do śmierci będą na ich garnuszku ;) 

Edytowane przez DanielS
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus, są tacy rodzice, którzy plują sobie w brodę z powodów, o których napisałeś. Szkoda, że po fakcie. Z tego m.in wynika powszechny obecnie problem sukcesji w biznesach rodzinnych, małych spółkach giełdowych, w których nikt nie zainwestował w "wychowanie" managerów drugiej linii etc.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dokładnie tak jak piszesz @Obliteraror. Rodzice zasuwają, żeby dzieciom uchylić nieba, ale zapominają o tym, że trzeba też te dzieci edukować, uczyć samodzielności, odpowiedzialności, a nie tylko imprezowania, bo jak starzy dają, to hulaj dusza piekła nie ma ;) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Uczciwa wobec kogo? Czekam na Twoje wpisy w świeżakowni, gdzie jakaś kobieta zgodnie z opisem będzie szantażowała faceta emocjonalnie (w sumie nawet wczoraj był taki update w temacie, gdzie jakiś gościu wykańcza dom takiej pragmatycznej). 

To może ja się wypowiem. 

Definiujesz coś  jako szantaż emocjonalny,  co w zasadzie z szantażem emocjonalnym nie ma nic wspólnego. 

Owszem,  zwykle rozmowa jest lepszym wyjściem od kłótni,  i o od wyżej przeze mnie wspomnianego. Ale ona w przypadku tej dziewczyny NIE DZIAŁA. Dlatego należy sięgnąć po inne środki. 

3 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Co sam byś zrobił mając taką? 

Osobiście na miejscu faceta ,  to bym się cieszyła. :)

3 godziny temu, Obliteraror napisał:

Że młotkiem umie się posługiwać, tapetę położy i obrazki powiesi? Tym lepiej, że nie mimoza - bluszcz, trzepocząca rzęsami idiotka, niezdolna nawet do zagotowania wody na herbatę.

Ja się z tym nie zgadzam. 

Czynności,  które wymieniłeś są czynnościami typowo męskimi. 

Jakoś nie mogę sobie wyobrazić,  że robię dziurę w ścianie,  w celu wkręcenia tam tego wkręta,  czy jak mu tam,   przy pomocy tej wkrętarki. 

Takimi sprawami powinien się zajmować mężczyzna. A kobieta powinna mu to umożliwić,  to znaczy to,  żeby poczuł się męski,  dlatego to on powinien meble przesuwać,  wznosić fotele na 4 piętro,  i tak dalej . To chyba oczywiste. Dzieje się to właśnie z racji tego,  że są mężczyznami,  i posiadają takie właściwości psycho-fizyczne,  których brak kobiecie. 

Dlatego oni się w tych aspektach dopełniają. 

A co do herbary,  to chyba oczywiste,  że nie chodzi tu o nieporadność życiową,  lecz o role męskie i żeńskie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Cuba Libre napisał:

To może ja się wypowiem.

Nie ma takiej potrzeby, z oczywistych przyczyn wszystkie Twoje wypowiedzi w tym wątku dryfują w stronę racjonalizacji swoich działań i stawiania się w lepszym świetle. Ale skoro już musiałaś...

 

14 minut temu, Cuba Libre napisał:

Definiujesz coś  jako szantaż emocjonalny,  co w zasadzie z szantażem emocjonalnym nie ma nic wspólnego. 

Oczywiście, że jest - i miałem tu na myśli szantażowanie wyprowadzką akurat. Wymuszanie czegoś płaczem to również podręcznikowa forma szantażu emocjonalnego. Jeśli jeszcze nie wiesz, jaki kolejny kierunek wybrać, to może psychologia? Chyba, że są studia z czytania ze zrozumieniem, przydadzą się.

 

14 minut temu, Cuba Libre napisał:

Ale ona w przypadku tej dziewczyny NIE DZIAŁA. Dlatego należy sięgnąć po inne środki. 

 

I znów lawirujesz, bo nie pisałaś wtedy w kontekście @maggienovak, tylko wprost co Ty sama robisz. Dość już o tym, bo znów się zaczynasz plątać. I nie dziwię się, bo Twoich zachowań w żaden sposób nie można obronić.

 

@azagothcelnie ;) Ale ona i tak nie ogarnie :D 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, tytuschrypus napisał:

Nie ma takiej potrzeby, z oczywistych przyczyn wszystkie Twoje wypowiedzi w tym wątku dryfują w stronę racjonalizacji swoich działań i stawiania się w lepszym świetle. Ale skoro już musiałaś...

Albowiem kobieta mistrzynią racjonalizacji jest @tytuschrypus ?

 

11 minut temu, azagoth napisał:

@Cuba Libre

Gotujesz, sprzątasz, pierzesz itp.?

Takie rzeczy to robi gosposia, albo plebs @azagoth ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Cuba Libre napisał:

Jakoś nie mogę sobie wyobrazić,  że robię dziurę w ścianie,  w celu wkręcenia tam tego wkręta,  czy jak mu tam,   przy pomocy tej wkrętarki. 

Takimi sprawami powinien się zajmować mężczyzna. A kobieta powinna mu to umożliwić,  to znaczy to,  żeby poczuł się męski,  dlatego to on powinien meble przesuwać,  wznosić fotele na 4 piętro,  i tak dalej . To chyba oczywiste. Dzieje się to właśnie z racji tego,  że są mężczyznami,  i posiadają takie właściwości psycho-fizyczne,  których brak kobiecie.  

Powieszenie karnisza czy pomalowanie żeberek kaloryfera też wymaga wybitnych psycho - fizycznych skilli? : ) Dobra, nie będę się nabijał, bo nie o to chodzi. Nawet nie wiesz, ile radości przyniósł nam remont pierwszego mieszkania, robiony w całości na własną rękę. Też mi wtedy żona tym zaimponowała, jak ogarniała "męskie" zajęcia, jak napierdalała ze mną, za przeproszeniem, młotkiem w ścianę, skuwając tynk. Pewnie, nie miała tyle siły by nosić worki z płytkami, cementem, bo to akurat aspekt siłowy był kluczowy, nie jej działka. Ale i tak te mniejsze dzielnie brała i napieprzała po schodach bloku. Ale w takim np. przyklejaniu tapet była rewelacyjna, dużo lepsza ode mnie :)

 

W sumie to żaden kolejny remont i przeprowadzka tak mnie mega nie cieszyła, jak właśnie tamten czas :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Obliteraror napisał:

W sumie to żaden kolejny remont i przeprowadzka tak mnie mega nie cieszyła, jak właśnie tamten czas :)

No i tak to kurwa powinno wyglądać, a nie że jak kobieta ma trochę mniej mięśni, to już niczego nie musi robić ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraroru mnie przy pierwszym mieszkaniu było podobnie, ale moja partnerka naprawdę sama wszystko musiała w życiu zrobić, w przeciwieństwie do naszej Cuby i stąd być może różnica ;)

 

Ale żałuję, że zacząłeś się nabijać, bo teraz ona do tego dopasuje swoją wypowiedź. Chciałem, by najpierw odpisała na pytanie @azagotha :D Oczywiście, mężczyźni są genetycznie przystosowani do wiercenia, tak jak ona do mycia naczyń, prania i gotowania :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu się...

Za miesiąc dam znać, jak toczą się moje losy (chodzi mi o pracę głównie nad swoją głową i resztą ciała?) i mojego związku.

 

Jest na forum mój wątek o motywacjach i moich celach:

✔️ zdałam kurs 

jest duże prawdopodobieństwo zmiany roboty (ale jak już zmienię, to znaczy, że cel osiągnięty i idę dalej), ale jeszcze zielonego ptaszka nie dam. Będę w swojej branży, to znaczy, że cel jest osiągnięty, nie chcę tu po sto razy pierdolic o tym samym i robić wywody filozoficzno-kołczingowe.

 

 

Ostatni koment do mojego związku. 

Moja praca nad nim nie jest etapem "czekania na nową gałązkę". Już pisałam, że z tym facetem planuję przyszłość. 

Rady, które sugerują, że :

 ● Mój jest przemeczony, zestresowany;

● Mój przyzwyczaił się do mojego łatwo dostępnego "pakietu usług" ?

● Sprawa mojego wizerunku jest do cito realizacji/metamorfozy/zmiany;

● Mój ma niedobory, czy spadek testo

sa dla mnie punktem zaczepienia i z dużym prawdopodobieństwem zgodne z rzeczywistością, więc tych rad będę się trzymać.

Oczywiście, że komenty z cyklu "i tak go rzuć" dały mi do myślenia, ale je zostawiam po prostu na końcu, w ostatnim "mentalnym worku rozwiązań". Zgadza się, że czasem relacja dochodzi do takiego etapu, gdzie nie ma innych rozwiązań, nie neguję słuszności i skuteczności tej tezy. 

Myślę, że nie ma co lać wody słownej, zobaczymy za np.miesiąc, co dalej, czy coś poskutkowało, czy nie.

 

Na pw dostałam kilka konkret rad, dzięki chłopaki! 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maggienovak napisał:

Myślę, że nie ma co lać wody słownej, zobaczymy za np.miesiąc, co dalej, czy coś poskutkowało, czy nie.

Trzymam za Ciebie kciuki @maggienovak i czekam na pozytywne wieści za miesiąc :D 

 

O kurwa, zapomniałem, że miałem się nie odzywać :P 

Edytowane przez DanielS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, DanielS napisał:

Zakładając oczywiście, że jest prawdziwa :D 

 

Prawdziwa. ;)

 

Przed chwilą, Byłybiałyrycerz napisał:

 Trochę stara

:D No tak. 22 lata - wczesna starość. xD Sorry, ale pomijając moja starość xD i nawet gdybym była wolna, to nie byłoby szans ma jakąkolwiek znajomość, wiec żarty żartami, ale już stop,

bo żarty, insynuacje  mają swoje granice, a te zaczynaj mi sie już nie podobać... ;) :)

 

 

 

 

Przed chwilą, DanielS napisał:

W sumie racja @Obliteraror  ;) 

Ale jak wagonik oficjalnie o tym pisze, to może

Ehh chłopaki, zinterpretowaliście wszystko na odwrót.  :lol:

Napisałam tak, (półżartem ;)) tylko dlatego, że to bardzo świeża jak dla mnie relacja, ale z dnia na dzień bardziej bliska, intensywniejsza. :wub::)

Przed chwilą, Byłybiałyrycerz napisał:

@Florence a Ty co toaleta jesteś, że zajęta? 

 

Stare to już i oklepane (tak myślałam, że możesz tak odpisać, serio ;)).

Tak, jestem już tak naprawdę "zajęta", bo zaangażowana emocjonalnie, zależy mi na nim i wiem, że to działa w dwie strony,

a rzadko zdarza sie żebym poczuła coś tak szybko, a jeszcze jestem wybredna, to znaczy mam określony typ faceta - ciężko mi znaleźć kogoś przy kim poczuje, że naprawdę do mnie pasuje,

a przy tym żeby była chemia itd. :)

 

 

 

  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Florence napisał:

Napisałam tak, (półżarte;)) tylko dlatego, że to bardzo świeża jak dla mnie relacja

No dobrze @Florence, już się nie będę czepiał... chyba ;) 

 

4 minuty temu, Florence napisał:

No tak. 22 lata - wczesna starość. xD

A co myślałaś? Stara dupa jesteś i tyle ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.