Skocz do zawartości

Czy brak dzieci czyni z człowieka koniec końców "przegrywa"?


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry wieczór wszystkim.

 

Jeśli macie chęć podzielcie się waszymi przekonaniami, wierzeniami, przemyśleniami czy też obserwacjami na ten temat.

 

Pytanie kieruję szczególnie do grupy ludzi 37 i dalej. Czy macie wrażenie, że coś was ważnego omija, jak to widzicie?

Edytowane przez SzatanK
  • Like 2
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu 37+, co to za dyskryminacja :D

 

Myślę, że wielu z nas ma mechanizmy obronne, które skutecznie bronią przed wrzuceniem siebie samego w szufladkę przegrywa. I świetnie - bo bycie "przegrywem" nie zależy od żadnych czynników zewnętrznych, tylko od tego czy tym przegrywem się czujemy czy nie. 

 

Ludzie bez dzieci będą sobie racjonalizować, że super bez dzieci jest, a Ci z dziećmi wręcz przeciwnie. Przyznanie, że jest inaczej, byłoby dość bolesne dla ego.

 

W każdym razie, my tu właśnie leżymy  zespołowo z jelitówą, a w alternatywnej rzeczywistości "bez dzieci" byłabym gdzieś pewnie w Bangladeszu, prowadząc bloga podróżniczego. Chociaż pewnie w Bangladeszu jelitówa też by mnie nie ominęła, więc w zasadzie wychodzi na to samo :D

 

A tak juz serio, nic mnie tak do tej pory nie zmieniło jak rodzicielstwo, zabrzmi pompatycznie, ale to dzięki dzieciom weszłam na wyższy stan świadomości. Nic do tej pory nie wymagało ode mnie tak ogromnej pracy nad sobą jak odnalezienie się w tym całym macierzyństwie.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, SzatanK napisał:

Czy macie wrażenie, że coś was ważnego omija, jak to widzicie?

Według mnie ludzie majętni, którzy coś z sobą reprezentują powinni mieć jak najwięcej dzieci a nie na odwrót.

 

https://gazetaolsztynska.pl/207139,Robert-Friedrich-Litza-Jestesmy-zgrana-paczka.html

https://lelum.pl/ile-dzieci-ma-janusz-korwin-mikke-jego-najstarszy-syn-ma-54-lata-ab-230222/

Korwin-Mikke_family_2010_Easy-Resize.com

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To uczucie gdy rodzi się dziecko, gdy trzeba się nim opiekować, kiedy uczysz je życia. Ten moment gdy jesteś z niego dumny i mówisz w głębi duszy: to mój syn/córka, wychowałem go/ją na godnego człowieka, jak najlepiej potrafiłem...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, SzatanK said:

Dzień dobry wieczór wszystkim.

 

Jeśli macie chęć podzielcie się waszymi przekonaniami, wierzeniami, przemyśleniami czy też obserwacjami na ten temat.

 

Pytanie kieruję szczególnie do grupy ludzi 37 i dalej. Czy macie wrażenie, że coś was ważnego omija, jak to widzicie?

Tak, brak dzieci to porażka życiowa. Po to przyszedłeś na ten świat żeby je spłodzić i wychować. To masz zapisane w genach. Nie miałeś tam wpisane nic związanego z korpo, autami czy iron Man. 
 

  • Like 2
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Barry napisał:

Tak, brak dzieci to porażka życiowa. Po to przyszedłeś na ten świat żeby je spłodzić i wychować. To masz zapisane w genach. Nie miałeś tam wpisane nic związanego z korpo, autami czy iron Man. 
 

Okey. Więc słuchamy, ile masz dzieci?

 

 

Patrząc na patologie czy Afrykę, to że miałem parę bab i jakie się na koniec okazały uważam za sukces, że się zabezpieczałem i nie mam dzieci. 

 

Dzieci? W cywilizowanym kraju, z kobietą z nie zepsutego regionu jeśli sytuacja pozwoli - tak. 

W tym wypadku odpadają p0lki i Polska.

  • Like 9
  • Dzięki 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Barry napisał:

Tak, brak dzieci to porażka życiowa. Po to przyszedłeś na ten świat żeby je spłodzić i wychować

No nie wiem. Trochę to trywializowanie egzystencji ludzkiej. I sprowadzanie jej do  ameby, co tylko wchłania i wydala ;)

 

Moim zdaniem życiową porażką (jeżeli chcesz używać aż tak górnolotnych kwantyfikatorów) jest bycie ostatnim skurwysynem, co robi krzywdę drugiemu człowiekowi pierwszy, a nie np. obronie własnej. 

 

Trudno bowiem ocenić, czy coś tracę jeżeli nie wiem, co miałbym stracić. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, matthewx napisał:

Przegrywem jest robienie dzieci nie mając dobrych genów i odpowiednich warunków finansowych, mieszkalnych itd.

 

A skąd wiesz, że takie dziecko nie będzie pomimo wszystko miało szczęśliwego życia. Ba może zostanie najbogatszym Polakiem, jeśli już pieniądze uważasz za wartość najwyższą. Życie jest jednak trochę bardziej skomplikowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia biologii nie przekazanie genów to przegryw, więc owszem odpowiedź twierdząca. Jednak uważam, że bez odpowiednich genów (przede wszystkim wygląd i zdrowie) oraz kobiety to tylko mocne utrudnienie sobie życia. Generalnie natura to tępa dzida, która prawdopodobnie wytyczyła drogę do nikąd i bez głębszego sensu. Do tego rozróżnicowała słabe i silne organizmy jednocześnie ustanawiając prawo dżungli, aby trwał wieczny konflikt. Wszystko wskazuje na to, że życie jest proste jak budowa cepa, a zostanie świadomym bytem to tylko wypadek przy pracy. Niezależnie od podjętej decyzji i tak koniec zawsze będzie marny. To co można zrobić tu i teraz to zminimalizowanie cierpienia, aby dotrwać możliwie bez męczarni, aż po kres życia. W kontekście szczęścia jednostki przegryw to ten kto takim się czuje.

 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Barry napisał:

Po to przyszedłeś na ten świat żeby je spłodzić i wychować.

To Twój punkt widzenia, dla mnie dzieci to opcja, nieciekawa zresztą.

 

 

Czym jest ten "przegryw"? Przegryw jest wtedy gdy ktoś chce a nie może, tak się nazywa m.in. facetów którzy chcą a nie mogą zamoczyć. Co innego gdyby mogli, ale nie chcieli, wtedy pozostają przy własnym wyborze z przyczyn osobistych.

 

Teraz co jest większym przegrywem - para która nie chce i nie ma dzieci, czy para z dziećmi która ledwo wiąże koniec z końcem, dzieciaki to rodziców widzą przed szkołą i po powrocie z pracy, rodzice nie mają pieniędzy na ich rozwój, gonią je do szkoły państwowej i za sukces wychowawczy uznają podstawienie michy pod ryj? 

 

Znam przypadek z mojego otoczenia, gościu zrobił dzieciaka, wziął ślub i stwierdził że ten tryb życia nie jest dla niego i zwyczajnie nie wytrzymuje, ślubu też żałuję bo rozwód się przeciąga w nieskończoność, to nie jest przegryw?

 

A gościu któremu ograniczono prawa rodzicielskie, kobieta wkłada głupoty na jego temat dzieciom do głowy i żadne batalie sądowe nie są w stanie tego zmienić, to nie jest przegryw? 

  • Like 6
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Leniwiec napisał:

Podobno inteligentni ludzie nie mają dzieci 

Nie podobno, ale zdecydowanie tak.

 

Człowiek inteligentny nie jest niewolnikiem własnych popędów czy instynktów biologicznych, nie jest także na usługach społecznych oczekiwań wobec niego. Człowiek inteligentny zawstanawia się, kalkuluje, rozgląda dookoła i wyciąga wnioski. Jeśli chce mieć dzieci, to ile, czy z tą partnerką, a może z inną, czy ta z którą jestem to najlepsza możliwa dla mnie opcja, czy będę dobrym rodzicem, czy nadaję się do tego, czy osoba, ż którą jestem i potencjalnie si ęrozmnożę też podoła temu zadaniu, czy moje warunki życiowe umożliwiają mi zapewnienie odpowiedniego bytu rodzinie, czy ja sam jestem w stanie to zrobić? Tu jest ogrom kwestii i pytań, nad którymi należy się pochylić i zastanowić. Tak wlaśnie robią ludzie z głową na karku.

 

Niedawno czytałem książkę Ryszarda Grzebyka "Rak to nie wyrok", którą bardzo polecam. Jest tam rozdział o ciąży i Grzebyk opisuje całą masę rzeczy jaką rodzice muszą zrobić, a w szczególności matka, aby ciąża nie stanowiła dla niej problemu, nie była zbytnim obciążeniem i aby dziecko przychodzące na świat było w pełni zdrowe. Rozłożyć nogi przed jakimś gościem, zakisić ogórka to każdy potrafi, ale nie każdy się nad tymi kwestiami zastanawia i nie każdy przewiduje i nie każdy ma w głowie konsekwencje uprawiania seksu, które potem spdają na niczemu niewinne dziecko - żywy organizm.

 

Jeśli tak się rozejrzeć dookoła, to okazuje się, że najwięcej dziś dzieci mają osoby patologiczne, nie posiadające stałego zatrudnienia, odpowiedniego wykształcenia, zawodu, wiedzy. Państwo opiekuńcze roztacza tzw. opiekę za pieniądze innych i gwarantuje im różnego rodzaju świadczenia, im więcej dzieci tym więcej świadczeń, także czesto te dzieci przychodzą na świat tylko w wyłącznie z powodu dodatkowego świadczenia. Takie dzieci potem dorastają w takich a nie innych warunkach, wynoszą takie wzorce z domu i nie wyobrażają sobie, że można żyć inaczej. W związku z tym powielają te patologiczne wzorce i tego jest na tej planecie coraz więcej,

 

Ludzie inteligentni z odpowiednią pozycją społeczną raczej nie posiadają zbyt dużej ilości potomstwa, ponieważ muszą odpowiednio dzielić czas między pracę a rodzinę. Posiadając firmę lub będąc na eksponowanym stanowisku mając sporą odpowiedzialność trzeba sporo czasu poświęcić pracy zawodowej, o własną firmę trzeba dbać bardziej niż o rodzinę, ponieważ to firma daje byt rodzinie, a nie rodzina firmie, chociaż może zdażyć sie inaczej. Tacy ludzie swoją pracą i odprowadzanymi podatkami utrzymują cudze patologiczne dzieci.

 

Zdecydowanie żyjemy w owych czasach:

 

 

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 9
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, matthewx napisał:

Przegrywem jest robienie dzieci nie mając dobrych genów i odpowiednich warunków finansowych, mieszkalnych itd.

 

Dokładnie w ten sposób to funkcjonowało, przez setki tysięcy lat. Najwyraźniej jest to optymalna metoda, skoro działa. 

Szukanie najpierw warunków to moda ostatnich lat, dawniej dzieci i praca nad warunkami szły równocześnie. 

 

Może to jest przejście z ilosci w jakość, ale kończy się tak, że idąc tym modelem wymieramy. 

 

Zastanawia mnie tworzenie rozbudowanych teorii na nieposiadanie dzieci przez ludzi którzy ich nie mają. 

Patrząc z boku, to najczęściej jest niezdolność czy niechęć do dzielenia się zasobami czy energią. 

No i git, mamy jeszcze czasy prosperity,  dzieci to nie obowiązek ani gwarancja spokojnej starości. 

 

Dzieci mam i uważam że to jedna z najlepszych rzeczy jakie mnie spotkały w życiu. Choć bywa różnie, jak to w życiu. 

Ale to ja i opinia dotyczącą mojej sytuacji.

 

Przegrywem może określić się ktoś, kto dzieci chciał mieć, ale stawiał inne rzeczy ponad to aż okazało się że ich już mieć nie może. 

Wtedy przegrał, sam ze sobą. 

W kontekście genów, wyeliminował swoją gałąź rodu z puli. 

 

 

Ps

W sumie, cofam to. Przegryw to dla mnie ktoś, kto przegrywa cały czas, w różnych obszarach.

 Takich ludzi nie ma, to jest zwykły epitet mający komuś wpłynąć na emocje. 

  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Imiennik said:

To Twój punkt widzenia, dla mnie dzieci to opcja, nieciekawa zresztą.

 

 

 

Czy można odpowiedzieć  w głupszy sposób na Mój post pokazujący Moje zdanie na jakiś temat? 
Oczywiście ze to Mój punkt widzenia! Nie zebrałem konsylium wokół mnie i nie radziliśmy przez 3 dni o tym.

Kazdy post na forum jest Moja opinią 

Edytowane przez Barry
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Barry napisał:

Tak, brak dzieci to porażka życiowa. Po to przyszedłeś na ten świat żeby je spłodzić i wychować. To masz zapisane w genach. Nie miałeś tam wpisane nic związanego z korpo, autami czy iron Man. 

 

 Nie. Czemu?

 

"Niech więc nie mówi cudzoziemiec, który przystał do Jahwe: Jahwe na pewno wykluczy mnie ze swojego ludu, i niech nie mówi trzebieniec: Patrzcie, jestem tylko uschłym drzewem. Bo tak mówi Jahwe: Trzebieńcom, którzy przestrzegają sabatu i wybierają to, w czym mam upodobanie, i trzymają się mojego przymierza, przyznam w moim domu i w obrębie moich murów miejsce i dam im imię lepsze niż mają synowie i córki, imię wieczne, które nie będzie starte. Cudzoziemców zaś, którzy przystali do Jahwe, aby mu służyć i aby miłować imię Jahwe, być jego sługami, wszystkich, którzy przestrzegają sabatu, nie bezczeszcząc go, i trzymają się mojego przymierza, wprowadzę na moją świętą górę i sprawię im radość w moim domu modlitwy. Ich całopalenia i ich rzeźne ofiary będą mi miłe na moim ołtarzu, gdyż mój dom będzie zwany domem modlitwy dla wszystkich ludów."

 

Iz 56:3-7

 

 Ja na to inaczej patrzę. Skłaniam się ku twierdzeniu, że po to moi przodkowie się rozmnażali, żebym ja się urodził. Wracając do Biblii, też zastanawia mnie nieco motyw enigmatycznej postaci Abrahama, który, z jakichś przyczyn, spodobał się Bogu, kiedy mieszkał w Syrii, Haranie. Bóg postanowił nagrodzić Abrahama, głównie w ten sposób, że ów Abraham miał mieć, po swojej śmierci, bardzo dużo potomków. Nie rozumiem tego za bardzo z własnej perspektywy, bo co mi po tym, że za 200 lat, ktoś będzie w sobie nosił, w 5% moje geny?

 Nawet jeśli przyjmiemy za punkt wyjścia teorię ewolucji, to wygląda to tak, jakby ziemskie ekosystemy istniały tylko po to, aby wydać istotę homo sapiens po to, aby ta istota osiągnęła wyższe, bardziej abstrakcyjne, czy duchowe cele, poprzez podjęcie wysiłku i poświęcenia, wykazując się tym samym miłością do Siły Wyższej, jakkolwiek byśmy Jej nie nazwali.

 I tu wydaje się leżeć sedno wersetu, który mówi, że "człowiek został na obraz i podobieństwo Boże uczyniony".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, SzatanK napisał:

Jeśli macie chęć podzielcie się waszymi przekonaniami, wierzeniami, przemyśleniami czy też obserwacjami na ten temat.

 

Pytanie kieruję szczególnie do grupy ludzi 37 i dalej. Czy macie wrażenie, że coś was ważnego omija, jak to widzicie?

 

Całkowicie szczerze do ok 34 r.ż. nie chciałem mieć dzieci ponieważ tylko by mi to przeszkadzało, drenowało z zasobów i czasu - cieszę się, że ich nie miałem wtedy i nie wpadłem na głupi pomysł ich zrobienia.

Na dzień dzisiejszy gdzieś tam mam jakąś chęć ale się na to nie napalam, daję sobie jeszcze maksymalnie 2 lata na to, potem już mi się nie będzie chciało.

Nigdy nie było to na liście moich priorytetów, nie jestem zafiksowany na punkcie przetrwania narodu, społeczeństwa etc., a moja rodzina jest i tak do przodu ponieważ moje siostry mają dzieci, które mnie bardzo lubią :) 

 

Obecnie szukam partnerki do LTR i każdą z potencjalnych Pań informuję, jak już rozmowa zejdzie na te tory, że chciałbym mieć dzieci w najbliższej przyszłości i jakie jest jej zdanie na ten temat.

Jako, że nie ma tu miejsca na desperatki po 30stce, którym pociąg do ciąży już odjeżdża zazwyczaj uzyskuję odpowiedź "ok jak skończę studia" lub "ok".

Uważam, że takie jasne artykułowanie sprawy jest uczciwe dla obu stron.

W przeszłości każdą kobietę z która byłem w LTRze - czy to dziewczyny czy ex-żonę informowałem, iż dzieci na razie nie chcę - jako że ta ostatnia była 10 lat młodsza też jej się nie spieszyło, co więcej nadal nie ma dzieci, a jest przed 30stką.

 

Jeśli ktoś ma na to jebla to tak, będzie przegrywem jak nie zaleje formy, nie rzuci się na kolana, nie weźmie śłubu na kredyt a rodzina go nie pogłaszcze po główce.

Jak ktoś ma to jako "extra perk" w życiu jak ja - raczej nie stanowi to jakiejś większej podniety.

 

Ogólnie - jako, że dziecko potrafi zrobić każdy idiota i każda idiotka - nie uważam, że ich spłodzenie to jakieś osiągnięcie.

O osiągnięciu możemy mówić, kiedy uda się je dobrze wychować - a to już jest inny lvl gry niż samo spłodzenie i poród.

 

Natomiast pytanie do Ciebie @SzatanK - dlaczego Ty nie masz dzieci, skoro jak mniemam, chcesz je mieć?

Co się stało?

Przecież świetnie się dogadujesz z Paniami, np. tu w rezerwacie, nie powinno być więc problemów?

 

9 godzin temu, Iceman84PL napisał:

 

Kaczynski Peka Ze Smiechu W Sejmie. BEKA GIF | Gfycat

 

10 godzin temu, DOHC napisał:

Okey. Więc słuchamy, ile masz dzieci?

 

 

Trzeba przyznać tej dziewczynce udającej faceta, że wreszcie pisze w miejscu gdzie powinna - w rezerwacie - z siostrami.

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 6
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.