Skocz do zawartości

10 minut zanim cokolwiek powiesz / napiszesz...


Rekomendowane odpowiedzi

Siemanko Byki,

 

chciałbym zrobić w tym miejscu mały suplement do tych dwóch tematów, a nuż komus się przyda.

 

 

Dzisiejszy internet stanowi doskonałą pożywkę do promowania głupoty, wysrywania negatywnych emocji, a także jest idealnym pożeraczem czasu dla ludzi, którzy nie wiedzą jak sobie ten czas zorganizować. Przychodzi mi tu na myśł jedna z najdoskonalszych definicji pracy najemnej - nieważne czy robotnika, czy wysoko opłacanego specjalisty - "jeśli pracujesz dla kogoś oznacza to, że oddajesz swój czas komuś kto potrafi go lepiej zorganizować niż Ty". Dla mnie ten cytat był przełomem w życiu i utwierdził mnie w przekonaniu, że wolałbym prowadzić przysłowiowe szczęki z gaciami na bazarze niż klepać dupogodziny w pracy. Dlaczego? Bo byłbym Panem samego siebie, a to dla mnie w życiu jedna z najważniejszych rzeczy.

 

Co to ma jednak wspólnego z aktywnością w internecie i konsumpcją czasu wolnego?

Wbrew pozorom bardzo wiele.

 

Mówi nam o tym, iż przebywając na tym świecie dwoma najważniejszymi walutami jakimi płacimy są zdrowie i czas. O zdrowiu na forum jest multum tematów, jedne bardzo mądre drugie bardzo głupie ale o czasie niestety jak na lekarstwo. Według obowiązującej terorii czas jest dla człowieka dobrem nieodnawialnym - nie wdając się w dywagacje - nie możemy go "odzyskać", nie ma obecnie "lekarza" do którego pójdziemy i on "uzdrowi" nasz utracony czas. Chcę poprzez to powiedzieć, iż warto zastanowić się nad tym czy Twój czas to waluta "droga" i "mocna", której wahania wartości są niewielkie czy też to gównowaluta podlegająca dużej inflacji?

 

Odkładając na bok głębszą filozofię warto sobie zadać pytanie - jak zorganizowany mam swój czas wolny? I nie - nie chodzi tu o to, że Twoje życie powinno wyglądać jak koszary wojskowe gdzie na komedę srasz, jesz i kładziesz się spać ale czy zastanawiałeś się co robisz w czasie wolnym i co przynosi to Twojemu mózgowi?

 

Czas wolny to w ogóle doskonały temat nad zastanowieniem się nad ewolucją człowieka - to własnie w czasie wolnym nasza cywilizacja rozwijała coś co nazywamy kultura i sztuką (ponieważ malowidła w jaskiniach powstawały w skutek tego, iż człowiek miał czas udokumentowac swoje życie i czas na to aby być twórczym) ale z drugiej strony to w czasie wolnym ludzie często z nudów popełniają najwięcej głupot (vide dzieci). Zresztą ilość czasu wolnego jaką ma obecnie przecięty człowiek jest ewenementem w historii - pomyślcie o tym, że kiedy "budowano" kapitalizm dzień pracy wynosił 12 - 16h i raczej większośc społeczeństwa, poza nieliczną grupką, życie spędzała na roli / w fabryce, a potem jadła, płodziła dzieci i spała ponieważ na nic innego nie miała czasu, zasobów ani siły.

 

Żyjemy jednak w końcówce AD 2023 roku gdzie przeciętny człowiek ma sporo czasu wolnego. Więszośc ludzi cywilizacji zachodniej opierdala się w pracy, opierdala się po pracy i generalnie opierdala się w życiu ponieważ ta faza kapitalizmu pozwala na przeżycie / w miare godziwe życie bez zbytniego przemęczania się. Tu na usta ciśnie mi się cytat z Ajahna Brahma - Jeżeli człowiek stale pozostaje świadomym celu swojego życia i wszystkie swoje działania kieruje na spełnienie tego celu, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Ci którzy nie są świadomi celu swojego życia są dość łatwo chwytani przez wir nieszczęścia.

 

Czy to dobrze czy źle, iż Avarage Joe ma tyle czasu wolnego? Z jednej strony bardzo dobrze, a z drugiej niezbyt ponieważ ludzie marnotrawią czas wolny nie potrafiąc wypoczywać albo wyciszyć swojego mózgu.

 

Wracając jednak do definicji z początku mojego wpisu - "jeśli pracujesz dla kogoś oznacza to, że oddajesz swój czas komuś kto potrafi go lepiej zorganizować niż Ty" - czy swój czas wolny spędzasz tak jak przystało na Pana swojego własnego życia czy pozwalasz innym aby układali Ci Twój czas wolny?

 

Jak "inni" mogą układać Twój czas wolny:

- poprzez reklamy i presję społeczną - najlepiej oddaje to ten cytat - Jesteśmy niewolnikami w białych koszulach. Reklamy zmuszają nas do pogoni za samochodami i ciuchami. Wykonujemy prace, których nienawidzimy, aby kupić niepotrzebne nam gówno. Jesteśmy średnimi dziećmi historii. Nie mamy celu ani miejsca. Nie mamy wielkiej wojny, wielkiej depresji. Naszą wielką wojną jest wojna duchowa. Naszą wielką depresją jest życie. Zostaliśmy wychowani w duchu telewizji, wierząc, że pewnego dnia będziemy milionerami, bogami ekranu. Ale tak się nie stanie. Jeśłi zamiast czasu wolnego w którym wypoczniesz, zrelaksujesz się bądź spędzisz czas na hobby zapierdalasz na nowy [wstaw dowolne] (chodź stary jest ok) bądź inneg gówno warto mieć świadomość, że czasu nigdy nie cofniesz

- poprzez zazdrość - jeśli poświęcasz swój czas wolny po to aby mieć więcej niż inni (ten skurwiel sumsiad kupił nowy samochód muszem mieć lepszy) przesrywasz swoje życie

- realizację marzeń innych - rodzice / żonka powiedzieli, że marzy im się xyz, a Ty wypruwasz sobie żyły żeby tak było? Odpowiedź jest prosta - mają dwie ręce i dwie nogi i jeśli czegoś chcą mają sami na to zarobić.

- emocjonalnie - spędzanie czasu na kłótniach w internecie, podpalanie sie, nerwy, niespanie po nocach ponieważ jakiś random z netu ma inne zdanie niż Ty.

 

Tym wpisem chcę Cię zainspirować do zrozumienia pewnego bolesnego faktu - w życiu grasz sam ze sobą, a nie z innymi a jeśli z innymi to znaczy, że coś poszło nie tak i oddałeś lejce powozu w obce ręce. 

 

Moja propozycja?

Zanim cokolwiek zrobisz / napiszesz / kupisz etc. usiądź i chwilę pomyśl.

 

Odpowiadanie na post w internecie, który Cię wkurzył?

Na 10 minut odchodzisz od kompa i po 10 minutach zadajesz sobie pytanie - czy chcę poświęcać swój czas i energię na to?

 

Podniecenie wywołane widokiem nowego gówna, które masz kupić?

Odłożenie zakupu na następny dzień. Zazwyczaj jest tak, że samo przespanie się z tematem zakupu sp[owoduje, iż go nie dokonasz.

 

I tak jest ze wszystkim. Opanowanie jest kluczem do podejmowania właściwych decyzji i zarządzania swoim czasem i emocjami. W 99% przypadkó, ten który jest agresywny jako pierwszy przegrywa ponieważ puszczają mu emocje i da się sprowokować, a jeśli umiejętnie sporokujesz przeciwnika oznacza to, że samemu ustalasz warunki bitwy, które on przyjmuje.

 

Tylko, że aby mieć spokojny i chłodny umysł trzeba umieć dać mu odpocząć. Relaks dla umysłu uzyskujemy poprzez:

- zdrowy i odpowiednio długi sen

- konsumowanie treści użytecznych (ćwiczymy umysł w myśleniu i analizowaniu)

- konsumowaniu treści ładujących dobrymi emocjami.

 

Pytanie brzmi teraz - czym ładujesz swoją głowę w czasie wolnym? Kolejnymi wizjami apokaliptycznymi z których wynika ciągły strach? Kolejnym materiałem o patocelebrycie, który zarabia miliony a Ciebie boli dupa bo Ty tyle nie zarabiasz? Kolejnymi filmikami z sadistica ładującymi Ci do łba ból, strach czy przerażenie? Kolejnym wysrywem na tagu #przegryw przez który czujesz że jakiekolwiek relacje nie mają sensu aczkolwiek w skrytości ducha o nich marzysz?

 

Wyświechtany frazes brzmi "jesteś tym co jesz". Ja dorzucę "Twój mózg jest tym jakie informacje konsumujesz". A to Ty trzymasz lejce swojego życia i to Ty decydujesz co przyswajasz.

 

10 minut. 10 minut zanim odpiszesz na jakikolwiek komentarz bądź kupisz kolejne, niepotrzebene Ci do niczego, gówno, na które musisz tyrać oddając swój czas komuś kto potrafi go lepiej zroganizować.

 

Ta postawa cholernie ułatwi Ci życie i wprowadzi w nie dużo więcej spokoju i balansu. Żyjesz dla siebie i powinieneś układać życie pod siebie. Nie pod żonę, dziewczynę, rodziców, pracodawcę, społeczeństwo, a żeby żyć dla siebie musisz być świadomym selekcjonerem swojego czasu.

 

Czego Ci życze :) 

 

PS A dla tych, którzy chcą trochę więcej zgłębić się w temat czasu i jego istoty polecam tę zajawkę teorii Wszechświata Blokowego. Jasno, prosto i klarownie:

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 23
  • Dzięki 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda warto dodać, że odczuwanie upływu czasu zmienia się z wiekiem, im człowiek jest starszy tym w jego subiektywnym odczuciu czas płynie szybciej.

 

Jest kilka teorii, które próbują to zjawisko wyjaśnić, ale jak do tej pory żadna nie została udowodniona.

 

Mimo, że to subiektywne odczucie to jednak sprawia, że im jesteśmy starsi tym "czasu mamy mniej" i mniej chętnie przeznaczamy go na zajęcia, które mają dla nas mniejsze znaczenie. 

 

Przykład, z wiekiem zmienia się podejście do dysponowania wolnym czasem, jako mężczyzna po czterdziestce mam znacznie mniejsze parcie na spędzanie czasu w miejscach gdzie łowi się spódniczki. Wolę usiąść w domu z książką lub posłuchać fajnego podcastu, a jak nie czuję się na siłach na angażujący umysłowo wypoczynek to słuchawki na uszy i ulubiona playlista. Nie to, że straciłem zainteresowanie kobietami, zwyczajnie trzeba znacznie więcej niż kiedyś, żebym uznał iż warto na jakąś wydatkować czas.

 

Zamiast wycieczek do kina, wolę usiąść w salonie i obejrzeć coś z projektora, nie tracę czasu na dojazdy, szukanie miejsca do parkowania, nie wkurwia mnie chrupanie i siorbanie współoglądaczy. Osobiście uważam, że domowe projektory są jednym z najlepszych wynalazków naszych czasów.  

 

 

Co do robienia zakupów często kosztownych i niepotrzebnych w sposób impulsywny, to osobiście wyznaję zasadę "poczekaj dwa tygodnie" tyle wystarcza, żeby odróżnić faktyczną potrzebę posiadania czegoś, od nakręconej przez czynniki zewnętrzne.

 

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Mosze Red napisał(a):

@niemlodyjoda warto dodać, że odczuwanie upływu czasu zmienia się z wiekiem, im człowiek jest starszy tym w jego subiektywnym odczuciu czas płynie szybciej.

 

 

Pełna zgoda.

Ale tu jest jak z oszczędzaniem - im szybciej człowiek się nauczy, że warto oszczędzać zamiast rozwalać kasę na głupoty tym jego prawdopodobieństwo dobrego poziomu życia wzrasta.

Jeśli 20-25latek zrozumie, że nie warto poświecać czasu na głupoty i złe emocje (co nie wyklucza poświęcania czasu na zabawę) czy rozwalaniu kasy na byle gówna (co nie wyklucza robienia sobie przemyślanych przyjemności) można powiedzieć, iż wygrał życie.

 

Mając 20-25 lat, w mojej opinii, należy inwestowac w edukację / zawód / zdrowie, żeby potem mając 30+ odcinać kupony, a nie tyrać jak więszośc tych od YOLO ;) 

 

 

22 minuty temu, Mosze Red napisał(a):

Co do robienia zakupów często kosztownych i niepotrzebnych w sposób impulsywny, to osobiście wyznaję zasadę "poczekaj dwa tygodnie" tyle wystarcza, żeby odróżnić faktyczną potrzebę posiadania czegoś, od nakręconej przez czynniki zewnętrzne.

 

 

Dokładnie tak.

To "przespanie się" z zakupem to jest opcja minimum.

 

Z perspektywy czasu jak człowiek spojrzy na to chłodnym okiem to wiele rzeczy jest mu po prostu zbędnych a czasu jaki poświęcił na zarobienie kasy na nie nikt mu nie odda.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Mosze Red napisał(a):

@niemlodyjoda warto dodać, że odczuwanie upływu czasu zmienia się z wiekiem, im człowiek jest starszy tym w jego subiektywnym odczuciu czas płynie szybciej.

 

Jest kilka teorii, które próbują to zjawisko wyjaśnić, ale jak do tej pory żadna nie została udowodniona.

 

Przecież to jest prosta matematyka i tu nie ma nic do udowadniania.

 

Dla dziesięciolatka, jeden rok życia, to 1/10, ale już dla trzydziestolatka - 1/30.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi pomogło przestawienie się z patrzenia krótkoterminowego (tu i teraz) na średnio- i długoterminowe. Jeśli mnie coś denerwuje, albo odczuwam stres, inne negatywne emocje np. po stracie, to pytam siebie czy w perspektywie za kilka tygodni/miesięcy nadal to będzie ważne. Zazwyczaj większość pierdół na tym etapie jest odfiltrowane. W bardziej złożonych aspektach pomaga perspektywa kilkuletnia.

 

Z takiego podejścia przechodzę do celów długoterminowych, które sobie powoli realizuje, np. cele zdrowotne, finansowe etc. Tutaj pozwalam sobie na większą inwestycję czasową = pieniężną, eksperymenty, bo to buduje moją przyszłość. Resztę zasobów staram się używać zgodnie z pareto - 20% czasu/hajsu 80% efektu.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, niemlodyjoda napisał(a):

nieważne czy robotnika, czy wysoko opłacanego specjalisty - "jeśli pracujesz dla kogoś oznacza to, że oddajesz swój czas komuś kto potrafi go lepiej zorganizować niż Ty

Nie do końca się z tym zgadzam. Pewne branże wymagają " zaplecza". Również nie mając doświadczenia a od razu " idąc na swoje" można nieźle wdupić...

 

1 godzinę temu, niemlodyjoda napisał(a):

jak zorganizowany mam swój czas wolny? I nie - nie chodzi tu o to, że Twoje życie powinno wyglądać jak koszary wojskowe gdzie na komedę srasz, jesz i kładziesz się spać ale czy zastanawiałeś się co robisz w czasie wolnym i co przynosi to Twojemu mózgowi?

U mnie to jest dramat. Ciężko mi się wziąć za cokolwiek pożytecznego.

 

 

 

ugUEm - łapka w górę w ciemno, mądrze sklejone, moc w torbie.💪👍

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pójdę nad wodę i posiedzę wśród ptaków i ukrytych w zaroślach wędkarzy to pół godziny mam wrażenie zamienia się w cztery godziny. Względność czasu wykorzystuję przede wszystkim do odpoczynku. Jak się spotykam z ulubionymi ludźmi to nikt z komputera i smartfona nie korzysta, tylko herbatka, spacer, wyjście gdzieś. Wtedy z jednego dnia robi się dosłownie tydzień. Piękna sprawa.

 

Ze względu na sytuację życiową nic już od dawna nie planuję. Żyję z dnia na dzień, ale pewne rzeczy dawno już wybrałem i się na nich tylko skupiam. W czasie wolnym dużo spekuluję i zarabiam na dostępie tylko do płatnych informacji publikowanych przez ekspertów. Weryfikacja informacji to jeden z najważniejszych tematów prowadzących do zarabiania dużych pieniędzy, ale nie tylko. To wręcz tajemnica życia, bo większość informacji dostarczanych przez media, większość wiadomości ekonomicznych i tak dalej to tylko REAKCJA na coś, co już się wydarzyło.

 

Spekulacja, jako słowo odzwierciedla się w przewidywaniu przyszłości. Fakt, czasu nie można odzyskać, ale po zdobyciu konkretnych informacji można prognozować, przewidywać przyszłość, a ile to czasu, pieniędzy, nerwów i wiele innych rzeczy oszczędza to trudno wytłumaczyć nieświadomym umysłom. Z tego powodu najlepsza forma nauki to nauka na doświadczeniach, czytaj błędach innych ludzi. I trzeba odejść od myślenia, że jest się wyjątkowym pępkiem świata. W określonym scenariuszu wychodzi z reguły ten sam wynik. Im więcej scenariuszy się zna od różnych ludzi, tym większa realna wiedza o rzeczywistości + oszczędność czasu, bo samodzielnie nie trzeba było przechodzić przez piekło.

 

Dobry spekulant podejmuje akcję przed wystąpieniem wydarzenia, a nie reaguje. Nawet, jeżeli pomyli się kilka razy i raz trafi to i tak wygrywa.

 

Spekulacja, przewidywanie przyszłości i w międzyczasie zdobywanie wiedzy to może i najpiękniejsze hobby dla mężczyzny.

 

Teraz nie boję się straconego czasu, ale bardziej niewykorzystanych okazji.

 

Inna sprawa, że nie ma sensu żałować niczego, bo to nie my wymyśliliśmy mechanizmy rządzące tym światem. Największą ulgę dało mi w życiu to, że uznałem siebie za niewinnego w sposób pierwotny. Nie ja podejmowałem decyzję o własnych narodzinach, nie ja podejmowałem decyzję o mechanizmach rządzących wszechświatem i nie ja muszę się tym wszystkim martwić. Kamień spadł mi z serca po utrwaleniu tej lekcji.

 

Ten świat, w którym żyjemy to musi być pewien krąg piekła, bo czas płynie nam w jednym kierunku, zmierzamy do nieuniknionego i żadna decyzja od tego nie uchroni, ani kasa, ani nic. Przepierdolenie czasu lub zagospodarowanie go w idealny sposób da i tak identyczny wynik ostateczny. Sugerowałbym raczej zmianę paradygmatu i wyciągnięcie własnych, indywidualnych lekcji. Jeżeli nie ma żalu to nie ma sensu zmieniać niczego moim zdaniem.

 

A okoliczności poza ludzką decyzyjnością i tak każdy plan rozwalą. Cieszenie się chwilą bez problemów to szczytowe osiągnięcie ludzkiego umysłu.

 

  • Like 11
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy paradoksem nie jest jednak to, że powstają coraz krótsze filmy na przykład na youtubie, pojawiła się moda na "rolki", oznaczanie przedziału czasowego (od której do której minuty jest wypowiedź o danym zagadnieniu)? Niby mamy tyle czasu, a jesteśmy coraz bardziej niecierpliwi i wszystko chcemy mieć szybko i pobieżnie jakby ktoś nas gonił. 

 

To samo ostatnio toczą się dyskusje, czy warto oglądać mecze piłki nożnej 2 x 45 minut i są pomysły, czy przypadkiem nie lepiej by było skrócić tej gry, żeby uatrakcyjnić widowisko. Widowisko kupuje widownia, więc to widownia wyznacza trendy, a więc coś w tym jest, że ludzie chcą mieć dzisiaj wszystko szybko i już, mimo że czasu jest dużo. 

 

Coraz częściej wychodzą jakieś nowe rozwiązania w świecie samochodów, nowe modele, nowy design, tak jakby to wszystko miało wielkie znaczenie w życiu. 

 

W sumie mam wrażenie, że ludzie są przebodźcowani, coraz bardziej niecierpliwi, podsycani reklamami, nie potrafią się zatrzymać, chodzą po sklepach, kupują nowe rzeczy, nawet jak się nigdzie nie spieszą, to i tak gdzieś biegną. Dziwne czasy. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, niemlodyjoda napisał(a):

Dla mnie ten cytat był przełomem w życiu i utwierdził mnie w przekonaniu, że wolałbym prowadzić przysłowiowe szczęki z gaciami na bazarze niż klepać dupogodziny w pracy. Dlaczego? Bo byłbym Panem samego siebie, a to dla mnie w życiu jedna z najważniejszych rzeczy.

 

 

Większej głupoty dawno nie przeczytałem.

 

Po co mam stać 10h dziennie na przysłowiowym bazarze i sprzedawać gacie jak mogę iść do normalnej roboty i równowartość tych 10h mogę mieć w 3h  a resztę czasu poświecić na coś co mi się podoba?  


Mogę spełniać moje marzenia, kształcić się, rozwijać lub jebnąć się w ciepłych skarpetach do wyra i iść spać. Tymczasem Ty jako wolny człowiek będziesz stal w mrozie i sprzedawał przysłowiowe gacie.
 

 

Nie sztuką jest tkwić w gównie pod pretekstem „wolności”. Jaki jest sens prowadzić biznes, na który poświęca sie masę czasu, nie ma on perspektyw rozwoju skoro równie dobrze można iść do kogoś i dużo mniejszym nakładem zarabiać dobre siano?

 

Jeżeli chodzi o pracę liczy się tylko i wyłącznie maksymalne spieniężenie czasu, który na nią poświęcam.

 

Jak będę chciał robić coś, co wymaga dużego nakładu a daje mi marne wyniki to pójdę do wolontariatu.

 

 

Wiesz co jest najgorsze w byciu w dupie? Jak zaczniesz się w niej urządzać.


Czas to pieniądz, time is money Zeit ist Geld.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry tekst. I tak, efektywnego odpoczynku jak najbardziej warto się nauczyć, bo to nie jest tak, że to potrafimy od kolebki. Ja też nie potrafiłem :)

 

Nie zgadzam się jedynie z tym, że każdy będzie w stanie iść na swoje. Moim zdaniem nie każdy i nie każdy musi tego chcieć, co w pełni rozumiem. I to jest w porządku. 

 

 

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Obliteraror napisał(a):

Nie zgadzam się jedynie z tym, że każdy będzie w stanie iść na swoje. Moim zdaniem nie każdy i nie każdy musi tego chcieć, co w pełni rozumiem. I to jest w porządku. 

 

Ten cytat nie jest o tym, że każdy ma iść na swoje, ten cytat jest o tym, że będąc pracownikiem najemnym pracujesz na kogoś, kto potrafi wykorzystać Twoje roboczogodziny do tego aby na tym zarobić czyli zorganizować Ci miejsce pracy.

Zatrudnienie pracownika polega na tym że zatrudniając go za x Ty musisz zarobić na tym x razy y żeby to miało sens abyś miał na jego zapłatę, ubezpieczenie i podatki + swoje wynagrodzenie.

To jest istota kapitalizmu - coś kupujesz taniej (niezależnie od tego czy jest to towar czy czyjaś praca i coś sprzedajesz drożej abyś na tym zarobił).

I nie ma tu znaczenie czy pracujesz w McDonalds za minimalną czy jako lekarz w wielkiej klinice czy programista - tak czy tak finalnie ktoś zarabia na Twojej pracy i Twoim czasie. Zrozumienie prowadzi do zrozumienia ograniczeń.

Oddzielną sprawą jest to, że jako właściciel masz dużo większą odpowiedzialność niż pracownik - ale coś za coś - Ty zarabiasz na jego pracy i czasie jaki on poświęca na to.

 

Jasne jest że da się dobrze żyć z pracy najemnej i nie każdy powinien próbować samozatrudnienia ale tu chodzi o coś innego - tylko i wyłącznie jako właściciel swojego czasu (czy to wolnego czy wykonywanej pracy) jesteś w 100% niezależny.

 

W tym rzecz.

 

A w odniesieniu do całego wpisu - chodzi o to, żeby być właścicielem swojego życia i swojego czasu, a nie oddawać go innym, którzy chętnie zorganizują Ci życie - tak jak pracodawca organizuje czas w pracy pracownikowi. Nakłaniam więc do tego aby zostać swoim własnym szefem minimum w sferze czasu wolnego. I tak naprawdę o tym jest ten wpis a nie o relacji pracodawca - pracownik w kapitaliźmie :) 

 

56 minut temu, Kacperski napisał(a):

Po co mam stać 10h dziennie na przysłowiowym bazarze i sprzedawać gacie jak mogę iść do normalnej roboty i równowartość tych 10h mogę mieć w 3h  a resztę czasu poświecić na coś co mi się podoba?  


Mogę spełniać moje marzenia, kształcić się, rozwijać lub jebnąć się w ciepłych skarpetach do wyra i iść spać. Tymczasem Ty jako wolny człowiek będziesz stal w mrozie i sprzedawał przysłowiowe gacie.

 

No to się jebnij w wyrze w ciepłych skarpetach i podbij grzecznie rano kartę w pracy - jestes wolnym człowiekiem i sam wybierasz swój los :) 

A istota rzeczy polega na tym, że Ty dysponujesz swoim czasem czyli dobą 24h której przeskalowanie jest niemożliwe, a ktoś kto ma łeb na karku przeskaluje tę dobę razy ilośc godzin ludzi, których zatrudnia, a finalnie być może, w ogóle nie będzie pracował.

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za małego czas szedł wolniej bo nie ma się tylu odpowiedzialności które nie tyle zajmują czas co nie zaprzątają głowy, jedzenie podsunięte pod nos, dach nad głową, co najwyżej nauka i sprzątanie pokoju jest jakimś wyrzeczeniem. Kiedy pojawiają się pierwsze rachunki do samodzielnego płacenia to dzień dziecka się kończy.

 

Zgadzam się z uważaniem co się pisze i jak się inwestuje swój czas. O ile dla niektórych może mieć pisanie w necie formę katharsis to często jednak kończy się pętlą wkurzenia czy walki na argumenty. Najbardziej to widać na Twitterze gdzie wielu dostaje szajby.

 

Ktoś wspominał kino, dla mnie nie jest problemem przejazd itd, jeśli film jest dobry to warto, niestety obecni kino to paździerze w większości przez co to strata czasu i pieniędzy. Jeden z ostatnich dobrych filmów kinowych był dla mnie mad max fury road, byłem trzy razy w kinie był tak dobry.

Podobnie z serialami, taki breaking bad oglądam raz na dwa lata wszystkie sezony, jest tak dobry. Ale już taki For all mankind tylko pierwsze sezony są super reszta to woke paździerz.

 

Często wylogowuje się z niektorych serwisów np bs na dłuższy czas, robię sobie przerwy. Staram się ograniczyć granie w gry, b rzadko już gram, ba mam takie coś że dłużej chce mi się w cis zagrać ale jak odpalam grę nudzę się po 10 minutach :) Dlatego czasem oglądam krótko gameplaye gier na yt aby zobaczyć grafikę i tyle mi wystarczy 

 

Edytowane przez spacemarine
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kinem to kiepski przykład jeśli ktoś naprawdę kocha kino i nie jest ono jedynie jedną z wielu rozrywek. Oglądanie w domu nigdy nie zastąpi przeżycia filmu w ciemnej sali. Ja myślę o kinie artystycznym, bo takie mnie interesuje i tam rzadko ktokolwiek przeszkadza w kinie. 

 

To równie dobrze po co iść na mecz piłkarski skoro mogę obejrzeć w tv. No ok, ale to nie to samo. Na żywo to na żywo, chyba że znowu, ktoś to traktuje jedynie jako "wypełniacz czasu". 

 

@spacemarine Paździerze, bo wybierasz jakieś gówniane rzeczy. Nie wiem gdzie mieszkasz, zacznij wybierać ambitniejsze rzeczy, to dostaniesz jakość. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do czasu pracy i wolnego średnio tak naprawdę wróciliśmy do etosu sprzed rewolucji przemysłowej.


https://klubjagiellonski.pl/2020/09/26/harujemy-najciezej-w-historii-czy-bedzie-jeszcze-istniec-zycie-poza-praca/


Praca powoli staje się znowu mniej czasochłonna, do tego mniej wymagająca fizycznie. Niestety robi się za to bardziej intensywna i obciążająca człowieka psychicznie. Bycie na swoim to już w ogóle często hazard i albo się uda pasywnie rozkręcić biznes, albo dowalisz sobie nieefektywny nadmiar pracy.

 

Czas wolny zamiast ze swoją własną rodziną, coraz więcej ludzi spędza samotnie. Znalezienie odpowiedniej osoby, z którą spędzi się resztę życia urosło do rangi zdobycia pracy w topowej korporacji na czołowym stanowisku. Ludzie uciekają w milion pasji, używek, konsumpcjonizm albo zwierzęta.

 

Nie każdy posiada takie same zdrowie, wygląd, psychikę czy warunki środowiskowe. Najlepiej urodzić się w rodzinie królewskiej i się dziwić czemu ktoś inny musi chodzić do pracy albo nie ma na chleb. Albo jeszcze lepiej ktoś jest przystojny, do tego przebywanie z ludźmi nie zabiera mu energii i dziwić się czemu ludzie są skrajnie samotni albo gorzej im idzie w biznesie.

 

Wszystko w życiu jest względne, a dla każdego człowieka mogą być inne przeszkody do pokonania. Oddawanie swojego czasu komuś innemu kto już posiada całą "infrastrukturę" stanowi często jedyną sensowną alternatywę na dany moment. W życiu też potrzeba często mieć masę szczęścia i zbiegu określonych okoliczności by coś zaczęło działać jak należy.

 

Słuszna uwaga, z tym że nie ważne jak ktoś żyje, na koniec i tak nic nie będzie miało żadnego znaczenia. Pod względem jakości życia współcześnie natomiast średnio lepiej wyjdzie przystojny i głupi jak but biedak atleta niż schorowany przeciętnej urody inteligentny miliarder z masą wolnego czasu. By umieć cieszyć się z małych rzeczy i głupot należy odrzucać bycie świadomym oraz tkwienie mentalnie w świecie materialnym.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, niemlodyjoda napisał(a):

Siemanko Byki,

Wracając jednak do definicji z początku mojego wpisu - "jeśli pracujesz dla kogoś oznacza to, że oddajesz swój czas komuś kto potrafi go lepiej zorganizować niż Ty" - czy swój czas wolny spędzasz tak jak przystało na Pana swojego własnego życia czy pozwalasz innym aby układali Ci Twój czas wolny?

 

 

Raczej błąd. Każdy z nas robi coś dla kogoś lub dla samego siebie. Patrząc z góry no owego boxa nie ma znaczenia dla kogo.  Patrząc wewnątrz boxa to najzwyklejsza wymiana umiejętności (w miedzy czasie wprowadziliśmy system finansowy aby to sobie ułatwić)

 

Miałem więcej napisać ale minęło 10min sam rozumiesz.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ująłbym to tak: trzeba dobrze przemyśleć, w co inwestować czas i zdrowie. Może okazać się, że roczna katorga w jakimś korpo jest warta trudu. Ale brać udział w wyścigu, w którym meta=cmentarz? To nie dla mnie. Przerabiałem już to, teraz uważam, że warto czasem dać krok do tyłu, aby długoterminowo ugrać więcej. 

 

No i marnowanie czasu na bzdury. Treści bezwartościowe. Polityka, plotki, rozbijanie gówna na atomy. 

 

Dobra, ja tu się produkuję, a koń jeszcze nie zwalony. Nara. :) 

Edytowane przez zychu
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red jakieś 20 lat wcześniej dopadło mnie takie samo podejście do życia, pewnie te konserwanty w żarciu przyśpieszają starzenie.

 

@niemlodyjoda dobry temat, tyle dobrego, że jak czytam, to widzę, że mnie przewalanie czasu już nie dotyczy, teraz mam go zbyt mało na realizacje wszystkiego, co bym chciał. Jak byłem młodszy, to straciłem go tyle na głupoty, że już mi do końca życia wystarczy.

 

7 godzin temu, niemlodyjoda napisał(a):

 

Podniecenie wywołane widokiem nowego gówna, które masz kupić?

Odłożenie zakupu na następny dzień. Zazwyczaj jest tak, że samo przespanie się z tematem zakupu sp[owoduje, iż go nie dokonasz.

Sam w to wpadłem niedawno, naoglądałem się filmów z nowym iphonem i nawet mi się w nocy śniło, że kupuje xd. 

 

7 godzin temu, niemlodyjoda napisał(a):

Pytanie brzmi teraz - czym ładujesz swoją głowę w czasie wolnym? Kolejnymi wizjami apokaliptycznymi z których wynika ciągły strach? Kolejnym materiałem o patocelebrycie, który zarabia miliony a Ciebie boli dupa bo Ty tyle nie zarabiasz? Kolejnymi filmikami z sadistica ładującymi Ci do łba ból, strach czy przerażenie? Kolejnym wysrywem na tagu #przegryw przez który czujesz że jakiekolwiek relacje nie mają sensu aczkolwiek w skrytości ducha o nich marzysz?

 

U mnie największy problem jak pokonać destrukcyjne bodźce z wewnątrz. Ciągłe powracające negatywne emocje z przeszłości albo wizje, coś strasznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pocztowy napisał(a):

Sam w to wpadłem niedawno, naoglądałem się filmów z nowym iphonem i nawet mi się w nocy śniło, że kupuje xd. 

 

 

Istotą kapitalizmu są:

- stosunek pracodawca pracownik, gdzie ten pierwszy posiada zasoby inne niż własna praca

- istnienie kapitału tworzącego kolejny kapitał bez pracy a tylko z czystej spekulacji i odsetek

- pobudzanie konsumpcji poprzez marketing czyli połączenie posiadania czegoś z przyjemnością.

- zdobywanie nowych rynków zbytu zarówno przez Państwa jak i poszczególne firmy.

 

Niezależnie czy oceniasz to jako dobre czy złe żyjesz, razem ze mną, w kapitalizmie i powinieneś być świadomy tego, że wszystko co kupujesz ma tak naprawdę wartość czasu jaki przeznaczyłeś na zarobienie waluty za jaką możesz to kupić.

 

Patrząc na jakiekolwiek zakupy w ten sposób zadajesz sobie pytanie:

- czy potrzebuję tego nowego telefonu jeśli musiałem na niego pracować wartość czasu X

- czy potrzebuję tego nowego telefonu w kontekście tego, że mam stary który jeszcze działa

- czy potrzebuję tego telefonu ponieważ widziałem reklamę gdzie jest uśmiechnięta para / szczęśliwa rodzina / atrakcyjna dziewczyna

- czy potrzebuję tego telefonu ponieważ moje otoczenie taki ma

- wreszcie - czy ten telefon będzie dla mnie zarabiał albo podniesie na tyle komfort mojego życia, że dzięki niemu będę zarabiał więcej?

 

Podam Ci taki przykład - stado baranów aby uznać Cię za "człowieka sukcesu" potrzebuje zobaczyć Cię w ometkowanym garniturze, z drogim zegarkiem i drogim samochodem + pijącego whisky.

Wiesz kiedy ta inwestycja realnie ma sens?

Kiedy wydając x jesteś w stanie z tego stada baranów wyciągnąć x razy Twój satysfakcjonujący y.

 

W żadnym innym wypadku z ekonomicznego punktu widzenia nie ma ona sensu.

 

Natomiast jeśli w/w rzeczy mają karmić Twoje ego lub emocje albo dajesz się ponieść emocjom związanym z reklamami - czas to przemyśleć.

 

Mechanizm sprzedaży wszystkiego jest bardzo podobny tylko poruszane są inne emocje.

 

I tu nie chodzi o krytykę tego, że to jest złe albo chwalenie że jest dobre, tylko o zrozumienie jak to działa i świadome podejmowanie decyzji.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, niemlodyjoda napisał(a):

Natomiast jeśli w/w rzeczy mają karmić Twoje ego lub emocje albo dajesz się ponieść emocjom związanym z reklamami - czas to przemyśleć.

...

I tu nie chodzi o krytykę tego, że to jest złe albo chwalenie że jest dobre, tylko o zrozumienie jak to działa i świadome podejmowanie decyzji.

Miękkie kręgosłupy i pociąg do głupoty. Mnie się wydaje, że to po prostu naturalny etap w fazie ewolucji 🤷‍♂️

Czym starszy jestem tym bardziej mam wypierdolone co kto sobie o mnie pomyśli itd. itp.
W żadnym wypadku nie definiuje mnie posiadany samochód czy telefon, ale weź pod uwagę, że większość ludzie Polsce(czy im się to podoba czy nie), są po prostu biedni.
I te wszystkie zakupy, uleganie presji społeczeństwa, wyścig szczurów - to wszystko jest wynikiem kompleksów. Wiem o tym doskonale bo sam jeszcze(relatywnie) do niedawna tak miałem.
Człowiek młody to głupi, niektórzy uczą się na błędach i wyciągają wnioski, a niektórzy lecą do przodu jak koń z zasłoniętymi oczami i być może nigdy się nie obudzą. Trudno 🤷‍♂️

Co, ma nam być ich żal czy coś? Mamy ich wyrywać ze snu? Przecież decyzja należy do nich, tak jak to alkoholik decyduje o tym czy się dzisiaj napije, tak samo błądzący decydują nie szukając wyjścia.
Dawno już przestałem się udzielać w Internecie bo poziom zidiocenia sięgnął zenitu. Niema już miejsc gdzie można porozmawiać na poziomie. Nawet tutaj na forum, większość tematów to śmietnik.
Ludzie chcą mieć podane wszystko na tacy i liczą, że inny poświęcą swój własny czas w analizowaniu ich sytuacji, zamiast samemu się uczyć. Czym innym jest poproszenie o feedback i ewentualne skorygowanie przemyśleń, a czym innym jest zakładanie tematu który był wałkowany 9999x wcześniej.

Myślę, że o ile po drodze w okolice tej mitycznej 40stki, człowiek nie popadł w długi, uzależnienia i nie przepierdolił życia w inny sposób, takie przemyślenia @niemlodyjoda są normalne. Zresztą czytając odpowiedzi innych braci, znajdujemy w tym potwierdzenie. Również wydaje mi się, że jeśli ktoś jest na tyle obrotny i potrafi zorganizować sobie "spokój finansowy", to zaczyna bardziej cenić swój czas. Pewien stopień minimalizmu, chociaż może to złe słowo. Bardziej chodzi mi o bycie praktycznym. Dokładnie tak jak zauważyłeś wcześniej. Nie potrzebujemy non stop nowych telefonów, samochodów itd. Uczymy się automatycznie prowadzić rachunek kosztów alternatywnych w postaci utraconego czasu/włożonego wysiłku. Analogicznie jak wraz upływem czasu, większość ludzi zaczyna bardziej cenić i dbać o swoje zdrowie. 
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Mosze Red napisał(a):

Jest kilka teorii, które próbują to zjawisko wyjaśnić, ale jak do tej pory żadna nie została udowodniona.

 

Jedna z lepszych teorii tego zjawiska jakie ja spotkałem bazuje na tym, że ludzkie zmysły postrzegają świat logarytmicznie (a nie liniowo). Np. słuch (skala w decybelach jest logarytmiczna bo lepiej oddaje rozciągłość skali). 

Tak samo jest z poczuciem wieku. Łatwo to wyjaśnić na przykładzie. Gdy mamy 4-ro latka i powiemy mu że za 2 lata pójdzie do szkoły, to dla niego te dwa lata to jest POŁOWA jego dotychczasowego życia. Czyli nawet rozpatrując na poziomie ilości obejrzanych dobranocek, to jest jakaś baaaardzo odległa przyszłość. Gdy weźmiemy 65 latka i powiemy mu że za te same dwa lata przejdzie na emeryturę, to dla niego to jest ok 3% jego dotychczasowego życia. Więc w jego percepcji to będzie "już za chwilę". Po prostu im jesteśmy starsi, ten sam okres czasu jest relatywnie "krótszy" w stosunku do przeżytego przez nas życia.

 

Co ciekawe czytałem także że jest sprytny sposób żeby niejako "kotwiczyć" ten upływający czas (w naszym oszukującym nas umyśle). Przykład. Jeździcie z rodziną od 10 lat w to samo miejsce nad morze (np. do Władka). ktoś Was pyta ile lat temu odwiedził Was szwagier  z żoną. Większości ciężko będzie policzyć czy to było 6, czy może 4 lata temu, bo wszystkie te wakacje "zlewają" się niejako w jedną całość. Są do siebie podobne, nie odróżniamy ich.

Jeśli jednak np. w pierwszym roku polecicie do Egiptu, w drugim do Grecji w trzecim do Rzymu a w czwartym zostaniecie na Mazurach, to wtedy te wyjazdy działają niejako jak kamienie milowe. Dzielą Wam życie na łatwe do policzenia odcinki. Tak samo dzieje się z ważnymi życiowymi sytuacjami jak np. małżeństwo, urodzenie dziecka, kupno pierwszego samochodu itp. 

Warto to wykorzystać żeby niejako "przedłużać" sobie postrzegany przez siebie przeżyty czas.

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, UncleSam napisał(a):

Myślę, że o ile po drodze w okolice tej mitycznej 40stki, 

 

Jestem wręcz modelowym przykładem gościa.

Który dożył do owej mitycznej czterdziestki na totalnym autopilocie.

 

Zrozumienie przyszło po jej przekroczeniu.

Z jednej strony to poszerzenie horyzontów i biegłości w rozumieniu mechaniki świata.

Z drugiej - chyba milej i łatwiej było żyć na autopilocie.

Szczerze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mądrzę opisane, z pewnością warto poświęcić uwagę w jaki sposób zużywamy nasz czas w ciągu doby. 

 

Prosty przykład dla kogoś kto pracuje 5 dni w tygodniu 8 godzin i ma weekend wolny w uproszczeniu:

- 8 godzin snu, 8 godzin pracy, 8 godzin pozostałych

Warto sobie pomyśleć i dobrze zaplanować jak spędzić pozostały czas po wykonaniu swojej pracy. Próbowac nie jeździć na autopilocie. Jeśli z czasu wolnego tych 8 godzin przeznaczy się dziennie jakąś jedną godzinę czy nawet dwie na jakieś swoje pasję wówczas będzie spory sukces. 

 

Po sobie widzę, że im więcej nic nie robię tym bardziej jestem przemęczony ;) Jednak większe działanie powoduje większa chęć do życia. 

 

Pomyślcie sobie czego nie macie w życiu? Jeśli żyjąc bez kobiety przy posiadaniu pracy i mieszkania, brakuje wam w życiu tylko panny. Mając rodzinę(dzieci), żonę, pracę, mieszkanie nie powinno wam niczego brakować. Nie ma co narzekać. Łatwiej jest powiedzieć:

- nie mam dziewczyny

- nie mam Ferrari

- nie mam tego i tego

Trudniej jest powiedzieć:

- mam zdrowie

- mam hobby

- mam w miarę dobrą pracę

- mam gdzie spać

- mam itp

Warto docenić siebie, za to co się ma 

:) 

Brak pomysłu?

Tutaj mówi o tym pewien pan:

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.