Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.11.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Naturę kobiet dobrze wyjaśniali już choćby powieściopisarze z XIX wieku - od Jane Austen po Tołstoja czy Dumasa. Ale ludzie, a zwłaszcza chłopy, wolą walić konia i słuchać puasów, zamiast poczytać klasykę (np. Damę kameliową albo Annę Kareninę). Nic dziwnego, że kobiety robią ich w chuja, a oni ze zdumieniem odkrywają Amerykę na nowo. Smutne, żenujące. Ale w sumie mam w dupie ich los.
    13 punktów
  2. Ponieważ uważam że dobrze jest mówić o sobie a nie o tym jak się wydaje albo co na to "amerykańscy naukowcy" powiem tak. Mam 51 lat i jest mi dużo lepiej niż gdy miałem 31 i byłem 30 kg cięższy, bez kasy z dość taką sobie pracą, wieczną miną w stylu "Cierpienia Młodego Wertera" i ubrany jak stróż w Boże Ciało. Nigdy nie było takiego dostępu do kobiet jak teraz. Co prawda mówię tu o kobietach 30 + (ostanio nawet 28 ale rozumiem, że zgodnie z obowiązującą tu linią- "po ścianie"). Bardzo często rozmawiam i spotykam się z różnymi kobietami i ich wnioski są takie, że to także mężczyźni są nieprzytomni i nie umieją się komunikować. Ponieważ mam jako takie doświadczenie forumowe i poglębiam wiedzę- pytam co jest niehalo. Otóź- okazuje się, że sporo młodszych kolesi na dzień dobry prezentuje swoje konfederackie credo, poucza kobiety i jeszcze zanim do czegokolwiek dojdzie próbuje je sobie podporządkować. Chwali się na randkach ile to oni nie zarabiają, nie słucha, działa po omacku/działa szablonowo. Dzielę to wszystko co jest mówione przez 3 ale widziałem niektóre z tych męskich profili i faktycznie jest słabo. Cieszę się że jest słabo-im gorzej tym lepiej. Dla mnie. Wnioski? Liczysz się tylko Ty kolego/forumowy Samcu Twój rozwój, Twoja głowa serce i ciało ae jeśli już stajesz w tzw. konkury- graj fair według swoich zasad, najlepiej tak abyś nigdy nie musiał swoją kiepską postawą nikomu mówić słowa "przepraszam".
    12 punktów
  3. W zasadzie do każdej grupy trzeba się "wbić". Nihil novi. W istocie co innego jest ważne, a mianowicie pytanie czy na pewno chcemy się socjalizować? Bo jak chcemy, to wymaga to, jak sam zauważyłeś, podjęcia pewnych działań i od tego się nie ucieknie. Natomiast jeżeli nie chcemy, to nie bardzo rozumiem gdzie miejsce na płacz. Mieć jabłko i zjeść jabłko. Niektórzy jak baby. Ja osobiście jestem typem samotnika. Lone wolf. Nie ciągnie mnie przesadnie do ludzi, bo większość ludzi jest nudna i schematyczna jak flaki z olejem. Stąd np. zawsze celowałem w nieco introwertyczne panny i miało to dużo korzyści. Najpierw jednak trzeba siebie poznać, a potem dopiero odpowiednio swoje działania targetować.
    11 punktów
  4. Dawać, dawać bardziej sobie obrzydzajmy kobity! Chuj w fakt, że każdy z was non stop chce ruchać, albo wchodzić w fajne związki. Chuj w fakt, że każdy temat jest o kobietach. Mężczyzna potrzebuje kobiecej energii w swoim życiu, a kobieta potrzebuje męskiej energii w swoim życiu. W ten sposób przyciągacie do siebie najgorsze syfy. Nie rozumiecie tego pajace?
    10 punktów
  5. No więc... 20 lat temu, to ja miałem 20-parę lat. I tzw "dziewczynę". Byłem też jakieś 3 "oczka" niżej na skali SMV. Po ogarnięciu pierwszych kroków (czyt: rozprawiczeniu) nie miałem większych problemów z dostępem do broszy. I to w pakiecie z lepszą-gorszą relacją. Pomimo bycia nisko na drabince SMV i bycia absolutnym KRÓLEM białorycerstwa. Z dzisiejszego pktu widzenia - popełniałem błędy tak rażące, że wręcz żenadomierz wyjeżdża mi poza skalę. Z dzisiejszą wiedzą kosiłbym towar jak żniwiarz. W obecnej chwili również nie mam większego problemu z dostępem jak wyżej (i pakietem jak wyżej). Tylko że już mi się NIE CHCE 🙂 Wzrosły mi wymagania, urealniłem oczekiwania. Życie stało się prostsze. Taki przydługi lead, dla nakreślenia mojego pktu widzenia, wynikającego z doświadczeń. Ale do rzeczy: Otóż nie. Już w okolicach 1997 pojawiały się pierwsze PORTALE randkowe. sympatia.pl istnieje od 2002 roku (20+ lat!!), a nie była pierwsza na rynku. Zmieniły się NIECO kwestie dostępności sieci (wtedy - internet "dzwoniony"/DSL + komputer stacjonarny, dziś skrolujesz siedząc na sraczu) Osławione "Erazmusy" TEŻ wtedy istniały (od 1987 - jeszcze za schyłkowej komuny!). Dziewczyny (i chłopaki) z mojego pokolenia też jeździli/ły. Co się ISTOTNIE zmieniło? "Globalna wioska". Świat się zmniejszył. Dziś dojechać z końca PL na drugi to parę godzin. To samo z drugim końcem Europy. Koszty spadły drastycznie. Podróże stały się tanie i dostępne. W latach 90/2000 dojazd z Warszawy do Berlina trwał ~16 godzin(!) i to pod warunkiem, że kolejki na granicy nie było. Dziś da się to opierdolić w 6 bez większej spiny. 6,5 lekcji jedzie KOMFORTOWY pociąg za hajs rzędu ~150 PLN. Autobusem da się poniżej 100 PLN. Wrocław-Łódź - kiedyś? 8 godzin jazdy. Pociągiem rozkładowo też (+ 2 godziny opóźnienia). Warszawa-Szczecin... Jeeezu... Wyjechałem o 21, dojechałem koło 9:00. Do dziś, kurwa, pamiętam tą mękę!!! (a 25+ lat minęło). Teraz co to zmienia: -set lat temu "pula wyboru" to była lokalna wiocha + przyległości. Bo dalej nie doszedłeś na nogach. Dziś można bez większego bólu uskuteczniać relację na dalsze odległości. Incl. posiadanie stałej dupeczki na drugim krańcu miasta, gdzie masz 30+ km dojazdu. I da się z tym żyć. Z tego wynika to, że masz WIĘKSZĄ PULĘ. Większy wybór. Można wybrzydzać. Wcześniej? Kto wybrzydza ten nie rucha. Działa to w OBIE STRONY. Powiem więcej - to działa w każdej dziedzinie życia. Możesz wybrać robotę dalej niż 15 minut spacerem od domu. To TEŻ pozwala na kapryszenie... 20 lat temu miałem stałe łącze ~250 kbps Byłem - technicznie - online 24/7 w 1994 (28 lat temu) miałem internet "dzwoniony". Najpierw komercyjny, potem "tepsowski",* do którego KAŻDY miał dostęp. Modem kosztował tyle, co 1/2 monitora 14", ceny szybko spadały. W 1997 miałem już internet "stały" - 128kbps. Tylko tyle, bo na tyle pozwalały warunki techniczne (problem ostatniej mili). W 2001 weszła neostrada, internet mieli praktycznie wszyscy. Wtedy też pojawiły się "dzieci neostrady". Także... Opowiadaj dalej 🙂 NIELICZNI to mieli internet w okolicach 1990-1992 roku. Wtedy zaiste - trzeba było "mieć dojścia". Albo - po prostu - być studentem. Nie zgadzam się z Tobą. Rozwód jest OBJAWEM. Efektem końcowym pewnego procesu. Usankcjonowaniem określonego stanu. Czy to, że kiedyś było mniej rozwodów oznaczało, że ludzie byli szczęśliwsi w związkach? Nie. Po prostu - nie mogli się rozwieść. Bo stygma społeczna, bo wyprowadzka była BARDZO trudna (ilość mieszkań w PL PODWOIŁA się względem 1990 roku. Pomimo pierdolenia wszelkiej maści raktywistów jest teraz w tym temacie wręcz zajebiście), bo... cokolwiek. Więc ludzie tkwili w jakimś umysłowym spierdoleniu nie mając innego wyjścia. Na papierze wszystko się zgadzało, statystyki spoko, a że rzeczywistość skrzeczy? Dziś można - relatywnie prosto - zakończyć relację i szukać szczęścia dalej. Jak rozumiem z Twojej wypowiedzi należy iść zgodnie z nauką kościoła. Nieś, synu, swój krzyż. Dobry pan bóg Cię doświadcza, powinieneś być mu wdzięczny. ZAWSZE tak było. To podstawowy mechanizm doboru do rozmnażania. Z nami jest DOKŁADNIE TAK SAMO. Też chcemy "spoko dupy, ogarniętej takiej, i żeby ulana nie była". Że jest konkurencja? No i dobrze. Po prostu - bądź lepszy niż konkurencja. Albo siądź w kąciku i jojcz, jak to Ci w życiu chujowo. Z pewnością - nomen omen - posunie Cię to do przodu, w kierunku upragnionej pusi 🙂
    9 punktów
  6. https://twojahistoria.pl/2020/05/11/strzezcie-kobiete-przed-intelektualizmem-ten-badacz-udowadnial-ze-kobiety-sa-niedorozwiniete-a-maria-sklodowska-curie-to-kolejna-samiczka-bezmyslnie-malpujaca-mezczyzn/ Nie kojarzy Wam sie z czymś? Ściana itp ? Ta ksiązką to musi być złoto.
    8 punktów
  7. Wypraszam sobie, ja nie chcę, a to pewnie może wynikać z faktu, że jakaś mnie kiedyś skrzywdziła i od tamtej pory po prostu pluję jadem w ich stronę
    8 punktów
  8. Zna. Patrząc szerzej, bardziej "rynkowo". Jak w każdej umowie długoterminowej na świadczenie jakiś usług. Z wysoką karą umowną za odstąpienie od umowy. TV-sat, telekomunikacja, abonamenty wszelakie itd. Do momentu podpisania jest się Ważnym Klientem. Po podpisaniu - namolnym petentem zawracającym 4 litery. I pozycją w excelu z adnotacją "wpłacił / winien". Wypisz, wymaluj mechanika małżeństwa.
    8 punktów
  9. Super historie. Też miałem tak, że moja była z dwójką dzieci każde z innym do mnie wypisywała, wysyłała zdjęcia. Była "niby przypadkiem" na imprezie, ma pizzy ze znajomymi znajomych itd. Wszysko się skończyło, gdy jej napisałem że straciłem pracę przez lockdownowy pisowskie, usunęła mnie ze znajomych i nigdy więcej nie napisała. Podobnie jak @Baca1980 i kilku chłopaków, zdecydowanie jestem za tym aby NIE wchodzić w takie relacje, w imię czego, seksu? No bez jaj, u nas w bałaganie fajna dziewczyna kosztuje 30e, nie byłem już z dwa czy trzy tygodnie bo zwyczajnie mam inne rzeczy do zrobienia w weekend. Całe szczęście nie jestem nastolatkiem i popęd mną nie steruje 😉
    8 punktów
  10. To co się dzieje w CHRLD to jest dokładny pokaz tego co zrobią z nami jak będą mięli pełnię władzy, bo po to była ta panika i dziaby, przecież mówili o zamykaniu w domach itd, chcieli to robić w pl, no ale wiadomo fr wjechało i pandemia się magicznie skończyła.
    8 punktów
  11. Trzeba mieć balans w życiu. Można zarówno w 100% zgadzać się z wyżej przytoczonymi cytatami oraz jednocześnie uwielbiać kobiety i akceptować je takimi jakimi są w swojej naturze ^^
    7 punktów
  12. Wpisy @Stary_Niedzwiedz i @Personal Best przyjmuję jako własne. Małżonkę aktualną poznałem w 2001r więc 21 lat temu. Przed nią były cztery inne z którymi cośtam kręciłem. Z jedną dłużej. Wygrała bezapelacyjnie żona. Wiekiem. Urodą. Ogarnięciem. Zawsze były panny sensowniejsze i normalniejsze w obsłudze. I takie walnięte. Fuckupy brały się z inwestowania swojego czasu i energii w te walnięte. Bo człowiek nie potrafił odróżnić A od B. O domyślnym działaniu w trybie "białorycerz" nawet nie napiszę Bo chyba prawie każdy startował z tego etapu (poza tzw naturalami). Jak była ładna sztuka to miała grono adoratorów że hej. Nawet bez Insta, Tinda i reszty. W okolicy, na uczelni, w pracy - gdziekolwiek. Net już był. Na UW miałem od 1996 (terminale tekstowe). Prywatny od 1997 (modem 14400, od 1999 stałe łącze). Natomiast net daje jedną rzecz. Upowszechnienie wiedzy i możliwość dokonania porównań na większej próbie. Oraz zglobalizowanie i skurczenie świata. Co zarówno podbiło naturalną tendencję do hipergamii u kobiet. (bo daję ułudę, że Książę i Czad są tuż za rogiem, prawie na wyciągnięcie ręki) Jak i wiedzę o zasadach gry u mężczyzn - jeśli tylko zechcą ją poznać i wdrożyć (a tym już różnie). Dostępność seksu jest obecnie IMO na dużo łatwiejszym poziomie niż w roku 2000. Kiedyś trzeba było się pobujać z panną dłużej by coś się zadziało. Teraz ten czas uległ radyklanemu skróceniu. Mamy po prostu przyspieszone insta-czasy. Szybsze poznawania się, szybszy seks, szybsze końce znajomości. A prywatnie to mam już na to wywalone. Urok wieku To wiele ułatwia. Bardziej fascynuje mnie mechanika relacji 'od kuchni'. Zasady, świadome i podświadome procesy zachowawcze. I umiejętność oraz wiedza zarządzania stanami emocjonalnymi drugiej strony. Bezcenne bo bardzo użyteczne w życiu. Nie tylko w równaniu kobieta - mężczyzna - związek - seks. Ale to tzw mądrość etapu
    7 punktów
  13. Jestem za młody by móc porównać oba rynki więc typowe nie znam się ale się wypowiem. Różnica polega w dostępności. Teraz łatwiej jest nawiązać kontakt z dziewczyną - wystarczy odpalić tindera, napisać na instagramie albo facebooku. Tylko, że to powoduje, że laski są zasypywane wiadomościami i ginie się w morzu kontentu. Musisz mieć coś co cię wyróżnia a najbardziej widoczną cechą w internecie jest wygląd stąd popularyzacja blackpilla. Paradoksalnie przez łatwość dostępu jest trudniej bo jest większa konkurencja. Wystarczy nawet poczytać jakieś wypowiedzi exPUAsów, którzy opowiadali, że na początku lat 2000, czy 2010 było dużo łatwiej niż teraz. Właśnie przez to, że trzeba było zagadać na żywo a to wymaga odwagi co powodowało mniejszą konkurencję. Teraz kobiety mają dużo wyższe ego bo dość że są zagadywane w internecie często przez całkiem przystojnych gości to jeszcze dalej faceci zagadują na żywo; w klubach czy pubach. Są zwyczajnie bombardowane atencją. Podobny los zresztą spotkał artystów na przykład muzyków. Teoretycznie dzięki internetowi łatwiej się wybić bo wystarczy wrzucić piosenkę na youtuba czy spotify'a ale w praktyce jest całkiem inaczej. Przez łatwość publikacji masz absurdalną konkurencję i ciężko się wybić z tłumu. Ostatecznie muzycy są bardziej zależni od wytwórni niż kiedyś bo artyści oddają dosłownie prawa do całego swojego życia w zamian za wypromowanie. Promocja i reklama w świecie internetu staje się kluczowym aspektem wszystkiego bo co z tego, że możesz mówić co chcesz skoro twój głos przepada w oceanie milionów innych głosów. Tak samo z rynkiem matrymonialnym - co z tego, że możesz napisać do laski na instagramie skoro jesteś dla niej kolejnym simpem, który pisze "hej, jak minął dzień ;)?".
    7 punktów
  14. Randkowałem najwięcej za czasów GG i grona. Były czasy, kiedy się ustawiałem z ludźmi na eventy. Wsiadaliśmy do busa, 45 osób i jazda po kraju na imprezy. Masę ludzi w taki sposób poznałem. Nie było FB, ustawki przez grono lub wydzielaliśmy skarbnika/organizatora w gronie znajomych. Chodziłem na wesela/studniówki/inne z ogłoszeń internetowych. Panienki wyrywałem w klubach, na domówkach. Byłą przez znajomych poznałem. Z dużą siatką znajomych nie miałem problemu, żeby wchodzić w różne akcje. Ciągle coś się działo, ale taki byłem i tak chciałem, żeby było. Najwięcej patologii przeżyłem z kobietami. Teraz, jak tak myślę to na żadnej fajnej randce nie byłem. Nawet, jak się ruchałem to coś było nie tak przed, w trakcie lub po. Wieczne pierdolenie. I tak z mocno towarzyskiego gościa zamieniłem się stopniowo w pustelnika. Teraz to mi się nawet gęby nie chce otwierać do ludzi. Teraz, jakbym chciał to zrobiłbym tak samo, jak wtedy. Rynek matrymonialny to jedna sprawa, ale zawsze sukces w relacjach uzależniałem od dużej siatki towarzyskiej, od znajomości i wychodzenia razem z ludźmi. Jak tego nie ma to nie dziwię się, że trudno poznawać. Dla mnie pisanie głupot, jakieś tindery to nieśmieszny żart. Wszystkie interakcje w życiu miałem na żywo. Byłą wyrwałem, jak się nie goliłem kilka tygodni. Zarośnięty dziad totalnie, ujebane spodnie, ale miałem flow towarzyskie i temat wchodził gładko. Miałem wolę działania, byłem ambitny, ale to dla mnie teraz nic nie znaczy. Lubiłem patologiczne laski w dużym stopniu, bo sam za kołnierz nie wylewałem i różne dziwne rzeczy robiłem. Mi młodość już minęła. Na ostatniej randce to byłem może z 6-7 lat temu. Może nawet dłużej. Nie rozpaczam z tego powodu. Współczuję tym kolesiom, którzy przekonają się/przekonują się o tym, co sam widziałem. Jedno wiem na pewno. Jeżeli nie chcesz rodziny, dzieci (mój przypadek) to lepiej na dziwki chodzić lub monk mode. Ze starych czasów została mi przyjaciółka i z nią najlepiej mi się spędza czas, zero ciśnienia. W sumie jedyna kobieta, z którą utrzymuję teraz kontakt. Widzę poza tym, co się odwala u kuzynów, w rodzince. Wszyscy dookoła z własnymi rodzinkami. Trzeba zapierdalać od rana do nocy, a druga sprawa, że zdrady i jakieś pojebane motywy na porządku dziennym, chociaż to wydają się normalni ludzie na pierwszy rzut oka.
    6 punktów
  15. A nie zauważyliście pewnej zależności. Bo bywa tak że zazwyczaj byłe odzywają się właśnie w okresie jesienno-zimowym. Według mnie po prostu siedzą w domach/mieszkaniach i pragną atencji jak kania dżdżu. Mąż się znudził bombelki dorastają a chady już nie dzwonią :).
    6 punktów
  16. I każda dziewczyna na nich, choć nieliczne, była naprawdę biologiczną dziewczyną... 😛 Z mych obserwacji, gdzieś tak do 2003r. spora część to były boty, mitomani, albo wyłudzacze doładowań za nagie zdjęcia. Bo "normalnej dziewczyny" na komputer primo nie było stać, secundo - rodzice nadal mieli myślenie patriarchalne często (po co ci to). Erazmus to były 3 osoby na kilkaset, w tym parytet - co najmniej jedna dziewczyna. No to pojechała ta z najlepszymi ocenami... Brak wzorców do wybrzydzania ograniczał roszczeniowość - obu stron. Kino to kino, dziewczyny wzdychały do Bogarta czy Wayne'a, ale miały świadomość że na żywo "chadem" w ich zasięgu jest Zenek marynarz. Dodaj do tego kwestie kosztów. Pierwszy komputer PC na dzielni pojawił się w 1994r. Pierwszy internet o którym wiedziałem - tepsa - w 1998r. Każdy impuls to było ileś tam wódki, i tak myślała cała dzielnia - za impulsy ponabijane FTPami kumpel omal nie stracił zębów. Upowszechnienie to było 2000r i dalej, jak znajomi sami zaczęli zarabiać - i wydawać. Tylko że obejmowało to głównie płeć męską. Płeć damska "zinternetowała się" na pierwszych smartfonach około 2002-2004r, zazwyczaj - prezentach... abonament opłacany przez jednego, SMSy z drugim. Za to na wakacjach na wsi, sporo dzieci widziało krówki z byczkiem, pieski, owce, konie i całą resztę inwentarza - jebiącą się na potęgę. Bardzo mocno dewaluowało to wartość seksu. Znosiło "wyjątkowość" - "kobieta stworzenie boże, jako owieczki w oborze, zobaczy tryka..." Zmieniła się definicja chada. Kiedyś laska 7/10 chciała oficera 7/10 z własnym domem, ale mogła "ustatkować się" na marynarzu pokładowym 5/10 z własnym M-4. No a tenże, nie zwracał uwagi na kilka kilo więcej, czy nie porównywał nikogo z Angeliną Jolie. Dziś 5/10 wyobraża sobie że 9/10 jest w jej zasięgu... i bywa, na kwadrans czyli szybkie lody. Czas "ściany" przesunął się z 25 lat na 30 lat, a niektóre wierzą w promowane przez media 40 lat... Dla mnie najbardziej znaczącą zmianą były wpadki. 40 lat temu, wpadka kończyła się aborcją albo ślubem zazwyczaj - z presją obu rodzin. To bardzo szybko zdejmowało z rynku sporą liczbę mężczyzn i kobiet (pomijam że nadal sporo szło w tango). Szacunkowo 1/2 małżeństw była po wpadce. 20 lat temu, to zjawisko było w znacznym zaniku, dziś praktycznie nie występuje. Kobieta po 3 aborcjach nadal jest "singielką", facet z trzema "alimentami" nadal jest "singlem". I oboje siedzą na Tinderze.
    6 punktów
  17. Ja to daleki jestem od takich akcji, według mnie lepiej wyzbyć się tego żalu, poczucia krzywdy, bo taka chęć zemsty nas niszczy od środka. Jesteśmy żądni sprawiedliwości? Nie ma sprawiedliwości. Zresztą taka jest kobieca natura, nie wszystko jest od nich zależne. Łatwiej przyjąć to do wiadomości i wiedzieć jak się z nimi obchodzić. Według mnie lepiej skupić się na swoim życiu, swoich sprawach. Roztrząsanie tego co było kiedyś i analiza, szykowanie odwetu myślę że więcej szkody zrobi niż da satysfakcji. Bo ta satysfakcja będzie chwilowa. Swoją drogą laski i tak będą sobie racjonalizować pewne rzeczy, rzadko kiedy sięgną po głęboką refleksję nad swoimi czynami, mam tu na myśli np. przyznanie się do błędu. Myślę że największą szansą do takiej refleksji będzie jak zobaczy Cię ta laska, że sobie świetnie radzisz, że jesteś ponad jej pierdololo, silny, niezależny, pewny siebie.
    6 punktów
  18. Pełna zgoda. Jak zaczynałem karierę w 2006 to nawet na bezpłatny staż w dobrej firmie było 30/40 osób ma jedno miejsce, teraz ciężko jest do płatnej pracy do nauczenia kogoś znaleźć. Nie było opcji, żeby co rok do kolejnej firmy przeskakiwać z coraz większą stawką. To samo z kobietami, teraz rzucisz kamieniem w tłum i pewnie trafisz w singielke. One są tak znudzone tinderami, pryw wiadomościami, że zagadanie na żywo czyni cuda. Niedawno usłyszałem wyrzut, że faceci w metrze nawet nie zwracają uwagi na kobiety tylko gapią się w komórki. Żyjemy w czasach wielkiego komfortu a społeczeństwo staje się rozleniwione. Mi to nie przeszkadza, bo więcej zgarną dla siebie ambitni i pracowici.
    6 punktów
  19. Jest takie stare przysłowie, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Można wdepnąć w niezłe bagno. Laska może wmanewrować w dziecko i tyranie na nią. Takim Paniom już podziękujemy. Miały swoje 5 minut, które koncertowo spartoliły.
    6 punktów
  20. Najwygodniejsze z pewnością tak Podpisuję się pod tym Opiszę Ci jak to wygląda z mojej perspektywy, może coś zaadaptujesz. Obecnie szukam baby do związku z przedziału 22/23 - 28 - starsze nie wchodzą w grę. Dzieciate także. Zajętych nie dotykam. Dodatkowo u mnie rule nr 1 to to, że ja nie poznaję kobiet przez znajomych czy pracujących w mojej branży - nie chcę kłopotów, a jak słusznie tu zauważono, kobiety to generatory problemów. Podsumowując - pieniądze i znajomych trzymam od kobiet osobno. Skąd je więc brać? Uważam, że w 2022 roku Tinder w Polsce umarł - tam już nie ma czego szukać. Badoo to spady, FB randki to jakiś żart. Jako, że mój focus idzie na laski spoza PL ja działam na: 1. IG - budowałem tam fajne konto przez rok - żadnej bucerki ale pokazane jest moje hobby (kolekcjonuję pewne rzeczy), to że dużo podróżuję ( w sumie są tam zdjęcia z już prawie 40 krajów) + to, że umiem i lubię gotować + kilka moich zdjęć (ale normalnych bo i w sumie też jakiś super przystojny nie jestem, a wręcz przeciwnie więc z tym oszczędnie ) + zdjęcia psa - uważam, że jest to ciekawy miks, który prezentuje kobiecie właśnie te cechy, które ja u siebie lubię i mogą ją zachęcić. Ostatnio umawiam się z Czarnymi laskami, było parę z zachodu Europy (w tym Niemka - dziewczyna miała tak spraną głowę lewactwem, że 45 minut z nią wytrzymałem) plus staram się dotrzeć do Turczynek które tu studiują - ale z nimi jest problem - materiał na inną opowieść. Do brzegu - wyszukujesz interesujący Cię zbiór kobiet i piszesz do nich - ja się w tańcu nie pierdolę i szkoda mi czasu na wysublimowane prezentacje więc mam 5 zdaniowy schemat rozmowy, gdzie zaczynam od tego, czy mieszka w PL (oczywiście, że mieszka bo tak ją znalazłem ale pro forma - jak laska nie jest zainteresowana to CI odpisze, że nie żebyś spierdalał) bla bla bla i kończę - słuchaj natknąłem się na Twój profil i pomyślałem, że fajnie byłoby się poznać w realu kiedy masz czas? I tyle. I tak robię z każdą kobietą, która mi się podoba - chce się poznać to ok, nie to nie - proste 2. Bumble jest też ciekawą appką ale już coraz bardziej zasraną przez polskich spermiarzy - tam maż trochę lasek z zza granicy ale też mnóstwo Polek co szukają zagranicznego bolca. 3. Grupy dla Expatów na FB w Polsce w różnych miastach - tutaj wiadomka o co kaman Jeśli chodzi o real: 1. Spacery z psem - zawsze przyciąga uwagę kobiet - już masz temat 2. Wszelkie inne miejsca gdzie bywają kobiety jakie Cię interesują - tutaj dam Ci ciekawy przykład - dużo ostatnio jeżdżę koleją na dłuższe trasy i specjalnie biorę 2 klasę - w 1 nie spotkasz studentek Poszerzanie kręgu społecznego - pamiętaj, że te laski, które poznajesz mają koleżanki. Focus jest taki, że nie powinieneś się bać dawać kobiecie opcji "zostańmy przyjaciółmi" - w sensie to ważne abyś Ty ją pierwszą sfrendzonował nie ona Ciebie. Dzięki temu masz: 1. Jak się jej podobasz opcje na niezobowiązujący seks 2. Dostęp do jej koleżanek Jako ciekawy przykład poszerzania kręgu społecznego podam Ci co ostatnio zrobiłem - przyuważyłem takiego czarnego ziomka co studiuje w Polszy i dużo gotuje - już kilka razy z nim gadałem i chcę się z nim umówić na alko - wiesz po co? On ma koleżanki, a jego koleżanki mają koleżanki. Czarni są bardziej stadni niż biali i jak się w to wbijesz i dostaniesz dostęp do np. domóweczek to jesteś w domu Biały Mokebe - pamiętaj, że Murzyn to dla polki cymes i rarytas to co powiesz o białym w środowisku samych czarnych? Reverse engineering na pełnej Dan Blizzerian kiedyś powiedział fajną rzecz - "Wiesz jak się umawialiśmy z najfajniejszymi laskami? Większość kolesi robi błąd jak robi domówki - zaprasza 50 kolegów i 10 lasek. My zapraszaliśmy 10 kolesi i 50 lasek. Wtedy to one muszą się starać". I na tym to z grubsza polega - musisz mieć wybór i one musza o tym wiedzieć. Zabawną rzeczą na tym koncie IG jest to, że chyba 90% obserwujących to kobiety Polek mam może kilka i zdarzyła się ostatnio śmieszna sytuacja - konto jest prowadzone po angielsku - moja krajanka napisała do mnie skąd pochodzę i co robię w Polsce Ja staram się emanowac pozytywną energią, być zabawny, tworzyć żarty sytuacyjne, być zaczepnym, czasem chamskim ale i gentlemanem. U mnie to działa. Oczywiście zlewek jest masa ale to normalne - odrzucenie jest częścią gry No i najważniejsze - pomimo, że większość kobiet jest strasznie nużąca i schematyczna - lubię chodzić na randki. Takie hobby. Fajna randka jest czasem lepsza niż samo bzykanie biorąc jeszcze pod uwagę, iż masa Pań leży jak kłoda.... BTW - o speed datingu myślałem tylko jest jeden problem - jak znam życie to wrzuciliby mnie już do grupy 30+ albo 35+ - a ja emerytek nie szukam
    6 punktów
  21. Spokojny facet "interesuje" kobietę tylko w 3 przypadkach: 1. Gdy jest ustawiony i ma pieniądze, a nikogo lepszego nie ma na horyzoncie i nie ma na niego jakichkolwiek szans. 2. Gdy zbliża się "ściana", trzeba się ustatkować, bo zainteresowanie spada do zera gdyż pewna część ciała często jest przeorana wzdłuż i wszerz, a najciekawsi z racji jej wieku mają ją głęboko w tyle, bo na rynku pojawiają się młodsze, fajniejsze i ładniejsze. 3. Samotna madka z bombelkiem, bo wie że wskutek posiadania go jej SMV spadło do zera i nikt poważny się nią nie interesuje, to wtedy sobie (podobnie jak w pkt 2) nagle przypomina o spokojnych beciakach, których zaloty olewała, gdy grzmociła się z łobuzami i Czadami. Tak to nigdy. Proste jak konstrukcja cepa, tu nie ma wielkiej filozofii, nie ma o czym tu gadać.
    5 punktów
  22. @RENGERS Miśku, tu nie chodzi o to aby obrzydzać kobiety ale żeby cała prawda była podana. Czy dla ciebie pajacu wyjawianie prawdy to obrzydzanie kobiet? No to przyjmij moje wyrazy współczucia. mamy poruszać się w prawdzie i tylko tak w życiu. I nie jest to negowanie, obrażanie czy obrzydzanie kobiet. Po prostu ma byc czarno na białym jak jest. Faceci też nie są ideałami i jestem za tym żeby o nas też powstawały ksiązki. Zresztą my jeteśmy prostsi w tym względzie.
    5 punktów
  23. Jesteś wyjątkowo naiwny, albo nie lubiący antyutopii, tudzież literatury cyberpunkowej Mają jedyne, doskonałe, ponadczasowe narzędzie do wdrażania, egzekwowania, tworzenia i niszczenia. Kupowania i sprzedawania Dosłownie albo w przenośni. Dla tego narzędzia ludzie głupieją, są zdolni do rzeczy zarówno wielkich, jak i potwornych. Granice? A kogo obchodzą granice w świecie zglobalizowanym?
    5 punktów
  24. Nie o tego ryżego chodzi. Mówie o tym smyku co tłumaczył, że jesteśmy sługami upadlińców. Ustawiając nas w pozycji petenta. Pomimo olbrzymich nakładów to nadal plują na nas : z łaski zezwolono na prace archeologiczne w 1 wiosce, powołano na stanowisko wice ministra imć melnyka, w sprawie rakiet, które spadły na terytorium PL - istny cyrk. Sądzisz, że nagle im się odmieni? Wszystko pięknie...tylko obawiam się, że ukrofilia wywoła taki efekt, że środki na jej odbudowę upadlińce rozkradną, a my ( czyli podatnicy ) będziemy finansować odbudowę ich kraju. I ten asfalt. Tak jak na trasie widzę kolumny cystern...płacą za to? Heh... Nie interesuje mnie poziom przestępczości w Somalii, Bangladeszu i na Anarktydzie. Interesuje mnie to, że we Wrocku wybuchło auto na rej.upadliny, że pijany upadliniec zabił w Częstochowie kobietę.
    5 punktów
  25. Tylko prawdziwy feminista zaproponuje swojej kobiecie intercyzę, ba nawet będzie się tego domagał bo jest to filar prawdziwego, równościowego związku. Rozdzielność majątkowa ma znaczenie symboliczne i praktyczne. Symboliczne ponieważ traktujesz kobietę na równie ze sobą, jako osobę życiowo ogarniętą, zdolną do takich samych wysiłków i osiągnięć jak mężczyzna. Praktyczny ponieważ w tych wysiłkach może się realizować mając pewność, że osiągnęła cele feminizmu uniezależniając się od mężczyzny ekonomicznie, a skoro wyzwoliła się z pod tej zależności ma te same prawa i obowiązki co patriarchalny samiec.
    5 punktów
  26. Coś bym dodał, ale @Stary_Niedzwiedz wyczerpał temat. Jedna uwaga. Pornosy nie były tak łatwo dostępne. Stron nie było, ściągać z jakichś forów czy pl.misc mało efektywne i wybór nijaki. Kupować na giełdzie kasetę czy potem płytę... nikt normalny w zasadzie tego nie robił. Do czego zmierzam. Ano do tego, że pornosy tak nie ryły bani młodziakom jak teraz. A zrycie bani pornolami ma swój udział zarówno w podejściu do kobiet, ich traktowaniu (lub baniu się), jak też trzymaniu chuja pod kontrolą. Teraz chłopaki nabuzowane filmikami oczekują szybkiego i łatwego ruchania na wysokim poziomie. A potem płacz, że to jednak trzeba się trochę postarać. Z drugiej strony panny nauczyły się, że większość chce zamoczyć na dzień dobry, a więc próg dopuszczenia poszedł do góry, co jest normalne - kto by chciał się ruchać z pierwszym lepszym napaleńcem? Laski kiedyś były tak samo pojebane jak dziś, jedne były łatwe, inne trudne. Wybredne też były i na chadów też leciały. Tu się niewiele zmieniło. Jedynie chłopaki wtedy mniej płakali.
    5 punktów
  27. Moi drodzy, w piątek nagle wiadomość na messengerze od byłej dziewczyny. Byliśmy ponad 5 lat razem, ale rozstaliśmy się 9 lat temu! To ja zerwałem, choć ten związek i tak już się sypał. 2 lata młodsza, "zabrałem" jej najlepsze lata i szczyt atrakcyjności (21-27), cóż, ona tego nie powiedziała, ale ja to wiem. Ruchałem ją wtedy wielokrotnie, to co moje, nikt mi nie zabierze. I teraz, kurwa, po tylu latach bez jakiegokolwiek kontaktu, pisze do mnie, oczywiście pretekstem jest coś co zrobiłem, ma pytanie do mnie. Jakie to jest zabawne, przewidywalne i wyrachowane ze strony tych bab. Dzisiaj ona ma 35 lat (stara dupa, sorry....), pewnie chłopa nie ma, więc próbuje wjeżdzać na dawne terytoria, sentyment, wiecie, fajnie nam było, nie pamiętasz? Czekam na kolejne! Im lepiej mi idzie w życiu (w tym zawodowym), tym więcej ex powraca, "nagle"
    4 punkty
  28. https://www.wykop.pl/link/6920735/ Niezły zbiór w komentarzach zdjęć ukraińskich patriotów, zobacz sobie @$Szarak$ czy @Strusprawa1. Dla takich ludzi wystarczy fakt że jesteście Polakami żeby z uśmiechem was zabić jeżeli nadarzy się okazja. Tacy ludzie stanowią trzon ukraińskiej armii i jej mentalności, takich właśnie ludzi bronicie, naplułbym wam na ryj gdybym mógł xD Ja wiem, emocje wszystkich ponoszą, ale zważaj bardziej na słowa. Rx
    4 punkty
  29. Jeśi jesteś wyględny i w dodatku coś tam sobą reprezentujesz życiowo to mozesz być nawet nieśmiały. Wtedy każda laska powie Ci, że "uwielbia takich nieśmiaych chłopców". Ale w sumie to bym się tym nie przejmował na Twoim miejscu co jedna z drugą o Tobie myśli. Ważne co Ty myślisz o sobie.
    4 punkty
  30. A ja nie chcę związku z kobietą po stduiach bo uważam je za marksistowskie darmozjady na siłe upodabniające się do mężczyzn, przebolcowane na erasmusach w dodatku lewe do czegokolwiek w domu. Więc oboje się nie chcemy i kółko się zamyka ❤️ Zapomniałeś o skrobankowych marszach i tym podobnych kurewskich orszakach.
    4 punkty
  31. 4 punkty
  32. No bez przesady. Pierwszą "stronę" sobie coś w 1994 robiłem. 😁 Natomiast fakt, gdzieś do 2008 roku internet o ile zyskiwał gwałtownie na popularności, to nie stanowił totalnego zamiennika dla socjalizacji, a jedynie uzupełnienie. Role się odwróciły wraz z pojawieniem się smartfonów - to był gamechanger. Jednakowoż nawet dziś ta socjalizacja mimo wszystko całkiem dobrze egzystuje. Disco działa, puby działają, kluby wszelakie też, na różnych eventach latem tłumy ludzi. Więc nie można twierdzić, że smartfon wszystko zabił, bo nie jest to po prostu prawda. Ja osobiście uważam, że przez przeniesienie masy interakcji do neta dużo ludzi utraciło umiejętność (lub pewność siebie) prowadzenia interakcji na żywo. Często jak sobie zagadam do kogoś na żywo, szczególnie do młodziaków, to mam wrażenie, że niektórzy/re są zszokowani, że ot tak ktoś zagadał i wręcz złaknieni rozmowy. Ps. Oczywiście gadki się nie zaczyna od "Hej mała zrobisz loda?" 😁 Tytułem anegdoty, kiedyś na plaży w Sopot z kumplem eksperyment dla jaj robiliśmy i takie pytanie zadawaliśmy randomowym laskom "Hej piękna, zrobiłabyś loda dwóm przystojniakom?". Średnio co 8-10 albo odpowiadała "Tak" albo zaczynała drążyć temat. 😁
    4 punkty
  33. Masz dużo racji. Jest tu kilka aspektów, do których się odniosę. Odnośnie kontaktów z kobietami - mało piszę się na forum o statusie, a wiemy przecież że SMV składa się z 3 komponentów: looks, status, money. Bardzo wielu programistów zarabia dobre pieniądze, bo - nie oszukujmy się - w tym zawodzie dobrze się zarabia, stereotyp programisty chodzącego w koszuli w kratę też powoli odchodzi do lamusa, bo się ogarnęliśmy, wielu programistów ma poukładane życie: trenują, wyglądają nieźle itp. Dlaczego są więc mało pożądani przez kobiety? Ano dlatego, że nie mają statusu. Pozornie może się wydawać, że status i money to prawie to samo, a jednak możesz mieć pieniądze, a prowadzić samotnicze życie tak jak ja, nie mieć social circle i przez to mieć praktycznie zerową rozpoznawalność w grupie, no bo trudno mówić o jakimkolwiek statusie, jeżeli nie masz znajomych. Nasza praca jest też specyficzna: wymaga logicznego myślenia, ścisłego formułowania myśli, a to nie idzie w parze z tak zwanym luzem i small talkiem. Ile razy na ten przykład usłyszałeś od dziewczyny, że jesteś drętwy, nie masz luzu? Bo ja nie zliczę. Odnośnie widocznych efektów naszej pracy: tu też twoje stwierdzenia są celne, szczególnie jeśli pracujesz w korporacji i jesteś programistą back-endowym. Algorytmy, struktury danych - to wszystko, co jest „pod spodem” - niesamowicie skomplikowane, a jednak mało widoczne. Front-endowiec napisze paręnaście linii kodu i pokazują się na ekranie jakieś okienka, przyciski – słowem - jego praca ma jakiś mierzalny efekt nawet dla laika, ale i ci ludzie się wypalają. Natomiast kto docenia naszą pracę? Garstka ludzi: pracodawca, bo inaczej by nam 15-30k nie płacił (można i więcej dostać, jak się ma dużą wiedzę i doświadczenie), nasi kumple, którzy robią podobne rzeczy, i tyle. Na pewnie nie end userzy. Tak jak piszesz - człowiek nie jest też przystosowany do pracy intelektualnej przez 8 godzin dziennie, a jeśli już na to się decydujesz, koniecznie trzeba zadbać o stronę fizyczną. Wiem, że trenujesz - jeździsz na rowerze i regularnie chodzisz na siłownię. Ja mam podobny rozkład dnia, ale co nam to daje w kontekście statusu społecznego? Przecież na siłce nie poznajesz kobiet czy nawet kumpli, tylko idziesz ćwiczyć swoje. Tak samo na rowerze. Są niby jakieś grupy na ustawki, ale mała jest szansa trafienia na grupę, która będzie miała podobny poziom do twojego – albo będą się wlekli albo trafisz na zawodników pro, których ty z kolei będziesz zwalniał. Dlatego ja jeżdżę od zawsze sam. Jest jakieś wyjście z tej matni? Po prostu zaakceptować to, że nie każdy będzie miał pracę, która jest rozumiana i szeroko doceniana. Pamiętam nawet jak jedna z rezerwatek insynuowała mi, że nasza praca nie jest nic warta, bo przyczyniamy się do wytwarzania śladu węglowego (jakby kogoś to obchodziło, jebać cały ten ekoterroryzm!), na dodatek zakładając implicite, że jestem kolejnym klepaczem apek na smartfony... Przywołuję ten przykład, bo z takim niezrozumieniem spotykam się na co dzień, dlatego też nie dyskutuję z laikami na temat tego, co robię w pracy. Życia by im nie wystarczyło, żeby zrozumieć, co zrobiłem przez ostatni tydzień, ale nie mam wewnętrznej potrzeby wyjaśniania im tego.
    4 punkty
  34. Już się bałem, że wyrzucisz to.....
    4 punkty
  35. No kto by się spodziewał Pięknie Ukrów wycisną jak gąbkę. A ludzie sobie giną masowo na zamówienie "capo di tutti capi" finansjery w dodatku żyjąc w fałszywym przekonaniu, że walczą za jakiś "swój kraj" czy tam "ojczyznę". Dziś chyba jak nigdy w historii, najlepiej widać, że ojczyznę w dotychczasowym rozumieniu jako kraina ojców, należy rozumieć identycznie jak ojczyznę w postaci obozu koncentracyjnego, tylko dlatego, że kilka pokoleń przodków, przymusowo pracowały w nim niewolniczo o chlebie i wodzie. Pamiętajmy, że akcjonariusze/współwłaściciele każdego kraju, chętnie przyjmą zdolnego i pracowitego podatnika (a w razie potrzeby przemielą jako mięso armatnie) a rzeczywista rola jedwabnika w danej korporacji pod nazwą "jakaś ojczyzna", raczej przypomina stosunki pracownicze w japońskiej korpo niż jakieś bogoojczyźniane mrzonki. Co tak naprawdę ma jedwabnik z takiej Polski i gigantycznych podatków, które płaci? Bo na pewno nic wartego tego wysiłku, pracy i poświęcenia. A do kompletu jeszcze żądania, że ma w razie potrzeby zginąć, może nawet w bardzo paskudny i bolesny sposób w imię zysków właścicieli i zarządu.
    4 punkty
  36. Dodałbym: 1. Jeszcze 10 lat temu, ludzie byli dużo bardziej socjalni (prawdopodobnie z braku innych opcji) i żeby kogoś poznać trzeba było ruszyć się z domu. De facto gamechangerem bylo wprowadzenie smarfonow. Niektórzy na pewno kojarzą słynne zakąski przekąski na krakowskim przedmieściu, potem ile ludzi i okazji do poznania było nawet w takiej Pijalni. Obecnie ilość osób na "mieście" drastycznie zmalała (smarfony/ a pandemia i inflacja dobiła temat). Wtedy poznanie kogoś przy barze to była przyjemność a ludzie chodzili kogoś spotkać, zagadać. Dziś dochodzi do absurdów, że ludzie siedzą w barze i szukają osób na tinderze... Na potwierdzenie tezy, w Warszawie z okazji pandemii skrócono kursowanie tramwajów. Pandemia minęła i do dziś nie wróciliśmy do wcześniejszego rozkładu z braku pasażerów... Dla wielu osób to było cięższe niż przesuwanie palcem w telefonie ale były to zdecydowanie świetne czasy dla ludzi pewnych siebie, socjalizujących. Naturalnym było, że idziesz do baru na podryw. Dziś naturalny i wiodący jest online daiting. Bardzo ciekawy jest fakt, że takie książki jak "Gra" Neila Strausa nie mają racji bytu. Pua lat 00-10 nie wytrzymało próby czasu, świat się zmienił. Już nie trzeba "budować" socjal respektu na żywo, można to robić za pomocą Instagrama. Czy jest to lepsze? Kwestia subiektywna. 2. Kwestią bardzo pomijaną jest to, że w ciągu ostatnich 10 lat wraz ze smarfonami rozwinęły się gałęzie "beauty" oraz szeroko pojęta moda. Z 15 lat temu, w szkolę mało, która dziewczyna była "wylaszczona", "doinwestowana". Jakość ubrań, ich atrakcyjność też była inna. Wystarczy nawet zerknąć na American Pie czy inne filmy z tych czasów. W chwili obecnej większość dziewczyn ma sztuczne rzęsy, paznokcie, doczepiane włosy. Bardzo dużo przeciętnych lasek wygląda atrakcyjnie dzięki temu wszystkiemu. To jest ich ulubione zajęcie, jest mnóstwo kanałów tego typu, zakupy online i zwracanie (ogromny problem teraz z pkt widzenia ekologicznego to papier i opakowania idące na te wszystkie zakupy). Super, że te laski wyglądają coraz lepiej ale równolegle my jako faceci mamy dużo mniejsze benefity w tej materii, są oczywiście kwestie siłowni itp. ale tam jest zalew. No i kwestia incelstwa, które te wszystkie średnie ale zrobione laski wynosi do poziomu 10/10 co prowadzi do zepsucia rynku matrymonialnego a resztę już każdy zna 3. Jakiś czas temu mignął mi film gdzie firmy marketingowe w latach 80/90 zmieniły target z "kowboja Malboro" na kobiety i dzieci. Tłumaczyły to faktem, że są to dużo lepsze grupy, które działają emocjonalnie i łatwiej im coś wcisnąć. I tak już wyżej było napisane, rzeczą która się zmieniła jest przekonanie wielu kobiet (które im ktoś wcisnął) , że faktycznie są krzywdzone, ze nie mają praw, że winni są mężczyźni. Kiedyś stereotypowa feministka to była kobieta, której nikt nie chce więc nienawidzi mężczyzn. Dziś za pomocą pracy u podstaw większość kobiet uważa się za feministkę i to jest rzecz, której nie było 10 lat temu. To zdecydowanie nie wspomaga relacji a szczególnie budowania związków.
    4 punkty
  37. Mimo ze wiem co masz na myśli i się zgadzam, to to akurat mylnie interpretujesz. W powiedzeniu chodzi o to że to już nie będzie ta sama rzeka, o to że ona płynie. Więc nie o wchodzenie w to samo miejsce tylko, że miejsce juz nie jest takie samo, chodzi. W kontekście ex, to by bylo, że dziś może być inna niż kiedyś, a nie o to Ci chodziło.
    4 punkty
  38. Ponieważ zostałem niejako „wywołany do tablicy”, czuję się w obowiązku sprostować kilka rzeczy. Prawdą jest, że zacząłem spotykać się z młodszymi kobietami. Absolutny maks to 30 lat, ale najchętniej spotykam się z 22-28. Powodem nie jest wcale robienie z siebie jakiegoś fafa-rafa alfy-sralfy, jakiegoś seryjnego ruchacza, tylko brak radości życia u lasek po 30-tce i ich ogólne poobijanie życiowe. A ja szukam partnerki a nie pacjentki na sesję terapeutyczną (drobna różnica, nieprawdaż?). Efekty zmiany strategii (wcześniej umawiałem się dużo z laskami z przedziału [mój wiek-6, mój wiek]) są zaskakujące, choć – gdy tak logicznie pomyśleć – przewidywalne: dużo więcej spotkań. O tym, ile z nich kończy się seksem, pisać nie będę, ale ja ze „współczynnika” jestem zadowolony: jest dużo wyższy niż przy 30+. Po prostu w tych dziewczynach jest jakaś radość życia i spontaniczność, czego nie można powiedzieć o starszych - tam już jest li tylko czysta kalkulacja. Piszecie o tym, że autor niepotrzebnie przejmuje się randomową koleżanką i jej reakcją. Otóż mam wrażenie graniczące z pewnością, że owa koleżanka została tu przywołana jedynie jako przykład, a chodziło o wskazanie ogólniejszego trendu, że laski po prostu go zlewają. @xander99, powiem ci, że nawet jak nie będziesz creepy, a po prostu z zachowania będziesz introwertykiem, który nie ma szybkostrzelnych reakcji, to tak będziesz miał, mniej lub bardziej. Wielokrotnie tak miałem, że jakaś dziewczyna zwróciła na mnie uwagę, nawet sama pierwsza zagadała, a jednak – widząc, że (jako umysł w 100% ścisły i konkretny) nie umiem w small-talki – rezygnowała z rozczarowaniem. Możesz próbować to zmieniać, ale po co robić z siebie kogoś, kim się nie jest? Nie myl tego z przyzwoleniem na "tumiwisizm" i brak rozwoju – tego nie toleruję! Należy się doskonalić, ale czy całkowita zmiana swojej osobowości o 180 stopni to właściwa droga? Ostatnimi czasy otrzymuję coraz więcej spojrzeń od dziewczyn, czy to w pociągu, czy w autobusie, czy nawet w pracy. 8 miesięcy temu zacząłem intensywnie (3-4x w tyg.) trenować siłowo i są pierwsze efekty: lepsza postawa, więcej siły, co wpływa na pewność siebie i – zapewne – odbiór mojej osoby przez innych, nie tylko kobiety, ale nawet jak widzę aprobatę w spojrzeniu, to i tak w 90% przypadków nie zagaduję pierwszy – po chuj mi to, jak i tak jestem samotnym wilkiem i samcem sigma? I tu dochodzimy do sedna: nie uzależniaj swojego szczęścia od odbioru twojej osoby przez innych. Miałem, na ten przykład, przed chwilą taką sytuację w pociągu: siedzę sobie w wagonie barowym, wszystkie stoliki zajęte, wsiada jakaś zadbana laska, ale po dużej ścianie (40+), rozgląda się, mierzy mnie swoim zblazowanym wzrokiem, następnie patrzy na kolesia ze stolika obok i pyta, czy może się dosiąść. Kolo się zgadza. I teraz: możliwe, że gdybym miał twój mindset, zacząłbym rozmyślać, a może nawet martwić się, że do tamtego była miła, a mnie zlała. Tyle że dla mnie to lepiej, bo mogę sobie nadal siedzieć sam przy dużym stoliku (4 os.) i w towarzystwie muzyki oraz książki oddawać się kontemplacji życia w spokoju A to, co ona sobie o mnie pomyślała - mam w piździe, jak mawiał klasyk. Z drugiej zaś strony: tydzień temu na innym wyjeździe weekendowym miałem jeden z najbardziej udanych ONSów w swoim całym życiu, z kelnerką z jednej z moich ulubionych restauracji. Pani 26-letnia, bijąca na głowę wspomnianą w poprzednim akapicie „ą-ę” pasażerkę pociągu – od początku okazywała spontaniczne zainteresowanie i dzięki temu i ja byłem wyluzowany i potoczyło się szybko. Za kobietami, ich preferencjami i emocjami nie trafisz, dlatego nie warto tego rozkminiać, tylko łapać chwilę i mieć zawsze z tyłu głowy, że w życiu i tak nie ma nic trwałego. Samorozwój, podbijanie SMV, spotkania na luzie i bez oczekiwań: tak. Przejmowanie się i rozkładanie reakcji kobiet na czynniki pierwsze: nie.
    4 punkty
  39. Ja mam od kilku dni 30 lat i dobrze pamiętam co było 10-15lat temu więc myślę, że się wypowiem. p0lki od zawsze miały kurewskie zadatki, kompleksy, pociąg do kolorowych i do przemocy psychicznej i emocjonalnej tu faktycznie nie zmieniło się nie wiadomo co, może spotęgowało ale baza pod to była już wtedy. Feminizm cóż.... kiedyś feministka to była kobieta, która chcąc dorównać mężczyznom kończyła jakąś matematykę czy fizykę, żeby pokazać, że nie jest słabsza, dzisiaj feministka to debil, który drze ryja albo powtarza śmieci za tvn'em i biedroniem. W ogóle to w zasadzie każda kobieta w tym kraju jest feministką chociaż wiele nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Kolejna przepaść to czasy przed FB/insta i powszechnym wejściem smartfonów. Tu im powaliło we łbach totalnie i to chyba najbardziej zmieniło całą grę.
    4 punkty
  40. "Według prawa, nie wolno mu przyjąć" Według jakiego prawa? Pic na wodę, fotomontaż. Wyobrażacie sobie, że szef Airbusa, nie oblatuje swojego nowego samolotu? Nie tylko ja, ale nawet szef Airbusa sobie tego nie wyobraża. Co więcej, jak ostatnio mieli problemy i musieli wycofywać samoloty i je poprawiać, to szef, wraz ze świtą inżynierów oblatywał ten "nowy", poprawiony samolot zanim ogłoszono publicznie, że zakończono prace nad nim. Tak, szefowie producentów samolotów rejsowych pierwsi testują na sobie swoje nowe zabawki. Szefowie Big Pharmy nie. Wnioski pozostawiam domyślności słuchaczy.
    4 punkty
  41. Przede wszystkim 20 lat temu internet raczkował i tylko nieliczni go mieli. Ludzie poznawali się spędzając czas na podwórkach, w szkole, koloniach, dyskotekach czy wśród znajomych. Kobiety nie miały dostępu do egzotyki, mediów społecznościowych, owszem były pierwsze chaty intrii gdzie nie było zdjęć i randki były w ciemno. Były to również kobiety z mojego pokolenia roczników 80 tych gdzie jeszcze były w miarę normalnie wychowywane, socjalizowane. Nawet jak na tych randkach nie wyszło to zostawały koleżeńskie znajomości i spędzanie wolnego czasu na zabawie. Powiedziałeś komplement kobiecie, kupiłeś kwiatka, zabrałeś w ciekawe miejsce to była zakochana po uszy, z radością przychodziła na kolejne spotkania. Były gatki o zainteresowaniach, pasjach, szkole, filmach, muzyce, podróżach, marzeniach a nie jak teraz ile zarabiasz, co posiadasz, jak wyglądasz. Wszystko zaczęło się psuć po wejściu Polski do UE. Przyszedł do nas ten cały syf zachodu, który z kobiet z zrobił agresywne, roszczeniowe potwory. Nawet wiele kobiet z tamtych lat zmieniło się nie do poznania i stało lewaczkami. Kiedyś randkowanie zaczynałeś z poziomu easy i byłeś wstanie ogarnąć sobie kobietę 7 SMV a dzisiaj takie nawet na ciebie nie zwrócą uwagi. Dwadzieścia lat temu kobiety nie były inne niż wszystkie tylko jeszcze rodzina, kościół, społeczeństwo miało kontrolę i pilnowało by dobrze się prowadziły. Było naprawdę o wiele łatwiej, prościej i przykro mi młode padawany życia, że tego nie doświadczycie. Co swoje przeżyłem i miałem super sarenki to moje bo dzisiaj o takich mógłbym pomarzyć.
    4 punkty
  42. Bardzo dobrze napisane. Co ciekawe w niektórych grach jest taki tryb "ironmen" -wtedy nie masz sava game-a, tylko gra sama z automaty zapisuje grę gdy wychodzisz, więc nie ma że się cofniesz i poprawisz coś. Jak coś skopiesz to porażka i co najwyżej można zagrać od nowa. Brzmi znajomo -czyż nie? To jest jeden ze sztandarowych mitów powielanych na tym forum bez zastanowienia. To trochę tak jakby ktoś Wam mówił....po co Ci samochód, przecież PKS-em dojedziesz za mniejszą kasę. Dobrze jest więc porównywać jabłka do jabłek i pomarańcze do pomarańczy. Po pierwsze od czego taniej? Od małżeństwa pewnie tak -jeśli założymy że się rozwodzą i majątek do podziału 50 na 50. Czy od związku (bez dzieci i wspólnoty majątkowej)....tutaj bym się kłócił. Szczególnie gdy związek jest w tym okresie pierwszego roku-dwóch i seks jest często, namiętny i z eksperymentami. Ponieważ Odloty i Roksa są zamknięte, można zerknąć na inny portal który powstał na ich zgliszczach - eskort.pl i popatrzeć na dwie kwestie: ceny i WIEK! lasek w ogłoszeniach. Pierwsze co się rzuca w oczy to mediana wieku -przeważają laski z deklarowanym (!!!) wiekiem 30+. (a jak wiadomo skoro laska deklaruje np. 36 lat to pewnie w drzwiach stanie rycząca 40-cha.) Młode laski zamiast na "domówkach" wolą zarabiać na kamerkach i OF. Więc decydując się na dive w PL to albo wybieramy "emerytkę", albo stajemy w kolejce do jakiejś młodszej, która ma tylu chętnych że robi zapisy (warto poczytać perypetie "szwagrów" na Garsonierze o ich "polowaniach" na jakieś w miarę młode laski). Drugie co się rzuca w oczy to ogromna przewaga popytu (tabun chętnych wyposzczonych gości), nad podażą, zamknięte popularne portale z ogłoszeniami, młode laski preferujące kamerki i pokazy on-line (wspomniana powyżej przerwana "zastępowalność pokoleń" div). Czytając opinie na Garsonierze widać że znalezienie divy, która nie jest zmanierowana to jak szukanie trufli w g***nie. Sam obecnie jestem tylko teoretykiem w tym temacie, patrząc jednak na materiały źródłowe (wspomniana Garosniera plus Erodate, Eskort itp) widzę jak bardzo zmieniła się sytuacja na tym "rynku" na przestrzeni lat 10-ciu, 15-tu. Jeśli byśmy chcieli zaś czegoś więcej niż "włożył-wyjął", jakieś emocje coś na kształt randki z divą, wchodzimy w tematy spotkań typu sponsoring i tutaj to już zupełnie inne stawki. Dlatego więc info iż divy są tańsze jest nieprawdziwe i tak na prawdę tylko wypacza rzeczywistość. No bo czemu nagle tylu gości poświęca czas i pieniądze na randki skoro mogliby sięgnąć po coś fajnego (młode i chętne divy mające zaagażowanie w tym co robią) za niewielką cenę? Bardzo trafna uwaga. Obecnie w PL to jakiś dramat. Tabuny gości walczący o zainteresowanie "księżniczek". @Iceman84PL to trafnie podsumował.
    4 punkty
  43. Taka wiadomość od ex trochę ego połechta na pewno. My mamy to szczęście, że wiemy co za tym się kryje. Jakoś 2 tygodnie temu miałem podobną rozmowę, laska 3 bombelki na pokładzie, mąż, dom, niby życie ogarnięte ale chyba za duża rutyna. Zwykła rozmowa i wypytywanie co i jak u mnie, potem delikatny flirt jak to było kiedyś, jakieś podteksty. Świadomy tej gry śmieje się z tego i ucinam temat. Inna ex ostatnio polajkowała moje zdjęcie. Gdyby nie fakt że od 10 lat zero kontaktu, a fotka już jakiś czas wisiała... może przypadek, kto wie? Ogólnie nie bawię się w takie klimaty, zwłaszcza jak laska jest zajęta, chociaż z sentymentu jakby była wolna pewnie bym sprawdził czego nowego się nauczyła, ale tym razem na moich zasadach w wersji kilku spotkań w wiadomych celach. Bracia dobrze piszą, laski są w szoku, że możemy sobie normalnie żyć i funkcjonować bez nich. Mało tego, jest to atrakcyjne dla nich i świerzbi je żeby ten ład i porządek rozjebać. Najlepsze jest to, że jedyne co mogę zaoferować to tylko swoją przeoraną tzipe i bagaż doświadczeń którego same nie mogą dźwignąć. Dziękuję, postoję.
    4 punkty
  44. Dzisiejsze laski są łatwe, jak nigdy do tej pory. To idealne czasy do randkowania, zwłaszcza w rejonach wschodniej Europy, Azji. Baby dzisiaj mają wgrany software, że danie dupy to " nic takiego", co sprawia że seks jest łatwo dostępny, pod warunkiem wykonania pracy. Masz być dojebany fizycznie - niebezpieczny. Masz być pewny siebie na maxa. Masz mieć kasę i nie żydzić kobiecie drinka na randce, tylko krzyknąć " ja stawiam bejbe", nie bądź sknerusem. Być odważnym, nie bać się jej trzymać pod sobą, na smyczy, jest twoja suką, ona ma widzieć w twoich oczach konsekwencje, że jak coś spierdoli to sobie pójdziesz. Zajebiste mniemanie o sobie samym, musisz czuć wewnętrzny power, wewnętrzna pewność siebe, wyjebanie ponad skalę ( tu pomaga zaliczenie dużej ilości towaru, duża ilość gotówki na koncie, zajebiste mięśnie, fajny deal zrobiony rano itd.) Masz pachnieć. Masz być higienicznie tip, top. Musisz być w top 20,10% mężczyzn, co nigdy nie było prostsze. Większość współczesnych mężczyzn nie potrafi nawet schudnąć i zrobić 50 pompek. Większość współczesnych mężczyzn codziennie zapija się alkoholem, bo wewnętrznie cierpi. Bądź od nich lepszy! Bądź lepszy od innych! Dark triad game! Zamów w internecie swoje popiersie z gipsu! Spontaniczność - potęga spontaniczności, sprawia że czasem mając chujowy dzień i wchodząc w aurę, energię spontaniczności kończysz w łóżku z fajna lalką, jeżeli umiesz unieść się na tej fali, odpuścić sobie zły humor danego dnia. Troy Francis jest już chyba po 50, a podchodzi do młodych dup i je rucha, wszystko jest w glowie. Wpisz sobie na YT " Troy Francis" Duże elo i niech moc transformacji będzie z tobą!
    4 punkty
  45. Od pewnego czasu dostaje telefony od mojej ex małży. Raz potraktujesz jak człowieka i nie da ci spokoju. Pomogłem jej w jednej sprawie, tak z dobrego serca i jak widać chyba niepotrzebnie. Co się dowiedziałem? Od trzech miesięcy nie jest ze swoim przyjacielem, którego poznała jak ją zostawiłem. Znalazł sobie młodszą, a jej się czacha gotuje(ściana bywa bolesna). Mówiła jak to bardzo mnie kocha i chciała by wrócić🤮budować coś razem😬. A co ja mogę zbudować z nią, chyba klocka w kiblu. Pytała czy dalej jestem ze swoją dziewczyną, z którą byłem po niej. Nie, nie jestem z tych samych powodów kopnąłem obie w dupę. Okazały mi brak szacunku kilka razy. Druga ex (nie polka), też pisze co jakiś czas, że mnie kocha i że kiedyś będziemy razem. Tak, napewno😂po ich karuzelach. Powiedziałem, że związki z polkami i kobietami po 30 roku życia mnie nie interesują. I co ona ma mi do zaproponowania w tym wieku jako kobieta. Problemy z alko, nadwagę i chorobę dwubiegunową, którą widziałem w niej już 10 lat temu. Gdzie się podziały prawdziwe kobiet🤔?Chyba wyginęły jak dinozaury.
    4 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.