Skocz do zawartości

Wielki reset ma zniszczyć kapitał. Ma być dwóch pracodawców - korporacje i rządy


Enemy

Rekomendowane odpowiedzi

4 minutes ago, de braun said:

Dla kogoś takiego jak ja, kto zarabia 3 000 to będzie znaczna poprawa jakości życia.

Jak będzie chleb za kilkadziesiąt złotych, więc ~30 bochenków na miesiąc - to rzeczywiście "dochód bardzo podstawowy".

Nie liczy się co masz (ile masz), ale co za to możesz dostać. A o tym będzie decydować jakiś rynek, który z dowolnym dochodem podstawowym sobie poradzi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@de braun Inflacja, pompowanie pieniędzy za nic, to ich dewaluowanie. Gdy każdy dostanie minimum na przeżycie to ceny podstawowych produktów będą równać do tego nie do prawdziwego kosztu wytworzenia. Obecnie takim przykładem jest cena pogrzebu. Kosztuje minimum tyle ile wynosi zasiłek pogrzebowy. Grabarz wie że każdy dostaje 4000PLN, nawet najbiedniejszy więc już pogrzebu za mniej niż 4000PLN nie ma.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, de braun said:

Dla kogoś takiego jak ja, kto zarabia 3 000 to będzie znaczna poprawa jakości życia.

Być może zmienił byś perspektywę, gdybyś dostawał do ręki tyle, ile faktycznie kosztujesz pracodawcę a potem musiał sam popłacić "daniny". Bo dostając 3k na rękę, po stronie pracodawcy idzie jakieś 5.2k. Niezła sumka, co? Zabierana Ci różnica - 2.2k to właśnie czyjś "dochód podstawowy". 

57 minutes ago, de braun said:

A czemu chleb miałby być za kilkadziesiąt złotych?

Żadna to sztuka. Sam pamiętam chleb po 15 tysięcy za bochenek a moi rodzice zarabiali w milionach miesięcznie. 

 

Ku pamięci:

5b3fc75383673_p.jpg?1530964507

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, de braun napisał:

Liczę na dochód podstawowy. Dla kogoś takiego jak ja, kto zarabia 3 000 to będzie znaczna poprawa jakości życia.

 

Jeśli pieniędzy można swobodnie dodrukować, żeby każdemu "dać", to znaczy że te pieniądze nie mają wartości.

Za "dodrukiem" nic nie stoi. Żadna wartość dodana, żaden nowy towar.

A to oznacza, że rośnie skokowo ilość pieniędzy, ale ilość towarów i wartości pozostaje taka sama.

A to oznacza, że każda rzecz coś warta będzie droższa, żeby skompensować rosnącą ilość pustego pieniądza.

 

A to oznacza, że będzie to samo, co było w znanych socjalizmach - żeby zapewnić ilość towarów odpowiadającą rosnącej ilości pieniędzy - towary będą gorsze.

 

Będzie wybór - kiedyś za chlebuś z mąki płaciłeś 10 PLN - to później za 10 PLN też absolutnie każdy będzie mógł kupić chlebuś. Z gówna i trocin.

Taki z mąki będzie albo dostępny dla Towarzyszy Partyjnych, albo za 1000 PLN na czarnym rynku.

 

Problem "dochodu podstawowego" opisał polski pisarz soc-fi, Janusz Zajdel w powieści "Limes Inferior".

 

Tam masz dokładnie rozpisane efekty rozwiązania - jest dochód podstawowy, i w teorii możesz mieć wszystko. Ale nic nie należy do ciebie.

Wszystko jest na wynajem. Bo dobra są ograniczone ilościowo i to jakoś rozwiązuje problem, żeby starczyło dla wszystkich.

Ale i tak nie starcza - dla wszystkich jest dostępna nora do spania, i konserwa z gówna.

No ale jest sprawiedliwie.

Niby, bo rządzący mają wszystkiego wbród - jak w każdym systemie władzy scentralizowanej.

  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@de braunZapamiętaj podstawową zasadę funkcjonowania gospodarki: żaden rząd nie ma swoich pieniędzy, on ma pieniądze zabrane nam w podatkach, więc aby mieć te pieniądze musi nałożyć na obywateli podatki i zabrać im ich zarobione pieniądze i natępnie rozdać im je z powrotem. Oczywiście po wcześniejszym potrąceniu swoich kosztów, ponieważ urzędnicy nie pracują za darmo. Trzeba będzie do tego zatrudnić dodatkowych urzędników, którzy będą się zajmowali wypłatami tego podstawowego dochodu. Reasumując: żebyś dostał dochód gwarantowany w wysokości X, rząd musi wcześniej zabrać Ci X plus swoje koszty w podatkach. Tak więc zastanów się czy to jest faktycznie poprawa jakości życia czy wręcz przeciwnie?

 

Polecam zapoznać się szerzej z pojęciem inflacji oraz jej faktycznym funkjonowaniem, a w szczególności z jej najgorszą odmianą w postaci hiperinflacji na przykładzie Republiki Weimarskiej sprzed prawie stu lat oraz Polski z przełomu lat 80tych i 90tych ubiegłego wieku,

 

Dodruk waluty jest jedną z metod, jest to tzw, podatek inflacyjny.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, de braun said:

A czemu chleb miałby być za kilkadziesiąt złotych? Gdzie widzisz związek między dochodem wypłacanym przez państwo a wzrostem ceny chleba sprzedawanego przez prywatnego przedsiębiorcę?

 

Wyobraź sobie rynek gdzie jest 100 zł w obiegu, i 20 bochenków. Bochenek kosztuje 5 zł.

Teraz przychodzi Matełusz i dorzuca na rynek 100 zł. Teraz masz 200 zł i 20 bochenków. Ile będzie kosztował bochenek po tygodniu, jak się wszyscy jorgną?

 

Podpowiedź: na pewno nie 5 zł.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, de braun said:

Liczę na dochód podstawowy. Dla kogoś takiego jak ja, kto zarabia 3 000 to będzie znaczna poprawa jakości życia.

Niestety to tak nie działa, aczkolwiek rozumiem Twój tok myślenia bo sam wolałbym żyć z dochodu podstawowego nawet gdyby oznaczało to +/- wegetację. Jak sam wspomniałeś i tak chuja by to zmieniło w życiu bo teraz też masz gówno a poświęcasz na to większość życia. A tutaj nie musiałbyś pracować -> czyli byłby to ekstremalny skok jakości życia. Wstajesz sobie rano o 6, idziesz na spacer... Ptaki się budzą. Słońce powoli wstaje. W brzuchu trochę burczy bo musisz mega oszczędzać, ale jak mało jesz to i żołądek się kurczy i mało potrzebujesz. Nic nie masz i jesteś tam niewolnikiem tego kto Ci daje ten dochód, ale nie musisz pracować, więc to 100 razy lepsze życie. Niestety na takie coś poszłoby miliony ludzi i wtedy ten dochód byłby tak mały, że pewnie nie starczyłoby nawet na podstawowe rzeczy, skończyłoby się zatem chujowo.

 

No i poszkodowani zostaliby też Ci co są zaradni a to nie fair.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Krugerrand said:

hiperinflacji na przykładzie Republiki Weimarskiej sprzed prawie stu lat

 

Obrósł ten Weimar i spęczniał ;) a to była hiperinflacja zaledwie w wersji light.

Madziarzy to dopiero dali czadu!

10-rekordowych-hiperinflacji-w-historii-

 

Tyle potrafi być warta waluta, jeśli się ją myli z pieniądzem.

Acha - najwyższy nominał to wówczas 100 trylionów pengo. W 1946 roku wprowadzono forinta, którego przelicznik w stosunku do pengő wyniósł 1:400 000 000 000 000 000 000 000 000 000 (czterysta tysięcy kwadrylionów pengo). Czary.

1446059631_by_Fudal_500.jpg?1446112712

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Rnext napisał:

Być może zmienił byś perspektywę, gdybyś dostawał do ręki tyle, ile faktycznie kosztujesz pracodawcę a potem musiał sam popłacić "daniny". Bo dostając 3k na rękę, po stronie pracodawcy idzie jakieś 5.2k. Niezła sumka, co? Zabierana Ci różnica - 2.2k to właśnie czyjś "dochód podstawowy". 

 

Nie pamiętam kto to powiedział (Korwin - nie jestem jakimś jego fanem ale tu miał rację) - "gdyby ludzie dostawali na konto pensje brutto i mieli sami odprowadzać podatki w pół roku w Polsce byłaby rewolucja".

 

Widzę to po pracownikach u mnie- jak ktoś przeszedł na samozatrudnienie zazwyczaj bardzo szybko leczył się z poglądów pt. "dochód podstawowy", "sprawiedliwa redystrybucja" etc.

 

BTW - nie zapominajmy, że:

"Po pierwsze bardzo mała jest faktyczna wiedza na temat rodzajów podatków: PIT, VAT, CIT. Chociaż 90% twierdzi, że słyszało o podatku PIT, to cały czas 16% pracujących na umowę o pracę jest przekonana, że nie płaci takiego podatku. Podobnie z podatkiem VAT – 90% słyszało o takim podatku, 70% twierdzi, że wie na czym on polega, ale tylko 42% uważa, że płaci taki podatek. Najmniej znanym podatkiem jest podatek CIT, co nie dziwi, gdyż jest to podatek odprowadzany przez pracodawców. Ponadto 21% Polaków jest przekonana, że nie płaci żadnych podatków, ani PIT-u, ani CIT-u, ani nawet VAT-u."

https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykul/co-drugi-polak-nie-wie-ze-placi-vat

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dochód podstawowy jakby miał być to by wynosił kilkaset złotych co najwyżej. Żadne tysiące. Ot. Masz kilkaset złotych które tak czy owak musisz wzbogacić o pensje. 

 

Jeśli pensje nie zmaleją to będzie jedynie większy potencjał konsumpcyjny.. 

 

A dodruk pieniądza wcale taki zły nie musi być. Chodzi głównie o to by waluta była słaba w forex i by taki inwestor uznał że jego 1 000 000 dolców da mu większe możliwości w X niż Y. 1 000 000$ to w NYC roczne zarobki dwóch seniorów. W Polszy za to jest cały sztab ludzi którzy finansowo są elitą zarobkową

 

Dlatego też setki korporacji otwiera się w Polsce pomimo kwiku małych firm że klin. Dlatego Chiny przez tyle lat były atrakcyjne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Rnext napisał:

Obrósł ten Weimar i spęczniał

O Republice Wiemarskiej całe książki nawet powstawały:

 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/131586/kiedy-pieniadz-umiera-koszmarny-sen-o-hiperinflacji

 

Przykład jest więc dosć dobrze opisany. O Węgrzech raczej wiele nie usłyszysz. Podobnie z aktualnymi przykładami jak Wenezuela czy Zimbabwe, które raczej są skutecznie zamilczane przez lewaków, którzy opanowali instytucje i nie chcą doprowadzić do szerszej dyskusji na temat skutków polityki jaką sami przecież często popierają. Rzuć przykładem Wenezueli w dyskusji i nagle stają się dziwnie agresywni;)

 

Przykład naszego kraju jest o tyle dobry, że są tacy co jeszcze to pamiętają. Sam pamiętam gumę Turbo po najpierw tysiąc, a potem dwa tysiące złotówek. Moi rodzice też byli wtedy "milionerami", lecz zamiast mieszkać w wypasionej willi mieszkaliśmy w bloku, a ojciec zamiast wypasioną furą jeździł maluchem. Gdyby wtedy nie zmieniali roboty na lepszą u tzw. prywaciarza, to ledwo na życie by nam starczało z obydwu pensji.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, Krugerrand said:

Podobnie z aktualnymi przykładami jak Wenezuela

To jest kapitalne samo w sobie studium przypadku. Pamiętam takie żarciki z czasów komuny, jak sobie dorośli opowiadali, że gdyby komuniści rządzili na Saharze to nawet piasku by zabrakło. I w takiej Wenezueli, która można się spodziewać, miała świetny patent na utrzymanie socjalizmu w postaci dowiercenia się do ropy, nawet jej wydobycie spadło do poziomu sprzed II W. Św. Mało tego, szacuje się, że wyemigrowało z kraju 6.5 mln obywateli. 

1 minute ago, Obliteraror said:

Zimbabwe to dobry przykład. Kwitnąca gospodarka

No właśnie. Nie doceniamy siły dywersyjnej komunistycznych rządów. Kacykami zawsze najlepiej obsadzać rządy strategicznie nam wrogich państw. 

27 minutes ago, Krugerrand said:

ojciec zamiast wypasioną furą jeździł maluchem.

Nie zna życia, kto dzieckiem w kolebce... nie jeździł na tylnej kanapie malucha :)

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Rnext napisał:

Mało tego, szacuje się, że wyemigrowało z kraju 6.5 mln obywateli.

Są to chyba bardzo ostrożne szacunki, a wielu czeka w kolejce. Znajoma ze dwa lata temu opowiadała mi historię pewnego Wenezuelczyka co to mieszka w Polsce już od dłuższego czasu i bezskutecznie próbuje ściągnąć tu swoją rodzinę. Podobno rząd robi wszystko co może, żeby obywateli z kraju nie wypuszczać, granice podobno pozamykane, a w dodatku jakimś dziwnym trafem zawsze brakuje biletów na loty do Europy, których cena potrafi podskoczyć w jedną noc ponad dwukrotnie. Obecna sytuacja z wirusem jest im chyba barzo na rękę;)

 

39 minut temu, Obliteraror napisał:

Zimbabwe to dobry przykład.

Doszło do tego, że czarni mieszkańcy Zimbabwe wiwatują na część białych farmerów, którzy w wyniku decyzji rządowych odzyskali swoje ziemie i powracają tam się osiedlać.

 

https://wolnosc24.pl/2017/12/23/czarni-mieszkancy-zimbabwe-witaja-bialych-farmerow-jak-wybawcow-cudownie-ze-wrociliscie-za-rasistowskiego-rzadu-mugabe-takie-sceny-byly-nie-do-pomyslenia-video/

 

Tą samą drogą zdaję się podążać RPA. Też jeden z najbogatszych kiedyś afrykańskich krajów zdaje się powoli upadać, a biali farmerzy są wręcz mordowani.

 

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Recesja-w-RPA-drugiej-gospodarce-Afryki-7831243.html

 

http://tomaszcukiernik.pl/artykuly/artykuly-polityczne/dyskryminacja-bialych-w-rpa/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Krugerrand napisał:

Tą samą drogą zdaję się podążać RPA. Też jeden z najbogatszych kiedyś afrykańskich krajów zdaje się powoli upadać, a biali farmerzy są wręcz mordowani.

 

Zimbabwe nie miałem okazji (poznałem za to kiedyś córkę białych farmerów, którzy uciekli do UK, a ona obecnie pracuje w PL), RPA widziałem na własne oczy. Spędziłem tam kontraktowo jakiś czas. Mogłem dłużej, ale nie chciałem. Nigdy więcej. Żadne pieniądze nie są tego warte.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Orybazy napisał:

@de braun Inflacja, pompowanie pieniędzy za nic, to ich dewaluowanie. Gdy każdy dostanie minimum na przeżycie to ceny podstawowych produktów będą równać do tego nie do prawdziwego kosztu wytworzenia. Obecnie takim przykładem jest cena pogrzebu. Kosztuje minimum tyle ile wynosi zasiłek pogrzebowy. Grabarz wie że każdy dostaje 4000PLN, nawet najbiedniejszy więc już pogrzebu za mniej niż 4000PLN nie ma.

Za granicą dochody o wiele większe a jednak ceny u nich nie dorównują zarobkom, więc nie jest prawdą że ceny produktu zawsze podążają za dochodem, wiele produktów na zachodzie kosztuje tyle samo co w Polsce a zgodnie z twoją logiką powinny być 4 razy droższe skoro zarabiają tam 4 razy więcej miesięcznie. Oprócz kosztów pogrzebu w oparciu o zasiłek to możesz podać jeszcze jakiś inny przykład z gospodarki?

22 godziny temu, Rnext napisał:

Być może zmienił byś perspektywę, gdybyś dostawał do ręki tyle, ile faktycznie kosztujesz pracodawcę a potem musiał sam popłacić "daniny". Bo dostając 3k na rękę, po stronie pracodawcy idzie jakieś 5.2k. Niezła sumka, co? Zabierana Ci różnica - 2.2k to właśnie czyjś "dochód podstawowy". 

Żadna to sztuka. Sam pamiętam chleb po 15 tysięcy za bochenek a moi rodzice zarabiali w milionach miesięcznie. 

 

Ku pamięci:

5b3fc75383673_p.jpg?1530964507

Nie interesuje mnie ile płaci mój pracodawca, widocznie mu się i tak opłaca mnie zatrudniać czyli moja praca przynosi mu o wiele większy zysk niż 5,2tys które go kosztuje.

22 godziny temu, sargon napisał:

 

Jeśli pieniędzy można swobodnie dodrukować, żeby każdemu "dać", to znaczy że te pieniądze nie mają wartości.

Za "dodrukiem" nic nie stoi. Żadna wartość dodana, żaden nowy towar.

A to oznacza, że rośnie skokowo ilość pieniędzy, ale ilość towarów i wartości pozostaje taka sama.

A to oznacza, że każda rzecz coś warta będzie droższa, żeby skompensować rosnącą ilość pustego pieniądza.

 

A to oznacza, że będzie to samo, co było w znanych socjalizmach - żeby zapewnić ilość towarów odpowiadającą rosnącej ilości pieniędzy - towary będą gorsze.

 

Będzie wybór - kiedyś za chlebuś z mąki płaciłeś 10 PLN - to później za 10 PLN też absolutnie każdy będzie mógł kupić chlebuś. Z gówna i trocin.

Taki z mąki będzie albo dostępny dla Towarzyszy Partyjnych, albo za 1000 PLN na czarnym rynku.

 

Problem "dochodu podstawowego" opisał polski pisarz soc-fi, Janusz Zajdel w powieści "Limes Inferior".

 

Tam masz dokładnie rozpisane efekty rozwiązania - jest dochód podstawowy, i w teorii możesz mieć wszystko. Ale nic nie należy do ciebie.

Wszystko jest na wynajem. Bo dobra są ograniczone ilościowo i to jakoś rozwiązuje problem, żeby starczyło dla wszystkich.

Ale i tak nie starcza - dla wszystkich jest dostępna nora do spania, i konserwa z gówna.

No ale jest sprawiedliwie.

Niby, bo rządzący mają wszystkiego wbród - jak w każdym systemie władzy scentralizowanej.

Trafiłeś w sedno już w pierwszym zdaniu. Skoro można bezkarnie od dekady drukować dolary i euro bez jakiegokolwiek limitu to pieniądz już dawno nie ma wartości. I co ważniejsze ten dodruk hiperinflacji na świecie jakoś nie wywołał. Tyle z teorii że druk pieniędzy zawsze wywołuje inflację.

22 godziny temu, Krugerrand napisał:

@de braunZapamiętaj podstawową zasadę funkcjonowania gospodarki: żaden rząd nie ma swoich pieniędzy, on ma pieniądze zabrane nam w podatkach, więc aby mieć te pieniądze musi nałożyć na obywateli podatki i zabrać im ich zarobione pieniądze i natępnie rozdać im je z powrotem. Oczywiście po wcześniejszym potrąceniu swoich kosztów, ponieważ urzędnicy nie pracują za darmo. Trzeba będzie do tego zatrudnić dodatkowych urzędników, którzy będą się zajmowali wypłatami tego podstawowego dochodu. Reasumując: żebyś dostał dochód gwarantowany w wysokości X, rząd musi wcześniej zabrać Ci X plus swoje koszty w podatkach. Tak więc zastanów się czy to jest faktycznie poprawa jakości życia czy wręcz przeciwnie?

 

Polecam zapoznać się szerzej z pojęciem inflacji oraz jej faktycznym funkjonowaniem, a w szczególności z jej najgorszą odmianą w postaci hiperinflacji na przykładzie Republiki Weimarskiej sprzed prawie stu lat oraz Polski z przełomu lat 80tych i 90tych ubiegłego wieku,

 

Dodruk waluty jest jedną z metod, jest to tzw, podatek inflacyjny.

Zapamiętaj podstawową zasadę funkcjonowania gospodarki, rząd wydaje więcej niż pobiera w formie podatków bo pożycza i drukuje pieniądze, więc pobór podatków od obywateli jest tylko jednym z trzech źródeł finansowania programów socjalnych

21 godzin temu, wrotycz napisał:

 

Wyobraź sobie rynek gdzie jest 100 zł w obiegu, i 20 bochenków. Bochenek kosztuje 5 zł.

Teraz przychodzi Matełusz i dorzuca na rynek 100 zł. Teraz masz 200 zł i 20 bochenków. Ile będzie kosztował bochenek po tygodniu, jak się wszyscy jorgną?

 

Podpowiedź: na pewno nie 5 zł.

 

Skąd pomysł że ludzie dodatkowe 100 pln wydadzą na kolejne bochenki chleba? Bez sensu. Jeden kupi więcej na zapas, jeszcze inny kupi ich dokładnie tyle samo a pieniądze wyda na coś innego a jeszcze inny wstrzyma się z zakupem oczekując że jego cena jeszcze spadnie.

12 godzin temu, self-aware napisał:

Niestety to tak nie działa, aczkolwiek rozumiem Twój tok myślenia bo sam wolałbym żyć z dochodu podstawowego nawet gdyby oznaczało to +/- wegetację. Jak sam wspomniałeś i tak chuja by to zmieniło w życiu bo teraz też masz gówno a poświęcasz na to większość życia. A tutaj nie musiałbyś pracować -> czyli byłby to ekstremalny skok jakości życia. Wstajesz sobie rano o 6, idziesz na spacer... Ptaki się budzą. Słońce powoli wstaje. W brzuchu trochę burczy bo musisz mega oszczędzać, ale jak mało jesz to i żołądek się kurczy i mało potrzebujesz. Nic nie masz i jesteś tam niewolnikiem tego kto Ci daje ten dochód, ale nie musisz pracować, więc to 100 razy lepsze życie. Niestety na takie coś poszłoby miliony ludzi i wtedy ten dochód byłby tak mały, że pewnie nie starczyłoby nawet na podstawowe rzeczy, skończyłoby się zatem chujowo.

 

No i poszkodowani zostaliby też Ci co są zaradni a to nie fair.

Nie fair to jest to że ci co są mniej zaradni muszą żyć w biedzie. Ja nie mam jak uniknąć podatków ale bogaci mają swoich doradców i nie raz płacą mniejsze podatki od mniej zamożnych. To jest dopiero nie fair.

11 godzin temu, Libertyn napisał:

Dochód podstawowy jakby miał być to by wynosił kilkaset złotych co najwyżej. Żadne tysiące. Ot. Masz kilkaset złotych które tak czy owak musisz wzbogacić o pensje. 

 

Jeśli pensje nie zmaleją to będzie jedynie większy potencjał konsumpcyjny.. 

 

A dodruk pieniądza wcale taki zły nie musi być. Chodzi głównie o to by waluta była słaba w forex i by taki inwestor uznał że jego 1 000 000 dolców da mu większe możliwości w X niż Y. 1 000 000$ to w NYC roczne zarobki dwóch seniorów. W Polszy za to jest cały sztab ludzi którzy finansowo są elitą zarobkową

 

Dlatego też setki korporacji otwiera się w Polsce pomimo kwiku małych firm że klin. Dlatego Chiny przez tyle lat były atrakcyjne

Dochód podstawowy obejmie całą UE i jest szacowany na poziomie obecnego uśrednionego zasiłku dla bezrobotnych na terenie całej UE. Jest to kwota ok 550euro obecnie na miesiąc. Wypłacany będzie ze środków UE a nie budżetów krajowych. Taki jest plan. Mi się ten plan podoba.

 

Proszę się na mnie nie złościć za inne poglądy, po prostu już jakiś czas temu przestałem wierzyć w dogmaty kapitalizmu, inflacji i ekonomii, bo prawda jest taka że od nas maluczkich oczekuje się że będziemy akceptować ich prawidła a wielcy i tak robią co chcą.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, de braun said:

Za granicą dochody o wiele większe a jednak ceny u nich nie dorównują zarobkom, więc nie jest prawdą że ceny produktu zawsze podążają za dochodem, wiele produktów na zachodzie kosztuje tyle samo co w Polsce a zgodnie z twoją logiką powinny być 4 razy droższe skoro zarabiają tam 4 razy więcej miesięcznie

 

Ty tego nie rozumiesz.


Gospodarka rocznie produkuje 100 bochenków i ma 500zł PKB.

Jesli dodrukujesz 500zł to ilość bochenków nie wzrośnie a w obiegu będzie 1000zł, które wypełnią przestrzeń jak gaz i bochenek zamiast kosztować 5zł będzie kosztował 10zł. Ceny walut zewnętrznych też wzrosną, dwukrotnie, bo bochenek jak kosztował 1$ tak będzie kosztował 1$ tylko 1$ zamiast 5zł będzie kosztował 10zł.

 

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie mi wierzyć, że dochód podstawowy powstanie, ale nas, pracujących niewolników nie obejmie nawet część. Zrobią grupy kontrolne, najbardziej potrzebujące. Przerzucą bezdomnym, matkom samotnym, lewakom, władzy. A biały mężczyzna będzie zapierdalać za nic. Powiedzą, jak to? To ty na dochód podstawowy nawet nie zarobisz? To cię zmusimy, czyli zabierzemy nieruchomość, jak nie będziesz zarabiać i wszystko zabierzemy. A jak zabierzemy to wtedy się zakwalifikujesz na 200 zł dochodu podstawowego próbnego z oceną punktową. To w takim stylu będzie, a nie, że latają ptaszki i słoneczko świeci. Nie, nie, nie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę się z nikim kłócić bo nie po to się na tym forum pojawiłem. Po prostu liczę na to że to wejdzie w życie, chociażby w formie eksperymentu bo to jak to wygląda obecnie w świecie opartym o ciągły do dodruk dolara i euro to już długo nie pociągnie.

3 minuty temu, wrotycz napisał:

 

A kto w takim razie zrobi chleb? Ktoś musi pracować, żeby jeść mógł ktoś.

Ale czemu zakładasz że jak ktoś dostanie dochód podstawowy to zrezygnuje z pracy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, de braun napisał:

Zapamiętaj podstawową zasadę funkcjonowania gospodarki, rząd wydaje więcej niż pobiera w formie podatków bo pożycza i drukuje pieniądze, więc pobór podatków od obywateli jest tylko jednym z trzech źródeł finansowania programów socjalnych

Chyba nie przeczytałeś dokładnie tego co napisałem albo przeczytałeś bez zrozumienia lub też nie rozumiesz o czym mowa i próbujesz wbić szpileczkę. Napisałem, że dodruk waluty jest formą podatku inflacyjnego:

 

23 godziny temu, Krugerrand napisał:

Dodruk waluty jest jedną z metod, jest to tzw, podatek inflacyjny

Skoro państwo się zapożycza, to dług trzeba oddać. Jak myślisz w jaki sposób ten dług państwo odda? Mamy dwa sposoby opisane wyżej: dodruk jako podatek inflacyjny lub bezpośrednie podatki bądź daniny. Ewentualnie można się zadłuzyć jeszcze bardziej. To taka kwadratura koła.

 

40 minut temu, de braun napisał:

Skąd pomysł że ludzie dodatkowe 100 pln wydadzą na kolejne bochenki chleba?

Wynika to z ilościowej teorii pieniądza Ricardo, która mówi o tym, że ilość pieniądza w obiegu dostosowuje się do ilości towarów na rynku. A skąd ten pomysł? To tylko przykład rynku, konstrukt teoretyczny, gdzie masz tylko dostępny chleb i nic więcej żeby Ci to jakoś unaocznić i wytłumaczyć. Nikt się z Tobą nie kłóci, tylko tłumaczymy Ci podstawy ekonomii i dlaczego dochód gwarantowany jest szkodliwy.

 

  

16 minut temu, de braun napisał:

Ale czemu zakładasz że jak ktoś dostanie dochód podstawowy to zrezygnuje z pracy?

Jak mawiał Milton Friedman, jeśli komuś płacimy za to żeby nie pracował, to nie dziwmy się, że mamy bezrobotnych.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.