Skocz do zawartości

Kobiety opisywane na forum są jak żywcem wyrwane z 2005 roku


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Dewajtis napisał:

Nie to co obrażone Grażyny

Odniosę się tylko ogólnie do tego nazewnictwa typu Grażyny i Janusze, które ma za zadanie napiętnować ludzi przeciętnych,  nie jakoś tam szczególnie wykształconych o niezbyt wyrafinowanych poglądach jako gorszych bo tu wszystko takie oświecone i z lepszej gliny. To nie jest pozytywne zjawisko.

Edytowane przez Anna
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Anna said:

. To jest śliskie zjawisko.

Nie, to jest natura. Ludzie nigdy nie byli i nie będą równi. Gdyby wszyscy byli "nieszczególnie wykształceni", to dalej człowiek by żył w jaskini. Albo jak małpa na drzewie. 

 

Równym można być wobec czegoś, np. prawa, ale nie pomiędzy jednostkami. 

 

Przez tysiąclecia Janusze Grażynki to była najpośledniejsza warstwa społeczna, ktora o niczym nie decydowała, bo pojęcia nie miała.

 

Zmiany to dopiero rewolucja przemysłowa i powszechniejszy dostęp do edukacji, który jednak wbrew pozorom jakiegoś szczególnego oświecenia nie spowodował, za to na pewno zwiększył poziom roszczeń, nieadekwatny do poziomu mentalnego. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tym postem Pani nie przekonała. Po prostu coś tam wymieniła i to ma być argument przeciw? ? Czy Pani rozumie, czym jest argumentacja i wprowadzenie do dyskusji, czy to kolejny temat o niczym, albo o tym samym. Każdy mężczyzna w tym miejscu doskonale rozumie, co się dzieje w rzeczywistości. Proszę, żeby Pani przedstawiła więcej argumentów lub podała faktycznie realne przykłady, a nie wycięte z kontekstu wnioski. Tutaj każda dyskusja toczy się pod konkretnym tematem, czasami również żartobliwym, specyficznym żargonem. Nie jestem wrogiem kobiet, ale chcę spokojnie żyć i bronić się przed patologiami. A to, co Pani wskazała w temacie to właśnie patologiczne zachowania.

 

Argument o tym, że we własnej grupie nie spotkało się nikogo z podobnymi uwarunkowaniami to typowy błąd poznawczy, bardzo dokładnie sklasyfikowany, poznany i obalony statystycznie. Jeżeli mamy dyskutować obiektywnie to Pani musi zrozumieć zasady obiektywnej dyskusji. Temat rozpoczęty błędem argumentacji nie może zyskać sympatii, ani tym bardziej poważnego traktowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, horseman said:

Skąd się zerwałaś? Tak serio pytam, w jakiej bajce żyjesz dziewczyno? Obecnie Panie to:

- Tinder

- Netflix

- Instagram

- Życie za hajs rodziców

- Erasmus

- Feminizm 

- Lewica

- Miłość do zwierzątek na internecie

- Memy

 

Z ciekawości: mówisz o Paniach do ilu lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, absolutarianin napisał:

Koleżanko @Dewajtis co inteligentniejsi bracia już zauważyli, że z kobiet typu karierowiczka w korpo, silna i niezależna feministka, czy nawet ogólnie samodzielna laska - pożytku żadnego nie będzie. Laski samej ogarniającej swoje życie mężczyzna nie potrzebuje, wyjaśnia to zjawisko hipergamii. Ona będzie skakać, a to jest mężczyźnie potrzebne jak rybie rower.

 

Miałem się w tym dziale w ogóle nie udzielać, ale pociągnę ten poboczny wątek. @absolutarianin: bardzo, ale to bardzo cenię Twoje posty, Twój wkład w forum, Twoją inteligencję. Z wieloma rzeczami się zgadzamy, ale masz tendencję do uogólniania odnośnie np. tego, czego szuka facet. Nie każdy szuka tego samego, nie każdy jest hipogamiczny i odnajduje się w roli opiekuna średnio zaradnej kobiety. Ja zawsze szukałem partnerki, a nie osoby, którą będę musiał prowadzić "za rękę" przez życie. Podobnie: Ty wybrałeś życie niemal na pustelni, ja w dużym mieście i mi to odpowiada - Twoja droga nie każdego doprowadzi do szczęścia. Ważniejsze dla mnie jest to, czy kobieta coś zarobi, ma jakiś konkretny fach w ręku niż to, czy będzie jej się chciało stać przy garach. I nie, serio to nie jest równoznaczne z drogą wyrabiania dupogodzin w korpo. Są też specjalistki freelancerki. Jakiś czas temu spotykałem się trochę z architektką wnętrz i pod względem intelektualnym bardzo mi odpowiadała: niezależna, silny charakter, można było prowadzić z nią dość ciekawe rozmowy. Oczywiście spotkać taką, która będzie chciała z mężczyzną budować ich wspólny pożytek rodzinny nie jest łatwo. Nielicznym to się uda, ale ja uważam, że jest możliwe. 

 

Cytat

W komentarzach pod tymi filmami nawet kobieta przyznała "już wiem, czemu zniszczyłam własne małżeństwo" ja zresztą dostałem wiele takich listów. Większość kobiet, które uważają się za inteligentne i oczytane, światowe z dwumilionowej warwsiawki, czy ile ich tam najechało nie posiada wiedzy o związkach i potem idą na spustoszenie. Prowadza rabunkową gospodarkę na zasobie męskim, a tu jest... rezerwat i gatunki rzadkie się chroni. 

 

A jaką widzisz alternatywę dla faceta, który żyje i pracuje w dużym mieście? Ta przykładna, skromna dziewczyna z małej miejscowości, z dobrego domu z właściwymi wzorcami, bardzo szybko wchłonie feministyczne spierdolenie, którym będzie wręcz bombardowana w swojej codziennej przestrzeni. No chyba, że jej z chaty nie będziesz wypuszczał... Paradoksalnie, im inteligentniejsza, bardziej oczytana i obyta jest, tym większe szanse ma to wg mnie przepracować i znaleźć złoty środek, widząc jak ogromne zagrożenie stanowi toksyczny feminizm. Tylko mowa o takiej prawdziwej inteligencji, a taką karierowiczki z korpo rzadko posiadają...

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znam dwa typy kobiet niestety.

Z racji zawodu spotykam kobiety w różnych sytuacjach, o różnym statusie i mogłabym zrobić małe podsumowanie, jak trzeba się zachowywać wobec jakich kobiet, żeby nie narobiły mi problemów.

- młode, pewne siebie i napastliwe - nie ma z nimi zmiłuj się. Jakikolwiek błąd z mojej strony, coś napiszę nie tak, coś pominę - trzaśnięcie drzwiami i koniec. Opinia na google mapsie, straszenie sądami. Może i słusznie, sama nie wiem.

- stare baby - chytre, kombinują, jak nie zapłacić, jak pochachmęcić (i tu nie mówię tylko o tych gorzej polerowanych, ale również: pani sędzia, manager itd.)

- kobiety w trakcie rozwodu - to jest kurcze jakiś dramat. Jakie sceny - płacze, ckliwe historie: często naciski i presja z jej strony, żeby coś ugrać na rozwodzie.

 

I ta druga grupa:

- młode dziewczyny: sumienne, przemiłe, uprzejme, wyrozumiałe. Jak mówię, że się syn rozchorował i że wyślę wszystko jutro, najpokorniej przepraszając, otrzymuję wiadomość "nie ma problemu, życzę powrotu do zdrowia". Solidne, nietargujące się.

- starsze panie: kochane, uprzejme, pracowite, dające czekoladę na drogę.

- panie w trakcie rozwodu - (może jakieś 20%-30%) - mówiące mi "proszę to wszystko zrobić maksymalnie obiektywnie".

 

Sama znam dziewczynę (która teraz mi pomaga w pracy), co ma 4 małych dzieci, udziela korepetycji z matematyki (ścisły, analityczny umysł) i czort wie co jeszcze. Ja nie wiem jak ona na to wszystko znajduje czas.

A znam i takie, których jedyny zawód to bawienie dziecka, które chodzi do przedszkola i jakbyś wysłuchał relacji tych dwóch pań, to ta druga ma tyle roboty, że się nijak nie wyrabia.

 

 

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wg mnie właśnie czasy pod pewnymi względami stają się gorsze, a nie lepsze.

Nie pisze tu tylko o kobietach, ale tak ogólnie.

W 2005 roku, to pamiętam jak chodziłam na koncerty z moją paczką, pamiętam jak większość mojego liceum ubierała się na czarno i wyznawała szatana (co miało swój klimat :P).

A tak zupełnie serio, to więcej wychodziło się wtedy do ludzi, mniej było tego wirtualnego świata, zamknięcia się na ludzi, mniej dziwności, więcej zwyczajności.

Teraz świat jest coraz dziwniejszy, coraz bardziej odizolowany, coraz bardziej nierealny.

Niedługo dojdzie do tego, że ludzie będą tworzyć swoje awatary i wychodzić na wirtualne randki street view- o ile już coś takiego nie powstało.

Ale mimo wszystko cieszę się, że jestem jeszcze z tego rocznika, że swoje dzieciństwo spędziłam z dzieciakami bawiąc się na dworze, a nie przed komputerem, że moim pierwszym telefonem była Nokia 3310 i że wczesna młodość kojarzy mi się głównie z koncertami i juwenaliami, podróżami, a nie siedzeniem przed komputerem w wirtualnym świecie.

Z tego bardzo się cieszę. Ale też przeraża mnie jak świat i ludzie się zmieniają.

A gadu gadu- miało akurat swój urok- "brawo" też czytałam za dzieciaka :D 

Lepsze było to niż te wszystkie instagramy i facebooki mimo wszystko i jakiś sentyment mi do tego pozostał.

A ludzie przez siedzenie w wirtualnym świecie i tego, że w dużej mierze komputery muszą myśleć za nich np. w pracy, nie stają się bardziej inteligentni, ale mniej.

Jakie kiedyś powstawały piosenki, filmy, a jakie są teraz, niektóre z lat 90-tcyh i 2000-cznych przejdą do historii. Teraz to komercja w czystej postaci, choć perełki się zdarzają jak np. film "Joker", ale niestety coraz rzadziej.

Edytowane przez Natii
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, SamiecGamma said:

Są też specjalistki freelancerki.

 

Pożyjesz, to zrozumiesz, dlaczego rodzinnie z takiej nic mieć nie będziesz, poza może seksem w pierwszej fazie, czyli de facto - NICZYM.

 

20 hours ago, SamiecGamma said:

Oczywiście spotkać taką, która będzie chciała z mężczyzną budować ich wspólny pożytek rodzinny nie jest łatwo. Nielicznym to się uda, ale ja uważam, że jest możliwe. 

 

Uda się, kiedy taka pani dobije do 40stki. Będziesz mógł z nią chadzać do teatru, pić wino, wyruchać czasem, jak zostanie ci ochota. Ale to już nie będzie rodzina, tylko dama do towarzystwa.  Nawet może być wierna. Mnie to nie kręci. Choć takie panie potrafią trzymać klasę w towarzystwie. Znam takie Włoszki. Czasem je zabieram tu i tam. Zawsze mam w takiej damie - szoferkę, tłumaczkę, cathering, nowe znajomości, uwielbienie. Ale mnie to z kolei nie kręci.

 

Nie na darmo jest napisane w Księdze Mądrości Syracha:

 

"Nie wychodź na spotkanie kobiety rozpustnej,
byś nie wpadł w jej sidła1.
Nie wchodź w zażyłość ze śpiewaczką,
by jej zamiary cię nie usidliły.
Nie wpatruj się w dziewicę,
abyś przypadkiem nie wpadł w sidła kar2 z jej powodu.
Nie oddawaj się nierządnicom,
abyś nie stracił swego dziedzictwa3.
Nie rozglądaj się po ulicach miasta
ani nie wałęsaj się po jego pustych zaułkach.
Odwróć oko od pięknej kobiety,
a nie przyglądaj się obcej piękności:
przez piękność kobiety wielu zeszło na złe drogi,
przez nią bowiem miłość namiętna rozpala się jak ogień.
Z kobietą zamężną nigdy razem nie siadaj
ani nie ucztuj z nią przy winie,
aby przypadkiem twa dusza nie skłoniła się ku niej,
byś przez swą namiętność nie potknął się aż do zagłady4."

 

Ale najważniejszy werset to:

 

21 Nie pozwól się doprowadzić do upadku pięknością kobiety,
ani nawet jej nie pożądaj!
22 Złem jest, bezwstydem i wielką hańbą,
jeśli żona utrzymuje swego męża.
23 Duch przygnębiony, twarz zasmucona
i rana serca - żona przewrotna;
ręce bezwładne i kolana bez siły -
taka, która unieszczęśliwia swojego męża.
24 Początek grzechu przez kobietę
i przez nią też wszyscy umieramy5.
25 Nie dawaj ujścia wodzie
ani możności rządzenia przewrotnej żonie.
-------------------------------------------------------
 
26 Jeżeli nie trzyma się rąk twoich,
odsuń ją od siebie6.
 

   ---------------------------------------------------------------

 

I ten werset, 26sty kazałbym wyryć sobie wszystkim szukającym prawdziwego spełnienia braciom na progu ich domu i na ścianie nad łóżkiem dla pewności.  To nie recepta na szczęście, ale złamanie tego - to RECEPTA NA NIESZCZĘŚCIE. Takie kobiety się ze swojej jaskini po prostu wyrzuca, bo to jest jak z toksycznym jedzeniem, jego się po prostu nie je, bo jak zaczynasz sobie pobłażać, to twoje zdrowie w końcu się rozsypie, a każdy upadek cię do tego przybliża. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, manygguh said:

Jak rozumiesz ten fragment?

 

To jest odniesienie do praw starotestamentalnych opisanych w Księdze Wyjścia:

 

 

Prawo rodzinne


15 Jeśli ktoś uwiódł dziewicę jeszcze nie zaręczoną i obcował z nią, uiści [rodzinie] opłatę [składaną przy zaślubinach] i weźmie ją za żonę. 16 Jeśliby się ojciec nie zgodził mu jej oddać, wówczas winien zapłacić tyle, ile wynosi opłata składana przy zaślubinach dziewic.
 

i w Księdze Powtórzonego Prawa (Rozdział 22):

 

23 Jeśli dziewica6 została zaślubiona mężowi, a spotkał ją inny jakiś mężczyzna w mieście i spał z nią, 24 oboje wyprowadzicie do bramy miasta i kamienować ich będziecie, aż umrą: młodą kobietę za to, że nie krzyczała będąc w mieście, a tego mężczyznę za to, że zadał gwałt żonie bliźniego. Usuniesz zło spośród siebie.
25 Lecz jeśli mężczyzna znalazł na polu młodą kobietę zaślubioną, zadał jej gwałt i spał z nią, umrze sam mężczyzna, który z nią spał. 26 Młodej kobiecie zaś nic nie uczynisz. Młoda kobieta nie popełniła przestępstwa godnego śmierci. Wypadek ten jest podobny do tego, gdy ktoś powstaje przeciw bliźniemu swemu i życia go pozbawi: 27 znalazł ją na polu, młoda kobieta zaślubiona krzyczała, a nikt jej nie przyszedł z pomocą.
28 Jeśli mężczyzna znajdzie młodą kobietę - dziewicę niezaślubioną - pochwyci ją i śpi z nią, a znajdą ich, 29 odda ten mężczyzna, który z nią spał, ojcu młodej kobiety pięćdziesiąt syklów srebra i zostanie ona jego żoną. Za to, że jej gwałt zadał, nie będzie jej mógł porzucić przez całe swe życie. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.01.2021 o 13:27, Dewajtis napisał:

Gdybyście mi powiedzieli, że chodzi o statystyczną kobietę w 2005 roku, to może bym uwierzyła. Ale w 2021?

Niestety ale półtorej dekady temu było łatwiej o interakcje z kobietami. 

Tobie jako kobiecie ciężko jest zrozumieć interakcję mężczyzn z kobietami, nie znam tego bo niby skąd masz znać? Dawniej jeśli się z kimś dobrze pisało, można było zaaranżować spotkania i utworzyć z tego związki, obecnie ciężko żeby kobieta wgl odpisała.

 

I tu napiszę coś, co połechce Twoje ego: mężczyźni zepsuli kobiety. Dawniej kobiety choć i tak miały łatwiej, musiały się w jakimś stopniu starać i kobieta 6 szukała mężczyzny 6 lub 7, kobieta 7 mężczyzny 7 lub 8, q kobieta 5 faceta 5 lub 6. 

 

Obecnie kobiety zapuszczone, palaczki, pracujące za najniższą itd czyli np zakres 4-6 chce mieć księcia minimum 8, 180cm z kasą i samochodem.

 

I trudno im się dziwić, gdyby mężczyźni mieli 80 procent babek na kiwnięcie palcem to po co starania? Też by nam odpierdoliło.

 

A jak napiszesz że masz wymagania co do kobiety, to nagle wielkie larum że nie chcesz zapuszczonych nie ambitnych bab.

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DOHC napisał:

I tu napiszę coś, co połechce Twoje ego: mężczyźni zepsuli kobiety. Dawniej kobiety choć i tak miały łatwiej, musiały się w jakimś stopniu starać i kobieta 6 szukała mężczyzny 6 lub 7, kobieta 7 mężczyzny 7 lub 8, q kobieta 5 faceta 5 lub 6. 

 

Obecnie kobiety zapuszczone, palaczki, pracujące za najniższą itd czyli np zakres 4-6 chce mieć księcia minimum 8, 180cm z kasą i samochodem.

Ale popatrz dlaczego:

 

 1) faceci z lepszym SMV chcący szybkiego numerka rozpalają ich żądze, pokazują, że "mają szansę na wyżej" co je stygmatyzuje w pewien sposób ("wdowy alfa") i ustawia ich percepcję na określonym poziomie, z którego wybije je z reguły "ściana" (stop potencjału dobrej jakości zainteresowania ze strony facetów). To samo działałoby na facetów, ale jest znacznie mniej kobiet o wysokim SMV, które interesowałyby się facetami o niższym SMV - powód: kobiety jako bardziej selektywne i pragmatyczne w doborze partnerów

 

 2) faceci z niższym SMV, którzy nie mają dobrych jakościowo kontaktów z kobietami, czyli raczej desperaci - będą dawać atencję, ale intencja nie będzie "czysta" (no może będzie trochę czystsza niż intencje "alfiaków", którzy chcą zaliczyć). Tym samym pokazują kobietom - niskie lub tożsame SMV to słaby wybór

 

3) kobiety będą więc narzekać, że mało jest dobrych facetów do wyboru, ale te same kobiety będą też chciały zdobywać atencję, więc będą chwalić się "lepszymi facetami" - czym będą wzbudzać zazdrość koleżanek, nastawiając ich potrzeby na wyższy poziom. Jeśli w grupie jedna "usidli alfa" to pozostałe też nakręci na tego typu akcje. Wystarczy popatrzeć jak babki zachowują się na wieczorach panieńskich.

 

Jak widzisz - obie płcie będą się nakręcać, technologia, globalizacja i "moda na seks" po prostu to ułatwia.

Facet chce z natury zaliczać, babka chce z natury mieć korzyści i być ustawiona pod robienie przyszłego "bombla".

Generalizacja... w rzeczy samej.

Edytowane przez lync
literówki
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/30/2021 at 1:27 PM, Dewajtis said:

Masa rzeczy, które tutaj piszecie jest prawdą. Ale jak czytam takie anachronizmy, to ciężko wykazać się zrozumieniem. 

Narzędzia się zmieniły ale stosowane są do tego samego co w 2005. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z cytatem, przytoczonym przez Absolutarianina, tak sobie myślę o treści tegoż, ile trzeba mieć w sobie pychy, próżności i mniemania o wielkości swego ego, by za brak swojej silnej woli, brak umiejętności stawiania sobie granic, brak zasad, obwiniać innych? Chcąc zrozumieć męskie myślenie, parafrazując CYTAT w/w, wyciągam wnioski przyczynowo-skutkowe:  Czyli jak nie powstrzymam swojego łakomstwa i zjem te soczyste mandarynki, to rozumiem, iż to wina mandarynek? Po co cholery kusiły swoim zapachem i wyglądem...takim zaokrąglonym z perforowaną powierzchnią, takie mniamuśnie pomarańczowe, przecież mnie niewinnej istocie,  żołądek i zmysł powonienia dał jasno, od razu, do zrozumienia, iż mam je zjeść bo taka moja natura. (Ty tu rządzisz!) Oczywiście mandarynki nie mogą mi zarzucić, że to ja je skusiłam, bo co też takiego miałyby we mnie widzieć?, poza tym to działa tylko w jedną stronę, moją, bo tak sobie to wymyśliłam i basta. Przecież to one korzystają na tym, że je zjadłam...wszak zostały do tego stworzone, co one by tu beze mnie biedulki robiły, turlałyby się samotnie na spalonej słońcem ziemi. (Nie odwrotnie, żeby nie było, ja nie zostałam stworzona po to by je jeść, ja tylko sobie spokojnie egzystuje, a one tu z tym swoim zapachem...- karygodne!). Ponadto one są przebiegłe, mają świadomość, że jeśli ja ich nie zjem, to zje je ktoś inny... (ja nie mam tej świadomości, wierzę, iż tylko ja mogę je zjeść, bo przecież to logiczne, że skoro na nie spojrzałam, to one nie mogą już pozwolić by zjadł je ktoś inny. Jak pozwolą to znaczy, że moje założenie, jest prawdziwe...kusicielki, szelmy jedne! ). To ma sens...ale nie ma płci ?  :P ? 

 

15 godzin temu, Wewerka napisał:

Heh.  Amen.

Patton, ja także u ś m i e c h a  m     s i ę   do Ciebie :D 

Edytowane przez Wewerka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.01.2021 o 09:24, Natii napisał:

Jakie kiedyś powstawały piosenki, filmy, a jakie są teraz, niektóre z lat 90-tcyh i 2000-cznych przejdą do historii. Teraz to komercja w czystej postaci, choć perełki się zdarzają jak np. film "Joker", ale niestety coraz rzadziej.

 

Uściślijmy :) Komercją jest praktycznie wszystko, bo powstaje nie z wyższej idei, ale dla zarobku i z normalnej, czystej ludzkiej chęci zysku. Ale oczywiście - dobrej, ambitnej komercji jest coraz mniej.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.