Skocz do zawartości

meghan

Rekomendowane odpowiedzi

@t0rek

Jesteś konsultantem TB? 😎

 

Powiedzmy, że mniej sceptycznie podchodzą do TB. 

Tak, czas, w którym miałam największy cukier na czczo, był w momencie największych wątpliwości wobec mojego małżeństwa (słuszności jego dalszego trwania).

Wtedy było mało seksu od męża, za dużo mojej gównianej pracy zawodowej.

Byłam w trybie wszędobylskiej walki?

Podwyższony cukier był z racji chujowej diety : mało jadłam, za to wysokowęglowodanowo (żarcie na wynos lub słodkie).

Mój żołądek wtedy tak naprawdę zapychał energetyk z papierosem albo/i kawą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo tłuszczu się nie da przedawkować:

A. ciało się pozbędzie nadmiaru - sraczka tluszczowa

B. tłuszcz zapycha, keto reguluje hormony głodu i po prostu nie chce się jeść

 

Dlatego zdrowa osoba nie mająca problemów gastrycznych itd. może zacząć swoją przygodę od "dirty keto" żywiąc się boczkiem i karkówką, tak jest łatwiej, nie odczuwa się uciążliwości diety, bo jest smaczna. Natomiast po adaptacji, łatwo się wprowadza z powrotem warzywa i inne dodatki bo dirty keto się szybko nudzi.

Są też badania stwierdzające, że jedzenia monotonnego zjadasz mniej niż różnorodnego - każdy z nas to przeżył na weselach, wigiliach itd. gdzie nasza wewnętrzna świnia chciałaby wszystkiego spróbować.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wam powiem że mi właśnie mija rok jak nie jestem na keto i w międzyczasie na wadze w najgorszym momencie przybyło +14kg 😂 trochę już zeszło ale nadal jestem grubiutki w porównaniu do czasu na keto(byłem 2 lata).

 

Zszedłem z keto bo monotonia jedzenia mnie zmęczyła a nie miałem czasu i chęci by przygotowywać wymyślne posiłki. Poza tym to tęskniłem za świńskim żarciem, fastfoodami i piwem.

 

Czy wrócę na keto? Nie wiem. Jak będę miał więcej czasu żeby sobie przygotowywać żarcie to możliwe. Po roku syfnej diety, zmęczyło mnie tym razem syfne żarcie i chętnie bym sobie pojadł jak na keto.

 

Póki co zacząłem znowu robić IF z przerwą minimum 16h i efekty są bo już kilka kg zeszło. 

 

Ciekaw jestem jakby mi badania teraz wyszły po roku takiego żarcia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam polecam keto robić zadaniowo pod redukcję i sam tak praktykuję 🙂 Jeszcze 3 tygodnie redu w keto i 3 tyg wyjścia w zbilansowanej chociaż już mógłbym odpuścić bo BF zbliża się do jednocyfrowej liczby, ale się uparłem, że wbije nowy "poziom". W połączeniu z IF(18/6), zimnymi prysznicami/morsowaniem w lodowatej wannie, 5-6 treningami(60 min siłki i 20 cardio) oraz pracą fizyczną(pracuje na magazynie za granicą 8h chodzenia) + johimbine leci tak, że się zaczynam bać czy sobie zdrowia uszkodzę :D Już się z mnie śmieją w pracy, że zaraz będą anatomie na mnie się uczyć :P

 

W uproszeniu dieta

1)mix orzechów zwykle 60-70g(mieszam z różnych paczek) pekan, włoskie, madakamia, laskowe czasem nerkowca/migdały/brazylijskie

2) awokado

3) makrela

4) sardynki

5) łosoś lub śledź

6) wołowina

7) wątróbka z kurczaka(nie jestem tu w stanie dostać wieprzowej ...)

8 ) ser pleśniowy

9) jaja

10) kabanos

11) + taki specjalny jogurt białkowy kvarg(zajebiste makro i syci)

 

jakieś 2400 kcal przy 74 kg/174

 

z supli  wit. b12, berberyna, astaksantyna, glutation, d3+k2, omega 3, magnez, cynk, ashwaganda, kolagen rybi i oczywiście kreatyna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, meghan napisał(a):

Jesteś konsultantem TB? 😎

Nie, zawodowo nie mam z tym nic wspólnego - branża IT. "Hobbystycznie" zajmuję się tematami karmy rodowej od około 2015 roku. Bardziej mi zależy na dojściu do prawdy niż na wspieraniu jakiejś konkretnej metody. Cukrzycę miałem w swoim rodzie, więc pamiętam temat.

A skojarzenie jeszcze miałem stąd, że, poza wymienionymi czynnikami, sporo piszesz o sprzątaniu.

 

8 godzin temu, meghan napisał(a):

Byłam w trybie wszędobylskiej walki?

Podwyższony cukier był z racji chujowej diety : mało jadłam, za to wysokowęglowodanowo (żarcie na wynos lub słodkie).

Mój żołądek wtedy tak naprawdę zapychał energetyk z papierosem albo/i kawą

 

Bardzo możliwe (albo walka/ucieczka), bo jednak w to weszłaś.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trochę podbiłam ostatnimi czasy węgle, lekko 50 g na okienko żywieniowe.

W moment zrobiły mi się boczki, bo apetyt wzrósł, ale za to mam większą frajdę z jedzenia - smaki mi się wyostrzyły, więc łatwiej mi się gotuje.

Nie dobijam się tym, że nie jestem ketoidealna.

 

Jutro do pracy i na trasę biorę: 

Trzy kawałki chleba keto, masło, sałatę pakchoi (sama wyhodowałam), łososia w plastrach, paprykę w oliwie, ogórki ostre. 

Do przekąszenia: macadamia orzech, kawałek sera korycińskiego, pomidor, świeży ogórek, serek skyr.

Danie na ciepło z : makaron konjac, ser pleśniowy, por, mięso gotowane. 

 

W upały polubiłam gorące/ciepłe napoje. 

Gorąca kawa, ziółka, hetbata - no czuję się świetnie w upały po takim nawodnieniu.

 

Martwi mnie ciągota do papierosów.

Widzę u siebie korelacje między podażą węglowodanów a chęcią na papierosa/energetyka. 

Podbiję węgle w moment jest impuls do papierosa. To się nazywa po prostu nałóg. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to jest jakiś dramat, jeżeli chodzi o wagę.

Dosłownie tydzień miałam zapalenie ścięgna - nie grałam w squasha (gram ok. 4-5 h tygodniowo), nie ćwiczyłam nic w domu i poszło mi do góry 4 kg. Łudziłam się, że to woda... ale raczej nie.

Wróciłam do gry i już z tych 4 kg zostało 1 kg i uważam, żeby nie jeść po 16.00, więc szybko zejdzie. U mnie niestety wystarczy odpuścić jeden tydzień i od razu idzie waga do góry. Moi rodzice są dość puszyści, więc muszę cały czas być w ruchu i myśleć w miarę co i ile jem, żeby utrzymywać dobrą sylwetkę.

Zazdro dla tych ludzi, co wsuwają pizzę familijną i są szczupli, ja odetchnę głębiej w Dino czy Lewiatanie i już czuję, że poszło w boczki.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka

Wiesz, że masz fajną sylwetkę, więc dobrze nad nią pracujesz. 😎 

Rozumiem Cię, dwa miesiące temu to samo - zapalenie ścięgien...do tego +4 kg.

Co tam miałaś przepisane na leczeniu? 

 

Mi się wydaje, że w Naszej szerokości, geograficznej, trzustka i śledziona ma za dużo do roboty, więc metabolicznie zmagamy się z czymś innym niż np. Azjata.

 

Mój mąż wszedł na lowcarb. Pewnie za chwilę dołączy do mnie na keto. 

On od zawsze powtarzał "u mnie wszystkie chlopy chodzą z nadętymi bebzolami. Tego Kochanie nie zmienisz! To genetyka! Na chuj mi diety, jak i tak brzuch mi zostanie!".

 

Na lowcarb nie chodzi z nadętym brzuchem, z boczkami i nawet z...cyckami. Tak, robiły mu się normalnie piersi. 

 

Kiedyś czytałam książkę jednej francuskiej zielarki, która poświęciła swoją pracę nad badaniem "konstytucji organizmu".

Każdy z Nas dostał w pakiecie genetycznym pewną ilość enzymów i innych rzeczy powiązanych z metabolizmem i mechanizmami prowadzącymi do homeostazy. 

 

Ja wiem, że do tropików nadawać się nie będę; że kiepsko metabolizuję cukry.

Też mi jest przykro, że nie mogę wpierdolić jakiego torta, snickersa, ale już mentalnie jestem na innym etapie. 

Po prostu jem, to co mogę, a dalej idąc - aktywizuję się w takich porach dnia i w takich dziedzinach życia, jak się tylko da.

 

Nawet teraz w seksach z mężem musieliśmy znaleźć złoty środek - 

jestem nocnym markiem, on rannym ptaszkiem. 

Jemu pasowałoby o 6:00, mnie o 23:00. 😂

No to w ramach kompromisu - 18:00, max.20:00 😂

Po wczorajszym - ten kompromis mi się podoba. 😂😎

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, meghan said:

łososia w plastrach

 

Ryby kumulują w sobie metale ciężkie, możliwe, że przytyjesz od tego - tkanka tłuszczową również służy do absorbcji toksyn, działa jak bufor. Im więcej toksyn tym większy bufor potrzebny 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem na low Ig (wiem temat keto),

Ale mam tak jak Ty @Amperka, jeden dzień odpuszczę i kg idą w górę. 

Spróbuję Twojego niejedzenia po 16.

Ja teraz byłam na 18 brata i zjadłam rzeczy, których nie powinnam (niedoczynność) no i cóż. 

Od jutra schodzę na 1200 kcal i raczej utrzymam ten poziom, chyba, że będę się źle czuć. Przy 1500 kcal (5x300)  byłam przejedzona.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Amperka napisał(a):

U mnie to jest jakiś dramat, jeżeli chodzi o wagę.

Dosłownie tydzień miałam zapalenie ścięgna - nie grałam w squasha (gram ok. 4-5 h tygodniowo), nie ćwiczyłam nic w domu i poszło mi do góry 4 kg. Łudziłam się, że to woda... ale raczej nie.

Wróciłam do gry i już z tych 4 kg zostało 1 kg i uważam, żeby nie jeść po 16.00, więc szybko zejdzie. U mnie niestety wystarczy odpuścić jeden tydzień i od razu idzie waga do góry. Moi rodzice są dość puszyści, więc muszę cały czas być w ruchu i myśleć w miarę co i ile jem, żeby utrzymywać dobrą sylwetkę.

Zazdro dla tych ludzi, co wsuwają pizzę familijną i są szczupli, ja odetchnę głębiej w Dino czy Lewiatanie i już czuję, że poszło w boczki.

 

Zrobiłaś w końcu te badania wszystkie? to ty piłaś po 10 litrów wody dziennie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Amperka napisał(a):

Dosłownie tydzień miałam zapalenie ścięgna - nie grałam w squasha (gram ok. 4-5 h tygodniowo), nie ćwiczyłam nic w domu i poszło mi do góry 4 kg. Łudziłam się, że to woda... ale raczej nie.

Woda, zawartość jelit, dzień cyklu.

 

Musiałabyś wpierdalac jak maszyna żeby natłuc 4kg tłuszczu w tydzień.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj kupiłam paczkę fajkę, po tym jak dziewczynom z pracy opowiedziałam, co się stało mojej bratowej.

 

Z automatu wlazł jakiś "soczek 100% naturalny". Po 4 fajkach wqrwiłam się, bo odpaliła mi się lokomotywa jak u ćpuna. Normalnie uruchomił mi się ciąg, klasyczny mechanizm nałogu.

Wyjebałam paczkę fajek do kosza. 

Zastosowałam w moment post od jedzenia.

I w sumie z dzisiejszego menu zostały mi : sery, pół dania na ciepło, pomidor, orzechy. 

Głodówka świetnie mnie wycisza. 

 

W tym momencie wiem jedno - nie mogę palić, bo po prostu jestem uzależniona. 

Brak trzymania michy jest jednym z bodźców, które odpalają mechanizmy nałogu.

 

Teraz rozumiem mojego ojca, który nie może stać nawet obok palaczy. 

Mówi "wezmę dmucha biernie czy bezpośrednio, to w moment wrócę do palenia!". 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bassfreak Wtedy co pisałam, dość źle się czułam, ale nie wiedziałam dlaczego. Jak siadałam i wstawałam, miałam taki mocny nerwoból w kręgosłupie, który szedł przez udo. Na drugi dzień zaczął mnie piszczel strasznie boleć. Poszłam do lekarza, zrobiłam badania krwi (jedynie hemoglobina była poniżej normy) i jak ruszałam kostką, to wyczuwalne było pod palcami takie trzeszczenie, jakby tam coś z zamszu było. Okazało się, że to zapalenie ścięgna, bo kilka dni wcześniej jak grałam to kostka mi na bok poleciała, ból przez 5 min., pobolało i przestało. Po tygodniu dopiero zaczęło wszystko boleć. Spuchłam cała, nie było szansy zdjąć obrączki, bo takie łapy miałam spuchnięte. Wtedy piłam te 10 litrów, bo mnie ciągle suszyło.

Teraz piję mniej, ale 3,4 litry to u mnie minimum.

Niestety u mnie złapać 3 kg, to jest nic: waga mi skacze od 63 kg do 67 kg i to normalne dla mnie. Czasami boję się stanąć na wagę, bo mam takie nagłe skoki wagi. Z drugiej strony, nie wyobrażam sobie sytuacji, że nie jestem w stanie schudnąć. Jestem dość skrajna we wszystkim co robię.

W drugiej ciąży przytyłam 26 kg, to był kosmos, bo zostało mi chyba 18 kg po ciąży. Po 5 miesiącach nie było śladu. Po prostu ćwiczyłam w domu i nie jadłam nic po 16.00. Do tego stopnia, że jak o 16.10 wzięłam łyka kompotu i spojrzałam na zegarek, to wyplułam. Mąż się stukał w głowę, że zgłupiałam, ale po prostu miałam cel zejść do wagi sprzed ciąży.

 

@meghan Fajki obecnie są już passe, z tego co zauważyłam. Wiele osób rzuca. Ja się boję jakichkolwiek używek, bo wiem, że od razu bym się uzależniła. Po prostu nie znam w niczym umiaru. Jakbym zaczęła od winka do kolacji, to bym za kilka miesięcy leżała zezgonowana w jakiejś melinie.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

W ciągu tygodnia opóźniłam zamykanie okna żywieniowego do późnych godzin wieczornych!

 

Nie! Nie! Nie!

 

Rano wstawałam z ogromnym trudem, dosłownie z kacem, wzdętym brzuchem no i najgorsze - wzrósł mi apetyt.

Już grzeszki były w postaci słodyczy. 

Po małej paczce żelków myślałam, że zemdleję.

 

Wczoraj ostatni posiłek o 17:00.

Dzisiaj wstałam bez budzika (6:30), przez cały dzień mam energię. Mam dobry nastrój. 

 

Trochę mnie martwi, że zwiększona podaż cukru mnie tak rozpierdala. 

Człowiek jest dorosły, więc idę do lekarza. Dla spokojności.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mąż po urlopie przytył 2,5 kg! 

Ja o dziwo nawet schudłam, choć nie ukrywam, że po wekendzie pełnym grzeszków, czyli wczoraj, chodziłam zlana zimnym potem.

Taki standard objaw był w pakiecie męk, gdy miałam 20 kg więcej i podwyższony cukier (etap: kawa, fajki, energetyk). 

Cukier mam w normie (na czczo i po posiłku), więc nie sieję paniki.

Po prostu wysoka podaż węglowodanów nie jest dla mnie. 

 

Wczoraj mąż opracował w excelu tabelę pomiarową Naszej diety (włączając w to mój cykl miesiączkowy; średnią dobową spadków i inne pierdoły statystyczne).

 

Nie skupiam się na kg. 

Moją problematyczną częścią ciała zawsze był brzuch. Chcę gubić cm w tym obszarze. Zobaczymy na ile się da! 💪

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obcięłam sobie kalorie. 

Myślę, że było 1000 kcal (biorę poprawkę i należy założyć, że się pomyliłam w obliczeniach i wyszło 1300 kcal).

Okienko żywieniowe zamknięte o 15:00. 

Okropny ból głowy, na wieczór myślałam, że będę bliska omdlenia. 

Głupi pomysł, skoro tydzień temu był weekend dobrodziejstw. 

 

Dzisiaj o 9:00 :

Wjechała jajecznica na boczku, do tego pomidory, cebulka, plaster sera owczego. 

Później pół litra kawy kuloodpornej. 

I już na innych chodach. Czuję się miło najedzona.

 

Chciałabym wejść w konkret redukcję, ale wiem, że bez nadzoru specjalisty zrobię sobie krzywdę. 

Sama muszę przyznać przed sobą, że będę musiała nieźle dostosować sobie budżet i życie pod fachową redukcję masy ciała. 

I chyba tego nie chcę, bo trzeba obiektywnie patrzeć na swoją codzienność.

 

Przekładając na moją rzeczywistość:

weź teraz gotuj dwa osobne posiłki (na każdy dzień). Dla mnie co innego, dla 5 osób w domu co innego. 

Łączenie treningów, posiłków z etatem i zleceniami, a gdzie dziecko i w przyszłości specjalizowanie się w swoim zawodowym majdanie...

Nie chodzi mi o to, że się nie da wcale. 

Chodzi mi o poziom i realne zapotrzebowanie na osiągnięcie konkretnego celu, dość wyśróbowanego.

Noszę rozmiar 38 (w niektórych sieciowkach 36), nadal mam szerokie biodra ramiona, więc na jaką cholerę mam wchodzić w ostrą redukcję, skoro nie jestem ze świata fitnessu i niespecjalnie tam się nadaję? 

 

Przez duże schudnięcie, we własnym zakresie, zrodził mi się pomysł, że może warto sobie coś udowodnić więcej. 

Skoro byłam gruba, to przy "zrobieniu doktoratu" (czyli wykorzystywanie zdobytej, wszelakiej wiedzy) z dietetyki, mogę zdobyć naprawdę wyciętą sylwetkę. 

 

Heh. Cokolwiek nie zrobię, będzie mi i tak mało. Tutaj chyba muszę nad tym popracować. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan Szacun za determinację i siłę woli.💪💪😉 Podziwiam.💪

 

Mnie na przykład do tylu wyrzeczeń itp są w stanie zmobilizować tylko portrety polskich królów albo europejskich zabytków .😛🤔

 

 

3 godziny temu, meghan napisał(a):

kawy kuloodpornej

Ta nazwa dziwne skojarzenia wzbudza.🤔😅😅😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kiroviets

Pieniążki zawsze motywują, to prawda. 😎

 

Naoglądałam się gniotów na internetach i teraz chcę kozaczyć. 😂

 

Muszę znaleźć gdzieś złoty środek, bo znowu wchodzę w "blackpill 'owy" etap, którego bardzo nie lubię i nie wiele on mi tak naprawdę daje w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.