Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.10.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Hehehe. Do jakiej rzeczy? Laska jest mentalną ruiną jak Warszawa po Powstaniu. Prędzej się nadaje do burdelu niż do relacji. Popieranie spierdoliny.
    13 punktów
  2. Tak to właśnie wygląda. Im szybciej zaakceptujesz, że: - możesz liczyć w życiu głównie na siebie, - każdy jest zainteresowany głównie własną szanowną osobą.. - dlatego ludzie ogólnie mają Cię w dupie (mnie też), - nikogo nie obchodzi co czujesz, myślisz, co robisz itp., - jesteś postrzegany przez innych głównie w perspektywie korzyści, - z ludźmi budujesz głównie biznes związany na wymianie, głównie usług. Przestajesz ich dostarczać, to do widzenia.. .. tym szybciej zaczniesz żyć dla siebie. Pełnią życia. Zaakceptujesz ten stan, że życie to farsa, gra, zabawa. Zrozumiesz słowa Buddy, który mówił że główne źródła cierpienia to przywiązanie. I dopiero - jak mi się wydaje, że u Ciebie po latach - zaczniesz korzystać ze wszystkiego tak bardzo, jak możesz. Bo będziesz miał wyjebane na wszystkich. Chodzi o poczucie tego, że NIKOGO NIC NIE INTERESUJESZ. A czasem NAWET NAJBLIŻSZEJ RODZINY. Pomyśl teraz gdzie inni Cię mają, a jak wiele ludzi robi coś, żeby innym się przypodobać - robią zawody, których nienawidzą żeby inni ich "szanowali" a potem cierpią w tych pracach, żeby kupić rzeczy, na które ich właściwie nie stać, budują swój image, żeby.. no właśnie. Żeby osiągnąć co? Ja już mam tą świadomość, że jestem egoistą i w moim światopoglądzie kobiety głównie służą do jednego (jakkolwiek strasznie to brzmi, a uświadomiła mi to kobieta inna niż wszystkie, a to umożliwia mi być dostosowanym emocjonalnie do realiów tego świata), znajomi pójdą i idą własną drogą, i zostanę sam, ze swoimi wyborami i ich konsekwencjami. Całkowita odpowiedzialność za siebie. Czy to nie jest piękne, w pewien wynaturzony sposób? I dla humoru:
    11 punktów
  3. Relacje POLI to mokry sen gadziego móżdżku kobiety. Relacja taka oznacza jedno: - od każdego coś pożytecznego. Po prostu CZERPIE WIĘCEJ. Od tego seks. Od tego status. Od tego przysługi. Od tamtego wejście do określonego towarzystwa. Maksymalizacja zysków. Minimalizacja kosztów. Dziękuję. Mnie to nie interesuje. Pomijam kwestie spierniczenia mózgowego. I potencjalnego ryzyka chorób wenerycznych. Bo to oczywiste.
    10 punktów
  4. Jako że jestem chory i leżę cały dzień w domu, to naszły mnie pewne refleksje. Każdy na każdego przynajmniej w Polsce, przynajmniej w moich okolicach ma tak wypierdolone, że jakby zobaczył kogoś znajomego bitego przez jednego typa, to założyłby kaptur i pospiesznie spierdolił w popłochu. Skąd te wnioski? Z autopsji. -Przyjaciele z gimnazjum zniknęli, jeden jak zaprosiłem go na imprezę to nawet nie odpisał czy będzie czy nie. Z drugim utrzymuje powiedzmy stały kontakt, gramy w czasem coś wieczorami. Jedyny kontakt jaki został mi ze szkoły. Laska z którą często gadałem i pisałem po nocach, mnie zlała, przestawała odpisywać. Dowiedziałem się jeszcze że śmiała się przy koleżankach „O jezu on znowu do mnie pisze, już nie chciało mi się odpisywać mu nawet. Jak próbowaliśmy z ziomkiem zrobić ognisko klasowe, to 60% osób stwierdziło że będzie padał deszcz i nie idą, po czym nikt nigdy już tego tematu nie zaczynał. -znajoma z którą miałem bardzo dobry kontakt, no ma mnie w piździe po prostu, wzięła mnie na osiemnastkę raz bo nikt inny nie chciał wypierdalac 60 zł na to, mówi mi prosto w twarz że widzi moje powiadomienie na laptopie i stwierdza ze nie chce jej się odpisać. -przyjaciółka z którą miałem świetny kontakt, znalazła sobie chłopaka, zerwała z nim, znowu zaczęła mieć kontakt ze mną, wróciła do niego i mnie znowu ma w piździe. Często seksualnie sobie żartowaliśmy, jakieś kompletne głupoty, ale czytając to można było się nieźle pośmiać. Ostatnio coś takiego rzuciłem, powiedziała żebym spierdalał. -nawet nie będę wspominał o relacji z moją byłą która po kilku latach związku, wozi się z innym jakby nigdy nic. -moja paczka znajomych ze wsi i jej członkowie którzy potrafią chamsko cie zlać, dając ci do zrozumienia że nie ma dla ciebie ustalonego wcześniej miejsca w aucie, nie wprost i bez żadnego sorry, tylko robiąc z tego żart. Wydaje mi się że dzisiejsza moda na indywidualizm, sprawia że znikają takie pojęcia jak przyjaźń, zaufanie, wdzięczność. Nikogo nie obchodzi że macie świetnie wspólne wspomnienia, każdy leje na to ciekłym moczem. Naprawdę, szczerze zazdroszczę tego że samcy mają zgrane, stojące za sobą paczki znajomych, czy to samych osobników męskich, czy grupki mieszane. Grupki w których każdy za każdego skoczy w ogień. Pewnego dnia się wkurwię i kopne te wszystkie leniwe pizdy w dupę i będę się bujał wszędzie sam. Bo po 18 latach, suma bliskich mi osób poza rodziną to siłownia+trawa+muzyka+1ziomek z którym ćwiczę.
    9 punktów
  5. Masz dopiero 18 (?) lat, a - jak już zdążyłeś zauważyć - relacje międzyludzkie to farsa; nie myśl, że z wiekiem będzie lepiej, bo nie będzie - będzie gorzej. Wnioskując po tym, co piszesz, jesteś nisko lub najniżej w hierarchii Twoich znajomych (sytuacja z pizzą). Sam jestem człowiekiem, który jest wyczulony na takie sytuacje, i zawsze czekam na osoby zostające z jakiegoś powodu z tyłu; zawsze skupiam uwagę na kimś, kto zaczął mówić, ale nagle inna osoba się jemu/jej wpierdoliła - wtedy zachęcam tę uciszoną osobę do kontynuowania, wpierdalając się temu chamowi, co się wtrącił; jak chodziłem na imprezy, to zawsze starałem się zagaić rozmowę ze wstydliwymi osobami; i tym podobne sytuacje - wszystkie takie osoby łączy jedno - nie mają posłuchu wśród grupy swoich znajomych; są najniżej w hierarchii. Osób najniżej w hierarchii nikt nie szanuje i nie chce się z nimi spotykać. Sytuacja wygląda zgoła inaczej, gdy mowa o ludziach na szczycie hierarchii - obcowanie z nimi powoduje wyższe poziomy serotoniny napierdalające po neuronach. Od najmłodszych lat jest to zauważalne - najładniejsza dziewczynka w podstawówce (na danym etapie życia wygląd jest jednym z głównych aspektów decydujących o pozycji w hierarchii; zresztą później też) zawsze będzie miała najwięcej koleżanek i najwięcej osób chcących się z nią kolegować, bo wtedy ci, co się z nią kolegują, sami są fajni (a tak naprawdę czują się sami lepiej ze sobą - ładna dziewczynka jest triggerem ich dobrego samopoczucia; przyjaźń z nią jest swoistym narkotykiem), a w przypadku chłopaków ci, którzy najlepiej grają w piłkę, będą najbardziej rozchwytywani (przynajmniej w czasach mojej młodości tak było). Wraz z kolejnymi latami sytuacja wygląda identycznie, tyle że dochodzą kolejne determinanty: markowa odzież, najnowsze gadżety, budżet domowy rodziców, sukcesy sportowe/naukowe, muskulatura, pierwsze kontakty seksualne itd. I tak ten wyścig toczy się non stop, tyle że jego tło się zmienia w zależności od okoliczności. Zawsze ktoś będzie ładniejszy, bogatszy, szybszy, lepszy; w tym wyścigu nie ma zwycięzców, jest tylko niekończąca się frustracja bycia "never good enough". Co możesz zrobić? Nauczyć się spędzać czas ze samym sobą i lubić go bardziej od bycia w towarzystwie, znaleźć swoją życiową misję i się jej poświęcić w całości, co nie oznacza, że powinieneś zamknąć się na ludzi; po prostu musisz się nauczyć wyławiać perełki z morza gówna, zamiast szukać atencji w fekaliach. Zapewne masz ekstrawertyczną naturę, więc może być Ci ciężko skupić na samym sobie, ale tylko wtedy uniezależnisz się w pełni od reszty świata. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    8 punktów
  6. Panowie, Pozwolę sobie wrzucić historię zupełnie "przeciwne" do tytułu wątku. Bo dobrze czasami mieć punkt odniesienia na mapie, jak daleko odeszliśmy od jakiegoś miejsca. Pamiętam moją reakcję gdy pierwszy raz słyszałem te historyjki, to byłem w szoku, że jak tak można (wychowany za młodu na biało-rycerza jak się patrzy). Bohaterem jest mój dziadek - który czasy młodości miał w latach 20-tych. Historia nr 1. Wspomniane lata 20-te (okres międzywojenny), Miejsce akcji małe miasteczko/duża wioska. Organizowana jest potańcówka - w tamtych czasach nie było klubów/dyskotek. Przyjeżdżała orkiestra grająca na żywo do największego domu we wsi i tam wszyscy (z okolicznych wiosek) się bawili. Co ważne, większość się dobrze znała. Mój dziadek zaprosił na te tańce dwie dziewczyny równocześnie. Wymyślił to na tyle sprytnie, że poprosił kumpli, że gdy on będzie tańczył z jedną, to któryś z kumpli będzie tańczył z drugą. Wyobraźcie sobie skale trudności, to nie jest klub gdzie jest 500 osób i jest ciemno. To mała wiejska potańcówka, gdzie (prawie) wszyscy się znają. Okazało się że plan zadziałał i impreza udała się wyśmienicie. Obie laski zachwycone "randką" z dziadkiem. Następnego dnia była niedziela, więc cała społeczność stadnie udała się do kościoła. I tu pojawiły się problemy. Jedna z lasek zaczęła się chwalić (przed kościołem) jak to była na potańcówce z dziadkiem. Na co druga "łżesz głupia, ja z nim byłam!" i ....od słowa do słowa, laski zaczęły się szarpać przed głównym wejściem do kościoła. Słysząc to mój białorycerski umysł zadał pytanie dziadkowi (włączył mi się od razu program "dama w opresji"): -Dziadku i co zrobiłeś? Rozdzieliłeś je, przeprosiłeś? Na co dziadek odparł: Głupiś...wszedłem bocznym wejściem, co sobie będę obciach robił. Historia nr 2. Letni poranek, sobota lub niedziela. Miejsce akcji polanka w lesie. Dziadek właśnie się ubiera po "skonsumowaniu" randki z pewną laską z która spotykał się od dłuższego czasu. Panna, nieśmiało zagaja: "a wiesz Józek, ludzie gadają, że Ty się żenisz" Dziadek: ...."serio? niby kiedy?" P: ....no mówili że dzisiaj. D: .....i Ty głupia ludziom wierzysz? To ja bym tu z Tobą dokazywał jakbym miał dzisiaj ślub? P: ...no faktycznie, jaka ja łatwowierna jestem. Po czym dziadek, po wszystkim dał ładnie pannie buziaka, odprowadził do domu, a sam, przebrał się w garniak i co koń wyskoczy pognał do kościoła. Pierwsza historyjka opowiedziana przez dziadka (potwierdzona później przez babcię). Druga historyjka opowiedziana przez babcię -na zasadzie jaki to dziadek zły był. (tamta kobieta jej się później żaliła- typowa konfrontacja kochanki z żoną). Są więc to historie prawdzie.
    7 punktów
  7. Troche dziwne pytanie. Skoro przykladowo obie strony decyduja sie na uklad (FwB) czyli relacje otwarta (obustronna) to znaczy, ze uklad jest obustronny. To znaczy, ze obie strony daja przyzwolenie na spotykanie sie takze z innymi osobami. Jesli umawiaja sie na wylacznosc (dalej na zasadzie FwB-nie tworzac powaznej relacji) to tez obie strony powinny to uszanowac. Nie robmy znow hipokryzji, ze my to chcemy FwB bo mamy “nature poligamiczna” a jak juz kobieta chce to jest panna lekkich obyczajow.
    7 punktów
  8. Taki kawał mi się przypomniał: Noc poślubna. Ona dziewica, on prawiczek.Leżą w łóżku, ale nie wiedzą, jak zacząć. On dzwoni do ojca.- Rozbierz się do naga i połóż obok niej - słyszy radę.Tak robi. Ona nie wiedząc, co to ma znaczyć, wstaje i dzwoni do matki.- Rozbierz się do naga i połóż obok - słyszy radę.Młoda tak robi. Młody znowu wstaje i dzwoni do ojca.- Teraz wsadź najtwardszą część twojego ciała tam, gdzie ona sika - radzi ojciec.Za chwilę panna młoda dzwoni do matki mówiąc:- Mamo, co mam robić, on właśnie wsadził głowę do kibla?
    6 punktów
  9. To juz zjawisko społeczne, na które składa się kilka czynników. Propaganda sukcesu, indywidualizmu, gromadzenia zasobów, gdzie jednostka współistniejąca liczy sie o tyle o ile może ci pomóc zmaksymalizować zasoby, wybić się, wskoczyć na wyższy level bytowania. To da się dostrzec nie tylko przy okazji wielkich karier i zyciowych sukcesów, ale i w skali przeciętnych ludzi - przypomnijcie sobie tylko ilu znajomych odzywa sie tylko i wyłącznie wtedy kiedy "mają sprawę", a co ciekawe ilu z nich nie odzewie się nawet wtedy gdy ty tez masz sprawę, a oni wiszą ci przysługę To w kwestii tzw. wyścigu szczurów o lepszy byt (szeroko pojęte). Inna frapująca rzecz to social media gdzie jednostka wciąż podbija swoją wartość rynkową - wygląd, bycie znanym itd. Czyli wszystko skupia się wokół przede wszystkim indywiduum. Zobaczcie jak wystrzeliła popularność tzw SELFIE. Na 100 zdjeć krążących na fejsie 80% to: ja jem śniadanie, ja jestem w parku, ja na plaży, ja z psem, ja w Barcelonie itd. do tego dziubki, klaty z siłki... Ja, ja, ja, ja i tło. Jak w takich warunkach ma sie promować dobre więzi miedzyludzkie?
    5 punktów
  10. Ojejciu Umówiłam się kiedyś z takim jednym mężczyzną, poszliśmy do kina, on stawiał, potem coś zjedliśmy, on stawiał. Potem podwiózł mnie na stacje, skąd miałam mieć pociąg do mojej miejscowości, niestety pociąg zwiał, a następny miał być za godzine (chyba) więc ów Pan zaproponował, że mnie do domu odwiezie ( ok.35km) nie było to po drodze do jego domu, ale mnie odwiózł. Jak chciałam mu oddać za paliwo, odmówił. Więc jak dojechaliśmy do mnie, w aucie zrobiłam mu lodzika, z wdzięczności? Ale ze mnie szmata??????
    5 punktów
  11. 5 punktów
  12. @Eleanor to skoro już lekko rozładowujemy temat, przypomniałaś mi inny dowcip. Stary kocur postanowił że młody kociak (prawiczek) już na tyle podrósł, że zaproponował mu: - słuchaj młody, idziesz ze mną na ruchanie? - no dobra Idą dachami ale mokro, stary kot się poślizgnął, zaczął spadać z dachu i zawisł pazurami na rynnie. Młody, ucząc się od starego, zrobił to samo. I tak wiszą oba dłuższą chwilę aż staremu zaczęło brakować sił, więc mówi do młodego - dobra, wiesz co, ja już spadam - ok, to ja sobie jeszcze trochę porucham
    5 punktów
  13. Te wszystkie rady i tak nie dotrą, mimo tego że są trafne. Już tłumaczę dlaczego. Praca nad ubiorem/charakterem/podejściem do drugiej płci to jest nawet praca terapeutyczna. Można ją wykonać na dwa sposoby: - żywe uczestnictwo w życiu społecznym, - praca z własną psychiką samemu lub z kimś. Dla bardzo wielu niewykonalne. Z postów @timida bije bardzo negatywne podejście do mężczyzn, ogromne pretensje, ogólne zrzucanie winy i projektowanie różnych mało ciekawych rzeczy na nas, co ma źródło pewnie w stylu życia, które jest zapewne związane z wychowaniem i otoczeniem we wczesnym i nastoletnim wieku, co przekłada się na nieświadome poczuciu bycia gorszym, odstawania od normy. Tak to działa, gdy do głowy wgrywane jest wadliwe i nieprzystosowane do rzeczywistości oprogramowanie. Jeżeli @timida znalazłaby faceta, to z taką nieświadomą bombą, którą w sobie trzyma, mogłaby źle skończyć, bo to raczej nie byłby kandydat marzeń. Dopóki nie uprzątnie się burdelu w głowie, to te przebieranki i wszystkie rady nie dojdą do skutku. To jakby mówić osobie, która zarabia najniższą, że są realne możliwości zarabiać 5x tyle. To może trafić intelektualnie, ale emocjonalnie nie zostanie przyjęte - nie ten "rodzaj" psychiki. Takie coś może zostać nawet agresywnie odepchnięte, i potraktowane jako kpienie. Najpierw trzeba uprzątnąć głowę co jest procesem głęboko terapeutycznym (czyli nastawienia toru myślenia na odpowiedzialność za siebie, akceptację i zrozumienie), bo z takim rodzajem podejścia lecimy z deszczu pod rynnę. Nie bez powodu osoby, które mają powodzenie są często luźne, otwarte, sympatyczne, a ludzie mniej atrakcyjni, mniej akceptowani (w oczach innych lub swoich) po prostu nieświadomie buntują się, tkwią w pretensjach do świata, są odpychający charakterem - i to się zapętla do błędnego koła, bo odrzucenia u zwykłej osoby tworzą agresję (którą tutaj nawet widać) a agresja odpycha i jest niesmaczna, co tworzy następne warstwy bycia niefajnym ze względu też na brak obycia, co powoduje dalsze problemy, które mogą przerodzić się w filozofię życiową, związaną z byciem męczennikiem i tak dalej i tak dalej.. Najpierw psychika i akceptacja. Bez tego będzie po prostu słabo. Bez usunięcia sobie kłód spod nóg, ten bieg życiowy będzie bardzo ciężki.
    5 punktów
  14. Hehehe Jak rano panu Eskimo-bro-nr-1 zrobi lagę z połykiem (konkretna wszak) a następnie przychodzi po południu to kolegi Eskimo-bro-nr-2 i daje mu soczystego buziaka. Błe, nie zniesa sobie tego wyobrażać. @leto powiedz koledze... no nie wiem... jakoś tak nie wiem.
    5 punktów
  15. @Rnext, @Jaśnie Wielmożny Ja od dwóch lat pozostaję wyłącznie w relacjach FWB (nie wiem czy to kwalifikować jako owo „poli” ale chyba nie, bo uczuć nie angażuję) i jest to dla mnie doskonałe rozwiązanie. Mój tryb życia i pracy na dobrą sprawę nie nadaje się do LTR (i ja również zresztą) i jest mi z tym naprawdę dobrze. Kobietom również to odpowiada. Nie mierzcie wszystkich swoją potrzebą LTR.
    5 punktów
  16. Mam takiego kolegę... Zajebista jest ta troska o kolegów... Tak jak ta koleżanka co miała koleżankę co ma 30 lat i jest dziewicą.. A po paru postach okazuje się, że to ona jest tą swoją koleżanką... To się chyba schizofrenia nazywa...;) A w temacie: Jest szansa na parę fajnych schorzeń, w sumie to sypiasz ze wszystkimi partnerami swojego partnera... Jeśli wiesz o czym piszę... Jak wybierze któregoś z Was na ojca dziecka to wydasz na testy DNA... A tak naprawdę to nie wiadomo ilu Was tam jest w tym poli-związku... Oczywiście zaufaj kobiecie, że tylko Was dwóch, wybranych... Powodzenia...:)
    5 punktów
  17. Mimo tego, że nie raz ten temat był wałkowany na forum, myślę, że ten tekst wiele nowego wniesie jeżeli chodzi o masturbacje i problemy z nią związanymi. Ruch Nofap jest ideą masowej rezygnacji z oglądania pornografii i wynikającej z niej masturbacji, a powodem jest świadomość wyniszczających skutków uzależnienia od tych czynności. Dlaczego urosło to w ideę? Otóż dzisiejsza pornografia jest zupełnie inna, niż kiedyś. Dostępna 24 godziny na dobę, w każdym smartfonie i komputerze (jeśli masz dostęp do Internetu) i w wysokiej jakości. Można ją do tego oglądać bez końca, a gdyby chcieć obejrzeć wszystkie dostępne, seksualne materiały to nie starczyło by ci na to czasu. I właśnie. Czy w ogóle nasze mózgi są dostosowane do tak dużej ilości obrazów i „filmów dla dorosłych”? Dlaczego pornografia, czy masturbacja jest szkodliwa i powoduje problemy, o których możesz nie mieć pojęcia? Co z ludźmi, którzy zaliczyli solidny odwyk? Ideę Nofapu zapoczątkował kilka lat temu niejaki Alexander Rhodes. Zrobił to przypadkowo, gdy przeczytał, że przy abstynencji seksualnej trwającej 7 dni poziom testosteronu rośnie o 43 procent. Zachęcił on innych internautów do sprawdzenia tych wyników na sobie. Fap to wyraz dźwiękonaśladowczy, który w internetowym slangu oznacza masturbację. Zatem „Nofap” był początkowo zakazem masturbacji na okres 7 dni. Szybko okazało się jednak, że trudno jest zachować taki post, a dzisiejsi mężczyźni mają problem z nadmierną masturbacją przez jedną ważną rzecz – internetową pornografię. I tak naprawdę to ona jest problemem, który stoi za licznymi uzależnieniami od masturbacji, czy oglądania pornografii. Kompulsywna masturbacja do materiałów pornograficznych przestała być tylko chwilą przyjemności, a z czasem u wielu młodych ludzi stała się koniecznością i przekleństwem istotnie wpływającym na życie. Negatywny jej wpływ szybko zauważyli sami poszkodowani. Ruch „Nofap” wzrastał, bo młodzi ludzie odkryli, że przez wszechobecną pornografię tracą zainteresowanie partnerkami seksualnymi, wchodzeniem w relacje z innymi osobami, a także doświadczają zaburzeń erekcji (czy to jeśli chodzi o brak wzwodu, zbyt szybki, lub niemożliwy do osiągnięcia wytrysk), gdy pragnęli odbyć stosunek seksualny w rzeczywistości. Idea Nofap więc nabrała nowego znaczenia – stała się rezygnacją na zawsze z oglądania pornografii i ograniczeniem masturbacji na okres 90 dni lub więcej, jeśli zachodzi taka potrzeba. Dozwolone są tylko kontakty seksualne z realnymi partner(k)ami. W wersji hardmode, gdy osoby zmagają się z ED (Erectile dysfunction – problemy z erekcją) również kontakty seksualne są zawieszane na kilka miesięcy, by szybciej doświadczyć ozdrowienia. Nofap zaczął być traktowany jako odwyk od pornografii i zyskał wielu zwolenników w wielu krajach na świecie. Uczestnicy definitywnie zrywali z oglądaniem pornografii i masturbacji do niej, a także dzielili się swoimi spostrzeżeniami na stronie reddit, która publikuje linki do ciekawych wiadomości. W tej chwili tag Nofap na reddit.com obserwuje 497 tysięcy ludzi, czyli blisko pół miliona. Co chwila pojawiają się opisy i relacje ludzi, którzy po skończonym odwyku Nofap zauważyli zanik obniżonego samopoczucia, wzrost energii, zanik ciągłego zmęczenia i braku motywacji. Dodatkowo wyleczyli swoje zaburzenia erekcji i teraz cieszą się prawidłową erekcją i udanym życiem erotycznym. Zbiorowe placebo? Na początku mogłoby się wydawać, że owszem, gdyż zachodzi pytanie jakim cudem oglądanie pornografii może tak negatywnie działać na młodych ludzi? Setki badań naukowych szybko wyjaśniły kwestię lepszego samopoczucia u tysięcy ludzi, którzy zaprzestali całkowitego oglądania treści pornograficznych. Co ciekawe, pierwsze osoby na odwyku Nofap nie musiały znać badań naukowych, bo na własnym przykładzie szybko przekonały się, że nadmierne oglądanie pornografii źle na nich wpływa. Do tego dochodzi uzależniający charakter pornografii i jej dostępność na wyciągnięcie ręki, a raczej myszki komputerowej, bądź smartfona. Dlaczego pornografia internetowa jest dziś problemem? Naukowcy i lekarze zaczęli badać wpływ nadmiernego oglądania pornografii przez ludzi. Mimo, że wielu ludzi wprost zauważyło, że obejrzenie kilkudziesięciu filmów z nagimi kobietami w ciągu kilkunastu minut nie jest naturalne dla ludzkiego mózgu, część krytyków czekało na dowody w postaci badań. Po pierwsze badacze zauważyli że uzależnienie od pornografii działa na mózg dokładnie na tej samej zasadzie, co uzależnienie od alkoholu i kokainy. Skan mózgu osoby uzależnionej od kokainy, jak i od pornografii wygląda tak samo. Dowiedzieliśmy się, że z uzależnienia od oglądania pornografii wyjść jest ciężko, bo podobnie jak z uzależnienia od alkoholu, czy narkotyków. Potwierdzają to relacje tysięcy ludzi, którzy musieli wiele przecierpieć żeby skończyć z tym upadlającym nałogiem. Niektórzy zrobili to sami, niektórzy przy pomocy specjalisty, a część niestety mimo kilku lat dalej jest pogrążona w nałogu. Oni dalej nie potrafią wytrzymać tygodnia, czy miesiąca bez pornografii, a 3 miesiące bez porno i masturbacji to dla nich wysiłek niczym zdobycie góry K2 dla zwykłego Kowalskiego. Niemieccy naukowcy potwierdzili w badaniach, że częste oglądanie pornografii prowadzi do kurczenia się mózgu, a szczególnie w obszarach odpowiedzialnych za motywację i nagradzanie. Badanie przeprowadzono na 64 mężczyznach w wieku od 21 do 45 lat. Odkryto, że zachodzą zmiany w obrębie istoty szarej. Brak motywacji i chęci do odnoszenia sukcesów w życiu wykazywało wiele osób na stronie reddit i forum nofap.com. Badania potwierdziły dlaczego ci ludzie tak się czuli – wiecznie bez energii, chęci do działania, przymuleni i nie potrafiący cieszyć się z małych przyjemności. Ciągle jednak ktoś może spytać dlaczego tak wiele uzależnionych jest akurat dzisiaj, bo przecież pornografia 20-30 lat temu także była obecna? Owszem, ale raczej na rzadkich, kasetach VHS i w postaci papierowej – dostępność ich była dużo mniejsza, niż w postaci internetowej. Więc właśnie, w czym tkwi największy problem w dzisiejszej konsumpcji filmów dla dorosłych? Odpowiedzią jest: efekt ciągłej nowości. Dziś gdy praktycznie każdy ma dostęp do internetu, w ciągu kilku minut każdy może zobaczyć tyle różnych nagich kobiet, ile nasz dziadek nie widział w ciągu całego swojego życia. To upośledza układ nagrody w bardzo dużym stopniu. Co się dzieje dalej? Podczas oglądania porno dosłownie zalewamy dużą ilością dopaminy receptory dopaminergiczne. Po pewnym czasie mózg nie jest w stanie tego wytrzymać i broniąc się przed nadstymulacją zmniejsza ilość tych receptorów dopaminergicznych. Skutkuje to potem tym, że zwykłe rzeczy jak poranna kawa, spacer, wyjście ze znajomymi, słuchanie muzyki, hobby nie sprawia już takiej przyjemności jak dawniej, ponieważ brakuje nam wystarczającej ilości receptorów. Nasz mózg broniąc się przed nadstymulacją (w postaci zalewania dużą ilością dopaminy) zmniejsza ilość receptorów. Czy jest fajnie żyć z niskim poziomem dopaminy i niską ilością receptorów dopaminergicznych? Zdecydowanie nie! Jest to trochę jak wegetacja, a nie życie. Człowiek jest obojętny na wszystko, nie okazuje emocji i nie umie się z niczego cieszyć. Aby jeszcze lepiej to zrozumieć obejrzyj ten krótki wykład człowieka, który doskonale opisał te mechanizmy: Negatywny wpływ pornografii na życie (a przede wszystkim zdrowie) człowieka. Brak motywacji do działania, obojętność, obniżone poczucie własnej wartości, brak pewności siebie, zaćmienie umysłu, problemy w koncentracją i w końcu zaburzenia erekcji – to główne i nie jedyne skutki uzależnienia od pornografii. Ludzie raportują jeszcze inne negatywne efekty jak nieśmiałość, brak ochoty na kontakty międzyludzkie, randki itp. Jednak chyba najgorsza jest taka pętla nałogu, która nie pozwala wyzwolić się z uzależnienia i sprawia, że nie można przestać oglądać tych materiałów. Chociaż zerwanie z tym jest ciężkie to 90 dni abstynencji pozwala wyjść na prostą i zauważyć masę korzyści z porzucenia nałogu. Porzucenie przyjemnego, ale niszczącego nas nałogu nigdy nie należy do prostych rzeczy. Uzależnienie od alkoholu jest katastrofalne w skutkach dla organizmu człowieka, natomiast przy uzależnieniu od pornografii najmocniej cierpi nasz mózg. I tym samym cierpimy my sami, gdyż nie osiągamy celów, żyjemy bez emocji i radości. Największą motywacją dla każdego uzależnionego powinno być odzyskanie kontroli nad swoim życiem. To niezwykle istotne. Dużą dawką motywacji są historie osób, który wykonały odwyki i zauważyły w swoim życiu zmiany na lepsze. To krótka relacja jednej z osób, która opisuje swoje doświadczenia na odwyku Nofap: Jeżeli chodzi o „większe zainteresowanie ze strony płci pięknej”, to na początku kompletnie w to nie wierzyłem. Dla mnie to były jakieś banialuki i wymysły napalonych nastolatków. A jednak będąc na 60 dniu nofapu zaczęły dziać się bardzo dziwne rzeczy. Moja znajoma, która zna mnie bardzo dobrze powiedziała mi, że: „nie wiem dlaczego, ale stałeś się od pewnego czasu bardzo atrakcyjny i masz ten błysk w oku”. Potem powiedziała, że: „Nie potrafię powiedzieć co w Tobie zaszło, ale coś się w Tobie pozytywnie zmieniło i działasz jak magnes na moje koleżanki”. Nie był to sarkazm z jej strony, ale szczerze, normalne stwierdzenie. Ludzie z bliskiego otoczenia również mówili w bardzo podobnym tonie, że „dobrze wyglądam i zmieniłem się na korzyść”. Potem miałem inne bardzo dziwne tego typu doświadczenia. Nigdy w życiu czegoś podobnego nie doświadczyłem na taką skalę. Po całej sytuacji czytając reddit dowiedziałem się, że bardzo wiele facetów, którzy odstawili porno i masturbację miała podobne doświadczenia. Także to nie był to u mnie efekt placebo. Następnie dodał: Na pewno w tamtym okresie bardzo obniżył mi się głos, wzrosła pewność siebie, cera wyglądała świetnie, włosy stały się gęstsze i bardziej świecące. Potem sam zauważyłem, że mam też „świecące/szkliste oczy”. W ogóle zmieniły mi się rysy twarzy na bardziej męskie. Zwiększyła mi się też siła i wydolność na treningach, czego wcześniej nie doświadczyłem w tak szybkim tempie. Ciężko w to uwierzyć, ale dokładnie to samo potwierdza tysiące ludzi na reddicie i na innych forach. Dawniej w to nie wierzyłem, ale ze swojego doświadczenia mogę potwierdzić, że „coś” w tym wszystkim jest dziwnego i nie jest to efekt placebo. Kolejna opinia innej osoby po skończonym odwyku: Oglądanie pornografii już mnie nie pociąga i uważam, że oglądanie jej i masturbowanie się jest wysoce infantylne i świadczy raczej o niedojrzałości. Dla większości pewnie mój wniosek będzie dziwny, aczkolwiek serio – nie widzę niczego ciekawego w masturbacji i pornografii. Pornografia połączona z onanizmem to straszny nałóg który wyniszcza i zabija… zabija wewnętrznie, tłumi emocje i maskuje problemy jednocześnie nie rozwiązując ich. Zamyka nas przed ludźmi, stajemy się nieśmiali i stronimy od ludzi, zamykamy się w piwnicy. Pornografia spacza światopogląd na temat kobiet, seksu. Mężczyźni oglądający porno robią krzywdę sobie jak i ewentualnym partnerkom, a także w skrajnych przypadkach może to powodować zaburzenia erekcji, impotencję czy różne dziwne fetysze lub dewiacje. Największą krzywdę według mnie robią sobie osoby młode, czyli takie które nie uprawiały seksu, a jedyną wiedzę na ten temat w ich przypadku zapewnia pornografia, która o zgrozo ma niewiele wspólnego z seksem. Później takie osoby próbują odwzorować to co widziały na filmach traktując je w pewien sposób za wzór. Przejdźmy teraz do części przyjemniejszej czyli Benefity. Nie widzę sensu rozpisywania się, więc może po prostu potwierdzę to co wypisują inni: Tak, stajemy się pewniejsi siebie Tak, stajemy się bardziej otwarci Tak, zmniejsza się nieśmiałość Tak, kontakt z kobietami jest łatwiejszy Tak, głos staje się niższy Tak, zarost rośnie szybciej Tak, mamy więcej energii Trudno mi opisać tutaj wszystko z osobna, bo na część przestaję zwracać uwagę, bo są po prostu zwykłą częścią mojego życia i nie zachwycają mnie tak jak na początku wyzwania, ale poprawa jest znacząca. Komfort życia wzrósł niesamowicie – Góry można przenosić… po prostu żyć i cieszyć się życiem z innymi, z rodzicami, z kolegami, z przyjaciółmi, z koleżankami, z szefem w pracy, z dziewczyną i każdemu podarować swój uśmiech, bo życie jest niesamowicie piękne i pełne emocji, bodźców i doświadczeń. Brzmi to trochę utopijnie, ale tak po prostu jest. Lubię poprawiać humor ludziom uśmiechając się do nich… rozumiecie? Ja ex-nieśmiały facet potrafię się uśmiechnąć do obcych osób bez powodu – Dla innych pewnie nie jest to nic nadzwyczajnego, ale dla mnie jest to na nowo odkrywanie życia, bawienie się nim jak kostką rubika… robię ruch i patrzę jak to się wszystko układa. Czuję się jak dziecko które zachwyca się bez powodu, że po prostu jest. Kurwa… wzruszyłem się. Wcześniej nigdy mi się to nie zdarzało. Byłem pancerny, zimny jak kamień. Nie jestem w stanie opisać tak trywialnej rzeczy jak to, że życie ma kolory. Ech. Właśnie czytacie wywód dwudziestojednoletniego mężczyzny który przezwyciężył samego siebie. Nie wiem czy wiecie jakie to wspaniałe uczucie mieć nad sobą kontrolę, nad swoim zachowaniem i jednocześnie fascynować się tym, że jest się tak potężnym. Pokonać swoje uzależnienie jest cholernie ciężko, ale warto. Warto przejść przez to morze sraki. Takich historii są tysiące. Zainteresowanych odsyłam do świetnej anglojęzycznej strony, gdzie ludzie z całego świata i w różnym wieku opisują swoją przygodę z Nofap – www.yourbrainonporn.com Jeśli teraz zastanawiasz się czy jesteś nieśmiały w kontaktach z innymi, brakuje ci energii, nic cię w życiu nie cieszy, a jednocześnie wiesz, że regularnie oglądasz filmy porno lub oddajesz się masturbacji – spróbuj Nofapu. Kilka tygodni abstynencji pozwala zmienić kierunek myślenia na wiele spraw w życiu. Jeśli chcesz bardziej poznać temat i rozwiać swoje wątpliwości odwiedź stronę nadopaminie.pl, a szczególnie stronę – Odwyk NOFAP od A do Z To kompletny przewodnik od A do Z, w którym znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania. To także miejsce do dyskusji dla każdego, kto zmaga się z problemem nadmiernej masturbacji lub nadmiernej konsumpcji treści dla dorosłych. Często ucieczka w pornografię jest niemożnością poradzenia sobie z życiowymi problemami lub ze swoimi uczuciami. Jest ucieczką od złej sytuacji, słabej jakości życia i odskocznią od problemów. Pamiętaj jednak, że ta rzekoma i chwilowa „przyjemność” niczego nie rozwiązuje, a jedynie pogłębia twój problem. Może on wynikać z jakiejś młodzieńczej traumy czy wychowania w dzieciństwie. Jeśli czujesz, że wpadłeś w nałóg kompulsywnej masturbacji czy pornografii koniecznie zasięgnij pomocy specjalisty – psychologa lub psychoterapeuty. Nie ma się co wstydzić, bo ten problem jest naprawdę duży, wielu ludzi się z nim zmaga, a u terapeuty nie zostaniesz kimś wyśmianym, a dostaniesz pomoc i empatię, której może brakować innym w Twoim otoczeniu. Tyler Durden z filmu „Fight Club” powiedział ciekawe słowa: Jesteśmy niewolnikami w białych koszulach. Reklamy zmuszają nas do pogoni za samochodami i ciuchami. Wykonujemy prace, których nienawidzimy, aby kupić niepotrzebne nam gówno. Jesteśmy średnimi dziećmi historii. Nie mamy celu ani miejsca. Nie mamy wielkiej wojny, wielkiej depresji. Naszą wielką wojną jest wojna duchowa. Taka właśnie wojna duchowa występuje w dzisiejszym świecie. Mnóstwo natychmiastowych gratyfikacji tylko czeka na moment, by im ulec. Dla przykładu Ruch MGTOW rośnie w siłę, wiele młodych ludzi całkowicie rezygnuje ze związków mądrze twierdząc, że nie da im to szczęścia. Ale wtedy pojawia się też pokusa by dać się ponieść wirtualnemu życiu i wirtualnym kobietom, zamiast realnym relacjom intymnym z żywą osobą. Pornografia jest najgorszym wyjściem, bo stymuluje dopaminę w bardzo silny sposób i tym samym po pewnym czasie już zwykłe filmiki zaczynają oglądającego nudzić. Ucieka on w coraz ostrzejsze, czy dziwniejsze gatunki filmów dla dorosłych, by poczuć jakąkolwiek przyjemność. Wiele osób według ich relacji kończy na pornografii zoofilskiej, czy naprawdę ostrym seksie przemocowym, który ma za zadanie upokorzyć partnera(kę), a przecież nie o to w seksie ma chodzić. To właśnie zjawisko habituacji skłania każdą uzależnioną osobę do szukania nowych treści i filmików, a więc przekraczania granic „norm” seksualnych, byle tylko nowość obrazów dała im nowy zastrzyk dopaminy, której brak głównie uzależnionym. Milej lektury panowie Pisze to uzależniony Jeszcze... Żródło: https://swiadomosc-zwiazkow.pl/ruch-nofap-zerwij-pornografia-masturbacja-wyzdrowiec/?fbclid=IwAR0PO5KG7v62QTuUVo9iWjunQjHnfZZnOrVKMLU_a3lbqls2GvnOV0xB0lE
    4 punkty
  18. Piszesz tak, jakby faceci to były jakieś sterowane światełkami automaty. Zaświecić takiemu w oczy cycem - idzie. Zgasić cyc dekoltem - cofa się. Racjonalizacje to są koleżanko. Tylko i wyłącznie racjonalizacje. A prawda jest taka, że człowiek jest istotą złożoną. Ta, co nie wstydzi się zaświecić cycem najczęściej nie ma też oporów przed nawiązaniem banalnego nawet kontaktu. Natomiast ta, co zakrywa jak tylko może... no właśnie. Masochista albo biały rycerz w misji dogodzenia białogłowie może spróbuje się z taką dogadać. Większość jednak zwyczajnie oleje. I tak to właśnie mija 30 wiosen dziewictwa, nie inaczej. Nie wiem skąd ten wniosek. Ja szmatą nie jestem, nie byłam i nie będę. Życie ma więcej odcieni, niż czarne i białe a ludzie więcej postaw, niż "porządna" albo "szmata". Zacznij dostrzegać szarości. Łatwiej będzie Ci się żyło, także z facetami.
    4 punkty
  19. Najebał się i stwierdził "nadziałbym coś". Nie odebrała. Po zbyt dużej dawce usnął w opakowaniu... Rano spojrzał w połączenia i krzyknął "o kierwa, gdzie ja wydzwaniałem". Każdy tak miał ?
    4 punkty
  20. Razu pewnego kiedy niezwykle zakochałem się w okrągłym i zadartym dupsku pewnej blondynki, często wychodziłem wyrzucić śmieci, ona mieszkała tuż obok mnie - liczyłem, że to zadarte spotkam. Oj piękna była i taka odważna. Pewnego wieczoru zamówiłem do jej mieszkania jedzenie na wynos (tak dbałem już o "biedactwo"). Pan dostawca jedzenia najpierw przywiózł jedzenie do mnie, a następnie dając napiwek poprosiłem, żeby zniósł pod wskazany adres: o tam. Po 8 minutach dzwoni ktoś do moich drzwi. Okazało się, że to dostawca jedzenia i patrząc mi prosto w oczy z tym wymownym wyrazem twarzy mówi: "w środku zastałem kobietę i obściskującego ją faceta, dlatego powiedziałem, że się pomyliłem"... Oddał mi to jedzenie, a ja jemu drugi napiwek. Wyleczyłem się w mig z zadartego dupska. Po około 1,5 roku przyszło do mnie to samo, ale już niezadarte dupsko, w rękach trzymała niemowlę, szara na twarzy, włosy matowe i zapytała: czy możesz mnie zatrudnić fikcyjnie, żebym miała zus i mogła chodzić do lekarza z małą? Dałem jej jeść i parę groszy. Teraz podobno, kto chce to ją bierze. Strasznie skończyła.
    4 punkty
  21. Myszka inna niż wszystkie to Razer Deathadder Elite Gaming Mouse. Oczywiście przeowodowa. Dobrze pasuje pod moją rękę, nie slizga się, nie jest przesadzona ani pod względem ilości przycisków, ani ceny. Np w Elder Scrolls Online robię przy pomocy tego sprzętu rozpierdol nawyzszej jakości. Polecam Nieuleczakny Handlarz Ludźmi- dobrze brzmi. Chwytliwe
    4 punkty
  22. Panowie wyluzujcie troche Kazdy z was zapomina o jednem istotnym czynniku. CZAS Przyszla dziewczyna na forum pare dni temu. Napisala, ze ma delikatny problem i pare zapytan. Dostala feedback i sporo odpowiedzi. No ale chyba nie oczekujecie, ze w 2 dni ktos sobie przemebluje glowe i wprowadzi nowe wzorce??? To praca na miesiace conajmniej.
    3 punkty
  23. Boże. ? Wiesz, @timida, tak jest najłatwiej. Bu-hu, wszyscy faceci to prymitywne zakłamańce, które myślą ch*jem i interesuje ich tylko twój biust i zaliczenie. Bu-hu, wszystkie baby to szmaty, które skaczą z kutasa na kutasa, przeliczając jednocześnie kasę. I oczywiście JA TAKI/A WYJATKOWY/A, cały/a na biało, jedyny myślący, światły, wrażliwy człowiek z zasadami w tym prymitywnym zwierzyńcu. Ludzie są różni. Chcą mniej więcej tego samego, ale w różny sposób i w różny sposób tego szukają. Czasem w sposób, który będzie zbieżny z twoim, czasem w sposób, który zrobi ci krzywdę. Mówi się trudno i jedzie się dalej. Jak będziesz od razu podchodziła do każdego chłopa jak do prymitywnego goryla myślącego fiutem, to skończysz dokładnie w tym samym miejscu, w którym kończą faceci, którzy poślubiają swoją rękę, bo prawdziwej kobiety boją się dotknąć, bo wszystkie kobiety to zakłamane kurwy, które chcą tylko kasy i bombelka, i ojej, aż strach, po co próbować, przecież zaraz ich laska rzuci dla chada. Weź walnij parę razy głową w ścianę, to może do zakutej pały dotrze, że skoro ty jesteś taka "wyjątkowa" wśród tych wszystkich "szmat", to może wśród tych wszystkich "prymitywów i dziwkarzy" jest też taki sam "wyjątkowy". Któremu nie dasz szansy, bo przecież faceci to tacy i owacy, i hej, po co próbować.
    3 punkty
  24. Podobna sytuacja tyczy sie "solówek", jeszcze za czasów gimnazjalnych i szkoły średniej normą było to że, jak przegrałeś to zawsze znalazła sie grupa śmieszków ( często lamusów mocnych tylko w gębie ) co robiła sobie podśmiechujki i przytyki. Inaczej sprawa sie miała gdy się wygrało jakąś walke to odrazu pojawiała sie rzesza nowych "kumpli" klepiących po plecach. Ludzie lubią gdy jesteś na szczycie bo mogą z tego wyszarpać jakieś profity ale jeszcze bardziej uwielbiaja gdy człowiek leci w dół, bo mogą mu wtedy łatwo dopierdolić i podbudować swoje wątłe ego. Dlatego najlepsze towarzystwo to te sprawdzone próbą czasu i zdarzeń.
    3 punkty
  25. Ostatnio jak jechałem tramwajem do pracy, to jakieś karyny wracające ze studiów spotkałem. Rozmawiały o swoich kolegach, a jakże. Jeden robił za przyjaciółkę z fiutkiem, jeszcze się śmiały z typa, że nazywają go "psiapsi". Pewnie ten psiapsi ma się za super ich kolegę albo za potencjalnego kochanka ------> Hahaha, a robi za beciaka, który daje tylko atencję w zamian za ochłapy i szydere za plecami. Drugi z kolei laska była nim lekko oczarowana, ale lekko, ponieważ ciągle narzekała, że typ jej wypisuje nieustannie jak to ona się mu podoba i w związku z czym zaczyna ją nudzić. Co do głównego wątku to tak, zauważyłem taką obojętność. Na studia dopiero poszedłem, to ciężko coś powiedzieć, jak znasz ludzi tylko dwa dni. Natomiast przez cały okres policealnej no były kontakty jedynie w szkole z paroma osobami, a odkąd skończyłem ten szajs, to z nikim stamtąd kontaktu nie mam. Ludzie w tramwajach wiecznie w telefonach. Nikt nikogo nie zagaduje. Ponuro i nudno w tej Polsce jak flaki z olejem. Dorzuć do tego jeszcze niskie płace i ograniczony czas na pasje i przyjemności, to potem nie dziwota, że tu ludzie popadają w deprechę. Myślę, że tak z dekadę, może niecałą, tu posiedzę i potem zwijam gdzieś w bardziej przyjazne miejsce na stałe.
    3 punkty
  26. @ZamaskowanyKarmazyn Wybacz, ale według mnie ludzie którzy tak się zachowują nie są warci Twojego czasu. To jest perfidne okazywanie braku szacunku i według mnie to nie są drobnostki tylko duży problem. Możliwe, że jestem nadwrażliwy na tym punkcie albo po prostu mam wysokie wymagania, ale jak ja się z kimś spotykam to wręcz wymagam atencji tej osoby. Poświęcasz swój czas i energię tylko po to, żeby być traktowanym jako balast czy konieczny obowiązek? Bo sory, ale tak to wygląda.
    3 punkty
  27. @Tomko Właśnie jak dla mnie, to jest to samo, co w przypadku osób, które na siłę chcą być fajne, głośne, fifarafa. Problem ten sam, inny mechanizm obronny. To jest dziwne, bo z jednej strony czujesz się chujowo, niska samoocena, a z drugiej masz się za kogoś wyjątkowego. Patrzysz na innych jak na gorszych i tłumaczysz sobie, że są pojebani, a to Ty tak naprawdę jesteś tym lepszym. I co się dzieje potem? Utwierdzasz się w tym, żeby być tym ułomem dalej i nic z tym nie robić, aby przypadkiem nie stać się jak inni, ci gorsi. Blokada gotowa. A potem mówisz, że jesteś takim introwertykiem itd. gdy tak naprawdę jesteś zakompleksieńcem mającym innych za gówno. Wydaje mi się, że to pycha, która dopada często właśnie tych cichych, nieśmiałych, którzy w życiu by o tym nie pomyśleli, że mogą mieć odchył w tą stronę. Gdy zauważyłem to kiedyś u siebie, to na początku się wkurwiłem, że to przecież niemożliwe :D
    3 punkty
  28. Timida to jest jeden wielki mechanizm obronny. Jej ego nie dopuści nic do siebie, co mu rzekomo "zagraża". Podobno żeby ludzkie ego się poddało chociaż trochę, i dopuściło do siebie odrobinę niewygodnej prawdy (która przecież nie będzie końcem świata) czasem potrzeba kataklizmu w życiu. Pytanie jak duży ten kataklizm musi być, skoro ta osoba spierdoliła sobie już taki kawałek życia, a nadal prze w zaparte, żeby spierdolić sobie być może.. całe życie. Przez co? Przez własne EMOCJE (!). Niesamowite to jest, gdy się ogląda coś takiego z punktu widzenia obserwatora. Śmieszne i tragiczne. Groteskowe. @timida, zajmuję się psychiką już bardzo długo. Jeżeli chcesz, daj mi tutaj znać czy chcesz żebym Ci podesłał na pw wiedzę, która może na zawsze zmienić Twoje życie, i niesamowicie Ci pomoże, jeżeli zdecydujesz się ją zastosować w życiu. Jeżeli nie chcesz - rozumiem, ale w takim razie nie powinnaś narzekać, że coś Ci się w Twoim życiu nie podoba. Daj znać.
    3 punkty
  29. Szmatowatość jest jak bigos. Każdy ma własną wizję na jego temat. Dla mnie np. @Eleanor szmatą nie jest. Dla Abdula z Mekki @timida masz sukienke godną szmaty. Szmata to stan umysłu. Znam panny z dużym przebiegiem które nimi nie są i dziewice które nimi są z racji na podejście do innych.
    3 punkty
  30. Makaron, który ta dziewoja Ci nawija na uszy, nie bez kozery jest al dente. Najpierw porozmawiaj z tym Twoim ewentualnym przyszłym chłopakiem - #nohomo - (w końcu wszyscy będziecie tworzyć symultatywnie kilkukąt %-)), bo może on sobie nawet nie zdaje sprawy, że w ogóle jest w jakiejkolwiek poliamorycznej relacji. Wielu chłopaków, którzy piszą na forum, też jest w relacji poliamorycznej*, więc może kiedyś się podzielą swoim doświadczeniem, jak to jest. * - tylko jeszcze o tym nie wiedzą. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    3 punkty
  31. @timida Widzisz i o tym cały czas mówimy, że masz wch...j do nadrabiania w temacie relacji, podrywu i randek. Miałem kiedyś analogiczną sytuację do twojej - koleżanka, która się we mnie podkochiwała mnie zaprosiła. Skończyłem na parkiecie z jakąś lafiryndą, która po prostu się nie pier...liła w podchody, tylko przyszła, siadła mi na kolanach i zaczęła podrywać. A potem na parkiecie całować. Ty pewnie skromnie siedziałaś i obczajałaś parkiet czekając jak księżniczna, aż partner cię zaprosi do tańca. Koleżanka z cycem przejęła inicjatywę. Witamy w prawdziwym świecie. Na drugim weselu też przyszłaś z partnerem - to już tracisz bo każdy zakłada, że to twój chłopak. Druga sprawa - jak jest za dużo i za ładnie to też odstrasza mężczyzn bo się boją podrywać. Trzeba znaleźć złoty środek. Tu w tym przypadku nie cycki twojej koleżanki zaważyły tylko pewnie to, że chciała się bawić. A to, że faceci lubią pokaźny biust... Oh wow! No shit, Sherlock.
    3 punkty
  32. Jeżeli to taki LTR, w którymi jest więcej niż jedna osoba.... ...to z tymi innymi facetami też jest się wtedy w LTR i jak się idzie na randkę, to muszą przyjść wszyscy?
    3 punkty
  33. Ok, ale skoro tyle lat przygotowań nic ci nie dało, to może zmień założenia wstępne, bo coś z nimi nie tak. Owszem, tu powiedzą ci co innego niż w damskich tygodnikach, ale masz od cholery podejścia na "nie", wszystko wiesz i docierają do ciebie tylko takie argumenty, które zgadzają się z twoimi poglądami, tak to przynajmniej wygląda. Reszta ląduje na polu "tak, ALE nie". Jeśli będziesz robić tak jak do tej pory będziesz mieć rezultaty takie jak do tej pory. PS: Absolutnie się nie czepiam, życzę ci dobrze, chcę przekazać to co myślę, a nuż pomoże? (PS_do_PS: W tym wypadku jest to NUŻ, nie NÓŻ, kiedyś mi zwrócono uwagę "jak można zrobić błąd w trzyliterowym wyrazie który zna się całe życie", ubawiłem się.)
    3 punkty
  34. Ale moja obecna myszka jest zupełnie inna, niż wszystkie A na serio to rozważam zmianę nicka na @nieuleczalny
    3 punkty
  35. @azagoth w ogólności popieram Twoje podejście, ale @leto pisał o wchodzeniu w relację. W charakterze sex-lalki pani się zapewne bardzo nadaje, ale optymalnie jest wówczas samemu mieć HIV.
    3 punkty
  36. Bądź bohaterem w swoim domu - jak skutecznie pozbyć się kreta. (sorry, zauważyłem teraz, że wyżej jest już filmik)
    3 punkty
  37. Ok już rozumiem, czyli walić ale nie za dużo, potem nie walić i na końcu rozwój osobisty. Wszystko jasne!
    3 punkty
  38. Odpowiadając częściowo na pytanie z tytułu: tak, ma szansę, ale na związek. Równoważnik zdania pt. "zdrowy związek" to oksymoron (głównie jednak ten "moron" ?) - nie ma czegoś takiego; każda relacja to sinusoida, w której są góry i doły, wzloty i upadki, szczęścia i nieszczęścia. Jeśli wychodzisz z aksjomatu, że jesteś w stanie z kimś zbudować zdrowy związek, to w trakcie tej budowy możesz się srogo rozczarować, bo w naszej rzeczywistości nikt nie rozdaje blueprintów dla takowych budowli, a Twoje dziewictwo to akurat najmniejszy problem, którego można pozbyć się w kilkadziesiąt sekund; większym problemem jest to, co masz między uszami i jak potrafisz się tym posługiwać. W trakcie związku Ty spierdolisz wiele rzeczy; bliżej nieokreślony, niezidentyfikowany partner z Twoich snów i wyobrażeń, którego ktokolwiek nie widział i o którym ktokolwiek nie wie, również spierdoli ich sporą część, a ten początkowo "zdrowy" związek zacznie powoli łapać pierwsze choróbska. Nie ma ludzi idealnych, sama też idealna na pewno nie jesteś (zarówno pod względem wizualnym i charakterologicznym), więc daruj sobie te lamenty o nieistnieniu szanujących się mężczyzn, którzy oglądają się jedynie za wylaszczonymi sukami, bo jakimś cudem o wiele więcej jest 30-letnich prawiczków niż dziewic, więc co? Teraz będziemy się przerzucać, czyja płeć ma w sobie więcej kurewstwa? Proszę bardzo. Info od boga; jednak kobiety: - to one w 99,9% trzymają łapę (a raczej cipę ?) na biznesie prostytuowania się; często oddając swoje ciało mężczyznom, na widok których ich skręca w środku - daj jakiemuś przystojniakowi dwie stówy i każ mu się ruchać z kobietą, na widok której go skręca, powodzenia; - to one chodzą roznegliżowane nawet przy minusowej temperaturze, eksponując w sumie wszystko, na co pozwala im prawo (bo o dobrych obyczajach to one nie słyszały); - to one w ich najskrytszych fantazjach są gwałcone lub brane jak dziwki w gang-bangu, żądając ekstremalnego upodlenia, a faceci? Ich szczytem marzeń jest trójkąt, a większości z nich w ogóle jakikolwiek seks i szczera bliskość; - to one wykorzystują przewagę prawną, aby zniszczyć swoich byłych partnerów, czego robić przecież nie muszą, a jednak zawistna natura nie pozwala odejść drugiemu człowiekowi w spokoju, a co widzimy wśród facetów? Prawo łaski; chodziłaś się kiedyś napierdalać za garaże? Nie. To Ci opowiem, co tam się działo: napierdalało się dwóch typów do momentu, aż jeden miał już dość; nikt tam nikogo, kurwa, nie mordował dla chorej satysfakcji - dawali sobie po mordzie, a bardzo często potem zostawali kolegami; - to one wykorzystują swoje ciało do wspinania się po szczebelkach drabiny społecznej - nie znam faceta, który załatwiłby sobie coś przez łóżko, z kolei jeśli chodzi o kobiety, to - niestety - bozia dała mi tylko jedenaście palców, więc wszystkich ich nie zliczę; - to one przodują w psychicznym (nierzadko też fizycznym - czego świadkiem byłem wielokrotnie) znęcaniu się nad swoimi partnerami; tak, faceci uciekają się do przemocy fizycznej, dlatego że to jest podłożem interakcji z każdym interlekutorem, który ma to "nieszczęście" mieć penisa między nogami. Gdy rozmawiają ze sobą mężczyźni, automatycznie jest zawierana między nimi niewypowiedziana umowa, której treść stanowi, iż jeśli któryś z nich przekroczy granicę w dyskursie, to walimy się na pizdę. Mówi o tym i wyjaśnia w sposób nienaganny profesor Jordan Peterson w tym wideo: https://www.youtube.com/watch?v=dL3Hrwg3A3w - w rozmowie z kobietą ta umowa nie jest zawierana, więc wydaje się jej, że może wbijać nieskończoną ilość szpil bez konsekwencji; bitch, you just wait. W zabawny sposób wypowiada się też na podobny temat Bill Burr w tym wideo: https://www.youtube.com/watch?v=rksKvZoUCPQ - to one stosują przemoc seksualną, rozdysponowując swoje walory w zależności od tego, czy ich partner odpowiednio "inwe$tuje" w relację, podczas gdy faceci nie zakładają szlabanu na chuja dla swoich myszek (oj, a powinni); - to one... Mógłbym tak do rana, bo z ogromną łatwością przychodzą mi kolejne podpunkty, ale to i tak niczego nie zmieni. Skurwysynom trzęsącym tym kalejdoskopem zależy na tym, abyśmy byli skłóceni w myśl zasady dziel i rządź. Zostałaś zmanipulowana, jak i również zaszczepiono Ci wiele bolesnych i krzywdzących przekonań na temat świata (welcome to the reality of 99% of men). Stawiam dolary przeciwko orzechom, że jak już wskoczysz na jakiegoś bolca, to dostaniesz seksualnego pierdolca, a te wartości, które tak Cię dzisiaj ograniczają, znikną w odmętach przeszłości. Zawsze będziesz widziała tylko to, co chcesz zobaczyć, nawet w tych osobach, w których nie ma ani krzty tego, co Ty niby widzisz, tak więc nie szukaj drzazg w oczach facetów, zajmij się belkami w swoich i staraj się poznać kogoś, kto zajmuje się swoimi, a do tego ma fallusa między lewą a prawą nogą. Świata nie zbawisz, możesz tylko siebie, aczkolwiek oczy dookoła głowy i orient dwa cztery, bo chujów i szmat nie sieją, sami się rodzą. Wracając do Twojego dziewictwa; musisz zrozumieć, że jesteś incelką, a nie dziewicą. Ty chciałabyś je stracić i to pewnie już od jakiegoś czasu, ale nie potrafisz. Tak jak ja chciałbym wycisnąć 150 kg na płaskiej, no ale, kurwa, za słabym, jednakowoż wiem, że jeśli będę ciężko pracował, to pewnego dnia mi się uda. Nie siedzę na forum i nie "płaczę", że mam 30 lat i nigdy nie wycisnąłem 150 kg na klatę (taka metafora, w chuju mam te 150 na klatę tak naprawdę ), jednocześnie nic nie robiąc w tym kierunku, aby kiedyś owe 150 kg wycisnąć, i tylko narzekając, że ten jebany Newton wymyślił grawitację. To nie jest tak, że Ty chcesz być dziewicą; traktujesz to jak ciężar: zegar tyka, trzydziecha na karku, księcia jak nie było, tak nie ma, ani się nie zanosi, żeby się unaocznił. Mógłbym to przyrównać do osoby, która jest biedna i uważa, że to czyni ją w jakiś sposób wartościową, i jest z tego powodu "dumna", bo wkoło już tylko sami bogaci, a ona jedna klepię poczciwą biedę; nie to, co Ci podorabiani chuje dookoła. Nie, byku, gdybym dał Ci teraz walizkę z milionem dolarów, to szybciutko byś zapomniała o tej cudownej biedzie, w której tak miłościwie się kąpiesz od trzydziestu lat. A to, że ktoś od tych trzydziestu lat jest już multimilionerem, nie czyni go gorszym od Ciebie. Mam nadzieję, że rozumiesz figuratywną mowę. Poza tym wolałbym usłyszeć od kobiety, że jest dziewicą, niż że jebało ją pół miasta, więc temat z dupy moim skromnym zdaniem, co potwierdzają jedynie przeważające odpowiedzi braci w ankiecie. Powiem Ci to, co słyszy większość facetów, gdy w realnym świecie szuka wsparcia: "Nie pierdol, człowieku, tylko weź się w garść", a na potrzeby wątku pozwolisz, że owe zdanie sparafrazuję: "Zacznij pierdolić, człowieku, i weź się w garść". Z wyrazami szacunku, Ważniak EDIT: Strzelam. Inicjały E. L. J.?
    3 punkty
  39. Ach... aż przypomina mi się moja pierwsza wielka "niedoszła solówa" w gimnazjum. Już nie pamiętam z jakiego powodu, ale wyzwałem znajomego rok starszego na pojedynek. Owy osobnik był bardzo znany w szkole, typ miał fejma, dziewczyny też go dobrze znały. Pamiętam jak cała szkoła na przerwie po prostu była pusta, ponieważ wszyscy poszli patrzeć na naszą batalię. Podczas drogi, jedna z karyn spytała się, który to chce się bić z "fejmem", a ja wyszedłem na przeciw i dumny mówię, że ja. Ona tak popatrzyła z szyderą i pruchnęła pod nosem. Kurna nawet nie pamiętam, jak wyglądała, ale te wydarzenie człowiek pamięta po latach. Zapewne dzisiaj ta sama karyna mogłaby mnie uwodzić wzrokiem bo sporo się zmieniłem odkąd miałem 13 lat i byłem chucherko. Niestety jakimś cudem dyrekcja się dowiedziała o zajściu. Podejrzewam, że dlatego, ponieważ prawie cały budynek szkolny był pusty XDD Wszyscy zaczęli spierniczać przez garaże, przez cmentarz co był obok. Scena jak w jakiejś apokalipsie. Przychodzi po chwili w-fista i pyta co się dzieje. Ja jako, że nie uciekałem, bo nie czułem się winny, odpowiedziałem, że zwiedzam rejony, ponieważ tu nie mieszkam XD Bajki pewnie nie kupił, ale wziął mnie raczej za widza, a nie za typka, który miał być główną gwiazdą wieczoru ? Ostatecznie do dyrekcji trafiła standardowa ekipa, co wszczynała bójki w gimnazjum ? ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Pamiętam jeszcze jak rok później jakieś cwaniaki z 3kl. zaczynali, a raczej próbowali mi dokuczać. No niestety, ja zaczynałem powoli coś ćwiczyć ze starszymi chłopakami, to się nie dawałem im. Za każdym razem unikałem pchnięć z bara bądź sam w nich wpadałem. Jednak pewnego razu koleżka próbował mnie pchnąć jak zwykle, lecz tym razem zszedłem na bok i zrobiłem kontratak przez co koleżka uderzył w szafki. Pamiętam, że jakiś czas później wszystko ucichło i zaczęli mi rękę podawać, a przynajmniej ten jeden.
    2 punkty
  40. Witamy w dorosłym życiu. Miejscu, w którym Twoi najlepsi koledzy mają chore dziecko i nie przyjdą na Twoją parapetówkę, a znajome kobiety nie oddzwaniają na Twoje nieodebrane połączenie. Pier..l to.
    2 punkty
  41. Tak samo jak możesz darzyć uczuciem dwoje dzieci. I tak samo jak ona może kochać dwoje dzieci. Bez wybierania. No i nie jesteś jednym z wielu. Jesteś kimś szczególnym. Dlatego z nią jesteś. To że ma jeszcze chłopaka czy dziewczyne, nie zmienia tego. To już od niej zależy. Jedyna dziewczyna którą znam w takiej relacji z dwoma facetami bardzo ich wspiera, momentami jak matka. Dodam tylko że panowie są bi. A czy jakiś random zna cię? Czuje się przywiązany do Ciebie? Dokładnie rozważy Twoje problemy? Wątpię. Albo przy planszówce, na wycieczce, na mieście. Życie w takim związku nie toczy się wokół łóżka wbrew pozorom. Mają też zakodowane że chcą wyłączności więc mimo wszystko dla większości taki układ nie jest atrakcyjny. No chyba że z dwoma partnerkami. Możecie bolcować ją obaj, w czym problem? To trochę jak z partnerką mając dziecko. Mając je, ona nigdy nie będzie już na wyłączność dla Ciebie. Nie oznacza to też że przestaniesz być ważny. Gdy będziesz miał ważną potrzebę to ona będzie dla Ciebie. To jest relacja ale nie dla każdego. Nie jest dla osób które muszą ciagle być w centrum czyjejś uwagi To albo macie je wspólnie albo odchodzisz. Tak jak w normalnym związku Tu jest partnerstwo. Dlatego to nie jest dla każdego. Jak masz takie rozkminy to się trzymasz z dala. A co jak to dwie kobiety są a jeden facet? Zachodzi sytuacja odwrotna. Większość polirelacji to raczej poligynia niż poliandria. Nieraz to może być małżeństwo ze np sporo młodszą dziewczyną. Jakby potrzebowała to by została instamodelką lub założyła konto na zbiorniku Prawidłowo. Nic na siłę.
    2 punkty
  42. Jeśli ta pani to przedstawicielka kobiet, to udowodniła jedno, że kobiety nie umieją liczyć. W obecnym Sejmie i Senacie jest więcej o 10% kobiet niż w poprzedniej kadencji. W sumie nie powinno to nikogo dziwić, przecież lewica od dawna nawołuje porzućmy naukę w imię ideologii.
    2 punkty
  43. Ogólnie znalezienie przyjaciółki, która nie chce wejść w związek, da się z nią wytrzymać dłużej niż 15 minut i jest tobą jeszcze zainteresowana seksualnie, jest dość trudne.
    2 punkty
  44. Myślę, że to video najlepiej oddaje mnie sprzed paru lat https://img.joemonster.org/upload/rgp/1793278fda6cbbdyt_542264819.mp4
    2 punkty
  45. @Marciano przede wszystkim musi minąć czas. Czas zrobi swoje. W tej chwili nikt nie da Ci złotej rady, każdy inaczej przechodzi ten okres. Jedni są bardziej, inni mniej emocjonalni, sentymentalni etc. Jeden chwyci butle wódki i upije się sam, grając na konsoli z dala od ludzi, drugi wyjdzie na miasto z kumplami szaleć i biegać za dupami. Jeszcze inny po prostu bedzie siedział zamknięty w domu i zadręczał głowę milionem pytań, nie bedzie potrafił sie bawić, pić, trenować, nie bedzie miał siły na nic, bo udręka go zje w całości. To jest czas, który po prostu trzeba przetrzymać, przepracować, zrozumieć, przeboleć to wszystko. Wylądowałem na tym forum jakoś w czerwcu, byłem kurwa niemal psychicznym wrakiem, ex potraktowała mnie jak śmiecia, przy tym wsadziła mnie na taki rolercoster emocjonalny, że musiałem sięgnąć przez krótki czas po prochy uspokajające pierwszy raz w życiu, bo każda godzina trwała wieczność, czas stał w miejscu, dzień do dnia taki sam i tylko budzenie się nad ranem roztrzęsiony, zlany potem z głową pełną wspomnień, myśli, pytań, niezrozumienia i poczucia niesprawiedliwości. Niestety trafiłem tu zbyt późno. W moim przypadku nawet kilka tygodni wcześniej, gdybym tu trafił, to zakończyłbym pewne sprawy o wiele lepiej i zachowal wiecej honoru. Tyle gówna i cierpienia, a miałem się wcześniej za w miarę obytego faceta,który wie jakie one są. Gówno wiedziałem. Wszystko co wcześniej przerobiłem okazało się mało warte bo nie wyciągnąłem odpowiednich wniosków i dalej tkwiłem w matrixie będąc pieprzonym frajerem.
    2 punkty
  46. Krótka historia w dwóch twittach: Zwrócić trzeba uwagę na pasek tejże Pani. Internet zwrócił, że jest zrobiony ze skóry zwierzęcej. Pani Spurek odpowiedziała, ale chyba nie do końca przemyślała swą wypowiedź (znowu), bo szybko zweryfikowano jej słowa:
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.