Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.12.2019 w Odpowiedzi

  1. Bracia nigdy nie krzewcie prawdy bo w oczy kole. Wkurwiony jestem, wszyscy w końcu rozjechali się, po świętach i dobrze, wypierdalać z mojego życia. Pocisnąłem pod wpływem mojego kuzyna który wręcz płakał dosłownie że nie ma dupy chociaż by chciał. nawet tabletki 'niebieskie;' dałem jego żonie żeby było fajnie. okazało się że nie zaaplikowała do celowo, tylko schowała. Chłop płakał mi w mankiet jak to ma chujowo., później wylazł z niego biały rycerz jak pocisnąłem jego kobiecie że nie dba o męża w tych sferach. Wkurwiłem się, pocisnąłem jej że miała dziecko jako panna i znalazła betę żeby nie była panną z dzieckiem. Facet płakał mi w mankiet jak to ma chujowo i nikt go nie szanuje, zwłaszcza żona. Że on by chciał ale nie dostaje dupy, i nie jest to wina potencji. Uwierzyłem mu, pseudo męska solidarność, powiedziałem se że wytłumaczę jego kobiecie o co chodzi. W wyniku dialogu wyszło że powinna mu podziękować że on ją wziął ją z dzieckiem i to ona powinna klęczeć przed nim że on ją chciał. Za to dostałem parę sążnistych plaskaczy na ryj. Kobiety ją wspierały, ja zachowałem pomimo wszystkiego spokój," sam nie wiem jak mi się to udało". Powiedziałem tylko żeby wypierdalała z mojego domu. Wtedy włączył się biały rycerz który przed chwilą płakał mi w mankiet, kurwa jakie było to słabe, chciał mnie bić. kobiety go trzymały. Nigdy więcej, nie pomogę facetowi który jest gnojony i nie wie dlaczego, niech spierdala i topi się we własnym gównie, tfu a takimi frajerami. O te plaskacze nie mam żalu, to było tylko tępe wyrażenie emocji wobec prawdy którą stwierdziłem i okazałem. Baby to zrozumieją jutro, jak przemyślą, tak mają. Jutro dostanę do fejmu +10, bo się nie pierdolę, ale kurwa boli jak tępe jest społeczeństwo. Post piszę pod wpływem emocji, doradzam Wam Bracia nigdy nie oceniajcie innych, nie traćcie na nich życia, nie warto, obserwujcie i tyle. najśmieszniejsze jest to że obiecałem sobie że w nic się nie wpierdalam, ale jednak chciałem naprawić świat i wyszło jak zwykle. Tą 'kuzynkę' skreśliłem, zanim wyszła już się układała, podałem dłoń i to wszystko, ona już wie, niech spierdala. Jestem już spokojniejszy, ale tak jak na wstępie, trzymajcie mordę na kłódkę, wystarczy że wiecie o co kaman. Howgh!
    59 punktów
  2. @Adolf Padre nasz ukochany - żaden moralniak, żadne złe samopoczucie. Pierś do przodu i bądź z siebie dumny! Dobrze zrobiłeś. Trzeba pokazywać jasno i klarownie gdzie jest barykada. W Twoim domu panują Twoje zasady. Koniec. Rozhisteryzowaną damę trzeba jeszcze było za kudły wystawić na zewnątrz lokalu i wpierdolić za nią jej cały majdan (łącznie z rycerzem jeśli się stawiał i burczał). Co to ma być do ch#!@ wafla? Ci, którzy piszecie, że trzeba siedzieć cicho zastanówcie się 10 razy jakimi dupami wołowymi się robicie. Jesteście uzbrojeni w wiedzę i macie dostęp do Braci, którzy doradzą co robić w razie problemów. I co wybieracie? Nie robić nic. Gratulacje - a potem płacz jakie kobiety złe, jaki matrix zły i cały świat winny spierdoliny tylko nie Wy sami. Jprd... Chcecie żeby było lepiej to działanie jest jedynym rozwiązaniem. Małe kroki - nie musi być rewolucja. Ale działanie a nie jebana bierność i tworzenie oczekiwań. Ja, gdy już podniosłem się jako-tako po rozwodzie 2 lata wstecz zrobiłem podczas świąt zawieruchę jakiej mój rodzinny świat nie widział. Powodem było zbiorowe napierdalanie ciotek na swoich mężów i jednoczesne dyrygowanie nimi: "przynieś, podaj, ty już nie pijesz itp." Pojechałem z grubej rury. Rezultat- natychmiastowe święte oburzenie ciotek i wujów (rycerze). Ja na to wszystko lachę wywaliłem, wysmiałem i piłem z 2 kuzynami do oporu od czasu do czasu z przekąsem pytając wujów który chce kolejkę z nami strzelić czy raczej woli w kuchni nam kawę zrobić. Matka 3 dni się nie odzywała a babcia lamentowała pod niebiosa. W zeszłym roku ciotki chodzą wokół mnie na palcach, mordy na kłódki a wujowie patrzą i nadal coś mamroczą ale widać, że coś świta w łepetynach. Nie trzeba było nikogo opierd... Ale ciotki, gdy już popiliśmy, nie wytrzymały i znów zabraniają imprezować wujom. Mnie i kuzynów nikt nie tyka. Nagle jedna z ciotek pyta czy mam kobietę - to już tyle czasu od rozwodu, pewnie tęsknię itp. To pytam: na ch... mi kobieta? Gotuję, sprzątam sam, dzieci mam. Do ruchania? Konsternacja. To wyjaśniam, że mam 3 fwb i pytam czy jakieś szczegóły potrzebują. Dodaję jeszcze, że w razie potrzeby to tam, gdzie mieszkam prostytucja jest legalna a seks jest tani - nie trzeba sie prosić i ryzykować połową majątku znosząc fochy i manipulacje pań. Cisza - wujkowie patrzą jak barany, ciotki nie wiedzą co z oczami zrobić. Pijemy z kuzynami ? No i chyba coś dotarło do zamatrixowanych głów. Rok obecny - przygotowania do obiadu jak należy. Panowie ustawiają stoły, krzesła, noszą ciężkie rzeczy, Panie operują w kuchni. Wszyscy wiedzą co robić. Podczas obiadu szybko ustalono kto kieruje w drodze do domu - same Panie + mój ojciec, który jest na lekach. Wszyscy imprezują zadowoleni. ŻADNYCH fochów i sugestii w stronę wujów, żadnych wycieczek w moją stronę. Wnoszę, że wujkowie postanowili zaaplikować nieco rozumu swoim damom podczas mijającego roku. Zajebisty dzień świąteczny. Wystarczyło 2 lata - młodsze pokolenie kuzynów szybko się połapało w czym rzecz... Warto się przeciwstawiać spierdolinie.
    22 punktów
  3. Dzisiaj rano, moja kobieta: Zadzwoń do L. i przeproś. Ja: Chyba cię pojebało, ta szmata ma dożywotni zakaz wstępu do mojego domu. Ona, żadnego komentarza, jak by lekko zadowolona. Nie cierpię świąt i rodzinnych spotkań, mimo wszystko mam moralniaka.
    22 punktów
  4. Powiem jedno. Biały rycerz to identyczny wróg, jak feministka, a może nawet bardziej, bo wzbudza twoje zaufanie. Zero pomocy kurwa. Na pomoc prawdziwego brata to trzeba sobie zasłużyć faktycznym oddaniem i pragnieniem zdobycia wiedzy. A tak, sam z siebie to nie warto ryja nawet otwierać. Zrobiłeś, co zrobiłeś, ale i się nauczyłeś. A ten gość dalej pójdzie w piekielną otchłań i dobrze. Niech się dzieje.
    21 punktów
  5. Drodzy Bracia, nie możemy siedzieć cicho. Trzeba mówić, mimo, że zbiera się za prawdę cięgi od bab i białych rycerzyków. Musimy to robić nawet jeśli nie dla nas to dla następnych pokoleń. Niech z naszej mowy jeden się uratuje - już warto. Wojny nie wygramy, jak Marek mówi, ale honor trzeba mieć i na twarz sobie nie dać pluć! Ja też rozwaliłem świąteczne spotkanie rodzinne. Podczas gdy rozmowa zeszła na matrixowe tematy o przywilejach "białych heteroseksualnych mężczyzn" o piekle kobiet, o prawach kobiet itp, itd. - sypnąłem garść prawdy rodem z forum, bez ogródek i upiększeń. Powstał skandal i histeria (dosłownie, reakcja - teatralna wręcz, przerosła moje oczekiwania i zaskoczyła mnie intensywnością. Zwłaszcza pewnej studentki z UK - tam dopiero musi być propaganda!), wyzwiska mizogin, szowinista... Rozjebane spotkanie, czułem się obrzydliwie... Poszedłem sobie za niedługo. Skisła atmosfera nadal wisi, nikt się do mnie nie odzywa. Czy dobrze zrobiłem? Mam nadzieję, że komuś coś zaświta, zastanowi się. Obudzi. Poza tym jeśli bym siedział cicho - też bym czuł się dziś wstrętnie. Dobrze, zrobiłem!
    15 punktów
  6. @Adolf "Od samego początku nic nie było bardziej obce, odrażające i wrogie kobiecie niż prawda - jej wielką sztuką jest kłamstwo, jej największą troską jest jedynie pozór piękna. Nietzsche." Chciałeś dobrze, wyszło jak wyszło. Nie pomaga się ludziom, którzy są nie gotowi na pomoc, muszą sami jej chcieć - też to zrozumiałem całkiem nie dawno. Koleś się spali ze wstydu jeśli kiedykolwiek zrozumie swoje zachowanie. Pozdrawiam.
    14 punktów
  7. I tak dobrze, Jezus kiedyś powiedział parę słów prawdy tym karakanom faryzeuszom to go za to ukrzyżowali
    14 punktów
  8. Czy wy siebie czytacie? Bo ja chyba w nocy fora pomyliłem więc powtórzę. 100% kobiet jest inteligentniejsza od 90% mężczyzn, ktorzy to (te 90%) zrobią z siebie totalną szmate nawet nie za seks a za odrobine atencji. Ponad połowa to banda jebanych idiotów, którzy nawet jak sami przejadą sie na ślubie nadal twierdza, że powinienes go wziąść i pchają cię w to gówno. Normalny facet trafia się tak rzadko, że w porównaniu do skali solidarności jajników mozna na dobrą sprawę mowic, że [prawie] wcale. Mam kilku normalnych kolegów. W żaden sposób nie doklejałbym tu jakichś łatek o solidarności. Po prostu w porownaniu do tych bezbarwnych cip mają kręgosłup i przyzwoitosci trochę.
    11 punktów
  9. No do chuja pana! Gospodarz w swoim domu, przy swoim stole ma prawo powiedzieć co tylko mu się podoba. A jak ktoś ma problem z przekazywanymi treściami, to niech wypierdala w podskokach. I więcej nie wraca. Rozumiem @Adolf chłop mu tu ryczy w rękaw, to się zlitował i wytłumaczył kilka spraw, a pulek zamiast być wdzięczny, że ktoś go słucha i stara pomóc, to się puszy i startuje z łapami. Nikt nie jest pierdolonym terminatorem trzymającym ramę 24/7/365.
    9 punktów
  10. Analogia do Matrixa nasuwa się kolejny raz sama. Wyciąganie nieuświadomionych kończy się wrogością i obroną przez nich systemu, który doprowadza ich do zagłady. Na własne życzenie.
    9 punktów
  11. Spora szansa, że kuzynka zbrandzlowała się dzisiaj do kuzyna @Adolfa, natomiast kuzyn do wakacji ma szlaban na szpersko. Aleś go urządził! xD
    9 punktów
  12. To Q...sko w obcym domu pozwoliło sobie podnieść rękę na właściciela. To daje do myślenia co to za baba. O facecie nie wspomnę bo jeszcze głupszy w tej kwestii.
    9 punktów
  13. Witam braci w po świątecznym klimacie. Ponad rok na forum strzelił, każdy wtedy piszą jak to nie ogarnia każdej kobiety dookoła, a ja trochę z innej beczki. Najbardziej całe forum, audycje @Marek Kotoński plus książki, które sami polecacie, wasza wiedza na różne tematy, dobra rada w razie wątpliwości, zaowocowała tym, że z pizdowatego Turopa, zrobił się Turop mężczyzna prawie taki jak bym chciał, do rzeczy. Przed forum, strasznie zależało mi na akceptacji otoczenia, przejmowalem się wszystkimi tylko nie sobą, chciałem być szanowany przez każdego, ale dając od siebie samą dobroć i nie mieć z nikim dookoła wojen, zadr, cichych wrogów, wtedy byłem przekonany, że ludzie będą dażyć mnie szacunkiem. (żeby ktoś źle nie pomyślał w skrajnych przypadkach się odzywałem o swoje) oczywiście tak było, ale przez ludzi, którzy myśleli podobnie do mnie, (jakiś mały procent w naszym kraju), co do Januszy, czy innych psychopatycznych osób się to nie sprawdzało. Same audycje, to co tutaj piszecie, pomału, pomału owocowało tym, że zacząłem coraz odważniej odzywać się o swoje, upominać, zwracać uwagę, mówić o tym wprost co mi nie pasuje, a gdy ktoś nie szanował moich granic, otwarcie sam dążyć do konfliktu. Już teraz widzę, że pomimo paru konfliktów (po których osoby biorące w nich udział, mówiły mi, że jestem nie normalny) zaczęły dażyć mnie szacunkiem, jaki zawsze chciałem dostać od otoczenia, w pracy, w rodzinie, w relacjach z kobietami, wszystko jest tak jak bym chciał, a zawsze bałem się tego, że przez to zostanę odrzucony. Jeszcze mega dużo pracy przede mną, ale dzięki wam wszystkim, wiem, jaką drogą podążać, żeby nie być wykorzystywana ofiarą w tym pojebanym świecie. Dziś jestem dumnym facetem, który nie boi się walczyć o swoje, szkoda, że wczsniej nikt mnie tego nie uczył, miał bym sporo mniej do poprawienia teraz. Szczęśliwego nowego roku wszystkim użytkowniką, nie bójmy się walczyć o swoje życie, mamy tylko jedno, głowa do góry i niech ten samorozwój trwa wiecznie, razem z założycielem jak i resztą dobrych chłopaków! ??
    8 punktów
  14. Owszem, ale to na widok męża miało mrowić, a nie @Adolf-a.
    8 punktów
  15. @Obliteraror miałem kiedyś chwilę, że chciałem "zmieniać świat". Ale... przeszło mi bardzo szybko jak zauważyłem wrogość, złość kobiet i białych rycerzy. Na chuj mi to, sobie myślę. Swiat się zmienia w bajkach i filmach. Społeczeństwu wystarczy disco polo, piwko, kiełbasa, TV i styknie.
    8 punktów
  16. Uwaga na to. Objawy: 1. Hotline telefoniczny z mamusią rano, po południu i wieczorem. 2. Często opowiada o mamusi, co tam u mamusi, co u mamusi w pracy, co mamusia powiedziała na jakiś temat, co mamusia sądzi o Tobie 3. Wizyty mamusi w domu, zapowiedziane i niezapowiedziane - przesiaduje godzinami. 4. Mamusia mówi Tobie co masz robić, jak trawnik kosić, bo krzywo jeździsz kosiarką, albo za długo albo niedokładnie, że trzeba posprzątać w domu i w obejściu. 5. Mamusia mówi, że powinniście kupić większy dom bo ten ciasny - bądź pewny, że to słowa pańci bo już mamusi o tym mówi i wspiera się autorytetem mamusi w tym temacie. 6. Zaczyna informować Ciebie o potrzebach mamusi - mamusia potrzebuje opał na zimę, mamusi się auto zepsuło, mamusia nie ma za co leków wykupić - zacznij pilnować kasy, 7. No i klasyk o którym wiele tu już pisano, no i Marek też o tym wspominał w audycji - nagle potrzeba np 25 tys zł na nagłą operację mamusi, ale nie pytaj co i jak bo to tak nagłe ze każda minuta się liczy. To jest w 99% próba kradzieży kasy "na mamusię" 8. Uwaga na słowa pańci - "mamusia powiedziała, że......" np z autopsji.... "Po co chcesz kupić mieszkanie, nie kupuj mieszkania - dobuduj się do naszego domu oszczędzisz na kosztach - jest to bezczelna próba wydymania Ciebie na remont domu i rozbudowę tegoż - pewnie materiały będą kupować na faktury na siebie. Na koniec kop w 4 litery i wynocha - a dom? No nasz bo nasza ziemia. Nie dawajcie się nabierać na "wspólne" inwestycje z mamusią. Róbcie tak aby w każdej chwili zabrać co wasze i do widzenia lub wystawić pańci walizki za drzwi i do widzenia. Jak powyższe możecie zaobserwować - pańcia jest klonem mamusi połączonym z nią tajną niewidzialną gorącą linią do wymiany danych. Zerwanie tej relacji jest niemożliwe. Nawet nie próbuj bo zostaniesz wrogiem. Jedyne wyjście to taką pańcię kopnąć w 4 litery.
    8 punktów
  17. No to już wiemy o kim żona kuzyna będzie myśleć klikając wieczorem myszkę pod kołderką. No i będzie teraz zalewać dobrocią kobiety z Twojego towarzystwa żeby zdobyć poparcie. Też chciałem w świeta uświadamiać kuzyna który pakuje się w małżeństwo z nieciekawą panną ale nie warto. Ona taka nie jest i wkurw na maxa że jak mogę tak w ogóle o niej myśleć. Że jej nie znam itp. Fakt że znam schemat jak to działa nie miał żadnego znaczenia dla rycerza. Inni wdupili ale ta jego jest inna, gadka jak ślepego z głuchym. Nie warto, każdy musi przepłynąć sam swoją rzekę gówna.
    7 punktów
  18. A facet chciał się tylko wyżalić przy alkoholu, a jutro o wszystkim zapomnieć i wrócić do swojego betkowego życia.
    6 punktów
  19. Na atak odpowiada się adekwatnie - automatycznie powinna dostać od Ciebie porządnego plaskacza w pysk, aż by się nogami nakryła. Niestety ale Twoje zachowanie utwierdziło pańcie, że mogą sobie pozwalać na takie krzywe akcje. Gdyby były świadome, że jak poniosą rękę na drugie człowieka to będzie szybka i stanowcza reakcja - to by przemyślały temat, a jeżeli jest to odruch u nich to zostałby wypleniony. Łapy trzyma się przy sobie. I to dotyczy zarówno mężczyzn jak i kobiet. Nie popieram i nie stosuję przemocy. Ale na atak zawsze odpowiem tym samym. Życie mnie tego nauczyło. Niestety przykre to jest ale bronić się trzeba, to jest niezbywalne prawo każdej istoty. Jakimś cudem w naszej kulturze funkcjonuje przekonanie pańć, że mogą sobie facetów policzkować. Brak na to reakcji powoduje trwanie tego przekonania. Takie coś może być agresywnej pańci wybite z głowy tylko ręcznie.
    6 punktów
  20. Wielka piątka i żółwik za ten cytat z "Poza dobrem i złem" Nietzsche'go. Tak w ogóle to bardzo dobra lektura i powinna byc w/g mnie lekturą obowiązkową w szkołach zamiast jakichś pierdół typu "Pan Tadeusz"
    6 punktów
  21. Mimo wszystko szacun za chęć pomocy kuzynowi. Natomiast nie rozumiem próby wytłumaczenia sytuacji kobiecie. Liczyłeś na to, że znów zacznie czuć pożądanie? Wskutek rozmowy i rzeczowych argumentów? No bez jaj. Tylko kuzynowi mogłeś to wytłumaczyć i to on musiałby zmienić podejście.
    6 punktów
  22. Witam bractwo po długiej abstynencji od forum. Jak to się mówi, jak trwoga to do Boga, ale... jednak wybrałem forum. Wyżalić to się może i chce, lecz wolałbym by była to przestroga dla innych - Możesz zjeść książki guru od deski do deski, forum przewertować setki razy,a na nowe audycje na youtubach polować jak dzesika na księcia na białym koniu. Nic to nie da jak zaufasz. Udzieliła mi się ta ẃyjątkowość i żem głupi zaufał. Po dwóch latach spełniania zachcianek pani, wyręczania jej we wszystkim i ogólnego srania i pierdzenia wokół myszki spędzam święta sam jak palec, dziecka nie mogę zobaczyć z powodu "NIE BO NIE" A zaczęło się niedawno od stawiania pierwszych wymagań. Od nakazu ruszenia czterech liter do sensownej roboty, tudzież założenia dzialalności którą oczywiście chciałem sfinansować, wytykania syfu w mieszkaniu i narzekaniu na nic nie robienie ze swoim życiem. Pani się nic nie chce "bo nie", pani "ma depresje" pani "nie ma chęci do życia" a ja zwyrodnialec jeszcze śmiem coś od niej wymagać! Resztki rozumu mi pozostały więc się nie hajtałem (pańci mamusia mnie skutecznie do tego zniecheciła na moje szczęście), koniec końców nie ma co przeżywać, ale podsumujmy. 1. Zero wspólnego mieszkania jeśli nie zarabia choć połowy tego co Ty 2. Zero dzieci bo będzie Cie taka łajza potem szachować i szantażować 3. Jak Pani najlepsza psiapsi to mamusia to do widzenia od ręki 4. Ma depresje, nie ma chęci do życia - do widzenia. Gdybyś Ty miał depresje byłbyś nieudacznikiem, przegrańcem życiowym i ogólnie wiadro pomyj się należy na łeb. 5. Nie pracuje? Nie dba o dom? Wynocha 6. Nic nie daje prócz tyłka raz na jakiś czas? Wynocha. Baba ma być czuła i dbać o swojego macho I ostatnie i najważniejsze. Ogląda jakiś tasiemiec na polsacie albo tvnie? Możesz być pewny, że za jakiś czas odstawi Ci numer jak jakaś famefatale z fabuły tego brudu. Oskarży Cie o gwałty, pobicia, znecanie się, a jak tylko wyczai ,że coś pokombinowałeś ze skarbówka czy jakimś urzędem i ma resztki oleju w głowie to Cie sprzeda! S P R Z E D A !!! Zeby tylko na złość zrobić. Zabrzmi to jak totalny mizoginizm ale baby to są jednak warte tyle co zeszłoroczny śnieg. Setna historia na forum o tym samym, podobno kiedyś te "miłości" były trwalsze. Dlaczego teraz baby tak nic nie daja? I nie dbaja o chłopa? A jak jakis podskakuje to wymiana? Bo nie muszą nic! Maja cycki i tyłek to zawsze się jakiś zakochany znajdzie do utrzymywania i pasozytowania na nim. Tfu! Postanowienie noworoczne moje: Zrywam kontakt definitywnie, zmieniam miejsce zamieszkania i numer telefonu. Widzenia z dzieckiem i alimenty to tylko przez sąd. Nie chce śladu po takim zdrajcy, niewdzięczniku i jednej wielkiej depresji zwanej lenistwem. Pozdro bracia!
    5 punktów
  23. Moim zdaniem oddanie jej plaskacza na pysk byłoby błędem w sytuacji po spożyciu alkoholu. Wybroniła by sie stereotypem "męski agresywny samiec wypił za dużo i mnie zaatakował, łi, łi, kwi!" Dobrze zrobiłeś, że nie oddałeś bo miałbyś prawnie pewnie większe problemy gdyby ona to zgłosiła na policje i miała by świadka skundlonego. Wiem że utrata honoru wobec siebie boli, ale czasami pozwala uniknąć większych problemów. Teraz na przyszłość wiesz kogo do domu nie wpuszczać w swoje progi i z kim się nie odzywać, bo miejsce tych co sr@ją jest w chlewie a nie w twoim azylu spokoju. I dlatego właśnie nie lubie świąt. Wszyscy udają życzliwych, miłych, dobrych, ta sztuczność jest dla mnie obrzydliwa. To dzielenie się opłatkiem jest dla mnie takie żałosne... Nie żebym kogoś potępiał tylko uzewnętrzniam swoje emocje, odczucia. "moja kobieta: Zadzwoń do L. i przeproś" Taaa może jeszcze kwiaty jej kupić?
    5 punktów
  24. Ok Tu poleciałeś, należało co najwyżej na głos do wszystkich, że kobieta z dzieckiem powinna szanować tego kto się nią zaopiekował bo mógł wziąć kogoś lepszego, tyle bezdzietnych panien jest... Ok, ale publicznie? Nie zasłoniłeś się? Jest prawie niemożliwe dostać kilka razy od kobiety, chyba, że byłeś aż tak narąbany. To jemu powinieneś wbić do łba jak powinien zachowywać się mężczyzna! Wszedłeś w jego rolę, to on powinien jej pocisnąć! Towarzystwo mogło to odebrać jak przystawianie się do tej kobiety (podświadomie odebrali, że sygnalizujesz, że chcesz ją przelecieć i zaniżasz jej wartość) Wszedłeś w buciorach w jego terytorium. To normalne, że każdy samiec "chroni" swoją samicę. Żartujesz? Zarówno gości jak i gospodarza obowiązują pewne zasady, no chyba żeś ze środowiska patologii.
    5 punktów
  25. Jak powiesz komuś, kto nie umie nic z matematyki co to jest całka, to może i przyjmie taką informację, ale nic z nią nie zrobi. Nie będzie w stanie wykorzystać wiedzy bez nadrobienia podstaw. Tak jest też tutaj. Łatwo mówić o gotowym rozwiązaniu, ale sami bracia się zastanówcie jak wiele doświadczeń, lektur i rozkmin zajęło nam, żeby dojść tu gdzie teraz jesteśmy. Niestety nie ma drogi na skróty. Jak wynajdą maszynę czasu i polecisz że swoim laptopem do 1350 roku, to cie spalą na stosie. Ja wolę kilka liści ?
    5 punktów
  26. Ranisz się tylko z jednego powodu. Bo się dajesz, bo cię obchodzi, bo przykładasz wagę, jakąkolwiek wartość do relacji. Nie traktuj lasek wyżej od siebie to przestaniesz mieć podobne dylematy.
    5 punktów
  27. @Adolf czyn odważny lecz niepotrzebny. Tłumaczyć to trzeba było jemu, a nie jej i to dość delikatnie na zasadzie kropla drąży skałę, aż sam doszedłby do etapu buntu. W rodzinie z całą pewnością będziesz miał nie +10, a + 20 do fejmu ?
    5 punktów
  28. Temat trochę lżejszy, może w sam raz na przyciężkie świętowanie. Jest jak relikwia. Obrus po babci. Stary, biały. Prawie świętość rodzinna w moich rękach. Używany jako nakrycie starego, dębowego stołu tylko przy specjalnych okazjach, wielkanocach, wigiliach, stypach, urodzinach. Kiedyś musiało się to stać, kwestią otwartą było tylko - komu pierwszemu. Jakaś impreza rodzinna. Jak wiadomo, bez jadła się nie obejdzie. Ktoś coś potrącił, barszcz się rozlał i zbrukał nieskazitelność obrusu. Wszyscy biesiadnicy zamilkli, bo byli ci, co wiedzieli a ci co nie wiedzieli, łatwo się zorientowali naprowadzeni znieruchomieniem i gwałtownym milczeniem pozostałych. Plama zdawała się drwić i wykrzyczeć swoje zaistnienie przy grobowej ciszy tych, którzy ją obsiedli i z jakimś dyskomfortem konfrontowali się z jej pojawieniem. Sprawca a raczej sprawczyni pod postacią małej dziewczynki pewnie marzyła o samozagładzie i zniknięciu na jakąś chwilę. Katastrofa przeciągała się, mimo, że to były ledwie sekundy. Wstałem od stołu i zniknąłem na chwilę w szufladzie biurka w pracowni. Wróciłem z czerwonym, wodoodpornym markerem uniesionym w dłoni, zakreśliłem plamę, wpisałem datę i przykazałem się dziewczynce podpisać obok zakreślenia. Tak narodziła się nowa, świecka tradycja Od tamtej pory nikt nie zważa na ewentualne plamy, mało tego, za przywilej bierze sobie możliwość zostawienia własnej. Obrus jest z rzadka przepierany dla odświeżenia, na tyle tylko, żeby plam się nie pozbyć. Są ślady po odłożonych łyżeczkach, krążki odciśnięte po filiżankach itp. Są też odciski palców specjalnie umoczonych np. w barszczu celem pozostawienia własnej "pieczęci". Wczoraj przybyło parę plamek i obrus wygląda już kwieciściej od tego poniżej na starym foto sprzed paru lat. Przy okazji jest też możliwość powspominania nieobecnych a czasem egzotycznych gości. Pozdrowienia świąteczne dla forumowiczów! I żeby zawsze otaczali Was przychylni ludzie.
    4 punkty
  29. Jak jest dobra to maskować się będzie przez lata, do skutku. Musisz się zastanowić czego ona od Ciebie chce. Nie twierdzę że to nie big love z jej strony, ale zawsze jest ale. Mam kumpla który kilkanaście lat temu przytulił Białorusinkę. Też było zajebiście, wzięli ślub, urodziło się dziecko. Ona jak już dostała polski paszport i miała dzieciaka to odeszła od niego, wywalczyła spore alimenty i teraz jest pełną gębą Europejką. To dobrze że 'motylki' Cię nie dopadły, po prostu obserwuj, bo czegoś ona chce na pewno, no chyba że jesteś Brad Pitt.?
    4 punkty
  30. Czujesz się "zraniony" ponieważ angażujesz się emocjonalnie w relację z kobietą. Uzależniłeś swoje poczucie szczęścia od drugiej osoby- jest to błąd, ponieważ druga osoba może po prostu odejść. umrzeć itd. Szukaj szczęścia w Sobie, chodź jest to bardzo trudne. Sam właśnie nad tym pracuję. Pozdro.
    4 punkty
  31. Tak postępuję samiec alfa jak kobita podnosi rękę
    4 punkty
  32. Bracie @Adolf pijany jak świnia jestem z Tobą!
    4 punkty
  33. Ponieważ patriarchat i monogamia to nie były jak się popularnie dziś mówi przez feminazi jakieś widzimisie ciemiężące kobiety tylko starannie wypracowany przez pokolenia system który poprzez ograniczanie prymitywnych ludzkich instynktów (poligamia mężczyzn i hipergamia kobiet) umożliwiał rozwój społeczeństwa i cywilizacji poprzez przekierowanie siły mężczyzn z walki o kobiety na rozwój tychże dwóch elementów w których obu płciom się żyje wygodnie i bezpiecznie. Wiadomo że produktywność u mężczyzn jest jakby to ładnie ująć "odblokowywana" gdy mają rodzinę, (każdy mężczyzna jak chciał, a było to wskazane to mógł mieć kobietę i rodzinę) jak nie to redukują bieg do dwójki i tak sobie żyją, a cywilizacja się cofa, wymiera, upada, z braku rozwoju i pieniędzy, wiadomo kapitalizm ma to do siebie, że musi być cały czas PKB na plusie, wchodzą obce cywilizacje. Zresztą żaden model ekonomiczny nie przeżyje niżu demograficznego. Wracając do ograniczania instynktów, otóż kobiety nie mogły sobie skakać jak małpki na coraz wyższą gałąź i musialy byc uległe mężowi, a mężczyźni porzucać sobie kobiet dla młodszych, być byczkami rozpłodowymi i musieli zadowolić się i zadbać o jedną kobietę, nawet pomimo utraty przez Nią urody czy figury i ciężko pracować dla rodziny. Kobiety dostawały wikt, opierunek i bezpieczenstwo, a mezczyzni mieli szacunek i pozycje w spoleczenstwie czyli to czego obie płcie cenią najbardziej. Coś za coś. Umowa między płciami. Pomadto ogolnie mezczyzni mieli wyzsza pozycje od kobiet wiec kaprysna hipergamia byla uspiona bo kazdy mezczyzna byl wystarczajaco dobry i dostawal od tejze hipergami zielone światło w kwesti statusu, wiec jesli inne aspekty u mezczyzny były w miarę ok to kobiecie nic wiecej nie bylo potrzeba aby odczuwac pożądanie. Teraz dlaczego patriarchat a nie matriarchat? Ponieważ zwierzchnictwo mężczyzn i uległość kobiet to jest to czego i obie płcie pragną według ustaleń natury. Teraz wchodzimy w matriarchat i co? Mężczyźni gardzą władczymi kobietami bo szukają u nich wytchnienia, a nie kolejnej wojny, a kobiety nie chcą mężczyzn niższych statusowo od nich samych. Na straży patriarchatu i monogami stało Państwo i Kościół. Na koniec argument generalny za patriarchatem: niezależnie od miejsca na świecie, niezależnie od kultury czy wiary, wszystkie cywilizacje wysokorozwinięte, wypracowały ten sam model patriarchalnego małżeństwa monogamicznego? Przypadek? Teraz już "kagańca" nie ma. Wszystkie samice ciągnie do garstki mężczyzn, resztą gardzą, a samce albo pierdolą wszystko w czapkę, albo są wyrachowanymi ruchaczami. Wystarałem się pisząc ten koment, mam nadzieję że przeczytacie, ocenicie i się odniesiecie do niego.
    4 punkty
  34. Dokladnie. Nie twój burdel. Co najwyżej można innemu facetowi doradzić i tyle. Coś ty chciał naprawiać? Skoro taka cipa że dał sobie na głowę wejść to co byś ty zdziałał? Doradzić... I to tylko tym ogarniętym na tyle żeby zrozumieli. Niestety ze zdecydowaną większością nie należy nawet zaczynać tematu. Dobrze bracie żeś już sytuację w rodzinie postawił jasno.
    4 punkty
  35. Mogłeś dzwonić na policje - zgłosić pobicie. I prowokować dalej bo nic tak nie boli jak prawda.
    4 punkty
  36. Rynku pracy nie przeskoczymy. Zwolnienia, rosnące podatki, opłaty itd... Żona nie dająca seksu jest jak mąż nie mający pracy, zasługują na tyle samo wyrozumiałości
    3 punkty
  37. @ZortlayPL nie pizduj, jak chcesz dostać poklepanie po plecach i wspólną psychiczną masturbacje na tym łez padole, to nie to forum. Kazdy ma gorsze dni, tygodnie, miesiące. Problem jest w tym że im bardziej się napinasz i nastawiasz na podryw, tym gorszą odpowiedź zwrotną dostaniesz. Tez miałem okres, że po zerwaniu z ex szukałem wszędzie ruchania i dostawałem ciągle kosze. Trafisz w końcu na imprezę gdzie komuś wpadniesz w oko i przyciągniecie się nawzajem, ważne żeby mieć ten luz. Swoją obecną dziewczynę poznałem na osiemnastce, gdzie po prostu świetnie nam się tańczyło i bawiło, nie spinałem się w ogóle na podryw, ale tutaj ona mnie złapała za bark, ja za biodra, jakiś całus w szyję spontaniczny i jakoś to poszło. Grunt to właśnie się nie napinać. Inna impreza była laska która znała każdy tekst rapowy na pamięć tak samo jak ja, i razem podczas tańca krzyczeliśmy na cały parkiet słowa na głos, dobrze widziałem że jest mną zainteresowana (przybliżała moją twarz dłońmi do swojej) ale byłem już zajęty więc podziękowałem jej za wrażenia ukłonem i słownie za taniec. Ale jak widzisz to wielka niewiadoma kiedy z jakąś się na siebie napatoczycie. Pamiętaj jeszcze o jednym, bo widzę że masz z tym wielki problem. CHUJ JEST TAK SAMO WARTY JAK CIPA, co z tego ze im łatwiej załatwić seks, jak nam łatwiej zostać sportowcem, wynaleźć elektryczność, czy tworzyć poezję. Jak nie znajdziesz wybranki to zarób kasę i kup sobie drogie divy, dość ze będą na każde zawołanie to jeszcze nikt ci nie będzie zrzędził nad głową. Powodzenia i weź nie pier...
    3 punkty
  38. A ty Kwiatku myślałeś że ona Ciebie chciała bo taki wyjątkowy i wspaniały jesteś ? Nie, masz spełnić panny zamierzenia co do ustawienia się na przyszłość i zapierdalać na nią i dzieci. I w tym sensie ona czuje się oszukana bo już dawno rozpisane były role w jej przedstawieniu pt: rodzina a teraz główny aktor spierdala przed premierą. Taka była od początku Twoja rola w tym spektaklu. Budzimy się ,helllołłł.
    3 punkty
  39. Zwrócę tylko uwagę na dwie rzeczy: Test zdany wzorowo. I taki jest tego efekt. Żona @Adolfa po raz kolejny przekonała się, że ma w domu silnego i twardego faceta, który nie da sobie łatwo wejść na głowę. W głębi ducha jest bardzo zadowolona, iż ma kogoś takiego pod tym samym dachem i to wyjdzie także i jej na dobre w dłuższej perspektywie czasu. Mam nadzieję, że jej bez jajeczny mąż wstępu do Twojego domu również nie ma. W rodzince pewnie teraz będziesz znienawidzony, ale nie przejmuj się, za jakiś czas minie i zyskasz ogromnie w ich oczach.
    3 punkty
  40. Z nieco innej perspektywy Dr Depko: Chcą wyrzucać edukatorów seksualnych ze szkół, a na pierwszą komunię dają dzieciom smartfony Nie masz pojęcia, co się teraz dzieje w gabinetach. Pierwsze pokolenie wychowane od małego na pornografii ląduje tutaj, w tym fotelu, w którym teraz siedzisz. Mają po 20 lat i skrzywione życie - z seksuologiem dr Andrzejem Depko rozmawia Grzegorz Sroczyński. Grzegorz Sroczyński: Co jest nie tak z pornografią? Andrzej Depko: Zróbmy eksperyment. Powiedzmy, że obaj mamy po 12 lat, jesteśmy właśnie na podwórku i szukamy wiedzy o istotnych dla nas sprawach. Wpisujemy więc hasło (Depko wyciąga smartfon), które znamy z podwórka: "ruchanie". Proszę bardzo (Depko klika w google-grafika): "Ruchanie śpiącej żony". "Chętna na ruchanie łyka spermę". "Ruchanie w odbyt". I do tego zdjęcia. A członek jaki na nich jest, widzisz? Niestandardowo duży. Nasze dzieci - w zasadzie wszystkie - oglądają pornografię. Wystarczy jeden smartfon w klasie, zresztą po pierwszej komunii smartfony ma połowa dzieciaków. Jak któreś nawet nie chce oglądać, albo ma założoną blokadę rodzicielską, to Jasiu czy Zosia i tak wszystkim w klasie pokażą "śmieszny filmik", jak panu tryska z przodu fontanna. Dzisiejsze 11, 12 i 13-latki uzyskują wiedzę o seksie z filmów porno. U mojej koleżanki, lekarza seksuologa z naszej poradni, był w ubiegłym tygodniu pacjent, który pierwszy kontakt z pornografią miał w szóstym roku życia. My, dorośli, popełniamy zbrodnię, że z pornografią nie polemizujemy. Nie polemizujemy? Czyli? Nikt dzieciom nie mówi, że to są brednie. Rodzice - nie, bo wstyd rozmawiać z dzieckiem o pornografii. Szkoła - tym bardziej. Rośnie nam kalekie pokolenie wychowane na hardkorze. Dla młodych ludzi pornografia to trucizna, która zalewa ich młode dusze. Brzmisz jak katecheta. Nie. Jak lekarz seksuolog. Nie masz pojęcia, co się teraz dzieje w gabinetach. Pierwsze pokolenie wychowane od małego na pornografii ląduje tutaj, w tym fotelu, w który teraz siedzisz. Mają po 20 lat i poważne problemy. Pornografia według mojej definicji to bajka dla dorosłych. Możną ją porównać do filmu "Mission: Impossible". Odległość pornografii od realnego seksu jest taka sama, jak praw fizyki od akrobacji w wykonaniu Toma Cruise'a. Dorosły człowiek potrafi odróżnić prawdę od fikcji, a przynajmniej powinien. Jestem od małego fanem Rycerzy Zakonu Jedi i mieczy świetlnych, ale jednak od jakiegoś czasu wiem, że mieczami świetlnymi nie prowadzi się wojny. Pornografia po prostu nie jest dla dzieci. One odbierają to zbyt dosłownie. To kształtuje wizerunek seksu całkowicie nieprawdziwy i powoduje w młodym organizmie prawdziwe spustoszenia. Jakie? W relacjach między płciami. Pornograficzna ikona kobiecości, ikona męskości, kompletnie nieprawdziwy obraz ciała… Reżyser filmów akcji do głównej roli dobiera takiego aktora, który maksymalnie spełni wyobrażenia publiczności. Do filmów porno podczas castingu też dobiera się osoby o takich, a nie innych cechach. Kamerę tak można ustawić, że coś, co jest średniej wielkości, będzie wyglądać jak coś ogromnego. I nagle taki młody człowiek zaczyna uważać, że to, w co został wyposażony, nie wygląda jak na tym filmie. A skoro kobiety aż dyszą do tych wielkich kabaczków, to tylko to może im dać przyjemność. Więc nie mam z czym startować. Jak nie mam takiego kabaczka, to wiadomo, że każda dziewczyna będzie się ze mnie śmiała. Chyba że znowu wejdę do internetu, wpiszę "powiększanie członka" i wyświetli nam się szereg tabletek, żelów, sprężynek, które będą znowu mi zaburzały wizerunek własnej seksualności. I będą źródłem kolejnych kompleksów. No ale problem "mam małego" zawsze był wśród chłopaków. Z tego się wyrasta. Był zawsze, masz rację. Ale teraz przemysł porno spowodował, że mamy epidemię. Taki młody mężczyzna nie zastanawia się, że podstawowy narząd, które powinien ofiarować kobiecie, to mózg. Bo ma wdrukowane od 11 roku życia, że tylko odpowiednio wielki narząd zapewni im sukces w przyszłym życiu. Świat nie nadąża za faktem, że każde dziecko ma smartfon. Więc jeśli nie prowadzimy prawidłowej edukacji seksualnej, to oni się edukują sami na najgorszym możliwym materiale. Już nie mówię, że uczą się całkowitego oderwanie seksu od emocji. Edukacja seksualna w szkołach mogłaby być przeciwwagą dla pornografii, które jest absolutnie wszędzie, pokazałem ci na własnym smartfonie najprostszy przykład. Jeżeli nic z tym nie zrobimy, to będzie nam rosło społeczeństwo z poważnymi problemami w sferze seksualnej. To pierwsze pokolenie wyedukowane od małego na pornografii, jak siada w tym fotelu, to co mówi? Są nieszczęśliwi. Bardzo fajny chłopak po 20-tce, przystojny, poukładany, wszedł w pornografię, gdy miał 13 lat. Pamięta pierwszy raz, gdy wpisał w Google "goła baba", potem zaczął sobie ściągać te zdjęcia, zakładał foldery: "rude", "blondynki", potem: "małe cycki", "duże cycki". Aż w końcu odkrył to, co go zafascynowało najbardziej: kształt warg sromowych. I od tej pory godzinami codziennie przeszukiwał sieć pod tym kątem - szukał kobiet w ujęciach ginekologicznych, opracowywał graficznie zdjęcia tak, aby pozostawić na nich wyłącznie widok na narządy płciowe, żeby znaleźć idealny kształt warg sromowych. Poszedł na studia, dziewczynom się podobał, zaczął chadzać z nimi do łóżka, ale mógł być z nimi w łóżku tylko raz. Bo jak się okazywało, że krocze delikwentki wygląda inaczej, niż krocza zgromadzone w folderze "idealne cipki", to on nie był w stanie współżyć. Ideał z pornosów jest dziełem chirurgicznym. Współczesna medycyna kosmetyczna to podstawowe narzędzie w tym biznesie, ostrzykują aktorkom wargi sromowe większe kwasem hialuronowym, żeby były duże i jędrne. Ten chłopak - zafiksowany na jakimś pornograficznym ideale - przestał się umawiać z normalnymi dziewczynami, bo nie chciał ich unieszczęśliwiać, że go nie pociągają. Nie było ważne, co dziewczyna ma w głowie, czy jest inteligentna, nawet nie o to mu chodziło, jakie ma cycki i tyłek, ważny był tylko ten malutki kawałek ciała. Dopóki on mógł się umawiać w knajpie, randkować i żyć ekscytującym wyobrażeniem, że ona ma krocze idealne, to było ok. A jak w końcu dochodziło co do czego, to on po prostu nie miał wzwodu. No ale to chyba skrajnie dziwny przypadek. Właśnie nie! Wejdź na pornhub albo jakikolwiek ogólnodostępny portal. Masz tam przekrój wszelkich fetyszy: mamuśki, sado-maso, pissing itd. Dzieciaki się na takich rzeczach fiksują. Młodzi ludzie wysyłają do mnie takie maile: "Czy na pierwszej randce można zaproponować dziewczynie seks analny?". I teraz wyobraź sobie sytuację, że ten chłopak jest przekonany, że dla przeciętnej kobiety seks analny nie jest problemem, godzą się na wszelkie formy penetracji, w którą dziurkę byś nie wszedł, to kobieta jest zachwycona i wydaje odgłosy rozkoszy. To rodzi prawdziwe tragedie w relacjach w świecie realnym. Kolejny częsty problem - zawsze istniał, ale teraz jest spotęgowany - seks oralny. Pacjenci podczas rozmowy w gabinecie tłumaczą: "Na filmach one chętnie robią laskę, a moja nie chce robić laski. Co robić?". W końcu przychodzą razem, dziewczyna tłumaczy, że może by i chciała, ale - po pierwsze - jego natrętny sposób domagania się jest nie do wytrzymania, a po drugie - ona czuje wielki stres, że nie zrobi tego "tak jak w pornolu". "Czyli jak?" - pytam. "No, nie jestem w stanie połknąć, a powinnam". "A dlaczego powinnaś?". "No bo tam połykają". I jej problem polega na tym, że dostaje mdłości - co jest całkowicie normalne, jeśli ma wysoką wrażliwość kubków smakowych - a na filmach one zawsze to robią z radością. Kolejna grupa młodych mężczyzn - masowy problem - pyta, co zrobić, żeby mieć porządny wytrysk. Bo mają normalny czyli - według standardów pornograficznych - właśnie nienormalny, bo nie jest to fontanna. "Co trzeba jeść, żeby tej spermy było z pół litra, a nie łyżeczka od herbaty?". Też nikt im nie tłumaczy, że wytrysk na filmach pornograficznych to czasem jest sztuczka, żadna sperma, tylko pompka. I tak to potem można zmontować, że nie odróżnisz rzeczywistości od fikcji. Ale z tego co mówisz wynika, że dzieciakom w wieku 13-15 lat najbardziej by się przydał mądry komentarz do filmów porno. Obowiązkowy przedmiot o nazwie "wiedza o pornografii". Tak. Bo teraz nie ma miejsca, gdzie ktoś, kogo dzieciak szanuje - i niekoniecznie katechetka - powie im: słuchajcie, filmy porno pokazują bzdury, zobaczcie, kobiecy wytrysk to nie jest coś na zawołanie, a spermy nie ma się pół litra! Mamy edukację poczciwą, która udaje, że świat pornografii nie istnieje, więc nie wchodzimy z nim w polemikę. A trzeba im wywalić kawa na ławę, że jak oglądacie wieczorem filmiki w necie - w domu czy u kolegi, jeśli rodzice komputer zablokowali - to oglądacie bzdury. Żaden 13-latek raczej nie wierzy, że w "Matriksie" postaci naprawdę latają, a jeśli nawet początkowo wierzą, to na pewnym etapie życia ktoś im wytłumaczy, że to nie jest realne. A w pornografię święcie wierzą, bo niestety nikt ich nie urealnia. I trzeba to korygować już na poziomie fizjologii, budowy ciała, tłumaczyć, że odgrywanie takich scen, akrobacji, jak na filmach pornograficznych, jest niemożliwe. I że nie muszą zadawać kolejnego pytania seksuologowi, co zrobić, żeby mieć jeszcze bardziej obfite i dalekie wytryski. Edukacja seksualna osób, które teraz wchodzą w związki jest w dużej mierze oparta o wzorce wyciągnięte z pornografii. Oni socjalizują swoją seksualność na podstawie fałszu. Nie są w stanie oddzielić ziarna od plew. Popęd biologiczny, wysoki poziom hormonów motywuje ich do zainteresowania tą sferą, oglądają pornografię, która fiksują ich wyobrażenia na tym, jak wygląda życie seksualne. Nie zdają sobie sprawy, że to aktorzy i aktorki, którzy odgrywają określone sceny, powtarzają duble po kilka razy, krzyczą specjalnie, bo tego dźwiękowiec od nich oczekuje, te kobiety są zmęczone i muszą używać tony lubrykatorów, żeby w ogóle te kontakty się odbyły, a ci mężczyźni nie są w stanie utrzymać tak długo erekcji, bo nieustające wzwody, które tam widać, to taka sama sztuczka jak miecze świetlne w "Gwiezdnych Wojnach". Wszystko sztuczne i nieprawdziwe. Bo aktorzy łykają viagrę? Viagra dla przemysłu porno jest nieprzydatna, bo przecież ten aktor najczęściej w ogóle nie jest podniecony, a viagra - owszem - może spowodować mocny wzwód, ale jak się podniecisz. Sytuacja na planie jest mało intymna, zwłaszcza jeśli reżyser krzyczy "szybciej", "wolniej", "odchyl się", "światło niżej". To są czynniki, które rozpraszają i naturalną reakcją mężczyzny jest to, że wzwód znika, chyba że jest ekshibicjonistą i obnażanie dodatkowo go kręci. W związku z tym trzeba mu wstrzyknąć porcję prostaglandyny wprost do ciał jamistych członka i wtedy będzie miał wzwód niezależnie, czy jest podniecony, czy nie, przez cztery godziny. Może tym członkiem nagrać stosunek z czterema kobietami, a potem jeszcze z drzewem albo koniem, jeśli dorabia w filmach zoofilskich. Tak wygląda praca w tym biznesie. Ale młody człowiek sobie nie zdaje z tego sprawy i próbuje potem kopiować zachowania z filmów, kompletnie niemożliwe, bo uważa, że tylko wtedy partnerka może z nim przeżywać satysfakcję. To co dzisiejsi 20-latkowie mają w głowach na temat seksu, jest źródłem nieustannych nieporozumień, oni wiedzą absolutnie wszystko, każdą perwersję znają, wszystko widzieli, każdą pozycję, każdą kombinację i każdy rodzaj seksu. Ale ta cała wiedza jest jak z Marsa - tak bardzo odległa od życia. Czyli gwałtownie potrzebujemy w szkołach edukacji seksualnej, której prawica chce zakazać. Też nie do końca o to chodzi, ta cała dyskusja to pożal się Boże… Powiem ci szczerze, że jestem przeciwny okrzykom "róbmy edukację seksualną", bo chciałbym raczej w szkołach przedmiotu WOZ - wiedza o zdrowiu. Czegoś, co kompiluje różne aspekty: zdrowie somatyczne, psychiczne, reprodukcyjne i seksualne. One są we wzajemnej relacji i jak wyciągasz tylko jeden element, to też mieszasz dzieciakom w głowach. Powinni się dowiedzieć, jak będzie ich seksualność funkcjonowała, gdy będą mieli 20-30-50 lat. Powinni na tych lekcjach usłyszeć o nałogach i zagrożeniach, jednym z nich jest pornografia, bo potrafi uzależniać i jest to takie same uzależnienie, jak alkohol czy narkotyki. Ten młody człowiek powinien dostać jak najszerszą wiedzę o sobie. Mówisz teraz trochę utopijnie, bo przecież wiadomo, że tego się nie da szybko wprowadzić w polskiej szkole. A pożar mamy teraz. Te dzieciaki wychowują się na pornografii, wierzą w seksualne "Missison: Impossible" i za chwilę zaludnią gabinety terapeutów. Lewica, prawica, liberałowie - wszyscy w tej sprawie powinni powiedzieć sobie dwie rzeczy. Po pierwsze, że dzieci oglądają pornografię. Po drugie, że trzeba z nimi o tym rozmawiać, demaskować i obśmiewać bzdury, które tam widzą. Być może dałoby się to uzgodnić ponad poglądami. No ale skąd! To właśnie nie jest możliwe. Bo ty w ramach swojego liberalizmu i przywiązania do wolności słowa, jesteś jednocześnie za legalnością pornografii, tak? Tak. Dla dorosłych. A tamci uważają, że to grzech i nie można z dziećmi rozmawiać o filmach porno, bo to je zachęci i zdemoralizuje. Zarówno dziecko niewierzące, jak i wierzące, które najczęściej kontakt z pornografią ma w okolicach pierwszej komunii, nie ulegnie zakazom, ponieważ porno jest interesujące, pociągające. Oglądanie powoduje, że mózg zaczyna się kąpać w neuroprzekaźnikach. Zakazać? W jaki sposób? Więc niestety trzeba tłumaczyć, że ten wielki członek z siedmiomilowym wytryskiem to fikcja. Czego jeszcze powinny się dzieci dowiedzieć? Dziewczyny o ostrzykiwaniu warg sromowych, bo zaczynają mieć kompleksy, objawy depresyjne i się wstydzą. W pornosach wszystkie kobiety mają zdolność do orgazmu wielokrotnego i to czasem z wytryskiem. Kobieta nie musi mieć za każdym razem orgazmu, plastyczność kobiecej seksualności między innymi na tym polega, że może mieć przyjemność bez orgazmu. Że orgazm nie musi wyglądać tak, że się drze i tynk z sufitu odpada. "Nie krzyczysz, to znaczy, że ci nie jest dobrze". Na filmach krzyczą i jeszcze mają napad padaczki. I to jest "prawdziwy orgazm, a my w czasie seksu takiego nie mamy". Trzeba to wszystko wyśmiać. Odczarować. Przez lata jako biegły sądowy musiałem oglądać te filmy służbowo. Cóż to była za męka! Któregoś dnia pani prokurator mi mówi: "Pan to ma złotą robotę, bo nie dość, że sobie poogląda, to jeszcze panu płacimy". "Tak? To niech pani sobie zabierze tę kasetę do domu, obejrzy z mężem i zobaczymy, jaki będziecie mieli wieczór". Akurat miałem w teczce hit pod tytułem "Czarny kawior". Nie dało się tego wytrzymać, cały film polegał na smarowaniu się kałem. To było 20 lat temu, wtedy filmy przedstawiające rozmaite parafilie były jednak trudno dostępne i raczej dzieci z czymś podobnym kontaktu nie miały. Teraz wchodzisz na pornhuba i masz w zasadzie wszystko, poza pedofilią i zoofilią. Dzieciaki w wieku 12-17 lat chłoną to jak gąbka. Czyli? Jeśli dorosły człowiek natknie się na "Czarny kawior", a nie jest koprofilem, no to najwyżej mu się zrobi niedobrze. Taki film go nie zmieni. U dzieci jest inaczej. Problem polega na tym, że seksualność podlega procesowi konkretyzacji, który działa trochę na ślepo. Na kolejnych etapach zbierania doświadczeń wybieramy te zachowania, które są dla nas bardziej atrakcyjne. U 13-latka ten proces wygląda w ten sposób, że którą szufladę wysunąłem, to ta zawartość może zadziałać. I potem tę szufladę będę wyciągał częściej i częściej, a w mojej głowie będzie się utrwalać dominujący wzorzec, który odezwie się w dorosłości. To oczywiście tak prosto nie działa, że dziecko natknie się w necie na film z jakąś parafilią, raz obejrzy i natychmiast się na tym zafiksuje. Ale jeśli to się powtarza, może się utrwalić i jako dorosły taka osoba tylko wtedy będzie się podniecać, kiedy parter lub partnerka się na niego na przykład wypróżnia. Filmiki porno z rozmaitymi parafiliami krążą w grupach rówieśniczych, Jasiu wyciąga smartfona i krzyczy na całą klasę: "chłopaki, chodźcie, baba rucha się z psem". Oni naprawdę mają teraz kontakt absolutnie ze wszystkim. Ktoś zafiksuje się akurat na kategorii "mamuśki" - ona jest w zasadzie na każdym portalu porno - i będzie szukał w dorosłym życiu partnerek starszych. Albo określonego kształtu piersi, pośladków. Albo będzie przeszukiwał internet w poszukiwaniu coraz bardziej intensywnych bodźców i dojdzie w wieku 15 lat do twardego sado-maso. Wiele elementów tworzy zbiór. Jeśli z dzieckiem dorośli nie potrafią rozmawiać o seksie, to te elementy są w stu procentach zatrute i złe, bo pochodzą od biznesu pornograficznego. Wtedy rozwój psychoseksualny dziecka ulega zaburzeniu, ono uczy się bezosobowego seksu, który polega na uprzedmiotowieniu drugiej osoby. Nie ma integracji między seksualnością i uczuciowością. Nastolatki wchodzą wtedy w dorosłe życie z poważnymi deficytami, bo nie czują, że seks jest dopełnieniem, a nie podstawowym celem, dla jakiego wchodzimy w związki. Znowu brzmisz jak katechetka. Nie. Mówię jak terapeuta, który spotyka się z nieszczęściami ludzi, którzy tu przychodzą. Są święcie przekonani, że życie seksualne wygląda jak w pornografii. Edukacja seksualna powinna się odbywać zgodnie ze standardami WHO, czyli od wczesnego dzieciństwa. I dopiero jeśli na taki grunt wchodzi pornografia - a to, powtórzę, w zasadzie jest nieuniknione - to raczej nie poczyni w takim dziecku spustoszeń. A jeśli intensywny kontakt z pornografią zaczyna mieć dziecko, które nie było uświadomione, nie rozmawiali z nim o seksie ani rodzice, ani szkoła, to jest za późno. I dlatego nie do końca wierzę, że jeśli do gimnazjów pójdą edukatorzy seksualni, przyjdą 5 razy w roku i opowiedzą o seksie rzeczowo i profesjonalnie, to będziemy mieli sprawę z głowy. To też będzie za mało, ale my - dorośli, postępowi rodzice - odhaczymy sobie, że wprowadziliśmy edukację seksualną i jest ok. Oczywiście, lepiej żeby ona była, ale przy tak dużej dostępności i różnorodności pornografii, to absolutnie za mało. Przychodzą ludzie, którym rozpadają się związki, bo mają fiksację na punkcie jakichś zachowań seksualnych "żeby było jak na filmie". Nakłaniają partnera lub partnerkę, żeby współżyć w trójkę "A co to szkodzi, tylko próbujemy". Seks ma być fajerwerkiem atrakcji, a jak się kochamy normalnie, zwyczajnie, to coś ze mną jest nie tak. Albo nic go nie podnieca, bo tyle się naoglądał od 13 do 17 roku życia "różnych różności", że żadne wrażenia w realu nie będą już wystarczająco mocne. Czy ty swoim dzieciom byś ograniczał dostęp do internetu, zakładał filtr rodzicielski? Nie. I tak u kolegi zobaczy. Nie ma niestety obecnie takiej technologii, która byłaby w stanie zablokować dzieciom dostęp. Czegoś takiego, że smartfon rozpoznaje wiek użytkownika - nie wiem, po źrenicy - i wyłącza pewne treści. A gdyby była taka technologia, to ty, wolnościowiec, byłbyś za jej wprowadzeniem? Absolutnie. I pierwszy bym napisał wniosek do Komisji Europejskiej, żeby natychmiast nakazała montowanie tej technologii w każdym urządzeniu elektronicznym z ekranem. Bo przy całym moim pozytywistycznym nastawieniu do spraw społecznych, które każe twierdzić, że lepiej wychowywać, niż zakazywać, to jednak widzę na co dzień, jak pornografia niszczy dzieci. Uważam, że to jest tak, jak z alkoholem, musisz mieć dowód, żeby kupić. I tak samo powinno być z pornografią. Jak ktoś jest dorosły, w miarę ukształtowany - proszę bardzo. Od 18 roku życia zostanie mu jeszcze przeciętnie 60 lat, żeby się naoglądać. I to naprawdę wystarczy. Czyli co robić? Rozmawiać z dziećmi o pornografii. "Te filmy - a pewnie się z nimi spotkasz - pokazują bzdury". "Lepiej ich nie oglądaj, ale jak już zobaczysz, to chciałbym, żebyś wiedział jedno: to nie jest prawda, to wszystko jak świetlne miecze Rycerzy Jedi. A ci, którzy zaczynają w to wierzyć, są później nieszczęśliwi w życiu". Wraz z kupnem smartfona dziecko powinno w pakiecie dostać wiedzę, że pornografia, którą na 99 procent zobaczy, to jest bzdura. To paradoks, że ci sami, którzy chcą wyrzucać edukatorów seksualnych ze szkół, jednocześnie na pierwszą komunię te smartfony wręczają. Za 20 lat będą mieli zastępy nieszczęśliwych ludzi. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25492491,dr-depko-chca-wyrzucac-edukatorow-seksualnych-ze-szkol-a-na.html
    3 punkty
  41. Nie chce z góry oceniać sytuacji natomiast nie wyobrażam sobie, że jakaś panienka w moim domu policzkuje mnie bez żadnej agresji z mojej strony. Szybko nauczyła by się latać.
    3 punkty
  42. Temat wynajmu nieruchomości jest bardzo ciekawy i wart zainteresowania. W naszych, polskich warunkach jednak bałbym się przy 400 tysiącach oszczędności wziąć kredyt na 5 baniek. Po pierwsze, złotówka jest zbyt słabą walutą i nie wierzę w jej niskie stopy procentowe na przestrzeni następnych 20 lat. Po drugie, prognozy demograficzne dla naszego kraju są fatalne i oprócz największych miast, Polska będzie się stopniowo wyludniać. Brakuje u nas upadłości konsumenckiej z prawdziwego zdarzenia, gdzie oddajesz bankowi klucze do mieszkania, ale nie oddajesz reszty pożyczonych pieniędzy. Tym samym bank ponosi cześć ryzyka przy kredycie hipotecznym. Podatek katastralny to w Polsce tylko kwestia czasu i w zależności od jego kształtu, może zrujnować dochód z najmu. Jestem w podobnej sytuacji do Ciebie. Mam 28 lat, mieszkanie za gotówkę, dwie działki budowlane 5 km od duzego miasta i 300 tysięcy oszczędności przy zarobkach 20 tysięcy miesięcznie. Zastanawiałem się jakiś czas temu nad wzięciem kredytu na około 2 500 000 i kupnie 6-8 mieszkań w centrum miasta, ale od syndyka (wolne od obciążeń i przede wszystkim lokatorów). Przy okresie spłaty 15 lat i oprocentowaniu 2% miałbym ratę około 18 tysięcy. Jakby udało się chociaż 2/3 pokryć z wynajmu to i tak byłoby ok. W wieku 43 lat odszedłbym na emeryturę i utrzymywał się z najmu nieruchów. Z drugiej strony mogę pójść bezpieczną drogą i około 150 tysięcy rocznie zaoszczędzić bez „szczypania się”. Tym sposobem co 2-3 lata kupować nowego nierucha za gotówkę i stopniowo powiększać majątek do 45 roku życia. Uniknąłbym ryzyka i tez dobrze zabezpieczył się na przyszłość. Kredyty są dla ludzi, tylko trzeba myśleć
    3 punkty
  43. Dlatego ja sie ciesze ze tu jestem, zawsze dobre słowo człowiek dostanie, a jak "oczy dupą zachodzą" to bracia po pysku dadzą na otrzeźwienie:)
    3 punkty
  44. Męska solidarność nie istnieje. Dawno o tym pisałem.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.