Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.02.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Incel - pojęcie ogólnie kojarzone z mężczyzną, który nie ma dostępu do kobiet, żyjący w przymusowym celibacie. Pojęcie na przestrzeni ostatnich lat ewoluowało mniej więcej jak przemoc finansowa w związku, tak jak dawniej kojarzyła się z zamykaniem lodówki na kłódkę i głodzeniem członków rodziny, tak teraz kojarzy się z niezapierdalaniem w pocie czoła na zachcianki myszki i bąbelków, odmawianiem im podstawowych potrzeb jak szpileczki za pięć tysięcy, wakacje na Majorce itp. W co ewoluował incel? Do tego worka wrzuca się teraz każdego, kto mówi na temat kobiet inaczej niż pozytywnie, nieistotne jest czy owo mówienie ma twarde podstawy czy jest objawem frustracji. Mówisz o kobietach źle jesteś incelem, nie mówisz o kobietach dobrze, jesteś incelem podszyty. W mediach z USA czy Kanady mamy obraz incela jako "piwniczaka" lub "garażowca" mieszkającego właśnie u rodziców w piwnicy lub garażu, z twarzą wlepioną w komputer, bezrobotnego, wykonującego kiepską pracę zdalną lub kiepską pracę fizyczną za najniższą krajową. Incel zawsze kogoś nienawidzi, najczęściej kobiet, ale również tych, którym w życiu się powiodło. Oczywiście to obrazek amerykański, obrazek polski wygląda ciut inaczej i to nie tylko ze względu na to, że nie ma na polskiej ziemi obyczaju trzymania potomków w piwnicy lub garażu, widocznie nie jesteśmy dostatecznie nowocześni Ponadto incelstwo kojarzy się błędnie z ludźmi młodymi lub wiecznymi dziećmi swoich rodziców, a prawda jest taka, że w incelstwo wchodzą ludzie w różnym wieku zmieniając swoje życie na gorsze, co skutkuje z różnych względów przymusowym celibatem przez większość czasu. Chociaż tak naprawdę trudno mówić o celibacie przymusowym, są to skrajne przypadki, bo coś takiego wymaga całkowitego odcięcia się od zdrowego społeczeństwa i/lub braku jakichkolwiek dochodów. Tak naprawdę żeby w dzisiejszych czasach żyć w wymuszonym celibacie, to trzeba mieć dysfunkcje zdrowotne, nie mieć totalnie środków (bo nawet z minimalną krajową można skoczyć do divy przy wypłacie na godzinę), odcinać się od ludzi. Więc w realnym ujęciu, na naszym podwórku incel to będzie mężczyzna, który ma seks rzadko i z kiepskiej jakości partnerkami, bardziej należy go sklasyfikować jako jednocześnie nieatrakcyjnego fizycznie/społecznie/finansowo, przy jednoczesnym braku zdolności do stworzenia trwałego związku. Droga do incelstwa jest jak równia pochyła, mężczyzna się stacza i nabiera pędu. Czy znacie jakiegoś incela? Zadajcie sobie to pytanie.... ja znam kilku, są to przypadki typowe jakich zapewne jest wiele. Czas na przykłady polskich typowych inceli: 1 Przypadek pierwszy, nazwijmy go Marian. Marian na pewnym etapie życia wszedł w związek małżeński, a że sam Adonisem nie był, to żona 2/10, z upływem lat 1/10. Ze związku urodziło mu się dziecko. Sam Marian zapuścił się, a że nigdy do pięknych nie należał, sportowej sylwetki nie miał, to mogło być tylko gorzej. Ambicji zawodowych brak, praca w rodzinnej firmie wraz z rodzeństwem, a że Marian do roboty nigdy pierwszy nie był to i nawet rodzina zaczęła na niego krzywo patrzeć. Minęło kilka lat, Marian znalazł się w pierwszej klasie wagowej, kasy do domu mało przynosił, chodził w tych samych ciuchach przez lata. Gruby, niezadbany, pozbawiony ambicji zawodowych, zaczął też wykazywać braki w elementarnej higienie. Efekt można było przewidzieć, żona wystawiła delikwenta za drzwi, jedynie dziecko uroniło kilka łez, ale to też stan nie trwający wiecznie. Dziecko podrośnie zacznie unikać spotkań, bo z obleśnym ojcem wstyd się kolegom pokazać, cóż dzieci bywają okrutne. Marian wprowadził się do rodziców, w między czasie zdążył skłócić się z rodzeństwem i wyleciał z rodzinnego biznesu. Pozostała mu tylko nędzna praca za nędzne pieniądze, a alimenty trzeba było płacić. Ratowało go tylko mieszkanie i jedzenie na koszt starych, schorowanych rodziców. Wiadomo, że w takich warunkach Marian na zbyt bujne życie seksualne liczyć nie może. Pozostało mu trzepanie konia przy komputerze jak rodzice pójdą spać i tutaj Marian wpadł w pułapkę pornografii, habituacja to suka. Oglądał coraz więcej, coraz ostrzej wsiąknął w dewiację, nagle fajne stało się stawianie kloca na partnerkę, lanie na nią ciepłym moczem lub bicie po twarzy. Nic innego go już nie ruszało. Powoli degradował się finansowo, zarabiał coraz słabiej, lepsze auta zamieniał na gorsze, chwytał się mało poważanych zajęć. Gdyby miał kasę i pozycję, mógłby realizować swoje dewiacje, a tak zostało mu wstawianie ogłoszeń na portale dla dewiantów licząc na to, że ktoś się skusi. Jednak nie wychodziło, nawet gdy udało się namówić jakąś naiwną niewiastę przez Internet, ta urywała się z pierwszego spotkania pod byle pretekstem, wiadomo nadwaga, przykry zapach i brzydkie ciuchy nie są najszczęśliwszym połączniem. Czasami, nie częściej niż raz do roku, trafiała się podstarzała dewiantka o podobnych do niego walorach ciała, wtedy mógł liczyć na jedno lub dwa "udane" spotkania. Marian nie mógł zrozumieć, czemu większość kobiet nim gardzi, nie są zainteresowane przyjmowaniem kloca na klatę lub prysznicem "prosto z nalewaka", szczególnie, że ten prysznic walory zapachowe miał raczej nieciekawe ze względu na sposób odżywiania, siedzący tryb życia i brak dbałości o higienę. Biedaczysko nie mógł zrozumieć, że dewiacja to nie norma, i że zatracając się w "niszowych" upodobaniach stał się incelem. Więc Marian, spadł z roli męża i ojca pracującego w rodzinnym biznesie do poziomu incela mieszkającego z rodzicami, uzależnionego od sodomickiego porno. Oczywiście jak każdy incel winił wszystkich w koło tylko nie siebie, żona zła bo zostawiła, rodzina zła bo z nierobem nie chciała pracować i kasą się dzielić, kobiety złe bo nie pożądają spasionego osobnika będącego chodząca fabryką smrodu. Marian postanowił się dowartościować, najpierw podejmował walkę z systemem, później walkę z rodziną, na końcu czepił się pomniejszego celebryty. Z dziecka rówieśnicy się śmiali, wytykając "tatusia" na portalach dla dewiantów. Rodzeństwo szarpało się z nim na policji i w sądach. Skutkowało to tylko tym, że jego starzy rodzice żyjący w ciągłych nerwach otwierali drżącymi dłońmi kolejne koperty z listami poleconymi, zastanawiając się co tym razem Marian odpierdolił. Podobno każdy w życiu musi dźwigać swój krzyż, tylko oni za każdym razem gdy słyszą pukanie do drzwi zadają sobie pytanie, czemu ten ich musi być taki duży i ciężki? Jaki będzie los Mariana? Myślę, że typowy, rodzice zejdą z tego świata, nikt nie jest wieczny, mieszkaniem trzeba będzie się podzielić z rodzeństwem, co dla gołodupca oznacza niemożliwą sytuację spłacenia kwadratu po rodzicach. Mieszkanie pójdzie na sprzedaż, kasa do podziału, a wtedy albo własne 25 metrów kwadratowych na obrzeżach albo wynajem pokoju u obcego. Nastąpi więc kolejny etap degeneracji mieszkaniowej. Jeden pokój w zagrzybionym mieszkaniu, laptop z lombardu, tani Internet i pizza z biedry, bo na to zostanie po zapłaceniu alimentów, tak widzę przyszłość Mariana. 2 Przykład drugi, nazwijmy go Tomek: Tomek od zawsze miał kompleks, na punkcie własnego wzrostu. Tomek był wychowywany przez samotną matkę, która mimo szczerych chęci nie wychowała bo na mężczyznę lecz na fujarę. Tomek przez brak ojca nie został wychowany na zdobywcę, tylko na podwykonawcę. Niby zdobył jakąś edukację, niby próbował jakichś ambitniejszych prac jednak zawsze kończył na najsłabiej opłacanych stanowiskach, a próby zrobienia czegoś samodzielnie nie przynosiły efektu. Próbował walczyć ze swoim kompleksem, a to wyższe buty, a to komiczna fryzura, co nie dawało zamierzonego efektu tylko czyniło jego wizerunek śmiesznym. Z czasem doszła nadwaga w stopniu utrudniającym normalne poruszanie się, z postaci wizerunkowo śmieszną stał się groteskową. Normalni znajomi oddalali się, założyli rodziny, rozwijali kariery, a Tomek został w punkcie wyjścia, tyle że 20 kilo cięższy, 10 lat starszy, i 100x bardziej sfrustrowany. Podobnie jak Marian próbował swoich sił na portalach ogłoszeniowych, szukając kobiet chętnych do seksu, ale cóż, szybki seks to dobry wygląd i dobra bajera, więc efektów nie było. O LTR nawet z 3/10 lub 2/10 nie miał co marzyć, bo LTR wymaga nakładów finansowych, a on dalej mieszkał z mamą, auta nie ma, a kobiety są wymagające, znak czasów. Tomek zasilił legion inceli. Jak widzę przyszłość Tomka? Zostanie z mamą albo pojedzie do najsłabiej płatnej pracy, u któregoś z zachodnich sąsiadów, zapewne szybko wróci, oficjalnie z tęsknoty za krajem.... Samodzielności doczeka się gdy matka zejdzie z tego świata, w końcu odziedziczy mieszkanie, będzie panem na włościach. Tyle że po opłaceniu rachunków z minimalnej krajowej zostanie mu na pizzę z biedry jak Marianowi. Nie oszukujmy się, biedak 50+ z minimalną to już nie jest najlepsza partią, brania nie będzie, więc samodzielność z odzysku nie na wiele się przyda. Jakiekolwiek problemy zdrowotne, stomatolog, prywatna wizyta u lekarza będą poza jego zasięgiem. Więc będziemy mieli podstarzałego, samotnego incela, ze znacznymi ubytkami uzębienia i nadwagą, podobnie jak Marian żyjącego internetowymi dramami. Z domu nie wyjdzie za często, bo sąsiedztwo się z upływem lat zmieni i będą w koło niego mieszkali obcy ludzie. Dla dzieci dawnych sąsiadów był "panem Tomkiem", dla rozwydrzonych dzieciaków nowych sąsiadów będzie obiektem drwin i celem okrutnych psikusów. 3 Przykład trzeci, nazwijmy go Czesio. Czesio był zawsze inny, ale jego inność wynikała z ponadprzeciętnej inteligencji. Starał się na siłę przypodobać rówieśnikom, głupia fryzura, krzykliwe ciuchy, biżuteria wyjęta żywcem z filmów klasy B z końcówki ubiegłego wieku. Czesio się starał, pakował, uczył, ale efektów nie było. Sukcesom nie sprzyjała ani niebudząca zaufania twarz, ani wada wymowy. Czesio stoczył się w narkotyki, co zaowocowało degeneracją na poziomie fizycznym i umysłowym. Odbiło się to na relacji z rodziną, która wstydziła się go coraz bardziej, na próżno szukać zdjęć Czesia z rodzicami, zwyczajnie się go wstydzą i od niego dystansują. Na próżno szukać zdrowych relacji ze znajomymi, czy zdrowych relacji seksualnych. Czesio twierdzi, że gustuje w dziewczynach przy kości i paniach 50+, ale to nie jest kwestia tego że w nich gustuje, tylko tu może liczyć na cokolwiek tylko z nimi. Jego relacje są krótkie i rzadkie, przez większość roku nie ma życia seksualnego, może liczyć na 2-3 przygody rocznie z paniami ze znaczną nadwagą lub desperatkami po 50ce, które nie tylko mają pierwszą młodość za sobą, ale także młodość druga i trzecią. Czesio będzie wykorzystywany przez całe życie przez sprytniejszych od siebie, zaowocuje to tym, że wyląduje pod opieką państwa w jakiejś formie. Czy będzie to zakład penitencjarny czy zakład opieki psychiatrycznej, zobaczymy z biegiem czasu. Co łączy tych trzech omówionych inceli? - mieszkanie z rodzicami (z przymusu, a nie wyboru) - życie na koszt rodziców (przynajmniej częściowe) - czyli można powiedzieć, że są sponsorowani przez starsze osoby - brak seksu lub seks z najniższej półki - brak spełnionych ambicji - frustracja ekonomiczna i seksualna - chęć bycia kimś wielkim, kimś innym bez szans na realizację - chęć niszczenia życia ludziom, którym się powiodło Łączy ich również to, że mają swoją mikrospołeczność w Internecie. Społeczność jakżeby inaczej incelską, gdzie zajmują się wylewaniem swojej frustracji, pluciem na lepszych od siebie, poprawianiem własnego wizerunku, zapewnianiem realizacji potrzeby przynależności. Tak moi drodzy, incele są wśród nas, na polskiej ziemi, ale próżno ich szukać w BS, Red pill, MGTOW.... których to ruchów incele szczerze nienawidzą, ponieważ ruchy te walczą z przegrywizmem, do którego nurtu incele się zaliczają. Prawdziwy incel to nie młody chłopak, który jest na początku życiowej drogi, ma ambicje i chce je realizować. Prawdziwy incel to najczęściej gość 30+, który na własne życzenie spierdolił sobie życie, a gdy dotrze do ściany w tej ślepej uliczce, bierze kilof i kopie dołek żeby swoje incelstwo pogłębić.
    15 punktów
  2. Bracia, w tym wpisie chciałbym Wam przybliżyć nieco, być może nieznaną dla niektórych, postać Michała Forsakena prowadzącego blog azjapozmroku.pl oraz kanał YT - a czym się on zajmuje - głównie tym (6:47). Zresztą oddajmy mu głos: Michał pracował więc w Tajowie jako osoba od nauki języka, headhunter, przewodnik dla ludzi z Europy i USA. Co bardzo ważne - przyjechał do Tajlandii znając bardzo dobrze język angielski, przez lata życia tam opanował Tajski. Warto obejrzeć wywiad z nim zrobiony przez Damiana (Ucieczka do Raju) żyjącego na Filipinach: Obecnie Michał jest w miarę w tej samej formie , a więc możemy mu spokojnie dać, na nasze polskie warunki, 7-8/10. Oczywiście w Tajowie robi on raczej za Czada ale o tym za chwilkę. Michał jest dla mnie emanacją chęci życia i męskiej energii. Facet, który wiedział czego chce i to zrobił. Chciał od zawsze jechać pracować za granicą - zrobił to. Chciał spotykać się z wieloma kobietami - done. Marzyło mu się życie Bon Vivanta - tak też żyje. Nie mi oceniać czy jest to moralne czy nie ale fakt niezaprzeczalny to skuteczność w osiąganiu celów. Na podlinkowanym blogu przeczytasz o różnych miejscach gdzie możesz spotkać Azjatyckie kobiety, sposobach ich poznawania i problemach międzykulturowych. Ważna jest tutaj pewna informacja: Osobiście mieszkałem sobie w Tajowie 2 miesiące. Nie byłem ani seks-turystą ani też tylko osobą która pracuje. Umawiałem się z dziewczynami na randki i mogę tylko potwierdzić powyższe słowa. Z czego to wynika: 1. Azjaci są niscy i szczupli. Generalnie problemem tych facetów jest wygląd, ponieważ nawet jeśli są zadbani to moda metroseksualna weszła tam na 100%. Nie trudno więc być tu naprawdę atrakcyjnym facetem, szczególnie jeśli jesteś Biały 2. Biały jest synonimem kasy, a więc i statusu społecznego. Oznacza to zarówno profity (kobiety lecą na Ciebie) jak i ma ciemne strony (prostytutki, gold diggerki i złodziej też to wiedzą) 3. W Tajowie możesz się czuć jak Mokebe albo Alvaro w Polsce - pod warunkiem, że jesteś zadbany. Mówię tu o polskim 6-7/10 4. Jeśli wyglądasz gorzej i tak znajdziesz sobie dużo lepszą kobietę pod względem wyglądu i figury niż w Europie 5. Tajki, szczególnie te z mniejszych ośrodków to bardzo dziwny miks - tradycyjnego modelu rodziny i swobodnego podejścia do seksu. Jeśli szukasz więc kobiety pt. "Kinder, Küche, Kirche" to w Tajowie znajdziesz ją bez problemu. Aby nie było jednak tak kolorowo Bracia - w Azji (poza Chinami gdzie Białymi zaczyna się gardzić) będziemy postrzegani również jako bankomat, co zwiększa możliwość wykorzystania finansowego wielokrotnie. Oznacza to, iż jeśli w Polsce miałeś cechy beciaka, którego laska okręci sobie wokół palca, w Tajowie zostaniesz ogolony z kasy do 0 - po pierwsze będziesz miał dostęp do dużo ładniejszych kobiet niż w Europie, po drugie, tamtejszy model zakłada dominującą rolę w związku dla faceta. Również finansową. Jaki z tego morał - taki sam jak w Polsce. Jeśli masz jakieś nieprzepracowane sprawy lepiej nie dotykaj kobiet. Twoja głowa powinna być jak tematycznie poukładana biblioteczka, a nie zawierać burdel jak damska torebka. Do Tajowa nie jedziesz żeby zapomnieć o swojej eks (chyba, że na prostytutki i umiesz oddzielić seks od uczuć) albo po to aby znaleźć "romantyczną miłość życia". Do Azji, jak wszędzie, jedziesz z twardymi poglądami na życie i szacunkiem do samego siebie, a także zrozumieniem jak wartościowym człowiekiem jesteś. Jeśli chodzi o koszty życia Tajlandia nie jest tania ale też nie jest zabójcze dla Polaka. Aby żyć na fajnym poziomie w Bangkoku potrzebujesz około 5-6 k netto na rękę. Mowa tu o poziomie naprawdę dobrego mieszkania w budynku z siłownią, sauną etc. + dobrego jedzenia + wyjścia z laskami. Za 3500 też już nieźle będziesz żył. Na wyspach potrzebujesz mniej kasy. Bilet - od 1700 do 4000 k - polecam loty przez Dohę (przerwa między lotami daje czas na rozprostowanie nóg), dla wytrwałych przez Moskwę czy Helsinki. Najważniejsza zaleta Tajowa - za Twoją monetę - SMV - która w Polsce jest wielokrotnie zaniżona, w Azji dostaniesz wielokrotnie więcej niż w Kraju nad Wisłą. Gwarantuję Ci, że ilość kobiet z górnej półki, jaka będzie się Toba interesować, będzie wielokrotnie wyższa niż w PL. Jeśli komuś podobają się Azjatki, a nie chce jechać do dużo biedniejszego kraju (np. Filipiny), to Tajlandia jest super wyborem. Najważniejsza wada Tajowa - nie lećcie tam z burdelem w głowie - brakiem pewności siebie, jakimiś traumami, depresjami itp. Laski rozetrą Was pod butem jak śmierdzące gówno. Zresztą - na forum jest tego typu historia. Do tego musisz się nauczyć odróżniać prostytutki i gold diggerki od "zwykłych" dziewczyn. Zapewne odezwie się zaraz kilku płaczków więc już odpowiadam: 1. "Azjatki to k*rwy" - moralnością nie ustępują Paniom z Europy 2. "Będą mnie traktować jak bankomat" - trzymaj odpowiedni poziom, a nie będą. Szanujesz siebie, szanują Ciebie inni 3. "Nie znam angielskiego" - to się naucz 4. "Nie mam kasy na lot etc." - to zarób 5. Ale tam na miejscu są już goście z USA, Ameryki Południowej, Angole etc. - ch*j im w krzyż A na poważnie co do ostatniego punktu - wybij sobie z głowy, że w czymkolwiek jesteś gorszy od Alvaro czy Mokebe. To, że nasze Panie z Polski chętnie udostępniają takim panom swoje "wdzięki" nie znaczy nic. Wielokrotnie to pisałem - Polki wbiłby w Polaków tak wielką masę kompleksów dotyczących innych nacji, że zbiera człowieka na wymioty. Zastanów się nad kilkoma sprawami: 1. Goście z UK - większości prymitywy z opuchniętymi od alkoholu twarzami 2. Goście z USA - o świecie wiedzą tylko tyle, że Ameryka to jego pępek 3. Alvaro i pochodne - Ci kolesie to patentowane lenie mający 2 lewe ręce do jakiejkolwiek roboty 4. Mokebe i ska - nie każda kobieta, jak Polka, ślini się na ich widok Nie pisze tego żeby szerzyć stereotypy, upokorzyć innych facetów - wręcz przeciwnie - mam wielu kumpli "internacjonałów" ale chodzi o coś innego - w żaden sposób, MY Polacy, nie jesteśmy od nich gorsi, a przy odrobinie wysiłku nakrywamy ich czapkami. Obejrzyj również materiał Marty - Polki żyjącej tam od ponad roku - wsłuchaj się uważnie i wyciągnij właściwe wnioski, a także śledź mimikę twarzy i ekspresję ciała tej kobiety: BTW - aż zęby bolą od simpowania, sprermiarstwa i ilości stulejarzy na tym kanale Likuję Wam również grupę na Michała na fejsie, wrzuca on tam zdjęcia, komentarze etc. - możecie go też podpytać o wiele spraw - Azja po Zmroku grupa dla mężczyzn. Na koniec - sztuka inwestowania polega na kupowaniu nie na górce. A Szarpiąc się z kobietami w PL kupujecie "na górce". PS I nie dajcie się nabrać na Lejdiboja Choć, jak twierdził Pan Dario - "Najlepsze dupeczki to te z siusiaczkami"
    15 punktów
  3. Puste mieszkanie w tym wątku brzmi, jak jakiś horror, a jak wracam do pustego to czuję się, jakbym wszedł do raju. Robię kawkę, odpalam kompa i muzyczkę, siadam w fotelu i głęboko wzdycham, że znowu odzyskałem integralność. Człowieku, jesteś w raju. Róbta, co chceta z ochroną własnych interesów. Kup sobie zestaw do wirtualnej rzeczywistości i ogarnij ciekawostki technologiczne. Wyjedź na prawdziwe wakacje z ziomeczkami, jeżeli masz lub odbuduj siatkę towarzyską. Pokombinuj z hobby, wyjdź na rower, potrenować ostro, odzyskaj formę. Przejdź na dietę, zainteresuj się medycyną estetyczną, dobrym fryzjerem, zmień garderobę. Odśwież się totalnie i zainwestuj w siebie. Stań się modelem życiowym dla syna, skoro masz, więc to się wszystko wiąże. Szczęśliwy ojciec to większa nadzieja dla syna wchodzącego w życie. Ustaw synka, naucz go zapierdolu poważnego i wprowadź do męskiego świata. Przecież kobiety to zmuła do kwadratu. Pierdolisz w każdym przypadku o tym samym. Te same problemy, te same zachowania i identyczne cele. Moim zdaniem to powinieneś się sobą zająć minimum 2 lata. Medytacja, relaksacja, odbudowa pewnej siebie osobowości. Jaki byłeś przed małżeństwem? Wróć do zajawek z przeszłości, testuj nowe rzeczy. Spokojnie 2 lata ci miną i się przyzwyczaisz. Jesteś w szoku i wychodzisz z paradygmatu, ale możesz od razu wskoczyć w nowy, czyli w paradygmat wolności. Trening koniecznie i dobrze zarządzaj codzienną rutyną. To dla mężczyzny krytyczna sprawa, żeby nie zdziadzieć. Praca to nie wszystko. Musisz mieć coś więcej. Towarzystwo, hobby, fajne aktywności raz na jakiś czas, z kim pogadać, wyjść na piwko, wódeczkę. A twoja żona to nie rodzina, tylko obcy człowiek i tak zawsze było. Myślisz, że wcześniej do kogoś wracałeś? Do kogoś super bliskiego? Śmiechu warte. Jaki kontakt z synkiem? Niech do ciebie wpadnie pomieszkać i poróbcie coś fajnego razem. Można wyjść na siłkę z synkiem w tym wieku, na basen, coś ogarnąć ciekawego. 16 lat pierdolonego małżeństwa i nie chcesz odpocząć od kobiet? Kim ty jesteś? 😆
    12 punktów
  4. Przepraszam, nie obraź się ale czyś Ty ochujał? 3 miesiące sam i już musisz w kolejny związek? Chłopie - ogarnąłeś swoją głowę? Nie. Masz teraz czas na to: oraz na to: Przyjacielu - pozbądź się najpierw MUSU posiadania kobiety. Wtedy zacznij myśleć o związkach. Ja już nie wspomnę o tym, że póki się nie rozwiedziesz uważaj na pokazywanie się z innymi kobietami!
    11 punktów
  5. Byłem na twoim miejscu. Dwa razy. Pierwszy rozwód po 12 latach, drugi rozwód po 9 latach. Pomiędzy małżeństwami 3 lata przerwy, obecnie mija właśnie 4 lata jak latam luzem i powiem ci tak... Rób po prostu tak jak czujesz. To i tak będzie się cały czas zmieniać, więc nie ma większego sensu nic zakładać ani planować z góry. Akurat ja lubię być w związku, ale nie aż tak, żeby robić z tego główne zagadnienie w życiu, dlatego podejście mam raczej luźne do kwestii czy kogoś mam czy kogoś nie mam, po prostu jest jak jest. Przede wszystkim błędnie zakładasz (chyba zakładasz) że poznawane przez ciebie teraz kobiety, będą myślały tylko i wyłącznie o tym, żeby zajść z tobą w ciążę i tym samym cię usidlić, bo taki z ciebie cud. Bez urazy, też tak kiedyś myślałem, ale z czasem mi to minęło jak już zacząłem te kobiety poznawać, przebywać z nimi, obserwować, rozmawiać, inne rzeczy robić, a mimo to nikt ze mną w ciążę nie zaszedł i nikt mnie do kaloryfera nie przykuł, taka tam ciekawostka i jeden z najdurniejszych mitów powielanych na forum. Dziewczyny w zbliżonym do ciebie wieku (rwanie 20-tek jak pomarańczy, to jeszcze większa bzdura od tej powyżej) chcą przede wszystkim kogoś z kim fajnie będą spędzały czas. I tyle. Żadne dzieci im w głowie, tym bardziej małżeństwa. Nie wiem kto to w ogóle wymyślił i jak do tego doszedł, ale w świecie rzeczywistym, nie tym tutaj wirtualnym, prędzej od laski wyłapiesz lepa na ryj i nos ci złamie, niż pozwoli na zalanie jej formy jak nie nie ma założonej spirali. Szczerze mówiąc, to dopiero po przyjściu tutaj się dowiedziałem, że ruchanie lasek to jak wkładanie chuja w sidła, nie zdążysz wyjąć i po tobie, a jeszcze jebana nogami cię przytrzyma, żebyś w ostatniej chwili z niej nie wyskoczył. Dżizus kurwa ja pierdolę, aż mi się jaja spociły z przerażenia...
    9 punktów
  6. Trochę przeinaczona treść, bo sąd nie zasądził tej kasy, a jedynie zaakceptował ugodę jaką zawarły obie strony. Sąd Najwyższy z kolei nie stwierdził, że hajsy się należą, tylko, że takie powództwo jest dopuszczalne w angielskim prawie, co nie jest jednoznaczne z tym, że każda taka sprawa musi się zakończyć wyrokiem zasądzającym, tylko, że sąd będzie takie sprawy normalnie rozstrzygał, zamiast wyrzucać je na starcie do kosza.
    9 punktów
  7. Dlatego przesłuchałem całość Dalej widzisz tam cokolwiek więcej, niż truizmy? Słuszne, oczywiście, ale ktoś ich nie zna? Wyliczmy te najważniejsze, co sobie wypisałem: - sprzątaj, dbaj o porządek, gotuj dla siebie i partnera, to żadna ujma na honorze (no kurwa, brakuje "codziennie bierz prysznic"), - dbaj o partnera, bo on dba o Ciebie, - nie złapiesz męża na seks, - kobieta liczy że zmieni mężczyznę po ślubie, mężczyzna po ślubie liczy że kobieta się nie zmieni, - życie nie kręci się wokół kobiet, - związek to nie jedyny cel w Twoim życiu i nie decyduje o Twojej męskiej/kobiecej wartości, - płytkie kobiety przyciągają płytkich mężczyzn (no niesamowite!), - nie karm się radami sfrustrowanych rozwódek, - nie identyfikuj się z retoryką nowej feministycznej fali, bo jedynie co to przyniesie w długim horyzoncie czasowym, to na Twoją niekorzyść, - możesz stracić wartościowego partnera/partnerkę z powodu własnej głupoty/ograniczeń/błędów młodości, cokolwiek robisz, ponosisz konsekwencje, - chcesz zmiany, sama musisz też zmieniać się na lepsze, równać w górę, nie w dół, - kobiety pragną "silnego mężczyzny" i jednocześnie tępią tę męskość, jako "toksyczną". I tak dalej Piękne, trudno się z tym nie zgodzić, ale poza truizmy to nie wyrasta. Wielokrotnie powtarzane, również młodym kobietom w normalnych rodzinach. Szanuj siebie, szanuj partnera. Nie jesteś pępkiem świata z powodu pękniętego jeża. I tak dalej. Ale dalej są też kurioza. Kilka opisałem wyżej. Pan MGTOW ma obsesję na punkcie pracy zawodowej kobiet. Nie wiem, jakim prawem ocenia czyjąś pracę, na ile ta praca jest słuszna czy produktywna, na ile nie jest. Jeżeli ktoś znajduje sens ekonomiczny w zatrudnianiu kobiet na te stanowiska, to widać jakiś sens to ma i nikogo nie powinno to interesować poza jej pracodawcą (poza kwestiami parytetów, kobietami - słupami w RN i paroma patologiami współczesnego biznesu, które wyrosły na gruncie nowoczesnego, feministycznego ideolo). I znów widzę tu szurską obsesję o "złych korporacjach, odbierających kobiecie duszę". Naprawdę, są granice śmieszności. Jeszcze brakuje, by zaczął pieprzyć o "zasilaniu energetycznym" : )) Każdy w swojej pracy zawodowej zostawia część siebie. I mężczyźni i kobiety. Dojście wysoko w hierarchii wymaga wiele pracy i poświęceń. Obu płci. Dlatego nie każdy się tego podejmuje i nie każdy zdaje sobie sprawę z ceny, jaką trzeba będzie zapłacić, głównie czasowej. Nie wiem, czy zdaje sobie sprawę z faktu, że negując w ten sposób pracę zawodową kobiet jedyny obowiązek utrzymania jej spada w całości na niego. Tylko i wyłącznie. Chciałeś Panią, to rób na nią Większość tych "buntowników" zapewne nie przetestowało tego systemu w praktyce, więc pieprzy trzy po trzy tego typu głodne kawałki ze swoich bunkrów ideolo. Już pomijam fakt, ilu z nich zarabia dostatecznie tyle, by samemu utrzymać rodzinę chociażby na poziomie dwóch pensji, męskiej i kobiecej (tak, biorę pod uwagę statystykę że kobieta zarobi częściej mniej, bo podejmuje inne prace, statystycznie mniej płatne). Idźmy dalej - kompleksy. Niestety, mężczyźni też nie są ich pozbawieni. Zakładanie ex-ante, że każda młoda kobieta to współczesna kretynka, nie odróżniająca fikcji od rzeczywistości (bo to, Panie, ten zły MARKETING jej łeb lasuje!!) dla której np. "50 Shades" to nie jedynie ładna bajka o seksie, a mokre marzenie, które powoduje jedynie jej obrzydzenie do realnego, życiowego partnera - Janusza nie świadczy dobrze o autorze takiej tezy. Za dużo złych emocji, za dużo uogólnień. To trochę podobnie jakby ktoś na poważnie traktował każdy film pornograficzny, jaki w życiu widział i jego życiowym idee-fixe stało się znalezienie partnerki toczka w toczkę tak wyglądającej i z taką samą opcją full - serwis, za każdym razem, na każde wezwanie. Pierdoły o złym charakterze, obligatoryjnie powiązanym z wysokim stanowiskiem. Częste wśród teoretyków, frustratów i fantastów, które te stanowiska oglądają najwyżej w TV. Prawda jest taka, że jak wszędzie, na wysokich szczeblach drabiny społecznej są bardzo różni ludzie. Od totalnie toksycznych i zepsutych, po ludzi normalnych, którym nie odpierdoliło i na to się nie zanosi. To nie stanowisko decyduje, im jesteś. TO TY O TYM DECYDUJESZ, JAK JESTEŚ I JAKI BĘDZIESZ. Naczyta się potem jeden z drugim pierdół i myśli potem, że każdy kto jest wyżej, niezależnie od płci, to psychopata, kanalia albo pozbawiony emocji i empatii robot. Rzeczywistość jest jednak trochę bardziej skomplikowana. Zniszczyć mężczyźnie życie może zarówno pani z korpo szczytu jak i sprzedawczyni z Biedronki. No i największa jazda - "mężczyźni byli brzydcy, paskudnie ubrani, śmierdzący". No kurwa, jak mam to poważnie komentować? W jakich kręgach on się obracał? I o jakim okresie on mówi? Wczesnych latach 90-tych, jak wyglądały? Biednie na ulicach, w ubiorze też. U obu płci. Inna moda, inny styl ubioru, inny styl mężczyzny. Inna epoka z perspektywy dzisiejszej rzeczywistości. Last but not least - "A dlaczego nie masz dzieci". U obu płci takie pytanie jest knajackie i nie na miejscu. Nikt na poziomie nie pyta drugiego człowieka o takie rzeczy. Reasumując - truizmy. Plus kwiatki zaprezentowane powyżej.
    8 punktów
  8. 40 letni facet, rozwodnik z pełnoletnim dzieckiem z własnym lokum. Przecież taki status to magnes. Może to dla Ciebie szok, że po 16 latach nagle wracasz sam do pustego mieszkania. ale zastanów się ile razy podczas byciu w poprzedniej relacji o tym marzyłeś. Masz kurwa 40 lat chyba najlepszy wiek dla chłopa, największa tężyzna fizyczna, doświadczenie życiowe, obycie no można wymieniać w nieskończoność. Czytasz forum, więc po co pytasz o rade jak już znasz odpowiedź. Korzystaj z życia, baw się odkrywaj na nowo życie stary najbliższe 5 lat to spokojnie możesz przeznaczyć na ONS.
    8 punktów
  9. Przestańcie śmiecić. Cały wywód jest najszczerszą prawdą, ale meritum pada dopiero w okolicach pierwszej godziny i jest takie, spisałem dla każdej Pani, która powinna to sobie powiesić nad łóżkiem: Polscy mężczyźni byli kiedyś brudni, brzydcy, nie mieli stylu ubierali się w jakieś szorty, śmierdzieli spod pachy, higieny nawet nie mieli, a dziewczyny były PIĘKNE. Po prostu były bardzo ładne. I fast forward 20 lat i się coś takiego stało, że owszem, Polki nadal są bardzo ładne, ale chyba nie tak piękne jak kiedyś, tak mi się wydaje, mówię tylko o tendencji. A ci faceci, którzy mieli po prostu kartofel zamiast nosa i im śmierdziało spod pachy, to okazało się, że wielu z nich, nie mówię, że wszyscy, kupiło sobie deodorant, zaczeli brać prysznic codziennie zapuściło takie brody, to nie mój styl, ale jakiś styl i się zaczęli ubierać i zaczeli się ładnie zachowywać, tak z klasą, dorabiać i zaczęli po prostu nabierać jakiejśfajnej wartości. I gdzieś te trendy się przetną, być może będzie tak w przyszłości, że to polscy mężczyźni bedą bardzo atrakcyjni na zachodzie, a kobiety będą na wschodzie szukać, nie wiem... (...) Słyszę taką odpowiedź od kobiet 35, 40 lat, że 'ja jeszcze nie spotkałam tego swojego Mr. Right'. Tak, spotkałaś. Nie raz, nie dwa i nie trzy. On cię chciał zaprosić, ale ty go olałaś, bo wtedy miałaś taki czas, że tobie imponowali tacy faceci tacy bad boys, albo jacyś obcokrajowcy, albo coś... Później on też się starał, ale z takim innym.. ale te cechy charakteru były NUDNE po prostu dla ciebie. Ty potrzebowałaś excitement, bo ty w korporacji byłaś just girls want a little fun . Ale tak parę lat minęło i widzisz na fejsie, że on tam ma rodzinę, dwójkę dzieci, taki dom w zasadzie, jaki ty chciałaś, ci bad boysi ci podali to, co mieli ci do podania i nic więcej. Trochę czasu minęło, ale przestańmy się oszukiwać, że ty nigdy nie spotkałaś swojego Mr. Right. To że tobie się teraz zmieniły standardy, to jest twoja sprawa natomiast nie oszukuj siebie, że na twojej drodze nigdy nie było wartościowych mężczyzn, bo prawie na pewno byli, tylko ty ich po prostu... ty byłaś wtedy młoda, ładna i jak on coś powiedział na tej jednej randce na której byliście, co ty uważałaś, że to nie jest śmieszne, to już drugej szansy mu nie dałaś, bo wiadomo, że nie do trzech razy sztuka z takimi dziewczynami, tylko do raza sztuka, jedna pomyłka i do widzenia, jest następny, jest cała długa kolejka następnych i nie chciało tobie się wysilać, by sprawdzić, czy to naprawdę jest wartościowy mężczyzna, tylko został już skreślony, bo jest następny, next! Bo ty się nie możesz pochylić, wyjść z takiego swojego, takiej swojej comfort zone, z tego swojego komfortu, bo nie od tego byłaś, byłaś ładna, tego, operowałaś w swojej sferze i jak coś nie tak, to do widzenia. Inne rzeczy cię interesowały i inni mężczyźni, więc nie oszukujmy się później. Ale po co to mówię, nie żeby cię zganić jakby, tylko żebyś twardo patrzyła na rzeczywistość, bo tego głaskania kobiet, tak ty się nie przejmuj, bo nie poznałaś, jesteś gruba to też jest ładne, jesteś tego warta, to jest za dużo, ZA DUŻO i to nie służy. Ja straciłem kilka wartościowych kobiet w moim życiu. Tak, straciłem i ubolewam nad tym, natomiast ja nie oszukuję się 'widać nie poznałem nigdy tej właściwej', no, bzdura. Byłem za głupi! Byłem głupi, niegotowy, nie zadbałem o coś, po prostu i to jest prawda. Czy ja się biczuję? Nie, po prostu nazywam rzeczy po imieniu. Co my tu mamy, 21. 21 To jest takie stwierdzenie, że jeżeli mężczyzna ciebie nie chce z jakiegoś powodu, to tak naprawdę niewiele możesz zrobić. Możesz mieć z nim seks, ale to nic nie znaczy, ok? Dla niego. I nie masz się co tutaj łudzić, że kobieta jest w stanie coś zmienić. Bo nie jest w stanie nic zmienić. MI się wydaje, że jak sensowny mężczyzna chce jakąś kobietę, która jego nie chce i jak on naprawdę przemyśli to i jak się postara tak z głową I będzie stale się w umiejętny sposób starał, to jest duża szansa, nie pewniak, ale duża szansa, że ona go z czasem przyjmie. Albo na kochanka, albo na przyjaciela, albo na męża, albo na chłopaka. Gdzieś go po prostu ulokuje. Tylko nie mówię o takich gościach, co cały czas liżą tyłek, tylko mówią: to jest kobieta dla mnie, ja się będę o nią starał. Po prostu, tak zupełnie serio. Jest szansa na to, natomiast w drugą stronę niestety nie. Niestety nie, ja wiem, że to jest bardzo smutne, ale niestety prawdziwe i musicie zdać sobie sprawę, że tak po prostu jest, ale! Wiąże się to z kolejnym punktem, takim, że czasem jest się dobrze postarać o mężczyznę. I jakby jeden drugi wyklucza, bo hej, jak mam się starać, jak nie mam szans, ale to jest taki paradoks, że czasem jest moment, żeby się postarać, a wydaje mi się, że kobiety się starają w złych momentach, a nie starają się, kiedy można byłoby się trochę postarać. Ja byłem w takim związku, który się rozpadł, nie wiem, czy to było słuszne, ale gdyby ona wyciągnęła wtedy do mnie rękę, a wiem, że jej zależało i powiedziała słuchaj, wiem, że się zachowuję jak mała siksa, wiem, że się non-stop kłócimy wiem, że ty nie widzisz, jakiejś takiej przyszłości dla nas, ale ja chcę tobie powiedzieć, że będę nad tobą pracowała, bo MI ZALEŻY i ja chcę żebyś został, bo ja widzę tą przyszłość między nami. Nie przejdzie to przez gardło żadnej współczesnej kobiecie wychowanej na kolorowych pisemkach, gdzie się jej kadzi, że to ona 'jest nagrodą' a życie potem mieli. Mieli wszystkich, bez taryfy ulgowej. A szczególnie tych 40+ którzy przebimbali młode lata. Skoro ten gość nagrał godzinną przemowę w tej kwestii i ja słucham tej godzinnej przemowy i notuję punkt po punkcie i wychodzi, że praktycznie ze wszystkim się zgadzam, to albo to jest jakiś cud, albo po prostu mężczyźni tak naprawdę myślą, więc dla ciebie, która siedzisz właśnie na CC, zeszłaś z niej, lub ją dopiero planujesz - nic to dobrego nie wróży. Kolorowe pisemka pojadą na makulaturę, a ty zostaniesz ze swoim spierdolonym życiem. Weź to już dzisiaj pod rozwagę, anonimowa koleżanko, która zbłądziłaś na to forum i w ten mój wątek.
    8 punktów
  10. @Mosze Red @Patton aiuto me per favore. Czy jest jakiś dział, w którym można moderować swoje wątki, ale by były widoczne dla wszystkich? A jeżeli nie ma, czy można go eksperymentalnie stworzyć? Mam dość takich wtrętów, jak w pierwszym poście. Chciałem napisać jeszcze kilka, kilkanaście tematów zanim przyjdzie wiosna, dla wszystkich, także dla Pań, a po prostu już mam serdecznie dosyć. Pisze potem taki zarobas, który zarobił kilka cebul i uważa, że to mu daje mandat do rozkminy życia o jakiś komuchach ni w pisdę ni w oko. Ja wiem, że można go wrzucić na ignora, ale inni go nie mają na ignore i dyskusja zaczyna wyglądać jak debili na onecie. Ten człowiek z MGTOW Polska to nasz wielki sojusznik. Gościu nagrał ponad godzinny speech. Niepocięty! Wiecie, ile wymaga uważności, żeby nagrać niepocięty speech tej długości i nie palnąć jakiejś niezręczności? Czy każdy z was się urodził Sokratesem, czy złotoustym Tacytem? Przemyślcie to sobie. Wy przypierdalacie się do jednego zdania o łysieniu. Gościu powiedział, że przekroczył czterdziestkę i widzi oznaki 'zmęczenia materiału'. Łysienie, czy osłabienie zębów, o którym akurat wspomniał, jest problemem wielu mężczyzn (i kobiet też) i jest oznaką zniszczenia w robocie, na niezdrowym żarciu, w biegu i też w nieświadomości. Wielu z was stanie przed tym problemem za lat 10, czy 15, zarobicie te kilka cebul jak tamten i tu się okaże, że wyglądacie jak szczur ze śmietnika. Takie coś się kompleksowo leczy, zmieniając też przy tym holistycznie cały tryb życia. Jak zaczną cię boleć jaja, to też doradzisz drugiemu jeden z drugim 'obetnij je na łyso' będziesz bardziej seksowny, bo 'mniej testosteronu to więcej mięśni'? Albo daj dziesięć tysięcy ze swoich oszczędności, żeby cię pociachali skalpelem bez żadnych głębszych analiz? Jak tu ostatnio @self-aware się chyba żalił, że jedyne, co mu się udało to uzbierać 1000 € oszczędności. Tak chcecie im pomóc? Po prostu po raz kolejny żenada. Musiałem to napisać, bo rzygać się chce. Pokiwaliście nad nim głowami jak yebani w dupę faryzeusze. Naprawdę, to szkodzi wizerunkowo forum i to bardzo. Ja rozumiem, że każdy chce się wypowiedzieć, czasem palnie coś niefortunnego, jesteśmy tylko ludźmi, tylko i aż, ale potem strugasz jakiś kształt, swoją retoryczną Wenus z Milo, by przekaz miał moc, a tu przychodzi kołtun i krzyczy, że bez białych kozaczków to nie będzie to, reszta podchwytuje temat i mówi, że kozaczki powinny być czerwone. W polskojęzycznej przestrzeni medialnej jest dość takiego kołtuństwa. Potem nie ma tam żadnej wiedzy, żadnej jedności i żadnej siły. I o to chodziło! Czy nam też o to chodzi?
    8 punktów
  11. Mieszkałem w tajlandii 4 miesiące i serio nie wiem jak można jarać się tajkami, brzydkie to, śmierdzą, roznoszą STDs. Ta tajlandia i inne państwa azji to taki mokry sen przegrywa myślacego że jak w polsce kobiety nim gardzą to jak pojedzie do Tajlandii to w końcu porucha. Może i tak, bo biały człowiek tam to jak u nas hiszpan lub włoch dla kobiet ale wciąż będzie miał kobietę którą miało przed nim dziesiątki o ile nie setki podobnie do niego myślących głupców. Ładne tajki z dobrych domów mają takie same wymagania jak kobiety w pl.
    6 punktów
  12. Minęło zaledwie kilka miesięcy, moim skromnym zdaniem największym błędem /no może poza powrotem do żony 😎 / jaki możesz popełnić to szukanie sobie kogoś następnego. Po swoich znajomych w podobnej sytuacji wiem iż najczęściej jest do wejście z deszczu pod rynnę. Zajmij się przede wszystkim sobą, masz teraz więcej czasu, zacznij spełniać swoje marzenia nie szukaj kogoś następnego żeby zapełnił pustkę. To normalne że wracając do pustego mieszkania czujesz się "nieswojo" ale to minie. Ja mieszkam sam w ponad 100m domu /no dobra mam psy/ i ani trochę nie czuję żadnej pustki /jestem w podobnym do Ciebie wieku/. No i zanim już władujesz się w kolejny związek uporządkuj formalności ze swoim poprzednim, wymieć śmieci ze swojego życia. Pozdrawiam i powodzenia !!
    6 punktów
  13. Na co? To już dopowiedzcie sobie sami... Jak ja pamiętam swoje życie, to było: "za młody, za młody, za młody, za młody, za młody, teraz... jest ok. Jest OK! O.... za stary." Świetny film od MGTOW Polska: Zapraszam do komentowania. Panie i Panów....
    5 punktów
  14. Trochę nie kumam. Gość mówi truizmy, ok. Zgadzam się, mówi. Ale są to truizmy dla doświadczanego faceta po kilku związkach, w małżeństwie, po rozwodzie. Dla młodego, szukającego odpowiedzi na pierwszym życiowym zakręcie, to prawda objawiona. W mojej ocenie krytykowanie treści MGTOW POLSKA, to jak krytykować Marka. Ps. I taka jest prawda, babom się w dupach poprzewracało. Jak ten trend dalej będzie się utrzymywać, to pewnego dnia spora część ogarniętych, rozumnych facetów pierdolnie to wszystko i będą żyć sami, a Ci, którzy mają synów, wyszkolą ich tak, żeby rozważnie dobierali sobie partnerki na życie lub, żeby nie wybierali ich wcale. Nie wiem jak u was, ale w moim otoczeniu co raz więcej facetów unika ożenku, rozwodnicy mówią, że to pierdolą, młodzi chcą tylko ruchać. Gdzieś pomału dociera do tych baranich łbów, że małżeństwo nie jest usłane różami, ryzyko niepowodzenia wysokie, nerwy, złamane serce, utrata majątku i to wszystko w imię pipy, którą po kilku latach małżeństwa będziesz widzieć rzadko, a potem wcale. Zaraz mi się tu odezwie jeden z drugim, że nie do końca, bo on zna kogoś, kto zna kogoś, kto jest w szczęśliwym małżeństwie bez zdrad, kłamstw, manipulacji, a facet trzyma starą za jaja i jak pierdolnie pięścią w stół, to stara chodzi jak w zegarku. Bajki braci Grimm. I to jest kurwa smutne. Bo młody jeszcze się łudzi. Myśli nie ta, to inna. Z następną będzie inaczej. Chuja będzie inaczej. Albo chodzisz jak w zegarku, albo won. Albo robisz, jak ja chcę, albo rozwód. Problem sięga bardzo głeboko...
    5 punktów
  15. Predzej więcej ludzi po 50 po zwyrodnieniach kręgosłupa niż tych młodych dupeczek. Jeśli ktoś myśli że praca masażysty jest lekka i przyjemna to błąd. Po niektorych rodzajach masażu plecy są aż czerwone a masowanie wymaga czasem sporo wytrzymałości niczym dobry trening.
    5 punktów
  16. 17 letnie dziewczyny lubią się bawić i nie chcą się żenić. Polecam. Lubią starszych mężczyzn, równo latkowie są dla nich zazwyczaj śmieszni, mało podniecający, chłopięcy. Podniecający jest fakt, że dziewczę dalej chodzi do liceum i grzecznie uczy się matematyki, biologii. By po godzinach lekcyjnych chętnie spijać śmietankę z naszego prącia, oraz uczyć się anatomii w zaciszu naszego luksusowego apartamentu, który zazwyczaj po 40 już posiadamy
    5 punktów
  17. Chyba czas na "kryzys wieku średniego" czyli odzyskać radość życia. Dziecko odchowane, żona nie hamuje, drugie życie wygrałeś. Wiosna idzie, pomyśl co ci sprawia radość a na co nie miałeś czasu/kasy/zgody.
    5 punktów
  18. Gdyby zrobić profil na Fejsie, nazwijmy go roboczo "oczami prawdziwego mężczyzny" i wstawić ten tekst, to byłby taki jazgot 30-40 letnich "kociar" że festiwal z piorunkiem na ulicy przy tym to spacerek.
    5 punktów
  19. Zgadzam się z @Ursus po jakimś czasie wypiera się złe rzeczy i w głowie pozostają dobre momenty z byłą partnerką. Jednak po zrobieniu listy tego co było złe (@spitfire), człowiek bardziej racjonalnie podchodzi do sprawy. Myślę, że nie ma nic złego w samej tęsknocie czy powracających myślach, pokazuję to raczej wrażliwość i empatię. Pytanie za 10 pkt wygląda natomiast tak: "Do jakich rzeczy doszłoby gdybyś nie podjął tej decyzji i kontynuował związek?". Dlatego zgadzam się z przedmówcami, że racjonalizacja decyzji to skuteczny sposób 😉 Miłego dnia!
    5 punktów
  20. 4 punkty
  21. Byli szczuplejsi, stad uwydatnienie szczęki i policzków. Inne żarcie było i mniej dostępne.
    4 punkty
  22. Przepraszam ale się powtórzę "I potem przyjdzie jeden taki kurwa z drugim 20 czy 30 lat i płacze, że nie ma żony i rodziny". Polecam! 😂
    4 punkty
  23. U mnie jakoś inaczej było, bo do mnie przychodziły zlizywać śmietankę. Ale pewnie dlatego, że mniej jej było u mnie. Jednakże, było miło. Owszem Czy ty czytasz ze zrozumieniem to, co piszesz? 1. Jesteście małżeństwem od szesnastu lat. 2. Pani się jutro odwidzi, że rodzinę porzuciłeś. 3. Nadal wedle prawa musisz się opiekować rodziną. 4. Znajdzie Cię z dupami (bo ma detektywa) i jeszcze ci dowali za rekompensatę i utratę. Pozamykaj swoje sprawy, alimenta na syna szykuj, itd. Najlepszego
    4 punkty
  24. @niemlodyjoda ja tu niczym wyrozumiały, cierpliwy ojciec, albo empatyczny chirurg tłumaczę, że nie obejdzie się bez gorączki, albo nawet miejscowych cięć skalpelem, bo organizm społeczności żeńskiej sam z siebie może nowotworu feminizmu nie pokonać i inaczej pacjentka zejdzie, a ty tu tak przywaliłeś bez litości.... Panie na razie nie komentują, może smyrają paluchem po tinderze w poszukiwaniu alvaro, może już przekroczyły 40stkę i mleko się rozlało, może zasuwają w korporobocie przygotowując ostatni raport dla Johna, Bryana, czy Mike'a z juesej pod komendę takiego obliego przed weekendem, nie wiem... Ja mówię: nie tędy droga! Wielokrotnie mówiłem, że ja walczę na poziomie wartości, pojęć. Tamci nas niszczą, my się bronimy. Kobiety potem stają się ofiarami, a my z nimi wszyscy. Widzę to po swoim zajęciu, po szukaniu tych domków w Italii, jaką sytuację ma Polak, czy Polka w różnym wieku, a jaką inne nacje. Niestety jesteśmy często biedni i przegrani. Żal potem jak się na to patrzy, trzeba milczeć. Fakt ten nie jest jednodniowym niefartem, czy wypadkiem, tylko to jest proces, wieloletni. Nabierania się na ściemy i ideologiczne ataki. I o ile panie 40+ to często doskonale rozumieją, choć nic nie mówią, to tym 20-25 trzeba by konkretnie przetrzepać futerko, ale ja do tego nie mam praw. Prawa miał ojciec, póki był. Gdzie on teraz jest? No właśnie. A mamusia tego nie zrobi kochanej córuni, bo przecież córunia ma być taka jak ona, silna i niezależna. Praca nad sobą i swoim charakterem? Pokora? Kompromisy z mężczyzną? Globalitaryści są tutaj zaś jak leczenie bólu zęba panadolem. Nie chcą go wyleczyć, tylko uśmierzyć wasz kobiecy ból, że mężczyzn nie ma, bo nie ma być. Dostaniecie te kawki, multisporty, ordery w strukturze, po której się bez sensu wspinacie. Ale szczęście tak nie przyjdzie. Szczęście jest odwieczne, jak prawa. Hasła rewolucji francuskiej, wolność, równość ,braterstwo WYCOFANO, po cichu, bez błysków fleszy, bez wzmianki w mendiach. Wycofano z różnych względów, głupki za dużo konsumowały, korporacjom to było potrzebne, zniszczyli planetę przez własną chciwość. Tylko nie wiedziano jak to zrobić, wymyślili plandemię. A chodziło o to, żeby wam - nam nie dać tego, o co człowiek od zarania dziejów musi walczyć w pocie czoła: Własny dom, ogród, społeczność, bezpieczeństwo, przewidywalność jutra, czysta przyroda wokół, mądre i posłuszne dzieci, które będą podporą kiedy te zęby i włosy już doszczętnie wypadną. Byśmy się nie poczuli zbyt wolni, zbyt silni, zbyt ludzcy. Byśmy dalej byli sobie wilkami i nabijali im kabzy poprzez 'ja mu jeszcze pokażę'.
    4 punkty
  25. Wietnam i Kambodża są tańsze. Odnośnie Kambodży gościu który żył tam kilka lat opowiadał na youtube historię znajomego który był amerykańskim żołnierzem. Typ nauczył się khmerskiego, utrzymywał swoją kobietę i dokładał się na rodzine. Nauczył się języka i przyjechał z prezentem w postaci nowego telewizora. Gość zawozi ten telewizor na wieś, siada przy stole, a tu cała rodzinka się z niego napiernicza, że biały frajer. On do nich, że wie co oni mówią, a oni zero żenady, tylko dalej beka z niego, że białas nawiniak tutaj prezenty przywozi. Finalnie slyszałem fajne podsumowanie takiego rodzaju relacji. Wyobraź sobie, że budzisz się każdego dnia koło panny i za każdym razem liczy się tylko to co jesteś jej w stanie dzisiaj dać. To co dałeś jej wczoraj odchodzi w zapmnienie, codziennie musisz podkreślać jak Ci zależy, a zależy Ci wtedy kiedy się troszczysz finansowo. Oczywiście to skrajne przypadki i można też znaleźć "normalna" albo mniej zorientową materialnie azjatkę.
    4 punkty
  26. Jako normalny, uczciwy, rzetelny mężczyzna, poświęcę się dla dobra nauki ! Zamknę oczy, niech dopełni się przeznaczenie !
    4 punkty
  27. Nie jestem taka jak inne - jestem pojebanym bezmózgim klonem.
    4 punkty
  28. Nigdy. Zdarzało się, ze przez jakiś czas tęskniłem, ale nigdy nie żałowałem. Jak jest racjonalny powód/ powody do rozstania to nie ma czego żałować.
    4 punkty
  29. A potem kurwa przyjdzie jeden z drugim młody około 20stki albo ciut starszy koło 30stki i płacze - "Boże Boże nie mam żony i dzieci"bo w Blue Pillu byłbym taki szczęśliwy". No - byłbyś Chłopaki - żeńcie się. Polecam. Podpisano Rozwodnik.
    4 punkty
  30. Za ok. rok zobaczysz że samotność to przede wszystkim komfort. NICZEGO nie musisz. Związek to jak telewizor, szumi , gra nad uchem, jak wyłączysz to cisza jest niewygodna.Ale po przyzwyczajeniu się nie ma nic lepszego niż błoga cisza. A poruchać zawsze znajdzie się coś.
    3 punkty
  31. Znam dwie 40+ siostry, które są same, taki sobie los wybrały, jak miały 20 lat bardzo wybrzydzały, jeśli chodzi o facetów, teraz mają mega gonitwę za mitycznym bolcem jedna i druga, zapoznałem jedną ze swoim kuzynem, który jest rozwodnikiem, wówczas jedna zaczęła go podrywać na maksa, dowiedział się, że jest sama, wybrzydzała jak szukała faceta, to jej podziękował. Powiedziałem mu, może zaruchasz chociaż, to mi kuzyn odpowiedział, że przejechał się kilka razy z kobietami, woli sobie pójść do prostytutki za 150 złotych na godzinkę. Teraz rodzice nie wiedzą co z córkami zrobić. I dostają tego typu rady, żeby jedna i druga znalazły sobie jakiegoś rozwodnika z dziećmi, rozwodnika, albo jakiegoś starego kawalera.
    3 punkty
  32. Kolego @maroon, ja wiem, że to się wydaje s-f, ale to tylko pokazuje jak my daleko jesteśmy jako społeczeństwo od normalności. Niestety również wielu mężczyzn nie za wiele sobą reprezentuje, co podlane jeszcze roszczeniowością kobiet sprawia, że takiej frazy się nie słyszy. Co nie znaczy, że się nie zdarza. Mi się to zdarzyło usłyszeć całkiem niedawno, na ile to było szczere - trudno powiedzieć, guano z tego wyszło, a różnica hipergamiczna między mną, a kobietą, która to powiedziała (lat 25) była spora. Argument o utrzymywaniu pani - tak, masz utrzymywać! Ale ona ma ci pomagać w zarabianiu w trybie ciągłym, a nie gównogodziny w internecie i przepierdalanie twojej kasy. Jeżeli wziąłeś kobietę, a ona się zgodziła, to zobowiązuje obie strony. Obie strony muszą móc w takim małżeństwie żyć i w miarę możliwości cieszyć się z tego, co jest. I tu dochodzimy do kwestii fundamentalnej, która zresztą leży u podstawy tego wywodu z filmu. Jest wielką mądrością móc ocenić - czy to już jest dużo, czy należy walczyć o więcej. A to z tego prostego powodu, że jutro możesz mieć już tylko połowę tego co dzisiaj, albo 1/4. I nawet nie podejrzewasz, bo nie wiesz, co cię jutro spotka w życiu. Może utrata zdrowia, może wygnanie? Może upadek kraju? Może odwrócenie się przyjaciół? Kalumnie w sądzie? Zszargana psychika i pukiel siwych włosów, albo wypadną wszystkie ze stresu? Historia z dzisiaj, pojechałem dzisiaj do Niemca na willę, którą się zajmuję, a tam zimno, wilgotno, i jeszcze prądu nie ma. Wyciągam ze skrzynki listy, a tam jakieś ponaglenia za rachunki, które dawno zapłaciłem, system włoski się wykrzaczył i odcięli, albo jakaś awaria, diabli wiedzą, to się tu dzieje często. Niemiec kupił willę lat temu 4 już w kryzysie za prawie bańkę na cebuliony i nawet nie ma jak przyjechać bo jakieś lokdałny w DE. Nawet gdyby przyjechał, to się okazuje, że mimo że włożył w chatę oszczędności życia to guano ma. Musi rąbać drewno jak ja, bo piec nie zadziała i martw się sam. A gdzie tobie do takiego Niemca? Czy z rachunku wychodzi, że będziesz miał odłożone bańkę na dom? Raczej pewnie nie... Do tego jeszcze idzie silna dekoniunktura, więc możliwości pójdą tak /2 a oczekiwania są już x3. Problemy bogatych powiesz? Ale zanim bogaty schudnie, to biedny z głodu zdechnie. Możesz nie dobić nawet do tego, co osiągnęli twoi rodzice w otoczeniu regresu cywilizacyjnego. Ja u siebie mam problem dokładnie symetryczny (dlatego mi się względnie dobrze i niezależnie żyje) bo linię mam wprawdzie słabą, ale swoją, więc mam nad tym pełną kontrolę, za to muszę się pałować z czyszczeniem styków, przeglądami kabli, to samo z wodociągiem. Co chwilę trzeba brać śrubokręt, klucz, miernik, po prostu takie jest życie. Sam muszę ujęcie wyczyścić i to jest czasem upierdliwe, ale czyż życie na tej planecie nie jest upierdliwe? Wyobraź sobie teraz rodzinę i problemy z każdym jej członkiem, czyli x4. Problemy techniczne to zresztą pikuś przy problemach ze zdrowiem ciała, czy psychiką. I ty to zestawiasz jeden z drugim z problemem nieogolonej pachy? Doprawdy kuriozalne... Jaki stąd morał płynie? Ludzie są w ch.j roszczeniowi i głupi, nie myślą o dniu jutrzejszym, by sobie go osłodzić. Pisał o tym wielokrotnie @Mosze Red. Kobiety młode - jeszcze 3x bardziej. Tymczasem jeżeli siedzisz już i czytasz te słowa, to doceń to, że: - masz ciepło w dupsko - jesteś młody - jesteś zdrowy - jesteś w cywilizacji białego człowieka, gdzie kule (jeszcze) nad głową nie latają, faraon na galery nie goni, a ludzie na drodze nie zamarzają od -56 stopni, albo dla odmiany - nie umierają od braku wody pitnej Pomyśl o tym, co będzie jutro, bo każda rzecz, która dzisiaj cię guano kosztuje, zdobyć jakieś umiejętności, naprawić tanio samochód, odłożyć coś do sakiewki na czarną godzinę, zyskać łatwo i prosto czyjąś wdzięczność, nauczyć się czegoś o życiu od tych, którzy sobie już zęby wybili, znaleźć dobrego męża, to zamiast pisać głupie posty, lub hejtować, zrób to, bo jutro to może być bardzo trudno osiągalne i nie będzie cię zwyczajnie stać, lub zgoła nieosiągalne.
    3 punkty
  33. Ja mam tak samo od 2 lat, odkąd przestałem mieszkać z ex-żoną. To jest po prostu raj. Żadnego pierdolenia o dupie Maryni, odwiedzin pojebanej rodzinki czy kobiecych znajomych, których nie trawiłem. Kiedy budzę się rano rozsadza mnie energia, której nie tracę na kobiece rozkminy, depresje, okresy czy inne pierdolenia. Kobiety - i owszem - randka na mieście czy coś ugotuję dla dwojga, ewentualnie bzykanko u mnie czy u niej i każdy do swojego domu. Ale i to mnie zaczęło męczyć jestem już kolejny miesiąc off od Tindera, Badoo, kobiet i jest... Nirwana. Praca, kumple, ćwiczenia, plany na rozwój i podróże Spokój. Święty spokój. Tylko widzisz @mac ludzie nie umieją radzić sobie z samotnością i bycia szczęśliwymi z samymi sobą. Szukają plasterka w postaci związku, który zagłuszy pustkę. A nie zagłuszy. Facet który: 1. Opanował swój popęd seksualny 2. Przestał się bać życia sam ze sobą wygrał życie.
    3 punkty
  34. http://memytutaj.pl/uploads/2014/10/16/polecam-leki-psychotropowe-stefan-niesiolowski.jpg
    3 punkty
  35. Polki są ładne. Przeciętnie. Za nimi są Niemki, Brytyjki itp, a przed nimi Panie ze wschodu Europy, Azjatki i Latynoski. polki to nie jest żaden okaz piękności, a po prostu szare, zwykłe pod względem urody kobiety z ego napompowanym w kosmos przez kult matki-polki i stulejarzy + tabuny angoli, brytyjczyków, alvarów i mokebe, którzy mają je po prostu za łatwe. Amen. Polak i kasa - jak się ogarnie nie odstaje od tych z zachodu - Mokebe i Alvaro daleko w tyle Wygląd - to jest tylko kwestia pracy nad sobą Tylko trzeba chcieć a nie jojczyć.
    3 punkty
  36. Najzabawniejsze jest to, że takich "większych" zakupów nie mamy Każde z nas miało własne mieszkanie, gdy braliśmy ślub. Samochody zazwyczaj leasingujemy, ale to nie są jakieś kolosalne sumy (nie celujemy w marki luksusowe - dla mnie to zbytek, poza tym rzadko wyjeżdżam poza miasto). To, że zarabia 3 razy mniej niż ja nie oznacza, że zarabia słabo. Własne fanaberie każdy finansuje sobie we własnym zakresie. Mieszkamy w szeregówce na osiedlu, koszty jej utrzymania nie są duże - fundusz remontowy jest wspólnotowy. Domu nigdy nie chciałem, za dużo przy nim zachodu, poza tym jest nas tylko dwójka z dzieckiem. Do jej zarobków, ale to nie oznacza, że jemy codziennie chleb z pasztetem Fakt faktem, że skromni z nas ludzie (u mnie to wyniesione z domu - nie potrafię za bardzo wydawać pieniędzy), ja wiele do szczęścia nie potrzebuję - rozmawialiśmy kiedyś już o tym w wątku o nadumieralności facetów. Ja w drogich, luksusowych hotelach czuję się po prostu nieswojo, moja żona tak samo. Odkładam ją z zamiarem zainwestowania w przyszłości - marzy mi się wcześniejsza emerytura i przeprowadzka do cieplejszego klimatu. Mówię Ci - to dobra kobieta jest, "inna niż wszystkie" Tu myślę, że Twoje obawy przed takim układem są słuszne - pewnie z czasem szacunek do takiego faceta delikatnie mówiąc "słabnie". Dla odmiany moja ex była mojej żony totalnym przeciwieństwem. "Czemu Ty mi nie kupujesz żadnych prezencików?", "widziałam ładną sukienkę, kuuuupiiiszz mi?", "jaka intercyza? Ty mnie nie kochasz, buuu". Never again, choćbym miał zdychać w samotności!
    3 punkty
  37. Marta jest bardzo "przedsiębiorcza". Nie chcę jej krzywdzić tym wpisem bo nie wiem jak tam jest, nie oceniam itp. ale kiedyś ktoś użył takiego stwierdzenia - "za każdą celebrytką z instagrama, która piękne ciało pręży na plażach całego świata stoi Pan po 40stce z brzuszkiem, który za to płaci". To jest strategia, którą ja obstawiam w PL - generalnie lubię kobietom powiedzieć, że jestem bezrobotny albo "aktorem na wakacjach". To powoduje pewien mindfuck ponieważ kolesie z kasą zazwyczaj nią szpanują, a goście bez kasy ukrywają jej brak. A Ty... robisz zwarcie styków. Oczywiście, że wchodząc w LTR z kimkolwiek masz na głowie jej rodzinę - czy to w PL czy w Azji ale po to masz łeb na karku żeby to rozegrać jak najlepiej. Na samym początku żadnych prezentów, prezencików i innego gówna. Wyjścia do knajp o średnim lub słabym standardzie itp. Potem jak Pani zasłuży swoim postepowaniem powoli dopuszczasz ją do zasobów. Tak samo w PL jak i w Tajowie. Nic się pod tym kątem nie zmienia. Przeglądnijcie sobie "Ucieczkę do Raju" - tam gość jest z Fiilipinką ale ma bana na wstęp do jej chaty bo zapewne nie zgodził się na bycie sponsorem rodziny. BTW - w Polsce, będąc w związku małżeńskim też jesteście sponsorami - serio Wasze żony zarabiają tyle co Wy i dzielicie się wszystkim 50/50? No way Żadna kobieta by na coś takiego nie poszła Ważna uwaga Tajlandia to nie jest biedny kraj i odsetek ludzi zarabiających jak w PL albo i lepiej się powiększa mowa o Bangkoku i np. Chiang Mai. Podsumowując - na początku nie pokazujesz kasy, a czym dalej jesteście ze sobą dopuszczasz Panią tylko do części zasobów - czy to w PL czy gdziekolwiek indziej. Żadnych wspólnych kont (poza wydatkami operacyjnymi) i duża część majątku istnieje poza świadomością kobiety. No raczej nie @Libertyn. Tradycyjny model zakłada, że kobieta ogarnia: 1. Dom - pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy 2. Dzieci 3. Dobry sex I za to dostaje "wypłatę" w postaci połowy majątku i pensji męża. Polemizowałbym i to bardzo mocno
    3 punkty
  38. Miejscowe - w stolicy były zarówno kobiety noszące hijab, jak i ubrane normalnie jak Europejki. Kiedy tam byłem to ślub z Tunezyjką możliwy byłby wyłącznie po konwersji na islam, obecnie już nie jest to wymagane.
    3 punkty
  39. Ja od 2019 w krypto, przyjąłem strategie skupowania po 500-2k miesiecznie i obecnie +500% Obecnie hodluje BTC, ETH. Miałem xrp ale sprzedałem i poszedłem w atoma i polkadot. Na atomie za tydzien najwieksze wydarzenie w histori krypto wiec możemy iśc grubo
    3 punkty
  40. Ja tego nie rozumiem. Jak bym łysiał to gole na zero i tyle. Takie rzeczy trzeba brać na klatę a nie przykrywać jakimiś operacjami xD
    3 punkty
  41. Nigdy nie żałowałem. Jak pomyślę o wszystkich moich ex to czuję ulgę, że już z nimi nie jestem - każda z nich była francą do potęgi, chociaż seks wspominam dobrze. @maroon wydaje mi się, że w przypadku Twojej ex Twój problem może wynikać z braku spójności. Nie każde emocje da się obsłużyć z pozycji rozumu (tzn. kazać sobie ich nie odczuwać, bo są nielogiczne), ale paradoksalnie każde da się zrozumieć Być może masz ze swoją ex zbyt wiele dobrych wspomnień, żeby wytłumaczenie „ona chciała tylko moich zasobów, ślubu i bombelka” (nie do końca prawdziwe - i o tym wiesz) mogło ją szybko wymazać z Twojej głowy. Pamiętaj, że każdy z nas wychowywał się na tych samych bajkach Disneya co kobiety i na pewnym poziomie „ślub, bombelki i dzielenie się zasobami” dopuszczamy nieświadomie jako coś normalnego. Bluepill to nasze wyposażenie fabryczne, którego nigdy do końca nie usuniemy - tak jak nigdy nie przestaniemy płakać na pogrzebach naszych bliskich (w niektórych prymitywnych kulturach jest to nie do pomyślenia - to po prostu kwestia innych wdruków). Gdybyś pokierował związkiem inaczej (chociaż niezgodnie z własnymi przekonaniami) to dobrze wiesz, że susza w pochwie by się nie pojawiła, a ex nie szukałaby innej gałęzi i pewnie bylibyście razem do tej pory. Też nie byłbyś w takiej sytuacji szczęśliwy, bo kto z nas chciałby być bankomatem w sposób świadomy. To w pewien sposób konflikt tragiczny i wcale się nie dziwię, że się męczysz, skoro dzieliliście wspólne zainteresowania, laska była ogarnięta i przy tym atrakcyjna. Na pewno szkoda Ci, że tak się to musiało skończyć - a uważam, że musiało. Czasem nie ma wyjścia jak znaleźć w sobie przestrzeń na pomieszczenie tych skrajnych emocji - z jednej strony możemy kimś gardzić, a z drugiej zwyczajnie za tym kimś tęsknić, przeżywać stratę. Dopuść te emocje jako coś zwykłego, nietrwałego, pozbądź chwilę z nimi bez oceniania, daj im w sobie wybrzmieć, a same odejdą. Blokując się na nie i próbując je zakwestionować jako coś niewłaściwego (czytając wpisy Braci, że nigdy nie żałowali swoich rozstań możesz tak potraktować własne uczucia) tylko je wzmacniasz i przedłużasz czas żałoby po tamtym związku. Uczucia nigdy nie są złe czy niewłaściwe. Złe może być działanie pod ich wpływem (np. próba powrotu do ex :D), ale to co czujemy jest zawsze w porządku.
    3 punkty
  42. Cholernie dobry post. To jest właśnie to co się nazywa "kalibracją" w ujęciu poznawania kobiet - realna ocena zasobów + profil pod daną grupę kobiet + działanie. Tylko do tego trzeba czasu i dużej świadomości. Ja np. nie umiem i nie cierpię tańczyć. Z tego względu wiem, że kluby to nie jest miejsce dla mnie jeśli chodzi o poznawanie kobiet. Każdy powinien sobie odpowiedzieć jakie ma cele oraz jakie zasoby za nim stoją (a za każdym z nas stoją zasoby). Wielu chłopaków zapomina, że każdy z nas ma jakiś typ kobiet, które będą na niego leciały "z automatu". U mnie jest tak np. z blondynkami, odkąd pamiętam dużo częściej dobrze reagowały na mnie panie o tym kolorze włosów niż ciemnowłose. Paradoks polega na tym, że ja właśnie lubię te drugie
    3 punkty
  43. Fajny tekst. Reakcje emocjonalną można opisać trochę prościej i bardziej praktycznie, dzieląc ją na 4 części np. ABCD gdzie: 1. A = Spostrzeżenie jakiegoś zjawiska 2. B = Ocena tego co spostrzegliśmy 3. C = Reakcja ciała wynikająca z oceny zjawiska 4. D = Działanie wobec bodźca W zależności od tego jak będziemy oceniać dany bodziec, takie będziemy mieli reakcje emocjonalne. 1. Jeżeli ocenimy bodziec pozytywnie = pozytywne emocje = działanie przybliżacjące do bodźca 2. Jeżeli ocenimy bodziec neutralnie = neutralne emocje = działanie bierne (tak wiem) wobec bodźca 3. Jeżeli ocenimy bodziec negatywnie = negatywne emocje = działanie oddalające od bodźca Przykłady; A. (Spostrzeżenie) = Pies B. (Ocena) = Gryzie C. (Reakcja) = Lęk D. (Działanie) = Ucieczka A. (Spostrzeżenie) = Pies B. (Ocena) = Milusi C. (Reakcja) = Radość D. (Działanie) = Pogłaskanie Zobaczcie, że u góry bodziec jest dokładnie ten sam. Zmieniła się tylko jego ocena, ale konsekwencją tego jest zmiana uczuć i zachowań. Mózg w pewien sposób stara się przewidzieć co się stanie w oparciu o nasze zgromadzone informacje na dany temat. Głównym mianownikiem oceny jest ochrona naszego życia, ale mózg czasami robi to zbyt nadgorliwie co w konsekwencji prowadzi do odwrotnych skutków niż te pożądane, dlatego własnoręcznie trzeba korygować te oceny. Głównie dlatego Epiktet kładł tak wielki nacisk na pracę z wyobrażeniami czyli oceną rzeczy, chłop wiedział co robi.
    3 punkty
  44. Ot i widzisz, wyszła z Ciebie małość typowego smalca. Te nędzne grosze to ODSZKODOWANIE. Od smalca. Za zmarnowane życie. Przecież ona te 75 lat ma PRZEZ NIEGO. Gdyby nie on - miałaby 30. Góra 35!!! Dorośnij!
    3 punkty
  45. Odnoszę czasem wrażenie że niektóre kobiety chodzą do "pracy", aby sobie powymieniać ploty co się we wsi dzieje w między przerwami picia kolejnej kawy
    3 punkty
  46. Nie słuchać ich pierdolenia, robić swoje- tłumaczenie uniwersalne.
    3 punkty
  47. Tak, wielorotnie. Jest ich większość. Taka kobieta ma burzyliwą przeszłość i trójkę dzieci - wszytkie z innymi partnerami... Polecam.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.