Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.09.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tatuaże u kobiet, to taki odpowiednik stopni wojskowych u facetów, jeśli chodzi o rangę w hierarchii seksualnego zeszmacenia, co zresztą u kobiet jest powszechnym upodobaniem: Mały, dyskretny tatuaż w widocznym miejscu, np. kwiatek - laska lubi spanking i ciąganie za włosy; Duży tatuaż na tułowiu - laska lubi anal; Tzw. ,,rękaw" - deepthroat i podduszanie Tatuaże w stylu ,,brudnopis" - fisting i gangbang weteran
    32 punktów
  2. Te wszystkie dziary, bez względu na rozmiar i ilość są bezcennym drogowskazem dla świadomego faceta. Mówiłem już wielokrotnie, kiedyś często aby się połapać, że się wyszło za kurwę trzeba było za nią wyjść bo wcześniej się kryły a po ślubie jak to po ślubie czyli po przysłowiowych jabłkach był już człowiek uwalony. Dzisiaj? Ile jest rzeczy na których można odsiać ponad 90% syfu nie zamieniając z laską ani słowa? Tatoo, kolorowe włosy, wyzywający ubiór (tak leginsy/majtkospodenki to też element garderoby typowych kurewek ale musiałem wyjechać z polski aby to dostrzec bo tu każda ubiera się tak aby skupiać uwagę, wszystkich poza swoim mężem na swoich strefach erogennych co po jakimś czasie zaczynamy nieświadomie przyjmować jako coś normalnego a nic wspólnego z normalnością to nie ma), to jakie zdjęcia wrzucają na SM oraz co tam lajkują i piszą, makijaż (szczególnie p0lki malują się jak kurwy porównajcie sobie choćby z rodowitymi niemrami to jest przepaść). Błogosławieni świadomi oraz chętni się rozwijać, aczkolwiek w tych czasach ich życie będzie sielanką w porównaniu do prawie wszystkich, którzy wejdą w małżeństwo z tym czymś.
    21 punktów
  3. Kiedyś dotarłem do statystyk, że 30% potomstwa pochodzi z relacji poza związkiem i w związku z tym statystycznie co 3-cia kobieta na ulicy zdradza/zdradzi/zdradziła swojego partnera. Wbiło mi się to w mózg i psuło nastrój przez dobre 2 tygodnie. Idąc ulicą patrzyłem na kobiety i myślałem... "A ta? A ta? A... ta to na pewno". A potem mi przeszło. To się nazywa pogodzić z rzeczywistością. Skoro masz tego rodzaju emocje, to zauważ je, nic z nimi nie rób, dostrzeż ale nie daj im się karmić w Twojej głowie. I ZAAKCEPTUJ. Skoro atrakcyjna - Twój gadzi mózg mówi "brałbym się za taką". Odkrywasz tatuaże i nagle jest "majndfak". "Skoro ma tatuaże - prawdopodobnie ma zryte pod beretem". I masz dysonans i to Cię wkurwia. Chyba lepiej na tym etapie odkryć że samochód do cna skorodowany pod podwoziem niż kiedy go wychodzisz w komisie, wywalczysz cenę, kupisz, wywalisz szmal a blacharz mówi "panie, naprawa nieopłacalna bo podłużnice zjedzone rdzą i był bity". Cena naprawy przewyższa wartość. Problem w tym, że to podejście jest dobre dla 40 latka, który już swoje romantyczne uniesienia przeżył. Sparzył się. Teraz odcina kupony "używając" płeć przeciwną niejako do swoich celów. Ale to nie jest dobre podejście dla 20-latka, bo w ten sposób jakby mówisz mu "nie warto, one wszystkie to k-wy". I teraz albo stanie się cynicznym szmaciarzem i będzie przyciągał same szlaufy albo wejdzie do piwnicy i się w niej zamknie. Prosta droga do BlackPill.
    13 punktów
  4. Nie no czysta sielanka. 😅 Jakieś pederaści idą z fletami na wierzchu w miłosnym uścisku. Inny typ się onanizuje publicznie,patrząc zarazem w siną dal. WTF. Dziękuję za przestrogę na przyszłość. Niech żyje wolność i swoboda. 🤭
    12 punktów
  5. Prawda, dla świadomego faceta dzisiejsze laski świecą na czerwono z daleka. Te mądrzejsze lepiej się kryją, ale pustaki mają wręcz na czole napisane "jestem kurwą" i są w dodatku dumne ze swojego kurestwa. Widać to dobrze latem. Już nawet małe dziewczynki chodzą w spodenkach odsłaniających pół dupy, biorąc przykład z jebniętej mamusi.
    10 punktów
  6. Wchodzisz nago do lodowatego Bałtyku jako facet, wychodzisz już jako kobieta 😂 Przecież po takiej kąpieli to nawet do sikania trzeba szukać wacława i właściwie przez jakiś czas może służyć tylko do sikania 😂
    9 punktów
  7. Wracam dzisiaj pociągiem z podróży, podziwiam widoki za oknem, jestem w dobrym nastroju. Po jakimś czasie przykuwa moją uwagę całkiem ładna dziewczyna, taka 6/10, ale sukienka dodała uroku. No nic, patrzę dalej za okno i myślę o swoich sprawach. Po chwili ktoś zwolnił miejsce obok dziewczyny, rozglądam się po pociągu, patrzę w jej stronę i jakby mnie ktoś młotkiem w łeb uderzył. Wyłożyła nogi tak, że sukienka odkryła je aż do ud. Przyglądam się bliżej, a tam od cholery tatuaży. Na pierwszy plan wysuwa się Matka Boska przerobiona na jakąś karykaturę, nad nią kilka piorunów proaborcyjnych i pełno innych gówno dziar. Całe nogi wyglądały jak brudnopis. Zacząłem się zastanawiać, co musiało się kurwa stać, jakie musiało zajść pranie mózgu, że dziewczyna z własnej woli postanowiła się tak oszpecić. Ja też kogoś tam lubię, kogoś nie lubię, pisu akurat lekko mówiąc nie lubię, ale jeszcze mi do głowy nie przyszło, żeby robić szpecące (bo to wyglądało, jakby gówniarz kredkami byle jak narysował) tatuaże. Wybity z całego swojego dobrego nastroju, może niepotrzebnie, jednak. Wróciłem do oglądania przyrody za oknem i puściłem stare polskie kawałki, żeby szybciej zapomnieć o tym wszystkim i przywrócić luzacki humor. Pewnie normalnie byłaby fajna dziewczyna, niestety kolejna jednostka stracona na polu ideologicznej wojny. Tak na marginesie utwory z dawnych lat mają coś w sobie, bo tak po 20 minutach słuchania doszedłem do wniosku, że może ta dziewczyna nie jest taka zła, i to tylko moje zwidy? Przecież to niemożliwe. "I żal mi tylko twoich nóg..."
    8 punktów
  8. Cześć, Nie wiem czy dobry dział, jakby co to proszę o przeniesienie. Ale w sumie kwestia jakby nie było dotyczy psychiki i pozytywnego postrzegania siebie i innych. BTW nie znalazłem na Forum jeszcze takiego tematu. Dziś pierwszy raz w życiu byłem na plaży nudystów, mieszkam obecnie na Pomorzu, kilkanaście kilometrów od 'miejsca zdarzenia' xd. O tym, aby tego spróbować, pomyślałem z rok temu, gdy kolega opowiadał mi o saunowaniu, mówił, że wszyscy w saunie są nago, kobiety, mężczyźni, starsi i młodsi. Dotyczy to sauny z prawdziwego zdarzenia, bo takie mniejsze przy basenach - tam bywam - normą jest bycie zakrytym. Ale do rzeczy. Chciałem podzielić się wrażeniami i zapytać co sądzicie, może ktoś z Was również był w takim miejscu? Trochę przed wybraniem się tam, poczytałem w internecie; widziałem, że ludzie mają zdania podzielone, ale raczej niewielu hejtowało takie plaże i tam przebywających. Byłem około godziny 15:00, przez jakieś półtorej godziny. Ilość ludzi - porównywałem z plażami na kamerach online - bardzo podobna do zwykłych plaż. Była bardzo dobra pogoda, słonecznie, jak na wrzesień, także rozebranie się pod względem termicznym nie było problemem. Dojazd do plaży - chyba to jest normą w takich plażach - trzeba dojść albo kawałek od morza, po piasku, albo przez las, ja wybrałem drugą opcję; byłem na rowerze, chciałem dojść z nim na samą plażę aby nie było problemu z jego odnalezieniem (zapamiętałbym że zaparkowałem "pod drzewem" a drzew tam jest tysiące). Nie polecam, targanie roweru przez las po piachu przez kilometr, trochę drenujące z energii. Lepiej zaparkować z 1.5 kilometra wcześniej przy budkach z kateringiem i się przejść spokojnie z buta. Zaszedłem, zaparkowałem rower przy drzewie zaraz naprzeciwko wejścia na plażę. Tam widziałem już pierwszych nagich ludzi. Dziwne uczucie, lekki szok. Potem wszedłem na plażę. Już widziałem wtedy kilkunastu nagich. Sami faceci, większość przedział 30-45 lat, byli też starsi, byli tacy "studenci', z kobiet to tylko widziałem jedną parę, może małżeństwo, leżące nago. Kawałek szedłem zaraz przy morzu (łatwiej pokonuje się dystans po mokrym piasku). Byłem rozebrany ale majtki zostawiłem na sobie, miałem jakiś opór, takie wątpliwości (absurdalne) nawet czy nie łamię jakichś przepisów będąc nagim. Gdy zobaczyłem już iluś nagich, to poczułem się swobodniej do rozebrania i tak też się rozebrałem (jak to mówi Pan Kononowicz, spodenki trzeba zdjąć) Spostrzeżenia, odczucia: - Poczułem się bardziej oswojony z nagością, swoją i innych. Gdy wracałem i chciałem odlać się w lesie, już poza terenem "nagich", to nie czułem takiego wewnętrznego oporu by to zrobić a czasem go czuję, lek żeby broń boże ktoś mnie wtedy nie zobaczył. Może, jesli ktoś ma problem z oddaniem moczu do pisuaru (ja nie xd) to plaża nudystów pomoże. Myślę też, ze jeśli ktoś jest prawiczkiem, to, w niektórych sytuacjach czucie się swobodnie nago dzięki przebywaniu na plaży nudystów może pomóc, może to odsunie czynnik wstydu w relacjach z kobietami - a myslę że to wstyd często facetów blokuje i utrudnia zdobywanie kobiet i rozwijanie relacji - Ogólnie, przyjemne wrażenia. Opalasz się nago, spacerujesz po plaży nago, wchodzisz do morza nago, mnie to sprawiało radość. Plusem, jesli komuś na tym zależy - będzie równomierne opalenie całego ciała. - Kto tam był: jak już mówiłem praktycznie sami faceci - chociaż duzo tam się nie przemieszczałem; na koniec jak wracałem to zorientowałem się, że jeszcze więcej nagusów leży i chodzi po wydmach, które są między plażą a lasem. Tam zobaczyłem jeszcze jedną kobietę. Nie było patoli i jakichś napaleńców gejów którzy zaczepiali innych. Co do homoseksualistów, widziałem jedynie jak dwóch nagich mężczyzn szło przez plażę i jeden miał rękę zarzuconą na barku drugiego, tak szli razem. Ogólnie to kulturka. Każdy oddalony od siebie o co najmniej kilkanaście metrów (chyba że ktoś przyszedł z grupą, były takie). Na wydmach widziałem jednego gościa jak stał, patrzył w dal, i masturbował się, ludzie wokół niego pewnie to widzieli ale każdy był tym niewzruszony. - Przy tej plaży nudystow, "przed" oraz "za" jest zwykła plaża, przez co zdarzało się że ktoś ubrany (na internecie oraz w piosence Wodeckiego określa się ich mianem tekstylnych), przechodzi, przebiega. Także mnie czasem mijał ubrany facet albo kobieta, w tym jedna około 50 l., inna koło 30 l. Szedłem tak by być od nich co najmniej kilka metrów. Każdy się ogląda, jednak przez cały czas jak tam byłem nie było żadnego bojkotu czy krzywych spojrzeń. Podsumowując, mogę polecić, myślę że to wielu z nas pomoże przełamać te katolickie programowanie religijne oparte o shaming, nawet Rafał Żuber którego czasem oglądam ostatnio o tym wspominał, niżej film załączam.
    8 punktów
  9. W świecie zwierząt jaskrawe kolory oznaczają jadowite i toksyczne zwierzęta. Zgadza się z julkami. To by się zgadzało 🤔
    5 punktów
  10. Odważyłeś się 👍 Tylko szkoda, że tyle parówek. Jakby było więcej bułeczek wówczas wizualnie lepiej pospędzać tam czas, oko zdrowieje
    5 punktów
  11. Tekst mocno chamski imho, ale fakt kobiety potrafią, ciężko liczyć po czymś takim na pozytywny rozwój sytuacji więc tutaj w grę wchodzi ewentualna riposta na sprowadzenie królewny do parteru, choć są wyjątki i czasem jak laska dostanie między półkule to wraca do pionu i przestaje księżniczkować. - Z takiej opcji jak ty to mój dziadek na konia wsiadał i jechał do tej jedynej XD Lub - Chyba Ty 🤣 ustaw się w kolejce mała i czekaj grzecznie na swoją kolej. Czy to zadziała? a chuj wie, zależy od panny. Gorzej raczej nie będzie bo skoro laska rzuca taki tekst to ego ma wyjebane w kosmos widocznie i trzeba się o nią starać XD więc tutaj imho może pomóc tylko taki reset 🤣 Choć ja najpewniej bym się zaśmiał, odwrócił i poszedł w swoją stronę, wyjebane, ostatnio zaczyna mnie nudzić szarpanie się z idiotkami i robienie fikołków żeby dobrać się lasce do muszli. Jak chce to i tak da bez takich cyrków.
    5 punktów
  12. Moge napisac jak postepuje ze swoimi LAT'ami od czasu wybudzenia, moze to Ci pomoze. U mnie dziala. Sprawdzone. Otóż, kobieta, która pożąda faceta zrobi dla niego bardzo dużo. Kobiety (szczególnie te normalne) lubią być prowadzone. To jest twój szlak, którym powinieneś podążać przy podejmowaniu decyzji. Ustalasz czego chcesz/czego oczekujesz od partnerki. Twoje dobro, to dobro waszego wspólnego związku. Zastanów się czy jest to prośba toksyczna czy nie. Jeżeli mieści sie w granicach normy. To kobiecie to komunikujesz w sposób bezpośredni. I w tym momencie zrobiłeś wszystko, co powinieneś. Twoja rola się kończy i przechodzisz w stan obserwacji. To co zrobi kobieta pokaże Ci, jak Cię traktuje i w jakiej hierarchii jej potrzeb się znajdujesz. Czy jest w twojej ramie, czy widzi w tobie przewodnika stada czy też nie. Jeżeli nie, to znaczy, że czas rozglądać się za inną opcją, bo ona już to robi.
    5 punktów
  13. Ja jak byłem mały to mama zabierała mnie po kupno spodni na plac targowy. I jak tam się przebierałem to była taka starsza babka ale że miała jebitne wąsy to myślałem że to gościu. I cały czas do niej: No i jak pan myśli? Może być? A proszę pana to a proszę pana tamto... A matka mnie tylko szturcha żebym się zamknał. 😂
    4 punkty
  14. Nadal nie bardzo rozumiem po co ci znajomi do spędzania wolnego czasu. Tak na okrągło musisz mieć znajomych? Przecież to tylko miesiąc. Nie znajdziesz sobie sam zajęcia na miesiąc?
    4 punkty
  15. No to co? Glapiński i RPP widzą w swoich papierach recesję po całości. I próbują rozpaczliwie złagodzić jej uderzenie. Szmacąc PLNa (dla wzrostu konkurencyjności eksportu). I zniechęcając Polaków do oszczędzania (kasa ma iść na konsumpcję i popyt wewnętrzny). Ale ewidentnie się czegoś przerazili. Czegoś, czego my jeszcze nie widzimy. U mnie w pracy konsternacja od wczoraj. PS. Dzięki Glapa za kurs CHFa. Bo już się zastanawiałem, czy nie przewalutować na PLNy
    4 punkty
  16. Dobry przykład. Osobiście, będąc jeszcze młodzieńcem, udało mi się fartownie 'wstrzelić' w kilka takich cykli. Cykli dobrego zarobku na czymś. Przez czysty przypadek. I przez wiele lat miałem dodatkowe, fajne. I nieskonakładowe źródło dochodu. Żarło, żarło a jak przyszedł czas - uschło i zdechło. Raz był to handel używanymi rzeczami przed Allegro. Przyszło Allegro i temat się zamknął w ciągu roku. Raz zarobek na korzystnym kursie USD/PLN i EUR/PLN. I ściąganie hobbistycznych, niszowych rzeczy z zagranicy. I ich upłynnianie w Polsce. Temat zdechł po śmierci siły nabywczej PLNa w 2009r. Teraz, zawodowo patrząc, powodzi mi się słabiej niż w 2019r. Podwyżki wynagrodzenia miałem zbliżone do budżetówki, więc symboliczne. A skumulowana inflacja od tego czasu to ok. 44%. I czuję to patrząc na siłę nabywczą pensji w 2019r a obecnie.
    4 punkty
  17. Warto uczyć się umiejętności społecznych takich jak: wyciąganie wiadomości od innych, wywieranie wpływu na grupę, umiejętność sprzedaży i negocjacji, rozpoznawania kłamcy, prób wpływania na nasze decyzje. Warto uczyć się dbania o własny kapitał, zabezpieczania swoich interesów, rozpoznania ich. Warto uczyć się języków obcych o czym wspomniałeś. Dodałbym jeszcze naukę jakiegoś rzemiosła. Czego nie warto się teraz uczyć? Trudno powiedzieć jednoznacznie ale odnoszę wrażenie, że wszystkie zawody sprowadzają się do klikania w "kąkuter" tak długo, aż system wypluje rozwiązanie naszego problemu spełniające absolutne minimum funkcjonalne... Powoli żyjemy w świecie w którym wiedza jest zbędna gdyż rozwiązania problemów są nam serwowane przez systemy. Może bym jeszcze dodał: warto uczyć się małej dywersji. Będzie to bardzo przydatne gdy chwycą nas już za mordy tak mocno, że nie będzie można już mówić, że "to dla naszego dobra". Zdecydowanie odradzam wchodzenie w IT: branża jest w swojej schyłkowej fazie i już nie wróci do tego co było 5 lat temu. Budowane systemy są coraz bardziej do siebie "podobne". Stosowane praktyki, frameworki i sztuczna inteligencja pozwoli wkrótce na budowanie skomplikowanych systemów przy pomocy kilkunastokrotnie mniejszej liczby programistów i innych fachowców. Nadchodząca rewolucja w IT zmiecie z planszy większość profesji (programiści, devopsi, etc..) To trochę przypomina branżę motoryzacyjną w USA gdzie w fazie boomu było kilkaset producentów samochodów by finalnie zostało z nich zaledwie kilku i to w dodatku ledwo wiążących koniec z końcem. Może lepszym przykładem jest zawód prządki (kobiety zajmującej się produkcją tkanin): najpierw było to rzemiosło wymagające wiedzy i sporych umiejętności (jeśli mówimy o tkaninach luksusowych), później nastąpił etap mechanizacji gdzie przy maszynach potrzebowaliśmy masę rąk do pracy (to jest teraz w IT) a ostatnim etapem są duże fabryki potrafiące produkować dowolne tkaniny o dowolnych wzorach w kosmicznych ilościach przy małym nakładzie pracy ludzkiej (do tego za chwile dojdzie w branży IT). Za zawód przyszłości uznaję psychologa / psychiatrę. Ten system musi upaść, poziom głupoty, szaleństwa i odrealnienia jest tak wielki, że to nie ma prawa się utrzymać. Gdy to zacznie trzeszczeć (a już trzeszczy) to ktoś będzie musiał leczyć tych wszystkich chorych ludzi
    3 punkty
  18. Moja ostatnia randka w lipcu, zapowiadało się nieźle. Laska 20 letnia do mnie wali z tekstem: "Wiesz co, co sądzisz o tej sytuacji? Ostatnio zerwałam z byłym, bo mnie zdradzał. Bla bla bla... no i tak w ogóle to ostatnio nocowałam u koleżanki. I on się o tym dowiedział. I jak jechałam następnęgo dnia autem to o mało co się nie zabiłam, miałem odkręcone śruby na kole! To na pewno był on. Co o tym sądzisz?" No cóż, to jest to co sobie pomyślałem wtedy: Dzięki Bogu za szczere kobiety. Można się zawieść, ale przynajmniej życie sobie uratować nim się kompletnie zawali przysłowiowy "sufit na łeb".
    3 punkty
  19. Racja lepsze to niż gdybyś był u Kononoa na imprezie, gdyby nago tańczył
    3 punkty
  20. Czyli nie umiesz być sam ze sobą. Bez nikogo, bez socjali, bez internetu. Bez gier. Jeśli nie możesz spędzać czasu sam na sam ze sobą, nie żyjesz życiem, którego pragniesz. Uczyń spędzanie czasu w samotności regularną częścią swojego życia. Kiedyś dla mnie to było naturalne, covid mi to zabrał i dopiero znowu to odzyskuje wraz z częścią siebie. Korzyści z samotności: - Podejmowanie decyzji - Zaufanie do samego siebie - Załatwianie spraw - Cieszenie się hobby - Nabranie dystansu do problemów w relacji i problemów ze sobą - Czas introspekcji - Pobudzanie kreatywności - Czytanie i świadomy rozwój - Stanie się własnym źródłem potwierdzenia A co najważniejsze… - Spędzasz czas z kimś niesamowitym.
    3 punkty
  21. Nie dla mnie. Nie mam potrzeby pokazywania własnego fiuta i oglądania cudzych. Z babkami różnie jest. Jak trafisz na grubą i starą to wyrok dla wzrokowca.
    3 punkty
  22. Kiedyś omyłkowo wszedłem na basenie do damskiej a tam goła baba pod prysznicem (nie pierwszej młodości). Moja pierwsza myśl "ale typ ma cyce", a zaraz potem "O cholera! To nie typ! Zaraz gdzie ja wlazłem?" xD
    3 punkty
  23. No coż absolutorian mówił że jak w Polsce się wysra jakaś akcja to Ci mieszkający w Niemczech nie powinni się czuc bezpiecznie i trzeba wtedy kitrać się gdzie indziej bo jak to tak goj nie chce umierać za kawałek ziemii. Stąd lepiej być czujnym chociaż szczerze to chuj w łeb chachłom bez kręgosłupa moralnego wczoraj opierdolil ktoś bloku piwnice któryś raz z rzędu... Zajebał nawet ogórki to chyba na te czołgi. Ech lata 90powrocily... ha tfu na to wszystko.
    3 punkty
  24. Ja również uważam, że tatuaże szpecą, rażą mnie zwłaszcza u kobiet.
    3 punkty
  25. Ogolnie im wiecej laska ma dziar tym wiekszym szonem jest i statystycznie wiecej partnerow seksualnych miala.
    3 punkty
  26. Bardzo dobra teza. Kobiety dzisiaj mają klimat ku temu by głośno i wyraźnie manifestować swoje prawdziwe "ja". Jako kobiety czynią to głównie wyglądem zewnętrznym, ale i tym co mówią. Kiedyś za pewne niuanse wyglądowe, w zachowaniu groził społeczny ostracyzm, dzisiaj są złote czasy dla manifestacji wszelkiego rodzaju dziwactw, patoli, przez co rzeczywiście można już w pierwszym kontakcie czytać ludzi jak z otwartej ksiązki. To fakt, te "zaburzone" (szerokie pojęcie) sprawiają wrażenie bycia ostrymi ruchawicami i bardzo często tak jest 😉
    3 punkty
  27. Kobiety słabością gardzą niestety bardzo często. Związek ponad rok czyli dużo i mało. Która twoja relacja z kobietą? Ile ta dziewczyna wcześniej miała chłopów?
    3 punkty
  28. Różnica między obywatelami krajów zamożnych od tych mniej zamożnych jest taka, że ci pierwsi idąc do sklepu i robiąc zakupy podstawowych produktów zwykle nie patrzą na ich ceny, tylko wrzucają do koszyka co akurat potrzebują, czego im brakuje i nie zastanawiają się czy kupić tańsze czy może nie, ewentualnie wezmą coś w promocji jeśli jest dla nich kusząca. Wydatki tego typu stanowią dla nich jakiś promil zarobków. Ci drudzy idąc do sklepów uważnie patrzą na to co kupują i zastanawiają się ze dwa razy zanim coś wrzucą do koszyka. Ciekawa jest ta racjonalizacja z rzekomą możliwością wyboru. Jest to zwyczajna nieumiejętność przyznania się przed nami czy samym sobą, że rząd nas po prostu wyr... bez mydła. Tańsze produkty spożywcze przeważnie oznaczają jedno: są one dużo gorszej jakości niż te droższe. Ależ to nie oni będą to spłacać. Długi rządowe spłacają obywatele w postaci podatków, w tym podatku inflacyjnego oraz w postaci innych danin na rzecz państwa. Zresztą sam zobacz nawet on sam jest tego świadom: To jest właśnie statystyczny wyborca w najgorszym możliwym ustroju zwanym demokracją. Nie potrafi połączyć kropek, zaprzecza i racjonalizuje idąc w zaparte. On nie zastanawia się co będzie jutro czy pojutrze. Jego insteresuje teraz. Rząd mu coś daje, on nawet jest świadom tego, żeby mogł mu coś dać, to musi najpierw mu więcej zabrać, ale nie liczy się to, że zabiera mu wiecej, tylko to, że dostaje z tego jakiś ochłap i on jest zadowolony. Zobaczcie zresztą, że cieszy się jak dziecko na obniżkę stóp procentowych: Typowe myślenie na tu teraz bez głębszej i szerszej perspektywy. Zaraz spadną mi raty kredytów, super. Ale jest druga strona medalu: Glapiński po raz kolejny pokazał, że zamiast być szefem NBP, którego jednym z zadań jest pilnowanie stabilności naszej waluty jest partyjnym aparatczykiem, który tuż przed wyborami ostro tnie stopy podczas gdy inflacja cały czas jest sporo większa, a inflacja bazowa nadal jest na podobnym poziomie. Tak nie walczy się z inflacją za pomocą stóp procentowych, tak się pogłębia problem, ale przed wyborami można powiedzieć elektoratowi, że coś się robi, patrzcie raty kredytów wam spadną i to dzięki nam. Jednoczęsnie zapomina się, że te raty wzrosły przecież dzięki ich wczesniejszym działaniom, ale tego nie usłyszy się w rządowych mediach propagandowych i pewnie w innych też. Po wczorajszej decyzji wrze. Złotówka leci, a dla tych znających ekonomiczne realia jasne jest, że inflacja nie spadnie, tylko raczej poleci w górę i mimo mniejszych rat za kredyt, ceny w sklepach polecą znowu w górę. Usłyszymy za to racjonalizacje, że to problem regionalny, że to Putin i wojna, że to pandemia, ale nie usłyszymy prawdy: PiS sam wygenerował problemy, z którymi teraz nieudolnie walczy. https://www.money.pl/gospodarka/nbp-strzelil-sobie-w-stope-polityk-pis-chcieli-dobrze-ale-przedobrzyli-6938664665229952a.html https://www.money.pl/gospodarka/to-wystrzal-z-bazooki-swiat-komentuje-zaskakujaca-decyzje-rpp-6938681417685600a.html Muszę przyznać, że medialna propaganda działa i takim co ją wykają należy odbierać prawa wyborcze niezależnie od płci. Jak to kiedyś ktoś powiedział: demokracja to rządy baranów, które wybierają sobie hieny na przywódców, aby te hieny następnie prowadziły te barany na rzeź.
    3 punkty
  29. Prędzej sklasyfikuje go jako nad boya - mroczna triada i te sprawy. Taaaa a oglądanie porno zrobi z Ciebie je...kę albo dzięki graniu w NFS staniesz się dobrym kierowcą.🤦😛 Zza ekranu to każdy jest jak Eminem w Ósmej Mili.😉
    3 punkty
  30. Właśnie piszesz, nomen omen, o mnie. Ale ja również w karierze solidnego rzemieślnika (bo nikim więcej nie jestem). Kilkukrotnie zostałem obdarzony uśmiechem Fortuny. Gdzie pozwolono mi awansować lub przejść z pracy do drugiej pracy. Nie tyle ze względu na solidne rzemieślnictwo ile na skutek 'czynnika X'. Czyli szczęścia połączonego z korzystnym splotem okoliczności. W Szklanej Wieży przyjął mnie do pracy ex-prezes. Osobiście. Miał do wyboru Legion podobnych. Wybrał mnie, bo mu podpasowałem. Osobowościowo. Prezencją. Sposobem wyrażania się, staroświecką szkołą kindersztuby itp. Czysty czynnik 'x'. Ciężko mierzalny. Czy nie jest to nic innego jak uśmiech Losu? Przy innej osobie możliwe że byłoby inaczej. Tak. Jesteśmy kowalami własnego losu. I pracujemy na to co mamy. Ale uśmiech Fortuny. Ten czynnik 'x'. Jest, patrząc na moje blisko 50 letnich doświadczenie życiowo-zawodowe. Równie ważny. I często nie brany pod uwagę. Przez ludzi, którzy odnieśli 'sukces'. O Fortuna velut Luna statu variabilis, semper crescis aut decrescis; vita detestabilis nunc obdurat et tunc curat ludo mentis aciem, egestatem, potestatem dissolvit ut glaciem. Sors immanis et inanis, rota tu volubilis, status malus, vana salus semper dissolubilis, obumbrata et velata mihi quoque niteris; nunc per ludum dorsum nudum fero tui sceleris. semper crescis aut decrescis; vita detestabilis nunc obdurat et tunc curat ludo mentis aciem, egestatem, potestatem dissolvit ut glaciem. Sors immanis et inanis, rota tu volubilis, status malus, vana salus semper dissolubilis, obumbrata et velata mihi quoque niteris; nunc per ludum dorsum nudum fero tui sceleris. Sors salutis et virtutis mihi nunc contraria, est affectus et defectus semper in angaria. Hac in hora sine mora corde pulsum tangite; quod per sortem sternit fortem, mecum omnes plangite!
    3 punkty
  31. Od lat świadomych obserwuję pewien wzór. Wzór zachowania ludzi, którzy odnieśli szeroko rozumiany sukces. Szczególnie finansowy i głośno się tym lansują lub są na medialnym świeczniku. Obserwują w ramach bańki swojego miejsca zamieszkania. I lokalnych biznesów, powiatowo-wojewódzkich celebrytów. Aktualnie znanych i podziwianych, takich którym się zazdrości. I chciałyby się być na ich miejscu. Przypuszczam że jest on skalowalny. I da się przełożyć na większą skalę jaką jest 'świat'. Wszyscy oni lubią podkreślać 'swój wkład' w osiągnięcie sukcesu. Że mają w sobie coś wyjątkowego. Talent. Pracę. Spryt. Nastawienie psychiczne oraz mentalne. Filozofię życie, która rozgryza zasady rzeczywistości i pozwala surfować na falach życia. Zarówno tych wznoszących jak i tych spadkowych. Sukces jest po prostu w 100% poczętym i urodzonym dzięki ich zajebistości dzieckiem. Gdy spojrzymy szerzej nie da się nie zauważyć podstawowej zmiennej ich 'wyjątkowości'. Szczęścia i korzystnego splotu okoliczności. Przykład - lokalny deweloper pan P. i fortuna zbita w ciągu ostatnich kilku lat na mieszkaniach. Ale jego ex-wspólnik z 10 lat temu stwierdził, że zainwestuje miliony w grunty orne. Pod odrolnienie i sprzedaż domów jednorodzinnych. Kupił. Weszła rygorystyczna ustawa o ochronie gruntów rolnych i finito. Gość został z milionami włożonymi w rolę. I czeka na zmianę prawa. Jeden miał fart. Drugi go nie miał. Bracia S. Dorobieni na sprowadzaniu aut. W którymś momencie ich drogi się rozeszły. Młodszy został w branży. Starszy zabrał się za dilowanie maszynami rolniczymi. Rynek importu aut zdechł śmiercią naturalną, młodszy został z niczym. Starszy trafił na okres dopłat do rolnictwa i boomu na maszyny. Lokalny fabrykant, sp. z o.o. Właściciel kilku bizesów, od restauracji po usługi księgowe i fabryczkę. Współudziałowcy zanim zażarła ich aktualna spółka. Byli licytowani komorniczo ze trzy, jak nie cztery razy. Dopiero za 4 czy 5 razem udało im się 'wstrzelić' i zarobić. Duży podwykonawca robót budowlanych, pan M. Potężny wzrost firmy na fali hossy 2004-2008r Wyłożył się w ciągu roku na próbie renowacji hal pofabrycznych. Aktualnie bankrut. Bracia Z. Potentaci doradztwa kredytowego w CHF w okolicach 2007r. Chyba pierwsi posiadacze Porsche 911 w mieście na lokalnych tablicach (nie lizingowane). W lokalnych klubach sprzed 15 lat znani z rozrzucania kasy na bani. Bolesny zjazd z końcem hossy kredytowej, przeżarcie majątku i wymuszona emigracja za chlebem. Jak któryś z kolegów wspomniał. Syndrom błędu przeżywalności. Każdy pałuje się Jobsem czy Gatesem i ich mitem jak zaczynali w garażach. Ale takich Jobsów czy Gatesów pod koniec lat 70 był Legion. Gdzie reszta? No właśnie. Ja wiem, że samo szczęście nic nie da. Bo ludzie potrafią nie wykorzystać danej szansy. Czy po prostu jej nie zauważyć. Ale samo wstawanie o 4 rano. Recytowanie i praktykowanie katechizmu darwinizmu społecznego. Medytacje, afirmacje i sukcesfulne sieci kontaktów. Niewiele dadzą. Jak nie dopomoże uśmiech Fortuny. A z nią, jak przystało na kobietę, bywa kapryśnie. I bardzo, bardzo zmiennie.
    3 punkty
  32. Dawno, dawno temu, na odległym w czasie i miejscu, był sobie portal mający nazwę zaczynającą się na P i kończącą na J. Na tym portalu było także forum i na tym forum, był sobie taki temat, który był jednym z najgorętszych tematów i tak sobie już pozostał. Praktycznie każdy się tam regularnie udzielał i było to z pożytkiem dla wszystkich. Mianowicie. PANOWIE - zaczynamy temat, który zmieni wasze życie na lepsze. Twoje też @Montella26 Według starej zasady! Odpowiadasz na SHIT TEST (łuuuuuu powiało grozą), w najlepszy możliwy dla Ciebie na ten moment sposób. Szit test może być OD KOBIETY, bądź OD FACETA (łuuuuuuuu). Dlaczego także od faceta? Bo widzę, że sporo osób ma problem z szybkim i celnym ripostowaniem, kiedy ktoś próbuje Ci słownie dopierdolić . Na shit testy zawsze staramy się odpowiadać w taki sposób, aby obrócić całą sytuację na naszą korzyść. Czy to w kontekście podrywu, czy to w kontekście budowania swojego wizerunku na tle grupy. DLATEGO TEŻ MAMY TEN OTO TEMAT ĆWICZEBNY! A teraz dam przykład jak to powinno wyglądać, oraz jak odpowiadać. Cytujesz shit test z poprzedniego postu. - No to super! Będzie nam gotować! __________________________________________________________________________ I teraz sam wstawiasz shit test dla kolejnej osoby! Proste? Proste! Jak świński ogon!! Zapraszam do zabawy. Pamiętam, że zawsze była przy tym wyśmienita zabawa z pożytkiem dla wszystkich. NO TO ZACZYNAMY! Od kobiety: Założę się, że mówisz to wszystkim dziewczynom.
    2 punkty
  33. 2 punkty
  34. W sumie właśnie mi uświadomiłeś, że jak na ich dzisiejsze standardy oraz ich niewiarygodną ignorancję to niemal cud, że wpadli na poduszkę a nie np. uderzenie krzesłem albo utopienie w kiblu lub wyrzucenie przez okno. Brawo lekarze! Brawo prostytutki koncernów farmaceutycznych! Zapytaj tych śmieci o kandide. Albo czy aby wyregulować ciśnienie to zamiast od razu majstrować przy cholesterolu może najpierw nie spróbować zasuplementować potasu. Szybko zobaczysz, że przedmiot, którego mieli w planie na studiach najwięcej to "IGNORANCJA".
    2 punkty
  35. Dawniej w takich przybasenowych saunach też bywałem w kąpielówkach. Potem byłem kilka razy w poważnych saunach i nie miałem żadnego problemu z nagością, a teraz również do takich mniejszych staram się iść z samym ręcznikiem. Ja jestem zresztą starej daty, a dawniej na basenach prysznice były bez zasłonek, a szatnie bez przebieralni - to było zupełnie normalne że myjesz/przebierasz się przy innych facetach, dzieci i dorośli razem. Nikt nie robił z tego problemu, a jak ktoś się wstydził to się przebrał w ręczniku. Dopiero jakoś po 2000 roku to się zaczęło zmieniać. Na plaży byłem raz, z koleżanką, ja 40 ona 30 lat. Na samej plaży towarzystwo raczej 40+ z przewagą facetów. Ale pełna kultura, nikt się nie gapił (a znajoma ładna sztuka), nie zagadywał. Kilku facetów spacerowało regularnie wzdłuż brzegu - to chyba taka forma ekshibicjonizmu. Wiochę robiły jakieś gnoje na rowerkach wodnych którzy podpływali i krzyczeli różne głupie teksty. Generalnie tak jak pisze autor posta, może to być jeden ze sposobów na poprawienie pewności siebie. Na kilkudniowych festiwalach jak Woodstock też są otwarte prysznice o wiele osób się specjalnie nie krępuje. Wszyscy jesteśmy ludźmi, zbokiem jest ten kto się za długo gapi, a nie ten kto się rozbiera.
    2 punkty
  36. To może tak na szybko: Inflacja w Polsce 10% / Europa 3% = wina PiSu dodajemy stronami 7% aby odzwierciedlić realny poziom -> -> Inflacja w Polsce 17% / Europa 10% = wina PiSu https://forsal.pl/gospodarka/inflacja/artykuly/8683202,inflacja-w-polsce-i-w-strefie-euro.html What do you know.. Polska 17%, średnia europejska 10% Czyli wina PiSu
    2 punkty
  37. A tam, to racjonalizacja. Tobie się po prostu podoba obecny stan. Czujesz się dowartościowany mając wokół siebie wianuszek kobiet chętnych na seks. Gdybyś kierował się dobrem partnerki to byś jej nie zdradzał. Tak naprawdę nią gardzisz.
    2 punkty
  38. Jak dzięki malejącej sile nabywczej naszych zarobków możemy nadrabiać zaległości względem zachodu? To nie jest sugestia, tylko stwierdzenie faktu. Od mniej więcej półtora roku, może dwóch lat zwracam większą uwagę na ceny i to jak rosną. Wcześniej robiłem to sporadycznie, niezależnie od rządów. Nie jestem w tym osamotniony. Ilekroć widzę się ze znajomymi poruszamy w pewnym momencie ten temat. Każdy z nas widzi tę drożyznę i rozmawiamy o tym. Mamy ku temu dobrą okazję widząc się na mieście w knajpach i mamy też dobry punkt odniesienia na miejscu przy płaceniu rachunków. Przy okazji wjedzie temat cen w sklepach, wydatków itp. Ostatnio znajomy zakupił mi bilet do kina, gdyż razem się wybieramy pod koniec miesiąca na seans i cena wyższa niż do tej pory o jakieś 15%. Sam to skomentował: znowu inflacja dotarła do naszego znajomego kina. Nie wiesz, gdyż nie masz zielonego pojęcia o gospodarce i ekonomii. Tylko ekonomiczny analfabeta może w tej sytuacji gospodarczej oceniać pozytywnie tak drastyczne obniżenie stóp procentowych. Nie zajrzałeś nawet do linków jakie zamieściłem gdzie masz reakcje rynkowe oraz komentarze dużo większych praktyków oraz teoretyków gospodarki czy ja, o Tobie nawet nie wspominając. Stopy procentowe poniżej inflacji lub inflacji bazowej nie pomagają zwalczać inflacji, tylko ją utrzymują lub nawet pogłębiają. Mniejsza rata kredytu w takiej sytuacji oznacza wyższe ceny w sklepach. To są podstawy ekonomii.
    2 punkty
  39. Działalność nierejestrowana (nie wiem jak przy pobycie za granicą) ewentualnie jakiś inkubator. Jak już zażre, spółka. Takie moje skromne zdanie. Domeny załóż na siebie prywatnie i wynajmuj je do firmy. Na początku ważniejsze poukładać wszystko organizacyjnie. Na forum jest pięknie "opisany model orbitalny" w wykonaniu @Mosze Red. Nic się nie zestarzał, wiem bo co jakiś czas zaglądam i jestem w szoku jak aktualny jest. Nie zakładaj JDG bo jak coś nie dopilnujesz to mogą cię za długi potem ścigać i do śmierci. Najbezpieczniej spółkę z o.o. Musisz oddać komuś trochę udziałów (kiedyś to było min. 10 %) bo inaczej jako właściciel 100% i do tego Prezes będziesz odpowiadał całym majątkiem. Od razu załóż sobie konto za granicą. Firma z Polski może mieć w innym banku na terenie EU bez żadnych formalności. To ważne bo jeśli to sklep internetowy to może się w kilka dni (i to dosłownie 2,3 wywalić) jak Ci konto zablokują. Nie zapłacisz za paczki, nie wyjdą ktoś da komentarz, to po dwóch dniach przy dużym ruchu, komentarze negatywne to będzie cała ściana - "coś się u nich dzieje, nie wysyłają paczek, nie odbierają telefonów" (przy takiej awarii, nawet jak będziesz siedział non stop, to i tak obsłużysz mały odsetek połączeń). Żeby założyć spółkę dziś potrzeba naprawdę jednego dnia, dostęp do Internetu i profil zaufany. Wpłacasz 5k, które wcale nie muszą leżeć na jakimś mitycznym funduszu, możesz je wydać na drugi dzień. Chodzi o to, że jak przyszłoby do bankructwa (tylko co innego jak padniesz z nieprzewidzianych okoliczności, zbytniego optymizmu a co innego w przypadku oszustwa) to syndyk musi je znaleźć w majątku spółki. Jak wpłacisz milion i go roztrwonisz to jest problem. Kodeks spółek handlowych wypada przeczytać i cywilny tak dla zasady. Żebyś chociaż wiedział co znaczy trwała niewypłacalność i ją zgłosił w razie czego. I do ataku chłopie. Spółka z o.o. to najbezpieczniejsza forma pod warunkiem, że wszystkiego pilnujesz. Na początku patrz by biznes się spinał, a nie na optymalizację. Ważniejszy tak naprawdę jest moment płacenia podatku niż jego wielkość. Zrozumiesz to jak zaczniesz handlować. Co z tego, że będziesz zarabiał 200k miesięcznie jak będziesz musiał zapłacić od razu VAT. A na pieniądze będziesz czekał. VAT musisz zapłacić w chwili wystawienia faktury, a od operatora płatności możesz dostać po kilkudziesięciu dniach. Jeśli będziesz szybko rósł to paradoksalnie może cię zbyt szybki wzrost zabić, jak nie będziesz miał pieniędzy na pokrycie wszystkich zobowiązań. Faktury kosztowe będą miały termin płatności na "już", a ty będziesz miał pieniądze "u ludzi". Jeśli na jutro masz "do zapłacenia" kosztów na 1,5mln a z firmy obsługującej płatności ma wpłynąć do Ciebie 2 mln, ale w ratach w ciągu 90 dni, to wcale nie jest dobra sytuacja. W takim momencie nadgorliwy pracownik banku/urzędu jednym klawiszem może zmieść cię z planszy. Może się okazać, że skończysz z długami, w najmniej spodziewanym momencie. Znajdź ogarnięte biuro bo bez tego będzie ci ciężko. Popytaj znajomych u siebie w mieście. To naprawdę wiele ułatwiała, a nieodpowiedzialna osoba potrafi rozłożyć firmę. Mnie się zdarzyło przy składaniu dokumentów o dotacje czekać ponad 3 miesiące, aż przygotują wszystko. Niby wiedzieli, że potrzebuję, a tak sobie w kulki polecieli. Zapytaj czy ktoś jest klientem, a nie, że tylko słyszał, że tam jest dobrze. Jak powiedział klasyk: trzech jest ich i każdy niezbędny by prowadzić firmę: prawnik, księgowy i doradca podatkowy. W świetle powyższych, naprawdę, rozważ jednak założenie firmy za granicą, tym bardziej, że masz tam "centrum życia". No i pamiętaj ludzie myślą, że ważny jest produkt, ale sprzedaż jest o wiele ważniejsza. Popatrz na kanały sprzedaży. Dobry produkt to dziś mniej jak 30% sukcesu. Jak już zaczniesz sprzedawać to może być samograj, ale na początku się wybić to echh. Podam ci dwa skrajne przykłady. 1. Gość handluje folią. Ma problem z wysłaniem maila. Dosłownie. To mój znajomy, czasami doraźnie mu pomagam z "komputerem". Ma firmę, 1 pracownika (kolega z dzieciństwa, równie "rozgarnięty" jak on, ale mu ufa, to ważniejsze niż wszystko inne). Dochody kilkadziesiąt tys. miesięcznie. Mieszka w domu wartym kilka mln. spłaconym. Jeździ odrestaurowanym BMW z lat 90 youngtimerem. Taki nie rozgarnięty dresik byś powiedział na pierwszy rzut oko. Po prostu przez lata wyrobił sobie kontakty, marże są duże przy sprzedaży tworzyw sztucznych, i mu się to spina. Uwierzyłbyś, że można tyle wyciągnąć na jednorazowych woreczkach, reklamówkach, workach na śmieci sztućcach/talerzykach rozwożonych po kebabach itp. Szkoły, sklepy, sklepiki, hurtownie i co tylko chcesz. Wiele małych interesów warzywniaków itp. jest prowadzonych jako jednoosobowe działalności. Ludzie zaharowują się. Nie mają nawet czasu jechać do hurtowni sprawdzić cen, a zamówienie przez Internet to większe wyzwanie. Można się śmiać, ale nie jest to rzadkie wśród osób 50+, a nawet młodszych. On przyjedzie, wypakuje, wystawi fakturę, na papierze. Nie musi taki mały przedsiębiorca schodzić ze stoiska, żeby dobijać się na infolinię albo wchodzić na maila czy o zgrozo instalować aplikacji bo kurier nie mógł go znaleźć na placu targowym i wpisał odmowę przyjęcia itd. Jak to usłyszałem to nie mogłem uwierzyć. 2. Handel w necie biżuterią. Dla mnie to tandeta. Eko, ceramika, z wełny itd. Krótkie filmiki na tiktoku, yt, marketplace na fb. Zajmuje się tym znajoma para. W ogóle nie mają sklepu w klasycznym znaczeniu tego słowa. Ale jak rozmawiałem kiedyś z facetem to mówił, że w pierwszym miesiącu wrzucił ponad 1000 shortów, żeby zaczęło żreć. Filmiki po 15 sekund. Kolczyk zakręcony na palcu. Zabawa pierścionkiem itp. Muzyczka w tle, a laska robi głupie miny i pokazuje towar itp. Do tego masa kotków i zabaw z ich królikami. Przez pierwsze tygodnie miał po kilka wyświetleń albo żadnego i nagle bum. Lektura obowiązkowa 1. Fastline Milonera 2. Narzędzia Tytanów 3. Biznes w kraju dziadów (jeśli myślisz o działalności w Polsce. Nie chodzi o przodków, a właśnie dziadów - "kreatorów" dziadostwa w naszej rzeczywistości. Urzędników z wielką władzą, sterowanych prymitywnymi odruchami bez kręgosłupa moralnego). ps. Jeszcze lepsza jest fundacja lub stowarzyszenie, ale wymaga przepracowania w głowie pewnych schematów i nie każdy się na to zdecyduje. ps2. Spółkę możesz łatwo zbyć, a są też ludzie co mają pieniądze, a nie koniecznie potrafią stworzyć firmę (i na odwrót). Możesz od razu tak projektować firmę, żeby była gotowa na sprzedaż. Trochę więcej pracy, ale może się opłacić.
    2 punkty
  40. Może chciała Cię poderwać?
    2 punkty
  41. Takie i inne historie są zapisane w Zwojach Znad Morza Bałtyckiego ,, Ksiega Kutangi ". Rozdziały: - ,, Wszystko dla Cipki" - ,,Ewangelia Kurwiszona" - ,, Żywot Patola Pustego".
    2 punkty
  42. Powinieneś w każdym tygodniu mieć czas sam dla siebie bez dziewczyny. Jej wyjazd był doskonałą okazją aby rozruszać swoje życie. Bądź zaangażowany, bo brak zaangażowania niszczy relację. Nie poświęcaj się jednak. Granica pomiędzy zaangażowaniem a poświęceniem jest cienka.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.