Skocz do zawartości

Studia wyznacznikiem statusu?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja wam powiem jedno, mam wykształcenie średnie i miałem iść na studia po skończonym liceum.

Niestety się pewne problemy/komplikacje wyszły i studia diabli wzięli.

Z perspektywy czasu nie żałuje że nie poszedłem na studia, gdyż czasem trafiam na mgr który są tak popierdoleni że nie jeden po szkole podstawowej jest mądrzejszy od nich.

W podstawówce mieliśmy babkę która była sprzątaczką, a miała chyba mgr z czegoś gdzie i tak pracy nie znalazła i skończyła jako sprzątaczka.

Myślę że aktualnie jeśli miałbym iść na studia to tylko do seminarium i potem kiedyś własna parafia.

Tylko najpierw trza się przemęczyć z proboszczami.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój status określają posiadane przez Ciebie twarde umiejętności, dzięki którym zarabiasz pieniądze. A czy masz studia, czy nie masz, nie ma ostatecznie znaczenia. Bogatych znam jednych i drugich. Jeśli ktoś swe poczucie własnej wartości buduje jedynie dzięki posiadanemu wykształceniu, bywa żenujący. Bo wykształcenie może i wspomaga inteligencję, ale jej nie zastępuje : )

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest źle postawione pytanie. Wprost - oczywiście, nie świadczą o niczym absolutnie bo nie może świadczyć o statusie (w domyśle wysokim) coś, co każdy może mieć bez żadnego obecnie wysiłku. 

 

Natomiast w przypadku @Turopoczywiście świadczą, bo jeśli on nie ma czegoś, co mają wszyscy jego znajomi i jest obecnie pewną podstawą to w naturalny sposób świadczy to o jego statusie w tej grupie. Natomiast np. w brygadzie pracowników fizycznych i tak z liceum będzie robił za intelektualistę.

 

Moglibyśmy równie dobrze zapytać - czy np. ukończenie gimnazjum świadczy o statusie? Intuicyjnie odpowiedź nasuwa się "LOL, nie". Ok, ale jeśli tego gimnazjum nie uda Ci się skończyć, to chyba jakoś o Tobie świadczy, prawda? A studia są powszechne, w dodatku niestety coraz bardziej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykształcony idiota jest gorszy od zwykłego idioty, ponieważ nie wie, że jest idiotą. To tyle na temat znajomych autora. Ludzie którzy ślepo idą utartą ścieżką. Idą na ślepo, więc nigdzie nie dochodzą. Też myślałem o studiach, ale przekalkulowałem sobie, że mi się to nie opłaci. Jeszcze bym się uczył, a już jestem na swoim. Mam fajną pracę, nikt mi nad łbem nie stoi, zero stresu o jakieś awanse etc.

W sumie jestem lepiej ustabilizowany niż Seba z Karyną na hipotece i 500+, jak dla mnie nawet ZUS może jebnąć, będę miał za co żyć na starość. Oczywiście mam wyuczone zawody, ale w chwili obecnej to mogę się nimi podetrzeć, bo pracować mi się w nich nie opłaca. System edukacji w Polsce to komedia jakaś, czarna komedia. Jak coś mnie z jakiegoś przedmiotu zainteresowało, to zglebialem wiedzę samodzielnie, z pozaszkolnych źródeł, a nauczyciel nie wiedział co ma powiedzieć i stawiał 6 - to tylko świadczy o przygotowaniu nauczycieli, klepią ten sam kit i wymagają jego znajomości, jakby od tego życie całe zależało. Po tygodniu i tak się zapomina...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie i jeszcze raz nie. Ludziom którzy studiują wydaję się, że "Boga za nogi złapali".

To tylko ich zdanie, na studiach spotkałem ludzi, którzy nie potrafili dobrze czytać, liczyć, wysławiać się.

 

W obecnym czasie na uczelniach przyswajasz wiedzę historyczną, tracisz czas i pieniądz - bo w tym czasie nie zarabiasz, bądź płacisz czesne.

Jedyne czego żałuję, to że zamiast studiować nie wyjechałem za granicę i nie zdobywałem doświadczenia.

 

Studia w Polsce dla mnie nie znaczą nic, z niewyjaśnionych przyczyn i wbrew logice podnoszą ego.

Większym szacunkiem darze, mechanika, majstra czy piekarza, bo przynajmniej coś potrafią po skończeniu szkoły.

Ileż to ja razy uczyłem młodego inżyniera jak "trzymać lutownicę".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Imiennik napisał:

Wykształcony idiota jest gorszy od zwykłego idioty, ponieważ nie wie, że jest idiotą.

Mój dziadek zawsze powtarzał że czym bardziej ktoś jest szkolony to tym bardziej popierdolony.

 

23 minuty temu, Johny_B napisał:

czy piekarza

No właśnie pracuję z takim z którym już kiedyś pracowałem i ma świstek na majstra, no i wyżej sra niż dupę ma.

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Turop napisał:

W związku z tym faktem, mam wrażenie, że jestem gorszy od większości moich znajomych, nawet Ci których w szkole uważało się za trochę gorszych uczniów coś pokończyli.

Ja nie mam wrażenia ze jestem gorszy. Mam za to wrażenie że inni mnie mieli za gorszego gdy wiedzieli że jestem bez studiów.

Poza jednym, któremu pisałem pracę na uczelnię :D Widocznie zna swoje miejsce w szeregu.

 

13 godzin temu, Turop napisał:

Bracia, mielibyście jakiś sposób żeby zmienić myślenie o tych mitycznych "studiach". Dobrze mi się żyje bez nich, ale często jak wiem, że mam wyjść z towarzystwem, które ma coś pokończone i naprzykład nie wezmą pod uwagę w trakcie jakiejś ciekawej  rozmowy twojego zdania na poważnie  tylko i wyłącznie przez to, że masz wykształcenie poziom niżej od nich to mi się odechciewa wyjść do ludzi. 

Nie było to celowe działanie, ale na mnie oraz na innych podziałało naprawianie projektów po jakichś inżynierach. Gdzie wytykałem im błędy na poziomie szkoły średniej (podstawy fizyki, moment obrotowy, itp.), wytykając im też że studia powinny ich tego powtórnie nauczyć, a jak nie nauczyły to te studia widocznie były do dupy.

Kilka takich akcji i skończyły się teksty że nie mam studiów. Rodzina wie o takich akcjach bo opowiadałem i też nie narzeka.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Turop napisał:

i wiem, że mogę jeszcze więcej osiągnąć.

To dlaczego nie osiągnąć wykształcenia wyższego? Powtarzam, na początek licencjat.

Olej te wszystkie rady i dyskusje, że a to system szkolnictwa jest zły, a to magistry na stacjach benzynowych pracują. No i ok, niech pracują. A to, że najwięksi wynalazcy nie mieli studiów. No nie mieli ale to takie za przeproszeniem pieprzenie.

 

Co trochę lubisz? Politykę? Idź na politologię, a może coś jednak technicznego (ale tu dużo nauki)? Będziesz miał kwita. Nie przyda się? OK, będziesz miał satysfakcję, że pokonałeś jakiś swój problem. Kasę wydasz ale kasę masz z tego co piszesz a za darmo to można w domu siedzieć i w sufit patrzeć. Kto wie kogo poznasz na takich studiach, z kim w relacje wejdziesz? To może być dla ciebie rozwojowe. Za 10 lat może pojawić się intratna praca a tam warunkiem formalnym ale koniecznym może być wyższe wykształcenie. Nie zamykaj sobie ewentualnej drogi.

 

No i zobaczysz "ciekawą" reakcję otoczenia tych co mają studia - na co on poszedł, ale syf studia, po co mu to? lub tych co studiów nie mają - jaki kuźwa ważny się zrobił, magister, na studia poszedł ...

 

Olej innych. Zrób to co czujesz. Z kwitem ze studiów na pewno lepiej niż bez kwita.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Normalny napisał:
13 godzin temu, Turop napisał:

i wiem, że mogę jeszcze więcej osiągnąć.

To dlaczego nie osiągnąć wykształcenia wyższego?

Bo dla niektórych wykształcenie wyższe to nie jest "więcej".

Dla mnie więcej to większe zarobki, bardziej odpowiedzialne projekty, bardziej zaawansowane projekty.

 

6 minut temu, Normalny napisał:

Olej innych. Zrób to co czujesz. Z kwitem ze studiów na pewno lepiej niż bez kwita.

Wcale nie zawsze lepiej. Są przykłady jak ktoś bez studiów otworzył firmę i rozwiną ją. Ze studiami zrobił by to 5 lat później i w wieku gdy nie ma już tyle energii co wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, imprudent_before_the_event napisał:

dla niektórych wykształcenie wyższe to nie jest "więcej"

Jeśli też dla autora wątku też nie jest to "więcej" jego decyzja. Założył taki temat to bije się z myślami jednak.

 

6 minut temu, imprudent_before_the_event napisał:

Są przykłady jak ktoś bez studiów otworzył firmę i rozwiną ją. Ze studiami zrobił by to 5 lat później i w wieku gdy nie ma już tyle energii co wcześniej.

Są też przykłady na odwrót.

 

W mojej poprzedniej firmie. Gość po tacie prowadził firmę, w sumie obaj prowadzili. Po kilku latach zdecydował się jednak na studia zaoczne. Nie pytałem go po co ci chłopie te studia skoro masz kasy jak lodu? Nie pytałem bo rozumiałem jego decyzję.

Edytowane przez Normalny
dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dużej mierze zależy jak się spożytkuje ten czas. Może on być wspaniałą inwestycją jak i również marnotrawieniem czasu. Jednak mając kontakt z osobą

bardziej zaangażowaną w daną dziedzinę można prosić o pomoc jeśli chodzi o kolejność uszeregowanie materiałów. 

 

 

Edytowane przez Ramzes
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe po co tym osobom były studia? Pieniążków im nie brakuje. Może jednak czegoś innego im brakowało na ścieżce rozwoju, nie tylko zawodowego?

 

Pan Adam Małysz - licencjat i to nie byle jaki bo Politechnika Częstochowska ? https://www.rmf.fm/magazyn/news,17417,adam-malysz-obronil-licencjat-wiem-ze-studia-sa-niezwykle-potrzebne.html

 

Pan Rober Lewandowski https://sport.dziennik.pl/pilka-nozna/artykuly/559954,robert-lewandowski-obronil-prace-licencjacka-o-wlasnej-karierze.html

 

Pani Justyna Kowalczyk - tzn. pani doktor Kowalczyk https://www.polskieradio.pl/43/265/Artykul/1241624,Justyna-Kowalczyk-obronila-doktorat-mimo-wpadki

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, krystof napisał:

No i tu właśnie widać Twoje braki w wykształceniu - bo masz bardzo proste wnioski, żeby nie powiedzieć, że prostackie.

Jako inżynier mogę policzyć Ci z łatwością zaawansowane całki potrójne, ale mogę nie wiedzieć jaki był wzór na pierwiastki równania kwadratowego. Czemu? Ano temu, że zapomniałem, to są rzeczy ze szkoły średniej. Natomiast nie zmienia to faktu, że mogę sobie łatwo przypomnieć, a jednak na temat matematyki np. wiem od Ciebie dużo więcej - mimo, że mnie "zagiąłeś" (jak Ci się wydaje) z tego elementu.

A Ty widać jesteś szeroko wykształcony że możesz mnie tak zdalnie przez internet ocenić.

 

23 minuty temu, krystof napisał:

To samo jest z tymi inżynierami - to oni zdali trudne egzaminy zawodowe i inżynierskie - oni, nie Ty. Nie ma żadnego dowodu, że i Ty byś dał radę. Na wielu studiach inżynierskich już po 1 semestrze wywala się 40% studentów - padają na samej matematyce, analizie. Jest bardzo możliwe, że albo byś się na takie dzienne studia na politechnice po prostu nie dostał - albo jeśli dostał, to by Cię oblali po semestrze. W żaden sposób nie dowiodłeś, że byłoby inaczej.

To oni wiedzą od Ciebie w tych tematach znacznie więcej. A Ty ich "zagiąłeś" w czymś, co po prostu zapomnieli i wydaje Ci się, że to czegoś dowodzi.

Oni robili projekt przez miesiąc. Mieli go na kompie w programie CAD. Mieli książki techniczne na ten temat, mieli googla. Mieli czas żeby sobie przypomnieć to co zapomnieli. A ja to im wytykałem z pamięci, i dziwnym trafem się potem okazywało ze wszystko co mówiłem jest w książkach słowo w słowo.

Jak ich nie zagiąłem pytaniem na ulicy po tym jak wyszli z baru. Zagiąłem ich przy urządzeniu, gdzie mieli instrukcję falownika czy siłownika w rękach, po miesięcznym robieniu projektu.

Więc jak dla mnie, dowodzi.

 

23 minuty temu, krystof napisał:

to oni zdali trudne egzaminy zawodowe i inżynierskie - oni, nie Ty. Nie ma żadnego dowodu, że i Ty byś dał radę.

Ale czego to dowodzi skoro oni po tym zdanym egzaminie przez miesiąc z książkami i googlem nie potrafią zrobić projektu, a ja bez zdanego egzaminu potrafię?

Ok, biorę to na klatę: nie zdał bym takiego egzaminu.

Ale to ja potem skutecznie robię zaawansowane projekty nie popełniając podstawowych czy bardziej wyszukanych błędów.

No to jak dla mnie, to wystawia świadectwo tej formie egzaminów, a nie mi.

 

23 minuty temu, krystof napisał:

Dowodzi właśnie tego, że nie masz wykształcenia/jesteś mało oczytany/nie potrafisz wyciągać racjonalnych wniosków.

Tak zdalnie wywnioskowałeś, i Ci się wydaje ze słusznie bo mnie szufladkujesz na podstawie tego ze nie miałem studiów.

A tak się składa że czytam dziennie po kilka stron artykułów technicznych i to po angielsku.

Dzień w dzień jakieś artykuły z IEEE, ResearchGate czy Elsevier. Wiesz jaki odsetek studentów czy absolwentów cokolwiek czyta tego rodzaju? A co dopiero w takich ilościach? Oni nie wiedzą co to jest nawet.

 

23 minuty temu, krystof napisał:

I właśnie tutaj widać jak na dłoni, że ktoś nie ma wyższego wykształcenia, gdy wypowiada się, że on zna takich co mają magistra a są głupi.

A co w tym nielogicznego? Ja Tylko pokazuję że nie zawsze studia dają wiedzę i obycie społeczne czy zawodowe.

To nie miało dowieść że studia tego nie dają, a jedynie że nie zawsze to dają, i że można to zdobyć też bez studiów.

8 minut temu, Normalny napisał:

Ciekawe po co tym osobom były studia?

Żeby się dowartościować. Po prostu uważają że studia mają wartość.

Można też podawać przykłady ludzi którzy studiów nie robią i niczego to nie dowiedzie.

Po prostu są ludzie którzy w studiach widza wartość i tacy którzy jej tam nie widzą.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Turop napisał:

Tak samo myślę, ale wkur..a mnie niezmiernie fakt, że jesteś nie mniej inteligentny od kogoś, ale zaraz zostaniesz zaszufladkowany do kategorii idioty bo "pewnie nie chciałeś się uczyć" 

Myśle, że nie tylko ja to zauważyłem, może ma na to wpływ wiek w jakim jestem 25 lat, każdy w około tym wieku akurat kończy studia. 

Jestem w wieku, w którym ludzie dopiero zaczynają studia - niektórzy naprawdę nie powinni. Pchają się na jakieś gówno-kierunki, których sensu nikt nie rozumie, żeby potem patrzeć z góry na ludzi, którzy po maturze szukają innego zajęcia. Wielka mi osiąga, zdać maturę na marne 40%, pójść na europeistykę albo design krajobrazu i mieć się za elitę narodu. Taka to elita, co najbardziej się cieszy ze zniżki na kebab i darmowe wejście do klubu za okazaniem legitymacji.  

Mnie studia trochę rozczarowały, w dużym stopniu przez ludzi, z którymi mam kontakt na uczelni (nie tylko z mojego roku).   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, krystof napisał:

No właśnie NIE DOWODZI! To, że coś ze szkoły średniej pamiętałeś a oni nie, NICZEGO NIE DOWODZI! Nawet jeśli po czasie sobie nie przypomnieli. Bo oni wiedzą w temacie inżynierskim od Ciebie dużo, dużo więcej. Bo są inżynierami. Możesz ich jeszcze złapać na niejednym, ale gdyby taki inżynier chciał - to on by Ciebie złapał praktycznie z całego toku studiów pytając choćby o całkowanie podwójne albo o zastosowania całek w fizyce.

Jak nie dowodzi? Czytasz to co piszesz? Robili projekt. Kiedy jak nie wtedy mieli sobie przypomnieć daną wiedzę. Ja ich złapałem na niewiedzy w sprawie rozwiązań technicznych zastosowanych w ich własnym projekcie. A nie na tym że nie wiedzą kto wynalazł przekładnię planetarną czy jak się liczy silniki manewrujące do satelitów NASA.

 

7 minut temu, krystof napisał:

No, chyba, że naprawdę masz pełną wiedzę inżynierską. Tylko jeślibyś ją miał - to tylko pod warunkiem, że siedziałeś nad tym kilka lat - czyli ergo zrobiłeś studia, ale nie na uczelni i nie licencjonowane. Ale zakładam, że tak nie jest.

Siedziałem z 10 lat, bez studiów. Na IEEE, googlu, forach. I robiąc projekty.

 

12 minut temu, krystof napisał:

Jak już pisałem - wypowiadam się o przykładzie ogólnym a nie jednostkowym - jeśli Ty nie masz studiów, a mimo to masz pełną wiedzę inżynierską czyli spędziłeś nad tym dobre parę lat - okej, ale wtedy też bez sensu Twoje posty bo co nimi chcesz udowodnić?

To była tylko odpowiedz na Twoje stwierdzenie że nie dałbym rady z tym egzaminem. Niczego innego tutaj nie dowodzę. Posty nie są bez sensu. Skoro każesz mi odpowiadać na pytania które nic nie wnoszą ale mnie obrażają, to się nie dziw że odpowiadam mimo że nic nie wnoszą (bo po prostu bronię się przed obrażaniem).

 

13 minut temu, krystof napisał:

Jeśli spędziłeś tyle samo czasu i zgłębiałeś wiedzę inżynierską w całości tak jak studenci - no to czego dowodzi Twój post?

Tego że ja zagłębiłem wiedzę realnie, a oni jedynie zaliczali bezsensowne testy.

14 minut temu, krystof napisał:

Tu wypowiadamy się na temat ludzi którzy nie skończyli studiów ani oficjalnie ani nieoficjalnie w postaci siedzenia kilka lat nad książkami z wiedzy akademickiej z fizyki czy matematyki.

Wcale nie. Mówimy wprost o studiach oficjalnych.

Przecież autor tematu wyraźnie napisał ze jest ogarnięty, a brakuje mu tylko papierka.

 

15 minut temu, krystof napisał:

Po co pokazywać, że istnieją wyjątki? Jaki ma to sens logiczny? Nie ma żadnego. Ciężko o dziedzinę w której nie ma żadnych wyjątków.

Po to żeby odbić argumenty strony przeciwnej która mówi że nie ma wyjątków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, krystof napisał:

Nie dowodzi, bo od tego mają internet aby sobie przypomnieć rzeczy ze szkoły średniej. Zapomnienie rzeczy ze szkoły średniej i Twoje triumfalne ich przypomnienie nie dowodzi zupełnie niczego. Ludzki mózg to nie śmietnik od pamiętania wszystkiego na każde zawołanie.

Przecież mieli internet i miesiąc czasu na to. Widzieli że urządzenie nie działa. Trzeba było szukać.

Tu chodzi o to że oni nie widzieli potrzeby sprawdzania tego.

Zapomniałem napisać. To jedna z ważnych rzeczy.

Ja zawsze do tematu podchodzę tak że nie wszystko wiem i muszę coś jeszcze posprawdzać i doczytać. Stąd ciągłe czytanie artykułów naukowych.

A tacy po studiach robią po swojemu przekonani o swojej nieomylności. Nawet jak czegoś nie wiedzą to nie chcą sprawdzić tego w internecie tylko wolą zrobić coś na odpierdol.

 

21 minut temu, krystof napisał:

Spójrz na ten temat - on mówi o ludziach BEZ STUDIÓW w pełnym tego słowa znaczeniu - czyli ani bez oficjalnych ani bez nieoficjalnych takich jak Twoje.

Ty tak to widzisz. Ja to widzę tak:

14 godzin temu, Turop napisał:

W związku z tym faktem, mam wrażenie, że jestem gorszy od większości moich znajomych, nawet Ci których w szkole uważało się za trochę gorszych uczniów coś pokończyli. Nie mam problemu z zarabianiem pieniędzy, czy tym, że jestem nie zaradny życiowo bo mam swoje mieszkanie, dosyć dobra prace i wiem, że mogę jeszcze więcej osiągnąć. Ale ta myśl, że prawie każdy teraz ma jakieś studia i naprzykład to może kiedyś zaważyć na tym, że nie dostanę awansu mnie paraliżuje.

Wyraźnie mowa o studiach oficjalnych, zinstytucjonalizowanych. A nie szkoleniach na własną rękę które dadzą tylko wiedzę ale nie dadzą papierka.

 

24 minuty temu, krystof napisał:

Twoje wypowiedzi i przykłady na sobie dowodzą jedynie tego, że masz problem z myśleniem logicznym. Bo Ty SKOŃCZYŁEŚ STUDIA - w sposób nieoficjalny, nielicencjonowany - ale skończyłeś.

To Ty masz tu problem z logiką bo używasz starego określenia "studia" określającego zdobywanie wiedzy, w miejsce dzisiejszego o jakim mówi autor tematu czyli o chodzeniu na uczelnię instytucjonalną.

Podsumowując, ja się wykształciłem, ale nie zrobiłem studiów (w kontekście w jakim mówię, bo zdaje się że nie zauważyłeś ze piszę w czasie przeszłym).

 

27 minut temu, krystof napisał:

Nie - egzaminy na studiach inżynierskich nie są bezsensowne, więc albo trollujesz, albo sobie jaja robisz albo jesteś po prostu głupi.

Dziękuję za komplement :D

Zmienię sobie awatara na BA i możesz mi mówić Arch :D

 

27 minut temu, krystof napisał:

Ty na zgłębianie wiedzy poświęciłeś 10 lat - nie 3-5 jak oni. Poza tym cały czas w niej siedzisz i sobie powtarzasz - to i nie zapomniałeś.

Takim stwierdzeniem potwierdzasz ze samodzielna nauka jest bardziej efektywna niż taka z nauczycielami. No bo przecież na tych studiach powinni ich ukierunkować i wyjaśniać im wszystko, a ja to musiałem robić sam trafiając często na materiały bezsensowne (i musiałem sam odsiewać takie plewy od ziarna). Na uczelni powinno być efektywniej więc powinni posiąść taką sama wiedzę w 5 lat jak ja samodzielnie w 10.

Druga sprawa, dlaczego ludzie po studiach nie siedzą i nie powtarzają wiedzy?

To nie we mnie problem że powtarzam, lecz w nich że nie powtarzają.

No bo po co się uczyli na tych studiach skoro potem ta wiedze zapominają i nie stosują jej w pracy?

 

31 minut temu, krystof napisał:

Właśnie, że tak. To, że jak 10 lat będziesz siedział nad książkami to i nałapiesz tej samej wiedzy co absolwent studiów - to jest tak oczywiste

W żadnym wypadku nie jest oczywiste bo nie ma kto pokierować procesem zdobywania wiedzy.

 

32 minuty temu, krystof napisał:

Ale strona przeciwna jak już Ci wyjaśniałem nie mówi, że nie ma wyjątków

Nie Ciebie miałem na myśli jako stronę przeciwną.

 

Nie można tu jednoznacznie napisać czy studia są potrzebne czy nie. Bo to zależy od tego czy człowiek chce zdobywać wiedze i od tego po co mu te studia (bo nie koniecznie po to żeby mieć wiedzę).

Studia mają sens tylko w dzisiejszych warunkach w przypadku zawodów licencjonowanych.

W innych zależy to od tego co człowiek chce osiągnąć.

Każdy sam musi siebie ocenić czy chce chłonąć wiedzę i się doszkolić.

Sam musi wiedzieć czy mu to wychodzi samodzielnie, tak jak wychodziło mi.

Bo jeżeli komuś to nie wychodzi no to wiadomo, będzie musiał pójść na studia jak się chce doszkolić. Bo po prostu sam się nie da rady doszkolić.

Ale jak ktoś potrafi to robić samemu to studia mu do tego nie potrzebne. Może je robić tylko w celu uzyskania papierka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studia nie są po to, aby wyznaczały status. Są jednym z elementów stanowiących o Twoim rozwoju. Na mnie status nie robi wrażenia, bo Bóg jeden wie skąd są te pieniądze a bajki o pucybutach to se można włożyć w nos szczególnie w Polsce. Ważne, jest co człowiek robi i co sobą reprezentuje poprzez swoją prace, nie ile ma hajsu i doktoratów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. Tak samo jak kwadratowa szczęka. Niby jest wyznacznikiem ale jednak nie bezpośrednio. Bo świadczy tylko o dobrych genach. Ale i dobre geny nie są wyznacznikiem wprost. Bo dopiero dziedziczenie genów świadczy że to jest coś pożądanego. Same dobre geny, gdyby nie były dziedziczone, o niczym by nie świadczyły.

Więc każdy etap jest tylko drogą do kolejnego etapu, który też jest droga do kolejnego.

Studia to droga do wiedzy. Wiedza to droga do pracy. Praca do droga do kasy. Ale i kasa to droga do czegoś, bo sama w sobie ne ma wartości. Trzeba umieć ją dobrze wydawać. Np. żeby wiedzieć w jakiej technologii wybudować dom i nie wyrzucić kasy na jakieś debilne wynalazki (jakieś niesprawdzone rodzaje ogrzewania czy coś).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Symbolem statusu raczej nie są, są ludzie, którzy sobie bardzo dobrze radzą bez studiów. Porównywanie się do Billa Gatesa trochę naciągane i śmieszne. 

 

1) Posiadanie papierka sprawia, że człowiek pewniej się czuje, wie, że w razie czego jest możliwe aplikowanie na stanowiska, gdzie jest wymagane wyższe wykształcenie

2) 5 lat studiów to strata czasu, ale tak samo czas ucieka, gdy człowiek nie studiuje

3) Nie rozumiem argumentu, że człowiek po studiach ma mniej energii na rozwijanie biznesu- na studia idzie się w wieku 19 lat, a kończy w wieku 24. Czy to aż taka różnica w poziomie energii życiowej? Poza tym człowiek w te 5 lat może ma więcej doświadczenia życiowego, pozna różnych ludzi i nie zdecyduje się na ten biznes, który by rozpoczął w wieku 19 lat

4) Widzę, że dużo osób decyduje się na studia w wieku powyżej 30-40 roku życia. Może robią dla satysfakcji, a może to pracodawca ich wysłał. Po 40 świat się nie kończy, ale już w tym wieku energii jest znacznie mniej, a ludzie mają pracę, rodzinę na głowie, to jeszcze weekendy zawalone studiami, zamiast odpoczynkiem. 

5 Mówienie, że studia mają wszyscy nie jest prawdą. To trochę tak jak mówienie, że zimą wszyscy chodzą w zimowych butach. W takim razie proponuję chodzenie bez butów albo w trampkach po śniegu

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Mosze Red napisał:

Wyznacznikiem statusu jest:

 

- poziom zamożności

- wykonywany zawód i pozycja zawodowa

- wizerunek

 

Wykształcenie ma znaczenie jeśli przekłada się na powyższe.

 

Niestety, ale brak wykształcenia wpływa na obniżenie bazowego wizerunku. Mnie to długo męczyło. W końcu zrobiłem, nic mi to nie ułatwiło, ale ulga gdzieś z tyłu głowy ogromna. @Turop jeśli jesteś podobnie  skonstruowany, to nie da ci raczej spokoju. Zobacz Cejrowski zrobił studia po 50. Podobnie Olbrychski.

 

Oczywiście takie podejście to skutek różnych deficytów, tylko ja to zrozumiałem mają 40 lat, że trzeba popracować nad sobą, a nie nad papierkiem. Jest coś takiego jak mądrość etapu, tu można użyć tego w pozytywnym znaczeniu. Być może jeśli chodzi o nakład pracy w stosunku do zysku warto jednak iść na uczelnię. Nie musisz traktować tego jak wysiłku intelektualnego, równie dobrym powodem wyboru konkretnego kierunku może być układ towarzyski. 

 

Kiedyś rozmawiałem z osobą, która zajmuje się rekrutacją i pytałem jak to jest z tym wyższym wykształceniem. Stwierdził, że przerwana edukacja, zmiana studiów itp. dużo mówi zwykle o tym na jakie cele jest zmotywowany kandydat, jego wytrwałości itp. 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.