Plan na 2020 rok
-
Similar Content
-
By niemlodyjoda
W poniedziałeczek odkurzam ten cudny dział Braciszkowie
Panowie – na forum dużo płaczu, że coraz trudniej o Pannę, że p0lki takie czy siakie. Proponuję małe wyzwanie dla „oczyszczenia” głowy i próbę wyjścia z impasu relacji damsko-męskich. Może być ono ciekawe dla każdego – i dla osób obytych z kobietami i całkowitych nowicjuszy. Robocza nazwa – 0% darmowej atencji.
Mężczyzna to płeć aktywna, kobieta-pasywna. To mężczyzna budował, szedł na polowanie, zdobywał i gromadził zasoby, a kobieta z nich czerpała. Nie chodzi tu tylko o dobra materialne ale również i energię życiową – facet, ten prawdziwy, w obliczu problemu weźmie się w garść i będzie starał się go przezwyciężyć, kobieta zazwyczaj się rozpłacze i będzie szukać ratunku u innych ludzi. Oznacza to, że mężczyzna jest dysponentem energii, którą może wydatkować na różne rzecz – zasilać nią innych ludzi (słuchać kobiecych wysrywów, pomagać kolegom-wiecznym płaczkom etc.). Problem polega na tym, że ilość tej energii jest ograniczona – załóżmy, że mamy jej 100% - 25% pochłania nam praca, 25% nasz organizm, a resztę, w Blue Pillowym ujęciu, rodzina / kobieta. Jeśli jesteście w trybie single player duża część energii uchodzi w gwizdek na dawanie atencji paniom. O ile jeszcze w związku ma to jakiś sens (kobieta sama z siebie nie ma pewności siebie, nie jest przekonana co do swojej urody i ogólnej wartości) o tyle jeśli singlujecie, dawanie darmowej atencji kobietom jest stratą energetyczną.
Proponuję więc każdemu chętnemu wyzwanie – 90 dni bez dawania darmowej atencji żadnej kobiecie / komukolwiek, kto nie jest tego warty. Czas na rozpoczęcie jest doskonały – kiedy ukończysz program będą okolice kwietnia, a więc witaminki zrzucają warstwy wierzchnie odzienia, a większość facetów, dostaje wtedy małpiego rozumu - Ty podejdziesz do tego na chłodno.
Czym jest darmowa atencja? Jest to dawanie energii / czasu komuś, kto nigdy Wam tej energii ani czasu nie odda w żaden sposób. Chodzi tu zarówno o kobiety jak i mężczyzn. Oznacza to, iż nie dając nikomu darmowej atencji nastawiacie się na transakcje – brzmi znajomo nieprawdaż? Ile razy widzieliście kobiety, które właśnie po to podtrzymują relację z beciakami, orbiterami czy brzydkimi koleżankami?
Do rzeczy. Jeśli chcesz brać udział w tym wyzwaniu musisz działać na kilku polach – a) social media b) realne życie c) Twój Social Circle.
Social media. Od tej chwili:
- nie followujesz na Instagramie żadnych kont (nieznanych Ci osobiście) kobiet, których jedyną wartością jest świecenie gołą dupą
- nie lajkujesz na insta i fejsie żadnych zdjęć swoich koleżanek / obcych dup poza zdjęciami z dziećmi czy jak coś konkretnego robią (laska coś gotuje, śpiewa, cokolwiek konstruktywnego)
- kasujesz badoo / tinder bądź w przypadku chęci dania w prawo na tym drugim, po pojawieniu się info „wyślij super lajka bo chcesz zmatchować bardzo popul;arny profil” przesuwasz w lewo - to drugie to opcja minimum
- nie pieprzenie głupot pod zdjęciami aktorek / piosenkarek etc. Czyli kobiet, które na 99% nigdy nawet nie dowiedzą się, że istniejesz
- youtube – subskrybujesz tylko konta kobiet, które wnoszą jakąś realną wartość, a nie jedynie świecą gołą dupą
- porno/kamerki/onlyfans etc. – nie oglądasz, nie płacisz, nie subskrybujesz – nie nabijasz atencji temu przemysłowi
- 0 atencji dla kobiet 30+ / samotnych matek etc. Chyba, że chodzi o ONS / FwB
Realne życie / nieznajome kobiety / dalsze koleżanki:
- żadnego gapienia się na kobiety niezależnie od tego jak dobrze wyglądają – jedyny wyjątek – gapisz się – podchodzisz i zagadujesz
- żadnego podwożenia za darmo / robienia kawy w pracy / przysług i innego gówna jeśli Pani nie odpłaci tym samym
- w sklepach i budynkach użyteczności publicznej – pomaganie emerytkom / kobietom z dziećmi / kontuzjowanym Paniom (o kulach etc.) ale olewka tych zdrowych chyba że ma to prowadzić do interakcji
Twój social circle:
- ochłodzenie relacji z kobietami / mężczyznami udającymi Waszych przyjaciół i znajomych – zerwanie kontaktu i przeczekanie po jakiej ilości dni / tygodni zapyta (jeśli w ogóle) co u Was (zawsze możecie się wykpić dużą ilością pracy / nauki)
- zakończenie bycia emocjonalnym nocnikiem na wysrywy koleżanek jak im źle w związkach / w pracy etc.
- żadnych darmowych przysług dla ludzi, którzy wcześniej nie zrobili Wam przysługi, a wiecie, że w przyszłości szansa jest na to mizerna.
Te 90 dni pozwoli Ci oczyścić głowę od ciągłych bodźców dotyczących seksualności kobiet (z których nic, poza frustracją, nie masz) + pokaże gdzie są realni przyjaciele.
Energię jaką zaoszczędzisz spożytkuj na:
1. Pracę nad własną głową – mocno rekomenduję książkę „Żyjąc wśród himalajskich mistrzów” – koszt 30złotych nie zrujnuje nikogo.
2. Przeczytanie 2-3 „męskich” książek – od siebie polecam „Śmierć frajerom”, „Wyspy bezludne” bądź „Kobiety”
3. Obejrzenie 2-3 „męskich” filmów – od siebie polecam wszystkie części Rockyego – alegoria życia mężczyzny od wspinania się na szczyt, upadku, po odbudowę,
4. Medytacja – nagrania – „wodospad” oraz „wewnętrzny uzdrowiciel” – znajdziesz je tutaj.
5. Praca nad ciałem – założenie mikrocelu – np. codzienny spacer 4-5km. Pomocne będzie MapMyRun. dojście do 100 pompek. Cokolwiek.
6. Praca nad dietą – jakąkolwiek ją chcesz mieć – pomocne – Fitatu.
7. Znalezienie 1 rzeczy, która mega Cię relaksuje i daje przyjemność – hobby – modelarstwo, kopanie ogródka, gra na akordeonie, spekulacje finansowe – cokolwiek
8. Nauczenie się 1 dodatkowej umiejętności – gry w pokera, na gitarze, pływania, stania na głowie, 1000 słówek z danego języka - cokolwiek
9. Codzienne zadbanie o siebie - mycie zębów, pielęgnacja dłoni, czyste ciuchy, barber / fryzjer
10. Jeśli dotrwasz do 90tego dnia - zrób sobie mini-prezent - cokolwiek - nagródź się
Jeśli jesteś chętny daj znać – może będę mógł w czymś Ci pomóc / wyjaśnić. Ja takie mode zapuściłem w swoim życiu około 5 lat temu i kiedykolwiek w nim byłem, szło świetnie, kiedy opuszczałem gardę… nie musze tłumaczyć co się działo
Przy starcie – zapisz datę w kalendarzu. Po 90 dniach zdecydujesz czy zostajesz w programie dalej czy wracasz do trybu „normal”
Nie ryzykujesz niczego poza odcięciem energetycznych "chwastów"
Powodzenia
PS Self Control - dobre jako podkład do czytania tego posta, Szczególnie jeśli znasz angielski
-
By Xin
Aloha !
Zapraszam do obejrzenia bardzo ciekawego podcastu, rozmowa z Miłoszem Brzezińskim (co starsi gracze mogą kojarzyć go z duetu z Tadeuszem Zielińskim w Enemy Territory na Hyperze).
Sam początek lekko nudnawy, natomiast później bardzo ciekawie. Polecam całość.
-
By SzatanKrieger
Witam wszystkich.
Dzwonią do mnie znajomi, wujkowie, w rodzinie się kłócą i manipulują oraz wręcz prawie rozkazują mi głosować na jednego z bandziorów - pardon, znaczy kandydatów. Co ja mam biedny zrobić?
Zadecydowałem zagłosować na obu, by wszystkim dogodzić, nawet tu na forum by, każdy był szczęsliwy, że głos się nie zmarnował (Tak polecam mówić natrętom, którzy was męczą przez telefon czy w realu)!
Jak to jest, że inteligentni ludzie dają się wmanewrować w teatrzyk wyborczy?
Jak to jest, że gdy zapytam przeciętną osobę, która każe mi na kogoś głosować by mi wymieniła 3 różnice między jednym a drugim to mają problem?
Jak to jest, że ludzie o znacznie większym IQ od mojego wierzą w to, że nie ma tam żadnych ustawek?
Jak to jest, że doskonale wiedziałem, że Duda ledwo wygra?
Jak to jest, że za 4 lata Trzaskowski będzie nowym prezydentem i pałeczkę przejmować będzie znów PO o czym można wywnioskować, gdy trochę się zrozumie taktyki i strategie długo falowe.
Jak to jest, że rodziny się nienawidzą bo jeden na drugiego zagłosował, nie tak jak druga osoba sobie tego życzy?
Jak to jest, że ludziom zależy na Polsce a głosują miedzy jednym socjalistą a drugim?
Jak to jest, że mieliśmy do wyboru teoretycznie alternatywnych ludzi a wybieramy wciąż tych samych?
Jak to jest, że wierzymy, że głosy są liczone uczciwe?
I pytanie finałowe, jak to jest, że ludzie wykształceni o znacznie lepszych, ZNACZNIE lepszych osiągach intelektualnych, po dobrych szkołach, z planami, sukcesami wierzą, że oni nie są dogadani?
Jak to jest, że wybory zostały przesunięte bodajże o miesiąc, kiedy miesiąc temu było mniej zakażeń jak teraz? Co się stało sie? Przecież była afera na te 70 milionów złotych
I dlaczego ludzie nie rozumieją, że koryto należy zlikwidować a nie wymieniać świnie przy nim i cały ustrój, gdzie menel, który nie tknął żadnej książki oraz profesor mają taką samą moc wyborczą?
Dlaczego prezydent nie odpowiada własnym majątkiem, gdy nie zrealizuje obietnic wyboryczych?
Poza tym jak to jest, że były wielkie problemy, chciano korespondencyjne wybory zrobić bo WIELKA ZARAZA (ratunku covid wszędzie, umrzemy!) a teraz ludzie śmiagają do urn, z maseczkami, które według głównego ministra zdrowia nic nie dają?
Ja pierdolę, społeczeństwo neurotyków bo inaczej tego nazwać nie można. Jeszcze przekupstwo ludzi ich własnymi pieniędzmi - majsterszyk
https://m.demotywatory.pl/5007785
I teraz największy demotywatory:
Przynajmniej by było ciekawiej w drugiej turze
-
By leto
No siema ekipo!
Mamy na forum różne osoby, z różnymi upodobaniami. Ludzie, którzy lubią stoopki, dziewczyny, które lubią dawać łomot chłopakom, chłopaki, które mają kolegów (xd), którzy lubią się przebierać w damskie ciuszki. Różne historie.
Nie raz widziałem w tematach, gdzie się o tym wspomina, pewnego rodzaju negatywność. Nie tylko negatywność, bo jest też w naszej zagrodzie bardzo powszechna postawa "to jego/jej sprawa". Ale jednak no jest czasem takie wylewanie z siebie zniesmaczenia i lekkiego hejtu.
Porozmawiajmy więc o pozytywnej seksualności.
Zacytuję z pewnego bloga: "Jeśli myślicie, że człowiek określający siebie mianem sex positive, to osoba, która spróbowała w łóżku wszystkiego – jesteście w błędzie. W pozytywnej seksualności nie chodzi bowiem o doświadczenie, a o nasz stosunek do różnych form ekspresji seksualnej i świadome, pełne otwartości podejście." Dobra definicja wg mnie. W seksie raczej nie chodzi o to, żeby wyrobić jakąś normę ilości partnerów czy odhaczać kolejne perwersje.
Dwa kluczowe aspekty, o których wspomniano w cytacie, to świadomość i otwartość.
Świadomość to podstawa. Z jednej strony świadomość tego, co nas kręci, co lubimy, a czego nie. Z drugiej - świadomość tego, że możemy i powinniśmy stawiać granice. Że nasze zdrowie fizyczne i psychiczne oraz odczuwanie zadowolenia z kontaktów seksualnych to rzeczy, których nigdy nie możemy zaniedbywać.
Otwartość jest trochę trudniejsza, bo ciężko jest czasem postawić granicę między tym, co zaledwie tolerujemy, a tym, czego ewentualnie moglibyśmy spróbować. Co więcej, ta granica przesuwa się w czasie. Zmieniają się nasze upodobania, rośnie nasze doświadczenie, chcemy czasem próbować nowych rzeczy. Albo przestać robić jakieś rzeczy, jeśli dojdziemy do wniosku, że są bez sensu i nie dają nam frajdy.
Pozytywna seksualność to w sumie, najprościej ujmując, zaakceptowanie tego, że każdy człowiek ma tą granicę gdzie indziej oraz uświadomienie sobie tego, że nasza granica może (ale nie musi!) się kiedyś zmienić.
Pozytywna seksualność to otwarcie na drugiego człowieka i jego potrzeby - nawet, jeśli nie wszystkie chcemy spełnić. Tutaj wjeżdża temat komunikacji - próba zrozumienia bez zakładania niczego z góry, bez oceniania. No bo wiecie, o seksie można rozmawiać. Nie tylko o seksie, ale też o całej otoczce - intymności itd. Ale to nie tylko otwartość na potrzeby drugiego człowieka, to również to, że mamy prawo komunikować jemu swoje potrzeby. Komunikować, zachęcać - tak. Wymagać - nie koniecznie. Na świecie jest dużo ludzi, można się rozstać i znaleźć kogoś, kto nam lepiej pasuje.
Pozytywna seksualność to również pewność siebie. Pod takim względem, że wiesz, że to co lubisz i do czego dążysz, jest normalne (zakładamy cały czas, że poruszamy się w granicach prawa i zdrowego rozsądku!). Że jeśli jesteś 60-latkiem, który lubi zakładać babskie stringi, to nic nikomu do tego. Że jeśli jesteś 17-latką, która chce jeszcze poczekać z seksem, ale uwielbia się przytulać do swojego chłopaka, to też jest to normalne. Że jesteś młodym chłopakiem na forum, który napisze "ja tam lubię jak mi czasem kobieta przyłoży" i ch*j komu do tego.
Pozytywna seksualność to też to, że niezależnie od tego, jak wyglądasz, ile ważysz, ile masz lat* - masz prawo do próbowania różnych rzeczy z innymi ludźmi; że nie musisz się z tego tłumaczyć i czuć się ze sobą samym/samą źle. Nie, nie mam tutaj na myśli, że oznacza to, że powinniśmy pochwalać postawy typu "ważę 200 kilo i to jest spoko", bo nie jest spoko, jeśli zagraża to poważnie zdrowiu i życiu takiej osoby. Ale czy ma ona prawo do seksualności? Ano ma!
Pozytywna seksualność to również akceptacja tego, że czasem chłopaki lubią dawać lub brać od chłopaków, a dziewczyny od dziewczyn. A nawet tego, że niektórzy ludzie chcą być w jeszcze dziwniejszych układach - na poziomie romantycznym czy seksualnym być regularnie np we trójkę. Poliamoria - ja nie ogarniam, ale jeśli ktoś uważa, że to jest dla niego - czemu nie?
W pozytywnej seksualności nie chodzi o radosne przyklaskiwanie ("afirmację") wszelkim łóżkowym fanaberiom, które ludzie wymyślają. Tak, masz prawo być zniesmaczony/zniesmaczona niektórymi parafiliami (mnie zniesmacza całkiem sporo). Masz też prawo do bycia zniesmaczonym/zniesmaczoną seksem w ogólności (już Wy wiecie, do kogo tutaj piję xd). Ale może pomyśl sobie, że pewne rzeczy sprawiają pewnym ludziom straszną frajdę, nawet jeśli dla Ciebie są dziwne. Tak długo, jak ci ludzie nie robią sobie krzywdy, nie zmuszają się do niczego, nie wciągają w to dzieci itd - to jest to fajne, ponieważ daje im to radość. A radości w tym szarym świecie nigdy za dużo! No więc taka moja propozycja: nie krytykuj, nie atakuj, zachowaj swoje zdanie dla siebie.
Czy można się nauczyć pozytywnej seksualności, bardziej otworzyć na różne rzeczy? Pewnie, że tak! Są w Polsce organizacje, które prowadzą warsztaty w takich tematach. Nie będę linkował, żeby się nie narazić na posądzenie o reklamę. Poguglajcie, poszukajcie na fejsbuku. Jeśli ktoś ma jakąś głęboką awersję do spraw seksualnych wynikającą np z wychowania, ideologii, czy też wydarzeń z dzieciństwa, to fajną sprawą może być spróbować popracować nad tym z psychoterapeutą. Podobno potrafią pomóc, i nie ma w tym nic złego, że idziemy do profesjonalisty, żeby pomógł nam pracować nad samym sobą. Co jak co, ale chyba samodoskonalenie jest taką rzeczą, w którą wierzą wszyscy bracia i siostry na naszym forum.
No to z fartem ekipo, idźcie i róbcie sobie i innym dobrze.
A jeszcze lepiej - napiszcie w komentarzach co o tym wszystkim sądzicie, czym jest dla Was pozytywna seksualność, czy w ogóle takie coś uznajecie itd.
* tak, @arch, ty kurwiu, wiem że to czytasz, już odliczam czas do założenia przez ciebie kolejnego konta, gdzie napiszesz, że dziwka za dwie stówy** jest lepsza niż namiętna trzydziestoparolatka i że w ogóle gówno o kobietach wszyscy wiemy, bo nie mamy trzech mieszkań na wynajem
** nie mam nic do sexworkerek/sexworkerów i ich klientów jbc
-
Recommended Posts