Skocz do zawartości

Jaka jest wasza największa bolączka każdego dnia


ManOfGod

Rekomendowane odpowiedzi

Fatalna sytuacja polskich mężczyzn. 

Brak solidarności w ważnych sprawach, wiedza, że w każdej dziedzinie życia kobiety mają lepiej, łatwiej, a mężczyzna to śmieć czwartej kategorii. To niestety prawda i każdy z nas dostaje niesłusznie przez to.

Nie potrafię porządnie odpocząć, wpadłem w częściową anhedonie, od paru lat. 

Poza tym nie mogę przetłumaczyć matce, żeby spacerowała trochę ,jeździła rowerem, który jej kupiłem. Starszym ludziom nie przetłumaczysz.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, ManOfGod said:

Hej, chciałbym was zapytać co jest dla was największym problemem w życiu. Taką bolączka, z którą budżecie się każdego dnia i nie wiecie co z tym zrobić,ani jak to rozwiązać?

 

Dzięki za wszystkie szczere odpowiedzi.

Niedojebanie umysłowe ludzi. Biurokracja, bezsensowne procedury. Ludzie, którzy co najwyżej nadają się do kopania rowów, a podejmują decyzje. 

 

Wiem, że nic na to nie poradzę, ale regularnie dostaję w sposób pośredni lub bezpośredni tym niedojebaniem i to męczy. Czasem nawet frustruje. 

 

Życie z dala od ludzi generujących problemy z dupy jest prostsze, radośniejsze i BARDZIEJ EFEKTYWNE. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są dwie rzeczy, które mnie jakoś dobijają:

 

1) Spychologia w Polsce - ja pierdole, mógłbym książkę o tym napisać. Dzwonię w pracy do jakiegoś urzędu coś załatwić. Pani na telefonie odbiera i mówię jej tą całą swoją formułkę ,,mam na imię.. z firmy... dzwonię w celu...", po czym pani przełącza mnie na inny numer. Znowu od nowa mówię swoją formułkę... inna już pani mówi mi, że to nie do niej i dalej mnie przełącza, tym razem do jakiegoś gościa, mówię formułkę 3ci raz i on znowu to samo, że to nie jego działka i mam zadzwonić pod taki i taki numer - dzwonię, odbiera jakaś kobieta, mówię formułkę już 4ty raz i mi mówi, że mam zadzwonić pod inny numer a ja jej mówię, że pod ten numer co mi teraz podaje to dzwoniłem na samym początku i mnie oddelegowano finalnie do pani, jej odpowiedź: ,,nie wiem jak panu pomóc"

I chuj sprawa niezałatwiona - co dalej? Nikt nic nie wie...

Ostatnio przełączano mnie chyba z 9 razy, za każdym razem od nowa mówiłem to samo i w biurze już się nawet zaczęli śmiać, że co tu się odpierdala, że ciągle mnie przełączają do innej osoby.

 

2) Niemożność stworzenia komórki społecznej - mówiąc wprost, prawie 30 na karku a ja nigdy nie byłem w związku z kobietą 😗

Rówieśnicy i młodsi ode mnie mają swoje kobiety, dzieci, byli w stanie nawet znaleźć sobie kochanki a ja nawet nigdy nie miałem zwykłej koleżanki.

Momentami czuję się jak jakiś niedojebany, że tak się życie nie układa pod tym względem, co ja trędowaty jakiś jestem, że wiecznie kawaler? Masakra jakaś...

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, ManOfGod napisał:

co jest dla was największym problemem w życiu

Młodość nie wieczność.

Starość nie radość.

 

...A cała reszta syfu jest do ogarnięcia.

'SYSTEM' MNIE raz oszukał teraz ja go maksymalnie 'zpłaszczakowuje'.

 

Dałem się z'socializować' i Core pierdolło 3 poprawkę w rejestrze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie boli?

To jak źle się traktuje mężczyzn w Polsce i cywilizacji zachodniej, absurdalne prawa, przywileje i brak kar za przestępstwa dla kobiet, biurokracja,

niedziałające państwo, służba zdrowia, niewydolny ZUS, afery, nakładanie na obywateli podatków i co nowych danin, patologia, która się rozmnaża,

politycy marnujący nasze pieniądze i sprzedający kraj obcym koncernom, korporacjom i pilnujący ich interesu.

Bierność, pasywność społeczeństwa, otaczające nas klony społeczne nastawione na konsumpcję, nakazy, zakazy, zamordyzm, cenzura,

opluwanie i szykanowanie Polski, Polaków przez wybranych na arenie międzynarodowej, brak spłaty reparacji wojennych od Niemiec za Armagedon jaki nam zgotowali w czasie drugiej wojny.

Napływ imigrantów i utrata kilku milionów Polaków, którzy wyjechali na zawsze za lepszym życiem, zepsuty rynek matrymonialny, rozpad rodzin, głodowe pensje Polaków.

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie panowanie nad moją (lekką, bo lekką), ale nerwicą. Częsty stan wewnętrznego napięcia i nieuzasadnionego delikatnego lęku, nadmiernej analizy wszystkiego wokół potrafi zabić naturalność i spontaniczność w pracy/w relacjach intymnych etc, ale robię wszystko aby to zminimalizować.

13 godzin temu, Montella26 napisał:

Moja największa bolączka jest to, że nie potrafię wyluzować. I chodzę po spinany... 

The same Bracie, the same... powodów nie ma, a wewnętrzne napięcie się utrzymuje... fuck it!!!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest to poczucie trwonienia czasu. Niekiedy jestem w stanie godzinami jeździć samochodem zupełnie bez celu, prowadząc  wewnętrzny dialog. Mam względnie poukładane życie. Zaliczyłem dość spory progres osobowościowy, rozwojowy i zawodowy. Kuleje towarzyski, ale jakoś szczególnie mi to nie doskwiera. 

Jestem w miejscu, w którym wypracowałem sobie taką pozycję, że rzeczy same się toczą praktycznie bez mojego udziału z doraźną koordycnajcą. W efekcie powstała duża przestrzeń wolnego czasu, której nie jestem w stanie konstruktywnie zaadaptować. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie za krótki dzień i zbyt krótko trwające życie, przez to myśli, że nie zdążę zrobić/poznać/zgłębić tego co bym chciał. Świat jest tak fascynujący. 

A tak rozrywkowo, to wkurwiają mnie podatki. W zasadzie na bieżąco. Myśl o przymusowej pracy robotach przymusowych na rzecz {tu wstawić dowolny rodzaj trwonienia i zawłaszczania pieniędzy przez pasożytniczy rząd} mnie wkurwia i demotywuje. 

 

ps. Wstaję codziennie (w sobotę i niedzielę również) koło 5-tej rano a zasypiam 23-24 i i tak mi za mało. Nawet wczoraj wygłosiłem myśl, że doba mogłaby być chociaż 2x dłuższa. Sen to koszmarna strata czasu.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki,

 

A ja Wam zazdroszczę... tych 30-kilku lat, które macie, i tej wiedzy z Forum :)

 

Ja Wam to mówię, zaraz 50-latek, po rozwodzie po 15 latach, na wynajmie... I szukaj jakiejś normalnej, niespierdolonej kobiety...

 

Reszta to prawda, jeśli chodzi o sytuację w kraju i sytuację przeciętnych mężczyzn.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minuta ma za mało sekund.

Godzina ma za mało minut.

Dzień ma za mało godzin.

Rok ma za mało dni.

 

To się wydarzyło jakieś 10 lat temu.

Poza tym, żeby urwać się choć na chwilę.

Porobić coś co lubię.

Sam na sam ze sobą (mam cechy Obserwatora, wymaga to od czasu do czasu przebywania w samotności i spokoju).

To muszę kombinować jak z kostką rubika.

 

Ale to, podążając tropem stoicyzmu, rzeczy nie zależne ode mnie w znacznej mierze.

Te, które są ode mnie zależne, tuninguje ile się da.

Jedne lepiej, inne tylko poprawnie.

Ale pilnuję gospodarsko, dbam i na bieżąco zarządzam.

Co polecam zasadniczo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, MarkoBe napisał:

Fatalna sytuacja polskich mężczyzn. 

Brak solidarności w ważnych sprawach, wiedza, że w każdej dziedzinie życia kobiety mają lepiej, łatwiej, a mężczyzna to śmieć czwartej kategorii. To niestety prawda i każdy z nas dostaje niesłusznie przez to.

Nie potrafię porządnie odpocząć, wpadłem w częściową anhedonie, od paru lat. 

Poza tym nie mogę przetłumaczyć matce, żeby spacerowała trochę ,jeździła rowerem, który jej kupiłem. Starszym ludziom nie przetłumaczysz.

Mnie również.
A poza tym świadomość niewykorzystanych okazji do zmiany zarobków i rozwijania się.
Że tak późno nauczyłem się mądrze zarządzać finansami.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Obliteraror napisał:

To, czego nie można załatwić w żaden sposób i żadnymi środkami, tj. cofnąć czasu, spełnić marzenia mojej mamy i zobaczyć ją znowu w moim życiu.

Zdrową, uśmiechniętą, mającą szansę na pogodną starość, której nie doczekała.

 

Łzy mi stanęły w oczach. Piękne słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stresogenność, resztki „starego” mnie, które gdzieś się tam jeszcze w zakamarkach ciała czają. Gonitwa myśli (ostatnio tu progres, problem się zmniejszył), tendencje do prokrastynacji. 

 

22 godziny temu, Tadamichi Kuribayashi napisał:

mam 32 lata


Zatem wiek to Twój sprzymierzeniec akurat. Odwiedź nowe miejsca, popróbuj nowych aktywności może? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.