Skocz do zawartości

Rozstanie z neurotyczką


Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, HumanINC napisał:

brak spełniania jej "standardów". Wzięliśmy psa - starałem się nim zajmować jak umiałem - brałem najgorsze spacery - pizgawica 3 w nocy... itp. A i tak jej nie pomagałem, itp. Ehh...

Dostałeś szkołe życia pt." Życie z kobietą". Kobietą roszczeniową! Pora wyciągnąć wnioski ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BananaMan napisał:

Masz w takim wypadku odpowiedź czy warto ? Najgorsze jest uczucie jak znów zaczynała się kłótnia o byle gówno, i ta bezsilność, że po co to i właściwie dlaczego :D

 

Polecam się umówić z jakaś inna dziewczyna, wyjść ze znajomymi, ogólnie starać się nie nudzić. Bycie samym dobija najbardziej.

Tak też robię, staram się mieć 100% wypełniony kalendarz, zaplanowane co mam robić i kiedy. Aby tylko nie myśleć, a jak chcę pomyśleć o niej - daje sobie 10 - 20 minut w ciągu dnia.

Po tym czasie robię dalej swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HumanINC Miałem identyczną sytuację. Byłem z nią półtorej roku, tak samo zero pasji, zero wyjść gdziekolwiek, tylko siedzenie w domu razem. W moim przypadku była jeszcze chorobliwa zazdrość, nie mogłem nawet wyjść do kibla z telefonem w kieszeni. Zrywała ze mną średnio co 2 miesiące z bylep powodu, cała wina na mnie a po paru dniach odnawia kontakt i chce wrócić. Więc moim zdaniem twoja kobieta chce do Ciebie po prostu wrócić bo zaczyna żałować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Still napisał:

Dostałeś szkołe życia pt." Życie z kobietą". Kobietą roszczeniową! Pora wyciągnąć wnioski ;) 

I jestem wdzięczny, za każdą lekcję. Chociaż boli.

Do góry łeb. :)

2 minuty temu, fikakowo napisał:

@HumanINC Miałem identyczną sytuację. Byłem z nią półtorej roku, tak samo zero pasji, zero wyjść gdziekolwiek, tylko siedzenie w domu razem. W moim przypadku była jeszcze chorobliwa zazdrość, nie mogłem nawet wyjść do kibla z telefonem w kieszeni. Zrywała ze mną średnio co 2 miesiące z bylep powodu, cała wina na mnie a po paru dniach odnawia kontakt i chce wrócić. Więc moim zdaniem twoja kobieta chce do Ciebie po prostu wrócić bo zaczyna żałować.

Chciałbym Ci powiedzieć "ona taka nie jest" - ale cóż - sam już nie wiem jaka jest. Kiedy ja staram się zdystansować, to dostaję jakieś SMS o z dupy rzeczy, czy że się martwi... 

Chyba jest zbyt dumna, na to aby powiedzieć że też równo zjebała - a cisza z mojej strony daje jej do myślenia. Nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Twoim miejscu poblokowal bym gdzie się da, bo będzie Ci często zawracać gitarę, więc proces leczenia się wydłuży. 

Już nie mówiąc że będzie Cię ciągle korciło żeby zobaczyc co u niej słychać na fejsbukach itp. a uwierz że będzie co chwilę wstawiała zdjęcia z nowymi bolcami i udawała że jest najszczęśliwsza na świecie, a to boli jak cholera przynajmniej na początku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Wolverine1993 napisał:

Na Twoim miejscu poblokowal bym gdzie się da, bo będzie Ci często zawracać gitarę, więc proces leczenia się wydłuży. 

Już nie mówiąc że będzie Cię ciągle korciło żeby zobaczyc co u niej słychać na fejsbukach itp. a uwierz że będzie co chwilę wstawiała zdjęcia z nowymi bolcami i udawała że jest najszczęśliwsza na świecie, a to boli jak cholera przynajmniej na początku ?

Na szczęście nie mam FB. Problem solved. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, HumanINC napisał:

Chyba jest zbyt dumna, na to aby powiedzieć że też równo zjebała

Raczej myśli, że Cię urobi, a potem może da Ci szansę jak się ukorzysz ;) Kobiety i samorefleksja?

Jestem pewien, że nie widzi żadnej swojej winy, jedynie może udać, i powiedzieć na potrzeby chwili, że tak, ja też zjebałam. 

 

Ot taka gierka. Tylko słowa, by potem było znów tak samo.

 

Żeby coś zmienić, musiała by pracować nad sobą, która kobieta tak robi :D 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Baelish napisał:

Raczej myśli, że Cię urobi, a potem może da Ci szansę jak się ukorzysz ;) Kobiety i samorefleksja?

Jestem pewien, że nie widzi żadnej swojej winy, jedynie może udać, i powiedzieć na potrzeby chwili, że tak, ja też zjebałam. 

 

Ot taka gierka. Tylko słowa, by potem było znów tak samo.

 

Żeby coś zmienić, musiała by pracować nad sobą, która kobieta tak robi :D 

 

Nie mam zamiaru skamleć, prosić, błagać o miłość. Powiedziała A, więc ja powiedziałem B.

Jeszcze podczas ostatniej rozmowy - "Może powinniśmy spróbować z kimś innym". Głupi nie jestem - dało mi to do myślenia. Jest 3 figura w tym układzie.

Życzę szczęścia. Au revoir

Sam nie wiem dlaczego tęsknie. A może to tylko za tym psem...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem przez to samo piekło :)

Wszystko na jej warunkach, wszystko tak jak księżna powie. W mieszkaniu jakieś fenk shui. Przez co połowę rzeczy trzymalem w aucie. Nie gotowała wgl. Przez 5 lat związku nawet raz śniadania nie zrobiła. W lodówce tez nie mogłem prawie nic trzymać, bo jej śmierdzi. Ona sama żyje czekolada i kawa 3w1. Jadłem na mieście. Kurwa z odkurzaczem po 3 razy dzinnie latała. I tylko ja ciągle bałagan robię, choć prawie tam nie mialem swoich rzeczy i większość dnia pracuje poza domem... Mebli tez prawie nie mieliśmy, bo feng shui. Wyjazdy, knajpy, hotele z mojej kasy. Ona w życiu nawet jeszcze nie przepracowała jednego dnia, a ma juz 32 lata. Albo żyje z kasy rodziców, albo żyła za moje pieniądze, teraz za kase ze spadku. Chodzi do wróżek, jakieś karty, taroty, astrologia. Kase jej dawać tylko na kosmetyczki, sauny itd. Od siebie praktycznie nic. Kłamstwa, tajemnice, koleżaneczki. Z czasem dawkowanie seksu nawet do raz w miesiącu. Jak już był, to jakbym ruchał kłode i to szybko szybko, bez czułosci. Doszedłem to już szybko do łazienki i nara. Buzi, przytualnie w ciągu dnia zapomnij. Wszystko moja wina. Najbardziej zmieniła się po porodzie. Wgl jak inna osoba. Jak zima suka. Zmarginalizowala moją funkcję jako ojca. Nie traktowała mnie już jak partnera, tylko jak wroga. Obrabiala mi dupe do rodziny i koleżanek. Do tej pory to robi, jaka to jest pokrzywdzona i to wszystko moja wina, że ją zostawiłem i co ze mnie za facet.

 

Mimo ze mamy syna. Pewnego dnia, spakowalem się i wyszedłem. Myślałem, ze cos to zmieni, ale nawet nie kiwnela palcem zeby złożyć to do kupy. Mówiła tylko ze ona daje mi szansę i czeka. Ze to moja wina i ja mam teraz starać sie żeby do niej wrócić skoro sie rozstalismy. 

 

Nie kiwnąłem palcem. Nie zniżylem się już do tego poziomu. Nigdy wiecej takiego upokorzenia. Nigdy wiecej proszenia się o miłość. Nigdy więcej takiego chłodu. Wywalczylem opiekę nad dzieckiem na weekendy. A głupia pizde omjam szerokim łukiem. Tylko formalnie. I tylko o dziecku. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Smutny 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, HumanINC napisał:

Sam nie wiem dlaczego tęsknie.

Hej, prawdopodobnie tęsknisz za swoim wyobrażeniem na temat tego związku.

Przypisywałeś mu i jej cechy, które podświadomie uważałeś kluczowe, to tego, żeby być szczęśliwym, w konsekwencji, przez długi

czas byłeś szczęśliwy. Nawet jak się psuło, to wypełniałeś "emocjonalne luki" swoimi nadziejami, dopóki się nie spierdoliło totalnie.

Najlepsze, że teraz masz w końcu możliwości, żeby spojrzeć na wszystko z dystansu.

 

A propos schematów, to mam predykcje co do jeszcze jednego. Pewnie pani będzie miała chwile, żeby odsapnąć i nacieszyć się wolnością,

pozna paru facetów, albo i nie pozna bo może wpadnie na trochę bardziej doświadczonych, którzy się na niej szybciej poznają.

Najprawdopodobniej to typ, którzy zawsze musi mieć tak jak ona chce, więc jak się ktoś z nią nie zgadza to niech wypd@#la, więc

siłą rzeczy, faceci przez nią wyselekcjonowanie będą musieli się jej podporządkować i przytakiwać, co spowoduje po krótkim czasie, też zacznie nimi gardzić.

Więc po pewnym czasie pewnie zacznie tęsknić za spokojem i komfortem, który jej dawałeś i zacznie Ci mendzić dupę i pytać co u Ciebie.

Więc na wszelki wypadek, od razu się na to mentalnie przygotuj.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, StatusQuo napisał:

Hej, prawdopodobnie tęsknisz za swoim wyobrażeniem na temat tego związku.

Przypisywałeś mu i jej cechy, które podświadomie uważałeś kluczowe, to tego, żeby być szczęśliwym, w konsekwencji, przez długi

czas byłeś szczęśliwy. Nawet jak się psuło, to wypełniałeś "emocjonalne luki" swoimi nadziejami, dopóki się nie spierdoliło totalnie.

Najlepsze, że teraz masz w końcu możliwości, żeby spojrzeć na wszystko z dystansu.

 

A propos schematów, to mam predykcje co do jeszcze jednego. Pewnie pani będzie miała chwile, żeby odsapnąć i nacieszyć się wolnością,

pozna paru facetów, albo i nie pozna bo może wpadnie na trochę bardziej doświadczonych, którzy się na niej szybciej poznają.

Najprawdopodobniej to typ, którzy zawsze musi mieć tak jak ona chce, więc jak się ktoś z nią nie zgadza to niech wypd@#la, więc

siłą rzeczy, faceci przez nią wyselekcjonowanie będą musieli się jej podporządkować i przytakiwać, co spowoduje po krótkim czasie, też zacznie nimi gardzić.

Więc po pewnym czasie pewnie zacznie tęsknić za spokojem i komfortem, który jej dawałeś i zacznie Ci mendzić dupę i pytać co u Ciebie.

Więc na wszelki wypadek, od razu się na to mentalnie przygotuj.

Rozmawiałem z jednym psychologiem na ten temat - i powiedział dokładnie to samo - że mogę z dużą dozą pewności przygotować się na zmianę układu sił o 180 stopni. Zwłaszcza, że mogła "liczyć" na płaszczenie się, a dostała emocjonalnego lepa po moim "spokojnym" odejściu z odwrotem na pięcie i zerwaniem kontaktu.

12 minut temu, hogen napisał:

Przeszedłem przez to samo piekło :)

Wszystko na jej warunkach, wszystko tak jak księżna powie. W mieszkaniu jakieś fenk shui. Przez co połowę rzeczy trzymalem w aucie. Nie gotowała wgl. Przez 5 lat związku nawet raz śniadania nie zrobiła. W lodówce tez nie mogłem prawie nic trzymać, bo jej śmierdzi. Ona sama żyje czekolada i kawa 3w1. Jadłem na mieście. Kurwa z odkurzaczem po 3 razy dzinnie latała. I tylko ja ciągle bałagan robię, choć prawie tam nie mialem swoich rzeczy i większość dnia pracuje poza domem... Mebli tez prawie nie mieliśmy, bo feng shui. Wyjazdy, knajpy, hotele z mojej kasy. Ona w życiu nawet jeszcze nie przepracowała jednego dnia, a ma juz 32 lata. Albo żyje z kasy rodziców, albo żyła za moje pieniądze, teraz za kase ze spadku. Chodzi do wróżek, jakieś karty, taroty, astrologia. Kase jej dawać tylko na kosmetyczki, sauny itd. Od siebie praktycznie nic. Kłamstwa, tajemnice, koleżaneczki. Z czasem dawkowanie seksu nawet do raz w miesiącu. Jak już był, to jakbym ruchał kłode i to szybko szybko, bez czułosci. Doszedłem to już szybko do łazienki i nara. Buzi, przytualnie w ciągu dnia zapomnij. Wszystko moja wina. Najbardziej zmieniła się po porodzie. Wgl jak inna osoba. Jak zima suka. Zmarginalizowala moją funkcję jako ojca. Nie traktowała mnie już jak partnera, tylko jak wroga. Obrabiala mi dupe do rodziny i koleżanek. Do tej pory to robi, jaka to jest pokrzywdzona i to wszystko moja wina, że ją zostawiłem i co ze mnie za facet.

 

Mimo ze mamy syna. Pewnego dnia, spakowalem się i wyszedłem. Myślałem, ze cos to zmieni, ale nawet nie kiwnela palcem zeby złożyć to do kupy. Mówiła tylko ze ona daje mi szansę i czeka. Ze to moja wina i ja mam teraz starać sie żeby do niej wrócić skoro sie rozstalismy. 

 

Nie kiwnąłem palcem. Nie zniżylem się już do tego poziomu. Nigdy wiecej takiego upokorzenia. Nigdy wiecej proszenia się o miłość. Nigdy więcej takiego chłodu. Wywalczylem opiekę nad dzieckiem na weekendy. A głupia pizde omjam szerokim łukiem. Tylko formalnie. I tylko o dziecku. 

O stary... a myślałem, że ja miałem ciężko. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, HumanINC napisał:

Zwłaszcza, że mogła "liczyć" na płaszczenie się, a dostała emocjonalnego lepa po moim "spokojnym" odejściu z odwrotem na pięcie i zerwaniem kontaktu.

Czyli, w skrócie, była pewna, że ma na tyle "siły" czy tam "pary w rękach", że jest w stanie zadać "ostateczny cios", cokolwiek to znaczy.

Wiesz kto tak robi? Drapieżniki...

Ale czy to nie jest tak, że gdyby się jej ta tyrada udała, to było ostateczne zabicie mężczyzny w tobie i w ten sposób zyskała by posłusznego drona?

Czy to nie jest właśnie sendo testowania? Skąd miała wiedzieć jaki na prawdę jesteś, jeśli nie poprzez sprawdzenie tego?

W głębi duszy nie byłeś pizdą, ale chciałeś dla niej dobrze, więc się podporządkowywałeś, co w jej oczach dawało "zewnętrzne znamiona" jakbyś jednak był pizdą,

więc Cię testowała coraz mocniej.. Dopiero jak się posunęła o jeden most za daleko, to ugryzłeś.

A może ona od dawna już chciała, żebyś ją ugryzł? Może to na prawdę twoja wina, że jej nie "przyjebałeś" wcześniej :) ?

 

Tylko teraz pytanie, czy kobiety wchodzą na głowę tyle na ile mężczyźni im pozwolą i po prostu olałeś wszystkie testy, czy może ma takie silne

instynkty, że to wszystko było nieuniknione i jedynym rozwiązaniem było odejście..

Pytanie jak by się ustabilizowała wasza relacja, gdybyś od początku walczył skutecznie o swoją przestrzeń życiową (z niemieckiego Lebensraum, lol, sory, za oftopa :))

Pytanie czy związek to jest tu i teraz, czy też powinniśmy wkalkulowywać w to wszystko świadomość jaka osoba jest "pod maską i "co w niej drzemie"...

Tak czy inaczej, wydaje mi się, że jej obraz na temat twojej osoby jest już tak ucierpiał, że gdybyście do siebie wrócili, to byś musiał z nią

drzeć koty o absolutnie wszystko, zanim byś wywalczył sobie traktowanie, na które zasługujesz, a skoro nie jest ostatnią kobietą na ziemi, to chyba

lepiej zacząć szukać czegoś nowego i nie popełniać tych samych błędów..

 

27 minut temu, HumanINC napisał:
31 minut temu, StatusQuo napisał:

wypełniałeś "emocjonalne luki" swoimi nadziejami

Rozmawiałem z jednym psychologiem na ten temat - i powiedział dokładnie to samo

Właśnie sobie uświadomiłem, to było patrzenie przez różowe okulary aka "love" ...

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, HumanINC napisał:

Chyba jest zbyt dumna, na to aby powiedzieć że też równo zjebała - a cisza z mojej strony daje jej do myślenia. Nie wiem.

Moim zdaniem dobrze podchodzisz do tematu, wiesz jak wygląda sprawa rzeczywiście i nie masz złudzeń. Czas to najlepsze lekarstwo.

 

Co do tej dumy to niestety jest standard. Okłamują siebie do perfekcji dzięki czemu nie odczuwają uczuć takich jak tęsknota, poczucie do bycia fair, sentyment. Nie bez przyczyny dla każdej laski największy koszmar to bycie inną, wybijająca się z tłumu. 

 

Jakiś czas temu miałem teoretycznie "w miarę ogarniętą dziewczynę" :D Pewnego razu nie zrozumiała, że w następnym tygodniu mam wyjazd w delegacje. Myślała, że w w jeszcze kolejnym (który odpadał na stopie logicznej z racji świąt, zaplanowanych we dwoje działań itp).  Spoko, rozumiem, każdemu może się zdarzyć. Natomiast myk polegał na tym, że dziewczyna miała czarno na białym napisane a mimo to wyskoczyła z awanturą do mnie. Teksty w stylu, że nic nie mówiłem, że wymyślam sobie i ona jest taka super a ja jej pewnie nie dałem znać. Klasyczne zwalanie winy.

Nawet w momencie gdy były dowody w postaci rozmowy, przekazywania informacji ona nie była w stanie wykonać autorefleksji i przeprosić.

Gdy zobaczyła tą rozmowę to widziałem, że coś przeskoczyło w głowie. To był ten moment gdy kojot zdawał sobie sprawę, że za chwilę jest wybuch.

Jak pisałem przeprosin nie uświadczono tylko głucha cisza. Z dziewczyną kontaktu nie mam. 

Ten soft to standard :D  

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, EmpireState napisał:

Moim zdaniem dobrze podchodzisz do tematu, wiesz jak wygląda sprawa rzeczywiście i nie masz złudzeń. Czas to najlepsze lekarstwo.

 

Co do tej dumy to niestety jest standard. Okłamują siebie do perfekcji dzięki czemu nie odczuwają uczuć takich jak tęsknota, poczucie do bycia fair, sentyment. Nie bez przyczyny dla każdej laski największy koszmar to bycie inną, wybijająca się z tłumu. 

 

Jakiś czas temu miałem teoretycznie "w miarę ogarniętą dziewczynę" :D Pewnego razu nie zrozumiała, że w następnym tygodniu mam wyjazd w delegacje. Myślała, że w w jeszcze kolejnym (który odpadał na stopie logicznej z racji świąt, zaplanowanych we dwoje działań itp).  Spoko, rozumiem, każdemu może się zdarzyć. Natomiast myk polegał na tym, że dziewczyna miała czarno na białym napisane a mimo to wyskoczyła z awanturą do mnie. Teksty w stylu, że nic nie mówiłem, że wymyślam sobie i ona jest taka super a ja jej pewnie nie dałem znać. Klasyczne zwalanie winy.

Nawet w momencie gdy były dowody w postaci rozmowy, przekazywania informacji ona nie była w stanie wykonać autorefleksji i przeprosić.

Gdy zobaczyła tą rozmowę to widziałem, że coś przeskoczyło w głowie. To był ten moment gdy kojot zdawał sobie sprawę, że za chwilę jest wybuch.

Jak pisałem przeprosin nie uświadczono tylko głucha cisza. Z dziewczyną kontaktu nie mam. 

Ten soft to standard :D  

 

Raz też miałem taką dziewczynę - z problemami ze sobą... mogłem jej wiadomości pokazywać, zdjęcia i filmy, że się pruła na boku - a i tak potrafiła kłamać w żywe oczy, że to nie ona. Szkoda czasu i energii na takie elementy...

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, trop napisał:

@HumanINC

Masz jakieś problemy ze sobą bo widzę że wybierasz tylko elementy zaburzone. Dzieciństwo? 

Sądzę że tak. Byłem na jednej wizycie u psychiatry / psychoterapeuty - i masz rację - widoczne są pewne schematy w moim wyborze partnerek. Mają zawsze se sobą problem. Z tego co powiedział lekarz, to wybieram je na poziomie podświadomym. Przyszła terapia miałaby polegać na wyodrębnieniu cech, które mnie "aktywują", i przenieść je z podświadomości do świadomości.

Ojciec alkoholik - syndrom ratownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zrozumiałem kobiety przestałem słuchać co mówią :)

 

Nie ma sensu tego roztrząsać, co dlaczego po co. Jedyne logiczne wytłumaczenie tego to takie z poziomu zwierzęcego. Imperatyw biologiczny daje pewien czas zahukania hormonalnego po to, żeby spłodzić dzieci. Czas ten mija z jednym i szuka kolejnego bo najlepiej żeby kobieta miała dzieci z kilkoma samcami, różnorodność genetyczna potomstwa i późniejsza selekcja naturalna spowoduje, że przetrwają najsilniejsze - tak to przynajmniej działa w świecie zwierząt. U nas ludzi, jest to ubrane jeszcze w takie górnolotne pierdololo romantyczne kolacje sracje ale suma sumarum chodzi o to samo.

 

Twój czas rozpłodu tej pani już minął. To jak się przy tobie czuła już pod koniec to nie jej wina, to jej natura, która każe szukać kolejnych dawców genetycznych. Hormony sterują nami.

 

Nie wiem czy to nie chodzi też o biologie, jak sądzicie. Tak logicznie, jeżeli jakaś samica (mowa tu o ssakach ogólnie) przez pewien czas nie może spłodzić dzieci z jednym samcem, to czy jej instynkt nie każe jej szukać innego, który umożliwi jej realizacje życiowego celu, jak sądzicie?

Edytowane przez misUszatek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, misUszatek napisał:

Kiedy zrozumiałem kobiety przestałem słuchać co mówią :)

 

Nie ma sensu tego roztrząsać, co dlaczego po co. Jedyne logiczne wytłumaczenie tego to takie z poziomu zwierzęcego. Imperatyw biologiczny daje pewien czas zahukania hormonalnego po to, żeby spłodzić dzieci. Czas ten mija z jednym i szuka kolejnego bo najlepiej żeby kobieta miała dzieci z kilkoma samcami, różnorodność genetyczna potomstwa i późniejsza selekcja naturalna spowoduje, że przetrwają najsilniejsze - tak to przynajmniej działa w świecie zwierząt. U nas ludzi, jest to ubrane jeszcze w takie górnolotne pierdololo romantyczne kolacje sracje ale suma sumarum chodzi o to samo.

 

Twój czas rozpłodu tej pani już minął. To jak się przy tobie czuła już pod koniec to nie jej wina, to jej natura, która każe szukać kolejnych dawców genetycznych. Hormony sterują nami.

 

Nie wiem czy to chodzi o też o biologie, jak sądzicie. Tak logicznie, jeżeli jakaś samica (mowa tu o ssakach ogólnie) przez pewien czas nie może spłodzić dzieci z jednym samcem, to czy jej instynkt nie każe jej szukać innego, który umożliwi jej realizacje życiowego celu, jak sądzicie?

Chyba nie po to zostaliśmy wyposażeni w mózgi, aby z nich nie korzystać. Pewnie na poziomie podświadomym - to możesz mieć rację - ale na świadomym poziomie, to jednak "my" podejmujemy decyzję. Chociaż może być na odwrót - i decyzja została już dawno podjęta - i przeniesiona do świadomości. :) . Trzeba by specjalisty jakiegoś zapytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, HumanINC said:

Była osobą nie mająca pasji, zainteresowań, przyjaciół - tylko 100% czasu w domu. Nie akceptowała siebie -  taką jaką jest - nie podobała się sobie mimo, że była tak 7/10. Była wybredna - a więc restauracje odpadają, nie lubiła ludzi, a więc teatr / filharmonia / kino odpadało. Jaki ja byłem zaślepiony na początku...

Chciała sobie zapełnić tobą całe życie. Kobiety bez pasji i hobby są najgorsze.

2 hours ago, HumanINC said:

codzienne chciała mieć wysprzątaną chatę,

To jest jeden z elementów który warto brać pod uwagę na samym początku znajomości. Jedna moja potrafiła odkurzać pod dywanami 
Ja od tamtego czasu zawsze pytam czy kobieta jest pedantką 
Mówię że tego nie akceptuje . Stawiam granicę 

Musisz zacząć stawiać granicę od początku w związkach że tego nie lubisz tego nie akceptujesz, jak zlejesz temat na początku a Cię to męczy będziesz się dusić.
 

2 hours ago, HumanINC said:

"Moja koleżanka zostawiła twoją rzecz na klamce w pokoju w akademiku." - Zero odpowiedzi z mojej strony. Kolejne kilka godzin - "Wziąłeś nie wziąłeś?" - Również zero odpowiedzi...

Będzie Cię testować i tak jak koledzy napisali nawet za jakiś czas jak jej się nie uda z innym to może to robić 

 

Edytowane przez Lexmark82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HumanINC złamałeś zasady cytatu wielokrotnie, dostałeś dwa ostrzeżenia, ale jeszcze jeden cytat na pół strony i ban na miesiąc, uczciwie ostrzegam.

 

Że też nikt z Braci nawet nie zwróci uwagi... szanujcie się trochę. Oddajecie swój czas, wiedzę, energię a ktoś nie szanuje zasad, których się wszyscy trzymamy.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, fikakowo napisał:

Więc moim zdaniem twoja kobieta chce do Ciebie po prostu wrócić bo zaczyna żałować.

 

Zamykaj temat i w nogi. Wydzwania bo się zorientowała, że nie tak łatwo znajdzie tak dobrego frajera - bo to kosztuje baaaaaardzo dużo wysiłku i 1.5 roku udawania. A to męczy. Lepszy znany wróg niż nieznany.

 

Pozwolisz jej wrócić, przez jakiś czas będzie OK a potem znów to samo. I tak w kółko. Bawi Cię życie na kolejce górskiej?

 

Z drugiej strony mi by taka pasowała siedząca w domu ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Marek Kotoński napisał:

jeszcze jeden cytat na pół strony i ban na miesiąc, uczciwie ostrzegam.

Wziąłem sobie to do serca.

8 godzin temu, rarek2 napisał:

Zamykaj temat i w nogi. Wydzwania bo się zorientowała, że nie tak łatwo znajdzie tak dobrego frajera - bo to kosztuje baaaaaardzo dużo wysiłku i 1.5 roku udawania. A to męczy. Lepszy znany wróg niż nieznany.

Tak jak wcześniej mówiłem. Sądzę, że jest zbyt dumna, aby przyznać, że też równo zjebała. Na ten moment - 100% focus na sobie, i praca nad charakterem, aby znowu się taka akcja nie powtórzyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.